Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 19 Kwiecień, 2019, 18:45

Tytuł: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 19 Kwiecień, 2019, 18:45
Tak się zastanawiam - a wy możecie posłużyć się własnymi przykładami, doświadczeniami i wnioskami - czy znajomości zborowe i ich formułowanie się przyjmuje inną formę niż to co możemy zobaczyć w świecie: od przedszkola, poprzez lata szkolne, szkołę średnią, wyższą, pracę zarobkową, aż wreszcie po starość i emeryturę?

Bardzo dużo mówi się o miłości panującej w zborze, o jedności braterskiej i do pewnego stopnia jest to prawdą, ponieważ świadki jako mała społeczność z poczuciem wybraństwa faktycznie lgną do siebie przy różnych okazjach i zawierają znajomości, które bez czynnika religijnego byłyby bardzo mało prawdopodobne.

Dzieciaki z jednego zboru, a nawet różnych zborów, będą się ze sobą trzymać w szkole. Tak samo będą wyglądać relacje już w robocie i między współpracownikami, chyba że ktoś celowo zdecyduje się zachować dystans. Inna sprawa, że elementem owych religijnych przyjaźni jest nie tylko wspieranie się, ale i monitorowanie stanu duchowego współbrata/współsiostry.

Co więcej, co sam zauważyłem, w zborze też tworzą się kliki. Ci przystojniejsi, bardziej obrotni trzymają się ze sobą, a przy piwku, gdy atmosfera robi się luźniejsza, nierzadko śmieją się ze zborowych frajerów i ich wpadek.

Kolejna sprawa - bardzo osobliwa moim zdaniem i wymagająca zbadania - to stopniowe zapominanie o nowoochrzczonych i tych, którzy znajdują się w potrzebie różnego rodzaju. W zborach ochoczo się kontroluje, ale zarazem swobodnie zapomina o tych, których przestało się widywać na spędach. Nie potrafię tego mechanizmu pojąć, a mam wrażenie, że mówi coś bardzo istotnego o Organizacji.

Co myślicie?
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Ola w 19 Kwiecień, 2019, 20:34
Kliki w zborach to norma są równi i równiejsi jak wszędzie słowa górnolotne o pięknej przyjaźni i wzajemnej miłości to jakaś wielka pomyłka... A przyjaźń myślę, że szczera i taka prawdziwa nie istnieje no chyba, że osoby te są wybudzone wtedy to może mieć sens.
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 21 Kwiecień, 2019, 08:02
ja krótko po odejściu z organizacji związałem się z tzw. skrajną prawicą: Liga Polskich Rodzin

byliśmy jedynym ugrupowaniem antyunijnym, rozdawaliśmy ulotki nawołujące do głosowania "NIE" w referendum unijnym 8 czerwca 2003 roku

a to czyniło naszą grupę czymś elitarnym, my "wiedzieliśmy" to czego reszta Polaków nie wiedziała ("wiedzieliśmy" że Unia jest śmiertelnym zagrożeniem dla polskiej państwowości)

co ciekawe, w tamtej zamkniętej grupie funkcjonowały mechanizmy towarzyskie bardzo żywo przypominające zbór świadków Jehowy - poczucie wybraństwa i wspólnota idei były budulcem wielu szybko tworzących się przyjaźni, zdarzały się przypadki że ktoś komuś nieznajomemu dawał klucze do swego mieszkania albo powierzał pieniądze zakładając uczciwość obcego człowieka.

