Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: rychtar w 01 Czerwiec, 2019, 18:28
-
Już trzeci rok funkcjonuje w Polsce program "Rodzina 500+", z której zapewne korzysta wielu Świadków Jehowy. Zastanawia mnie taka rzecz, mianowicie czy wprowadzenie programu "Rodzina 500+" ma pośredni lub bezpośredni wpływ na ilość składanych wniosków do pełno czasowej lub pomocniczej służby pionierskiej? Zakładając, że taka siostra będąca matką czwórki lub piątki dzieci, pracująca za około 2000 zł to może porzucić swoją pracę zawodową i oddać się w wir służby pionierskiej. Być może w zborach zdarzają się sugestie lub nawet swego rodzaju naciski na takie osoby, że skoro "mają odzież i schronienie" i zamiast iść do pracy to można korzystać z programu "Rodzina 500+" i iść do służby. I tutaj nagle okaże się, że ten program rządowy będzie przedstawiany w Polsce jako pewna forma błogosławieństwa od Jehowy bo przecież mając utrzymanie od Państwa Polskiego można poświęcić się służbie.
Gdyby jednak dana rodzina będąca beneficjentem programu "Rodzina 500+" nadal utrzymywała się dzięki swojej pracy to wtedy mogą się zdarzyć sugestie, że takie 500+ można spożytkować wrzucając pieniądze do skrzynki na datki na ogólnoświatową działalność.
Co Wy o tym myślicie?
-
Każdy kij ma dwa końce
Dziwny pomysł na wątek...
-
Już trzeci rok funkcjonuje w Polsce program "Rodzina 500+", z której zapewne korzysta wielu Świadków Jehowy. Zastanawia mnie taka rzecz, mianowicie czy wprowadzenie programu "Rodzina 500+" ma pośredni lub bezpośredni wpływ na ilość składanych wniosków do pełno czasowej lub pomocniczej służby pionierskiej? Zakładając, że taka siostra będąca matką czwórki lub piątki dzieci, pracująca za około 2000 zł to może porzucić swoją pracę zawodową i oddać się w wir służby pionierskiej. Być może w zborach zdarzają się sugestie lub nawet swego rodzaju naciski na takie osoby, że skoro "mają odzież i schronienie" i zamiast iść do pracy to można korzystać z programu "Rodzina 500+" i iść do służby. I tutaj nagle okaże się, że ten program rządowy będzie przedstawiany w Polsce jako pewna forma błogosławieństwa od Jehowy bo przecież mając utrzymanie od Państwa Polskiego można poświęcić się służbie.
Gdyby jednak dana rodzina będąca beneficjentem programu "Rodzina 500+" nadal utrzymywała się dzięki swojej pracy to wtedy mogą się zdarzyć sugestie, że takie 500+ można spożytkować wrzucając pieniądze do skrzynki na datki na ogólnoświatową działalność.
Co Wy o tym myślicie?
[/b][/size]
Ja nie słyszałem aby oficjalnie nawoływano z mównicy. Jednakże dawno nie byłem na zebraniu. Nie mniej jednak nie wykluczone, że w rodzinach mogą takie decyzje być rozważane.
-
W sali powinna być dodatkowa skrzyneczka na datki z napisem 500+
To by poruszało sumienia tych co biorą kasę a nie zwiększają udziału w służbie.
Dziecku loda zabraniają kupić by wrzuciło do skrzyneczki-a tego nie zrobią?
-
A ja naliczyłam ze 20 par młodych małżeństw wśród znajomych SJ, które nie chcą mieć dzieci, a nawet o nich słyszeć...Toż Armagedon blisko.
-
A ja naliczyłam ze 20 par młodych małżeństw wśród znajomych SJ, które nie chcą mieć dzieci, a nawet o nich słyszeć...Toż Armagedon blisko.
