Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => OSTRACYZM => Wątek zaczęty przez: ambasador w 18 Lipiec, 2015, 10:02

Tytuł: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 18 Lipiec, 2015, 10:02
Ambi (zdrabniam sobie bez pytania, jakby Ci się to nie podobało -dawaj znać). Dzięki za przedstawienie Twojego zdania i Twojej perspektywy.

Do tych, którzy zaczynają świeckie życie. Używam tego słowa w odmiennym znaczeniu od tego, które zaproponował Ambasador. Nawiązuję do terminologii świadkowskiej (zapewne wiesz o co mi chodzi, jeśli byłeś związany z sj), ale nadałam temu wyrażeniu żartobliwy charakter. I tak, chodzi mi tu o życie w zgodzie ze sobą jako autonomiczna jednostka, która jest wolna po to, by dokonywać swoich własnych wyborów życiowych. Dla mnie słowo to ma jak najbardziej pozytywne znaczenie. To złe, świeckie życie obrzydzane w prawdzie (i jak się okazuje w innych denominacjah chrześcijańskich słowo to ma także negatywne skojarzenia) może być pełne, wartościowe i radosne.

Ambasadorze podałeś swoja receptę na szczęście w tym wątku. Jest nią wiara w Jezusa. Jak rozumiem jesteś przekonany, ze jest to jedyna droga prowadząca do szczęścia. Ja mam inną opinię.
Myślę, że każdy sam wybiera swoją drogę.

Jeden wybiera Jezusa i mu z tym dobrze, drugi go odrzuca (jest mnostwo innych opcji, tutaj skupię się na dwóch wymienionych). I ok. Jedyną rzeczą która mi się nie podoba w twierdzeniu, że Jezus jest jedyną słuszną drogą (Ambi, nie twierdzę, że to dotyczy Ciebie) jest przekonanie, które mają osoby religijne (te, które ja spotkałam - odnoszę się do swoich doświadczeń), że z tymi, którzy odrzucają koncepcję Jezusa jest coś nie tak - są ślepi duchowo, nie mają wystarczającego zrozumienia, są pod wpływem Szatana albo są słabi duchowo.

Także świeckie życie - użyte w tytule w lekko ironicznym kontekście - może być cudowne, pełne. Wg Safari możesz mieć pełne i radosne życie nie należąc do żadnej religii, nie uznając Jezusa itd., wg Ambasadora (i systemu wierzeń, który reprezentuje) osiągnięcie szczęścia bez Jezusa jest niemożliwe.
To się nazywa róznorodnošć. Jeśli byłeś długo w prawdzie lub się w niej wychowałeś różnorodność pojęć, światopoglądów, wyjaśnień i koncepcji może być dla Ciebie czymś nowym. Poznawaj te poglądy (jeśli chcesz;)), a jest ich mnóstwo, uprzedzam ;D
 Słuchaj, rozważaj, myśl, decyduj. Wybierz, w co chcesz wierzyć.
Teraz możesz, nareszcie ;)

Zdrobnienie nawet mi się podoba, tak więc może pozostać

Nie byłem nigdy związany  z organizacja Świadków Jehowy. Aczkolwiek sporo o nich wiem od nich samych, gdyż zaliczyłem wiele wielogodzinnych rozmów. Stwierdzam że jest tam wielu szczerze poszukujących Boga. Żadna religia sama w sobie nie daje zaspokojenia pustki serca, gdyż jest tworem ludzkim obarczonym błędami. Jedyną krystalicznie czystą rzeczą jest przesłanie Biblii.

Zdaję sobie sprawę że jest wiele różnych pojęć szczęścia.
Dla jednych jest nim, wygodne bezproblemowe życie, ubarwione oglądaniem egzotycznych rzeczy i miejsc. Dla innych szczęściem jest posiadanie, pieniędzy, dóbr materialnych, posiadłości ruchomych i nie ruchomych. Jeszcze dla innych spełnieniem są osiągnięcia, naukowe, sportowe, artystyczne i itp.
Te wszystkie rzeczy same w sobie nie są niczym złym. Lecz jeśli w życiu człowieka w jakiejkolwiek grupie wyżej wymienionej, jest Bóg. To wówczas dopiero ma PEŁNIĘ SZCZĘŚCIA.

Istnieją  tylko dwie opcje.
Albo z Bogiem, lub bez Niego.

M: Kontynuacja dyskusji z tego wątku (http://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=1161.0)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: owca w 19 Lipiec, 2015, 23:29
Zgadzam się z tobą ambasador, niektórzy odchodzą od sj i przestają przestrzegać jakichkolwiek zasad,  na początku się zachlystuja wolnością , ale to może być złudne,  ja nie chce odchodzić od Boga i Chrystusa lecz tylko od zasad które nie mają poparcia w Biblii i ludzi którzy tworzą rygor.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 20 Lipiec, 2015, 17:01
Zgadzam się z tobą ambasador, niektórzy odchodzą od sj i przestają przestrzegać jakichkolwiek zasad,  na początku się zachlystuja wolnością , ale to może być złudne,  ja nie chce odchodzić od Boga i Chrystusa lecz tylko od zasad które nie mają poparcia w Biblii i ludzi którzy tworzą rygor.

Bardzo rozsądna decyzja.
Bóg jest ponad jakąkolwiek religią.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 16 Sierpień, 2015, 20:48
Można też odejść od prawdy, przeżyć swoje traumy, przestać potrzebować religii albo Boga (albo i jednego i drugiego) i mieć w sercu miłość do ludzi. Mieć swoje ideały i dobro w sercu. I cenić wolność jako cudowną rzecz, z której mądrze się korzysta dla dobra swojego i ludzi wokół. Nie zacytowałam, a w sumie odpowiadam poruszona Twoim wpisem Owco. Rozumiem i szanuję Twój wybór trwania przy Bogu i Chrystusie. Życzę Ci powodzenia i radości w odkrywaniu Boga.

Od razu zaznaczam, że nie chce wchodzić w polemike co jest lepsiejsze. Mam głębokie przekonanie,  że można być dobrym człowiekiem bez religii i jej koncepcji Boga.

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Iza w 16 Sierpień, 2015, 21:33
Już pisałam dzisiaj komuś jakie życie mam teraz:
Czytam różności (oczywiście świeckie), oglądam seriale, gotuję więcej niż to niezbędne do życia, zaczęłam się leczyć (ginekolog, okulista, podstawowe badania,  uczę się hiszpańskiego, chodzę do kosmetyczki, do fryzjera, na spacery, na zakupy, chodzimy na basen, na masaże (mam tak zwichrowane i spiętę mięśnie od stresu (zgadnij po czym...) że masakra), leżę w łóżku ile zechcę, poznaję nowych ludzi, chyba lepiej dbam o męża  :-* , a co najlepsze dla mnie - odcinam się od zebrań, zbiórek, toksycznych świadków i starszyzny, bo to mnie dobija
Ja wreszcie nie mam poczucia winy, ze w sobotę zamiast na zbiórkę idę sobie z mężem do lasu na spacer, albo po prostu leżymy  sobie do 9-ej w pieleszach, potem jemy na tarasie śniadanko, pijemy pyszną kawkę... Nie do wiary jak proste rzeczy potrafią cieszyć , kiedy już wyrzucisz z umysłu przymus życia pod dyktando WTS. U mnie natomiast stres niestety odbił tak ,że znów jestem parę kilo do przodu.  :(
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 18 Wrzesień, 2015, 13:47
Jak zacząć ?

Każdy jest inny, każda sytuacja jest inna, każdy ma inne potrzeby, dlatego jedna zasada czy rada nie będzie doskonała i wyczerpująca. Jednak takie podstawowe moim zdaniem ująłbym w 7 punktach i pewnie trafią do największego spektrum osób.


1. Najprawdopodobniej nie wszytko co Cię spotkało było złe. Dlatego koniecznie zrób sobie rachunek sumienia co mogło być w tym dobre.  Z tą świadomością będzie Ci łatwiej iść dalej przez życie i się zdrowo rozwijać w wolności jaką masz.

2. W zależności od potrzeby jaką nosisz w sobie:

a. albo wycisz się, wyizoluj umysłowo na pewien czas aby przemyśleć na spokojnie bez emocji obiektywnie swoje dalsze plany czy decyzje, nie będąc przy tym pod wpływem kolejnych ludzi, którzy mogą ponownie namieszać w głowie. Zwłaszcza takiej głowie która odrzuciła dosłownie wszystko w co do tej pory wierzyła.

b. albo znajdź relacje z ludźmi, którzy odrzucili Organizację jej nauki ale nie odrzucili moralności i zdrowego systemu wartości jak miłość, przyjaźń, zaufanie, uczciwość. Zapewne pomogą Ci w trudnych chwilach.