nie jestem socjologiem, ale przypuszczam na granicy z pewnością, że psychologia opisuje tę rzeczywistość i że wyjaśnia mechanizm psychologiczny takich przyjaźni
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 21 Kwiecień, 2019, 09:11
Przyjaźń rodzi sie przez lata i trwa mimo uplywu lat .Przyjacielowi mozna powiedzieć wszystko nie ocenia ,akceptuje nas takimi jakimi jesteśmy .Jest w szczęściu i nieszczęściu.Wydawalo mi sie ,ze mam jedna taka osobe .Do czasu.Nie ma przyjaźni w zborze jest warunkowa.Puki kochasz Jehowe i jesteś jego przyjacielem ,jak zaczynasz mieć wątpliwości.Przyjaźń sie kończy.
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: pies berneński w 21 Kwiecień, 2019, 10:00
Ci przystojniejsi, bardziej obrotni trzymają się ze sobą, a przy piwku, gdy atmosfera robi się luźniejsza, nierzadko śmieją się ze zborowych frajerów i ich wpadek.
Samo życie.To normalne,że dobrze czujemy się w towarzystwie o podobnych celach życiowych.Tych od piwka nie rajcuje śpiewanie pieśni w towarzystwie świętojebliwych pionierów.
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Wiedza w 22 Kwiecień, 2019, 08:19
To o czym Ekskluzywny pisze to zwykła psychologia człowieka która nie pomija świadków.
Tak mamy zaprogramowane nasze ciało i umysł. Osoby nieśmiałe i izolujące się odstają od grupy. To się programuje w człowieku od wczesnego dzieciństwa. Później dopiero się chodzi do psychologa lub psychiatry. (Jestem tego przykładem). Dopiero później zacząłem naprawiać to co się psuło przez całe moje życie. Wszystko ma na to wpływ, od tego że za późno się poszło do przedszkola, po dziwne zasady rodziców, przez to że nie rozumiałem tego co robiłem tak się mózg programuje.

Osoby pewne siebie trzymają razem a wyploszki ze sobą. Tak to działa w świecie i tak to działa w każdej organizacji. Dopóki nikt na to nie zwróci uwagi to życie leci w swoim tempie.

