zgadza się, kłamią "ale tylko troszkę", gdyż oni mają własne kryteria odróżniania "ślepej" wiary i "nie-ślepej" wiary.
Ślepa wiara potrzebna jest w każdej religii. Ale ŚJ mają tę przewagę, że mistrzowsko dbają o _pozory_ że ich wiara nie jest ślepa. Ktoś pokazał kandydatowi na ŚJ palcem werset biblijny a potem zadał pytanie z podręcznika. I kandydat "samodzielnie" wyciągnął wniosek - dokładnie taki jak życzyłby sobie autor podręcznika.
Kandydatowi wydaje się że jego wiara "nie jest ślepa" gdyż "samodzielnie" doszedł do "swoich" wniosków.
oprócz tego warto odnotować (związany ze „ślepą” wiarą!) kolejny ciekawy manewr ciała kierowniczego:
podmieniają autorytet "omylnego” człowieka na autorytet „nieomylnej” świętej księgi.
Publikacje ŚJ są nasycone wzmiankami np.: „nasze publikacje są omylne ale opierają się na nieomylnym Słowie Bożym”, itd. itp. Oczywiście „omylna” publikacja może _dowolnie_ wykrzywiać przesłanie „nieomylnej” Biblii, ale ja chcę tutaj zwrócić uwagę na coś innego...
Sama wiara w „nieomylność” Biblii to także świetny sposób na manipulowanie ludźmi.
Biblia to starożytna księga, która ma konkretnych autorów żyjących w starożytności. Pisarze biblijni mieli wiedzę o świecie odpowiednią dla starożytności, a więc błędną.
Nadawanie rangi „nieomylności” wszystkiemu włącznie z „rozkminami” faryzeusza Saula z Tarsu to wielkie nadużycie. Nie żyjący od prawie 2.000 lat mizogin napisał kiedyś np.: „kobieta ma milczeć!” i wszystkie współczesne kobiety mają „obowiązek” posłuchać „nieomylnej” wypowiedzi i zamilknąć. Tak chciałoby Ciało Kierownicze! Niech „spadają na drzewo” z takimi żądaniami...
„Argumentacja” Saula z Tarsu stała sie już dawno nieaktualna.
Faryzeusz ten twierdził np. że „jest oczywiste” że kobieta nie powinna ścinać włosów (niepodważalny konsensus w tamtych czasach) i na tym budował kolejne twierdzenia, że skoro nie ścina włosów, to powinna również nakrywać głowę podczas modlitwy itd. itp.
Współcześnie znaczna część kobiet nosi króciutkie fryzury, np. ścinają się „jak chłopak” i włosy nie sięgają nawet karku - co współcześnie absolutnie nikogo nie dziwi i absolutnie nikogo nie gorszy. A zatem upadł fundament na którym budował swoje tezy świnty Paweł i jego tezy są obecnie bezwartościowe...
Zupełnie na marginesie wspomnę, że współczesne kobiety pracują zawodowo, tworzą znaczną część dochodu narodowego, partycypują w kosztach utrzymania rodziny, itd. itp. więc bezmyślne przenoszenie wzorców ze starożytności na współczesność jest jakimś koszmarnym nieporozumieniem: NIE wyobrażam sobie, jak można zaakceptować pracę zawodową kobiety, ale NIE akceptować jej prawa do wyrażenia własnego zdania!
Owszem, Sebastian akurat lubi długie włosy u kobiety, a nawet poprosił (ale zaznaczam: _poprosił_ a NIE rozkazał) aby Jego Kobieta zapuściła długie włosy, bo takie Sebastian lubi...
NIE zmienia to jednak obiektywnego faktu, że współcześnie wiele kobiet nosi króciutkie fryzury i „argumentacja” świntego Pawła stała się przestarzała... A powoływanie się na nią przez Ciało Kierownicze jest co najmniej niestosowne...
Ale powoływanie się na „nieomylną” Biblię może mieć także inny wymiar i może np. służyć _wyłudzaniu_ pieniędzy!
Przykładowo, wg ewangelii Jezus publicznie pochwalił wdowę która wrzuciła do skarbonki świątynnej ostatni grosik. Nie podważam że Jezus wypowiedział takie słowa (co więcej: uważam to za niemalże pewne). Chodzi mi o coś innego.
Ten przykład z Biblii przywoływany jest jako „argument” aby wysyłać pieniądze ośmiu faryzeuszom zza oceanu. Pomijany jest fakt że wdowa „dała na świątynie” i że obecnie ŚJ podczas epidemii NIE korzystają z sal królestwa ale z zooma. Pomijany jest fakt że nawet starożytni faryzeusze „nie byli aż tak wyrachowani” jak Ciało Kierownicze i nie odstawiali numerów w stylu: „w tej dekadzie zbudujemy synagogę, a w przyszłej dekadzie sprzedamy synagogę”. Itd. itp.
Przekaz Ciała Kierowniczego brzmi: „dawaj dawaj dawaj dawaj i w dawaniu nie ustawaj”...
Wsparcie tego przekazu świętą księgą i autorytetem samego Jezusa który osobiście pochwalił wdowę sprawia, że wyznawca który „nic nie da” odczuwa wyrzuty sumienia, gdyż „NIE posłuchał Jezusa” itd. itp.
Czy „posłuchanie Jezusa” (w sposób zalecany przez Ciało Kierownicze) nie jest przykładem „ślepej” wiary?!