3. Znajdź sobie zajęcie, które sprawi Ci radość, spełnienie, odciągnie myśli od rzeczy minionych i niepotrzebnych. Pomoże to w nierozpamiętywaniu tego co było złe a skupienie się na tym co może być dobre i co przed Tobą. Nie pozwól aby przeszłość uczyniła Ciebie niewolnikiem przyszłości gdyż w takim wypadku ma nadal nad Tobą pewną władzę a tej satysfakcji zapewne nie chcesz jej dać. Organizacja nie powinna mieć już na Ciebie wpływu nigdy.

4. Na tyle ile potrafisz nie pozwól aby zrodziła się w Tobie nienawiść, mściwość czy jakiś żal utraconego czasu. To jest powodem wielu rozterek i chorób po wyjściu. Czasu nie da się cofnąć. Cała życie przed Tobą i tam należy inwestować swoja największą uwagę.  Pamiętaj, że Ty wyszłeś/aś ale wielu innych nie ma tego komfortu i to nad nimi trzeba płakać a nie nad sobą samym. Tobie dano szansę z której skorzystałeś, wielu innym jeszcze nie.

5. Traktuj innych SJ z szacunkiem, uśmiechem, dobrym słowem, wykazując dobra wolę i radość serca.  Niech nie mają w Tobie przykładu upadku czy jakiegokolwiek zła, tym samym utwierdzenia się w przekonaniu co dzieje z tymi, którzy opuszczają Organizację. Nie daj im tej satysfakcji. Nie bądź dla nich przykrą/ym w kontakcie czy szyderczym. Nikomu zapewne w ten sposób nie pomożesz a sobie zapewne zaszkodzisz.

6. Jeżeli Biblia jest dla Ciebie autorytetem szukaj w jej Duchu oparcia podobnie jak w ludziach, którzy kierują się w życiu jej moralnością. Natomiast jeżeli nie jest autorytetem, ustaw sobie własną moralność ale tak aby nigdy nie krzywdzić przy tym siebie i innych.

7. We wszystkim staraj się kochać ludzi i wybaczać im doznane krzywdy choć to nie jest łatwe. Tak Ty jak i Oni nie są doskonali i często błądzą czego sam jesteś przykładem. Nie przenoś odpowiedzialności z C.K. Organizacji na poszczególnych członków SJ. Wszyscy w większym lub mniejszym stopniu są zwiedzeni jak Ty kiedyś, więc się nie wynoś nad nich.



Raduj się Życiem i Powodzenia :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 18 Wrzesień, 2015, 15:17
Ogólnie rzecz biorąc to Twoje rady są okej. Jednak jeśli faktycznie Jezus Chrystus jest dla Ciebie „ Chrystus drogą, prawdą, życiem. „ To punkt szósty jest niezrozumiały ?
Własną moralność to mają ateiści.
Uważam więc że Twój liberalizm jest zbyt duży...
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 18 Wrzesień, 2015, 18:51
Dziękuję. To miłe.

Jednak mam nieco odmienne zdanie w tym punkcie i nigdy nie wciskam Chrystusa na siłę. On sam też tego nie robił.
Dlatego osobiście wyznaję zasadę z Jego własnych słów: "Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał ... "

Uważam że na wszytko jest odpowiedni czas, który zawsze może nadejść lub w ogóle jeżeli ktoś tego sobie bardzo nie życzy.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 18 Wrzesień, 2015, 23:13
Ja wreszcie nie mam poczucia winy, ze w sobotę zamiast na zbiórkę idę sobie z mężem do lasu na spacer, albo po prostu leżymy  sobie do 9-ej w pieleszach, potem jemy na tarasie śniadanko, pijemy pyszną kawkę... Nie do wiary jak proste rzeczy potrafią cieszyć , kiedy już wyrzucisz z umysłu przymus życia pod dyktando WTS. U mnie natomiast stres niestety odbił tak ,że znów jestem parę kilo do przodu.  :(

Tym bym się nie martwiła. Ja, razem z druga moją połówką, ciągle próbujemy nowych diet ;)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 19 Wrzesień, 2015, 07:19
Dziękuję. To miłe.

Jednak mam nieco odmienne zdanie w tym punkcie i nigdy nie wciskam Chrystusa na siłę. On sam też tego nie robił.
Dlatego osobiście wyznaję zasadę z Jego własnych słów: "Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał ... "

Uważam że na wszytko jest odpowiedni czas, który zawsze może nadejść lub w ogóle jeżeli ktoś tego sobie bardzo nie życzy.

Jak widzisz staram się być obiektywny w ocenie. Siłą rzeczy komentując czyjąś wypowiedz oceniamy jego myśli. Chociaż jedynie sprawiedliwie może dokonać tego Bóg, gdyż tylko  On zna wszystkie okoliczności i motywy.
Dostrzegam w Twojej wypowiedzi ton który już zabrzmiał w ocenie moich postów. Chodzi mnie o zarzut   że wciskam na siłę prawdę o konieczności nowego narodzenia.  Otóż trzymanie się Słowa Bożego nie jest wciskaniem na siłę, a jedynie mówieniem tak jak mówi Słowo Boże. Zapewne znasz wypowiedź apostoła zapisaną w Biblii na ten temat (1 P 4;11) ?
Powiedzieć/napisać należy prawdę jaka jest zawarta w Biblii. W tym miejscu rola człowieka się kończy. Bo to Duch Święty „wciska”a raczej proponuje i zachęca żeby przyjść do Boga. On wie w jakim czasie i okolicznościach tego dokonać.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 20 Wrzesień, 2015, 18:27
Myślę że nieco "nie tak" odebrałeś mój post. Jedno nie kłoci się z drugim i już to wyjaśniłem. Jestem wierzący i znam to o czym piszesz, jednak wszystko na ziemi ma swój czas i miejsce i to Bóg powołuje a nie człowiek. Naszym jednak jedynie obowiązkiem jest o tym świadczyć swoim życiem i głosić nadzieję chwały. Wybór jednak pozostaje jednostce a skoro to do niego nie trafia to najlepszą radą w tym momencie i zaleceniem będzie pkt. 6 "b",  który z założenia opiera się na prawie: Miłuj bliźniego jak siebie samego - i tak żyj nie krzywdząc ani siebie ani innych.

Cóż masz przeciwko tym słowom ?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 20 Wrzesień, 2015, 20:02
Myślę że nieco "nie tak" odebrałeś mój post. Jedno nie kłoci się z drugim i już to wyjaśniłem. Jestem wierzący i znam to o czym piszesz, jednak wszystko na ziemi ma swój czas i miejsce i to Bóg powołuje a nie człowiek. Naszym jednak jedynie obowiązkiem jest o tym świadczyć swoim życiem i głosić nadzieję chwały. Wybór jednak pozostaje jednostce a skoro to do niego nie trafia to najlepszą radą w tym momencie i zaleceniem będzie pkt. 6 "b",  który z założenia opiera się na prawie: Miłuj bliźniego jak siebie samego - i tak żyj nie krzywdząc ani siebie ani innych.

Cóż masz przeciwko tym słowom ?
Skoro twierdzisz że zasadą  dzieci Bożych powinno być ogłaszanie Bożej woli. To jak można powiedzieć takiemu przed chrześcijaninowi, że może żyć według swoich norm ?
Uważam że powinno mówić się  wyraźnie dużymi literami że, jeśli chce się podążać za Bogiem to trzeba koniecznie postępować według Jego norm. Czyli tak jak podaje Biblia.

W  kwestii Przykazania.
Chciej zauważyć że to o czym piszesz jest na DRUGIM miejscu. Najpierw jest powiedziane  o miłowaniu Boga...
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 21 Wrzesień, 2015, 08:16
Chciej zauważyć że to o czym piszesz jest na DRUGIM miejscu. Najpierw jest powiedziane  o miłowaniu Boga...

Chciej zauważyć że podmiot dyskusji o którym piszesz odrzuca autorytet słowa.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 24 Wrzesień, 2015, 19:26
Zgadzam się z tobą ambasador, niektórzy odchodzą od sj i przestają przestrzegać jakichkolwiek zasad,  na początku się zachlystuja wolnością , ale to może być złudne,  ja nie chce odchodzić od Boga i Chrystusa lecz tylko od zasad które nie mają poparcia w Biblii i ludzi którzy tworzą rygor.

Do przestrzegania zasad wiara w Boga nie jest niezbędna.
Nie kradnę nie dlatego, że boję się kary Boga.
Nie zabijam, jw.
Nie biorę narkotyków, jw.
Nie upijam się, jw.
Nie kłamię, jw.
I tak dalej.

Jestem agnostykiem teistycznym. Moja wiara ogranicza się obecnie do wiary w stworzenie.

Podkreślam, że nie jest w porządku pisanie, że tylko wierzący mają zasady i że wiara dowodzi dojrzałości.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 24 Wrzesień, 2015, 21:09
Do przestrzegania zasad wiara w Boga nie jest niezbędna.
Nie kradnę nie dlatego, że boję się kary Boga.
Nie zabijam, jw.
Nie biorę narkotyków, jw.
Nie upijam się, jw.
Nie kłamię, jw.
I tak dalej.