Moim zdaniem 90% roboty należy do rodziców, którzy mogą umiejętnie wychować dziecko na takie które sobie da radę w społeczeństwie, albowiem brak wychowania dąży nieprzewidywalnych skutków. Zawsze to się kończy jakimiś traumami
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 22 Kwiecień, 2019, 08:49
Utraciłem wszelkie przyjaźnie gdy odeszliśmy z żoną ze zboru . Napisałem krótki list , taki sam dałem właśnie moim przyjaciołom . Niektórzy oddzwonili , niektórzy nie. Był też taki , bardzo mi bliski , który powiedział :
- harnaś w tym liście , który dałeś starszym nie ma nic z czym bym się nie zgadzał .
Niestety chemii już między nami nie ma . Owszem mamy do siebie telefony . Gdy jest jakiś pogrzeb w zborze on mnie informuje . Gdy spotkamy się przypadkowo na mieście , przywita się serdecznie i co ważne nie rozgląda się lękliwie .
Nie da rady pielęgnować przyjaźni bez wspólnych spotkań . Ja tego nie proponuje aby nie czuł się atakowany , on też z taką propozycją nie wychodzi.
Pozostali książkowo udają , że mnie nie dostrzegają .
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Siedemtwarzy w 22 Kwiecień, 2019, 08:59
To zależy na czym tą przyjaźń buduje. Jeżeli na kanwie tylko i wyłącznie orgowych prawideł, to wcześniej czy później się rozpada. Jeżeli jest w tym cząstka życia, cząstka uczuć to trwa wiele lat. Mam kilku przyjaciół, o ktorych wiem, że są stali. Zawsze pomogą, zadzwonią od tak pogadać przy najmniej kilka razy w tygodniu. Wspólne pasje też nas scalają. Nawet kiedy część z nich odeszła z orga nic w naszych relacjach się nie zmienia. No może troszkę, bardziej patrzymy, żeby ci co są w orgu nie mieli jakiś rozmów itp.
Z drugiej strony patrze na przyjaźnie w zborze i jestem czasem zdruzgotany. Przyklad. Mloda pionierka w naszym zborze, zawsze otoczona przykladnymi siostrami, pionierami. Poszła na operację w zwiazku z genetyczna wada wiazadeł. Po powrocie, gdy wchodziła o kulach to och i ach zapraszamy siadaj kolo nas. Pare zebran pozniej juz tylko zdawkowe dziendobry. Od paru zebran, nawet nikt ze swietych nie podchodzi sie przywitac. Podpytalem ile osob ja odwiedzilo w domu? Tak zgadliście, zero.
I tak sie te przyjaznie w orgu czesto kończą.
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 22 Kwiecień, 2019, 09:33
Przyjaźń nie uznaje granic światopoglądowych. Jeżeli ktoś nas zapewnia o swojej do nas przyjaźni, a potem z dnia na dzień zapomina o naszym istnieniu, bo ogłoszono, że już nie jesteśmy śJ, to to żadną miarą nie jest przyjaźń. To co najwyżej bardzo zależne koleżeństwo.
Z mojego punktu widzenia, kiedy śJ mówią o przyjaźni to kłamią. Bo ta rzekoma przyjaźń trwa do czasu, kiedy myślimy tak jak oni, kiedy nasze myślenie zacznie odbiegać od standardów WTS, (czyli bezrozumne przyjmowanie papki serwowanej przez cielca), przyjaźń zamienia się w zwykłą znajomość, a ta z czasem w ignorowanie.
Wg mnie nie istnieje coś takiego jak przyjaźń pomiędzy śJ.
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Siedemtwarzy w 22 Kwiecień, 2019, 12:14
Uważam, że u świadków, moment w którym  "przyjaźń" przestaje istniec, nastepuje wcześniej, niż w momencie kiedy przestajemy mieć podobne poglądy. Ona ulega rozpadowi, w momencie, kiedy nie nadążmy, (albo nie możemy bo mamy inne obowiazki) za najgorliwszymi w zborze. Urodza ci sie dzieci, musisz pomagac przy starzejacych sie rodzicach, masz chorobe, nagle po zapewnieniach o pomocy nastepuje cisza. Co ciekawe, Ci slabi duchowo tez zaczynaja ignorowac, takie osoby bo sie chca przypodobac tym na gorze zborowej hierarchi. Zgadzam sie, że stricte w orgu nie moze zaistniec przyjaźń.    Jezeli istnieje, bez względu na zmiane światopoglądu, to tylko wyjątek potwierdzający regułe.
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Galadriela w 05 Maj, 2019, 22:59
Zdarza się też że przyjaźń przestaje istnieć albo jest bardzo sztywna ze względu na pozycje w zborze. To trochę dziwne uczucie ale moi rodzice nie mają bliskich przyjaźni w swoim zborze, bo ojciec usługuje i się go boją, natomiast mnóstwo znajomych mają w innych zborach.
Ja mam podobnie. Gdy byłam młodsza przyjaźniłam się z jedną dziewczyną i myślałam że faktycznie to będzie trwała długa przyjaźń. Niestety w wieku ok. 16 lat rozbiła się i uległa oziębieniu bo zaczęłam mieć kontakt z bratem, nadal jesteśmy dla siebie przyjaciółmi, a ona była o to zazdrosna, myśląc że chcemy zostać parą. W innych zborach nadal mam "przyjaciół"... no dobrze bardziej znajomych bo ja w takich relacji nie potrafię zdefiniować jako przyjaźń. Gdy jeszcze byłam zabetonowana to bardzo cieszyłam się z tych relacji, nawet wzdychałam do jednego duchowo usposobionego brata, jednak teraz odrzuca mnie sztuczność tych ludzi. No naprawdę, kto będąc nastolatkiem, po zapytaniu się przeze mnie zwykłego "co słychać?", zamiast nie wiem opowiedzieć przykładowo o szkole czy swoim hobby, odpowiada "W tym miesiącu jestem pionierką, a ty?". Tak naprawdę moimi przyjaciółmi są osoby ze szkoły które się wzajemnie szanują i mimo różnic poglądowych, potrafią się dogadać.  W organizacji tego nie ma. Albo jesteś taki jak inny i chwalisz się swoim poświęceniem że w roku szkolnym przed Pamiątką, zaiwaniasz 30/50 godzin, zawalając przy tym naukę i odpoczynek, albo chcesz się wyłamać i słyszysz że już nie jesteś taki duchowy jak kiedyś, tracąc z grona znajomych tych gorliwych.
Jeszcze mało przeżyłam i nie mam może tak wielkiego doświadczenia życiowego jak inne osoby na tym forum, jednak chcę się też podzielić swoimi spostrzeżeniami. Uważam że  przyjaźń w zborze może istnieć tylko wtedy gdy masz te same poglądy co inni i się wpasowujesz w ramki przykładnego chrześcijanina (pomijam sytuacje gdy w zborze przyjaźnią się obie osoby które są wybudzone- taka relacja ma znacznie większe szanse na przetrwanie). Myślę, że nie można dać się trzymać pod kloszem i nie przyjaźnić się z osobami "ze świata" ponieważ to właśnie te osoby mogą się okazać "przyjacielem na czas udręki" na przykład po opuszczeniu organizacji.

