Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
BYLI... OBECNI... => PSYCHOMANIPULACJA => Wątek zaczęty przez: NNN w 07 Kwiecień, 2019, 01:31
-
https://www.youtube.com/watch?v=GVkjbaVDupA&feature=share (https://www.youtube.com/watch?v=GVkjbaVDupA&feature=share)
Program "Ocaleni" z udziałem Izy i Alka Kociembów oraz Grzegorza Felsa.
-
:)
-
Organizacja świadków Jehowy ma ogromny wpływ na psychikę i życie wiernych.
Dowodem na to, jest to mnóstwo ludzi tam chorujących i leczących się psychicznie.
Zrobiłam mały wywiad w tym temacie jak to wygląda w moim prawie już byłym zborze.
Połowa ludzi leczy się psychicznie, bierze psychotropy, regularnie odwiedza psychiatrów i psychologów.
Żniwo jest wielkie pod tym względem, żeby nie powiedzieć ogromne.
:'( :'(
-
Do tego bardzo niebezpiecznie chorują.
Ponieważ są to kierunki chorób psychicznych z tych zaburzeń afektywnych dwubiegunowych najczęściej.
I bardzo często schizofenia paranoidalna :'( :'(
-
Moim zdaniem wszyscy po chrzcie są chorzy ;D ;D
no bo dali się zatruć :o gorzej jak ktoś jest od dziecka :o :o ;D ;D
taka prawda ,chory nie wie że jest chory 8-) ...
kiedyś jeden po 60ce powiedział że cały czas boi się armagedonu
widmo jego zapisane będzie do końca
Russell chorobą zaraził 8mlin!
-
Dobra, bez ściemy i tego ą/ę. Wszyscy jesteśmy szurnięci, miejcie odwagę się do tego przyznać. 8-)
Bycie w org...samo studiowanie z nimi nawet bez kąpieli, już nieźle zryło dekle. ;D
A więc nie tylko oni mają problem, my też. ;D
-
Tazla , przyznaje sie bez bicia :P
-
Do tego bardzo niebezpiecznie chorują.
Ponieważ są to kierunki chorób psychicznych z tych zaburzeń afektywnych dwubiegunowych najczęściej.
I bardzo często schizofenia paranoidalna :'( :'(
Najistotniejsze w tym kontekście byłoby ustalenie, czy organizacja przyciąga osoby już mające deficyty psychiczne, czy też je u ludzi swoim szkodliwym wpływem wywołuje. A może po prostu pogłębia objawy, które już wcześniej tkwiły w tych ludziach...
Wysłane z mojego PRA-LX1 przy użyciu Tapatalka
-
Wszyscy jesteśmy szurnięci, miejcie odwagę się do tego przyznać. 8-)
Noo. Na usprawiedliwienie dodam,że raczej niegroźni.
-
Najistotniejsze w tym kontekście byłoby ustalenie, czy organizacja przyciąga osoby już mające deficyty psychiczne, czy też je u ludzi swoim szkodliwym wpływem wywołuje. A może po prostu pogłębia objawy, które już wcześniej tkwiły w tych ludziach...
Właśnie to ustaliłeś, gdyż wszystkie podane przez Ciebie możliwości występują. Przy czym, to jeszcze nie są wszystkie możliwości, które u ŚJ można zaobserwować.
To, że organizacja ŚJ wpływa na psyche i życie, poświadczają liczne przypadki.
Jeśli ktoś chce być tam zaangażowany, to może zapomnieć o cotygodniowych wypadach weekendowych, bo w sobotę trzeba iść na zbiórkę a potem pukać w drzwi, w niedzielę natomiast trzeba odsłuchać ważnej przemowy, a później przez 60 minut ręce do góry. To jest wpływ na życie. Kwestia krwi może mieć nawet wpływ na śmierć. Albo zamiast służby zastępczej wybór #.
A na psychikę? Strach przed armagedonem. Co by na moim miejscu zrobił Jezus? A może legalnie zawarte małżeństwo w USC w pakiecie z teokratycznym wykładem w oczach Jehowy jest dalej niemoralnością?
