Podejrzewam,że porządkowi dostali wskazówki odnośnie osób biorących udział w akcji informacyjnej.Mieliśmy utrudnione dostanie się na stadion. Nie wiem jak innym uczestnikom udało się wejść w niedzielę.
Mi w sobotę jeden z porządkowych powiedział,że zaproszenie zostało anulowane.Po krótkiej wymianie zdań dostałem ''obstawę'' i mogłem wejść na stadion.Byłem króciutko podczas przerwy.
Zdążyłem jednak wydać świadectwo:) swojemu ''ochroniarzowi''.Wspomniałem o nauce roku 1914 i ''o tym pokoleniu''.Pilnujący mnie zapytał,czy nagrywam rozmowę na telefonie.Nie nagrywałem.
Mieliśmy okazję naprawdę rozmawiać z kilkoma osobami dłużej i poruszyć w tych rozmowach kilka zagadnień.Kilka osób z uwagą wsłuchiwało się w to co mówimy.Inne osoby,to typowo świadkowska postawa.Słuchali,ale nie chcieli usłyszeć,czekając aż skończymy.Potem zaczynali swój monolog.Dlaczego?Przecież to oni mówią tylko prawdę.Świadkowie nie słuchają innych,to oni mają być wysłuchiwani.
Tylko wspomnę o jednej kobiecie będącej od 20 lat ŚJ.Pokazaliśmy jej książkę ''Paście''z pytaniem czy zna tą pozycję.Odpowiedziała,że nie, dodając po chwili,że ta książka na pewno została wydana przez nas:)
Kilkakrotnie machaliśmy w stronę osób idących na stadion.Niektóre to odwzajemniły.Czyżby to tylko odruch,czy może prawdziwa życzliwość?