Dlatego na koniec tego wywodu napiszę że jestem bardzo wdzięczna przyjaciółkom "ze świata", które walczyły o naszą przyjaźń, gdy ja jako beton, pod wpływem rodziców i żony NO chciałam zerwać tak dobre relacje. I dobrze że walczyły, niekiedy nadal je przepraszam za to jak je wtedy zraniłam i że nie spisały mnie na straty. Takie osoby to prawdziwe skarby.
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: matowa w 06 Maj, 2019, 10:25
Ja zauważyłam, że nigdy nie było opcji wbić się do paczki znajomych-pionierów. Czułam się gorsza, że nikt mnie tam nie chce.
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Bugareszt w 06 Maj, 2019, 11:05
U moich znajomych świadków  było dwóch przyjaciół i jak jednego wykluczyli to już nie byli przyjaciółmi, jak wrócił znów byli przyjaciółmi , potem znów go wykluczyli i nie byli i teraz znów są bo kolega okazał skruchę i wrócił do zboru
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 06 Maj, 2019, 12:10
Witaj.

Przyjaźnie zborowe  ;D ;D ;D ;D ;D ;D :o, tylko ktoś kto nie był w tej sekcie, może myśleć, że panuje tam miłość i przyjaźń.

W ogóle przyjaźń, to jakaś abstrakcja, tam klika goni klikę, tak ogólnie z tą przyjaźnią u ś.j. to jakaś pomyłka.

Tam szpieg goni szpiega, a donosiciel goni donosiciela.

To surowe fakty, jedyne co można robić, to  ostrzegać społeczeństwo, przed fałszywą przyjaźnią, stosowaną jako "wabik", stosowany do niczego nie świadomego społeczeństwa.

Wszystko to, ta cała maskarada, tylko w jednym celu 8-), by pozyskiwać kolejne "mrówki", które po odpowiedniej "obróbce", przy prowadzą kolejnych do tyrana po terenie, dziś sterczenia przy stojakach.

To się nazywa że głoszą.
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Zosia Samosia w 06 Maj, 2019, 12:30
WSZYSTKIE ''ZBOROWE PRZYJAŹNIE'' SĄ TYLKO WARUNKOWYMI ZNAJOMOŚCIAMI z WAMPIRAMI.

Czy można przyjaźnić się z Wampirem ??

W zborach nie ma przyjaciół są natomiast wiecznie wygłodniałe WAMPIRY karmiące się brakiem poczucia wartości innych. Wampiry które ''przyjaźnie'' będą wysysać z CIEBIE energię życiową, będą CIE zatruwać zatrutą miłością i nieustannie wzbucać poczucie winy. Tak długo aż albo staniesz się jednym z nich ( wampiryzujac siebie samego i innych ),  UMRZESZ  albo  odejdziesz.



Są to całkowicie toksyczne kontakty z bardziej lub mniej perwersyjnymi ludźmi który zostali poddani praniu mózu. Nawet jeśli ich intencje są dobre to zawsze będą się dowartościowywać TWOIM cierpieniem, licytować z TOBĄ na ilość poniesionych ofiar - bo tak są PROGRAMOWANI.

Ci ludzie NIC nie wniosą do TWOJEGO życia a będą chcieli WSZYSTKO zabrać.

Każdy człowiek - BEZ WYJĄKTU - który zaczyna angażować się w bycie Świadkiem,  DEFORMUJE SWOJĄ OSOBOWOŚĆ. Staje sie zombi,  wydmuszką człowieka - nadętą i pustą w środku.

''TAM'' nie ma życia - jest tylko śmierć : moralna i duchowa i niestety zbyt często fizyczna...



Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 06 Maj, 2019, 12:47
WSZYSTKIE ''ZBOROWE PRZYJAŹNIE'' SĄ TYLKO WARUNKOWYMI ZNAJOMOŚCIAMI z WAMPIRAMI.

Czy można przyjaźnić się z Wampirem ??