Ja także nie robię powyższych rzeczy, ale nie dlatego, że boję się kary Boga, ale dlatego, że Mu ufam i jest On najwyższą wartością w moim życiu.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 24 Wrzesień, 2015, 21:34
Do przestrzegania zasad wiara w Boga nie jest niezbędna.
Nie kradnę nie dlatego, że boję się kary Boga.
Nie zabijam, jw.
Nie biorę narkotyków, jw.
Nie upijam się, jw.
Nie kłamię, jw.
I tak dalej.
Do szanowania ludzi nie jest mi potrzebna wiara w boga, natomiast wiara w boga nakazuje pewnym ludziom gardzić moją osobą.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Halina w 24 Wrzesień, 2015, 22:03
Sądzę że warto zapamiętać słowa R.Dawkinsa"Religia jest obrazą godności ludzkiej,bez religii mamy dobrych  ludzi czyniących dobre rzeczy i złych ludzi czyniących złe rzeczy.Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy potrzeba religii"!!!!!Ileż to zła czynią muzułmanie w imię swojego Boga?katolicy,świadkowie Jehowy-w imię swojego Boga nienawidzą i odwracają się od samodzielnie,inaczej niż oni myślących.Jak grzeszny,niedoskonały człowiek ma prawo"wykluczać" za samodzielne myślenie???Chore to BARDZO CHORE.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 24 Wrzesień, 2015, 22:21
katolicy,świadkowie Jehowy-w imię swojego Boga nienawidzą i odwracają się od samodzielnie,inaczej niż oni myślących.
U katolików nie spotkałem się z takim ostracyzmem kiedy zostałem śJ. Były docinki, pukanie się w czoło i utwierdzanie mnie w przekonaniu, że przynoszę wstyd rodzinie, (z tym ostatnim, osobiście obecnie się zgadzam). Natomiast kiedy przestałem być śJ, to  świadkowska część rodziny patrzy na mnie jak na zbója, i jestem przekonany, szczególnie po tym jak wyciągnąłem żonę z tego destrukcyjnego wyznania, że gdyby mogli, to by mnie odstrzelili. Do tego czasu nie miałem pojęcia, że z wyrazu twarzy można tak dokładnie odczytać mega pogardę i nienawiść. A dlaczego? Chyba dlatego, że śmiałem zdrowym racjonalnym myśleniem zarazić żonę.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 24 Wrzesień, 2015, 22:27
Do szanowania ludzi nie jest mi potrzebna wiara w boga, natomiast wiara w boga nakazuje pewnym ludziom gardzić moją osobą.

Wiara w Boga nakazuje miłować bliźniego, a nie nim gardzić.
Pogardzać drugim człowiekiem każe pycha i głupota.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 24 Wrzesień, 2015, 22:30
Sądzę że warto zapamiętać słowa R.Dawkinsa"Religia jest obrazą godności ludzkiej,bez religii mamy dobrych  ludzi czyniących dobre rzeczy i złych ludzi czyniących złe rzeczy.Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy potrzeba religii"!!!!!Ileż to zła czynią muzułmanie w imię swojego Boga?katolicy,świadkowie Jehowy-w imię swojego Boga nienawidzą i odwracają się od samodzielnie,inaczej niż oni myślących.Jak grzeszny,niedoskonały człowiek ma prawo"wykluczać" za samodzielne myślenie???Chore to BARDZO CHORE.

Co do religii - zgoda.
Ja nie mówię o religii, ale o wierze.
Nie stawiam znaku równości między jednym, a drugim.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 24 Wrzesień, 2015, 22:41
Wiara w Boga nakazuje miłować bliźniego, a nie nim gardzić.
Jest to prawdą tylko wtedy, kiedy ludzie wierzący, wierzą w boga który stworzył ludzi. Natomiast kiedy ludzie wierzą w boga stworzonego przez ludzi to...jest jak jest :(
Co jednak nie zmienia faktu, że mi osobiście mój ateizm nie przeszkadza w okazywaniu szacunku bliźnim. Wystarczy stosować się do starego przysłowia" "Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe" Nic dodać, nic ująć.

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 24 Wrzesień, 2015, 23:04
Ja także nie robię powyższych rzeczy, ale nie dlatego, że boję się kary Boga, ale dlatego, że Mu ufam i jest On najwyższą wartością w moim życiu.

A ja ani ufam, ani kocham, ani boję się,  ani nic. Stworzył i poszedł sobie. Nie jest mi potrzebny do tego, bym się starała w życiu być dobrym i uczciwym człowiekiem.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 25 Wrzesień, 2015, 08:33
Do szanowania ludzi nie jest mi potrzebna wiara w boga, natomiast wiara w boga nakazuje pewnym ludziom gardzić moją osobą.

Nemo. Żaden prawdziwie wierzący człowiek nie będzie gardził innym człowiekiem. Może się z Tobą nie zgadzać ale nie może gardzić.
Więc albo przerysowałeś to, albo miałeś do czynienie z ludźmi małej wiary lub jej pozbawionymi w przekonaniu że wierzą.

Natomiast kiedy ludzie wierzą w boga stworzonego przez ludzi to...jest jak jest :( Co jednak nie zmienia faktu, że mi osobiście mój ateizm nie przeszkadza w okazywaniu szacunku bliźnim. Wystarczy stosować się do starego przysłowia" "Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe" Nic dodać, nic ująć.

Zgoda. Ludzie robią wiele zła pod sztandarem religijności. Jednak czyja to wina ? Religii ? Moim zdaniem nie. "Walczyć" trzeba ze złymi ludźmi w religii, systemami sekt, tym co czyni w nich zło a nie samą religią czy wiarą. Inaczej to konsekwentnie pozamykajmy sklepy monopolowe bo są złe, gdyż sprzedaje się tam środki odurzające ludzie potem robią głupoty po alkoholu i mordują innych. Wyrzućmy noże z domu bo są złe i narzędziami morderstwa.

Pisanie: "Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe" moim zdaniem zachęca jedynie do nie czynienia tego co nie miłe. Pewnej pasywności.
To jednak nie zmienia świata. Dlatego lepszym wydaje się: Czyń tak jak chciałbyś aby Tobie było czynione. Aktywnie.


Ja nie mówię o religii, ale o wierze.
Nie stawiam znaku równości między jednym, a drugim.

Tutaj trudno się nie zgodzić. Ludzie wrzucają najczęściej odruchowo wszytko do jednego wora.
Można być porządnym człowiekiem bez religii czy wiary ? Zapewne można nie neguję i nigdy nie negowałem. Ale dane jest to moim zdaniem nielicznym. Ludziom z pewnym charakterem, dostatecznie mądrym, silnym osobowością lub ludziom prostolinijnym. Jednak w praktyce masy ludzkie potrzebują autorytetów, przykładów do naśladowania, tak jest zbudowana przeciętna jednostka i całe społeczeństwo. Inaczej rośnie chaos i bezprawie. Dlatego prawi mają być światłem świata jak napisano. Skąd jednak biorą się prawi ? Rodzą się takimi ?

Każdy taki człowiek celujący w takie wysokie standardy i system wartości musi mieć przykłady, wzorce, musi mieć jakieś wsparcie tak na swojej drodze rozwoju jaki i później. Czy nie dla celów wsparcia powstało to forum ? O własnych siłach można owszem ale szybciej upaść i zwątpić w sens tego jaką drogę się obrało. Dlatego tu jest potrzebna moim zdaniem wiara a nie stricte manipulowana religia.

Jeżelim ktoś oglądał co się działo po przejściu huraganu Katrina w USA to zobaczy do czego zdolni są ludzie 21 wieku w swej dojrzałości i samostanowieniu gdy braknie prawa, wiary w Boga i strachu przed wymiarem sprawiedliwości. Do czego zdolne jest społeczeństwo pozostawione swawoli i własnym wyborom.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 25 Wrzesień, 2015, 09:13
Nemo. Żaden prawdziwie wierzący człowiek nie będzie gardził innym człowiekiem. Może się z Tobą nie zgadzać ale nie może gardzić.
Więc albo przerysowałeś to, albo miałeś do czynienie z ludźmi małej wiary lub jej pozbawionymi w przekonaniu że wierzą.
KAZ. Najwięcej złego dostałem od gorliwych śJ. Ale nie wtedy kiedy odszedłem z tej organizacji, ale wtedy kiedy wyciągnąłem z tej religii żonę. Możesz sobie wyobrazić, że jeden śJ w rozmowie z drugim nazywa mnie bez ogródek: wcieleniem szatana, chorym psychicznie, degeneratem, alkoholikiem i wiele jeszcze innych epitetów. Ci ludzie mówią o sobie że są głęboko wierzący. Na pewno nie przerysowałem, a nawet napisałem bardzo delikatnie.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 25 Wrzesień, 2015, 09:21
Do przestrzegania zasad wiara w Boga nie jest niezbędna.
Nie kradnę nie dlatego, że boję się kary Boga.
Nie zabijam, jw.
Nie biorę narkotyków, jw.
Nie upijam się, jw.
Nie kłamię, jw.
I tak dalej.

