BYLI... OBECNI... > ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA

Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania

(1/6) > >>

Ekskluzywna Inkluzywność:
Tak się zastanawiam - a wy możecie posłużyć się własnymi przykładami, doświadczeniami i wnioskami - czy znajomości zborowe i ich formułowanie się przyjmuje inną formę niż to co możemy zobaczyć w świecie: od przedszkola, poprzez lata szkolne, szkołę średnią, wyższą, pracę zarobkową, aż wreszcie po starość i emeryturę?

Bardzo dużo mówi się o miłości panującej w zborze, o jedności braterskiej i do pewnego stopnia jest to prawdą, ponieważ świadki jako mała społeczność z poczuciem wybraństwa faktycznie lgną do siebie przy różnych okazjach i zawierają znajomości, które bez czynnika religijnego byłyby bardzo mało prawdopodobne.

Dzieciaki z jednego zboru, a nawet różnych zborów, będą się ze sobą trzymać w szkole. Tak samo będą wyglądać relacje już w robocie i między współpracownikami, chyba że ktoś celowo zdecyduje się zachować dystans. Inna sprawa, że elementem owych religijnych przyjaźni jest nie tylko wspieranie się, ale i monitorowanie stanu duchowego współbrata/współsiostry.

Co więcej, co sam zauważyłem, w zborze też tworzą się kliki. Ci przystojniejsi, bardziej obrotni trzymają się ze sobą, a przy piwku, gdy atmosfera robi się luźniejsza, nierzadko śmieją się ze zborowych frajerów i ich wpadek.

Kolejna sprawa - bardzo osobliwa moim zdaniem i wymagająca zbadania - to stopniowe zapominanie o nowoochrzczonych i tych, którzy znajdują się w potrzebie różnego rodzaju. W zborach ochoczo się kontroluje, ale zarazem swobodnie zapomina o tych, których przestało się widywać na spędach. Nie potrafię tego mechanizmu pojąć, a mam wrażenie, że mówi coś bardzo istotnego o Organizacji.

Co myślicie?

Ola:
Kliki w zborach to norma są równi i równiejsi jak wszędzie słowa górnolotne o pięknej przyjaźni i wzajemnej miłości to jakaś wielka pomyłka... A przyjaźń myślę, że szczera i taka prawdziwa nie istnieje no chyba, że osoby te są wybudzone wtedy to może mieć sens.

Sebastian:
ja krótko po odejściu z organizacji związałem się z tzw. skrajną prawicą: Liga Polskich Rodzin

byliśmy jedynym ugrupowaniem antyunijnym, rozdawaliśmy ulotki nawołujące do głosowania "NIE" w referendum unijnym 8 czerwca 2003 roku

a to czyniło naszą grupę czymś elitarnym, my "wiedzieliśmy" to czego reszta Polaków nie wiedziała ("wiedzieliśmy" że Unia jest śmiertelnym zagrożeniem dla polskiej państwowości)

co ciekawe, w tamtej zamkniętej grupie funkcjonowały mechanizmy towarzyskie bardzo żywo przypominające zbór świadków Jehowy - poczucie wybraństwa i wspólnota idei były budulcem wielu szybko tworzących się przyjaźni, zdarzały się przypadki że ktoś komuś nieznajomemu dawał klucze do swego mieszkania albo powierzał pieniądze zakładając uczciwość obcego człowieka.

nie jestem socjologiem, ale przypuszczam na granicy z pewnością, że psychologia opisuje tę rzeczywistość i że wyjaśnia mechanizm psychologiczny takich przyjaźni

Storczyk:
Przyjaźń rodzi sie przez lata i trwa mimo uplywu lat .Przyjacielowi mozna powiedzieć wszystko nie ocenia ,akceptuje nas takimi jakimi jesteśmy .Jest w szczęściu i nieszczęściu.Wydawalo mi sie ,ze mam jedna taka osobe .Do czasu.Nie ma przyjaźni w zborze jest warunkowa.Puki kochasz Jehowe i jesteś jego przyjacielem ,jak zaczynasz mieć wątpliwości.Przyjaźń sie kończy.

pies berneński:

--- Cytat: Ekskluzywna Inkluzywność w 19 Kwiecień, 2019, 18:45 ---Ci przystojniejsi, bardziej obrotni trzymają się ze sobą, a przy piwku, gdy atmosfera robi się luźniejsza, nierzadko śmieją się ze zborowych frajerów i ich wpadek.
--- Koniec cytatu ---
Samo życie.To normalne,że dobrze czujemy się w towarzystwie o podobnych celach życiowych.Tych od piwka nie rajcuje śpiewanie pieśni w towarzystwie świętojebliwych pionierów.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej