Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Studia wyższe i rok 1975  (Przeczytany 1619 razy)

Offline Roszada

Studia wyższe i rok 1975
« dnia: 08 Kwiecień, 2017, 11:20 »
Studia wyższe i rok 1975

   Jeszcze przed rozpoczęciem kampanii roku 1975 Towarzystwo Strażnica nie dawało szansy młodym ludziom na dojście do wieku dorosłego, więc z tego chociażby powodu studia wyższe stawały się zbyteczne. Armagedon miał przerwać proces dorastania młodych, jak uczyła ta organizacja:
   
“Niestety faktem jest, że większość młodych ludzi doby dzisiejszej nawet nie będzie miała sposobności roztrwonić młodość i pełnię swego życia, aby osiągnąć wiek starczy, kiedy życie okazałoby się zmarnowane. Według boskiego rozkładu czasu wielka klęska, wszechświatowa walka Armagedonu, powali ich jeszcze w młodości i pełni sił, ponieważ nie pamiętają o swym Stworzycielu i nie służą Mu pożytecznymi uczynkami” (Strażnica Nr 14, 1960 s. 10).

Dzieci tej przedarmagedonowej generacji na pewno nie osiągną wieku sędziwego. Albo ‘dojdą do dokładnej znajomości prawdy’ i będą żyć wiecznie w kwiecie wieku na rajskiej ziemi, albo nie dopełniwszy dni swoich zginą wraz z tym złym światem w bliskiej walce Armagedonu” (“Służba Królestwa” Nr 9, 1963 s. 5).

   “Osobliwe jest to nasze pokolenie. Jego istnienie zostanie nagle przerwane. Dzisiejsza młodzież nie zdąży się zestarzeć. Natomiast ci, co cenią teraz dobra duchowe, będą mogli żyć wiecznie” (“Służba Królestwa” Nr 12, 1968 s. 3).

Dzieci pozbawione znaku na czole będą musiały zginąć w Armagedonie” (“Służba Królestwa” Nr 3, 1974 s. 1).

Później, gdy już rozpoczęto ‘odliczanie’ czasu i oczekiwanie na Armagedon, studia wyższe i wyższe wykształcenie poddano ostrej krytyce, a w zamian proponowano służbę głoszenia w większym zakresie np. “służbę pionierską”. Oto kilka wypowiedzi Towarzystwa Strażnica na ten temat:
   
“W następstwie tego dzieci stawiają sobie za cel uzyskanie dyplomu jakiejś świeckiej instytucji dającej tak zwane ‘wyższe wykształcenie’. (…) chcą należeć do rzekomo wyższych sfer (...) Tych, którzy decydują się na zdobycie ‘wyższego wykształcenia’, zamiast zadawalać się ‘pożywieniem i odzieniem’, zazwyczaj trawi ‘pożądanie innych rzeczy’, jakie można nabyć za pieniądze (Marka 4:19). Jeżeli naprawdę postanawiają zdobyć wykształcenie, na którym im zależy, to muszą nad tym ciężko pracować. Dzieje się to oczywiście kosztem ograniczenia studium Biblii, kontaktów ze zborem chrześcijańskim i udziału w służbie kaznodziejskiej. Przeważnie obracają się teraz w towarzystwie świeckim; umysł napełnia świecka filozofia. I cóż dalej? (...) Praca zarobkowa w godzinach nadliczbowych często uniemożliwia im obecność na zebraniach zborowych (...) Być może biorą symboliczny udział w służbie polowej, gdyż wiedzą, że to jest chrześcijańska powinność, ale zasadniczo kierują swoje wysiłki ku zupełnie innym sprawom. W jakiej znajdą się sytuacji, gdy wybuchnie Armagedon? Czy Jehowa, który bada serca, uzna, że ci ludzie miłowali Go całym sercem i umysłem, całą duszą i ze wszystkich sił? (Łuk. 10:25-28). Czy zachowa ich i wprowadzi do swego nowego porządku rzeczy? Warto się nad tym zastanowić. Nie dopiero na drugi miesiąc lub w przyszłym roku, lecz dzisiaj, dopóki jeszcze żyjemy i możemy coś zdziałać, jest jeszcze pora na to, by dowieść, że chcemy z całego serca wychwalać Jehowę ‘odtąd aż na wieki’” (Strażnica Nr 8, 1968 s. 2-3);

