Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach  (Przeczytany 19947 razy)

Offline rychtar

Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #15 dnia: 04 Grudzień, 2016, 15:20 »
Stare doświadczenie, oparte na starym świetle. Nowa wersja brzmiałaby mniej więcej tak:  ;)

Ja zacznę od takiego, które zawsze mnie rozśmiesza i nigdy nie wierzyłem w to, że to się mogło wydarzyć.
Świadek jechał pociągiem i głosił w przedziale, w którym siedział ksiądz. Ten ksiądz był tak zdenerwowany tą sytuacją, że wyrwał temu bratu tablet z ręki i wyrzucił przez okno pędzącego pociągu. Ten tablet pofrunął na jakiś dystans i uderzyła w głowę gościa, który szedł niedaleko torów ponieważ próbował popełnić samobójstwo pod kołami pociągu. Ten gość się ocknął w szpitalu z pękniętą czaszką. Po wielomiesięcznej rehabilitacji wrócił do zdrowia, skorzystał z pomocy psychologa i już nie myśli o samobójstwie.
  ;D

No kolego ale z tym psychologiem to już lekka przesada. Proponuję taką wersję wydarzeń:

Ja zacznę od takiego, które zawsze mnie rozśmiesza i nigdy nie wierzyłem w to, że to się mogło wydarzyć.
Świadek jechał pociągiem i głosił w przedziale, w którym siedział ksiądz. Ten ksiądz był tak zdenerwowany tą sytuacją, że wyrwał temu bratu tablet z ręki i wyrzucił przez okno pędzącego pociągu. Ten tablet pofrunął na jakiś dystans i uderzyła w głowę gościa, który szedł niedaleko torów ponieważ próbował popełnić samobójstwo pod kołami pociągu. Ten gość się ocknął w szpitalu z pękniętą czaszką. Po wielomiesięcznej rehabilitacji wrócił do zdrowia, skorzystał z pomocy doświadczonego brata starszego i już nie myśli o samobójstwie.
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline Julita

Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #16 dnia: 04 Grudzień, 2016, 15:41 »
W moim zborze krążyło "doświadczenie" ;), o gościu który gdzieś tam gwałcił w jakimś odludnym miejscu kobiety. Siostra jak szła do, lub ze służby musiała przechodzić przez to odludne miejsce. Modliła się i ruszała naprzód. O dziwo przechodziła zawsze tą niebezpieczna okolicę bezpiecznie. Po jakimś czasie gwałciciela złapano. Policja wiedziała że i ta siostra tam chodziła. Wezwano ją na komisariat w sprawie złożenia zeznań, czy nie widywała tego gościa w tamtych okolicach. Odpowiedziała że nie. Potem policjant pyta się tego gwałciciela, dlaczego i tej kobiety nie zaatakował, przecież chodziła tamtędy. Gwałciciel na to, że zawsze szło koło niej dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn.  ;D No i pewnikiem zborowym było to że to aniołowie ją eskortowali.  ;D


W mojej okolicy też było słychać te opowieści  8-)
Czy to znaczy, że kłamstwo powtórzone 100 razy staje się prawdą? 8-)

U mnie w zborze pojawiła się opowieść, jak to jeden pionier służył na trudnym terenie, tak trudnym, że aż dziw, że przeżył.
Otóż któregoś dnia chłopy ze wsi, gdzie akurat walczył ów pionier, postanowiły go zgładzić. Pionier poruszał się na rowerze czy też popularnym "komarku" ( nie pamiętam) i chłopy rozciągnęły w lesie linkę metalową między drzewami i czekały ukryte w zaroślach. Stało się tak, że wcześniej nadjechali syn prowodyra z kolegami, wszyscy na motorach. Syn był pierwszy i ucięło mu głowę.

Po wysłuchaniu takiej historii można mieć koszmary, ale gdyby użyło się mózgu zamiast bezkrytycznie łykać te opowieści typu " a long, long time ago...." możnaby zdać pytanie : skąd w czasach, w których zdobycie sznura do snopowiązałki było cudem i kręcono o tym filmy  ;D , udało się znaleźć linkę takiej długości i to jeszcze metalową???????  ;D ;D ;D ;D ;D
Są 3 rzeczy, które przemijają i nie wracają nigdy więcej : słowa, czas, szanse. Nie rzucaj, nie trwoń, nie marnuj.


