Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica  (Przeczytany 6108 razy)

Offline Roszada

Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #30 dnia: 30 Grudzień, 2018, 22:44 »
Okazuje wie, że już w 1904 r. Russell mówił, że czasem trza dzieci bić.
Jutro wklepię tekst, bo zabytkowy. :-\


Offline Roszada

Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #31 dnia: 31 Grudzień, 2018, 10:17 »
A więc tak.
Russell w swym 6 tomie poświęcił kilka stron karaniu dzieci (s. 648-652).

Kluczowe słowa po przytoczeniu słów Prz 13:24:

"Jesteśmy dalecy od doradzania nieoględnego i częstego zastosowania rózgi w wychowaniu dzieci. Przytoczyliśmy te wyjątki Pisma Świętego jedynie dlatego, żeby wykazać pomyłkę tych osób, które utrzymują, że cielesna kara stosowana przez rodziców jest czymś złem, nawet jeśli jest konieczną. (...) Rózgę należy uważać jedynie za okolicznościowy środek dla zmuszenia do wykonywania prawa miłości; a kiedy stosuje się rózgę, to powinna kierować nią ręka miłości, lecz nigdy ręka gniewu" (Nowe Stworzenie 1919, 1925 [ang. 1904, 1927] s. 648).

Pewnie tak to miało wyglądać: muszę ci sprawić lanie, bo cię bardzo miłuję. :)
Im mocniejsze lanie, tym większa miłość. :-\

Trzeba przyznać że cwane połączenie rózgi i miłości. ;)


puma

  • Gość
Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #32 dnia: 31 Grudzień, 2018, 11:21 »
Ehhh okropne to wszystko i smutne


Offline Dianne

Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #33 dnia: 31 Grudzień, 2018, 14:21 »
Przekujcie miecze na lemiesze bo przemoc jest ch***w, ale dziecko pobić jak najbardziej czemu nie.

Jak dziecko pobije kogoś w szkole to najlepiej spuścić mu wpierdol, żeby wiedziało,  że przemoc jest zła :D
Biegała dziewczynka po polu minowym i machała rączkami na pięć kilometrów.


Offline Roszada

Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #34 dnia: 31 Grudzień, 2018, 14:24 »
Miecze i włócznie przekuć, ale rózgi zostawić.
Jeszcze się przydadzą na niesforne dzieci w raju. :)


Offline Bożydar

Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #35 dnia: 31 Grudzień, 2018, 19:07 »
Jeśli taki bijący rodzic po latach dozna jakiegoś przebłysku zrozumienia po refleksji dlaczego dziecko ma dystans to daje już bardzo dużo dla dorosłych dzieci. Niestety takich rodziców jest jak na lekarstwo. Większość wypiera te wspomnienia z pamięci, racjonalizując, że inaczej się nie dało, bo byłeś/aś tak "trudnym dzieckiem", bo wyrósłbyś/aś na byle co, bo to był przykład dla reszty rodzeństwa, bo nie uderzyć wtedy równałoby się akceptacji "zła" jakiego dopuszcza się dziecko itd...

Rodzeństwo i rodzice np zaśmieszają temat mówiąc "nie przesadzaj już, nie było tak dramatycznie..." Takie zachowanie ma na celu wymazanie z dziejów rodzinnych niechlubnych postępków i nakaz skupiania się na tym, że w garnku zawsze było, że ciuch na tyłku był... Marne pocieszenie.

Idealnym przykładem jest wyparcie z pamięci matki, która nie pamięta faktu znalezienia listu pożegnalnego dziecka w szufladzie, które miało serdecznie dosyć atmosfery w domu. Odwraca definicję i wina finalnie za bycie złym ląduje na dziecku. Domaganie się słów choćby współczucia od takiej rodziny jest w pewnym momencie traceniem energii i drażnieniem obu stron.

