Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Małżeństwo ze ŚJ.  (Przeczytany 4851 razy)

Offline slaba_duchowo

Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #15 dnia: 17 Kwiecień, 2018, 06:44 »
Ja byłam swego czasu taką żoną...i tak samo z zaangażowaną ponad wszystko matką... a teraz jestem tutaj :-) jest nadzieja :-)

A poważnie, to rozumiem Cię doskonale, że jest to trudny związek. Tak jak ktoś tu napisał rozwód z Twojej strony to totalny atak, a w żonie większy opór. Też miałam takie myśli, że jak mnie zostawi przez moją religię, to przecież zostanie mi najcenniejsze..... ble ble ble, jak wspomnę to mnie mdli do dziś. Akurat u mnie było tak, że sama się ogarnęłam, bez nacisków z czyjejś strony.
Najgorsze jest to, że człowiek siedzi w takiej skorupie, która ciężko rozbić. Jak wymyślisz wyjazd weekendowy to zgrzyt, bo zebranie i zbiórka. Wizyta u niewierzacej rodziny kompletne zakłopotanie i po co my tam w ogóle jedziemy. Znajomi ze świata w domu to kobieta nieobecna bo myślami jest w towarzystwie braci. Jak podetkniesz pod nos artykuł w internecie to zamknie oczy i się w duchu pomodli. Zaraz dziecko pójdzie do przedszkola i też trzeba będzie je kontrolować bo przecież już w październiku będą rysować znicze na 1.11... itd. Itd.

Spróbuj znaleźć coś czego jej najbardziej brakuje... będzie trudno, bo żona myśli, że zbór daje jej wszystko.... ja spróbuję pomyśleć co na tamten czas by mną potrząsnęło.


Offline zona_abrahama

Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #16 dnia: 17 Kwiecień, 2018, 11:38 »
I ja byłam bardzo zapatrzona w zbór. U mnie pierwszym wyłomem była sprawa pedofilii. Później, gdy już sama rozmawiałam z innymi, argumentowali, że to ludzie robią błedy, nie organizacja. Skoro tak, to pytam - czemu w imię błędnych ludzi inni mają umierać (transfuzja), trafiać do więzienia (kraje z zakazem) lub cierpieć z powodu ostracyzmu?

Zastanawiam się też, nie wiemzy to dobry pomysł, ale może spróbuj zwrócić uwagę na to, co będzie przeżywać wasze dziecko. Dzieciństwo u ŚJ jest trudne...a co jeśli on na przykład nie będzie chciał zostać świadkiem? Wtedy własna matka i babcia się go wyrzekną? Po publikacji wpisu i wywiadzie w PNŚ dostalam pełno historii od właśnie ludzi wychowanych w religii w SJ, którzy nie zdecydowali się na chrzest i zostali odrzuceni w efekcie.


Offline Irena

Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #17 dnia: 17 Kwiecień, 2018, 14:53 »
Witaj Piaskunnn.
Jestem w tej samej sytuacji (ogolnie mowiac), tyle ze moj maz to sj, ja nie...doskonale rozumiem jak to sie stalo...chyba , tak mi sie wydaje. My poza organizacja kompletnie wie wiemy na co sie porywamy wchodzac w taki zwiazek, a to zle....
Ale zeby dac Ci jakas pocieche- rozwod to ostatecznosc, ALE- ja sie nieco uspokoilam wewnetrznie jak pogodzialam sie sama ze soba, ze taki moze byc koniec, bo tych dwoch swiatow nie pogodzisz bez kompromisu po OBU stronach. Smiem powiedziec ze w wiekszej czesci na ustepstwa musza isc sj I tu jest pies pogrzebany. Wiec to raz- miej plan B na zapas- jak bedzie wygladalo Twoje zycie i syna po rozwodzie. co musisz zrobic I jakie miec argumenty zeby syn zostal przy Tobie.

Po drugie- rzucaj te kamyczki , rzucaj I jeszcze raz rzucaj- tylko sprawdzaj ktora forma najmniej drazni Twoja zone. Ta ktora powoduje, ze sie nie wscieka i nie rzuca do ataku, tak po ktorej milknie....to moze byc dobry kierunek. Wielu wybudzonych mowi ze to proces na miesiace i lata...I tak jest (niestety to taka walka bez gwarancji o wynik ostateczny).

