Artykuł z Newsweeka na temat wypalenia zawodowego wśród aktywistów - ludzi, którzy pracują nawet po 16 godzin dziennie żeby ratować świat... nie dla pieniędzy, a dla idei!
Co prawda nie ma tu nawiązania do Świadków, ale analogię można z tego wyciągnąć także do tej grupy religijnej...
Nie dość, że mają codzienne obowiązki takie jak praca, dom, rodzina, to jeszcze oczywiście udział we wszystkich zbiórkach, wszystkich zebraniach i oczywiście najlepiej żeby byli pionierami stałymi. Zawsze na pierwszej linii frontu - bezpośrednie rozmowy z ludźmi, którzy ich przepędzają.
To życie jak w kołowrotku prowadzi do wypalenia i zaburzeń psychicznych.
Jeśli ktoś natomiast jest takim Świadkiem, który prowadzi normalne życie, a na zebraniach pojawia się tylko wtedy, gdy podają emblematy... to jest szansa, że wypalenie u Świadków aż tak bardzo mu nie grozi
https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/ofiary-kultury-meczenstwa-sa-mlodzi-haruja-po-16-godzin-za-marne-pieniadze-czesto/jj20p85