W zborach nie ma przyjaciół są natomiast wiecznie wygłodniałe WAMPIRY karmiące się brakiem poczucia wartości innych. Wampiry które ''przyjaźnie'' będą wysysać z CIEBIE energię życiową, będą CIE zatruwać zatrutą miłością i nieustannie wzbucać poczucie winy. Tak długo aż albo staniesz się jednym z nich ( wampiryzujac siebie samego i innych ),  UMRZESZ  albo  odejdziesz.



Są to całkowicie toksyczne kontakty z bardziej lub mniej perwersyjnymi ludźmi który zostali poddani praniu mózu. Nawet jeśli ich intencje są dobre to zawsze będą się dowartościowywać TWOIM cierpieniem, licytować z TOBĄ na ilość poniesionych ofiar - bo tak są PROGRAMOWANI.

Ci ludzie NIC nie wniosą do TWOJEGO życia a będą chcieli WSZYSTKO zabrać.

Każdy człowiek - BEZ WYJĄKTU - który zaczyna angażować się w bycie Świadkiem,  DEFORMUJE SWOJĄ OSOBOWOŚĆ. Staje sie zombi,  wydmuszką człowieka - nadętą i pustą w środku.

''TAM'' nie ma życia - jest tylko śmierć : moralna i duchowa i niestety zbyt często fizyczna...

Dosadnie, ale dobrze, tak to " stado" wampirów energetycznych, z przekierowanym myśleniem, o osobowości nie ma co pisać, ponieważ zostali jej pozbawieni.

Surowe, zimne fakty.
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Drengr w 06 Maj, 2019, 13:10
Grubo pojechaliście...

Faktem też jest że najczęściej nie zdają sobie sprawy ze swojej toksyczności - uczy się ich że właśnie w ten sposób przyjaźnie będą trwałe i mocne.

Biedni wierzą w to i się starają - tylko nie wiedzą że mają trefną instrukcję.

Taki przyjaciel co jest / nie ma / jest - czuje że jest super i jest o tym przekonany.

Nie raz na zebraniach padały słowa że prawdziwy przyjaciel doniesie z przyjaźni....

Bardzo toksyczne jest niemożność bycia szczerym.

Jak przyjaciel cię wkurzy to powiesz mu dosadnie co myślisz, też możesz zrobić inaczej niż on myśli - usłyszeć jak mu się to nie podoba - ale wciąż jest Twoim przyjacielem. Dzięki temu obaj się rozwijacie.

W zborze... musisz schować swoje "Ja" do kieszeni bo nie będzie przyjaciół jeśli będziesz robił inaczej niż oni myślą.

Przyjaciel to nie ktoś idealny - to ktoś prawdziwy - i dzięki temu na tyle cenny że chcesz go w swoim życiu - mimo że nie jest taki sam jak Ty.

W zborze nie widzę żeby tak się dało.

Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 06 Maj, 2019, 18:58
Tak się zastanawiam - a wy możecie posłużyć się własnymi przykładami, doświadczeniami i wnioskami - czy znajomości zborowe i ich formułowanie się przyjmuje inną formę niż to co możemy zobaczyć w świecie: od przedszkola, poprzez lata szkolne, szkołę średnią, wyższą, pracę zarobkową, aż wreszcie po starość i emeryturę?

Bardzo dużo mówi się o miłości panującej w zborze, o jedności braterskiej i do pewnego stopnia jest to prawdą, ponieważ świadki jako mała społeczność z poczuciem wybraństwa faktycznie lgną do siebie przy różnych okazjach i zawierają znajomości, które bez czynnika religijnego byłyby bardzo mało prawdopodobne.

Dzieciaki z jednego zboru, a nawet różnych zborów, będą się ze sobą trzymać w szkole. Tak samo będą wyglądać relacje już w robocie i między współpracownikami, chyba że ktoś celowo zdecyduje się zachować dystans. Inna sprawa, że elementem owych religijnych przyjaźni jest nie tylko wspieranie się, ale i monitorowanie stanu duchowego współbrata/współsiostry.

Co więcej, co sam zauważyłem, w zborze też tworzą się kliki. Ci przystojniejsi, bardziej obrotni trzymają się ze sobą, a przy piwku, gdy atmosfera robi się luźniejsza, nierzadko śmieją się ze zborowych frajerów i ich wpadek.