Co pozostaje... Podobnie jak Ella zdecydowałem się na izolację i wtedy zaczyna się więcej spokoju, poczucia kontroli nad własnym życiem. Oczywiście w oczach takich wychowawców jest to niesprawiedliwe potraktowanie, ale jeśli dorosły człowiek nie bierze na siebie odpowiedzialności za notoryczne w przeszłości bicie dziecka, krzyki, wypominanie, że jest złe itp dewaluację. Kazanie przepraszać jednocześnie nie przeprasza - takiej osobie nie przejdzie przez usta nawet 1 słowo przepraszam czy przykro mi. Z reguły taki rodzic przez całe swoje życie traktuje swojego syna/córkę jak "dziecko", która zawsze nie ma wiele do powiedzenia w kwestii swojego dorosłego już życia. Zamiast uszanować decyzje dorosłego potomstwa, nadal próbuje mówić, sugerować, sterować jego życiem przez mówienie jak ma być, co robi źle, za mało dobrze, jaką pracę ma mieć, jakie mieszkanie, dzieci, jakie wykształcenie, jak wydawać pieniądze. Tego nie widać zawsze jak na dłoni, ale macki działają nawet przez słuchawkę telefonu...

A niezaprzeczalnym faktem jest, że dziecko nie rodzi się na ten świat żeby być wychowawcą, pocieszycielem, rodzicem, partnerem, rodzeństwem itd rodzica, który uwikłał się w toksyczny związek, marne życie, kiepską pracę, towarzystwo, religię, nudne zycie, ciągłe narzekanie i robienie z siebie ofiary.
Każdy człowiek rodzi się po to żeby żyć i przede wszystkim zadbać o siebie, a będą zdrowym i silnym emocjonalnie może potem pomagać innym - i robić to świadomie/z wyboru, a nie pod presją/ w poczuciu winy.

Najtrudniej pozbyć się poczucia winy kiedy decydujemy się odciąć toksyczne sznurki, nitki i powrozy za jakie pociąga ktoś tak bliski. Ale jak już się uda to i człowiek mniej choruje, niej napięć w ciele, więcej czasu dla siebie/dzieci/przyjaciół. Trzeba być świadomym, że podczas odcinania sznurków manipulacji cała familia zazwyczaj staje jak jeden mąż i próbuje wzbudzaniem poczucia winy zawrócić nas do roli jaką dostaliśmy już w dzieciństwie. Ja zawsze miałem łatkę czarnej owcy i buntownika więc było mi może łatwiej. Nie dawałem się wkręcić w rolę, o której nie będę pisał tutaj. Z kolei dzieci "te dobre i zawsze posłuszne" muszą najpierw wzmocnić poczucie odrębności, własnej wartości - ogólnie ego, a potem próbować, mając przygotowanych na boku ludzi, którzy staną się zastępcza rodziną. Inaczej skostniały mechanizm rodzinny wchłonie je z powrotem do sztywnej konstelacji trybików.

Można też jeszcze inaczej. Odwiedzać rodzinę i nie mówić jej niczego o swoim życiu. Prowadzić rozmowy na poziomie kulinarnym ("ale te ziemniaczki były smaczne, komuś jeszcze...?"), pogoda, kiełbaska z grilla, piwko, mecz piłki nożnej, uprawa warzywniaka itd. Przy tym trzeba się pilnować co by nie zacząć mówić o sobie, bo będzie się czego chwycić i sterować.

Na rodzinę, która nie ma własnego życia i żyje sterując nami nie ma innej rady. Odcinka, albo tematy kulinarne, pogodowe. W obu przypadkach potrzebne jest wyrobienie w sobie umiejętności stawiania granic. Tego trzeba się nauczyć w dorosłości, bo z pewnością jako dzieci nie mieliśmy takiego prawa. Wszystkiego można się nauczyć i poprawić jakość życia, tak samo jak wyjście z JW. W tym temacie "świecka mądrość" daje dużo narzędzi co mnie osobiście cieszy od kilku lat. Są to wizualizacje, kotwiczenie, pisanie listów, ćwiczenia, metody odprężenia ciała, afirmacje. Najtrudniejsze może być eksplorowanie otoczenia spoza rodziny i ŚJ w poszukiwaniu potencjalnych zdrowych/zdrowszych ludzi, bo program postrzegania światusów jako podwładnych szatana tkwi we wszystkich ŚJ.

