Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.  (Przeczytany 7039 razy)

Offline HARNAŚ

Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #15 dnia: 13 Grudzień, 2018, 09:25 »
No jak lubiom :) lepiej znać robotę i zanurkować w szambie niż cały kongres nad krawędzią szamba siedzieć i tylko narzędzia jako pomocnik podawać ;D
Tu może zaskoczę :

Rok 1989 , Warszawa Stadion Dziesięciolecia Kongres Międzynarodowy.
Dodatkowe ustępy wykonane przez braci często miały awarie .
Brat Ruszkowski w gumowcach  babra się w błotku przy toaletach....  Tak ten sam który miał streszczenie strażnicy podczas wizyty przedstawiciela z USA i namawiał do chrztu dzieci. Wieloletni pracownik  Biura Oddziału w Nadarzynie .
Bracia na przywilejach też mają takie przywileje.



Offline dziewiatka

Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #16 dnia: 13 Grudzień, 2018, 20:37 »
Pamiętam jak w Sosnowcu za czasów pierwszego gospodarza przyleciał w białych rękawiczkach i odbierał kibelki,zarządził powtórkę ze sprzątania a j rozpuściłem grupę,Jak jesteś taki miłosierny to sprzątaj sam,pociekło mi nie powiem gdzie.W domu byłem po północy,gdyby nie żona to następnego dnia zaliczyłbym n na zgromadzeniu.Możeto by było i dobrze,bo tym razem przyczepił się schodów ,znalazł plamę ,której wcześniej nie było.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 965
  • Polubień: 8456
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #17 dnia: 13 Grudzień, 2018, 22:14 »
Pamiętam jak w Sosnowcu za czasów pierwszego gospodarza przyleciał w białych rękawiczkach i odbierał kibelki,zarządził powtórkę ze sprzątania a j rozpuściłem grupę,Jak jesteś taki miłosierny to sprzątaj sam,pociekło mi nie powiem gdzie.W domu byłem po północy,gdyby nie żona to następnego dnia zaliczyłbym n na zgromadzeniu.Możeto by było i dobrze,bo tym razem przyczepił się schodów ,znalazł plamę ,której wcześniej nie było.
moje trzy grosze:
To był naprawdę szalony betoniak Edward Ł karłowaty rudy człeczyna, nie posiadam w swoich zbiorach jego zdjęcia, nawet dobrze- bo jego siekierkowata postawa  przeszłaby na inne fotki 
« Ostatnia zmiana: 13 Grudzień, 2018, 22:17 wysłana przez Nadaszyniak »


WIDZĘ MROKI

  • Gość
Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #18 dnia: 14 Grudzień, 2018, 10:07 »
"PRZYWILEJ" jak to ładnie brzmi. ;D

Potrzebują parobków do rzeczy oczywistych, ale nie, odkurzanie to przywilej, jazda po sedesach to też przywilej ;D w ogóle bycie w tej sekcie to przywilej, bo są jedyni w swoim rodzaju.

Czytaj książkę: " Jak uwolnić się od manipulacji psychiczne w sekcie" , HASSANA, TO JUŻ NIE PRZYWILEJ, a obowiązek, tak myślę, każdego z nas :), by wiedzieć i rozumieć jak TO COŚ działa.
Pozdrawiam
 


Offline RenlyB

Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #19 dnia: 14 Grudzień, 2018, 10:15 »
Pamiętam jak w Sosnowcu za czasów pierwszego gospodarza przyleciał w białych rękawiczkach i odbierał kibelki,zarządził powtórkę ze sprzątania a j rozpuściłem grupę,Jak jesteś taki miłosierny to sprzątaj sam,pociekło mi nie powiem gdzie.W domu byłem po północy,gdyby nie żona to następnego dnia zaliczyłbym n na zgromadzeniu.Możeto by było i dobrze,bo tym razem przyczepił się schodów ,znalazł plamę ,której wcześniej nie było.
Sprzątanie sali zgromadzeń to był zawsze kabaret... W Malborku sprawdzała taka jedna w kręconych czarnych włosach. Nazwiska nawet nie znałem. Czepiała się do najmniejszego paprocha, prawdziwy test białej rękawiczki. Dosłownie, wszędzie wtykała palce, żeby znaleźć brud. I dopóki nie było posprzątane to nie można było jechać do domu. I jeszcze kładło się nam wtedy do głowy, że to przecież takie wielkie błogosławieństwo, że mamy czystą salę zgromadzeń i tak o nią dbamy, żeby nie trzeba było zbyt szybko wymieniać zniszczonego sprzętu.
Człowiek był młody i głupi ;) Zamiast powiedzieć, żeby sama sobie posprzątała jak się jej nie podoba to pokornie latał ze szczoteczką i szorował umywalki ;)
"Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą." J.Goebbels