   “W wielu szkołach działają obecnie doradcy, którzy zachęcają uczniów, żeby po ukończeniu szkoły średniej ubiegali się o zdobycie wyższego wykształcenia, co ma im zapewnić przyszłą karierę w tym systemie rzeczy. Nie poddawaj się tego rodzaju wpływom. Wystrzegaj się ‘prania mózgu’ propagandą Diabła, która nawołuje do wysuwania się naprzód, aby stać się kimś w tym świecie. Teraźniejszemu światu pozostało już bardzo niewiele czasu! ‘Przyszłość’, jaką oferuje świat nie jest żadną przyszłością! (...) Celem swym uczyń służbę pionierską, pełnoczasową służbę kaznodziejską, mając na oku możliwość podjęcia kiedyś pracy w Domu Betel lub działalności misjonarskiej. Taka kariera życiowa zapewni ci wiecznotrwałą przyszłość!” (Strażnica Nr 16, 1969 s. 3);

„W szeregach pionierów stałych i specjalnych jest wielu takich, którzy przerwali wyższe studia, mimo że ten krok ściągnął na nich wielkie trudności i prześladowanie” (“Służba Królestwa” Nr 6, 1969 s. 3).

   “Prawdą jest, że Towarzystwo Strażnica nie zachęca do poświęcenia czasu na tak zwane ‘wyższe studia’ w świeckich uczelniach. Ale to nie oznacza wcale, że mamy mieć ciasne poglądy i ograniczony zasób wiedzy” (Strażnica Tom XCII [1971] Nr 21 s. 13);

   “Wszelkim świeckim karierom wkrótce będzie położony kres. Po co więc nasza młodzież miałaby dzisiaj interesować się ‘wyższymi studiami’ i przygotowywać się do przyszłości, która się wcale nie urzeczywistni? Wyższe uczelnie i tak już stoją na krawędzi chaosu. Najważniejsze wiadomości potrzebne w życiu można zdobyć pilną nauką w szkole średniej, a ponadto Jehowa przez swoją organizację udostępnia nam najwyższe wykształcenie, przygotowujące do radosnego pełnienia pełnoczasowej służby Bożej, która będzie trwała bez końca. (...) Młodzi, a także starsi – unikajcie lektur, programów telewizyjnych i filmów propagujących świecki tryb życia.” (Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 19 s. 11).

   Wyższe wykształcenie i uczelnie Towarzystwo Strażnica poddało krytyce także w następujących publikacjach:
Strażnica Nr 16, 1970 s. 14, par. 24;
   Strażnica Tom XCII [1971] Nr 7 s. 18, par. 28;
   Strażnica Tom XCII [1971] Nr 13 s. 6, par. 17;
   Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 6 s. 11, par. 11 (The Watchtower 15.07 1975 s. 441).

   Wspominając o wyższych studiach i wyższym wykształceniu, określenia te zaopatruje się zazwyczaj w cudzysłów, bo Towarzystwo Strażnica twierdzi, jak widzieliśmy powyżej, że “Jehowa przez swoją organizację udostępnia nam najwyższe wykształcenie”.
   Wydaje się, że po roku 1975 nadal jest podtrzymywany powyższy pogląd o studiach wyższych. Oto kilka wypowiedzi na ten temat:
   
“Nie zaangażujemy się do odnowy świata, jak gdyby ten system miał trwać bez końca” (Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 10 s. 11);