Kolejna sprawa - bardzo osobliwa moim zdaniem i wymagająca zbadania - to stopniowe zapominanie o nowoochrzczonych i tych, którzy znajdują się w potrzebie różnego rodzaju. W zborach ochoczo się kontroluje, ale zarazem swobodnie zapomina o tych, których przestało się widywać na spędach. Nie potrafię tego mechanizmu pojąć, a mam wrażenie, że mówi coś bardzo istotnego o Organizacji.

Co myślicie?
To normalne, że takie czynniki, jak podobny światopogląd, zainteresowania, podobna sytuacja życiowa etc. zbliżają ludzi.
Tak jest w organizacji (np. u nas w zborze młodzież urodzona "w prawdzie" - czyli znająca się od urodzenia - kończąca edukację na szkole średniej, bardziej trzymała ze sobą, a studenci - osoby z werbunku albo urodzone "w prawdzie", ale w tym zborze znalazły się, bo przyjechały na studia - też bardziej trzymali ze sobą), tak jest i poza nią.
Zauważyłam jednak, że ludzi najbardziej zbliżają wspólne nieszczęścia albo wspólny wróg. I znowu: tak jest w organizacji (wspólni wrogowie: świat na zewnątrz, szatan; wspólne nieszczęścia, czyli np. prześladowania), tak jest i poza nią (najlepszym przykładem są Polacy: o tyle, o ile zjednoczeni w razie jakiegoś nieszczęścia: zaborów, okupacji, komuny; jak tego nie ma, to jeden drugiego utopiłby w łyżce w wody).
Jeśli wspólne nieszczęście albo wspólny wróg zostanie pokonany i przyjaźń nadal trwa, to jest to rzeczywiście przyjaźń. Jeśli nie - to nie była to żadna przyjaźń, tylko chwilowa wspólnota interesów.
A tak w ogóle, to - jak już kiedyś napisałam - przyjaciół w życiu ma się zaledwie paru. Reszta to znajomi.

Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 06 Maj, 2019, 19:02
Ja uważam, że w zborze miałem prawdziwych przyjaciół, takich najprawdziwszych na świecie. Nigdy wcześniej, ani nigdy później takich nie miałem. Część z nich przez jakiś czas próbowała ze mną utrzymywać kontakt nawet po wykluczeniu, ale to nie miało szans na przetrwanie. Nie w konfrontacji z wszechpotężnym Bogiem, miłośnikiem armagedonu. Ale nie tylko. Do tego należy jeszcze doliczyć nieprawdopodobną ilość manipulacji, presji wywierane na osoby pozostające w orgu.

Być może piszę tak, ponieważ sam zawiodłem i nie utrzymywałem kontaktu z wykluczonymi. Próbowałem, ale w mojej głowie panowało takie szaleństwo, obłęd dosłownie, że po prostu tego nie wytrzymywałem. Aż w końcu być może dla swojego własnego bezpieczeństwa psychicznego uwierzyłem w to, że zerwanie kontaktu z jednym z moich przyjaciół jest dla jego dobra?

Tego nie da się opisać.

A niesamowite jest jeszcze to, że czasami pojawia się u mnie dziura w brzuchu, taka czarna otchłań, która znamionuje tęsknotę za tymi wszystkimi dawnymi przyjaźniami. Naprawdę ich kochałem, i wierzę że oni mnie również... nie rzucę w nikogo kamieniem.
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 06 Maj, 2019, 19:32
to jest Panie Kolego wlasnie ta trauma, ktora wiekszosc z nas musi przepracowac, dokladnie przepracowywac... przez lata
taki juz nasz los, ale i tak nie ma co narzekac :)
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 06 Maj, 2019, 19:53
Ja uważam, że w zborze miałem prawdziwych przyjaciół, takich najprawdziwszych na świecie. Nigdy wcześniej, ani nigdy później takich nie miałem. Część z nich przez jakiś czas próbowała ze mną utrzymywać kontakt nawet po wykluczeniu, ale to nie miało szans na przetrwanie. Nie w konfrontacji z wszechpotężnym Bogiem, miłośnikiem armagedonu. Ale nie tylko. Do tego należy jeszcze doliczyć nieprawdopodobną ilość manipulacji, presji wywierane na osoby pozostające w orgu.