Offline Rajski Ptak

Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #20 dnia: 14 Grudzień, 2018, 10:51 »
Zgadzam się z przedmówcami: tania siła robocza, której nie mozna nazywć pracownikami, tylko ochotnikami. A to dlatego, że pracownik musiałby dostać po prostu za to zapłatę. A tu zapłatą jest efekt wyru...nia za darmo i nędzny odbiór pracy przez niedowartościowanych ludzi.
Duzo tam zachrzaniałam, przed odejściem z tej sekty, na remoncie Sali Ku..stwa. Dziś sobie myślę jaka byłam glupia, bo mogłam leżeć w domu i pachnieć sącząc drinka  :'(
"Gdy mówisz prawdę, nie potrzebujesz sobie niczego przypominać."- Mark Twain


Offline matowa

Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #21 dnia: 14 Grudzień, 2018, 10:55 »
Raz sprzątałam na zgromadzeniu, ale komentarze starszych dot. ile płynu użyć, jakiej ścierki i jak odkurzać mnie rozbawiły i już się nie zgłosiłam.
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.


Offline RenlyB

Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #22 dnia: 14 Grudzień, 2018, 11:53 »
Duzo tam zachrzaniałam, przed odejściem z tej sekty, na remoncie Sali Ku..stwa. Dziś sobie myślę jaka byłam glupia, bo mogłam leżeć w domu i pachnieć sącząc drinka  :'(
No niestety, to jest też mój największy ból - czas stracony na głoszenie, chodzenie na zebrania 3 razy w tygodniu, zgromadzenia, przygotowania do zebrań itp. Można było ten czas o wiele lepiej spożytkować...
"Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą." J.Goebbels


Offline Bożydar

Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #23 dnia: 14 Grudzień, 2018, 13:07 »
Do mnie niedawno zadzwonił jakiś 'braciak' i pyta czy nie byłbym chętny stanąć przy skrzynkach na tzw 'dobrowolne' datki.
Powiedziałem mu, że sytuacja się nieco zmieniła, bo wraz z żoną już nie jesteśmy ŚJ...
Do noszenia mikrofonu to mnie nie mogli wziąć, ale jak trzeba pozyskać kasę na spędzie to kto żyw do żniw... cudaki niezłe.  ;D
U nas w Lubaniu była nawet taka 'tradycja', że ciotki były zachęcane do robienia ciast na sprzątanie generalne.
Tak próbowano przekupić tanią siłę roboczą do przyjścia. Wszystko z zasobów owieczek...
Nie raz z żoną dymaliśmy sami sprzątając salę po zebraniu, to częste zjawisko w zborach.
Pamiętam jak mnie wyrolowali we Wrocku na stadionie, że nic nie "skorzystałem z programu" i "musiałem" jechać do Sosnowca.
Po tym epizodzie już więcej nie zgodziłem się stać nawet 1 cały dzień. Zawsze uważałem, że to nie problem Jehowy tylko głupich bufonów.


Offline matowa

Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #24 dnia: 14 Grudzień, 2018, 13:16 »
Do mnie niedawno zadzwonił jakiś 'braciak' i pyta czy nie byłbym chętny stanąć przy skrzynkach na tzw 'dobrowolne' datki.
Powiedziałem mu, że sytuacja się nieco zmieniła, bo wraz z żoną już nie jesteśmy ŚJ...
Do noszenia mikrofonu to mnie nie mogli wziąć, ale jak trzeba pozyskać kasę na spędzie to kto żyw do żniw... cudaki niezłe.  ;D
U nas w Lubaniu była nawet taka 'tradycja', że ciotki były zachęcane do robienia ciast na sprzątanie generalne.
Tak próbowano przekupić tanią siłę roboczą do przyjścia. Wszystko z zasobów owieczek...
Nie raz z żoną dymaliśmy sami sprzątając salę po zebraniu, to częste zjawisko w zborach.
Pamiętam jak mnie wyrolowali we Wrocku na stadionie, że nic nie "skorzystałem z programu" i "musiałem" jechać do Sosnowca.
Po tym epizodzie już więcej nie zgodziłem się stać nawet 1 cały dzień. Zawsze uważałem, że to nie problem Jehowy tylko głupich bufonów.