   “Ktoś może jednak argumentować, że nie każdy, kto idzie na wyższe studia, traci wiarę chrześcijańską bądź umiera wskutek przedawkowania narkotyków. To prawda. Niektórzy absolwenci stają się wartościowymi, pracowitymi członkami zboru chrześcijańskiego. Pomyśl jednak, czytelniku, że nie każde dziecko bawiące się na ruchliwej ulicy ginie pod kołami przejeżdżających samochodów. Część z nich dorasta bez doznania szwanku. Ale czy z tego powodu pozwolisz dzieciom bawić się na takiej ruchliwej ulicy?” (Strażnica Rok CIV [1983] Nr 17 s. 19);

   “Istnieje opinia, że gdy ktoś przez kilka lat pilnie czyta czasopisma Strażnica i Przebudźcie się! oraz inną literaturę Świadków Jehowy, to zdobywa nieprzeciętne i szerokie wykształcenie. (...) Czy chciałbyś powiększyć swą wiedzę i zarazem zdobywać wykształcenie o wiele cenniejsze niż to, które może dać jakaś uczelnia? W takim razie czytaj regularnie niniejsze czasopismo oraz pokrewne mu Przebudźcie się!” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 2 s. 7);

   “Dla jeszcze innych sidłem staje się świeckie wykształcenie, uważane za sposób na osiągnięcie sukcesu finansowego. To prawda, że wykształcenie może ułatwić znalezienie pracy. Niektórym jednak czasochłonna pogoń za zdobyciem wyższego wykształcenia przyniosła szkodę pod względem duchowym. Jakże niebezpieczne by to było w obliczu coraz bliższego dnia Jehowy!” (Strażnica Nr 24, 2003 s. 23-24);

“Co jednak powiedzieć o wyższym wykształceniu, jakie można zdobyć na uniwersytecie lub innej uczelni? Powszechnie uważa się je za nieodzowny warunek sukcesu. Tymczasem sporo osób, które o nie zabiega, napełnia swój umysł szkodliwą propagandą. Poświęca na to cenne młode lata, które najlepiej byłoby wykorzystać w służbie dla Jehowy (Kazn. 12:1). Chyba nie zaskakuje fakt, że w krajach, w których mnóstwo ludzi odebrało takie wykształcenie, wiary w Boga jeszcze nigdy nie deklarowało tak mało osób. Prawdziwy chrześcijanin nie szuka zabezpieczenia w poszerzaniu świeckiej edukacji, lecz ufa Jehowie” (Strażnica 15.04 2008 s. 4).

“Czujni chrześcijanie powstrzymują się od używania tego świata w pełni w kwestii wyższego wykształcenia. Wiele osób w tym systemie rzeczy uważa je za warunek osiągnięcia prestiżu i dostatniego życia. Ale my, chrześcijanie, jako tymczasowi osiedleńcy, zmierzamy do innych celów. (...) W związku z tym zachęcamy młodych chrześcijan, by dążyli do celów duchowych, zdobywając jedynie wykształcenie umożliwiające zaspokajanie podstawowych potrzeb, a jednocześnie skupiając się na przygotowaniu do służenia Jehowie ‘całym sercem, duszą, siłą i umysłem’...” (Strażnica 15.11 2011 s. 19).

“3) Wskazówki organizacji Jehowy, od których będzie zależało nasze życie, według ludzkiej oceny mogą się wtedy wydać niepraktyczne. Wszyscy musimy być gotowi usłuchać każdego polecenia, jakie otrzymamy, bez względu na to, czy z naszego lub strategicznego punktu widzenia będzie ono rozsądne, czy też nie. 4) Teraz jest czas, żeby ci, którzy pokładają ufność w świeckim wykształceniu, dobrach materialnych albo ludzkich instytucjach, zmienili swój sposób myślenia. Starsi powinni być gotowi pomóc każdemu, kto się chwieje w wierze” (Strażnica 15.11 2013 s. 20).