Być może piszę tak, ponieważ sam zawiodłem i nie utrzymywałem kontaktu z wykluczonymi. Próbowałem, ale w mojej głowie panowało takie szaleństwo, obłęd dosłownie, że po prostu tego nie wytrzymywałem. Aż w końcu być może dla swojego własnego bezpieczeństwa psychicznego uwierzyłem w to, że zerwanie kontaktu z jednym z moich przyjaciół jest dla jego dobra?

Tego nie da się opisać.

A niesamowite jest jeszcze to, że czasami pojawia się u mnie dziura w brzuchu, taka czarna otchłań, która znamionuje tęsknotę za tymi wszystkimi dawnymi przyjaźniami. Naprawdę ich kochałem, i wierzę że oni mnie również... nie rzucę w nikogo kamieniem.
[/b][/size]
A ja się podłożyłem i to dwukrotnie. Kumplowałem się z jednym gościem, dwukrotnie wykluczony i dwukrotnie przyjmowałem go w domu. Niestety, z tego co ostatnio czas pokazał wzajemności oczekiwać nie mogę. Choć jest mały procencik, że mogę się mylić. 
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: UWAGA AWARIA w 16 Maj, 2019, 23:12
Tak się zastanawiam - a wy możecie posłużyć się własnymi przykładami, doświadczeniami i wnioskami - czy znajomości zborowe i ich formułowanie się przyjmuje inną formę niż to co możemy zobaczyć w świecie: od przedszkola, poprzez lata szkolne, szkołę średnią, wyższą, pracę zarobkową, aż wreszcie po starość i emeryturę?

Bardzo dużo mówi się o miłości panującej w zborze, o jedności braterskiej i do pewnego stopnia jest to prawdą, ponieważ świadki jako mała społeczność z poczuciem wybraństwa faktycznie lgną do siebie przy różnych okazjach i zawierają znajomości, które bez czynnika religijnego byłyby bardzo mało prawdopodobne.

Dzieciaki z jednego zboru, a nawet różnych zborów, będą się ze sobą trzymać w szkole. Tak samo będą wyglądać relacje już w robocie i między współpracownikami, chyba że ktoś celowo zdecyduje się zachować dystans. Inna sprawa, że elementem owych religijnych przyjaźni jest nie tylko wspieranie się, ale i monitorowanie stanu duchowego współbrata/współsiostry.

Co więcej, co sam zauważyłem, w zborze też tworzą się kliki. Ci przystojniejsi, bardziej obrotni trzymają się ze sobą, a przy piwku, gdy atmosfera robi się luźniejsza, nierzadko śmieją się ze zborowych frajerów i ich wpadek.

Kolejna sprawa - bardzo osobliwa moim zdaniem i wymagająca zbadania - to stopniowe zapominanie o nowoochrzczonych i tych, którzy znajdują się w potrzebie różnego rodzaju. W zborach ochoczo się kontroluje, ale zarazem swobodnie zapomina o tych, których przestało się widywać na spędach. Nie potrafię tego mechanizmu pojąć, a mam wrażenie, że mówi coś bardzo istotnego o Organizacji.

Co myślicie?

     POWIEM TAK W SKRÓCIE,ANALIZOWAŁO TO WIELU NAUKOWCÓW PSYCHOLOGÓW ,JAK TO PRZECZYTASZ TO WĄTPLIWOŚCI ZNIKNĄ
                                           NA TYM SWÓJ MAJSTERSZTYK OPIERA WTS ,ZNANA OD WIEKÓW


                                         ZŁOTY LINK:
                                           https://poltimes.pl/psychomanipulacja-nasz-codzienny-matrix-xxi-wieku/
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 16 Maj, 2019, 23:54
WSZYSTKIE ''ZBOROWE PRZYJAŹNIE'' SĄ TYLKO WARUNKOWYMI ZNAJOMOŚCIAMI z WAMPIRAMI.

Czy można przyjaźnić się z Wampirem ??

W zborach nie ma przyjaciół są natomiast wiecznie wygłodniałe WAMPIRY karmiące się brakiem poczucia wartości innych. Wampiry które ''przyjaźnie'' będą wysysać z CIEBIE energię życiową, będą CIE zatruwać zatrutą miłością i nieustannie wzbucać poczucie winy. Tak długo aż albo staniesz się jednym z nich ( wampiryzujac siebie samego i innych ),  UMRZESZ  albo  odejdziesz.