Jestem agnostykiem teistycznym. Moja wiara ogranicza się obecnie do wiary w stworzenie.

Podkreślam, że nie jest w porządku pisanie, że tylko wierzący mają zasady i że wiara dowodzi dojrzałości.

Do przestrzegania jakich/czyich zasad wiara Stwórcy nie jest potrzebna ? Z pewnością nie masz na uwadze Zasad/Przykazań Bożych.
Można być porządnym człowiekiem z różnych powodów. Można nie robić tych rzeczy które wymieniasz, ze względu na swoje samopoczucie i swoje zasady. Można także powstrzymywać się od  tych złych rzeczy ze względu na ludzką opinię. Jako osoba na jakimś ważnym stanowisku, po prostu dbać o swój wizerunek. Myślę że w którejś z tych grup się mieścisz ?
Natomiast motywacje ucznia i naśladowcy Chrystusa, osoby nawróconej która otrzymała nowe serce w wyniku nowego narodzenia,  są zupełnie inne. Nie czyni tych obrzydliwości, gdyż jest to ohydą w Bożych oczach. Czy dostrzegasz różnicę w postawie tych dwóch grup ludzi ?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 25 Wrzesień, 2015, 09:24
Współczuję Nemo. Naprawdę. Sam nie wiem jak bym się czół w takiej sytuacji. Nie dziwota że piszesz jak piszesz i masz alergię pewną.

Ale to z wiarą w Boga nie ma nic wspólnego. Ale pewnie gdzieś tam w środku to przecież wiesz.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 25 Wrzesień, 2015, 09:38
Do przestrzegania jakich/czyich zasad wiara Stwórcy nie jest potrzebna ? Z pewnością nie masz na uwadze Zasad/Przykazań Bożych.
Można być porządnym człowiekiem z różnych powodów. Można nie robić tych rzeczy które wymieniasz, ze względu na swoje samopoczucie i swoje zasady. Można także powstrzymywać się od  tych złych rzeczy ze względu na ludzką opinię. Jako osoba na jakimś ważnym stanowisku, po prostu dbać o swój wizerunek. Myślę że w którejś z tych grup się mieścisz ?
Natomiast motywacje ucznia i naśladowcy Chrystusa, osoby nawróconej która otrzymała nowe serce w wyniku nowego narodzenia,  są zupełnie inne. Nie czyni tych obrzydliwości, gdyż jest to ohydą w Bożych oczach. Czy dostrzegasz różnicę w postawie tych dwóch grup ludzi ?
Dostrzegam różnicę. Jeżeli nie czynisz zła bo jest to ohydą w oczach boga, albo nie czynisz tego bo nie pozwala Ci sumienie, i wyznawane zasady. W pierwszym przypadku...co będzie jeżeli stracisz wiarę? A sumienie jest cechą charakteru, i jest niezmienne. Nigdy nie uwierzę w to, żeby szczerze robić dobre rzeczy potrzebna jest jakaś wiara w wyższą istotę. 
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Szyszoonia w 25 Wrzesień, 2015, 09:43
Natomiast motywacje ucznia i naśladowcy Chrystusa, osoby nawróconej która otrzymała nowe serce w wyniku nowego narodzenia,  są zupełnie inne. Nie czyni tych obrzydliwości, gdyż jest to ohydą w Bożych oczach. Czy dostrzegasz różnicę w postawie tych dwóch grup ludzi ?

Masz racje, ze ludzie postepuja zgodnie z pewnymi zasadami majac roznorakie motywacje. Jesli jednak chodzi o zasady biblijne i przykazania Boze, to przestrzeganie ich musi wynikac z wiary, checi do czynienia dobrze i milosci, a nie ze strachu przed kara od Boga, albo ostra reakcja innych obserwujacych nas ludzi. W przeciwnym razie staje sie to udreka.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 25 Wrzesień, 2015, 09:48
Współczuję Nemo. Naprawdę. Sam nie wiem jak bym się czół w takiej sytuacji. Nie dziwota że piszesz jak piszesz i masz alergię pewną.

Ale to z wiarą w Boga nie ma nic wspólnego. Ale pewnie gdzieś tam w środku to przecież wiesz.
KAZ. A co byś powiedział na osobę, która podobno bardzo, bardzo kocha swoją siostrę (moją żonę) ale bardziej kocha boga, i nie może z nią utrzymywać kontaktu. Co innego kiedy się słyszy o takim podejściu ludzi z głęboką wiarą do odstępców, a co innego jak się to widzi na co dzień, i doświadcza na własnej skórze. Dlatego nie zmienię zdania i będę twierdził, że wiara może skłonić człowieka do robienia złych rzeczy.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 25 Wrzesień, 2015, 09:51
Współczuję Nemo. Naprawdę. Sam nie wiem jak bym się czół w takiej sytuacji. Nie dziwota że piszesz jak piszesz i masz alergię pewną.

Ale to z wiarą w Boga nie ma nic wspólnego. Ale pewnie gdzieś tam w środku to przecież wiesz.

KAZ obserwuję od dłuższego czasu, że z uporem godnym lepszej sprawy, oceniasz pobudki, intencje, myśli, odczucia i sposób myślenia innych.
Brakuje Ci argumentów merytorycznych, że skupiasz się na tym?
Dodatkowo próbujesz stale mniej lub bardziej wyrafinowanie zwracać uwagę rozmówcom na ich błędny - w Twoim mniemaniu - tok myślenia.
Jeżeli pogodzisz się z tym, że każdy ma prawo myśleć i wyrażać to w sposób jemu upodobany będzie lżej na tym forum.
Odnoszę dziwne wrażenie, że Twoje zachowanie jako żywo przypomina bardzo, ale to bardzo gorliwego ŚJ i to takiego, co nie tylko ma wiedzę ale jest też święcie przekonany o słuszności doktryn WTS.
W miejsce ŚJ i WTS wstaw dowolne określenia swojej denominacji.

Odpuść proszę... W zamian skup się na meritum, bo to potrafisz, jak zaobserwowałem w wielu Twoich wypowiedziach.
Pozdrawiam...
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 25 Wrzesień, 2015, 09:55
To przykre doświadczenie.

Co bym powiedział ? Powiedziałbym o niej, że nie ma poznania w wierze. Nie zna prawdziwego Boga i nie wie czego od niej oczekuje.
Nie ma też miłości jaka cechuje prawdziwych wierzących, gdyż głównie po niej mieli być rozpoznawani jako źródła światła.

Ale to pisze do Ciebie. Jej nie mógłbym tak powiedzieć wprost. Chyba że w ostateczności jako wstrząsoterapia.
Jednak nie jestem zwolennikiem metody wrzucania wiązki granatów do bunkra.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 25 Wrzesień, 2015, 10:01
Do przestrzegania jakich/czyich zasad wiara Stwórcy nie jest potrzebna ? Z pewnością nie masz na uwadze Zasad/Przykazań Bożych.
Można być porządnym człowiekiem z różnych powodów. Można nie robić tych rzeczy które wymieniasz, ze względu na swoje samopoczucie i swoje zasady. Można także powstrzymywać się od  tych złych rzeczy ze względu na ludzką opinię. Jako osoba na jakimś ważnym stanowisku, po prostu dbać o swój wizerunek. Myślę że w którejś z tych grup się mieścisz ?
Natomiast motywacje ucznia i naśladowcy Chrystusa, osoby nawróconej która otrzymała nowe serce w wyniku nowego narodzenia,  są zupełnie inne. Nie czyni tych obrzydliwości, gdyż jest to ohydą w Bożych oczach. Czy dostrzegasz różnicę w postawie tych dwóch grup ludzi ?

Moja wypowiedź odnosiła się do wypowiedzi owcy, która stwierdziła że odchodząc z organizacji śJ ludzie przestają przestrzegać zasad.
Zarzucasz ludziom niereligijnym pewnego rodzaju "interesowność", jeśli chodzi o stosowanie zasad. I nie, nie mieszczę się w żadnej z tych grup, wyobraź sobie. Nie znoszę szufladek i szufladkowania. Ty usiłujesz zdeprecjonować osoby niewierzące. To właśnie Ci nakazuje Twoja wiara? :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 25 Wrzesień, 2015, 10:04
Tadeuszu

Dziękuję za krytykę. Piszesz rzeczowo więc pozwolę sobie poprosić o poradę skoro ja piszę nie tak jak trzeba.

Jak Twoim zdaniem powinienem pisać na forum o innych "z mojego punktu widzenia" i tak aby było to "moim zdaniem" a nie było źle pojmowanym jak się wydaje "ocenianiem" ?

Dodatkowo próbujesz stale mniej lub bardziej wyrafinowanie zwracać uwagę rozmówcom na ich błędny - w Twoim mniemaniu - tok myślenia.
Jeżeli pogodzisz się z tym, że każdy ma prawo myśleć i wyrażać to w sposób jemu upodobany będzie lżej na tym forum.