Przykładów można mnożyć bez końca. Zresztą toczące się życie aktualnie, daje kolejne doświadczenia w tej materii.
-
Co by na moim miejscu zrobił Jezus?
Albo, jak myślisz czy spodobałoby się to Jehowie? Albo ta presja na wydawanie świadectw, głoszenie, itp...
jednak z tego wszystkiego u mnie najpotężniejszy był strach przed wielkim uciskiem. Ile to nocy spędziłem się na zastanawianiu się, przy jakich torturach pęknę i wyprę się Jehowy. Na serio to były drastyczne przemyślenia, łącznie o tym, że na żywca pozbywają się moich szlachetnych i mniej szlachetnych części ciała, gwałty, itd, itp. KOSZMAR, HORROR...
-
Gdy bylam wewnątrz jakoś nie miałam wyobraźni ze zginie w Armagedonie itd(od urodzenia armagedon mialam w domu wiec chyba moja wyobraźnia przestała pracować tak mam do dziś brak mi jej !)zawsze mialam nadzieję ze ja ocaleje ☺Gorzej po jak dowiedzialam sie ,ze tak dałam sie wkręcić i na tak długo to jest groszy ból .
-
Pobyt w organizacji i pełne zaangażowanie tłumi podstawowe pragnienia,dochodzi się do sytuacji gdy kwestionuje się potrzebę wypoczynku i rozrywki.Gdy ktoś wyjeżdża na długi weekend jesteś gotów uznać taką postawę nie tylko za słabość duchową ale odsądzić te osoby od czci i wiary bo ty idziesz w teren zgodnie z wytycznymi naczalstwa ,urlop bez zebrań i służby to urlop spędzony bezbożnie .Gdziekolwiek się znajdziesz to na pierwszym miejscu Królestwo Boże. Takie ciągłe wmawianie sobie musi odbić się na psychice ,zwłaszcza gdy widzi się innych którzy żyją normalnie.
-
Nie ma zdrowych ludzi. są tylko niezdiagnozowani ;D ;D ;D
-
Podobnie jak psychiatrii nie funkcjonuje pojęcie "Normalność"😉
-
Moyses, a z tym o co chodzi? bo sie zaciekawilem gdyz nie znam tematu? :)
A może legalnie zawarte małżeństwo w USC w pakiecie z teokratycznym wykładem w oczach Jehowy jest dalej niemoralnością
-
Natan, organizacja przyciąga przerozne osoby z defektami psychicznymi i normalnych po traumach ,a także zrazone do kościoła np ja mialam z 12 lat religii uczyly wtedy siostry zakonne w salkach przy kościołach(80lata) nie pamietam za co ,ale dostalam linijką po kostkach u rąk☺ Kilka razy sie powtorzylo przestalam chodzić na religię (Mama chorowala juz i lekko to przyjela).Miedzy innymi, ale to tez miało ogromny wplyw na moje wejście w św.j.
-
Moyses, a z tym o co chodzi? bo sie zaciekawilem gdyz nie znam tematu? :)
A może legalnie zawarte małżeństwo w USC w pakiecie z teokratycznym wykładem w oczach Jehowy jest dalej niemoralnością
Już tłumaczę. Najprościej należy to rozumieć dosłownie.
Siedzę z dorosłym facetem. Żona, dzieci, od kołyski w orgu. Delikatna wódeczka. Rozmowa w cztery oczy. A on mówi, że czuje, iż Jehowa uważa go za rozpustnika, i zapewne nim się brzydzi. Po pierwszej fali ukrytego śmiechu, zaczynam tłumaczyć, że przecież ten sam Jehowa pozwalał na posiadanie wielu żon, i niejeden facet brał za włosy dziewczynę, wprowadzał ja do namiotu, robił co trzeba, i tak zostawali małżeństwem. Nie było USC, ani wykładów ślubnych. To usłyszałem, że to dawne dzieje ze ST, bo Jezus nie miał żony. Apostoł Paweł też jej nie miał. I pewnie apostoł Jan też, zwłaszcza że pisał o dziewicach męskich niekalających się z kobietami.