To z noszeniem mikrofonu zauważyłam. U nas młodzi w pewnym momencie nie mogli się udzielać nawet w tym i po kolei wszyscy zaczęli znikac z sali... Strasznie mnie to denerwowało, że nie mogą się zaangażować nawet jeśli chcą.
Nie szukałabym jednak problemu w robieniu ciasta, taka drobiazgowość to własnie domena ŚJ. Wydaje mi się, że to po prostu miły gest :). Nikt z CK nie powiedział, że bracia muszą robić ciasto, chyba, że się mylę.
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6229
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #25 dnia: 14 Grudzień, 2018, 18:39 »
Liczenie - to ważny przywilej. Na każdym zebraniu i zgromadzeniu.
Niektórzy liczą obecnych na zbiórkach. Ale to bardziej na potrzeby prywatne, a nie na żądanie CK.
Komisarz australijski kiedyś na kongresie kazał liczyć 2 razy ludzi. Według niego było za mało obecnych w stosunku do zaproszonych zborów.
Przywilej liczenia - bardzo ważny. Znam gościa, który wkładał całe serce w liczenie pogłowia. Liczył kilkakrotnie podczas zebrania (czyli nie więcej niż 100 osób). Za każdym razem po liczeniu wychodził mu inny wynik. Na pytanie co ma zrobić z 5 różnymi wynikami liczenia podczas zebrania długości 1h 45min., usłyszał aby sobie to uśrednić. Ale jak uśrednić, jeśli się do stu liczyć nie umie?


Offline Bożydar

Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #26 dnia: 14 Grudzień, 2018, 20:36 »
Nie szukałabym jednak problemu w robieniu ciasta, taka drobiazgowość to własnie domena ŚJ. Wydaje mi się, że to po prostu miły gest :).

Owszem miły. I miło by było gdyby ŚJ częściej robili ciasta nie tylko przy okazji sprzątania sali... Chodzi o to, że chętnych do pucowania było tak mało, że koordynator zachęcał do robienia ciast.
Btw. wykorzystałem okazję jak ten braciak chciał żebym stał przy skrzynce w Zgorzelcu i pogłosiłem mu przez 10 minut. Straszył mnie armagedonem, sytuacją na świecie i globalnym ociepleniem. Pytał co zrobił mi Jehowa, że opuściłem Go i jego organizację...
Na każde trudne pytanie uciekał mi w swoje świadkowskie pytanie. Zachęciłem go żeby posłuchał moich komitetów na YT. Zatkało go.
Przywilej odmówiłem.... czarna owca ze mnie.  ;D


Offline Overthinker

Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #27 dnia: 14 Grudzień, 2018, 21:20 »
Na jednym ze zgromadzeń okręgowych miałem 'przywilej' pilnowania stadionu w nocy. Dziwne jest jednak to, że tam już była pracująca na stałe ochrona obiektu. Po co więc dodatkowa? Organizator działu powiedział wprost... żeby tamta ochrona nic nie zwinęła :) Mieszkałem więc na stadionie od piątku do niedzieli, śpiąc na zmianę z innymi, niewiele pamiętając z wykładów, tylko po to, aby sympatyczny emeryt pan Stasiek z ochrony nie pożyczył sobie głośnika z płyty.

Wszędzie wrogowie, złodzieje, odstępcy, źli ludzie. Dziś ta paranoja jest dla mnie zabawna, a sam czuję się wśród ludzi 'ze świata' bardzo bezpieczny :)
- Dzień dobry, czy przypadkiem nie jest Pani oszustką?
- Ależ skąd! - powiedziała Strażnica.
Podczas gdy ona jest.


Offline dawalkowiak

Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #28 dnia: 15 Grudzień, 2018, 01:57 »

To był naprawdę szalony betoniak Edward Ł karłowaty rudy człeczyna, nie posiadam w swoich zbiorach jego zdjęcia, nawet dobrze- bo jego siekierkowata postawa  przeszłaby na inne fotki

Znam, znam Edka... ;D nawet mam go w kontaktach w tel. Ale co krwi napsuł w czasie odbiorów po zakończeniu sprzątania to aż trudno opisać. Na szczęście potem poszedł w obwód i nie nękał już wujaszków i ciocie sprzątające. Przez chyba 4 lata był NO. Ale szybko zrezygnował i z tego co kojarzę to teraz jest 'szpec' pionierkiem w Piekarach Śląskich.
Bo dobrze jest wiedzieć, ale nie dobrze jest wiedzieć, że się wie...


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 965
  • Polubień: 8456
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Przywileje na salach królesta i salach zgromadzeń.
« Odpowiedź #29 dnia: 15 Grudzień, 2018, 11:18 »
Znam, znam Edka... ;D nawet mam go w kontaktach w tel. Ale co krwi napsuł w czasie odbiorów po zakończeniu sprzątania to aż trudno opisać. Na szczęście potem poszedł w obwód i nie nękał już wujaszków i ciocie sprzątające. Przez chyba 4 lata był NO. Ale szybko zrezygnował i z tego co kojarzę to teraz jest 'szpec' pionierkiem w Piekarach Śląskich.
moje trzy grosze:
Nie zrezygnował, najprawdopodobniej przy redukcji obniżyli mu szczebel w hierarchii drabiny
Kiedy spadochroniarz poszedł w teren był nieopierzony, swoim szefostwem więcej sprawiał problemów za pośrednictwem czarodziejskiej różdżki, żal chłopa.