Ale ja się z tym zgadzam. Sam nawet chcę korzystać z tego prawa, tyle że zdaje się jest to jedynie mi wytykane.
Czy mogę zatem też wyrażać swoje myśli w sposób mi upodobany ? Czy na forum chodzi jedynie o możliwość wyrażania samych myśli ?
Czy też niesienie pomocy i wsparcia jak w założeniach ?

Masz 24 posty jakie dodałeś w tej inicjatywie i nagle zrywasz się do krytyki pisania innych.
Rozumiem jednak. Możesz mieć nieco racji dlatego wyżej proszę o sugestie jak mam pisać.

Najlepiej na PW aby nie zaśmiecać tematu osobistymi wątkami. Czyba, że intensje tej krytyki są zgoła inne.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 25 Wrzesień, 2015, 10:07


Pisanie: "Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe" moim zdaniem zachęca jedynie do nie czynienia tego co nie miłe. Pewnej pasywności.
To jednak nie zmienia świata. Dlatego lepszym wydaje się: Czyń tak jak chciałbyś aby Tobie było czynione. Aktywnie.




Zgadzam się w pełni.
Sztuką jest czynić dobrze, a nie NIE czynić tylko źle. Gdyż to pierwsze wymaga dużo większego wysiłku, niż jedynie nie szkodzenie...

 
    Tutaj trudno się nie zgodzić. Ludzie wrzucają najczęściej odruchowo wszytko do jednego wora.
Można być porządnym człowiekiem bez religii ? Zapewne można nie neguję i nigdy nie negowałem. Ale dane jest to moim zdaniem nielicznym. Ludziom z pewnym charakterem, dostatecznie mądrym, silnym osobowością lub ludziom prostolinijnym. Jednak w praktyce masy ludzkie potrzebują autorytetów, przykładów do naśladowania, tak jest skonstruowana przeciętna jednostka i społeczeństwo. Inaczej rośnie haos i bezprawie. Dlatego prawi maja być światłem świata jak napisano. Skąd biorą się prawi ? Rodzą się takimi ?

Każdy taki człowiek celujący w takie system wartości musi mieć przykłady, musi mieć jakieś wsparcie tak na swojej drodze rozwoju jaki i później. Czy nie dla celów wsparci powstało to forum ?
O własnych siłach można owszem ale szybciej upaść i zwątpić w sens tego jaką drogę się obrało. I tu jest potrzebna moim zdaniem wiara a nie stricte religia.

Jeżelim ktoś oglądał co się działo po przejściu huraganu Katrina w USA to zobaczy do czego zdolni są ludzi gdy braknie prawa, wiary w Boga i strachu przed wymiarem sprawiedliwości. Do czego zdolne jest społeczeństwo pozostawione swawoli.

Też zgadzam się z całością tej wypowiedzi.
„ Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie.   „
[Fil 4;13 BW].
Gdy jest się ukrytym w Jezusie Chrystusie to nic nie zagraża...
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 25 Wrzesień, 2015, 10:09
KAZ. Najwięcej złego dostałem od gorliwych śJ. Ale nie wtedy kiedy odszedłem z tej organizacji, ale wtedy kiedy wyciągnąłem z tej religii żonę. Możesz sobie wyobrazić, że jeden śJ w rozmowie z drugim nazywa mnie bez ogródek: wcieleniem szatana, chorym psychicznie, degeneratem, alkoholikiem i wiele jeszcze innych epitetów. Ci ludzie mówią o sobie że są głęboko wierzący. Na pewno nie przerysowałem, a nawet napisałem bardzo delikatnie.

Ja mogę się pod tym podpisać.
Mój eksmąż, który do mnie mówił, cytuję "zasady Stwórcy są dla mnie ważniejsze niż Ty", okradł mnie i kłamał w sądzie, o czym wielokrotnie pisałam (nawiasem mówiąc, nie, nie katuję się codziennie tymi wspomnieniami, przytaczam je wyłącznie na tym forum, z racji obracania się w tej tematyce).
Niedawno przypadkiem dowiedziałam się, że się powtórnie ożenił, w komentarzu do swoich zdjęć ślubnych napisał do kolegi który mu gratulował mniej więcej coś w stylu "Dziękuję Ci; wierzę, że tylko będąc posłusznym naszemu niebiańskiemu Ojcu można być szczęśliwym". Czaicie?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 25 Wrzesień, 2015, 10:32
O jakiej wierze mówimy?
O wierze w Boga, czy w organizację?
Człowiek, który wierzy w Boga, oddaje Mu swoje życie w tym sensie, że pozwala Mu pracować nad sobą, zmieniać serce, prowadzić.
Zaufanie Bogu, to nie to samo, co zaufanie organizacji.

Bóg prowadzi nas różnymi drogami, często dla nas niezrozumiałymi, ale jeżeli w Niego wierzymy, jeżeli Mu ufamy, wierzymy także, że ta nasza droga prowadzi ku dobremu (Rz. 8, 28). On widzi dalej i wie, co jest za zakrętem w naszym życiu.

Nemo, ludzie, którzy wyrządzili Ci i Twojej rodzinie tyle krzywd, nie są ludźmi wierzącymi w Boga. Oni uzurpują sobie tylko bycie wybranymi. Nie ma w nich przemienionego serca. Bóg nie działa przez nich, bez względu na to, że oni tak uważają (Łuk. 11, 46).

Bóg jest suwerenny (rozdaje każdemu jak chce – 1 Kor. 12, 11), nie działa na skinienie CK, ani żadnego innego ciała.
Owszem, buduje Kościół, czyli Ciało Chrystusa, ale to już zupełnie inna historia.

Człowiek, który rodzi się na nowo, przyjmuje Jezusa Chrystusa jako swego Pana i Zbawiciela, wypiera się siebie (Mat. 16, 24), traci swoje życie, aby żyć dla Chrystusa (Mat. 10, 39), staje się jak dziecko (Mat. 18, 3). Owoc, który przynosi jako wierzący, to nie są godziny zapisane w zeszycie, ale rzeczywiste działanie Boga w nim i poprzez niego. Choćby to było tylko dla jednej osoby i zupełnie niewidoczne dla ogółu, ma to sens!

Taki człowiek błądzi i upada, ale zawsze ma swego Boga, który, gdy do Niego przyjdzie ze skruchą, wybacza Mu.
Dzięki temu można żyć w pokoju z Bogiem i ludźmi, nie krzywdząc nikogo, ale miłując, jak Chrystus miłuje. Tak, żeby nas było coraz mniej, a Jego coraz więcej.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 25 Wrzesień, 2015, 10:38
O jakiej wierze mówimy?
O wierze w Boga, czy w organizację?
Człowiek, który wierzy w Boga, oddaje Mu swoje życie w tym sensie, że pozwala Mu pracować nad sobą, zmieniać serce, prowadzić.
Zaufanie Bogu, to nie to samo, co zaufanie organizacji.

Bóg prowadzi nas różnymi drogami, często dla nas niezrozumiałymi, ale jeżeli w Niego wierzymy, jeżeli Mu ufamy, wierzymy także, że ta nasza droga prowadzi ku dobremu (Rz. 8, 28). On widzi dalej i wie, co jest za zakrętem w naszym życiu.

Nemo, ludzie, którzy wyrządzili Ci i Twojej rodzinie tyle krzywd, nie są ludźmi wierzącymi w Boga. Oni uzurpują sobie tylko bycie wybranymi. Nie ma w nich przemienionego serca. Bóg nie działa przez nich, bez względu na to, że oni tak uważają (Łuk. 11, 46).

Bóg jest suwerenny (rozdaje każdemu jak chce – 1 Kor. 12, 11), nie działa na skinienie CK, ani żadnego innego ciała.
Owszem, buduje Kościół, czyli Ciało Chrystusa, ale to już zupełnie inna historia.

Człowiek, który rodzi się na nowo, przyjmuje Jezusa Chrystusa jako swego Pana i Zbawiciela, wypiera się siebie (Mat. 16, 24), traci swoje życie, aby żyć dla Chrystusa (Mat. 10, 39), staje się jak dziecko (Mat. 18, 3). Owoc, który przynosi jako wierzący, to nie są godziny zapisane w zeszycie, ale rzeczywiste działanie Boga w nim i poprzez niego. Choćby to było tylko dla jednej osoby i zupełnie niewidoczne dla ogółu, ma to sens!

Taki człowiek błądzi i upada, ale zawsze ma swego Boga, który, gdy do Niego przyjdzie ze skruchą, wybacza Mu.
Dzięki temu można żyć w pokoju z Bogiem i ludźmi, nie krzywdząc nikogo, ale miłując, jak Chrystus miłuje. Tak, żeby nas było coraz mniej, a Jego coraz więcej.

