Należy współczuć tym spontanicznym donosicielom,jakie uczucia niepewności nimi targają .Zdążyłem czy tamten zdążył mnie zakapować,co powiem jak kabel poszedł,szkoda bo jak brat Zenek wychodzi za mównicę to mam dreszcze jest taki seksowny a jego tyłek w tych opiętych spodniach.Jak go wykluczą to będę mógł się do niego zbliżyć,a jak mnie to amba .Szybko dzwonię do Antka by być pierwszym.Tak na poważnie donosicielstwo to podstawowy oręż zazdrośników,jeszcze jako starszy pamiętam donosy na bogu ducha winnych braci.Zawsze byłem zobowiązany porozmawiać z obiektem donosu.I powiem szczerze jest o nie tylko niewdzięczne zadanie ale mocno stresujące.Te rozmowy zawsze wywoływały poczucie winy,choć zdarzały się strzały w dziesiątkę.