Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: A gdyby tak...  (Przeczytany 1859 razy)

Offline Aliki

A gdyby tak...
« dnia: 10 Czerwiec, 2019, 01:51 »
... zadziałać na skalę światową?... Gdyby każda osoba która chce upadku WTS, podchodziła regularnie do stojaka i obficie zaopatrywała się w toksyczną literaturę, tylko po to, żeby wrzucić ją do odpowiedniego kontenera?... Tudzież od maszerujących od domu do domu mróweczek?
Zniszczylibyśmy finansowo tego potwora? ???


Offline salvat

Odp: A gdyby tak...
« Odpowiedź #1 dnia: 10 Czerwiec, 2019, 06:02 »
Piękne marzenia.
Niestety tylko marzenia.
Realnie nie uda się to na masową skalę, a już na pewno nie na światową.
Finansowo nie uda się go zniszczyć. Zawsze kasę wydoi z owieczek. Znajdzie na to pomysł.
Jak nazwać człowieka, który mając trochę władzy mówi jedno, a robi coś co tym słowom zaprzecza?

https://www.youtube.com/watch?v=cZMCsCO9hYw


Offline matus

Odp: A gdyby tak...
« Odpowiedź #2 dnia: 10 Czerwiec, 2019, 09:46 »
Obawiam się, że efekt byłby odwrotny do zamierzonego.
Gdyby nagle zaczęło rozchodzić się więcej literatury byłoby to tylko sygnałem do produkowania większej jej ilości.
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline Xevres

Odp: A gdyby tak...
« Odpowiedź #3 dnia: 10 Czerwiec, 2019, 10:30 »
Im kasy nie brakuje, także dużo lepiej jest powoli i oddolnie uświadamiać ludzi. Lepiej przy stojaku udawać zainteresowanego i wyjaśniać ludziom przy stojaku dlaczego jest to sekta.
wolnym jest się dopiero wtedy gdy można wszędzie i zawsze być sobą


Offline Siedemtwarzy

Odp: A gdyby tak...
« Odpowiedź #4 dnia: 10 Czerwiec, 2019, 11:01 »
Nagłe zapotrzebowanie, wyczysci zborowe zapasy. Starsi wiedzeni wizją błogosławieństw, zamówią nowie większe zapasy. W drukarniach załącza się alarmy wydajnościowe, wezwany zostanie komitet wydawniczy. W trybie nagłym zostaną wysłane noty o potrzebie raportów z poszczególnych biur oddziału. W raporcie z Polski zawarte będzie, że są podejrzenia o zorganizowaną akcje odstepców ( podejrzenia bo nikt oficjalnie nie przyzna się, że śledzi to forum). Wysłany zostanie list, że tak jak w służbie od domu domu, mamy dawać osobom na wózkach tylko rzeczywiście zainteresowanym i oczywiście do tego dzieła najlepiej przygotowani są pionierzy i starsi. Czyli z wózków wypadają zwykli głosiciele. W liście do starszych już info aby rozeznać czy poszczególne osoby nie były członkami zboru w przeszłości albo czy nie powtarzają się te same osoby proszące o literature. Przekierowywać na strone jw.org. Czas działania 6 miesiecy. Efekt: datki na poziomie stałym, zmniejszona ilość produkcji, czysty zysk;)


Offline Efektmotyla

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 546
  • Polubień: 4643
  • Wspaniale że znajomi i rodzina się budzą :)
Odp: A gdyby tak...
« Odpowiedź #5 dnia: 10 Czerwiec, 2019, 14:07 »
Ta sprytna bestia z kosztu jakim jest dystrybucja literatury zrobi zero a nawet plusa w sytuacji kiedy będą tylko wersje elektroniczne.

Pomysł ciekawy, aktualny i wykonalny w krótkim czasie, potem literatura będzie muzealna.


Offline Aliki

Odp: A gdyby tak...
« Odpowiedź #6 dnia: 10 Czerwiec, 2019, 18:07 »
A ja mam wrażenie, że kasy jakby mniej... Pamiętam czasy, gdy na każdym kongresie dostawałam książkę w Twardej okładce, cztery czasopisma po 32 str miesięcznie, dużą książkę do TSSK... Potem DVD... Teraz nic z tego nie zostało. To przypadek?


