„Książęta” i „pokolenie roku 1914”
Z nauką o „pokoleniu roku 1914” związana była też sprawa powrotu „książąt”, czyli świętych Starego Testamentu. Oni mieli zmartwychwstać i pojawić się w czasie „tego pokolenia”. Podaliśmy, że kwestia „książąt” „była związana” (tzn. w przeszłości), a to dlatego, że od roku 1950 związek ten rozluźnił się, a raczej wykładnia o „książętach” uległa zasadniczej zmianie. Towarzystwo Strażnica od tego roku z „książętami” zaczęło utożsamiać też swoich nadzorców, którzy żyli wtedy i żyją aktualnie. Natomiast święci Starego Testamentu, jako „książęta”, mają powrócić, nie „przed” Armagedonem – jak uczono – ale „po” nim. Dlatego też wybudowany w San Diego, w roku 1929, tak zwany „Dom Książąt”, czyli Beth-Sarim, sprzedano w drugiej połowie lat 40. XX wieku. Tym zagadnieniom poświęcimy trochę miejsca, gdyż związane były one z omawianym „pokoleniem roku 1914”.
Jeszcze tylko uzupełnijmy ten temat o informację, że sprawa „książąt” nie była nową nauką, związaną tylko z „pokoleniem roku 1914”. Wcześniej oczekiwano na nich jeszcze przed rokiem 1914, w latach 1914-1918, a później w roku 1925. Następnie w roku 1926 wprowadzono wykładnię o „pokoleniu roku 1914”.
Głosiciele Towarzystwa Strażnica od samego początku oczekiwali więc na „nowy świat” i związane z tym zmartwychwstanie świętych Starego Testamentu. Mieli oni być zarządcami ziemi i wprowadzającymi idee Królestwa Bożego. Z tego właśnie powodu przysługiwało im miano „książąt”. W najstarszych książkach wydanych przez Towarzystwo Strażnica opisano ich zmartwychwstanie i czekające na nich zadania (patrz Boski Plan Wieków 1917 s. 368; Przyjdź Królestwo Twoje 1919 s. 294-295; Walka Armagieddonu 1919 s. 772-773).
Po śmierci C. T. Russella (zm. 1916) oczekiwanie na zmartwychwstałych „książąt” nie ustało, lecz nawet zintensyfikowało się. Zapowiadano ich rychłe rządy (Dokonana Tajemnica 1925 s. 367-370, 512). Wydana w roku 1920, przez drugiego prezesa Towarzystwa Strażnica J. F. Rutherforda, broszura już stanowczo zapowiadała:
„Możemy przeto z ufnością oczekiwać, że rok 1925-y zaznaczy się powrotem Abrahama, Izaaka, Jakuba i wiernych proroków Starego Zakonu, a mianowicie tych, których Apostoł wymienia w jedenastym rozdziale listu do Żydów – do stanu ludzkiej doskonałości” (Miljony ludzi z obecnie żyjących nie umrą! 1920 s. 60-61);
„Pełne 1924 lata okresu ery Chrystusowej skończą się 31 Grudnia R.P. 1924, a dodając jeszcze 3/4 roku, otrzymamy 1 październik 1925 R.P., o którym to czasie należy się spodziewać, że Abraham obejmie w posiadanie swoje dziedzictwo” (jw. s. 72);
„(...) około 1 kwietnia 1925 roku, około którego czasu spodziewać się należy zmartwychwstania zasłużonych Proroków i początku błogosławieństwa wszystkich narodów ziemi, żyjących jak i umarłych” (jw. s. 76).
Książka pt. Harfa Boża, która była w języku polskim wydawana w latach 1921-1930, a po angielsku aż do roku 1940, zawierała takie oto wypowiedzi:
„Abraham, Izaak, Jakób i inni wierni prorocy, wzmiankowani przez Apostoła w liście do Żydów, 11 rozdziale, mają obietnicę lepszego zmartwychwstania (...) Ci wierni mężowie będą z powrotem przy życiu na ziemi za kilka lat i stanowić będą klasę legalnych przedstawicieli Chrystusa na ziemi. Będą oni widzialnymi przedstawicielami królestwa niebieskiego, którym Chrystus, pod Swoim nadzorem, powierzy sprawy świata” (Harfa Boża 1930 s. 352; ten tekst zmieniono w angielskiej wersji z roku 1928).
