Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
FORUM W DZIAŁANIU => ZAPRASZAMY DO DZIAŁANIA => Wątek zaczęty przez: Roszada w 29 Lipiec, 2018, 22:47
-
Mam dla Was pomysł.
Napiszcie zbiorową książkę.
Co najmniej 10 życiorysów. Skrótowe.
Każdy swój niech napisze.
Zebrać do kupy, sprawdzić i wydać tanim kosztem.
Kilka osób da po 100-200 zł na wydanie.
Może sponsor się gdzie znajdzie. ;)
NNN Wam podpowie jak to zrobić, bo już moją książkę o Pokoleniu tak wydał.
Drukarza poznał osobiście.
Zresztą też jakiegoś znacie, tego od ulotek.
To mi dziś zaświtało. :)
Kolejny szturchaniec dla Nadarzyna i świadectwa dla kolejnych budzących się.
A PDF będzie latał po necie jak Messersmith.
-
Propsuję. Napisałbym coś jako 1/10 takiego zbioru - i choć poruszające to nie będzie, to i tak będę potrzebował z pół roku na ten temat, bo jestem mega obłożony pracą. Postaram się jednak mieć to z tyłu głowy i odświeżyć temat, gdy będzie co pokazać.
-
Później wycieczki po zakładach pracy , wywiady , reportaże , kaska popłynie :) :). Wchodzę w to , choć nie wiem skąd ten pomysł Roszady ;) ;) przy niedzieli ale pora na komercję ;D
-
Ja bym dał tytuł:
Dlaczego odeszliśmy z organizacji Świadków Jehowy?
Niech tytuł intryguje wielu obecnych ŚJ.
Wy jeszcze nie myślicie tak jak ja, żeby coś zostawić po sobie. Wiele osób z Was sporo młodsze ode mnie.
Człowiek nie będzie żył 120 lat, więc póki czas i chęci trzeba coś płodzić i zostawić dla potomnych.
Może to być książeczka ze 100-120 stron.
Te świadectwa nie muszą być długie.
Jak staliśmy się ŚJ, jak byliśmy ŚJ i czemu odeszliśmy.
-
Wchodzę w to , choć nie wiem skąd ten pomysł Roszady ;) ;) przy niedzieli ale pora na komercję ;D
Skąd pomysł?
Sam mnie swoim mailem zaintrygowałeś wczoraj.
Człowiek czasem jak poeta, łapie co w powietrzu jest.
Nie wiem czy wiesz, że czasem poeci dosłownie w kawiarni na serwetce zapisują strofy, które im wpadają do głowy.
Ja też czasem takie impulsy dostaję. Nawet na spacerze i wtedy w komórce zapisuję. :)
-
Później wycieczki po zakładach pracy , wywiady , reportaże , kaska popłynie :) :).
Właśnie! Niech będzie choć jaka korzyść finansowa z lat spędzonych w WTS-sie :D
A tak serio, jeśli mam nawet wolny czas, to oddaję się tzw. słodkiemu nieróbstwu :)
-
Później wycieczki po zakładach pracy , wywiady , reportaże , kaska popłynie :) :). Wchodzę w to , choć nie wiem skąd ten pomysł Roszady ;) ;) przy niedzieli ale pora na komercję ;D
Trwa dekomunizacja nazw ulic. Zawsze mogą jakąś nazwać np. ul. Harnasia :D
A tak serio to jeden z najlepszych pomysłów Roszady. Czy się go lubi czy nie, z tym konceptem trafił w 10.
-
To ja mam pytanie logistyczne. Skoro to mają być skrótowe życiorysy, a książka ma mieć 100 - 200 stron, to znaczy, że na życiorys przypada po 10 - 20 stron! To to już tak skrótowo nie jest :)
Jak dla mnie to w takiej książce może być nawet 30 życiorysów - im więcej, tym lepiej!
:)
Zapewne wiele informacji będzie się powtarzało, więc nie ma potrzeby żeby opisywać całe życiorysy. Skupiłabym się na faktach unikalnych dla każdej z osób.
A o tym dlaczego odeszliśmy, to dałabym w ostatnim rozdziale zbiorowo.
No bo wiele osób ma podobne powody odejścia.
Pomysł fajny jako pdf. I bardzo mile widziana pomoc polonisty jako korektora.