Odwoluj sie do ich wartosci. Podam Ci przyklad: jak ma moj maz dbac o rodzine i wiez ze mne skoro go z nami nie ma....? Powtarzam do znudzenia...jakby ostatnio sie bardziej przejal (choc nie mam pewnosci...zawsze jestem w stanie podwyzszonej gotowosci- nigdy nie ufam).
W klotniach nieustepuj- przynajmniej ja nie ustepuje. Jesli mam twarde zdanie o nich- to mam- nie dam sie zagonic do kata jesli mowie o pedofili czy ostracyzmie. Zadne Swiete ksiegi nie bede szanowala jesli nakazuje wyrzec sie matki, ojca, dziecka itd i bedzie chronila krzywdzacych dzieci (czy doroslych). Nie ma mowy. Postaie swoje glowe pod topor w tej sparwie- moj maz wie ze nie ma co mi nawet probowac udowadniac co innego bo zagryzlabym kazdego kto by mojemu dizecku krzywde zrobil (czuc chyba w slowach :)?). Musisz byc SILNY w to co wierzysz, ale nie "tepo" slepy (przepraszam za slowo). Tak po ludzku, z empatia, jesli chcesz - z wiara (bibila).

Ja nie wiem jak inni to robia, ze potrafia podjac spokojny dialog- chetnie sie naucze. W imieniu swoim i Twoim prosze zatem o rady dla nas, malzonkow spoza org jak rozmawiac- sztuczki, triki, przyklady - ja nawet nie moge zagaic tematu bo z miejsca postawa- obrono-atakujaca. a pozniej to juz klotnia....chocbym nie wiem jak sie starala.

ps. technika zdartej plyty- jak odbija pileczke- to spokojnie -tym samymi slowami, tym samym spokojnym tonem (...jak sie da) powtarzaj to samo. Nie daj sie wkrecic w poboczne rozmowy i schodzenie z glownego tematu. To ich technika oslabiania waznosci problemu. "W kosciele katolickiem jest tak samo..." --> Tak, moze. Nie rozmawiamy o kosciele katolickim i ksiezach tylko o sj, organizacji ktora mieni sie byc lepsza. Odpowiedz mi prosze na pytanie.......

Powodzenia!

mozesz pisac na priv.

Lepsz już byłam, zanim poznałam zarazę ”wts”


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #18 dnia: 17 Kwiecień, 2018, 15:21 »
Poznałem ją gdy była wykluczona i starała sie wrócić. Dałem się namówic na zebrania itd. ale w porę sie ogarnąłem i nie zostałem głosicielem.

   Obawiam się, że Twoja żona nie widzi swojego życia bez org.. Jest jej ona potrzebna do życia jak powietrze. Jeśli raz  zaznała odstępczej kwarantanny, będzie się przed nią wzbraniać i trzymać matki amerykanki jak rzep.

Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Matylda

Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #19 dnia: 17 Kwiecień, 2018, 18:46 »
Witaj Piaskun.
Trudna sprawa ale nie beznadziejna. Wszyscy Cię tutaj namawiają do ratowania małżeństwa.
Ja doradzam rozwód z orzekaniem o winie żony fanatyczki z wnioskiem przyznanie opieki nad dzieckiem Tobie.
Za mało wiem i może się okazać że jak wrzucisz dodatkowe szczegóły to zmienię zdanie,ale na tą chwilę uważam że rozwód jest dobrym wyjściem z fanatykiem tak jak i z alkoholikiem nie ma się sensu męczyć.
Nasze sądy częściej biorą stronę matki ale na własnej skórze doświadczyłam że niektórzy sędziowie(w tym sędziny) posługują się jednak zdrowym rozsądkiem.
Jeżeli Twoja żona jest znerwicowaną histeryczką to uważam że jest argument żebyś otrzymał opiekę nad synem.Argument że żona będzie indoktrynować syna i że jak jej się go uda wcielić do organizacji to kiedyś może powstać choćby problem podania krwi w syt.zagrozenia życia.
Jeżeli Ty masz czystą kartę i czyste sumienie czyli nie jesteś po rozwodach,nie masz innych dzieci z innych związków,pracujesz,masz dobry zawód i dobre perspektywy to masz szanse.
To jest oczywiście tylko wstępna opinia tak jak mówię diabeł tkwi w szczegółach,a po drugie może być że chcesz i masz powody żeby tkwić w tym związku.Musisz sam ocenić.
Moj ojciec ponad 40 lat męczy się z moją matką fanatyczką i Pan Bóg jeden wie co przeszedł a ja osobiscie mam do niego pretensje że w chwili jak matka "poznała prawdę" nie pogonił jej gdzie pieprz rosnie tylko pozwolił żeby zruinowała naszą rodzinę.
To nie są napewno łatwe wybory ale ja osobiście preferuję radykalne rozwiązania.