Ustaliłem tylko, że fiku-miku w sypialni z żoną już dawno nie ma. Ale atrakcyjność kobiet obcych jest dalej. Więc to nie impotencja.
Drugi przypadek jest jeszcze ciekawszy. Też dorosły facet. Żona, dzieci. On w orgu przynajmniej drugie pokolenie stanowił. I opowiada; w cztery oczy. Jak był młodzieńcem nastoletnim to miał problem z 'robótkami ręcznymi'. Doszedł do wniosku, ze urżnie sobie nabiał zostawiając kiełbasę. Doczytał w fachowych podręcznikach, jak to zrobić, aby się nie wykrwawić. Stwierdził, że w jego wieku głos mu się nie zmieni. A przede wszystkim, gdy zacznie się bawić kiełbasą, to nic z niej nie poleci, bo fabryka ucięta. Tak więc Jehowy nie zasmuci.
Z trudem utrzymałem się na krześle. Pomyślałem, że facet w dzieciństwie przedawkował LSD i teraz mu się beka. Pytam, jak z tego wybrnął. A on mówi, że zawiesił ten pomysł, bo stwierdził, że lepiej będzie ze sobą skończyć. Wytłumaczył to sobie tym, że po armagedonie Jehowa wskrzesi go w lepszym świecie. A jeśli nie, to piekła i tak niema, to jak nie było go przed urodzeniem, to po śmierci też go nie będzie. Na pytanie o jakiś motyw samobójstwa, powiedział, że nie ma trwałych fundamentów w tym życiu. Już wiedziałem o co chodzi. Krew mi się tylko zmroziła jak wskazał miejsce, które też dobrze znałem. A było wówczas mocno charakterystyczne. Wyrąbana polana w lesie, nowy młodnik nie sięgający nawet kolan, a po środku wysoki modrzew. Ale jak mawiają przysłowia - co się odwlecze to nie uciecze.
Obydwaj panowie uwieńczyli swoje życie skutecznymi samobójami. Zostały rodziny, znajomi, dziwny klimat. ???
Faceci jak najbardziej normalni. Nic nie wskazywało, że coś jest nie tak. Prawdopodobnie byłem jedyną osobą, która to słyszała. Najlepiej ludzie się otwierają przed obcymi. Daleki jestem od oskarżania religii w jakiej byli. Faktem jest natomiast, że czytanie Biblii, Strażnic, innych świętych pisemek doprowadziło do nadinterpretacji wierzeń. Jednak skłonny jestem pójść krok dalej. Ta nadinterpretacja religijna, może fanatyczna, była tylko papierkiem od cukierka. Cukierek był w ich głowach.
Adaśko, mam nadzieję, że zrozumiałeś. :)
-
Wydaje mi sie, ze to wplyw org. Brak luzu oraz brak zrozumienia dla innych poglądów .Zawsze na wszystko odpowiedz i rada w przebudzcie na czas sluszny i to Ta właściwa i akuratna . To musiało sie odbić szczególnie u tych co tam od urodzenia i kilkadziesiąt lat będących. Te kosztowności Narodów☺ .My i swiat...
-
Kiedys czytalem opowiadanie Hemingway´a gdzie wspominal o przypadkach samookaleczen wsrod mlodych katolickich meszczyzn w Hiszpanii .
Wychowani w fanatycznej atmosferze , brali doslownie tekst biblijny Mat . 5 27-30 :
"Słyszeliście, że powiedziane jest starym: Nie będziesz cudzołożył. A ja powiadam wam, że każdy, który patrzy na niewiastę, aby jej pożądał, już ją scudzołożył w sercu swoim. Jeśli tedy oko twoje prawe gorszy cię, wyłup je a odrzuć od siebie. Albowiem pożyteczniej dla ciebie"a", aby zginął jeden z członków twoich, niżby wszystko ciało twe miało być wrzucone do piekła. A jeśli prawa ręka twoja gorszy cię, odetnij ją i odrzuć precz od siebie. Albowiem pożyteczniej dla ciebie"a", aby zginął jeden z członków twoich, niżby wszystko ciało twe miało być wrzucone do piekła."