To wszystko jest tylko kwestią odniesienia i postrzegania. Nowa, to Ty ośmielasz się oceniać, czy inni wierzą w Boga, czy  w organizację. A prawda jest taka, że nie masz do tego uprawnień ;) 
Ludzie których znałam w organizacji śJ nie uważają się za wierzących, oni naprawdę wierzą. Efekty jakie są - widzimy.
Ludzie, których znam, którzy nie wierzą - też potrafią być życzliwi, nie tylko po konfucjańsku nie czyniąc zła, ale wręcz czyniąc dobro, nawet gdy nie liczą na wzajemność czy nagrodę. Takim człowiekiem na przykład jest mój obecny mąż - sceptyk do sześcianu. Życzyłabym wielu osobom, które wycierają sobie usta Bogiem, żeby były tak życzliwe, empatyczne, serdeczne, potrafiące wybaczać i nie chowające urazy jak on.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 25 Wrzesień, 2015, 10:41
Dostrzegam różnicę. Jeżeli nie czynisz zła bo jest to ohydą w oczach boga, albo nie czynisz tego bo nie pozwala Ci sumienie, i wyznawane zasady. W pierwszym przypadku...co będzie jeżeli stracisz wiarę? A sumienie jest cechą charakteru, i jest niezmienne. Nigdy nie uwierzę w to, żeby szczerze robić dobre rzeczy potrzebna jest jakaś wiara w wyższą istotę.

Boża ocena czynów ludzkich i to co odczuwa sumienie jest tym samym. Dlatego  ludzie żyjacy przed Chrystusem, sądzeni będą na podstawie ich sumienia. A od czasu Ofiary Syna Bożego,  będzie brane pod uwagę sumienie + stosunek do Jezusa.
Jeśliby zdarzyło się stracić wiarę...to klapa. Bo powiedziane jest:
„ A kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.  „
[Mt 24;13 BW].
„ ... Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?  „
[Łk 18;8 BW].

Zgadza się że aby dobrze czynić w Bożych oczach (spojrzenie Boga i człowieka bywa odmienne) to trzeba wierzyć w Stwórcę Dawcę wszelkiego życia i ufać Mu, Jego Słowu, Jego obietnicom.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 25 Wrzesień, 2015, 10:44
To wszystko jest tylko kwestią odniesienia i postrzegania. Nowa, to Ty ośmielasz się oceniać, czy inni wierzą w Boga, czy  w organizację. A prawda jest taka, że nie masz do tego uprawnień ;)

Każdy ma uprawnienia i prawo do oceny co jest a co nie jest prawdą w świetle swojego doświadczenia, wiedzy oraz znanej mu treści.
Co jest słusznym a co nie jest słusznym w danej dziedzinie. To podstawa egzystencji, inteligencji jak i prawo całych społeczeństw.
Nikt jednak nie powinien osądzać.

To samo prawo i ocena pozwoliło mnie jak i wielu innym SJ wyjść z organizacji i przejrzeć na oczy.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 25 Wrzesień, 2015, 10:44
Boża ocena czynów ludzkich i to co odczuwa sumienie jest tym samym. Dlatego  ludzie żyjacy przed Chrystusem, sądzeni będą na podstawie ich sumienia. A od czasu Ofiary Syna Bożego,  będzie brane pod uwagę sumienie + stosunek do Jezusa.


Powiedz to Hindusom, Japończykom, Chińczykom... ;)
Robi się coraz zabawniej, muszę przyznać :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: matus w 25 Wrzesień, 2015, 10:48
Nie ma to jak skazać na potępienie większość ludzkości, tak przed południem.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 25 Wrzesień, 2015, 10:51
To wszystko jest tylko kwestią odniesienia i postrzegania. Nowa, to Ty ośmielasz się oceniać, czy inni wierzą w Boga, czy  w organizację. A prawda jest taka, że nie masz do tego uprawnień ;) 
Ludzie których znałam w organizacji śJ nie uważają się za wierzących, oni naprawdę wierzą. Efekty jakie są - widzimy.
Ludzie, których znam, którzy nie wierzą - też potrafią być życzliwi, nie tylko po konfucjańsku nie czyniąc zła, ale wręcz czyniąc dobro, nawet gdy nie liczą na wzajemność czy nagrodę. Takim człowiekiem na przykład jest mój obecny mąż - sceptyk do sześcianu. Życzyłabym wielu osobom, które wycierają sobie usta Bogiem, żeby były tak życzliwe, empatyczne, serdeczne, potrafiące wybaczać i nie chowające urazy jak on.

Ja nie oceniam, czy ktoś wierzy w Boga czy nie. Znam przestrogę dotyczącą osądzania z NT (Mat. 7, 1).
Wiem jednak, że „po owocach poznacie ich” (Gal. 5), a brak miłości i empatii nie jest owocem wiary w Chrystusa. Dlatego mówię, że ludzie ziejący nienawiścią (a o takich mówił Nemo, np., zresztą sama też takich ŚJ spotkałam nie raz) nie są ludźmi, którzy zawierzyli Jezusowi Chrystusowi.

Powtarzam, zmiana życia, przemienione serce jest oznaką wiary, nie uzurpatorskie słowa w imieniu Boga mówione („wielu mi powie Panie, Panie…” Mat. 7, 22; Łuk. 6, 46)

Bardzo się cieszę, że Twoje życie ułożyło się dobrze i masz świetnego męża. Szczerze Ci gratuluję :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 25 Wrzesień, 2015, 10:53
Masz racje, ze ludzie postepuja zgodnie z pewnymi zasadami majac roznorakie motywacje. Jesli jednak chodzi o zasady biblijne i przykazania Boze, to przestrzeganie ich musi wynikac z wiary, checi do czynienia dobrze i milosci, a nie ze strachu przed kara od Boga, albo ostra reakcja innych obserwujacych nas ludzi. W przeciwnym razie staje sie to udreka.

Analogicznie jest w małżeństwie.
Jeśli słucham żony tylko dlatego że mi nie da...albo  nie zrobi   obiadu. To wcześniej czy później okaże się  to udręką. Ale jak postepuję według jej życzeń z powodu tego że kocham, to wygląda to zupełnie inaczej...
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: matus w 25 Wrzesień, 2015, 11:00
Słaba analogia.

Małżeństwo polega na tym, że dwie osoby wysłuchują się nawzajem i działają wspólnie.

Jeśli jedna strona podporządkowuje się w całości drugiej (do tego nie nawet wiedząc do końca tego, czego ta druga chce) to to jest patologia.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 25 Wrzesień, 2015, 11:15
Analogicznie jest w małżeństwie.
Jeśli słucham żony tylko dlatego że mi nie da...

I zrobiło się ordynarnie. Także przed południem.
Gratki :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 25 Wrzesień, 2015, 11:16
Słaba analogia.

Małżeństwo polega na tym, że dwie osoby wysłuchują się nawzajem i działają wspólnie.

Jeśli jedna strona podporządkowuje się w całości drugiej (do tego nie nawet wiedząc do końca tego, czego ta druga chce) to to jest patologia.

Trudno też wykluczyć bezgraniczne zaufanie i miłość :) Coś takiego to nie patologia.

Analogia ambasadora moim zdaniem trafiona, tyle że piszecie Panowie o dwóch różnych kwestiach.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 25 Wrzesień, 2015, 11:19
Moja wypowiedź odnosiła się do wypowiedzi owcy, która stwierdziła że odchodząc z organizacji śJ ludzie przestają przestrzegać zasad.
Zarzucasz ludziom niereligijnym pewnego rodzaju "interesowność", jeśli chodzi o stosowanie zasad. I nie, nie mieszczę się w żadnej z tych grup, wyobraź sobie. Nie znoszę szufladek i szufladkowania. Ty usiłujesz zdeprecjonować osoby niewierzące. To właśnie Ci nakazuje Twoja wiara? :)

O jakich zasadach mówimy, takich ogólnie przyjętych, czyli humanizm ?
Zgadza się iż widzę interesowność u ludzi. Ba nawet wierzący i ufający Bogu są interesowni. Bóg Biblii nie ukrywa tego, nie chcę tego robić i ja. Rzecz polega tylko co jest motywem takiego a nie innego mojego zachowania.
Jeśli trzymamy się ściśle zasad określonych w Słowie Bożym, to deprecjonowanie ludzi negujących Jezusa Chrystusa, wychodzi mimowolnie.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 25 Wrzesień, 2015, 11:35
O jakich zasadach mówimy, takich ogólnie przyjętych, czyli humanizm ?
Zgadza się iż widzę interesowność u ludzi. Ba nawet wierzący i ufający Bogu są interesowni. Bóg Biblii nie ukrywa tego, nie chcę tego robić i ja. Rzecz polega tylko co jest motywem takiego a nie innego mojego zachowania.
Jeśli trzymamy się ściśle zasad określonych w Słowie Bożym, to deprecjonowanie ludzi negujących Jezusa Chrystusa, wychodzi mimowolnie.