No i teraz niech żałują,znam gościa mającego 10-ke dzieci żyje jak król dziś widziałem go uśmiechniętego w nowym busiku za 500+
-
Znam takich co jadą na świadczeniach innych niż 500+ i są stawiani jako wzór, bo pionierują, nawet udzielają się w innych zborach oddelegowani jako pomoc na terenie innym niż macierzystego zboru. Każde zrządzenie losu sprzyjające dziełu Jehowy może być poczytywane jako błogosławieństwo i w każdym zborze mogą pojawić się posrane pomysły z niepuszczonych bąków, by wywrzeć wpływ poprzez wykład lub co bardziej prawdopodobne - wizytę nawiedzonego NO, który już wplecie takowy koncept w swoje napawające duchem bożym przemówienie. Nie pierwszy nie ostatni raz sytuacja w kraju i w poszczególnych jego regionach została, jest lub zostanie wykorzystana by ukłuć sumienie wyszkolone na podstawie Biblii niektórych głosicieli. Ci bardzo gorliwi zapewne dadzą się w ten sposób podejść. Ewentualnie są pewnie i tacy, którzy z pełną premedytacją żyją na garnuszku państwa i błyszczą w organizacji, by jakaś gloria spłynęła i na nich skoro już uświęcają imię pańskie.
-
salvat« dnia: Dzisiaj o 22:04 »
Ewentualnie są pewnie i tacy, którzy z pełną premedytacją żyją na garnuszku państwa i błyszczą w organizacji, by jakaś gloria spłynęła i na nich skoro już uświęcają imię pańskie.
Znam osoby szczere i oddane bez żadnego wsparcia materialnego. Osoby te są wstanie poświęcić wszystko dla Jehowy Boga. Ale masz rację są i tego kalibru ludzie.
-
Pamiętam jak kiedyś byłem na występach gościnnych z wykładem w Irlandii. Temat dotyczył uczciwości a że wielu wówczas braci w polskim zborze wolało iść na socjal i się migać od pracy, to wymyślili sobie że będą pionierami i wówczas będzie wszystko git. W wykładzie wprost przytoczyłem cytat że Straznicy, mówiący iż takie rozumowanie jest nieuczciwością. Po wykładzie miałem pytania o źródło tego cytatu. Byłem zdruzgotany jak bardzo kręcą byle się wymigać od pracy. Nierzadko stosując kłamstwa poświadczane na umowach.
-
Rychtar czy ty wiesz co to jest czwórka lub piątka dzieci.Jeżeli matka rezygnuje w takim wypadku z pracy to nie po to by dołożyć sobie roboty, chyba że planuje taktyczną spychologię w wychowaniu dzieci na rodzinę .Po za tym warto policzyć jeżeli oboje pracują to do nie dawna obowiązywał próg dochodowy 8 stów na osobę to pierwsze dziecko i tak nie łapało się na pięćset plusa,dzisiaj już jest od pierwszego dziecka.Czwórka dzieci to 2 tysiące plus zarobki rodziców od 4 do5 tyś razem od 6 do7 tyś ,dużo ktoś by pomyślał ale ważne jest by rozchód z przychodem się zgadzał.Przy tak licznej rodzinie opłaty stałe to jest od 3 do4 tyś,nie licząc jedzenia ,ubrań wydatków w razie choroby ,nawet najmniejszej.Po za tym są wypadki losowe ,zepsuje się lodówka,pralka,zmywarka,piecyk w łazience.To są wydatki od tysiąca do kilku tyś.Piszę to po to bo wierzę,że rodzice czwórki czy piątki dzieci są na tyle rozsądni by pod wpływem emocji nie podejmować decyzji i gotowi są zadać pytanie wszystkim zachęcaczom czy podpiszą zobowiązanie wsparcia materialnego gdy bim zabraknie do wypłaty.