Wyglada na to , ze u bardziej wrazliwych ludzi , jezeli dorastaja wsrod fanatykow , takie doktryny moga wywolac spustoszenie w psychice . I to niezaleznie od denominacji .
-
Ja przez 30 lat nie dowiedzialam sie tego co przez ostatnie 3lata kiedy jestem nieczynna o osobach w moim zaborze i az szczęka opada.Zawsze bylam ostatnia do szukania wad u braci i stronilam od plotek(dzis słucham poprostu),ale ta hipokryzja i obluda i to granie kogoś kim sie nie jest.Nie może zostać obojętna dla psychiki tych ludzi i nas biorących udział w tej farsie.To jest masakra .
-
Już tłumaczę. Najprościej należy to rozumieć dosłownie.
Siedzę z dorosłym facetem. Żona, dzieci, od kołyski w orgu. Delikatna wódeczka. Rozmowa w cztery oczy. A on mówi, że czuje, iż Jehowa uważa go za rozpustnika, i zapewne nim się brzydzi. Po pierwszej fali ukrytego śmiechu, zaczynam tłumaczyć, że przecież ten sam Jehowa pozwalał na posiadanie wielu żon, i niejeden facet brał za włosy dziewczynę, wprowadzał ja do namiotu, robił co trzeba, i tak zostawali małżeństwem. Nie było USC, ani wykładów ślubnych. To usłyszałem, że to dawne dzieje ze ST, bo Jezus nie miał żony. Apostoł Paweł też jej nie miał. I pewnie apostoł Jan też, zwłaszcza że pisał o dziewicach męskich niekalających się z kobietami.
Ustaliłem tylko, że fiku-miku w sypialni z żoną już dawno nie ma. Ale atrakcyjność kobiet obcych jest dalej. Więc to nie impotencja.
Drugi przypadek jest jeszcze ciekawszy. Też dorosły facet. Żona, dzieci. On w orgu przynajmniej drugie pokolenie stanowił. I opowiada; w cztery oczy. Jak był młodzieńcem nastoletnim to miał problem z 'robótkami ręcznymi'. Doszedł do wniosku, ze urżnie sobie nabiał zostawiając kiełbasę. Doczytał w fachowych podręcznikach, jak to zrobić, aby się nie wykrwawić. Stwierdził, że w jego wieku głos mu się nie zmieni. A przede wszystkim, gdy zacznie się bawić kiełbasą, to nic z niej nie poleci, bo fabryka ucięta. Tak więc Jehowy nie zasmuci.
Z trudem utrzymałem się na krześle. Pomyślałem, że facet w dzieciństwie przedawkował LSD i teraz mu się beka. Pytam, jak z tego wybrnął. A on mówi, że zawiesił ten pomysł, bo stwierdził, że lepiej będzie ze sobą skończyć. Wytłumaczył to sobie tym, że po armagedonie Jehowa wskrzesi go w lepszym świecie. A jeśli nie, to piekła i tak niema, to jak nie było go przed urodzeniem, to po śmierci też go nie będzie. Na pytanie o jakiś motyw samobójstwa, powiedział, że nie ma trwałych fundamentów w tym życiu. Już wiedziałem o co chodzi. Krew mi się tylko zmroziła jak wskazał miejsce, które też dobrze znałem. A było wówczas mocno charakterystyczne. Wyrąbana polana w lesie, nowy młodnik nie sięgający nawet kolan, a po środku wysoki modrzew. Ale jak mawiają przysłowia - co się odwlecze to nie uciecze.
Obydwaj panowie uwieńczyli swoje życie skutecznymi samobójami. Zostały rodziny, znajomi, dziwny klimat. ???
