Odpowiedź znajdziemy w nowo opublikowanym artykule w serwisie jw.org:

Czy można zrezygnować z przynależności do Świadków Jehowy?

Gdyby ŚJ byli uczciwi to napisaliby jakie konsekwencje wiążą się z taką "rezygnacją z przynależności" - że osoba taka jest traktowana jak wykluczona, a więc zrywane są z nią wszelkie kontakty, także rodzinne. Tymczasem artykuł milczy na ten temat, natomiast pod nim zawarto odnośnik do innego znanego nam już artykułu zatytułowanego "Czy Świadkowie Jehowy zrywają kontakty z byłymi współwyznawcami?", który sugeruje, że te kontakty nie są zrywane (bo jedyna wzmianka w tym artykule o zrywaniu kontaktów mówi o "ochrzczonym Świadku łamiącym biblijne zasady moralne i nie okazującym skruchy", zupełnie pomijając osóby, które odchodzą od ŚJ nie łamiąc "biblijnych zasad moralnych", ale po prostu nie chcą mieć już nic więcej wspólnego z ludzką organizacją, która podaje się za kanał łączności między Bogiem a ludźmi). Jednak Towarzystwo Strażnica jest mistrzem w dwulicowości - jedną twarz pokazują na zewnątrz, a zupełnie inną wewnątrz grupy.

Osoby, które przez jakiś czas w mniejszym stopniu angażują się w działalność zboru, najczęściej nie wyrzekają się wiary. Po prostu są zniechęcone. Nie unikamy takich osób, tylko staramy się je pocieszyć i wesprzeć.

Doświadczenie setek osób, a nawet treści przekazywane na tegorocznych kongresach całkowicie przeczą powyższemu zdaniu

Swoją drogą ciekawe, że właśnie teraz opublikowali taki artykuł. Czyżby odczuwali coraz presję od byłych ŚJ, którzy coraz częściej starają się wchodzić na drogę sądową i dochodzić swoich praw?

Z przynależności do naszej organizacji można zrezygnować na dwa sposoby:
Oficjalna deklaracja. Osoba, która nie chce być Świadkiem Jehowy, może wyrazić swoją decyzję ustnie lub pisemnie.
Postępowanie. Dana osoba może podjąć działania, które dowodzą, że nie chce należeć do społeczności Świadków Jehowy (1 Piotra 5:9). Chodzi na przykład o przyłączenie się do innej religii i wyrażanie chęci pozostania w niej (1 Jana 2:19).

Ciekawy jest ten drugi powód. Postępowanie. A właściwie przytoczone wersety:

1 Piotra 5:9 (8) Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. (9) Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie. Co ten werset ma udowodnić??? Że każdy kto przestaje być ŚJ zawiera pakt z diabłem? 

Drugi jest jeszcze lepszy:

1 Jana 2:19 (18) Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina. (19) Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami; a to stało się po to, aby wyszło na jaw, że nie wszyscy są naszego ducha. Każdy kto odchodzi z WTS-u to ANTYCHRYST!!!

DOBRE. Nie zadałem sobie trudu by sprawdzić podane wersety...

A co, jeśli ktoś nie głosi lub nie chodzi na wasze spotkania? Czy uważacie, że taka osoba przestała być Świadkiem Jehowy?
Nie. Słaba wiara to nie to samo, co rezygnacja z bycia Świadkiem Jehowy, czyli odłączenie się.

Nie chodzi na zabrania,nie głosi to ma "słabą wiarę".Zawsze mnie denerwowało takie osądzanie innych

Przede wszystkim zbór nadal nie jest informowany, o ile mi wiadomo, o tym czy ktoś został wykopany, czy po prostu powiedział "dziękuję, wychodzę".

Tak jest, w obu wypadkach komunikat jest taki sam.