Inna publikacja Towarzystwa Strażnica, wydana w roku 1924, wskazywała nawet miejsce zamieszkania „książąt”:
„W świetle Pisma Świętego możemy się racjonalnie spodziewać, że Jerozolima będzie stolicą świata z doskonałymi i wiernymi ludźmi, a mianowicie z Abrahamem, Izaakiem, Jakubem, Dawidem, Danielem i innymi, którym będą powierzone rządy ziemi; niektórzy z tych wiernych ludzi jako władcy będą umieszczeni w głównych częściach ziemi (...). Możemy się spodziewać, że za pomocą wielkich, udoskonalonych i urządzonych w wielu miejscach stacyj radiograficznych Abraham będzie kierował z Góry Synaj sprawami całej ziemi” (Pożądany rząd 1924 s. 30-31).
Po latach, kolejna książka Świadków Jehowy, wspomina:
„Lud Boży musiał na przykład skorygować swe poglądy na temat roku 1925. Z rokiem tym wiązano nadzieję na odrodzenie i liczne błogosławieństwa, ponieważ sądzono, że wyznaczy on koniec siedemdziesięciu 50-letnich jubileuszy, liczonych od czasu wejścia Izraelitów do Kaananu. (3 Mojż. 25:1-12). A. D. Schroeder wspomina: »Uważano, że ostatek namaszczonych duchem naśladowców Chrystusa pójdzie w owym roku do nieba, aby tam wejść w skład Królestwa, i że wierni mężowie z dawnych czasów, między innymi Abraham i Dawid, zostaną wskrzeszeni jako książęta i obejmą rządy nad ziemią podczas Królestwa Bożego«.
Rok 1925 nadszedł i minął, a namaszczeni naśladowcy Jezusa jako klasa dalej przebywali na ziemi. Wierni mężowie czasów starożytnych – Abraham, Dawid i inni – nie zostali wskrzeszeni, by się stać książętami na ziemi (Ps. 45:17). Toteż, jak wspomina Anna MacDonald, »rok 1925 był dla wielu braci bardzo smutny. Niektórzy się zgorszyli i utracili nadzieję. Spodziewali się ujrzeć zmartwychwstanie ‘starożytnych osobistości’ [takich jak Abraham]. Zamiast uważać to za ‘prawdopodobne’, wnioskowali, że jest to ‘pewne’, a prócz tego niektórzy przygotowywali się na powitanie wskrzeszonych bliskich. Siostra, od której poznałam prawdę, napisała mi w liście, że to, o czym mi mówiła, było pomyłką. (...) [Ale] ja wysoko sobie ceniłam uwolnienie z Babilonu. Gdzież indziej mogłam się udać? Poznałam i pokochałam Jehowę«.
Wierni słudzy Boży nie oddali się Jehowie tylko do określonego roku. Byli zdecydowani służyć Mu już zawsze. Dla takich osób nie spełnione oczekiwania związane z rokiem 1925 nie stanowiły problemu ani nie osłabiły ich wiary. »Dla lojalnych rok 1925 był cudowny« – powiada James Poulos” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 65).
Po tym zawodzie roku 1925, jak wspomnieliśmy, wprowadzono w Towarzystwie Strażnica naukę o „pokoleniu roku 1914”, które objęło też „książąt”.
Oto fragment mówiący o oczekiwaniu na nich za czasów „tego pokolenia”:
„Owych wyliczonych w Piśmie Św. wiernych, począwszy od Abla do Jana Chrzciciela (Do Żydów 11), wzbudzi Bóg ze śmierci i da im życie doskonałych ludzi. (...) W ciągu bardzo krótkiego czasu, a mianowicie za życia obecnego pokolenia, ci wierni mężowie powrócą i dane im zostanie doskonałe ludzkie życie na ziemi, obejmą upatrzony dla nich urząd i staną się odtąd widzialnymi władcami wszystkich ludów ziemi” (Królestwo nadzieja świata 1931 s. 49);
„Mężowie ci wiele set lat są umarłymi, odtąd jednak trwać będzie to tylko jeszcze krótki czas, zanim zostaną wzbudzeni ze śmierci i obejmą swoje odpowiedzialne stanowiska jako przedstawiciele Królestwa Bożego” (jw. s. 37).