-
Matka już przy dwójce ma huk roboty, a przy każdym kolejnym dziecku ilość zajęć wzrasta wręcz w postępie geometrycznym :)
Natomiast organizacja wszelkimi sposobami nakłania do pionierowania, choć jak wspomniał Gandalf dawno nie byłem na zebraniu i ja, więc póki co stawiam to jako twierdzenie. Świadoma decyzja o rezygnacji z pracy w rodzinie wielodzietnej i pójście do służby pionierskiej kosztem dzieci, byle tylko sprawy "królestwa" stawiać na pierwszym miejscu jest moim zdaniem bezdennie głupia. Co innego rzucić robotę i zająć się dziećmi, korzystając z rządowego programu, choć i tu zdrowy "model" to np. matka zajmuje się domem, a ojciec zarabia na rodzinę albo odwrotnie, lecz wówczas mężczyzna będzie miał problem z karmieniem piersią :)
-
Porzucanie pracy, i branie wszelkich zapomóg społecznych w tym 500+, jest tożsame patologii społecznej i wszelkiej maści kombinatorom i cwaniakom. Widać jakie wzorce powielają śJ.
-
Porzucanie pracy, i branie wszelkich zapomóg społecznych w tym 500+, jest tożsame patologii społecznej i wszelkiej maści kombinatorom i cwaniakom. Widać jakie wzorce powielają śJ.
A my pobieramy 500+. Chciałbym się dowiedzieć dlaczego moja rodzina jest patologiczna?
-
Co Wy o tym myślicie?
A łyżka na to niemożliwe
Ale jak dają 500+ to głupotą byłoby nie brać.Natomiast trzeba być mocno przeświadczonym o rychłym końcu nie myśląc o zabezpieczeniu rodziny na rzecz ideologii religii.Ale historia lubi się powtarzać.W tej organizacji już ludziska dokonywali takich poświęceń.
-
Ja nie mogę się doczekać tego ze wprowadza 500pln na pierwsze dziecko niezależnie od zarobków 😉 jak dają to biorę. Nie czuje się patologiczny, czuje, ze żyje w patologicznym kraju.
-
Xevres od pierwszego lipca będzie pan zadowolony.
-
Nie zrozumcie mnie źle. Chodzi mi o ludzi, którzy unikają pracy jak ognia, będąc zdrowymi ludźmi którzy mogliby pracować, bo liczą tylko na 500+ i inne zapomogi społeczne, a pracą wręcz się brzydzą, typowe cwaniaki ze słomą wystającą z butów. Jak ktoś uczciwie pracuje, zarabia tyle ile zarabia, a do tego bierze 500+ bo mu się należy, to bardzo dobrze. Jest taka możliwość, to dlaczego nie brać. Znam ludzi, którzy biorą 500+ na drugie dziecko i wszystko odkładają. To wystarczy na niezłe wczasy dla ich czteroosobowej rodziny.
-
A nawet jeśli nie pracują to te pieniądze wydają.Dzięki temu inni mają utrzymanie.
-
U mnie w zborze ma wplyw na większe gadanie o służbie, na samą ilość wniosków nie bardzo. Tak jak pisałem w jakimś poście, bardziej cisną tych co pracują, że mimo programu 500+ ci nadal pracują i nie chcą uczestniczyć we wspaniałej służbie na wózku, bo przecież mógłbyś bracie wziąść jeden dzień wolnego skoro państwo dopłaca. Na moje, że bardzo lubie swoją prace, a czas wolny wole spędzać z dzieciakami, powstaje grymas na twarzy, znany pewnie większości z was (a moze i nie). Takie zasmucenie, z politowaniem i nutką wyższosci, ze oto nie poświecasz się organizacji.
-
Na początku lat 90-tych, kiedy naród poznał co to bezrobocie, pamiętam wiele przemówień NO zmierzających do utrwalenia podstawowego, skądinąd słusznego wniosku: Jeśli Jehowa coś dopuszcza, to pragnie żebyś się czegoś nauczył.
Namiętnie, na zasadzie wytrychu próbowali dopasować to do realiów, które nieraz sami nie do końca rozumieli, (prawda Edziu B.?) : Jehowa dał ci bezrobocie i zasiłek, żebyś mógł się mocniej wytężać.
