Tak to jest jak człowiek przez 20 lat siedział na studium Strażnicy, a odpowiedź na pytanie zawsze była w akapicie 
I nagle wolność... można odpowiedzieć co się chce! I człowiek może zwariować od tej wolności!

Wyobrażacie sobie co by było gdyby podczas zebrania ludzie nie odpowiadali słowami z akapitu, ale swoimi własnymi? Po każdym zebraniu byłoby po kilkanaście komitetów sądowniczych! 

Ja to bym odpowiedziała... "Cooo? Jakie było pytanie?!"
I wtedy by wyszło na jaw, że spałam na zebraniach z otwartymi oczami! 

A najlepsze jest to, że ludzie wierzący również nie potrafią się ze sobą dogadać!
Gdyby tak było, to nie mielibyśmy dziś 41 tysięcy odłamów i wspólnot religijnych w chrześcijaństwie!

Dlatego ja zanim przejdę do głębokich dyskusji, to najpierw zawsze chcę zobaczyć kto rzeczywiście okazuje się być "bliźnim".
Nie zawsze ten, który przeczytał 20 encyklopedii chrześcijańskich jednocześnie dał się poznać jako ten, który nakarmił głodnego i odział nagiego.
A jak powiadają "wiara bez uczynków jest martwa".