Gdy jednak „książęta” nie pojawiali się, to w roku 1929 „przeniesiono” stolicę dla nich z Jerozolimy do San Diego, gdzie wybudowano dla nich wspomniany Beth-Sarim (czyli Dom Książąt), w którym tymczasowo zamieszkał chory na płuca prezes Towarzystwa Strażnica J. F. Rutherford. Być może wtedy uważano, że „książęta” nie przybywają, gdyż nie było dla nich przygotowanego lokum. O nim czasopismo Towarzystwa Strażnica pt. Złoty Wiek z 15 kwietnia 1931 roku (s. 118-119), w artykule pt. Prawda odnośnie domu w San-Diego (autorem był R. J. Martin, nadzorca drukarni w Brooklynie), podało:
„Robert J. Martin (...) gwarantuje niniejszym kupno okazyjne i sprzedaje za sumę 10 (dziesięciu) dolarów Józefowi F. Rutherfordowi (...) na czas jego życia, a następnie na rzecz Strażnicy Towarzystwa Biblijnego i Broszur (...) posiadłość w Kensington Heights, powiatu San-Diego w Kalifornii (...). Zarówno cedent jak i ten, który tę posiadłość przejął, wierzą niezłomnie w świadectwo Biblii, będącej Słowem Jehowy Boga. Poznawają oni też dowody rozpoczynającego się obecnie ustanowienia Królestwa Bożego dla błogosławienia ludziom na ziemi i są przekonani, że panująca moc i autorytet tego Królestwa są dla ludzi niewidzialne, że jednak mieć będą na ziemi swoich zastępców, którzy pod naczelnym kierownictwem niewidzialnego Władcy Chrystusa kierować będą sprawami ziemi, że pomiędzy tymi wiernymi reprezentantami i widzialnymi regentami będą następujący mężowie: Dawid (były król izraelski), Giedeon, Borak, Samson, Jefta, Józef (były wielkorządca Egiptu), Samuel (prorok) i inni wierni mężowie, o których Biblia chwalebnie wspomina w liście do Żydów w rozdziale 11. Stan rzeczy jest więc ten, że Strażnica (...) ma zarządzać tą posiadłością do czasu, aż niektórzy lub wszyscy ci wyżej wspomniani mężowie staną się widzialnymi przedstawicielami Królestwa Bożego na ziemi; wtedy oni tę posiadłość mają objąć w posiadanie i uczynić z niej użytek, aby się ona najlepiej przysłużyła tej pracy, która przez nich będzie wykonywana. Posesja została nabyta i dom na niej wybudowany pod kierownictwem wspomnianego Józefa F. Rutherforda. Poświęcona ona została Jehowie Bogu i Jego Królowi Chrystusowi prawowitemu Władcy ziemi, w tym wyraźnym celu, ażeby używana została tylko przez takich, którzy są sługami Jehowy. Przeto w akcie tym poczyniona jest wzmianka, że posiadłość ta na zawsze ma służyć temu celowi i że żadne hipoteki lub inne długi na niej nie mogą ciążyć. Dalej jest powiedziane, że rzeczonemu Józefowi F. Rutherfordowi przysługuje prawo za życia swego postanowić kontraktowo lub na mocy aktu, że jakiekolwiek inne osoby, utrzymujące stosunki ze Strażnicą (...) będą miały prawo mieszkania na powyższej posiadłości, dopóki Dawid lub inni mężowie, o których wspomina list do Żydów w 11 rozdziale, nie przejmą w posiadanie tej własności, która poświęcona jest Jehowie Bogu i na zawsze służyć ma Jego Królestwu. Ktokolwiekby rościł prawo do powyższej nieruchomości ma wpierw wylegitymować się przed urzędnikami wspomnianego Towarzystwa, że jest jedną z osób wymienionych w zacytowanym liście apostoła Pawła do Żydów, zgodnie z orzeczeniem niniejszego kontraktu”.