Niektórzy obwodowi piętnowali nawet tych, co biorą "kuroniówkę" a nie są pionierami: "masz pełno wolnego czasu, a nie jesteś pełnoczasowy".
Odpowiedź pewnego brata: Na tę chwilę moją pracą jest właśnie s z u k a n i e p r a c y. Za to w moim rozumieniu dostaję zasiłek. Nie uważam, żebym miał "pełno wolnego czasu", ponieważ zdzieram buty na szukaniu zajęcia, które pozwoli mi się utrzymać.
Zaorał obwodniaka.
-
też to pamiętam
znałam nawet takich pionierów którzy tak żyli
rok pracy rok na zasiłku i tak parę razy
obecnie status ludzi w kraju się podniósł i u mnie w zb dużo osób zainwestowało
w mieszkania i wynajmują, na mnie która wstaje do roboty paczą jak na kogoś słabej wiary
jeden brat podpisał wniosek do stałej bo nie musi zawodowo pracowć to NO
sie po nim przywiózł że to wcale nie jest ok bo daje co mu zbywa, i że na nim wrażenie by zrobił
jakby pionierował pracując na cały etat z trójką dzieci w domu.
brat pionier strzelił focha i przestał pionierować. podobno go to emocjonalnie wykańczało
to był dla mnie kolejny dowód na to że org generuje słabych psychicznie populistów
-
Na początku lat 90-tych, kiedy naród poznał co to bezrobocie, pamiętam wiele przemówień NO zmierzających do utrwalenia podstawowego, skądinąd słusznego wniosku: Jeśli Jehowa coś dopuszcza, to pragnie żebyś się czegoś nauczył.
Namiętnie, na zasadzie wytrychu próbowali dopasować to do realiów, które nieraz sami nie do końca rozumieli, (prawda Edziu B.?) : Jehowa dał ci bezrobocie i zasiłek, żebyś mógł się mocniej wytężać.
Niektórzy obwodowi piętnowali nawet tych, co biorą "kuroniówkę" a nie są pionierami: "masz pełno wolnego czasu, a nie jesteś pełnoczasowy".
Odpowiedź pewnego brata: Na tę chwilę moją pracą jest właśnie s z u k a n i e p r a c y. Za to w moim rozumieniu dostaję zasiłek. Nie uważam, żebym miał "pełno wolnego czasu", ponieważ zdzieram buty na szukaniu zajęcia, które pozwoli mi się utrzymać.
Zaorał obwodniaka.
[/b][/size]
U mnie sytuacja była odwrotna. Jeden braciak dostał wypowiedzenie w latach 90 i bardzo się z tego powodu ucieszył. Kuroniówka była wypłacana pełne 12 miesięcy, więc podjął stałą służbę pionierską.
Inne trzy pionierki (pisałem już o tym) zrezygnowały ze stałej dobrze płatnej pracy na rzecz PS. Dziś bez prawa do emerytury żyją przy mężach. Tylko jedna z nich dalej ciągnie pionierkę.
-
U mnie sytuacja była odwrotna. Jeden braciak dostał wypowiedzenie w latach 90 i bardzo się z tego powodu ucieszył. Kuroniówka była wypłacana pełne 12 miesięcy, więc podjął stałą służbę pionierską.
Inne trzy pionierki (pisałem już o tym) zrezygnowały ze stałej dobrze płatnej pracy na rzecz PS. Dziś bez prawa do emerytury żyją przy mężach. dalej ciągnie pionTylko jedna z nich ierkę.
-
U mnie sytuacja była odwrotna. Jeden braciak dostał wypowiedzenie w latach 90 i bardzo się z tego powodu ucieszył. Kuroniówka była wypłacana pełne 12 miesięcy, więc podjął stałą służbę pionierską.
Taka wówczas była narracja. Obrócić niepowodzenie w sukces.
Ale pamiętam także inną sytuację. Być może już o tym wspominałem na Forum.