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #20 dnia: 17 Kwiecień, 2018, 18:53 »
Popieram Matyldę i prorokuje ze to sie właśnie tak zakonczy.


Offline zenobia

Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #21 dnia: 17 Kwiecień, 2018, 19:54 »
Nasze stare , zgodne małzenstwo nagle zaczeło iskrzyc gdy zaczełam miec odmienne zdanie .
Maz jakby wtedy bardziej zrobil sie gorliwy .
Siedziałam wtedy w domu /wlasciwie bylam zajeta , bo bylam tu /i sie wkurzałam.
Wtedy oswiadczyłam mu , ze koniec z czekaniem,koniec swiadczenia wszelkich usług samotnym siostrom, bo to nie komuna, koniec robienia za taksowke .Tez jestem zyczliwa ale one rozporzadzaly jego czasem , zupelnie nie liczac sie ze mną.
Był zdziwiony moją reakcą , ale stanowczo stwierdziłam , ze nie godzę sie na takie zycie..


Offline Piaskunnn

Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #22 dnia: 17 Kwiecień, 2018, 20:42 »
Hej, Irena dzięki za odpowiedź. O jakie pytanie Ci chodzi? To na które mam odpowiedzieć, bo nie za bardzo rozumiem


quote author=Irena link=topic=6568.msg133074#msg133074 date=1523969582]
Witaj Piaskunnn.
Jestem w tej samej sytuacji (ogolnie mowiac), tyle ze moj maz to sj, ja nie...doskonale rozumiem jak to sie stalo...chyba , tak mi sie wydaje. My poza organizacja kompletnie wie wiemy na co sie porywamy wchodzac w taki zwiazek, a to zle....
Ale zeby dac Ci jakas pocieche- rozwod to ostatecznosc, ALE- ja sie nieco uspokoilam wewnetrznie jak pogodzialam sie sama ze soba, ze taki moze byc koniec, bo tych dwoch swiatow nie pogodzisz bez kompromisu po OBU stronach. Smiem powiedziec ze w wiekszej czesci na ustepstwa musza isc sj I tu jest pies pogrzebany. Wiec to raz- miej plan B na zapas- jak bedzie wygladalo Twoje zycie i syna po rozwodzie. co musisz zrobic I jakie miec argumenty zeby syn zostal przy Tobie.

Po drugie- rzucaj te kamyczki , rzucaj I jeszcze raz rzucaj- tylko sprawdzaj ktora forma najmniej drazni Twoja zone. Ta ktora powoduje, ze sie nie wscieka i nie rzuca do ataku, tak po ktorej milknie....to moze byc dobry kierunek. Wielu wybudzonych mowi ze to proces na miesiace i lata...I tak jest (niestety to taka walka bez gwarancji o wynik ostateczny).

Odwoluj sie do ich wartosci. Podam Ci przyklad: jak ma moj maz dbac o rodzine i wiez ze mne skoro go z nami nie ma....? Powtarzam do znudzenia...jakby ostatnio sie bardziej przejal (choc nie mam pewnosci...zawsze jestem w stanie podwyzszonej gotowosci- nigdy nie ufam).
W klotniach nieustepuj- przynajmniej ja nie ustepuje. Jesli mam twarde zdanie o nich- to mam- nie dam sie zagonic do kata jesli mowie o pedofili czy ostracyzmie. Zadne Swiete ksiegi nie bede szanowala jesli nakazuje wyrzec sie matki, ojca, dziecka itd i bedzie chronila krzywdzacych dzieci (czy doroslych). Nie ma mowy. Postaie swoje glowe pod topor w tej sparwie- moj maz wie ze nie ma co mi nawet probowac udowadniac co innego bo zagryzlabym kazdego kto by mojemu dizecku krzywde zrobil (czuc chyba w slowach :)?). Musisz byc SILNY w to co wierzysz, ale nie "tepo" slepy (przepraszam za slowo). Tak po ludzku, z empatia, jesli chcesz - z wiara (bibila).

