BYLI... OBECNI... > PSYCHOMANIPULACJA

Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?

(1/11) > >>

Martin:
Jestem ciekaw Waszych opinii w tym temacie. Czy uważacie, że ktokolwiek może być autentycznie szczęśliwy będąc wierzącym, aktywnym ŚJ? Czy w tej organizacji można znaleźć prawdziwe szczęście i spełnienie?

Gremczak:
Mnie się wydaje ,że tylko sobie to wmawiają.

Ola:
Mogę opisać tylko swoje odczucia i myślę, że nie można być w pełni szczęśliwym będąc w org, stale mimo usilnych starań musisz być podporządkowany a to nie jest stuprocentowe szczęście. Do tego dochodzi sporo innych rzeczy związanych z org, takich jak zabrania, punkty, zbiórki, służba i wiele innych a przecież tego wszystkiego nie da się na raz lubić. Osobiście nie cierpiałam wyruszać do służby cierpiałam wewnętrznie w tym czasie trudno to nawet opisać, zebrania mnie potwornie nudziły wręcz bolała mnie dusza na studium strażnicy od infantylności wypowiedzi... Lubiłam właściwie letnie zgromadzenia. I mimo że kochałam Boga i darzyłam ogromnym szacunkiem Pana Jezusa nie byłam szczęśliwa mimo, że bardzo się starałam.
Teraz mam spokój wewnętrzny i nareszcie nic nie muszę 😆

Moyses:
Tak, można. Jest ich ok 8 mln. Niektórym nawet sam to polecałem. Uprzedzam - to nie sarkazm.
Nawet gdybym wymieniał tych szczęśliwców z imienia, to wiele to nie podpowie.
Ale taki facet w średnim wieku, gdy sam do siebie mówi: 'ale gdzie ja pójdę? przecież na zewnątrz to tylko szatański świat', pozostając w WTSie staje się z automatu szczęśliwym.
Wielu osobom radziłem aby więcej robiły dla boga ORGa, a wtedy poczują radość i szczęście z dawania, oraz spełnienie misji. I poczuły. Radość na twarzach.
Jeden gość powiedział, że odkąd skupił się na celach duchowych, to jego życie nabrało radosnych rumieńców. Kluczem w tym wypadku były 'cele'.
Dla kogoś, kto spędził tam całe 60 lub 70 lat to bycie aktywnym ŚJ jest szczytem szczęścia z perspektywą teokratycznego pogrzebu.
Są też tacy, którzy z cierpień czerpią radość. A najlepsze prześladowanie daje WTS.  A także tacy, którzy prawdziwe szczęście czerpią ze stanowisk zajmowanych w 'firmie' i związanych z tym wypełnianiem obowiązków - normalnie lubią dużo robić.

Tu można tak długo pisać. Trzeba też określić definicję szczęścia, i tym jak indywidualnie jest ona postrzegana przez jednostki. A w 'strażnicy' jest wiele barw szczęścia.
 

listonosz:
A  czy mozna byc szczesliwym bedac wojskowym ?  To bardzo podobne do bycia  SJ .  Wszystko  na rozkaz  , wszystko pod  jeden sznurek ...   Sa tacy , ktorzy nie moga bez tego zyc.  A  SJ maja jeszcze poczucie  bycia w centrum rozgrywki o wszechswiatowym znaczeniu ... no prawdziwa  euforia... ;)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej