A pamiętam, że interesów nie należało załatwiać na SK. Ok jak ja się sumiennie pilnowałam zawsze...

To stare światło było

   Czyli żadnej różnicy od Kościoła Katolickiego.
   Jak to się mówi, "co łaska, ale nie mniej niż dwa tysiące"

Kuzyn mój pochował w ciągu 2 miesięcy mamę, teściową i szwagra. Nie wiem czy 6000 zapłacił.

https://jehovahswitnessfunerals.co.uk/

Wygląda na to, że jest niezależna rodzinna firma działająca w Wielkiej Brytanii. Oferują usługi pogrzebowe w 3 pakietach, w tym pakiet all inclusive.

Ja się wczytałam w treść oferty - pogrzeby "wiktoriańskie" uważają za przestarzały model, a cenią prostotę i nie wychwalanie zmarłego.

Kto był na pogrzebie Świadków, ten wie jak on wygląda. Gdzieś w trumnie niby leży ten zmarły, niby go znaliśmy... ale na wszelki wypadek prawie nic o nim nie powiemy. Na pogrzebie bowiem najważniejsze jest wydanie świadectwa! Sprzedanie propagandy ze Strażnicy.
W efekcie nie wiadomo czy się było na pogrzebie czy na propagandowym wykładzie Świadków!

Czasami są wyjątki; mówcy starają się spersonalizować pogrzeb i rzeczywiście powiedzą coś o zmarłym. Dla takich szacun, ale są oni w mniejszości.

Co mnie jeszcze wkurza? Mówię np. znajomej z orga, że zmarł mój wujek. A ona niewzruszona żeby się nie przejmować, bo przecież będzie zmartwychwstanie.
Tak żyją tym przyszłym rajem, że nie widzą, że ktoś może być smutny po czyjejś śmierci.

A sam pomysł na biznes pogrzebowy to akurat trafiony. Widocznie juz bracia wiedzą, że Armagedon może nadejść później niż "już za chwilę" i że przed Armagedonem jeszcze zdąży umrzeć parę setek czy tysięcy braci na tym terenie. Dlaczego nie skorzystać z okazji i nie "pomóc" im w godnym pochówku bez zbędnych ceremonii.... przy okazji zarabiając odpowiednie kwoty.

Psychomanipulacja mrozenia uczuć powoduje, ze ci ludzie sa z nich wyzuci  "sa nie ludzccy " .Zupełny brak empatii i skrupułów. Pisała to osoba, która albo nigdy nie przeżyła straty najbliższych, albo psychopata. Ta sekta jest cała jest Psychopatyczna.
Straszna,  wyjątkowo perfidna.

,,Pogrzeb powinien być prostym pozytywnym doświadczeniem"   Kto to pisał? 

Jak niektórzy to rozumieją, przekonałem się na pogrzebie mojego teścia (choć nie miało to związku z biznesem pogrzebowym).

Pewna duchowa siostra (mająca wielką awersję do mojej małżonki), nieproszona pojawiła się na uroczystości. Po wykładzie i zaśpiewaniu nad grobem 2 czy 3 pieśni, wystąpiła z propozycją: "Zaśpiewajmy pieśń nr 168" (dla wyjaśnienia: nie mówiąca nic o zmartwychwstaniu itp., ale za to zaczynająca się od słów: "O spójrz, jak cudny widok to, a serce ci podskoczy"). Jednak na szczęście brat przewodzący uroczystości uznał, że czas kończyć.

Zastanawiam się, jak odebrałaby to zgromadzona bliska "światowa" rodzina teścia, gdyby tak zaczęto śpiewać tę pieśń nad grobem bliskiej jej osoby? Czy byłoby to dla niej "proste, pozytywne doświadczenie"? Czy raczej umocniłaby się w przekonaniu, że ŚJ to debile?