Offline Estera

Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #17 dnia: 04 Grudzień, 2016, 15:43 »
  "Doświadczonego brata starszego", na wzór WTS ...
 To chyba raczej ... niewiele mu pomógł ...  :D :D :D
 Tak bym to skwitowała, Rychtar  :D :D :D
« Ostatnia zmiana: 04 Grudzień, 2016, 15:45 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline rychtar

Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #18 dnia: 04 Grudzień, 2016, 15:47 »
"Doświadczonego brata starszego", na wzór WTS ...
 To chyba raczej ... niewiele mu pomógł ...  :D :D :D
 Tak bym to skwitowała, Rychtar  :D :D :D

Zapomniałem dodać Estero, że to było z przymrużeniem oka z tym doświadczonym bratem starszym :)
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline Estera

Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #19 dnia: 04 Grudzień, 2016, 15:50 »
Zapomniałem dodać Estero, że to było z przymrużeniem oka z tym doświadczonym bratem starszym :)
  Wiem, wiem ... Rychtar, oczywiście, że to tak właśnie jest.
  Oni nie są przygotowani do rozwiązywania trudnych problemów.
  O czym się nieraz boleśnie sama przekonałam, będąc w tej  ..."ich szklanej kuli" ...
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Światus

Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #20 dnia: 04 Grudzień, 2016, 18:21 »
U mnie w zborze pojawiła się opowieść, jak to jeden pionier służył na trudnym terenie, tak trudnym, że aż dziw, że przeżył.
Otóż któregoś dnia chłopy ze wsi, gdzie akurat walczył ów pionier, postanowiły go zgładzić.

Muszę się bardziej skupić bo przeczytałem, że chłopy ze wsi chciały zgwałcić pioniera... No i tak sobie myślę; zgwałcić starszego, no to jeszcze ale pioniera?! Toż to niemożliwe! Czym sobie zasłużył na takie szczęście...?!
Prawda jest niezmienna i dla wszystkich taka sama. Inaczej nie jest prawdą.


Offline falafel

Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #21 dnia: 04 Grudzień, 2016, 22:54 »
Ja mialem takie doswiadczenie ze szedlem z siostra do sluzby i chcielismy isc do jednego domu ale ukazal nam sie aniol, ktory powiedzial ze mamy tam nie isc. I odeszlismy a wtedy zadzwonil do nas koordynator, ze w tamtym domu mieszka gosc z problemami psychocznymi i jest agresywny. Nastepnego dnia w gazecie byl artykul o yym ze ten gosc zabil sasiada ktory akurat tego dnia przyszedl pozyczyc sol.


Offline CzarnySmok

Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #22 dnia: 05 Grudzień, 2016, 11:09 »
Cóż, niektórzy chcą wierzyć w cuda, inni mają swoje 'doświadczenia' :)

Pamiętam pewne zgromadzenie kiedy to na programie był punkt poświęcony młodzieży i temu jak daje odpór temu jakże złemu, zeprawowanemu i zepsutemu światu. Wyostrzyłem wzrok i słuch kiedy zobaczyłem, że jednym z bohaterów wywiadów będzie znajomy z sąsiędniego zboru. Dobry, miły, ale raczej przeciętny chłopak, który jednak dał się lubić, bo ani nie gwiazdorzył, ani specjalnie nie ukrywał, że nie ma talentów, ani nie dawał specjalnie powodów, żeby nie dało się go nie lubić.  Jego ojciec okresowy pionier, udzielający się przy organizacji zgromadzeń i pełniący zaszczytną funkcję zastępcy w razie niemożności przyjazdu do zboru regionalnego kierownika służby. Chlopaczek o dobrym sercu, ale - jak pisałem - raczej przeciętny: i w zborze, i w nauce, i sporcie, także byłem bardzo ciekawy co też takiego niesamowitego opowie.

Wywiad zaczął standardem: że nie chodzi na religie, że odmawiał cukierków, że nie uczestniczy w imprezach i spotkaniach towarzyskich itp. Nagle padło pytanie prowadzącego wywiad:
- A czy było coś szczególnego z czego zrezygnowałeś?
- Tak - odpowiedział Łukaszek*, którego odpowiedź zapamiętam do końca życia, gdyż aż zapadłem w fotelu z chyba wielkim i głupkowatym ze zdziwienia uśmiechem - Chciałem zostać zawodowym kolarzem, bo uwielbiałem jeździć na rowerze, ale dzięki wskazówkom z naszej literatury, wiem że to było niewłaściwe.

Nie mogłem się zebrać, bo Łukasz może i dał się parę razy wyciągnąć pojeździć, ale był raczej zamykajacym peleton na równym i podprowadzającym rower pod górkę ;) Jakoś po zgromadzeniu spotkaliśmy się przy jakiejś nieformalnej okazji w parę osób i żartem rzuciłem, że 'pewien wywiad ze zgromadzenia to mam do dzisiaj w pamięci' :) Łukasz tylko się uśmiechnął i w swoim stylu: trochę ślamazarnym, trochę powolnym, ale szczerym - odpowiedział: No wiecie jak jest. Tata ciśnie, wujek zaproponował wywiad to nie mogłem odmówić. Ale co ja mogłem powiedzieć? Uczę się przeciętnie, w piłkę nie gram, pływac nie umiem, to tylko ten rower mi został :)

Dzisiaj Łukasz z tego co wiem dalej jest w organizacji, dużo się nie zmienił, na rowerze nie jeździ, a przykład ze zgromadzenia wspomina z uśmiechem i dystansem ;)




* imię nie zostało zmienione; serdecznie pozdrawiam :)