Zapytaj owcy, o jakie zasady JEJ chodziło.
Jak dla mnie - nie kradnij, nie zabijaj, nie kłam, itd. to są takie zasady ogólne, natomiast znalazły się zarówno w dekalogu, jak i w naukach Jezusa.
Próbuję przekazać, że można być agnostykiem teistą, jak ja, a jednocześnie uznawać np. Złotą Regułę (ja ją nadal uznaję).
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 25 Wrzesień, 2015, 11:39
Cytat: ambasador w Dzisiaj o 10:41
Boża ocena czynów ludzkich i to co odczuwa sumienie jest tym samym. Dlatego  ludzie żyjacy przed Chrystusem, sądzeni będą na podstawie ich sumienia. A od czasu Ofiary Syna Bożego,  będzie brane pod uwagę sumienie + stosunek do Jezusa.


Powiedz to Hindusom, Japończykom, Chińczykom... ;)
Robi się coraz zabawniej, muszę przyznać :)

Nie napisałem tego jako swoje przekonanie. Lecz tak mówi Biblia.
Prosta zasada.
Albo ktoś przyjmuje Boga w całości, albo wybiera sobie tylko to co mu pasuje...

Czy uważasz że pośród tych wymienionych nacji, nie ma ludzi narodzonych na nowo ?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 25 Wrzesień, 2015, 11:51
Nie napisałem tego jako swoje przekonanie. Lecz tak mówi Biblia.
Prosta zasada.
Albo ktoś przyjmuje Boga w całości, albo wybiera sobie tylko to co mu pasuje...

Czy uważasz że pośród tych wymienionych nacji, nie ma ludzi narodzonych na nowo ?

Biblia jest znana prawie wyłącznie w kręgu judeochrześcijańskim. Łatwo jest szafować wyrokami, samemu pozostając w tym kręgu.
Co wiesz o innych kulturach? Co wiesz o ich świętych księgach? Kto dał Ci prawo, by na tych ludzi wydawać wyrok, posługując się imieniem Boga, którego nie znają i nigdy nie poznają?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: matus w 25 Wrzesień, 2015, 11:55
Kto dał Ci prawo, by na tych ludzi wydawać wyrok, posługując się imieniem Boga, którego nie znają i nigdy nie poznają?
Niech zgadnę...
Bóg?
:D

Czytam to wszystko i zaczynam się czuć jakbym oglądał Latający Cyrk Monty Pythona.
Tylko Hiszpańska Inkwizycja się nie pojawi, bo się jej spodziewam.
Chyba, że się pojawi dlatego, że spodziewam się, że się nie pojawi.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 25 Wrzesień, 2015, 11:58
Często zastanawia mnie jedna z tych rzeczy jaka po krótce opiszę. Mianowicie tak w czasach JCh jak i przed nim i po nim, znane był prawo w Izraelu dla hebrajczyków. Znane jest nam i dzisiaj współcześnie w dekalogu. Jednak jak się przyglądam czasom JCh tak przed nim i po nim, większość przecież znało i zna: nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż, miłuj bliźniego etc. Co jest zatem na rzeczy, że tak wielu się tego nie trzymało, błądziło po bezdrożach grzechu jak czytamy. Przecież generalnie i dzisiaj wielu zna prawo, co dobre a co złe i tzw. złotą regułę.

Czemu nadal po tysiącach lat tej znajomości prawa nadal strach wyjść nocą na miasto samemu, czy w dzień zostawić otwarty samochód. Czemu nie dla wszystkich to pracuje ?
Dlaczego nadal po tysiącach lat wiedząc co jest złe a co dobre nie czynią tylko samego dobra ?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 25 Wrzesień, 2015, 12:13
Zapytaj owcy, o jakie zasady JEJ chodziło.
Jak dla mnie - nie kradnij, nie zabijaj, nie kłam, itd. to są takie zasady ogólne, natomiast znalazły się zarówno w dekalogu, jak i w naukach Jezusa.
Próbuję przekazać, że można być agnostykiem teistą, jak ja, a jednocześnie uznawać np. Złotą Regułę (ja ją nadal uznaję).

Zauważyłem kilka osób na tym forum które piszą biblijnie. Użytkowniczka o nicku owca moim zdaniem należy do tej grupy, tak więc pytanie jej jest zbędne.

Nie ma czegoś takiego w kwestii moralności jak złota reguła, albo neutralność. Jezus wypowiedział taką myśl  „ Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie, a kto ze mną nie zbiera, rozprasza.  „
[Mt 12;30 BW].
Natomiast ja usiłuję przekazać że jeżeli ktoś nie nawróci się szczerze do Boga, to nie ma co liczyć na życie wieczne. No chyba że  nie jest tym zainteresowany. Każdy postępuje jak chce. Ja tylko przedstawiam stanowisko Boga.

Weteran: Proszę zaprzestać indoktrynacji i osądzania inaczej myślących użytkoników forum. Wiele osób na tym forum ucierpiało na skutek działań tych, ktorzy uzurpowali sobie prawo do przedstawiania rzekomego „stanowiska Boga” I NIE MAJĄ OCHOTY NA CZYTANIE TUTAJ TEGO TYPU GOŁOSŁOWNYCH TWIERDZEŃ. Nieazastosowanie się do powyższej prośby będzie skutkować moderacją użytkownika. 
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: matus w 25 Wrzesień, 2015, 12:24
Natomiast ja usiłuję przekazać że jeżeli ktoś nie nawróci się szczerze do Boga, to nie ma co liczyć na życie wieczne.
Pożyjemy, zobaczymy.

Ja tylko przedstawiam stanowisko Boga.
Póki co - tekst miesiąca na forum.
M - da się to jakoś wyróżnić?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 25 Wrzesień, 2015, 12:25
Biblia jest znana prawie wyłącznie w kręgu judeochrześcijańskim. Łatwo jest szafować wyrokami, samemu pozostając w tym kręgu.
Co wiesz o innych kulturach? Co wiesz o ich świętych księgach? Kto dał Ci prawo, by na tych ludzi wydawać wyrok, posługując się imieniem Boga, którego nie znają i nigdy nie poznają?

Pamiętasz taką reklamę „prawie robi wielką różnicę” ?
W kwestii tego że ludzie z niektórych kultur nie znają Boga i Go nigdy nie poznają...to bardzo się mylisz. Czy mówi ci coś organizacja o nazwie „ Open Doors International   „ ?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 25 Wrzesień, 2015, 12:33
Nie ma to jak skazać na potępienie większość ludzkości, tak przed południem.

Czytam to wszystko i zaczynam się czuć jakbym oglądał Latający Cyrk Monty Pythona.
Tylko Hiszpańska Inkwizycja się nie pojawi, bo się jej spodziewam.
Chyba, że się pojawi dlatego, że spodziewam się, że się nie pojawi.

Póki co - tekst miesiąca na forum.
M - da się to jakoś wyróżnić?


Matus nic nie wnosisz do tematu. Twoje ośmieszające wypowiedzi innych użytkowników nic nie wnoszą poza tym co napisałem wcześniej.
Może coś merytorycznego co było by światłem a nie cyrkiem ?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 25 Wrzesień, 2015, 12:36
Często zastanawia mnie jedna z tych rzeczy jaka po krótce opiszę. Mianowicie tak w czasach JCh jak i przed nim i po nim, znane był prawo w Izraelu dla hebrajczyków. Znane jest nam i dzisiaj współcześnie w dekalogu. Jednak jak się przyglądam czasom JCh tak przed nim i po nim, większość przecież znało i zna: nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż, miłuj bliźniego etc. Co jest zatem na rzeczy, że tak wielu się tego nie trzymało, błądziło po bezdrożach grzechu jak czytamy. Przecież generalnie i dzisiaj wielu zna prawo, co dobre a co złe i tzw. złotą regułę.

Czemu nadal po tysiącach lat tej znajomości prawa nadal strach wyjść nocą na miasto samemu, czy w dzień zostawić otwarty samochód. Czemu nie dla wszystkich to pracuje ?
Dlaczego nadal po tysiącach lat wiedząc co jest złe a co dobre nie czynią tylko samego dobra ?

Trafne pytania  !
Moja odpowiedź jest taka że, ludzie ci nie zakochali się w Bogu. Bo można być nawet religijnym człowiekiem, ale to nie to samo co ten kto doświadczył Jego Dobroci.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 25 Wrzesień, 2015, 13:02
Zauważyłem kilka osób na tym forum które piszą biblijnie. Użytkowniczka o nicku owca moim zdaniem należy do tej grupy, tak więc pytanie jej jest zbędne.

Nie ma czegoś takiego w kwestii moralności jak złota reguła, albo neutralność. Jezus wypowiedział taką myśl  „ Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie, a kto ze mną nie zbiera, rozprasza.  „
[Mt 12;30 BW].
Natomiast ja usiłuję przekazać że jeżeli ktoś nie nawróci się szczerze do Boga, to nie ma co liczyć na życie wieczne. No chyba że  nie jest tym zainteresowany. Każdy postępuje jak chce. Ja tylko przedstawiam stanowisko Boga.

Jezus w innym miejscu powiedział, że "kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami". Za cienki w uszach jesteś, żeby Biblią manipulować, mnie akurat swego czasu dość mocno ojciec wytrenował w znajomości Biblii, zarówno ST jak i NT, a czym skorupka za młodu nasiąknie... itd.

