Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: "Nie są częścią świata, jak i ja nie jestem częścią świata" - czyżby?  (Przeczytany 6262 razy)

Offline rychtar

Ja wiem że świadkowie to świętojebliwe uje nie myte ale czepianie się na ich poziomie to jest woda na młyn wszelkiej maści organizacyjnym betonom i obawiam się że mogą posługiwać się argumentem  dokąd pójdziecie do tych miernoto organizacja ma swoje wady bo składa się z niedoskonałych ludzi lecz jest święta .Ja za kilka dni jadę do lasu i tam będę się stukał kieliszkiem butelką i wszystkim w czym będzie alkohol.Szeregowym świadkom nie jest łatwo gdy przebywają wśród normalnych ludzi spotykają się z zachowaniem które jak nie jest potępiane to przynajmniej obrzydzane na zebraniach żeby nie zwariować o musi jakoś to racjonalizować albo zerwać wszelkie kontakty ze światem.Tak źle i tak niedobrze,no bo spróbuj wytłumaczyć dlaczego ty nie stukniesz się kieliszkami albo podziękujesz za tor urodzinowy.Po za tym e wszystkie imprezy sylwestry są bardzo pociągające i tego świadkowie bardzo zazdroszczą innym tylko są na krótkiej smyczy i dla tego wymyślają  spokania rodzinne w święta,towarzyskie w sylwestry.Przez jakiś czas mocno mnie raziło takie postępowanie i je potępiałem nazywałem je oficjalnie zakłamaniem po postu nie rozumiałem tej tęsknoty.

Tak trochę z innej beczki, czy słyszałeś o interpunkcji? Pomyśl o tym przy pisaniu następnych postów, dzięki temu znacznie ułatwisz czytanie swoich myśli :)
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline Roszada

Tak trochę z innej beczki, czy słyszałeś o interpunkcji? Pomyśl o tym przy pisaniu następnych postów, dzięki temu znacznie ułatwisz czytanie swoich myśli :)
A tak zawsze podkreślano, że ŚJ ładnie piszą i czytają, bo dużo z tekstem pisanym mają do czynienia. :)


Offline rychtar

A tak zawsze podkreślano, że ŚJ ładnie piszą i czytają, bo dużo z tekstem pisanym mają do czynienia. :)

Teraz to mają do czynienia z tekstem dotykanym czyli z tabletami :)
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline Proctor

nie rozumiałem tej tęsknoty.

Ja tez rozumiem że wielu rzeczy nie rozumiesz. :)


Offline zawsze letni

Puściłam muzykę do tańczenia, co z kolei zdziwiło (a może i zgorszyło?) 3 braci w wieku poniżej 30 lat. Oni nie tańczyli ...

Nie tańczyli bo nie potrafili  połknęli kije.
Wolę mieć pytania, na które nie mogę odpowiedzieć, niż odpowiedzi, na które nie mogę zadawać pytań! /exjwcriticalthinkers/


Offline Trinity

Jak byłam jeszcse piękna i młoda toczyłam boje o sylwka bo
wszyscy wtedy imprezują to my też możemy co nie? nikomu nie przeszkadzamy
moja bff to staszówna ( dziecko przewodniczącego) który nas bardzo ścigał że musimy być inni bla bla, ale i tak robiliśmy swoje...
później robiłam domówki z szampanem a co
byłam towarzyska męska część zboru jadła mi z ręki
tak poznałam moją brzydszą połowę


Offline rychtar

Ja kiedyś byłem na takiej imprezie "niesylwestrowej" zupełnie przez przypadek 31.12. Na niej był jeden ze starszych zboru, który przed kolacją postanowił się pomodlić. Generalnie to była jedna z gorszych imprez bo naszło się towarzystwo świadkowskie wrażliwe na byle co i nawet swobodnie nie można przy takim poszaleć :)
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline PoProstuJa

Przypomniała mi się moja niegdysiejsza rozmowa z pewną siostrą, która miała dylemat związany z balem przebierańców organizowanym dla dzieci w przedszkolu. A w zasadzie denerwowało ją to, że do przedszkola jej dziecka chodzą dzieci również innych Świadków. Myślałam, że to powód do radości. Ależ skąd.
No bo doszło do takiego paradoksu, że niektórzy z tych rodziców - Świadków - posyłają swoje dzieci na bal przebierańców. A inni - też Świadkowie - nie posyłają. No i panie przedszkolanki są skołowane. Pytają matki: czemu dziecko nie idzie? Ona na to, że jest Świadkiem. A panie na to, że przecież inni Świadkowie swoje dzieci posłali.

No więc wspomniana siostra rozwiązała problem w ten sposób, że profilaktycznie nie posyłała swojego dziecka na ŻADNE bale. Ja jej mówię, że moim zdaniem to nic złego, że dziecko się przebierze za księżniczkę, biedronkę czy kaczuszkę. A ona mi na to, że teoretycznie nic w tym złego, ale ona musi być konsekwentna. No bo jak zacznie posyłać dziecko w przedszkolu w młodszej grupie, to później też będzie musiała posłać jak dziecko będzie starsze. A tak - nie posyła w ogóle - i problem rozwiązany.

