Odpowiedzialność za rok 1925
Po wielu latach odpowiedzialność za niepowodzenie związane z „rokiem 1925” zrzucano, tak na J. F. Rutherforda, jak i na „niektórych” szeregowych głosicieli oraz ich „wybujałe” oczekiwania. Przypomnijmy jednak, że „wszystkich” mobilizowano do nauczania o „milionach, które nie umrą” i „wszyscy” oni byli odpowiedzialni za wygłaszanie tego, co podało im kierownictwo Towarzystwa Strażnica:
„Wszystkich Badaczy Pisma Świętego zachęcano do wygłaszania takich wykładów, jak »Królestwo Szatana upada – miliony ludzi z obecnie żyjących nigdy nie umrą«.” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 58).
Po tym, gdy nic się nie wydarzyło w „roku 1925” Towarzystwo Strażnica, tak oto oceniło swoich głosicieli:
„Niektórzy się zgorszyli i utracili nadzieję. Spodziewali się ujrzeć zmartwychwstanie »starożytnych osobistości« [takich jak Abraham]. Zamiast uważać to za »prawdopodobne«, wnioskowali, że jest to »pewne«, a prócz tego niektórzy przygotowywali się na powitanie wskrzeszonych bliskich” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 65).
Czy jednak głosiciele byli głównymi winowajcami wiary w to, że „miliony nie umrą”? Owszem, powinni oni „wszystko badać”, a tylko szlachetne rzeczy zatrzymywać, ale skoro bezmyślnie przyjmowali wykładnię Towarzystwa Strażnica, stali się współwinnymi ogłaszania nieprawdy związanej ze zmartwychwstaniem proroków i końcem śmierci od „roku 1925”.
Jakże chętnie dziś Świadkowie Jehowy krytykują wiarę w duszę nieśmiertelną, posługując się słowami szatana z raju: „Na pewno nie umrzecie!” (Rdz 3:4). Czyżby nie zauważali, jak to hasło diabła było podobne do ich zapewnienia „miliony obecnie żyjących nigdy nie umrą!”? Każdy, kto popatrzy na to z boku dostrzeże, że slogan Towarzystwa Strażnica zwielokrotnił nawet z dwóch osób do „milionów” obietnicę z tekstu Rdz 3:4.
Popatrzmy też jak cytowane powyżej słowa „Zamiast uważać to za »prawdopodobne«, wnioskowali, że jest to »pewne«”, dotyczące „roku 1925”, są podobne do tych, które przytaczało Towarzystwo Strażnica po niepowodzeniach związanych z „rokiem 1975”:
„(...) powstały niemałe nadzieje związane z rokiem 1975. Podkreślano zarówno wtedy, jak i później, że taki rozwój wydarzeń jest możliwy. Niestety jednak równolegle z tą ostrożną informacją szerzyły się też inne wypowiedzi, które dawały do zrozumienia, iż spełnienie nadziei co do owego roku było nie tylko możliwe, ale wręcz prawdopodobne. Szkoda, że owe późniejsze sformułowanie jakby przesłoniły tamte ostrożne słowa i u wielu spotęgowały uprzednio rozbudzony nastrój oczekiwania” (Strażnica Rok CI [1980] Nr 23 s. 2-3).
Jeśli chodzi o prezesa J. F. Rutherforda, to częściowo zrzucono na niego odpowiedzialność za „rok 1925”, ale po wielu latach, a nie za jego życia!
Dopiero w latach 80. i 90. XX wieku przytoczono jego wypowiedzi o przyznaniu się do winy:
„W nawiązaniu do swych chybionych wypowiedzi, dotyczących roku 1925, przyznał pewnego razu wobec wszystkich w Betel: »Cóż, ośmieszyłem się«” (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 14 s. 24; w angielskim odpowiedniku The Watchtower 01.10 1984 s. 24 są tu mocniejsze słowa: I made an ass of myself. [„Zrobiłem z siebie osła”).
Oto drugi fragment z tym związany:
„Na przykład pewnego razu wypowiedział kilka dogmatycznych twierdzeń o tym, czego chrześcijanie mogą się spodziewać w roku 1925. Kiedy jego oczekiwania nie potwierdziły się, pokornie przyznał wobec bruklińskiej rodziny Betel, że się ośmieszył” (Strażnica Nr 23, 1993 s. 18; angielski odpowiednik The Watchtower 01.12 1993 s. 18 ma tu mocniejsze słowa, że Rutherford zrobił z siebie głupca, błazna: For example, he once made some dogmatic statements as to what Christians could expect in 1925. When events failed to support his expectations, he humbly told the Brooklyn Bethel family that he had made a fool of himself.).
Wydaje się, że Towarzystwo Strażnica nie mówi całej prawdy w powyższych fragmentach, bo prócz tych rzekomych „kilku dogmatycznych twierdzeń”, Rutherford, jak widzieliśmy, wygłosił w latach 1918-1925 mnóstwo wykładów o „milionach, które nie umrą” i napisał osobiście kilka broszur na ten temat oraz dwie znane książki pt. Miliony ludzi z obecnie żyjących nigdy nie umrą! (1920) i Harfa Boża (1921).
W innej publikacji, jeden ze znanych głosicieli, jakby ironiczne stwierdza, że oczekiwania „książąt” dotyczyły samego Rutherforda. Mówi on tylko o jego wierze w to, „że książęta mieli powrócić następnego roku”. Czyżby prezes Towarzystwa Strażnica był w swej ufności w powrót proroków osamotniony? Oto wspomnienie dotyczące tamtych dni:
„W maju 1924 r. brat Rutherford podczas jednej z wizyt w Glasgow oznajmił w toku odbywającego się zgromadzenia, że jednego brata (...) wyśle do Afryki Południowej (...) brat Rutherford rzekł do mnie: »Słyszałeś moje wczorajsze powiadomienie o wysłaniu jednego brata do Afryki Południowej. Czy miałbyś ochotę pojechać z nim?« (...) Gdy tego popołudnia potwierdziłem ową decyzję, między innymi powiedział: »George, to może być na jeden rok albo nieco dłużej«. Wciąż wierzył mocno, że książęta mieli powrócić następnego roku i że rychło miały nastąpić wielkie zmiany” (Strażnica Nr 7, 1957 s. 20-21 [ang. 01.12 1956]).
Jednak w tym samym artykule, głosiciel, którego wspomnienia spisano, zrzuca odpowiedzialność za „rok 1925” nie na Rutherforda, ale na „organizację Pana”! Oto jego słowa:
„O tak, pokochałem teren, który w roku 1924 został mi przydzielony przez organizację Pana »na jeden rok albo nieco dłużej«. Potrwało »nieco dłużej«, lecz teraz, po blisko 23 latach pracy na tamtym terenie nie tylko byłem gotów, ale nawet gorąco pragnąłem powrócić tam i pozostać tak długo jak to byłoby wolą Jehowy” (jw. s. 23).
Jak z powyższego widzimy, głównym odpowiedzialnym za „kampanię milionów” i „rok 1925” był prezes Towarzystwa Strażnica. Równocześnie jednak wszyscy, którzy wygłaszali wykłady o „milionach, które nie umrą” i rozprowadzali książki, broszury i czasopisma dotyczące tej problematyki, stali się współwinnymi rozgłaszania proroctw, które się nie spełniły.