Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Świadkowie Jehowy - Obóz zniewolenia umysłów - Strefa totalnej kontroli  (Przeczytany 34329 razy)

Offline _jd_

O, widzę, że kolega beton?
Inaczej. Po dyskusjach na racjonaliście doszedłem do wniosku że warto próbować korygować pewne postawy jeżeli się je nawet przypadkowo czyta w miarę czasu., możliwości i chęci. Nadal twierdzę że porównanie do reżimu w Koreii to jest przesada i to gruba. Jakiś argument przeciw?
Widze , ze nie za bardzo masz pojecie o procesach   uzaleznienia sie od sekty  i pozniejsza proba zerwania tej zaleznosci .
Dobrze jest to porownac do uzaleznienia od alkoholu lub narkotykow .
Uzależniasz się od używek na własne życzenie.
Co do dzieci to mnie też na siłe przyłączli do KK. To nie jest tylko i wyłącznie domena SJ, w zasadzie każda religia ma podobne problemy. Przecież masz karę w postaci wykluczenia i represje psychiczne a i fizyczne czasem też. Ja rozumiem że w SJ może być to bardziej nasilone i to jest niedobre ale dalej to tylko religia z wyborem. Poza tym chrzest jest chyba przy 18 lat u nich, tak?
Jezeli jestes katolikiem , to wyobraz sobie sytuacje , gdzie po twoim odejsciu z KK  , wszyscy ktorych znasz , raptem przestaja sie do ciebie odzywac , reagowac na twoje pozdrowienia  , traktuja cie jak powietrze . I robi to nawet twoja najblizsza rodzina . Jezeli to nie jest represja ... ?
Nie jestem religiantem i nie za bardzo jest z czego odchodzić (rasowy ateizm to nie religia). Rodzina ojca (od strony matki była jakaś samoistna izolacja wcześniej) podpadła podczas jego choroby jak zagadnienie opieki przestało być teoretyczne. To po co mam na nich liczyć jak to fikcja? Gdzieś w powitaniach pisałem że najbardziej się boje utraty środków do życia  /etc. Reszta - co nie zabije to i wzmocni :) To nie reżim gdzie stawiają pod ścianę. Przesadziliście na całego (zwłaszcza początkowe posty) z tą Koreą i tyle. Sekta to sekta, reżim to reżim.
Co do tworzenia państwa przez SJ  i potencjalnych represji na poważnie w nim - nie ma na razie takich prób więc to spekulacje.
Jezeli masz wystarczajaco silna osobowosc , to sobie z tym poradzisz . Ale niestety wielu sie zalamuje  az do samobojstwa  wlacznie .  Istnienie paragrafow  przeciwko takim praktykom  nic nie zmienia .



Tak , jak ci wczesniej napisalem , porownanie do Korei ma sens  w obszarze braku tolerancji dla odmiennie  myslacych  i krytykow . Dotyczy to wlasciwie kazdego totalitarnego systemu .

SJ nie maja mozliwosci aresztowania czy zabijania swoich przeciwnikow .
Kto wie jakby to wygladalo gdyby urzadzili swoje wlasne panstwo ?
Niektore wypowiedzi w Straznicach wskazuja , ze zyjacy tam obywatele nie mieli by zbyt wiele powodow do smiechu .
Nie wiesz tego. NIe ma na razie prób kreacji własnego państwa przez nich, takie twierdzenie to nadużycie
« Ostatnia zmiana: 21 Maj, 2017, 16:39 wysłana przez Nemo »


Gorszyciel

  • Gość
Czyli jak ktoś się uzależnił, to niech zdycha. Po co kasę marnować na jakieś terapie uzależnień? Przecież Darwin uczy: silniejsze jednostki przetrwają, to po co nam empatia, no nie? Niech zdychają narkomani, sekciarze, alkoholicy. A może w ogóle tak prawo zmienić, żeby takich poddawać eutanazji?