Oczekiwania na „książąt” wciąż trwały (patrz np. Bogactwo 1936 s. 313, 315). Jedna z broszur Towarzystwa Strażnica uczyła:
„Mężowie jak Abraham i Mojżesz reprezentować będą Chrystusa Jezusa na ziemi jako widzialni władcy. W 11 rozdziale listu do Żydów podane są imiona tych mężów. (...) Musieli pozostać w stanie śmierci aż do nastania przeznaczonego przez Boga czasu na ich zmartwychwstanie. Czas ten teraz nadszedł. Pismo Św. zapewnia nas, że ci wierni mężowie niedługo powstaną jako doskonali ludzie i że Władca świata Chrystus Jezus uczyni ich swymi przedstawicielami na ziemi” (Kto będzie rządził światem? 1935 s. 46-47).
Nawet rozpoczęcie drugiej wojny światowej nie ostudziło zapału Świadków Jehowy w wyczekiwaniu na nich. Wydana w roku 1941 książka tak oto przedstawiała nadzieje głosicieli:
„»Jakież to zachwycające« wykrzyknął Jan: »Eunike, z łaski Pana możemy tych wiernych książąt wkrótce zobaczyć; tak, my żądamy ich zobaczyć i pod ich przewodnictwem postępować...«.” (Dzieci 1941, maszynopis s. 73 [ang. s. 183]);
„Wkrótce będą »książęta« i on »wielki lud« z tym świętym narodem w przeprowadzeniu zamiaru Jehowy połączeni. (...) Oni wierni ludzie z dawnych czasów wkrótce jako doskonali ludzie zmartwychwstaną i »książętami« (lub widzialnymi władcami) po wszystkiej ziemi będą” (jw. s. 139 [ang. s. 342]).
Wreszcie jedna z książek z roku 1942 uczyła, że „książąt” można oczekiwać na dniach:
„Dlatego też każdego dnia możemy się spodziewać zmartwychwstania tych starożytnych wiernych mężów. Pismo Święte podaje słuszne powody, by wierzyć, że będzie to na krótko przed wybuchem Armagedonu. W tej nadziei został zbudowany dom w San Diego w Kalifornii, zaś sprawę tego domu, kierując się złośliwymi zamiarami nagłośnili religijni wrogowie. Został on zbudowany w 1930 roku i nazwany »Bet-Sarim«, co znaczy »Dom Książąt«. Trzymany jest on teraz w depozycie do zamieszkania przez książąt, gdy tylko powrócą. Ostatnie fakty wskazują, że religianci tego potępionego świata zgrzytają zębami z powodu świadectwa, jakie »Dom Książąt« daje o nowym świecie” (The New World 1942 s. 104).
Oczekiwanie na „książąt” osiągnęło apogeum w roku 1950, podczas jednego z kongresów, gdy okazało się, że oni są już obecni na stadionie kongresowym! Oto relacja Towarzystwa Strażnica z tego wydarzenia:
„Przez wiele lat lud Jehowy sądził, że wierni mężowie z dawnych czasów, tacy jak Abraham, Józef i Dawid, zmartwychwstaną przed końcem tego niegodziwego systemu rzeczy. Owych dawnych sług Bożych nazywano »godnymi mężami starych czasów«, »starożytnymi mężami wiary« oraz »książętami«. (...) Toteż przed laty słudzy Jehowy wyruszali na zgromadzenia w nastroju wyczekiwania: Może na tym kongresie pojawi się choć jeden ze zmartwychwstałych książąt, czyli dawnych sług Bożych? Pamiętając o tym, wczujmy się w nastroje grupy 82 601 uczestników kongresu, którzy z przejęciem słuchali F. W. Franza w sobotnie popołudnie 5 sierpnia 1950 roku. W punkcie kulminacyjnym pasjonującego wykładu biblijnego mówca zapytał: »Czy uczestników tego międzynarodowego zgromadzenia ucieszy wiadomość, że TERAZ, TUTAJ, pośród nas, jest wielu przyszłych KSIĄŻĄT NOWEJ ZIEMI?« Cóż za ożywienie wywołało to pytanie! Oto garść żywych wspomnień: »Przypominam sobie, że zaparło nam dech w piersiach i zaczęliśmy wyczekująco rozglądać się wokół (...) czyżby tu był Dawid, Abraham, Daniel lub Job? Wiele sióstr miało łzy w oczach!« (Grace A. Estep). »Byłam tak podekscytowana, że siedziałam na brzeżku krzesła z oczami wlepionymi w przejście na mównicę. Byłam pewna, że lada moment wyłoni się jeden lub kilku starożytnych mężów« (siostra Dwight T. Kenyon). »Ludzie na korytarzach rzucili się do bram stadionu, żeby zobaczyć podium mówcy, spodziewając się widocznie ujrzeć tam Abrahama, Dawida a może Mojżesza. Widownia powstała z miejsc – atmosfera była napięta. Jestem pewien, że gdyby do podium podszedł ktoś z długą brodą, tłumu nie dałoby się powstrzymać« (L. E. Reusch). Następnie na widowni zapanowała głęboka cisza. Wydawało się, że wszyscy wytężają słuch, aby nie uronić ani jednego słowa mówcy. Omawiał on prawdziwe znaczenie hebrajskiego wyrazu przetłumaczonego na »książę«. Wykazał, że dzisiejsze »drugie owce« wycierpiały dla wiary tyle samo, co dawni świadkowie na rzecz Jehowy. Dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, by Chrystus ustanowił te »drugie owce« »książętami na całej ziemi«, jeśli zajdzie taka potrzeba...” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 102).