Otóż, przyjechał do zboru brat z wykładem, pionier, prowadzący w sąsiednim mieście punkt dorabiania kluczy. Facet bardzo lubiany i szanowany. Serio.
Było trochę o bezrobociu, o podnoszeniu kwalifikacji, etc.
No i padło zdanie:
- A może zrobić licencjat?
Oj, bardzo długo nie zapraszano do nas tego brata na występy. A dodam, że Adaś oprócz gadanego rzeczywiście był doskonałym przykładem równowagi pomiędzy sprawami materialnymi a "duchowymi". Tzn. w moim i nie tylko rozumieniu. Niestety nieszablonowość w międzyczasie zgaszono, więc i mamy to co mamy.
Jeden jest taki, że ucieszy się ze zwolnienia i pójdzie w pionierkę, inny stanie na skraju załamania nerwowego.
Wierzę pobożnie, że każdy, kto w tamtych czasach próbował to po swojemu ujednolicić i sprowadzać do "wytężania się" dostał lub dostanie od życia lekcję.
-
Ja pamiętam wyjazdy braciaków do Wa-wy za chlebem. W moim mieście niektórzy pionierzy stali ewakuowali się, bo nie mogli się utrzymać. Najpierw mieszkali kątem u dobrze sytuowanych braci, aby obniżyć koszty utrzymania. To małżeństwo, u których zamieszkiwali posiadało własny biznes, więc byli majętni. Potem mieszkali w pokoju adaptowanym na SK. Ciągnęli tak kilka lat. Wreszcie mając ok. 30 lat jeden z nich ewakuował się do lepszego miasta z kilkoma innymi braćmi z sąsiednich zborów. W Warszawie mieszkał na wynajętym mieszkaniu w kilka osób,też ŚJ. Dziś ten pionier jest starszym w jednym z warszawskich zborów.
-
Co Wy o tym myślicie?
Myślę, że to bardzo ważny temat, niestety pominięty przez Organizacje.
Postanowiłem pomoc Braciom i przygotowałem plakat w dwóch wersjach :)
(https://i.imgur.com/TPzsOiw.jpg)
(https://i.imgur.com/WbWsO3p.jpg)
-
Jeżeli to z lasy Jehowy toi owszem a jak nie to niech sam idzie w pionierkę.
-
Kleryk rozwaliłeś system ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
-
Już trzeci rok funkcjonuje w Polsce program "Rodzina 500+", z której zapewne korzysta wielu Świadków Jehowy. Zastanawia mnie taka rzecz, mianowicie czy wprowadzenie programu "Rodzina 500+" ma pośredni lub bezpośredni wpływ na ilość składanych wniosków do pełno czasowej lub pomocniczej służby pionierskiej? Zakładając, że taka siostra będąca matką czwórki lub piątki dzieci, pracująca za około 2000 zł to może porzucić swoją pracę zawodową i oddać się w wir służby pionierskiej. Być może w zborach zdarzają się sugestie lub nawet swego rodzaju naciski na takie osoby, że skoro "mają odzież i schronienie" i zamiast iść do pracy to można korzystać z programu "Rodzina 500+" i iść do służby. I tutaj nagle okaże się, że ten program rządowy będzie przedstawiany w Polsce jako pewna forma błogosławieństwa od Jehowy bo przecież mając utrzymanie od Państwa Polskiego można poświęcić się służbie.
Gdyby jednak dana rodzina będąca beneficjentem programu "Rodzina 500+" nadal utrzymywała się dzięki swojej pracy to wtedy mogą się zdarzyć sugestie, że takie 500+ można spożytkować wrzucając pieniądze do skrzynki na datki na ogólnoświatową działalność.
Co Wy o tym myślicie?
Witam,
W znacznym stopniu, nie idzie o pomoc BRACIOM, ( siostry i wdowy), lecz WYRWAĆ ile się od państwa.
Kiedy WŁADZE PAŃSTWA POLSKIEGO, zwrócą na to uwagę?