W ramach ploteczek dodam, że owa siostra wie dokładnie jak "wyssać mleko z piersi Cezara". Zarejestrowała się w Urzędzie Pracy żeby mieć ubezpieczenie oraz różnego rodzaju zasiłki, dodatki itp. Długo, długo broniła się przed tym żeby dostać pracę z PUP, ale w końcu dopadł ją ten pech. PUP dostał jakąśtam dotację i posłali ją na staż. I kobita rad nie rad musiała przez kilka miesięcy zapylać do roboty. I mi się bidulinka skarżyła, że kończy pracę "dopiero" o godz. 15.00... i wiadomo - cały dzień zmarnowany!
Zastanawiałam się czy jej współczuć, jakoś ją pokrzepiać? Bo wiecie - jednak praca do 15.00 to trauma dla człowieka jest...
No i do służby nie można pójść rano.

To chyba sam Szatan czuwał nad tym żeby ta siostra dostała tę pracę! To są te "prześladowania w dniach ostatnich" opisane w Biblii!  ;D


Offline Salome

Pozdrawiam z mojego pierwszego w życiu balu sylwestrowego !!!! Jest super ! Powiem Wam na marginesie, że dużo większe chlanie było na imprezach świadkowskich.... bawię się świetnie bo jestem WOLNA . I nikt mnie już nigdy za nic nie wykluczy.  wszystkiego najlepszego kochani forumowicze, „diabły szatany odstępcy” ..... buziaki od Salome
"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann


Offline rychtar

Pozdrawiam z mojego pierwszego w życiu balu sylwestrowego !!!! Jest super ! Powiem Wam na marginesie, że dużo większe chlanie było na imprezach świadkowskich.... bawię się świetnie bo jestem WOLNA . I nikt mnie już nigdy za nic nie wykluczy.  wszystkiego najlepszego kochani forumowicze, „diabły szatany odstępcy” ..... buziaki od Salome

I o to chodzi :)

Dzisiaj w ramach dobrych stosunków z sympatycznymi sąsiadami przeleciałem się po całym bloku z życzeniami noworocznymi informując, że przychodzę tylko do sympatycznych sąsiadów, bo niesympatycznych omijam z daleka. Oczywiście ci "niesympatyczni" to są sąsiedzi Świadkowie Jehowy, których razi wszystko co "niebiblijne", przy czym sami nieraz ocierają się o zepsuty, zgniły świat i to do tego stopnia, że jedno z nich stosunkowo niedawno było wykluczone.

Serdeczne pozdrowienia i życzenia wszelkiej pomyślności w 2018 roku dla forumowej braci od rychtara :)
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline pies berneński

Pozdrawiam z mojego pierwszego w życiu balu sylwestrowego !!!! Jest super !
Brawo Ty.Hehe okazuje się,że nie  taki straszny diabeł jak go w strażnicy malowano.
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.


Offline Trinity

Też byłam wczoraj na bibce uwaga u światusów! rozmawialiśmy o książkach, piliśmy czekoladowe wino, nasze dzieci się świetnie bawiły. bardziej sie piło na dżamprach u śJ przyznaje racje Salome
ściskam was i życzę dużo zdrowia  ;D


Offline rychtar

Też byłam wczoraj na bibce uwaga u światusów! rozmawialiśmy o książkach, piliśmy czekoladowe wino, nasze dzieci się świetnie bawiły. bardziej sie piło na dżamprach u śJ przyznaje racje Salome

Muszę przyznać Wam rację, że najwięcej alkoholu młodzież pije u świadków (oczywiście nie w każdym przypadku). Często po takich imprezach młodzież "teokratyczna" wymienia się doświadczeniami na temat ilości wypitego alkoholu. Oczywiście wszyscy następnego dnia grzecznie idą na zebranie lub do służby :)

Oczywiście nie można generalizować, ale w wielu przypadkach młodzież teokratyczna niczym nie różni się od tak zwanej młodzieży świeckiej.
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline dziewiatka

Czy Jezus nie potrafił się zabawić i nie korzystał z proszonych imprez. To że świadkowie sobie poimprezują ,to zasługują na naganę, nie imprezują to też.


Offline zaocznie wywalony

Czy Jezus nie potrafił się zabawić i nie korzystał z proszonych imprez. To że świadkowie sobie poimprezują ,to zasługują na naganę, nie imprezują to też.
Ja osobiście będąc świadkiem nie widziałem (i oczywiście nadal nie widzę) nic złego w zabawie, czy napiciu się alkoholu (ale nie w regularnym upijaniu!) i zdarzało się że postawiłem jakiś lepszy trunek nawet po zebraniu książki.
Spotkania towarzyskie też organizowałem często i często jakieś dobre winko, po piwku czy po kieliszku dobrej wódeczki się pojawiały.
I starałem się a często wręcz walczyłem z niektórymi "świętojebliwymi" by były to spotkania na luzie - tak, mogły pojawić się pieśni, zagadki i zabawy biblijne czy wspomnienia z terenu, ale nie za wiele, i nie mogły być głównymi i jedynymi atrakcjami.
Za to zawsze wkurzały mnie obłuda i udawanie, bo znam takich "strasznych z boru" którzy wiem że sami notorycznie i regularnie mocno nadużywają alkoholu, ale na pokaz i oficjalnie są jego wrogami, i bardzo często i chętnie udzielają rad innym.
Tak że jak dla mnie:
 zabawa - OK
Alkohol z umiarem - OK
Tańce - OK
Ale udawanie i sztuczna świętość - "ooo, co to, to nie"