Offline Agalloch

Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #23 dnia: 05 Grudzień, 2016, 11:54 »
Dawno, dawno, dawno temu krążyła u nas wieść o dziecku znalezionym martwym w swoim pokoju. Dziecko leżało na podłodze, a na dziecku leżał smurf - pluszowa zabawka. Oczywiście interpretacja mogła być tylko jedna: odpowiedzialnym za śmierć dziecka był demon, który mieszkał w smurfie. Mimo że sam dzieckiem już wtedy takim małym nie byłem, od tego czasu zacząłem na serio bać się smurfów. A o wrażeniu, jakie na mnie wywarła wtedy ta historia najlepiej świadczy fakt, że mimo upływu tylu lat, tak dobrze to pamiętam. ;)


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 508
  • Polubień: 14309
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #24 dnia: 05 Grudzień, 2016, 12:10 »
Ja mialem takie doswiadczenie ze szedlem z siostra do sluzby i chcielismy isc do jednego domu ale ukazal nam sie aniol, ktory powiedzial ze mamy tam nie isc. I odeszlismy a wtedy zadzwonil do nas koordynator, ze w tamtym domu mieszka gosc z problemami psychocznymi i jest agresywny. Nastepnego dnia w gazecie byl artykul o yym ze ten gosc zabil sasiada ktory akurat tego dnia przyszedl pozyczyc sol.
No. I z tego jasno wynika, że śJ są specjalnie chronieni przez boga. Tylko gdzie jest ten ich bóg jak jest molestowane dziecko przez jednego z nich, dlaczego ten sam anioł nie dostanie polecenia, żeby zaprowadzi na to miejsce od razu dwóch albo trzech świadków, w tym co najmniej jednego policjanta??? To jest chore.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #25 dnia: 05 Grudzień, 2016, 12:15 »
No. I z tego jasno wynika, że śJ są specjalnie chronieni przez boga. Tylko gdzie jest ten ich bóg jak jest molestowane dziecko przez jednego z nich, dlaczego ten sam anioł nie dostanie polecenia, żeby zaprowadzi na to miejsce od razu dwóch albo trzech świadków, w tym co najmniej jednego policjanta??? To jest chore.

Policjanta? Nie lepiej "doświadczonego starszego", najlepiej pioniera Nadarzyniaka :D Wszak pomoc duchowa w tym momencie ważniejsza.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #26 dnia: 05 Grudzień, 2016, 12:19 »
Gwałciciel na to, że zawsze szło koło niej dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn.  ;D No i pewnikiem zborowym było to że to aniołowie ją eskortowali.  ;D

 Taaa koło kogoś innego na pewno by szły demony, a tu masz same janioły. :D :D

 Roszada pisał o JPII też słyszałam, że mu posyłali jego dawni znajomi którzy zostali świadkami. Podobno papież nawet im odpisał przytaczając jakiś werset. Nie pamiętam jaki to był werset, ale interpretowano go, że...ciemnota woli nie znać prawdy.
Tylko teraz się zastanawiam, czy jeśli faktycznie był taki werset przytoczony, czy to nie było w drugą stronę? :D
« Ostatnia zmiana: 05 Grudzień, 2016, 12:22 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline matus

Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #27 dnia: 05 Grudzień, 2016, 12:48 »
Smerf próbował uskutecznić CPR, bo rodzice nie słyszeli wołającego o pomoc dziecka, zaczytani w literaturze.
Ale co może pomóc pluszak, nawet opętany?
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2037
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #28 dnia: 05 Grudzień, 2016, 14:20 »
Czesto słysze jak to głosicielka czy głosiciel (czesto prości, nieoczytani ludzie) pytali nieraz księdza o Trójcę, ale ten im powiedział "że to tajemnica", o coś tam jeszcze pytali, też dostali odpowiedź, że tajemnica. Mówią, że jak Kościół nie umie wytłumaczyć, to mówi że tajemnica, np "Oto wielka tajemnica wiary"

Dziwne, bo pytali będąc jeszcze katolikami.
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline ufoludek

Odp: Niestworzone historie opowiadane w doświadczeniach
« Odpowiedź #29 dnia: 05 Grudzień, 2016, 14:31 »
Historia z krową w tle...;-)
Pewna siostra mieszkająca na wsi, samotna, nie pierwszej młodości już, chciała bardziej poświęcić się służbie, wyjechać do miejscowości obok, gdzie były większe potrzeby, ale był pewien problem, a mianowicie miała krowę. jedną jedyną krówkę, której nie mogła ot tak sobie zostawić. Poprosiła jakiegoś młodziaka ze zboru, aby dał ogłoszenie, że krówka jest na sprzedaż za symboliczne pieniądze. Młody zrobił to na Allegro  ;) i natychmiast zgłosił się ktoś z drugiego końca Polski, kto pilnie potrzebował krowy. Okazał się on być również SJ. Oczywiście wszyscy zgodnie tu potwierdzimy, ze to Jehowa tak pokierował sprawami :D ;D ;D ;)
"To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałabym być w pobliżu kiedy to się stanie" ;-)