Jaki czas temu Ministerstwo Kultury w Czechach przyjrzało się praktykom wykluczenia u Świadków Jehowy i zaistniało zagrożenie, ze zostanie wszczęta procedura delegalizacji o ile korporacja nie zrezygnuje z tych praktyk. Pomimo braku rezygnacji przez korporacje, rząd w Czechach nie zdecydował się na podejmowanie tak drastycznych kroków. Dlaczego i co to znaczy dla sprawy w Norwegii?     @jennyvann-2-xl   
   Takie sprawy nawet w taki sposób rozstrzygnięte i tak robią robotę, Zarząd trochę musi potrudzić się, bo do tej pory łatwo im szło. Takie sprawy to  mały wyłom w tym monolicie indoktrynacji.  Rezultaty mogą być widoczne w przyszłości.
                    @jolantanielsen982ą
   Myślę że ważniejsze jest bezpośrednie ostrzeganie ludzi przed tą destrukcyjną organizacją, wyznającą wiarę w gnojowe bożki z ciała kierowniczego. Myślę że oni mają swoje układy sięgające wyżej niż tylko centrala w Worwick. I nie miałam tutaj na myśli..nieba.

 Poza tym ludzie z rządu zajmujący się takimi skargami maja świadomość że ukaranie czy zdelegalizowanie jednej religii mogłoby wywołać efekt domina. Podobny gnój jest w każdej religii. A ludzi przez nie pokrzywdzonych są setki tysięcy. Inni też mogliby ruszyć do sądów po sprawiedliwość. Najważniejsze że pierwsze kroki już zostały zrobione i od czasów Komisji Australijskiej, coraz więcej krajów dostrzega brudy w tej organizacji. Na pewno już nie mają co liczyć na 'złote lata'. Bo wszystko wskazuje że liczba ich maleje. A skoro już zdecydowali się brać udział we współpracy między wyznaniowej, to oby świadkowie się nie zdziwili, kiedy okaże się że są częścią i uczestnikami globalnej  religii, tej przed którą ostrzegają innych.