Niestety zauważyłam plagę obecnych czasów. Kupuję książkę, a w niej są literówki, brak wpisanego odsyłacza (na dole puste miejsce z numerkiem), różnice w czcionce itd. itp. Korektor potrzebny!
-
Ja tylko rzuciłem pomysł ogólnie.
Ile osób będzie chętnych to inna sprawa.
Musi być też koordynator.
Albo ten pierwszy co napisze, by inni wiedzieli mniej więcej jak ma wyglądać.
Książka może mieć nawet 200 stron, ale za dużo to niestrawne może być.
Mogą być też życiorysy krótkie, ale pikantne.
Można zrobić wersję dłuższą PDF, a krótszą na papierze.
Tak zrobiliśmy z Sz. Matusiakiem z książką Zmienne nauki...
No niech znajdzie się zapaleniec do tego, to pójdzie z górki.
-
Właśnie! Niech będzie choć jaka korzyść finansowa z lat spędzonych w WTS-sie :D
A tak serio, jeśli mam nawet wolny czas, to oddaję się tzw. słodkiemu nieróbstwu :)
I przez lenistwo granty przejdą mi koło nosa :)
-
Moze Ekskluzywna -Inkluzywnosc by koordynowal? Ma talent do pisania. Ex-In… co Ty na to?
-
Moze Ekskluzywna -Inkluzywnosc by koordynowal? Ma talent do pisania. Ex-In… co Ty na to?
Dobry pomysł.
Zgłaszam się na jedną z bohaterek :D
Co do Ekskluzywnego... czekam z niecierpliwością na jego tomik o Bogumile. Bardzo mnie wciągnęła jego seria! :)
-
Moze Ekskluzywna -Inkluzywnosc by koordynowal? Ma talent do pisania. Ex-In… co Ty na to?
Nie wiem kto to jest ten "Ty".
Raczej co "Wy" myślicie.
Najlepiej by była to osoba już znana Wam z realu.
By było wiadomo kto zacz.
-
Mnie jako czytelnika nie bardzo interesuje dlaczego ktoś odszedł bo to jest dla mnie oczywiste i dla każdego inteligentnego czytelnika chyba też, i wszystko w tym temacie jest jasne , bardziej mnie by interesowało dlaczego ktoś tam się władował by było to przestrogą dla tych co chcą przystąpić do org, no bo ci co w niej już są i tak tego wydawnictwa do rąk nie wezmą
-
Warto dodać jeszcze jakieś zdjęcia np sal królestwa czy zgromadzeń , zawsze to jakiś szczegół , który ożywia i uatrakcyjnia .Wstęp opisać w formie nieco żartobliwej acz intrygującej . Bardziej dać argumenty na logikę a nie dogmatyczne , ludzie nie lubią się religijnie zmóżdżać przy czytaniu .
O jednak , jak się chce to się da . Ja lubię dzicz ,jedziemy do Kenii , murzyny , dzicz , ja lubię dzicz , ja mógłbym proszę panią z tygrysem w jednej klatce mieszkać ;D
-
no bo ci co w niej już są i tak tego wydawnictwa do rąk nie wezmą
Oj zakazany owoc jaki pociągający:
„(...)Niewiasta zatem zobaczyła, że drzewo to jest dobre, by mieć z niego pokarm, i że jest czymś upragnionym dla oczu — tak, to drzewo miało ponętny wygląd.(...)” (Rdz 3:6). :)
Jak będą chcieli się wybudzać, to będą chłonąć. :)
-
Jest prawda dla wygnancow,dla rozproszonych owiec .jest to co nowe.
-
Panie i Panowie.
Pierwszy sukces.
Macie obiecane 2000 zł od darczyńcy na wydanie.
Proszę Was zorganizujcie coś.
NNN weź to w swoje ręce. Proszę Was. :-\
-
Panie i Panowie.
Pierwszy sukces.
Macie obiecane 2000 zł od darczyńcy na wydanie.
Proszę Was zorganizujcie coś.
NNN weź to w swoje ręce. Proszę Was. :-\
Roszada - zapytam nieśmiało skąd u Ciebie entuzjazm związany z taką publikacją?
Jesteś na tę książkę bardzo "napalony" jak widzę! ;D ;D ;D
Ja też bym chętnie taką książkę przeczytała.
Musimy jednak pamiętać, że byli Świadkowie, to nie są "małpki w cyrku", które muszą się obnażać ze swoimi historiami.