Offline Efektmotyla

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 546
  • Polubień: 4643
  • Wspaniale że znajomi i rodzina się budzą :)
Porównując Koreę Północną do Organizacji Świadków Jehowy jest kilka podobieństw:

1.)Analfabetyzm w Korei jest zerowy / U Świadków tak samo częściowo dzięki ich wysiłkom np. w Afryce.
2.)W Korei wykonuje się nużące zajęcia aby kształtować człowieka takie jak: strzyżenie trawników w Parkach nożyczkami, Trzymanie warty przy Salach Kimirsenizmu / U Świadków robi się masę nużących czynności jak Stanie przy wózkach z literaturą której nikt nie bierze głoszenie ludziom którzy tego nie oczekują zebrania które są nudne do bólu i nieżyciowe.

W Korei dba się o to aby człowiek nie miał wolnego czasu i padał na pysk i Świadkowie mają też cel aby człowiek był wykończony i żył w poczuciu niedosytu że mógłby robić więcej.
3.) Wykształcenie Wyższe w Korei zarezerwowane tylko dla dzieci elit ale ostatnio nawet te nieliczne uczelnie masowo zamknięto w obawie przed buntem i wiosną ludów  / Świadkowie tępią jak mogą i obrzydzają zdobywanie wyższego wykształcenia. Represje dotykają Starszych zboru zachęcających swoje dzieci lub nawet je mając jedynie pod jednym dachem a studiujące.

4.) Mania prześladowcza w Korei jest ogromna CAŁY ŚWIAT PATRZY na Koreę i jej zazdrości np. maszyn CNC które oczywiście wynaleziono w Korei Ameryka wróg nr 1 który dzień i noc knuje jak zniszczyć błogostan Koreańczyków / Świadkowie Jehowy dzień w dzień nazywając ludzi ze Świata niegodziwymi nie miłującymi pokoju i dobroci, świat nie może znieść widoku uświęconego czystego nieskalanego ludu Jehowy żyjącego w błogostanie.

5.) Rodzina dla Koreańczyka w wyniku indoktrynacji jest mniej ważna niż Wódz Narodu i lojalność względem jego / Świadkowie fanatycznie czczą i chronią Organizacje I w Korei i u Świadków syn zdradza ojca ojciec syna żona męża mąż żonę jeśli jest zagrożony OBIEKT KULTU

6.) Kary za krytyczne postawy wobec obiektu Kultu w Korei w postaci obozów pracy lub kar śmierci u Świadków Ostracyzm.

Mogę jeszcze napisać kilka punktów jeśli temat jest interesujący dla forumowiczów.


Gorszyciel

  • Gość
Uniwersytet im. Kim Ir Sena w stolicy Korei Północnej prowadzi m. in. następujące kierunki studiów:
1) historia działalności rewolucyjnej Kim Ir Sena
2) historia działalności rewolucyjnej Kim Dzong Ila
3) filozofia kimirsenowska
4) filozofia Dżucze
5) historia filozofii Dżucze

:)

Normalnie jak Gilead !