Faceci jak najbardziej normalni. Nic nie wskazywało, że coś jest nie tak. Prawdopodobnie byłem jedyną osobą, która to słyszała. Najlepiej ludzie się otwierają przed obcymi. Daleki jestem od oskarżania religii w jakiej byli. Faktem jest natomiast, że czytanie Biblii, Strażnic, innych świętych pisemek doprowadziło do nadinterpretacji wierzeń. Jednak skłonny jestem pójść krok dalej. Ta nadinterpretacja religijna, może fanatyczna, była tylko papierkiem od cukierka. Cukierek był w ich głowach.
Adaśko, mam nadzieję, że zrozumiałeś. :)
czlowieku daj zyc, tego sie czytac nie da, szkoda chlopow, cos im sie powaznie w glowe stalo... ;-)
-
czlowieku daj zyc, tego sie czytac nie da, szkoda chlopow, cos im sie powaznie w glowe stalo... ;-)
Masz racje. Nie powinienem takich rzeczy opisywać. Ale zapewniam Cię, że w realu od Moysesa usłyszałbyś opowiastki, gdzie najpierw byś się turlał ze śmiechu, chwilę później tonął byś we łzach, a na koniec byś powiedział, że to nie możliwe. A ja bym przyprowadził świadków, niekoniecznie Jehowy.
Ale musisz trochę odpowiedzialności wziąć na siebie. Spytałeś - a ja odpowiedziałem.
Faktycznie, nie możemy takich minorowych nastrojów wprowadzać.
Dziękuję za skarcenie. Jehowa, kogo kocha, to karci. ;) Prawdziwy ojciec!
-
Moyses, nikomu humoru nie psujesz ,wrecz przeciwnie☺Temat o psychice a jakże.Co tu ukrywać .Prawda co ta sekta z ludzka glowa robi musi ujrzeć swiatlo dzienne.
-
Masz racje. Nie powinienem takich rzeczy opisywać. Ale zapewniam Cię, że w realu od Moysesa usłyszałbyś opowiastki, gdzie najpierw byś się turlał ze śmiechu, chwilę później tonął byś we łzach, a na koniec byś powiedział, że to nie możliwe. A ja bym przyprowadził świadków, niekoniecznie Jehowy.
Ale musisz trochę odpowiedzialności wziąć na siebie. Spytałeś - a ja odpowiedziałem.
Faktycznie, nie możemy takich minorowych nastrojów wprowadzać.
Dziękuję za skarcenie. Jehowa, kogo kocha, to karci. ;) Prawdziwy ojciec!
[/b][/size
Pozwolę się wtrącić. Otóż te opowiastki pokazują jak żyją czciciele Jehowy na co dzień, obraz niezakłamany, przeciwny, który prezentują na zebraniach. To właśnie doświadczenia osób opisujących swoje przeżycia doprowadziły do otworzenia moich oczu. Dlatego uważam, że jest to istotny element przestrogi dla innych. Oczywiście ta opowieść jest bardzo smutna, ale jakże prawdziwa. Gdyby ktoś mi opowiedział o niej, gdy podejmowałem decyzję o wejściu do tej organizacji, to bym do niej nigdy nie wszedł.
-
[/size
Pozwolę się wtrącić. Otóż te opowiastki pokazują jak żyją czciciele Jehowy na co dzień, obraz niezakłamany, przeciwny, który prezentują na zebraniach. To właśnie doświadczenia osób opisujących swoje przeżycia doprowadziły do otworzenia moich oczu. Dlatego uważam, że jest to istotny element przestrogi dla innych. Oczywiście ta opowieść jest bardzo smutna, ale jakże prawdziwa. Gdyby ktoś mi opowiedział o niej, gdy podejmowałem decyzję o wejściu do tej organizacji, to bym do niej nigdy nie wszedł.
zaznaczenie moje
Witam :)
Nie interesuje mnie wielbienie bożka pogańskiego, mąciciela, burzyciela.
Nie przyjmuję jakiejś melodii o żydowskim śpiewie, bo imię Boga należy wyśpiewć.
