BROADCASTING ... LISTOPAD 2021 rok ... "PAPKA" NA CZAS SŁUSZNY !!! ... A tak zajrzałam z ciekawości, dawno tam nie zaglądałam, a tu się okazało, że już jest nowy odcinek tej papki dla przedszkolaków.
Nie odstępują od pokazywania doświadczeń, gdzie ktoś porzuca karierę, dla robienia "kariery" w tej organizacji.
Cisną nadal argumenty, że tylko tu jest prawdziwe szczęście i prawdziwe życie.
https://www.jw.org/pl/biblioteka/materialy-wideo/#pl/mediaitems/StudioMonthlyPrograms/pub-jwb-084_1_VIDEO Ale co ciekawego jeszcze mnie uderzyło.
Zapowiedzieli, że będą omawiać szczegóły z historii organizacji, o jakich "może nie słyszeliście"!
Sądziłam, że to będzie coś nt., zmieniających się poważnych doktryn w tej organizacji.
Ale nie, to jakieś organizacyjne ciekawostki wyciągnięte z przed "wieków", nt. przemówień, tssk, spraw organizacyjnych.
Spotkań, budowy sal królestwa, ilustracji w literaturze, starych książek (dawno nieaktualnych)
Historia teokracji
Doskonale meandrują, taki plik zebranych starych informacji, dla obecnego pokolenia słuchaczy tej tv.
Po prostu wyciągnięte zwykłe ciekawostki z przed dzięsiątków lat.
Historia małżeństwa usługującego, jako misjonarze w Kolumbii. Teraz, dla owdowiałego brata, rodziną jest organizacja.
Ckliwa historia pozbawiona więcej niż trochę znamion realnego życia
Bo człowieka, który całe swoje życie spędził pod skrzydłami Betel o nic się nie zamartwiając.
Mając wszystko podane na tacy.
To ktoś, kto nie musiał w swoim życiu martwić się o to, z czego opłacić podatki, albo zrobić zakupy.
Całe swoje życie przeżył czerpiąc garściami z datków ogólnoświatowej społeczności śj.
W tym rzeczywistym, to nie jest już tak kolorowo, wystarczy, że się mniej udzielasz w służbie i już jesteś na widelcu u wszystkich.
Nie jestem osobą wykluczoną, a tylko w specyficznej sytuacji życiowej.
Odsunęłam się od zboru głównie z powodu odkrytych faktów nt tej organizacji, ale nie tylko.
Ale jakoś nikt ze zboru, ani władzy zborowej, ani zwykłych szeregowców, poza nielicznymi wyjątkami.
Nie interesuje się swoją zabłąkaną rzekomo siostrą.
Wystarczyło, że trudna sytuacja życiowa sprawiła na początku, tylko mniejszą aktywność w zborze.
I mentalnie w wielu umysłach zostałam wysłana na banicję zborową.
Taka tu jest realnie rzecz ujmując, ta miłość braterska i ta rodzina zborowa.
Bracia, którzy niedaleko mnie mieszkają, nawet telefonu ze zwykłej grzeczności nie zrobią z jakąś braterską troską.
Wprowadzane ulepszenia, rzekomo.
Historia dynamicznej organizacji. Jak to zmieniano treści pieśni, żeby były zgodne z aktualnymi naukami śj.
I zapowiedź następnej części, jakże przeciekawej treści, jak to się stało, że zaprzestano śpiewać pieśni?
Historia niedoszłej baletnicy. Rozwijanie kariery w jakimkolwiek kierunku, w tym przypadku, baletnicy, to pułapka.
Rzeczywiście w udanej karierze, życie jest puste i nie daje żadnej satysfakcji, szczególnie, gdy się jest baletnicą światowej sławy
No takie kity, to można chyba tylko tu usłyszeć !!!!!!!!
Lepszym wyjściem było poświęcenie się dla Jehowy, poprzez usługiwanie w Betel.
A jak trzeba było je opuścić, to się okazało, że nawet za leczenie nie było jak zapłacić, trzeba było podjąć pracę.
On na cały etat, ona na pół etatu, po przebytym pół rocznym leczeniu, dobre wynagrodzenie za gorliwą pracę ileś tam lat w Betel !!!
Nie lepsza byłaby duża kasa z występów baletowych, jeśli by była dobrą baletnicą?
Ale kariera w świecie, to pułapka Szatana, jak uwiązanie w grubych sznurach.
Ale praca w wolontariacie w tej organizacji, to nie pułapka !!!
Ciekawe, a nawet arcy ciekawe.
Ale nie poszła zmywać okien jako sprzątaczka, tylko zalogowała się w firmie prawniczej na 30 lat
I z pracy w szatańskim świecie, doczekała się szatańskiej emerytury
I tu pułapek Szatana nie było !!!
To też ciekawe
... "ŚWIAT WYKORZYSTUJE I ZNIEWALA !!!" ... Ale organizacja nie zniewala, nie czujesz się niewolnikiem, wcale a wcale, stwierdziła w swoim odczuciu owa siostra.
(Nie wiem, jak wytrzymuję oglądanie tego broadcastingu, ale próbuję spojrzeć na sprawę jako były gorliwy śj.)
To jest wyjątkowa współpraca pomiędzy tą siostrą a Jehową.
Ładnie to się nazywa z tej gorliwej pozycji śj.
Żadna kariera w świecie, nie może równać się z taką współpracą, jak współpraca z Jehową.
I na tym już kończę.
Dalej nie daję rady.
Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami.
Jeszcze zdobyłam się na obejrzenie videoclipu. I mam do Was pytanie.
Czy gdy jesteśmy w pięknym otoczeniu, takim jak wspaniale zadbany ogród?
Czy nasze samopoczucie od razu nie poprawia się?
Moje spostrzeżenie jest takie.
Piękne widoki wspaniale i pozytywnie wpływają na naszą psychikę.
A dodać do tego świetnie skomponowaną muzykę, jakąś płynącą w tle, tworzy świetny nastrój.
Plus do tego serdeczni przyjaciele, znajomi, rodzina, którzy dobrze nam życzą, brak kłopotów, obfitość jedzenia.
Wszystko zaczynamy postrzegać w innych barwach i w innej rzeczywistości.
Czy pojmujecie, dlaczego CK śj, ciągle każe sobie wyobrażać, że jesteśmy w raju na ziemi?
Bez problemów, trosk, chorób i pokonywania codziennej rzeczywistości?
Takie obrazy mają nam sprawić przyjemność choć na krótką chwilę i rzeczywiście tak się dzieje.
I pomóc choć na chwilkę zapomnieć o rzeczywistości, którą musimy znosić m.in., w zborach bez prawdziwych uczuć.
I ewentualnych przykrości ze świata.
Dobrze ustawiony myk.
CK wie co robi.