Offline _jd_

Czyli jak ktoś się uzależnił, to niech zdycha. Po co kasę marnować na jakieś terapie uzależnień?
Od religijnych głupot się nie umiera.  Transfuzja /etc to jest decyzja (jak dorosły i może wyrazić wolę) co do kuracji. Masz prawo odmówić, mamy XXI w. Nie możesz rozciągać prawa do decyzji za kogoś w nieskończoność. Co do narkomanii to sprawa jest dość rozmyta (można się wciągnąć przypadkiem itp.) ale byłbym za dość mocnymi zmianami.  To szerszy temat i nie na ten wątek.
Przecież Darwin uczy: silniejsze jednostki przetrwają, to po co nam empatia, no nie?
Poczytaj sobie o Cyjonach (to takie dzikie psowate) - organizacja grupy itp.
Niech zdychają narkomani, sekciarze, alkoholicy. A może w ogóle tak prawo zmienić, żeby takich poddawać eutanazji?
Nie możesz kogoś "poddać eutanazji", przynajmniej na razie. Eutanazje wybiera sam zainteresowany i musi sam wydać decyzję ostateczną (wypić truciznę albo włączyć to w kroplówce - Szwajcaria).  Ze względu na możliwość nadużyć i sposoby realizacji, obecnie to jest już instytucja, siedziba, wycieczki eutanazyjne z EU  itp, ewaluacje w porzyszłości (co ze szpitalami np.) jestem przeciwny tego typu formom terapii, skrajna wersja dopuszczalna to dostarczenie danych i przedmiotów do budowy mortalizatera (bez formy zinstytucjonizowanej, obecności przy samobójstwie personelu itp). Podobnie było w Szwajcarii ~80 XXw (truciznę zostawiał lekarz, nie wolno mu było być obecnym przy samobójstwie, była opinia psychiatryczna co do poczytalności i wyrażenia woli itp). Są duże  wady mojego rozwiązania, trudno się mówi. Zdania nie zmienię, tu jestem mocno konserwatywny.

Odchodzisz od tematu.

Naprawdę nie rozumiecie fundamentalnej różnicy pomiędzy dziwaczną religią stosującą może naciski psychiczne i psychomanipulacje na małą skalę  a represjami na poziomie państwa na poważnie, bez żartów,dotyczących wszystkich?  Przecież SJ to nawet nie korporacja, jak z takiej wylecisz to może być problem z pracą gdzieś, zwłaszcza jak korporacji dużo (w sensie udziału na rynku pracy - dlaczego do tego nie porównałeś?  SJ to nie Islam bo tam bywa groźnie nawet fizycznie. SJ to marginalna religia jako dyżurny chłopiec do bicia, skupiająca jednostki słabe, źle wykształcone i zagubione. I tyle. Wpadliście, żałujecie decyzji i czasu straconego. Ok. Ale to porównanie do Korei to jest potężne przegięcie.
« Ostatnia zmiana: 21 Maj, 2017, 15:22 wysłana przez _jd_ »


Gorszyciel

  • Gość
Jesteś "konserwatywny"? No nie rozśmieszaj mnie. Ofiara sekty też może się w to wplątać nie ze swojej winy. Dzieci ŚJ są np. mniej decyzyjni niż człowiek, który sięga po amfetaminę na imprezie i przez to w konsekwencji dalszych wydarzeń się uzależnia. Ty po prostu patrzysz na to jak na jakiś wzór matematyczny: bez emocji, bez uczuć, bez empatii. Mówisz właśnie jak ŚJ: "Nie chcesz być już ŚJ? Wstań i wyjdź. Nikt Cię tu nie trzyma. Jesteś dorosły". Oczywiście człowiek bez uczuć może wyjdzie i ma gdzieś, że żona i dzieci się do końca życia do niego nie odezwą i być może na jego pogrzeb nawet nie przyjdą. Ale nie każdy jest tak silny (z punktu widzenia teorii Darwina) jak ktoś taki. Niektórym jest ciężko ot tak wyjść.

Co do eutanazji to się mylisz: w Holandii można kogoś jej poddać bez zgody tej osoby. Może to w pewnych wypadkach uczynić jego rodzina. Ale ten przykład to była ironia. Nie chciałem gadać o eutanazji.

Aha - bywa, że ktoś umrze od religijnych głupot:
- Gałąź Dawidowa
- Świątynia Ludu.
Mówi CI to coś?
« Ostatnia zmiana: 21 Maj, 2017, 15:46 wysłana przez Gorszyciel »


KaiserSoze

  • Gość
Nadal twierdzę że porównanie do reżimu w Koreii to jest przesada i to gruba. Jakiś argument przeciw?

Nadal twierdzę, że na ziemi są kosmici. Jakiś argument przeciw?


Offline _jd_

Jesteś "konserwatywny"? No nie rozśmieszaj mnie. Ofiara sekty też może się w to wplątać nie ze swojej winy. Dzieci ŚJ są np. mniej decyzyjni niż człowiek, który sięga po amfetaminę na imprezie i przez to w konsekwencji dalszych wydarzeń się uzależnia.
Konserwatywny w kwestii eutanazji. Podałem swój model dopuszczalny.
Amfa może zaszkodzić na poważnie (odwodnienie itp), to jest inny temat. 
Ty po prostu patrzysz na to jak na jakiś wzór matematyczny: bez emocji, bez uczuć, bez empatii. Mówisz właśnie jak ŚJ: "Nie chcesz być już ŚJ? Wstań i wyjdź. Nikt Cię tu nie trzyma. Jesteś dorosły". Oczywiście człowiek bez uczuć może wyjdzie i ma gdzieś, że żona i dzieci się do końca życia do niego nie odezwą i być może na jego pogrzeb nawet nie przyjdą.
Zaraz zaraz , to jakie jest rozwiązanie tu? Mam udawać całe życie czy jak? I w ogóle jak to jest że żona nie wie o moim ateiźmie, poglądzie na religie,  nie ustaliłem wcześniej jak wychowa się dziecko (ma zadecydować samo w odpowiednim wieku) i podobnie. Tak nie możesz dyskutować że bierzesz model z czapy i przyczepiasz do mojej osoby i to do potencjalnych modeli teoretycznych mojego życia które nawet nie zaistniały jako alternatywa  i przenosisz dyskusje na personal zamiast się odnieść do niefortunnego porównia nacisku psychicznego SJ  z reżimem ludobójczym.
Ale nie każdy jest tak silny (z punktu widzenia teorii Darwina) jak ktoś taki. Niektórym jest ciężko ot tak wyjść.
Dyskusja zaczęłą się od porównania ludobójczego reżimu Koreii Północnej z religią SJ. To nieporównywalne i jakoś nie macie argumentów.
Co do eutanazji to się mylisz: w Holandii można kogoś jej poddać bez zgody tej osoby. Może to w pewnych wypadkach uczynić jego rodzina. Ale ten przykład to była ironia. Nie chciałem gadać o eutanazji.
Aha - bywa, że ktoś umrze od religijnych głupot:
- Gałąź Dawidowa
- Świątynia Ludu.
Mówi CI to coś?
Nie znam regulacji Holenderskiej. Swoje zdanie o eutanazji wyraziłem wcześniej.
Te sekty z ludobójstwem to były SJ ?
Nie potrafisz dyskutować - mówimy o SJ w RP a nie o ekstremach (o Islamie sobie poczytaj).
W SJ można umrzeć od braku transfuzji ale możesz się zdecydować i już, przecież Ciebie nie zamordują.I nie o tym mówimy teraz.
Nadal twierdzę, że na ziemi są kosmici. Jakiś argument przeciw?
Bardoz dużo :)
Lot pozasystemowy wymaga nowych nieznanych teorii fizycznych albo (dla znanej nam fizyki) znaczącej różnicy w funkcjonowaniu organizmu kosmity (setki tysięcy lat życia i odporności) i bardzo dużo zasobów energetycznych (znacznie lepiej gadać przez radio/etc wykorzystując np. soczewkowanie grawitacyjne i podobnie, to też ie jest ot tak łatwe więc wymaga odpowiedniej cywilizacji zwłaszcza społecznie). Będzię się trudno dogadać, nie jesteśmy atrakcyjni dla takich obiektów albo to zwyczajnie wyjdzie na jaw. Starczy że coś nadadzą przez radio otwartym tekstem z orbity, nie zablokujesz tego nijak  (a wcześniej przeskanują pasma i wybiorą  dobre do trasmisji, niby po co lecisz w męce - żeby się chować jak struś?).