Ja nie wiem jak inni to robia, ze potrafia podjac spokojny dialog- chetnie sie naucze. W imieniu swoim i Twoim prosze zatem o rady dla nas, malzonkow spoza org jak rozmawiac- sztuczki, triki, przyklady - ja nawet nie moge zagaic tematu bo z miejsca postawa- obrono-atakujaca. a pozniej to juz klotnia....chocbym nie wiem jak sie starala.

ps. technika zdartej plyty- jak odbija pileczke- to spokojnie -tym samymi slowami, tym samym spokojnym tonem (...jak sie da) powtarzaj to samo. Nie daj sie wkrecic w poboczne rozmowy i schodzenie z glownego tematu. To ich technika oslabiania waznosci problemu. "W kosciele katolickiem jest tak samo..." --> Tak, moze. Nie rozmawiamy o kosciele katolickim i ksiezach tylko o sj, organizacji ktora mieni sie byc lepsza. Odpowiedz mi prosze na pytanie.......

Powodzenia!

mozesz pisac na priv.
[/quote]


Offline PoProstuJa

Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #23 dnia: 17 Kwiecień, 2018, 21:17 »
Po publikacji wpisu i wywiadzie w PNŚ dostalam pełno historii od właśnie ludzi wychowanych w religii w SJ, którzy nie zdecydowali się na chrzest i zostali odrzuceni w efekcie.

Takiego wątku jeszcze nie było - losy tych, którzy się nie ochrzcili.
Saro - może za zgodą tych osób założysz wątek, do którego będziesz wrzucać takie historie? Ja osobiście nie słyszałam ani jednej negatywnej historii związanej z osobą nieochrzczoną, więc chętnie poczytałabym te historie.


Offline Piaskunnn

Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #24 dnia: 17 Kwiecień, 2018, 21:47 »
Witaj Matyldo. Dzięki za Twoj komentarz. Jeśli chodzi o "czystą kartę" to myślę że jest ze mną ok. Mam dobrą pracę, pierwszą żonę,  nie mam innych dzieci. Ja więcej czasu spędzam z synkiem i mam z nim bardzo bliską więź.

Jeśli chodzi o żonę to ja jestem jej 3 mężem. Pierwszy ja zostawił 3 miesiące po urodzeniu córki a drugi wykorzystał jej swiadkowską naiwność i oszukał więc żona go zostawiła. Stąd też jej problem  z psychiką - nerwica, depresja itd.

Rozwód biorę za ostateczność ale ostatnio coraz bardziej chodzi mi po głowie. Nie mam już motywacji do walki bo od 7 lat nie widzę żadnych rezultatów.



Offline Mała mi

Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #25 dnia: 17 Kwiecień, 2018, 22:03 »
Niestety muszę poprzeć Matyldę. Tylko Przygotuj się do tego porządnie. Możesz jeszcze zawalczyć przymusem przeprowadzki. Małe kłamstwo np straciłem prace noe będziemy mieli za co żyć . Tylko czy ty masz ochotę jeszcze sie szarpać następne 7 lat.Piszesz, ze jesteś 3 mężem i ze to taka córeczka z toksyczna mamusia. Uciekaj chłopie i ratuj siebie i syna.


Offline sawaszi

Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #26 dnia: 17 Kwiecień, 2018, 22:39 »


Jeśli chodzi o żonę to ja jestem jej 3 mężem. Pierwszy ja zostawił 3 miesiące po urodzeniu córki a drugi wykorzystał jej swiadkowską naiwność i oszukał więc żona go zostawiła. Stąd też jej problem  z psychiką - nerwica, depresja itd.

Rozwód biorę za ostateczność ale ostatnio coraz bardziej chodzi mi po głowie. Nie mam już motywacji do walki bo od 7 lat nie widzę żadnych rezultatów.
[/quote] 
 - To masz nad czym pracować - tak powiedzą Ci św. J. - (to moje): Ty kieruj się rozsądkiem i miłością.
Szukaj porozumienia (wymiana myśli) - sukces waszego związku - to wasze szczęście -(miłość ,zgoda,szczerość ,zaufanie ,itp.) .
Życzę Wam wszystkiego dobrego .