Moje motto? Czytać, czytać, czytać. Jeśli programowanie w JW działa, znakiem tego, że można też się przeprogramować. Mózg jest plastyczniejszy niż nam się wydaje. Każdy mały sukces dodaje pewności i przybliża nas do samych siebie. Nie zważać na potknięcia i porażki, bo takie są gwarantowane. Z czasem nauczymy się być myśleniem o krok od manipulatora.

Nom... Tak sobie pomędrkowałem ;) Może komuś się przyda. To forum zrzesza ludzi mocno kiereszującej sekty więc myślę, że może być też jednym z miejsc gdzie wymieniamy się metodami na odzyskanie tożsamości/wolności, jaką odebrano nam kiedy jeszcze byliśmy bezbronni.
Ave:)
« Ostatnia zmiana: 31 Grudzień, 2018, 19:10 wysłana przez Bożydar »


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 990
  • Polubień: 8481
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #36 dnia: 31 Grudzień, 2018, 19:42 »
jakby nie patrzyć na ten problem , każdy z Nas ma owe nawyki. czy to w sekcie (Ww) czy po za nią, nie okłamujmy się nawzajem -nie bądźmy hipochondrykami, wybielając się publicznie- bestia tkwi w Nas i będzie kwitła z pokolenia na pokolenie


Offline Bożydar

Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #37 dnia: 31 Grudzień, 2018, 19:44 »
bestia tkwi w Nas i będzie kwitła z pokolenia na pokolenie

Mów za siebie.  ;D


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 990
  • Polubień: 8481
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #38 dnia: 31 Grudzień, 2018, 19:51 »
Mów za siebie.  ;D
Bożydar-nie bądź taki święty, bo świętość Ciebie ''eibeju'' albo już Jesteś w jej mocy