To me patrzenie i nikt nie ma prawa tego podważyć.
Taka jest moja optyka.
Pozdrawiam :)
-
Moyses, nikomu humoru nie psujesz ,wrecz przeciwnie☺Temat o psychice a jakże.Co tu ukrywać .Prawda co ta sekta z ludzka glowa robi musi ujrzeć swiatlo dzienne.
Zgadzam się.
-
Masz racje. Nie powinienem takich rzeczy opisywać. Ale zapewniam Cię, że w realu od Moysesa usłyszałbyś opowiastki, gdzie najpierw byś się turlał ze śmiechu, chwilę później tonął byś we łzach, a na koniec byś powiedział, że to nie możliwe. A ja bym przyprowadził świadków, niekoniecznie Jehowy.
Ale musisz trochę odpowiedzialności wziąć na siebie. Spytałeś - a ja odpowiedziałem.
Faktycznie, nie możemy takich minorowych nastrojów wprowadzać.
Dziękuję za skarcenie. Jehowa, kogo kocha, to karci. ;) Prawdziwy ojciec!
mus sie zatem kiedys spotkac przy jakims trunku, to Ci tez cos opowiem, bedziesz Pan mial do kolekcji ;-)
-
mus sie zatem kiedys spotkac przy jakims trunku, to Ci tez cos opowiem, bedziesz Pan mial do kolekcji ;-)
Dziękuję za wysoce kulturalne zaproszenie. Ale mam prośbę. Ty mi mi nic już więcej na mózg nie kładź. I jeśli ja bym zaczynał coś z tymi historiami, to weź mnie lekko puknij w czoło. Zrozumiem.
A z tymi trunkami to lepiej nie przesadzać. 8-)
-
mus sie zatem kiedys spotkac przy jakims trunku, to Ci tez cos opowiem, bedziesz Pan mial do kolekcji ;-)
A jakie trunki Preferujesz? Bo mnie kręci tylko Metaksa Aphora. Ukłon
-
Dziękuję za wysoce kulturalne zaproszenie. Ale mam prośbę. Ty mi mi nic już więcej na mózg nie kładź. I jeśli ja bym zaczynał coś z tymi historiami, to weź mnie lekko puknij w czoło. Zrozumiem.
A z tymi trunkami to lepiej nie przesadzać. 8-)
panial. zgadzam sie. na huj drazyc tematy ;-)
-
Ogólnie ŚJ wywierają ogromny wpływ na zdrowie psychiczne im dłużej w tym siedzę tym lepiej to dostrzegam. Od kilku lat na terapii, problem alkoholowy, problemy emocjonalne i psychiczne, wizualizacja samobójstwa itd... Ktoś kiedyś mi mówił, że w Betel najczęściej branymi lekami są antydepresanty - nie uwierzyłem. Nie jestem żonaty, choć bardzo bym chciał, ale ostatni dostrzegłem, że praktycznie wszystkie kobiety które poznałem bliżej będące ŚJ mają większe lub mniejsze problemy psychiczne, dosłownie każda z którą trochę się zbliżyłem (wliczając moją rodzinę) i jest to dla mnie przerażające. Wiem, że nie mogę uogólniać ale problem depresji i innych chorób czy zaburzeń emocjonalnych w zborze jest ogromny. Największy chyba niestety u tych którzy zostali wychowani w tej organizacji.
-
Patrzac na swoje życie od dziecka w organizacji, to faktycznie nabywa się wiele różnych urazów i schorzeń o charakterze psychicznym. Każdy zostaje skrzywiony na swój sposób. Ja do dziś panicznie reaguje na kwatery u braci. Jak tylko słysze, ze ktos organizuje wyjazd i ma super kwatere w pensjonacie, hotelu, agroturystyce prowadzonej przez braci to rezygnuje. Nie wiem skąd tego się nabawiłem, czy to moj mechanizm obronny. Chyba poprostu jak gdzies jade chce miec spokoj od kolejnych peanow ku czci organizacji.