Można żyć z wampirem energetycznym - aż do wyssania całej krwawicy
Ale "wampiry" podobno żyć mogą wiecznie  :o


Są to całkowicie toksyczne kontakty z bardziej lub mniej perwersyjnymi ludźmi który zostali poddani praniu mózu. Nawet jeśli ich intencje są dobre to zawsze będą się dowartościowywać TWOIM cierpieniem, licytować z TOBĄ na ilość poniesionych ofiar - bo tak są PROGRAMOWANI.

Ci ludzie NIC nie wniosą do TWOJEGO życia a będą chcieli WSZYSTKO zabrać.

Każdy człowiek - BEZ WYJĄKTU - który zaczyna angażować się w bycie Świadkiem,  DEFORMUJE SWOJĄ OSOBOWOŚĆ. Staje sie zombi,  wydmuszką człowieka - nadętą i pustą w środku.

''TAM'' nie ma życia - jest tylko śmierć : moralna i duchowa i niestety zbyt często fizyczna...
 
Wracam do macierzy (KrK) - tam jest tylko trzech bogów  :D :D :D
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: Wiedza w 12 Czerwiec, 2019, 14:29
Tak Drengr. Też to zauważyłem przyjaźnie zawiazuja się gdy się na wspólny cel - ot co.
Pionierzy przyjaźnili się z tymi małżeństwami co miały cele duchowe. Wychowanie w prawdzie ale w niej nie stojący mocno dziś większość jest wykluczona a ci co zostało nie emanują nawet 50% zaangażowaniem w orgu. Średniacy jak to średniacy - wszystko po środku, mnóstwo znajomych, mnóstwo mnóstwo, ale nie podważają organizacji więc i nie narzekają i nie mają komitetów. Z braćmi łatwo mi się śmiać gdy wszystko jest ok. Gdy tylko robisz coś źle to czujesz oddech na plecach
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 12 Czerwiec, 2019, 15:38
Co tu dywagować po próżnicy .
- ŚJ jest organizacją zamkniętą i uważa (pomaga) tylko swoim członkom .
- kto chce tam być . to i ma od nich pomoc (nawet materialną) .
A kto odejdzie - starsi zboru zadbają o to , aby takiego nawet nie pozdrawiać i powiedzą "owieczką" . "jest już martwy duchowo" .
To zasada 'starszyzny wiernej' WTS - aby nikt czasem nie chciał odejść "na manowce" .
Ludzie nie są tam zli z natury - tylko mają ; "miedz w nienawiści świat" .
PS - jak jest się tam 'w środku' jest 'fajnie' - a jak powiedział jeden starszy ; "ogony się odcina" ..
Tak to już tam jest 'super' .
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: UWAGA AWARIA w 13 Czerwiec, 2019, 12:21
Zdrowa przyjaźń w śród ŚJ ma swoją nazwę OBŁUDA innymi słowy strach przed wykluczeniem i spaleniem w Armagedonie
jak starszy pijak cię dorwie to trafisz do pieca i cie upieką ;D 8-)
a w najlepszym przypadku będziesz gnojem na polu
tak wygląda przyjaźń ...wybieraj
Tytuł: Odp: Przyjaźnie zborowe - reguły funkcjonowania
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 14 Czerwiec, 2019, 07:46
Przyjaźń to wymysł literacki w naturze coś takiego w praktyce nie istnieje, co najwyżej koleżeńskość czasami bardziej zażyła mylnie nazywana przyjaźnią ale i tak nic nie może wiecznie trwać.To czy to jest w zborze czy po za zborem to jeden pies.Z doświadczenia wiem że od osób które zaczynają nazywać się moimi przyjaciółmi powinienem uciekać i to jak najszybciej bo nic dobrego z tego nie wyniknie.Gdy słyszę o przyjaźni to wiem że ten ktoś coś chce i gdy ulegnę urokowi przyjaźni przyjdzie mi za nią słono zapłacić.Nie mam przyjaciół,z podstępnych wrogów wystarczy rodzina.