Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Pamiątka 2k19  (Przeczytany 1259 razy)

Offline Książe Gotard

Pamiątka 2k19
« dnia: 19 Kwiecień, 2019, 21:49 »
Cześć, czy ktoś z tu obecnych był może na pamiątce w Kątach Wrocławskich? Pytam bo skonsumowany został tam chlebek przez 2 odstępców i chciałbym dowiedzieć się szczegółów. Dzięki


Offline Terebint

Odp: Pamiątka 2k19
« Odpowiedź #1 dnia: 19 Kwiecień, 2019, 22:12 »
Jak na moje to brzmi sensacyjnie ale był tu jeden user, który niedawno chyba zapowiadał, że zrobi coś podobnego (bądź, że kiedyś zrobił?).
"Dusza jest całym światłem... Ciemność jest spowodowana martwym sercem, które ożywić może ból". Hazrat Inayat Khan


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Pamiątka 2k19
« Odpowiedź #2 dnia: 19 Kwiecień, 2019, 22:56 »
Cześć, czy ktoś z tu obecnych był może na pamiątce w Kątach Wrocławskich? Pytam bo skonsumowany został tam chlebek przez 2 odstępców i chciałbym dowiedzieć się szczegółów. Dzięki

Ty, a możesz cmoknąć Gośkę w policzek. Tylko nie mów, że ode mnie. ;) Fajna dziewczyna.
Ale Twoich lokalnych odstępców nie ogarniam.
A Benitę kojarzysz? Ona już dawno ze świadków się wypisała. Też fajna.
Więc myślę, że szczegół za szczegół należy się jak Reksiowi buda.  8-)


Offline Książe Gotard

Odp: Pamiątka 2k19
« Odpowiedź #3 dnia: 19 Kwiecień, 2019, 23:02 »
Moyses, niestety nikogo nie znam z tych stron


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Pamiątka 2k19
« Odpowiedź #4 dnia: 19 Kwiecień, 2019, 23:21 »
Moyses, niestety nikogo nie znam z tych stron

U mnie podobnie. Tak się składa, że z tych stron nikogo nie znam. Ale powiem Tobie (napiszę). Sprawdziłem na mapie. Byłem w tych Twoich Kątach. Fakt, śmieszna nazwa, jak na miejscowość. No i zaliczyłem klepanie maski. W koszuli ostał mi się guzik, który był w spodniach i ten górny, niezapięty. Bez mała, ich było z 10, ja sam, bo złych kolegów wtedy miałem - czyli nie było na kogo liczyć. To chyba było w rynku. Niedziela. Jak wycierałem juchę z wargi, to herszt bandy ściskał mi dłoń, i mówił, że okład ze mną jest przyjemnością. A palcem pokazywał tych (przepraszam) ciuli, którzy mi nawet nie próbowali pomóc. Wtedy zrozumiałem, że kolegów warto dobierać sobie bardziej rozważnie.
Przypomniałem sobie. Gośki kuzynka ma na imię Renata.