Nie da się polecieć na safari jak "Predator" i nie ma kolejnych wersji aliena, pasikoników czy tej babki z "Gatunku" (trzeba było pojechać  na "Przymierze" a nie przekomarzać się o wpis na forum, i tak przegram jak widzę bo to nie ja betonem jestem :)


Offline Brat Jaracz

NIe ma żadnego przymusu bycia w jakiejkolwiek religii. Nie ma żadnego problemu z wyjściem z SJ czy innej w EU.
Jestem w SJ, nie podoba mi się, wstaje, mówię bay i nie wracam.
I już. Kto i jak mi zabroni?

Mylisz się, i to grubo. Co powiesz o tzw. urodzonych "w prawdzie"? Też mogą sobie bez konsekwencji wstać i pomachać łapką na pożegnanie, skończywszy 18 lat? Pomyśl nad tym. To są tysiące przypadków osób, którym albo skutecznie wyprano umysły, że jest im wszystko jedno, albo prowadzenia podwójnego życia na krawędzi. Po co ta ekwilibrystyka? Ano po to, żeby z dnia na dzień nie zostać sierotą (dosłownie i w przenośni), pozbawioną rodziny i towarzystwa, w którym się dorastało. W przypadku tej grupy, którą również i ja (niestety) reprezentuję, nie ma wolności wyboru. Albo inaczej: każdy wybór jest zły. Posługując się nutką czarnego humoru, pisałem tu i ówdzie, że nie ja wybierałem sobie organizację, ale ona wybrała mnie. To samo można zresztą powiedzieć o dzieciach, które przyjęły chrzest w wieku < 16 lat. A teraz spróbuj sobie odpowiedzieć na pytanie, czy to jest normalne i czy aby na pewno nie istnieją żadne analogie z systemami totalitarnymi.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą"
"Strażnica", 15.09.1989


Offline Roszada

Cytuj
Naprawdę nie rozumiecie fundamentalnej różnicy pomiędzy dziwaczną religią stosującą może naciski psychiczne i psychomanipulacje na małą skalę  a represjami na poziomie państwa na poważnie, bez żartów,dotyczących wszystkich?  Przecież SJ to nawet nie korporacja, jak z takiej wylecisz to może być problem z pracą gdzieś, zwłaszcza jak korporacji dużo (w sensie udziału na rynku pracy - dlaczego do tego nie porównałeś?  SJ to nie Islam bo tam bywa groźnie nawet fizycznie. SJ to marginalna religia jako dyżurny chłopiec do bicia, skupiająca jednostki słabe, źle wykształcone i zagubione. I tyle. Wpadliście, żałujecie decyzji i czasu straconego. Ok. Ale to porównanie do Korei to jest potężne przegięcie.
No takiego nauczyciela to jeszcze nie mieliśmy tu. :)
Nawet zwraca uwagę, że nie umiemy dyskutować.
No mistrz nam się trafił.
Wszystkiego nas nauczy. ;)
Jakie to wszystko proste. 20 milionów na Pamiątce się zbierze i same osły. :-\


