Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Kwestia duchowości, zebrań, wspólnej modlitwy  (Przeczytany 10363 razy)

Blizna

  • Gość
Odp: Kwestia duchowości, zebrań, wspólnej modlitwy
« Odpowiedź #60 dnia: 12 Maj, 2016, 19:54 »
Powiem tak. Dopóki byłam w organizacji, to myślałam że tak właśnie to wyglada. Że się tylko z wykluczonym nie studiuje razem i nie modli, ale poza tym stosunki są normalne. Dopiero jak opuściłam organizację, to usłyszałam o tych wszystkich strasznych historiach, odsyłaniu prezentów, nieobecności na pogrzebach, jedzeniu obiadu tyłem do reszty rodziny i innych. W głowie mi się nie mieści, jaką sieczkę z mózgu zrobiła tym ludziom organizacja, ale w sumie to... skoro w czasie II wojny światowej SS-mani potrafili pochylać się nad kotkiem na ulicy a niemowlęta żydowskie rozbijać o ściany budynków, to co ja się dziwię. ŚJ zabijają "jedynie" duchowo.
Swoją drogą wiecie co? Korci mnie żeby pójść do dawnej fryzjerki śJ. Wiem, gdzie pracuje.
Jak myślicie, obsłużylaby mnie?


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Kwestia duchowości, zebrań, wspólnej modlitwy
« Odpowiedź #61 dnia: 12 Maj, 2016, 20:00 »
skoro w czasie II wojny światowej SS-mani potrafili pochylać się nad kotkiem na ulicy a niemowlęta żydowskie rozbijać o ściany budynków, to co ja się dziwię. ŚJ zabijają "jedynie" duchowo.

Swoją drogą wiecie co? Korci mnie żeby pójść do dawnej fryzjerki śJ. Wiem, gdzie pracuje.
Jak myślicie, obsłużylaby mnie?


 Od tamtych czasów ludzie zrobili się bardziej cywilizowani, ale jak widać nie we wszystkim. Co zabetonowane ciężko odkuć.

A co do fryzjerki....ja bym nie ryzykowała, za bardzo kocham swoje pióra. :D
Kto wie co ona gotowa zrobić z Twoją głową by się ustrzec przed armagedonem .:D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


od-nowa

  • Gość
Odp: Kwestia duchowości, zebrań, wspólnej modlitwy
« Odpowiedź #62 dnia: 12 Maj, 2016, 21:13 »

Swoją drogą wiecie co? Korci mnie żeby pójść do dawnej fryzjerki śJ. Wiem, gdzie pracuje.
Jak myślicie, obsłużylaby mnie?
Dziś na mieście dwa razy mijałam się z byłą siostrą ze zboru, minęłyśmy się, jak byśmy się nigdy nie znały. Widziała mnie, a jakby nie widziała. Nie pozdrawiam, bo po co, pozdrowienia i tak nikt mi nie odwzajemni, zresztą mnie też można "BY" przecież pozdrowić.
Nie mam pojęcia, czy fryzjerka by Cię obsłużyła. Mnie już nie śJ, obsłużyła śJ sprzedająca lody.


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Odp: Kwestia duchowości, zebrań, wspólnej modlitwy
« Odpowiedź #63 dnia: 13 Maj, 2016, 06:36 »
Ja naprawdę im współczuję  :(
No bo z jednej strony, jak w przykładzie lodziarki, idąc do pracy nie wolno jej pozdrowić wykluczonego bo sama podpadnie pod komitet, a będąc już w pracy - 5 minut później - musi odpowiedzieć na jego dzień dobry, uśmiechnąć się i obsłużyć  :-\
Albo mają schizofrenię albo ogromny dysonans  :-\
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.