Opowiedzenie swojej historii jest pewnego rodzaju ekshibicjonizmem, a nie każdy ma taką odwagę lub potrzebę, aby to zrobić.
Czy wystarczą relacje anonimowe - takie jak na forum?
Czy bohaterzy muszą się ujawnić - choćby z imienia?
Bo ja osobiście swoich danych bym nie podała - taka "sława" książkowa nie jest mi potrzebna.
Z drugiej strony - jeśli każdy będzie anonimowy, to łatwo będzie można podnieść wobec książki zarzut, że jest zbiorem czyichś wymysłów; że ktoś te historie sam spreparował.
Czy nie wystarczą historie, które są tutaj opublikowane na forum?
Czy to musi być na papierze?
Wybacz mój sceptycyzm, ale tutaj chodzi o żywych ludzi.
Czy Ty Roszada byłbyś gotów podać nam cały swój życiorys - uwzględniający także Twoje relacje w rodzinie i problemy życiowe?
-
Słabo czytasz.
Piszę o 10 życiorysach co najmniej.
Skrótowe.
Czemu mam parcie na to?
Dlatego że jesteśmy wiochą w stosunku do Zachodu pod tym względem.
Ja swoimi książkami staram się gonić to co oni mają.
A my co mamy w kwestii życiorysów?
Solak, Rient i kto jeszcze na papierze? :-\
Poczytaj poniższą reklamowaną przeze mnie historię exŚJ.
-
Słabo czytasz.
Piszę o 10 życiorysach co najmniej.
Skrótowe.
Czemu mam parcie na to?
Dlatego że jesteśmy wiochą w stosunku do Zachodu pod tym względem.
Ja swoimi książkami staram się gonić to co oni mają.
A my co mamy w kwestii życiorysów?
Solak, Rient i kto jeszcze na papierze? :-\
Poczytaj poniższą reklamowaną przeze mnie historię exŚJ.
Roszada... wiesz co by o Tobie powiedzieli starsi zboru gdybyś był Świadkiem?!
Że kieruje Tobą DUCH RYWALIZACJI!!! ;D ;D ;D ;D
A u Świadków rywalizacja to zbrodnia - dlatego m.in. sporty zakazane!
-
Jestem oczywiście za i mogę wstępnie porozmawiać z właścicielem wydawnictwa na temat warunków wydania takiej książki. Kiedyś byłem i nadal jestem pod wrażeniem opowiadań Tej Złej zamieszczanych tu na forum. Powstała by z tego też piękna książka. Brakuje na wszystko czasu. Ale do setki też mi trochę brakuje, więc może zdążę.
Wydaje mi się, że należałoby poprosić, aby opisywać swoje historie (wyznaczyć jakiś czas), następnie je każdy prześle w jakiejś formie (druk lub elektronika) do powołanej komisji składającej się z kilku osób. Tam będzie cała obróbka, sprawdzanie, czy się nadaje czy nie, lub co zmienić i wstępne przygotowanie do druku. Później korekta i druk. Należałoby chyba wyznaczyć co najmniej z pół roku na pisanie, bo sam nie wiem czy zdążę, chociaż najpierw organizację odziedziczyłem prawie przy urodzeniu, a potem jak wyleciałem z ogromnymi perturbacjami to pierwsze co myślałem to opisać to wszystko ku przestrodze innych i dla postrachu tych co mnie skrzywdzili i kłamali nawet przed sądem jako świadkowie Jehowy. Później okazało się, że jest to bardzo trudne, bo w grę wchodzą emocje, a jeszcze później gdy emocje opadły doszedł brak czasu.
Warto też może w punktach nakreślić co należałoby opisać. Na przykład: 1. Jak trafiłem do orga. i w jakich latach. 2. Co wtedy głosiłem, czego mnie nauczano ( warto opisywać dawniejsze nauki, do których CK się dzisiaj nie przyznaje, a które idą w zapomnienie. 3. Wydarzenia, jakieś wstrząsy w których uczestniczyłem, lub o których słyszałem. 4. Jak wyleciałem. Poza tym, zdaje się, że książka może tylko zawierać inicjały imion i nazwisk - niech się wypowie ktoś, kto się bardziej zna na przepisach i tym ostatnim RODO. A co jakby autor takich wspomnień chciał się ujawnić z imienia i nazwiska? Czy świadkowska rodzina mogłaby protestować? - Oczywiście to co wyżej napisałem jest pisane ad hoc, bez przygotowania. Może powołać komisję, i ona po wspólnej naradzie opracuje warunki. A może już ktoś ma w tej dziedzinie doświadczenie?