Offline Julita

Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #39 dnia: 31 Grudzień, 2018, 20:56 »
No cóż, temat mi znany osobiście niestety.
Zastanawiać by się można, jak to możliwe, że ślepo wierzący pozwalają , by ...... sorry, tu brakło mi określenia na tych cudaków zza oceanu, więc wstawcie sobie dowolny epitet, no więc jak to możliwe, by za przyzwoleniem i nawet poparciem tego czegoś , traktować w ten sposób swoje dzieci, swoje najcudowniejsze skarby.
Powie mi moja matka : tłukłam gada i wyrosła na porządną osobę?
Nie, nie powie, bo się od 13 miesięcy do mnie nie oddzywa. Bo tak napisali w publikacjach. Tak jej kazali i ona się do tego dostosowuje, pokorna służebnica pańska.
Ja dla niej umarłam. Odstępczuch wredny ( czytaj szczęśliwy ).
Tak posłuszna była, że poświęcała 90 godzin w miesiącu , by zasłużyć na raj. Była gotowa rzucić rodzinę i wyjechać w odległy teren, gdzie są potrzeby ,by nawracać tubylców. Starsi wybili jej to z głowy, sugerując, że niewierzący mąż powinien wyrazić zgodę na wyjazd. Obraziła się, ze blokują jej wstęp do raju. Mąż był przeszkodą w jej planach , ale był fantastycznym bankomatem, bo zapierniczał na kopalni, aż się kurzyło.
Pamiętam ,gdy raz pożyczyłam kasetę od koleżanki, nawet nie pamiętam ,jaki to zespół był. Czujne oko Haliny, super wytrwałej pionierki ,wypatrzyło na okładce demony, zatem wyrwała mi pudełko z rąk i rzuciwszy na podłogę , zaczęła po nim skakać. O tym, że dostałam po twarzy , to już nie wspomnę, to się rozumie samo przez się.
Musiałam odkupić tę kasetę, a dodam,że w tamtym czasie ( lata 80-te) to nie było łatwe. Na szczęście koleżanka zgodziła się poczekać.
Halina była tak bardzo przekonana o bliskości Armagedonu, że miała swoje plany : niewierzący mąż sfajczy się w pożodze końca świata , ona będzie żyła długo i szczęśliwie ze starszym zboru, który ją zafascynował ( nie, on nie był niczego świadomy, do dziś nie ma pojęcia o jej obsesji, zresztą radośnie biega po Polsce jako obwodowy ).
Lata minęły i Halina ma problem ,żeby się dobrze odżywiać, samodzielnie wykąpać, o funkcjonowaniu w społeczeństwie przez grzeczność nie wspomnę.
Czy dostanie pomoc ?
Tak, jestem dobrym człowiekiem i nie odwrócę się.
Czy jest to podyktowane uczuciem do niej ?
Nie, powtarzam , jestem dobrym człowiekiem i nie odwrócę się.,
To nie ma nic wspólnego ze sposobem, w jaki się nade mną metodycznie znęcała.
Jest moim zwycięstwem nad bezbrzeżną głupotą, którą propagują guru zza oceanu, a którą jak pelikany łykają takie Haliny w tej organizacji.
Bo to ja decyduje, co ma wpływa na moje życie i kto ma w nim rację bytu ,a kto nie.
I podkreślę : NIE WSZYSCY TACY SĄ!
A wiecie, był taki czas,że zazdrościłam dzieciakom z rodzin ,gdzie alkohol lał się strumieniami. Ktoś nie dowierza? Już tłumaczę : ich rodzice, gdy byli trzeźwi, starali się wynagrodzić dzieciakom te momenty, gdy w pijackim widzie robili awantury lub lali dzieciaki. Byli wtedy najlepszymi rodzicami na świecie. U mnie w domu lodownia była ZAWSZE.

P.S. Tak , Halina to imię prawdziwe. Halina pionierka. Niech dobry los chroni nas przed takimi "aniołami".



Są 3 rzeczy, które przemijają i nie wracają nigdy więcej : słowa, czas, szanse. Nie rzucaj, nie trwoń, nie marnuj.


Offline Roszada

Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #40 dnia: 01 Styczeń, 2019, 11:46 »
Wracając do bicia dzieci.

NT ŚJ podaje

Ojcowie, nie rozdrażniajcie swoich dzieci, ale wychowujcie je w karności i pouczajcie zgodnie z zasadami Jehowy” (Ef 6:4)

Poza tym, czy gdzieś Biblia ŚJ w ST podała wprost, że dziewczynki też bić rózgą?
Przysłów mówi o chłopcach.

ŚJ datują tę księgę na:

*** nwt s. 1726 Zestawienie ksiąg biblijnych ***
Przysłów ok. 717 [r. p.n.e.]


Offline Kleryk

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 465
  • Polubień: 2245
  • Aby zacząć myśleć musisz przestać brać 'Prozium'
Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #41 dnia: 01 Styczeń, 2019, 12:15 »
A więc tak.
Russell w swym 6 tomie poświęcił kilka stron karaniu dzieci (s. 648-652).

Kluczowe słowa po przytoczeniu słów Prz 13:24:

"Jesteśmy dalecy od doradzania nieoględnego i częstego zastosowania rózgi w wychowaniu dzieci. Przytoczyliśmy te wyjątki Pisma Świętego jedynie dlatego, żeby wykazać pomyłkę tych osób, które utrzymują, że cielesna kara stosowana przez rodziców jest czymś złem, nawet jeśli jest konieczną. (...) Rózgę należy uważać jedynie za okolicznościowy środek dla zmuszenia do wykonywania prawa miłości; a kiedy stosuje się rózgę, to powinna kierować nią ręka miłości, lecz nigdy ręka gniewu" (Nowe Stworzenie 1919, 1925 [ang. 1904, 1927] s. 648).