I jest jeszcze kilka innych rzeczy, ktore po latach w orgu zaczynaja zastanawiac skad sie wzieły.
-
Mnie nadal męczy ogromnie kontrola nad wypowiadanymi słowami walczę z tym by nie brzmieć 'strażnicowo' mimo to nie zawsze się udaje...
-
Ola.jezeli byłaś krótko jest szansa dla tych co kilkadziesiat lat chyba juz Nie😞.Ale poruszyłas dobra kwestie.Musieliśmy "grać " z kawalu w pracy nie wypada sie śmiać.W tą dyskusje sie nie włączę bo temat "Niebudujacy"😉
-
praktycznie wszystkie kobiety które poznałem bliżej będące ŚJ mają większe lub mniejsze problemy psychiczne, dosłownie każda z którą trochę się zbliżyłem (wliczając moją rodzinę) i jest to dla mnie przerażające. Wiem, że nie mogę uogólniać ale problem depresji i innych chorób czy zaburzeń emocjonalnych w zborze jest ogromny. Największy chyba niestety u tych którzy zostali wychowani w tej organizacji.
Manipulacje jakie stosuje w swojej praktyce TS mają ludzi prowadzić jak krótkiej smyczy.
Te wszystkie przykłady, matek z dziećmi idącymi przez rzekę z krokodylami, głoszącymi więcej niż inni itp
Są wyssane z palca, mają tylko innym podkręcić śrubkę. Czyta taka jedna z drugą i myśli...mam samochód, wygody, pralkę i się nie wyrabiam, a tam kobieta jest lepsza ode mnie, choć robi pranie w rzece i idzie na zebrani z buta.
Mało tego, nie mogą się nikomu pożalić, bo przecież są ''szczęśliwe że są w prawdzie''. I tym sposobem kopią sobie dół z którego ich czasem nie widać.
Kiedyś byłam w kościele i za mną siedziały dwie kobiety, nim się zaczęła msza, jedna narzekała ile wejdzie, na męża, obowiązki i że już ma dość. Czy któraś świakowska kobieta by sobie pozwoliła na takie coś? Nigdy.
-
pamiętam jak był przyklad brata z trzeciego świata
że on żeby sie przygotować do zebrania wchodzi pod stół
a że obrus jest po same kostki to tam czyta
miałam wyrzuty sumienia że mam swój pokój i do zebrań nie cierpię się przygotowywać😆
-
Manipulacje jakie stosuje w swojej praktyce TS mają ludzi prowadzić jak krótkiej smyczy.
Te wszystkie przykłady, matek z dziećmi idącymi przez rzekę z krokodylami, głoszącymi więcej niż inni itp
Są wyssane z palca, mają tylko innym podkręcić śrubkę. Czyta taka jedna z drugą i myśli...mam samochód, wygody, pralkę i się nie wyrabiam, a tam kobieta jest lepsza ode mnie, choć robi pranie w rzece i idzie na zebrani z buta.
Mało tego, nie mogą się nikomu pożalić, bo przecież są ''szczęśliwe że są w prawdzie''. I tym sposobem kopią sobie dół z którego ich czasem nie widać.
Kiedyś byłam w kościele i za mną siedziały dwie kobiety, nim się zaczęła msza, jedna narzekała ile wejdzie, na męża, obowiązki i że już ma dość. Czy któraś świakowska kobieta by sobie pozwoliła na takie coś? Nigdy.
zaznaczenie dodałem
Tak, tak, historyjki mające jeden cel, "podkręcić śrubę" i pogrążyć, jazda po bandzie.
Brak ludzkiego określenia na takie praktyki...
:o co tam, wszystko przecież gra :-\, nie gra, oj nie gra i to bardzo, przyjedzie taki TYP, CIEMNY TYP, z Nadarzyna i urabia ciemny lud, Bugajski "gwiazda".
Że mu jedzenie smakuje.
