Do momentu, gdy władze w zarządach Towarzystwa Strażnica mieli członkowie Ciała Kierowniczego informowano o ich śmierci (Russell, Rutherford, Knorr, Franz, Henschel) czy rezygnacji (wiceprezes Covington, Henschel) prezesów tej organizacji.
To samo dotyczyło powoływania nowych prezesów.
Gdy jednak prezesami zostali ludzie z drugich owiec po prostu nie poświęca się im żadnej uwagi.
Gdy zmarł w 2011 Max H. Larson prezes Towarzystwa NY w latach 2000–2011, nie zamieszczono nawet jednego zdania.
Gdy w jego miejsce od 2011 powołany został Leon Weaver Jr, to nic nie napisano.
Gdy odwołano czy zrezygnował z 2016 Don Alden Adams prezes Towarzystwa ogólnoświatowego w latach 2000–2016, nie wspomniano o tym ani słowem.
Gdy w jego miejsce od 2016 powołany został Robert Ciranko, to przemilczano to.
Czy tym ludziom nawet komunikat się nie należy?
Czy dlatego, że są z drugich owiec to są podludźmi?
A może informacja byłaby gloryfikacją ich samych, albo ich stanowisk?
Dlaczego jednak o ich poprzednikach informowano?