Biorąc pod uwagę tamte czasy, gdzie bicie dzieci było uważane za caś oczywistego to poglądy Russella można uznać za bardzo liberalne.
Szkoda, że na tym się zatrzymali i przez następne 100 lat gdy moralność i poglady świata się zmieniały, organizacja nie potrafiła dogonić tego postępu.

Występuje tu podobny schemat jak z problemem pedofili. To ten 'zepsuty swiat' wyznacza nowe granice moralność a dopiero po jakimś czasie 'organizacja Boża' z trudem dostosowuje się do nich.
Może za kilka lat przyjdzie 'Nowe światło' że od teraz bic dzieci nie można...
Dlatego trzeba cały czas kłamać i trąbic, jacy to JW sa wspaniali, jak dbaja o dzieci, a jaki swiat jest zepsuty, i gdyby wszyscy postepowali jak SJ to...
Tysiąc razy wystarczy.
"Kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą."
Josef Goebbels


Offline Roszada

Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #42 dnia: 01 Styczeń, 2019, 12:27 »
Pewnie różne Jugendamty nie wiedzą nawet, że u ŚJ nadal bije się dzieci.

Trzeba to właśnie nagłośnić. :-\


Offline Trinity

Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #43 dnia: 01 Styczeń, 2019, 12:38 »
nie było by hitlera i stalina gdyby ich kochali rodzice

jak poszłam na terapie musiałam wypełnić ankietę
pytania pytania bla bla

mój terapeuta zdziwił sie że jestem ofiarom przemocy domowej mimo że nikt w domu
nie nadużywał alko   
tak tak
mieszkałam z takim bezinteresownym skurwysynem frustratem
bo jak inaczej nazwać człowieka który katuje swoje dzieci?

rajski ptaku rozumiem cię bardzo
ode mnie pomocy nie będą wymagać bo jestem nieczynna i mam rodzeństwo świętojebliwe
ale nie łudze sie że będzie im potrzebna pomoc - przeżyją mnie
ja jestem bardziej chora od nich




Offline ewa11

Odp: Rózga przeciw dzieciom w Towarzystwie Strażnica
« Odpowiedź #44 dnia: 01 Styczeń, 2019, 13:05 »
jak już wspomniałam temat karcenia jest mi bliski
dlatego jestem/byłam "elektryczna" na ten temat w publikacjach.
od jakiegoś czasu w strażnicach częściej o symbolice rózgi piszą
pamiętam jedną sis która oburzała się na to "nowe światło"
mówiła: phi kto to widział nie przylać dziecku! phi i jeszcze dziecko przepraszać?
dawniej takich fanaberi nie pisali. czyli starsze pokolenie dobrze wie jak było
światło odnośnie bicia.
mój ojciec pastwił się nad nami specjalnym pejczem który sobie zrobił z mojej skakanki
wisiał w specjalnym miejscu a jak by zginął to był wpierdol. pisałam już o tym.
matka mi mówi że jestem pamiętliwa, że już powinnam o tym zapomnieć.
ale to tak jakbyśmy zapomnieli o Oświęcimiu.
musimy pamiętać choćby dlatego żeby się to już nigdy nie powtórzyło. 
 może i powinnam już o tym nie pamiętać, ale nie potrafię.
mam syndrom stresu pourazowego
nie wolno bić słabszych
W książce "Toksyczni ludzie" pisze: "Kochaj wszystko, co ci się przytrafiło", czy jakoś tak. Nie dlatego, że wszystkie momenty w życiu były fantastyczne, tylko po to, żeby z tych złych wyciągnąć lekcje na przyszłość. Jeśli coś całkowicie wymaże się z pamięci, istnieje niebezpieczeństwo, że wpadnie się w tę samą pułapkę po raz drugi.