-
Ogólnie moje wybudzanie zaczęło się od kilku zebrań i uczucie, że jestem manipulowany np. potrzeba bezwzględnego posłuszeństwa i historia o malowaniu sali małym pędzelkiem no i oczywiście piękne filmiki... pełno w nich sprzeczności i niedopowiedzeń ale co najważniejsze z każdego można wywnioskować - prawdziwe szczęście jest tylko w JW i ciągłe wyciskanie łez bo przecież to takie piękne. Podczas gdy rzeczywistość jest inna i większość JW których znam jest nieszczęśliwa (wynika to też trochę z tego, że tam nie ma Boga). Jeszcze ciągłe demonizowanie społeczeństwa... Denerwuje się gdy o tym myślę.
-
Ola.jezeli byłaś krótko jest szansa dla tych co kilkadziesiat lat chyba juz Nie😞.Ale poruszyłas dobra kwestie.Musieliśmy "grać " z kawalu w pracy nie wypada sie śmiać.W tą dyskusje sie nie włączę bo temat "Niebudujacy"😉
Nie byłam całe życie w org, ale niestety wystarczająco długo bo ponosić tego konsekwencje...
-
Ola.jezeli byłaś krótko jest szansa dla tych co kilkadziesiat lat chyba juz Nie😞.Ale poruszyłas dobra kwestie.Musieliśmy "grać " z kawalu w pracy nie wypada sie śmiać.W tą dyskusje sie nie włączę bo temat "Niebudujacy"😉
Storczyku bez przesady nie pitol takich głupstw.Tazła być może te przykłady są podrasowane ale nie co do faktów .Sam znam kila takich przykładów ze swojego obwodu i nie tylko.Na przykład siostry ,która mimo wieku emerytalnego ,męża nie w prawdzie ,jego gospodarki rolnej w której pomagała na cały etat, potrafiła głosić po 300 godzin .Brat na Podkarpaciu lat 90 mieszka 25 kilometrów od sali a mimo to jest obecny na każdym zebraniu.Przez okrągły rok dojeżdża na zebrania rowerem,widziałem ten rower to stary ruski rower.Problem nie w tym czy to prawda lecz jak te przykłady są podane.Problem z zaburzeniami w zborze może wynikać z tego że mało kto chce przyznać się do jakiegoś problemu woli go ukrywać,jakby dzięki temu mógł zniknąć nie przyznaję się do problemu to jego nie ma niestety to tak nie działa,co więcej sprzyja pogłębianiu zaburzeń.Nie wszyscy są w stanie się pogodzić że nie będą gigantami.
-
Dziewiatka,możesz napisać o jakich glupstwach pisze? Bo chyba nie zrozumielismy się☺Ja pisze w poście o sobie...ze w pracy (swieckiej) mialam wyrzuty sumienia jak smialam sie ze sprośnego kawalu i głupio sie czulam jak dziewczyny opowiadały ze szczegółami przy śniadaniu pikantne szczegóły o tym co chlopakami robia itd.Napisalam, ze tak juz chyba zostanie ...
-
Storczyku bez przesady nie pitol takich głupstw.Tazła być może te przykłady są podrasowane ale nie co do faktów .Sam znam kila takich przykładów ze swojego obwodu i nie tylko.Na przykład siostry ,która mimo wieku emerytalnego ,męża nie w prawdzie ,jego gospodarki rolnej w której pomagała na cały etat, potrafiła głosić po 300 godzin .Brat na Podkarpaciu lat 90 mieszka 25 kilometrów od sali a mimo to jest obecny na każdym zebraniu.Przez okrągły rok dojeżdża na zebrania rowerem,widziałem ten rower to stary ruski rower.
Wyjątek tylko potwierdza regułę. Raz TS potrafi manipulować, a dwa naiwny lud daje się w to wkręcić.
I choćby ostatkiem tchu, kosztem rodziny, własnego zdrowia, a nawet życia są gotowi zap...
Tylko w imię czego? Rowerem do raju? :o :D
Trochę drwię, ale najbardziej cierpią najbliżsi, a także same herosy.