Po tym wydarzeniu ze Świadków Jehowy jakby uszło powietrze i dziś już nikt z nich nie opowiada o oczekiwaniu „książąt” Starego Testamentu.
Tuż po zmianie nauki o „książętach”, jedna z publikacji wspominała jeszcze niedawne wyczekiwanie na nich za czasów „tego pokolenia”:
„Od kilku lat członkowie ostatka i wielki lud przechodniów czyli »drugich owiec« wyglądali ukazania się obiecanych książąt nowej ziemi. (...) W przeszłości rozumieliśmy ten tekst w ten sposób, jak gdyby odnosił się wyłącznie do świadków Jehowy starożytnych czasów przedchrystusowych, to jest do ludzi, którzy byli albo naturalnymi przodkami Jezusa Chrystusa, jak Abraham, Izaak, Jakub i Dawid, albo wiernymi prorokami i współświadkami tych mężów. Linia ich ciągnie się od Abla aż po Jana Chrzciciela...” (Strażnica Nr 7, 1951 s. 10).
Z kronikarskiego obowiązku przytaczamy jeszcze jeden cytat. Jest on wspomnieniem o „Domu Książąt”, w którym zamieszkał J. F. Rutherford, a który miał służyć „książętom”:
„Kilka lat po śmierci brata Rutherforda zarząd Towarzystwa Strażnica postanowił sprzedać Bet-Sarim. Dlaczego? W »Strażnicy« z 15 grudnia 1947 roku wyjaśniono: »Całkowicie spełnił swą rolę i teraz służy tylko jako obiekt pamiątkowy, którego utrzymanie jest dość kosztowne; nasza wiara w powrót mężów z dawnych czasów, których Król Chrystus Jezus ustanowi książętami na CAŁEJ ziemi (a nie tylko w Kalifornii), opiera się nie na domu Bet-Sarim, lecz na obietnicach ze Słowa Bożego«. (...) Żywiono wówczas nadzieję, że zgodnie z zapowiedzią podaną w Psalmie 45:17 wierni mężowie żyjący w starożytności, jak Abraham, Józef czy Dawid, zmartwychwstaną przed końcem tego systemu rzeczy i będą służyć jako »książęta na całej ziemi«. Pogląd ten skorygowano w roku 1950, gdy dokładniejsze zbadanie Pisma Świętego ujawniło, iż ci ziemscy przodkowie Jezusa Chrystusa mają zostać wskrzeszeni po Armagedonie...” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 76).
I jeszcze jedna refleksja. Otóż wiadomo dlaczego dziś Świadkowie Jehowy tak obawiają się Armagedonu. Kiedyś (do roku 1950) wiedzieli przynajmniej kiedy on nastąpi (a raczej kiedy nie nastąpi). Poprzedzać go mieli bowiem zmartwychwstali „książęta”. Nie mógł więc on wybuchnąć przed ich pojawieniem się, a oni mieli ich przygotować na tą wojnę Bożą. Obecnie Świadkowie Jehowy na nikogo już nie czekają, jedynie na Armagedon.