Offline pies berneński

Nadal twierdzę że porównanie do reżimu w Koreii to jest przesada i to gruba.
Też tak uważam.A tłumaczę sobie to tak,że mimo nacisku psychicznego ze strony organizacji nie wybrałbym wczasów w obozie pracy.Mniemam,że wielu biedaków z obozów pracy bardzo chętnie by się zamieniło z nami mocno skrzywdzonymi .
« Ostatnia zmiana: 22 Maj, 2017, 05:56 wysłana przez pies berneński »
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 508
  • Polubień: 14309
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Twierdzenie że śJ są reżimem podobnym do Korei Pn. jest bardziej symboliczne niż autentyczne. Można wykazać kilka wspólnych mianowników. I tu i tu jest tzw. propaganda sukcesu. Z tym że w Korei chwalą się ile to ton ziemniaków zebrano, jak prężnie rozwija się gospodarka..., a śJ chwalą się ile to studiów prowadzą, jaki to mają wzrost itp. W jednym i drugim przypadku dane te są mocno naciągane. CK i Pjongjang wyznaczają jedyny słuszny kierunek myślenia i wszelkie próby samodzielnego myślenia są karane. I to właśnie w karze jest różnica, nikt śJ który odważył się samodzielnie myśleć nie wsadził do obozu pracy, nie podstawił pod ścianą przed plutonem egzekucyjnym, tylko po prostu taki człowiek zostaje usunięty ze społeczności. Po jednym to spłynie jak po kaczce, drugi będzie żałował decyzji i chciał wrócić, jeszcze inny załamie się nerwowo, nie mogąc znieść wyobcowania i może w skrajnym wypadku targnąć się na swoje życie.
 No i chyba wg mnie najgorsze w skutkach podobieństwo. Ludzie ślepo wierzący w swojego wodza Kima, woleliby stracić życie swoje, lub poświęcić życie bliskich żeby tylko nie "zasmucić" wodza. ŚJ odmówią przyjęcia krwi, co nawet spowoduje ich śmierć, lub nie zezwolą na podanie jej bliskim, żeby tylko nie zasmucić CK. Ci pierwsi umierając będą pewni że robią to dla ojczyzny, bo ojczyzna tego wymaga, a ci drudzy że robią to boga, bo bóg tego wymaga. I to jest szczyt psychomanipulacji. A i CK i cała familia Kimów doszli w tej dziedzinie do perfekcji.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Roszada

Cytuj
Twierdzenie że śJ są reżimem podobnym do Korei Pn. jest bardziej symboliczne niż autentyczne.
To racja. Zawsze robi się porównania.
Nie wiemy do czego mogłoby doprowadzić Towarzystwo gdyby np. osiągnęło w jakimś kraju czy wyspie 90% mieszkańców, którzy staliby się głosicielami.
Czy nie mogłaby się powtórzyć Gujana. :-\
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jim_Jones_(przyw%C3%B3dca_sekty)

Wiemy, że jak KK miał więcej władzy, to i inkwizycja się pojawiła.
W Towarzystwie ona też jest i to przy pełnej demokracji w świecie. :-\

Ja przepraszam, ale czy takim małym obozem pracy nie było w latach 30. XX wieku wyrabianie minimum 200 godzin?

„W roku 1937 podczas zgromadzenia w Columbus w stanie Ohio została ochrzczona Edwena, a rodzicom zaproponowano przywilej służby w charakterze pionierów specjalnych. W tamtych latach oznaczało to poświęcanie na głoszenie przynajmniej 200 godzin miesięcznie” (Strażnica Nr 23, 1999 s. 22).


Offline Estera

Ja przepraszam, ale czy takim małym obozem pracy nie było w latach 30. XX wieku wyrabianie minimum 200 godzin?
„W roku 1937 podczas zgromadzenia w Columbus w stanie Ohio została ochrzczona Edwena, a rodzicom zaproponowano przywilej służby w charakterze pionierów specjalnych. W tamtych latach oznaczało to poświęcanie na głoszenie przynajmniej 200 godzin miesięcznie” (Strażnica Nr 23, 1999 s. 22).
   No, proszę.
   To dzisiejsze kwantum 140 godz., jako pionier specjalny, a już 70 godz., jako pionier stały ...
   To zupełny lajcik.
    ;) ;) ;)
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Gorszyciel

  • Gość
Porównanie do Korei Północnej dotyczy pewnej metodyki działania ŚJ, pewnych mechanizmów zniewalania umysłów. Jak każde porównanie nie jest porównaniem w skali 1:1. To chyba oczywiste, ale widzę, że trzeba to napisać, bo udajesz Greka.