Offline farlopa

Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #27 dnia: 17 Kwiecień, 2018, 23:53 »
Takiego wątku jeszcze nie było - losy tych, którzy się nie ochrzcili.
Saro - może za zgodą tych osób założysz wątek, do którego będziesz wrzucać takie historie? Ja osobiście nie słyszałam ani jednej negatywnej historii związanej z osobą nieochrzczoną, więc chętnie poczytałabym te historie.
ja się nie ochrzcilem a pochodzę z bardzo ortodoksyjnej rodziny,tzn.ojciec przewodniczący zboru,matka też zawsze w pierwszym szeregu,brat ochrzczony i aktywny ,ale bez szału. Tylko ja taki jakiś inny:Ipircing to tu i tam,tatuaże, żona poganka😆😆😆


Offline wrzesien

Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #28 dnia: 18 Kwiecień, 2018, 00:05 »
Witaj Matyldo. Dzięki za Twoj komentarz. Jeśli chodzi o "czystą kartę" to myślę że jest ze mną ok. Mam dobrą pracę, pierwszą żonę,  nie mam innych dzieci. Ja więcej czasu spędzam z synkiem i mam z nim bardzo bliską więź.

Jeśli chodzi o żonę to ja jestem jej 3 mężem. Pierwszy ja zostawił 3 miesiące po urodzeniu córki a drugi wykorzystał jej swiadkowską naiwność i oszukał więc żona go zostawiła. Stąd też jej problem  z psychiką - nerwica, depresja itd.

Rozwód biorę za ostateczność ale ostatnio coraz bardziej chodzi mi po głowie. Nie mam już motywacji do walki bo od 7 lat nie widzę żadnych rezultatów.
Zbieraj dowody...

Z czasem zdecydujesz czy się przydadzą.


Offline Piaskunnn

Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
« Odpowiedź #29 dnia: 20 Kwiecień, 2018, 13:55 »

Temat "a co będzie jak dziecko przestanie być ŚJ" przerabialismy w ostatnim czasie. Na ostanim zgromadzeniu młoda przyjęła chrzest. Żadne moje argumenty, że jest za młoda (12 lat), mówiłem żeby pomyslała co będzie jak młoda odejdzie od SJ, czy się jej wyrzeknie, tak jak kiedyś jej własna matka. Nic, jak grochem o ścianę. 
A temat chrztu młodej załatwiły po cichu, ja dowiedziałem sie ostatni, gdy decyzja już była podjęta.

Od tej pory mną coś wstrząsnęło. Bo wychodzi na to że jestem ojcem jak sa potzebne pieniądze, podwożenie itd. Ale jeśli chodzi o tego typu życiowe decyzje, to moje zdanie mają głęboko w poważaniu.  Po tym fakcie znów zacząłem szukać jakiejkolwiek pomocy i trafiłem m.in. tutaj. Bo jakiś czas temu odpuściłem i dałem sobie na luz nie widząc efektów. Teraz jednak nasz synek ma już 3 latka i nie mogę dopuścić żeby mu zrobiły pranie mózgu. Zagryzę a nie pozwolę

I ja byłam bardzo zapatrzona w zbór. U mnie pierwszym wyłomem była sprawa pedofilii. Później, gdy już sama rozmawiałam z innymi, argumentowali, że to ludzie robią błedy, nie organizacja. Skoro tak, to pytam - czemu w imię błędnych ludzi inni mają umierać (transfuzja), trafiać do więzienia (kraje z zakazem) lub cierpieć z powodu ostracyzmu?

Zastanawiam się też, nie wiemzy to dobry pomysł, ale może spróbuj zwrócić uwagę na to, co będzie przeżywać wasze dziecko. Dzieciństwo u ŚJ jest trudne...a co jeśli on na przykład nie będzie chciał zostać świadkiem? Wtedy własna matka i babcia się go wyrzekną? Po publikacji wpisu i wywiadzie w PNŚ dostalam pełno historii od właśnie ludzi wychowanych w religii w SJ, którzy nie zdecydowali się na chrzest i zostali odrzuceni w efekcie.