Offline Drengr

Odp: A gdyby tak...
« Odpowiedź #7 dnia: 10 Czerwiec, 2019, 18:16 »
Widziałem dzisiaj w dwóch miejscach wózkowiczy-pierwsi wyglądali od czapy. Drugich mi szkoda było... przecież mogliby w tym czasie robić coś z sensem.

Może taka akcja zaopatrywania się w literaturę dała im radość że ktoś to chce😂


Offline Siedemtwarzy

Odp: A gdyby tak...
« Odpowiedź #8 dnia: 10 Czerwiec, 2019, 20:39 »
Aliki, też pamiętam te książki, DVD, zachwyty nad obwitością programu. Tylko, ich brak nie oznacza, że z kasa krucho. Porównaj ile było filmów wtedy podczas kongresu, a ile teraz. Te 70 filmów też kosztują, nie tyle co drukowanie, ale dają o wiele lepszy efekt w manipulacji wiernymi. Nawet jeśli datki spadły w skali światowej, to majątek jakim władają, zapewnia im finansowy spokój. Oszczędności jakie poczynili, też dały im zapas gotówki. No i chyba jak nigdy nauczyli się mówić, że im ciągle brakuje i grać na uczuciach ludzi, a co najgorsze dzieci. Chciałbym, żeby finansowo upadli, ale wątpie czy oni kiedykolwiek mieli jakieś problemy z kasą.
« Ostatnia zmiana: 10 Czerwiec, 2019, 20:40 wysłana przez Siedemtwarzy »


Offline Xevres

Odp: A gdyby tak...
« Odpowiedź #9 dnia: 10 Czerwiec, 2019, 20:49 »
Aliki, też pamiętam te książki, DVD, zachwyty nad obwitością programu. Tylko, ich brak nie oznacza, że z kasa krucho. Porównaj ile było filmów wtedy podczas kongresu, a ile teraz. Te 70 filmów też kosztują, nie tyle co drukowanie, ale dają o wiele lepszy efekt w manipulacji wiernymi. Nawet jeśli datki spadły w skali światowej, to majątek jakim władają, zapewnia im finansowy spokój. Oszczędności jakie poczynili, też dały im zapas gotówki. No i chyba jak nigdy nauczyli się mówić, że im ciągle brakuje i grać na uczuciach ludzi, a co najgorsze dzieci. Chciałbym, żeby finansowo upadli, ale wątpie czy oni kiedykolwiek mieli jakieś problemy z kasą.

Zalezy kto za nimi tak naprawdę stoi, mi się serio nie chce wierzyć, ze tak destrukcyjna sekta, może sobie legalnie działać w tak wielu krajach i mnożyć bezkarnie swój majątek. Nie pisze tutaj o jakiś iluminatorach czy masonach tylko jestem ciekaw czy za SJ stoją jacyś wielcy przedsiębiorcy czy politycy czy coś w ten deseń. W mojej skromnej ocenie, zwyczajnie taka sekta bez parasola ochronnego, nie ma szans trwać bez rozłamu i sadze, ze było by znacznie więcej osób typu Reymond. W mojej głowie pozostaje ciagle pytanie, kto tam tak naprawdę za sznurki pociąga.
wolnym jest się dopiero wtedy gdy można wszędzie i zawsze być sobą


Offline Aliki

Odp: A gdyby tak...
« Odpowiedź #10 dnia: 07 Luty, 2020, 08:30 »
Ja sobie jednak wizyty przy stojaku praktykuję... Ale ostatnio się zdenerwowałam, bo podeszłam żeby wziąć książkę a tu mi panienka cieniutką strasznicę wciska. Stojak był zboru obcojęzycznego, krótko po angielsku wytłumaczyłam że chcę książkę. A tu koleś z tabletem chce mi film pokazywać. Podobno film wyjaśniał kto może dostać książkę a kto nie... Śpieszyłam się do pracy więc to był koniec rozmowy. I widzę tu skrajną oszczędność.