-
Ufff wreszcie powiało optymizmem. :)
NNN nie odpuść tego. Jak nie będzie osób chętnych z forum to znajdzie się poza.
Wierzę, że znajdzie się osoba tu, która innym pomoże w kwestiach składnego opisu.
Najlepsze są kobietki w tym. :)
Żadne rodo nie ma tu znaczenia jeśli sam ktoś opisuje siebie z imienia i nazwiska.
-
Zanim nastał ten pomysł ja już napisałam swój życiorys. Ochrzczona na początku lat 70 tych .
-
Zanim nastał ten pomysł ja już napisałam swój życiorys. Ochrzczona na początku lat 70 tych .
Napisz do NNN. :)
-
Proponuję najpierw zebrać chętnych, którzy podzielą się swoiją historią, a dopiero potem rozmawiać z wydawnictwem. W odwrotnej kolejności to jak stawianie wozu przed koniem.
10 stron formatu książkowego, to wcale nie tak dużo. zawsze można przerobić zdania proste na złożone ;)
Jeśli ktoś pochodzi z wielopokoleniowej rodziny ŚJ, to też warto by było napisać, jak to się zaczęło.
A tytuł najlepiej "klikbajtowy" :)
Powodzenia.
-
Drukarz jest już. Już u niego było robione. Kasa też zapewniona na jakieś minimum.
Treść jest ważna i dalej...
-
Ok, to ja też mogę skrobnąć parę słów. Zwłaszcza, że już jestem oficjalnie poza. Będzie to jakaś forma autoterapii. Tylko musiałabym dostać informację, że na pewno książka powstanie i że do tego i tego terminu mam przesłać tekst. Bo jeśli miałabym pisać, a potem okazałoby się, że na darmo, bo książki nie będzie, to jednak szkoda mi trochę czasu. Natomiast jeśli będę miała potwierdzone info, że książka się ukaże, to - też trochę dla detoksu - chętnie coś napiszę.
-
ja mogę napisać swój życiorys = warunki te same co Ewa ;)
-
Dla rozruszania umysłów proponuję wymyślić tytuł/motto/werset przewodni.
Coś, co zachęci osoby niezwiązane ze ŚJ do zajrzenia do książki.
-
Obj. 18:4 — "wyjdźcie z niej, mój ludu" ;).
-
Dorzuce swoje trzy grosze...pare miesięcy temu z TaZla rozmawiałyśmy o wydaniu historii, które spisała na tamten moment. Wyszło z naszej rozmowy, ze opowiedzieć historie anonimowo a z imienia i nazwiska to już nie to samo. Bohaterzy mogą i maja prawo mieć dyskomfort, dodatkowo wystawia sie na ostrzał.... Cielec kierowniczy będzie podważał prawdziwość historii jesli będą anonimowe, z kolei ujawnianie sie moze nie wejść w gre. Na tym na tamten moment stanęło, ale widzę, ze jest pare śmiałków. Jakże ja bym chciała zeby o tej książce zrobiło sie głośno ( jak już nam sie uda)!!!! Trzymam kciuki. Moze cos sie urodzi!
-
Dorzuce swoje trzy grosze...pare miesięcy temu z TaZla rozmawiałyśmy o wydaniu historii, które spisała na tamten moment. Wyszło z naszej rozmowy, ze opowiedzieć historie anonimowo a z imienia i nazwiska to już nie to samo. Bohaterzy mogą i maja prawo mieć dyskomfort, dodatkowo wystawia sie na ostrzał.... Cielec kierowniczy będzie podważał prawdziwość historii jesli będą anonimowe, z kolei ujawnianie sie moze nie wejść w gre. Na tym na tamten moment stanęło, ale widzę, ze jest pare śmiałków. Jakże ja bym chciała zeby o tej książce zrobiło sie głośno ( jak już nam sie uda)!!!! Trzymam kciuki. Moze cos sie urodzi!
Nie ma żadnej konieczności, aby ktoś ujawniał się z nazwiska. Liczy się historia, a nie dane osobowe. I nie ma znaczenia co powie CK - bo ono zawsze stwierdzi, że takie książki piszą odstępcy omamieni przez Szatana!