Offline Roszada

Odp: Studia wyższe i rok 1975
« Odpowiedź #1 dnia: 10 Kwiecień, 2017, 19:51 »
Cytat z powyższej publikacji:

"Wyższe uczelnie i tak już stoją na krawędzi chaosu".

Jakoś chaos uczelni za bardzo nie objął, skoro już do 1972 r. minęło 45 lat a one istnieją. ;)
Raczej chaos wkracza do organizacji. :-\
Liczba uczelni wzrosła, a oddziały krajowe Towarzystwa kurczą się. ;)
Sale Królestwa i Zgromadzeń też jakby się dobrze sprzedawały. :)


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Studia wyższe i rok 1975
« Odpowiedź #2 dnia: 10 Kwiecień, 2017, 19:56 »
Szeroka ta krawędź :P


Offline Brat Jaracz

Odp: Studia wyższe i rok 1975
« Odpowiedź #3 dnia: 11 Kwiecień, 2017, 01:16 »
Ech, no i zdążyła się tam młodzież z lat 60. i 70. postarzeć, niektórzy już nawet nie żyją. Często zostali skazani na klepanie biedy, nie tylko z powodu (nieformalnego) zakazu pójścia na studia, ale i do szkół średnich.

Była np. nagonka na szkoły średnie z powodu zajęć z P.O. (przysposobienie obronne, nie mylić z Platformą Obywatelską ;) ), gdzie rzekomo miały się odbywać bodaj raz w roku zajęcia ze strzelania karabinkiem KBKS. Przyznam z bólem, że mój rodzony dziadek, wówczas sługa miasta, również uczestniczył w takiej krucjacie, osobiście odwiedzając dyrektorów szkół i zasięgając wiedzy o takich zajęciach. Oczywiście to była tylko zasłona dymna, bo znacznie istotniejsze "zagrożenie" polegało na tym, że matura otwierała drogę na studia, a tam...

...no wiadomo:
- strata czasu, w którym wypada głosić, a nie filozofować;
- czytanie świeckich książek;
- narażanie się na demoniczne wpływy (np. słuchanie płyt Niemena albo Beatlesów - w nieznanym języku, a więc na pewno satanistyczne teksty);
- pijaństwo, palenie (wiadomo przecież, że każdy student to pijak i palacz...);
- uleganie presji świata (czyli głównie swoboda myślenia);
- często konieczność porzucenia na jakiś czas zboru, z powodu wyprowadzki do ośrodka akademickiego;
- AKADEMIKI - zgroza!!! Słowem: demoniczne burdele i konsulaty szatana na ziemi. Gorsze od akademików były chyba tylko kościoły :)
- zawieranie przyjaźni z ludźmi ze świata - wiadomo: równia pochyła...

No i jak taki czysty, niewinny głosicielaczek mógł zostać takim zbrukanym studentem? Chłopak z automatu zostawał menelem, a dziewczyna - ulicznicą  8-) A poza tym rok 1975 zbliżał się milowymi krokami, więc nie było czasu na duperele ;)

Jako ciekawostkę można wspomnieć, że najsurowiej tępiona była chęć studiowania na kierunkach artystycznych i humanistycznych. Na uczelnie techniczne patrzono nieco przychylniej. Wiadomo - dobry inżynier zawsze się przyda po armagedonie ;)

Ale żeby nie było, że tak do końca nie mieli SJ racji, właśnie po I roku studiów postanowiłem, że moje noga już więcej nie postanie na sali królestwa. Akurat dziwnie się zbiegło, że jednocześnie na wtorkowym studium przerabialiśmy "Wspaniały finał objawienia", a na uczelni miałem fakultet ze starożytnej symboliki w literaturze i sztuce :) Mogłem więc porównać ten pseudooświecony bełkot z wykładnią artystyczną i naukową. I poznałem, co oznacza czasownik "studiowanie" :) Prawdziwe studiowanie. Ot, jak mi pięknie Jehowa pobłogosławił, nic się nie dzieje bez przyczyny :)
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą"
"Strażnica", 15.09.1989