Co zaś do rzekomego przedstawiania przez Ciebie stanowiska Boga, cóż... sam Jezus ostrzegał przed fałszywymi Mesjaszami. Ależ trzeba mieć pychę, by będąc człowiekiem twierdzić, że się przedstawia stanowisko Boga...

Jeśli chodzi o jakiekolwiek organizacje, nie rozśmieszaj mnie. O realiach mówimy, a nie o utopiach.
A realia są takie, że na całym świecie jest mnóstwo państw, które na działalność czegokolwiek (głoszącego jakieś idee) poza z góry narzuconą doktryną nie pozwalają, pod konsekwencją czapy włącznie. Państwa islamskie, państwa komunistyczne (tych drugich już mao zostao, ale jednak są).

Cóż, ciekawe czego się jeszcze w tej dyskusji dowiemy, ja na razie, jak wspomniałam, bawię się coraz lepiej :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 25 Wrzesień, 2015, 13:10
Ale obydwa fragmenty maję różnorakie znaczenie i w innych okolicznościach były wypowiedziane. W innym kontekście obydwa należy też rozpatrywać.
Tutaj moim zdaniem racje ma Ambasador. Zapraszam do egzegezy jak kto ma ochotę.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ambasador w 25 Wrzesień, 2015, 16:12
Jezus w innym miejscu powiedział, że "kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami". Za cienki w uszach jesteś, żeby Biblią manipulować, mnie akurat swego czasu dość mocno ojciec wytrenował w znajomości Biblii, zarówno ST jak i NT, a czym skorupka za młodu nasiąknie... itd.

Co zaś do rzekomego przedstawiania przez Ciebie stanowiska Boga, cóż... sam Jezus ostrzegał przed fałszywymi Mesjaszami. Ależ trzeba mieć pychę, by będąc człowiekiem twierdzić, że się przedstawia stanowisko Boga...

Jeśli chodzi o jakiekolwiek organizacje, nie rozśmieszaj mnie. O realiach mówimy, a nie o utopiach.
A realia są takie, że na całym świecie jest mnóstwo państw, które na działalność czegokolwiek (głoszącego jakieś idee) poza z góry narzuconą doktryną nie pozwalają, pod konsekwencją czapy włącznie. Państwa islamskie, państwa komunistyczne (tych drugich już mao zostao, ale jednak są).

Cóż, ciekawe czego się jeszcze w tej dyskusji dowiemy, ja na razie, jak wspomniałam, bawię się coraz lepiej :)

Nie wiem o co Ci chodzi, przecież to co ja zacytowałem i to co Ty, znaczy to samo ?
Zobacz na to zestawienie i użyj normalnej analizy :
„  Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie„
„  kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami„


Gdy przedstawiam stanowisko biblijne to tym samym przedstawiam stanowisko Boga, bo przecież w Biblii jest przedstawiona Boża wola. Chyba że dla Ciebie Biblia nie jest Słowem Bożym. Wówczas rozumiem to wzburzenie.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: M w 25 Wrzesień, 2015, 16:22
Wydzieliłem nowy wątek, ponieważ powyższa dyskusja absolutnie nie pasowała do tytułu "świeckie życie".
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 25 Wrzesień, 2015, 16:51
Nie wiem o co Ci chodzi, przecież to co ja zacytowałem i to co Ty, znaczy to samo ?
Zobacz na to zestawienie i użyj normalnej analizy :
„  Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie„
„  kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami„


Gdy przedstawiam stanowisko biblijne to tym samym przedstawiam stanowisko Boga, bo przecież w Biblii jest przedstawiona Boża wola. Chyba że dla Ciebie Biblia nie jest Słowem Bożym. Wówczas rozumiem to wzburzenie.

Nie, Ty zacytowałeś coś wręcz odwrotnego.

Co zaś do przedstawiania stanowiska "Boga", cóż... pycha chodzi przed upadkiem, więc nie bądź taki pewny siebie, że na pewno rozumiesz Biblię i jej przesłanie w stu procentach :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 25 Wrzesień, 2015, 18:23
Zgadza się że aby dobrze czynić w Bożych oczach (spojrzenie Boga i człowieka bywa odmienne) to trzeba wierzyć w Stwórcę Dawcę wszelkiego życia i ufać Mu, Jego Słowu, Jego obietnicom.
A skąd Ty to wiesz? Bóg Ci powiedział? Nie mogę się z Tobą zgodzić. Bo gdyby bóg postępował tak jak Ty tutaj piszesz, to co np: z ludźmi którzy żyją gdzieś na końcu świata, są analfabetami, cywilizacji to widzą tyle, jak zobaczą samolot na niebie. Nigdy nie poznali Twojego boga, a wierzą sobie w...np: karalucha. Ale są dobrymi ludźmi, dbają o siebie nawzajem, nie prowadzą wojen, wiodą proste uczciwe życie. To w/g Twojego rozumowania oni nie czynią dobrze o oczach boga? A może w/g Ciebie dobrze czynią starsi w zborach-osoby bardzo wierzące w boga, kiedy tuszują pedofilię. Albo gorliwi śJ kiedy poddają ostracyzmowi osoby którym jeszcze niedawno mówiły "kochamy cię". Oni baaardzo wierzą w boga.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 25 Wrzesień, 2015, 18:42
co np: z ludźmi którzy żyją gdzieś na końcu świata, są analfabetami, cywilizacji to widzą tyle, jak zobaczą samolot na niebie. Nigdy nie poznali Twojego boga, ... Ale są dobrymi ludźmi, dbają o siebie nawzajem, nie prowadzą wojen, wiodą proste uczciwe życie. To w/g Twojego rozumowania oni nie czynią dobrze o oczach boga?

Jeżeli wolno mi dołączyć do dyskusji. Trudno uwierzyć w dobroć ludzką w takim doskonałym wydaniu co najwyżej można uwierzyć, iż raczej pewnych nielicznych jednostek niż całego plemienia.

Moim zdaniem na miarę poznania tego zagadnienia, jeżeli tak czynią pozostają oni pod pewnym wpływem Ducha Bożego i wykazuję tego owoce. Tak samo było z Noem zanim zyskał uznanie w oczach Bożych czy innymi mężami wiary. Jednak będą oni sądzeni wg. prawa za czyny dobre lub złe. Wiem bowiem i czytam, że Stwórca objawiał się ludziom sprawiedliwym w każdym narodzie i każdym zakątku ziemi na przełomie wielu wieków, jednak wybrał sobie dla swego imienia jeden w określonym czasie. Natomiast pozostaję jeszcze kwestia inna ważniejsza tzw. usprawiedliwienie o jakim czytamy w NT, które w przypadku ludzi (pokładających ufność w wierze w zmartwychwstanie dzięki JCH) zostają usprawiedliwieni w oczach Bożych, nie będą przez to sądzeni na podstawie prawa uczynków jak Ci piersi a wiary, zaufania Bogu o ile trwają w tej wierze i wydają owoce tej wiary. Gdyż sama wiara zbawić nie może.

Teraz wiec chodzi o to czy człowiek wybiera drogę na zasadzie chcę być dobry ale i tak w pełni nie będę gdyż natura ludzka tego nie jest w stanie dopiąć w 100 proc i będę sądzony na podstawie prawa z uczynków. Czy alternatywnie obieram drogę taką, iż jestem "już usprawiedliwiony" przez wiarę w JCH i zmartwychwstanie, a będąc usprawiedliwiony popieram to uczynkami płynącymi z tej właśnie wiary.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 25 Wrzesień, 2015, 18:58
Jeżeli wolno mi dołączyć do dyskusji. Trudno uwierzyć w dobroć ludzką w takim doskonałym wydaniu co najwyżej można uwierzyć, iż raczej pewnych nielicznych jednostek niż całego plemienia.

Moim zdaniem na miarę poznania tego zagadnienia, jeżeli tak czynią pozostają oni pod pewnym wpływem Ducha Bożego i wykazuję tego owoce. Tak samo było z Noem zanim zyskał uznanie w oczach Bożych czy innymi mężami wiary. Jednak będą oni sądzeni wg. prawa za czyny dobre lub złe. Natomiast pozostaję jeszcze kwestia inna ważniejsza tzw. usprawiedliwienie o jakim czytamy w NT, które w przypadku ludzi (pokładających ufność w wierze w zmartwychwstanie dzięki JCH) zostają usprawiedliwieni w oczach Bożych, nie będą przez to sądzeni na podstawie prawa uczynków jako Ci piersi a wiary, zaufania Bogu o ile trwają w tej wierze i wydają owoce tej wiary. Gdyż sama wiara zbawić nie może.

Teraz wiec chodzi o to czy człowiek wybiera drogę na zasadzie chcę być dobry ale i tak w pełni nie będzie gdyż natura ludzka tego nie jest w stanie dopiąć w 100 proc i będzie sądzony na podstawie prawa z uczynków. Czy obieram drogę taką, iż jestem "już usprawiedliwiony" przez wiarę w JCH i zmartwychwstanie, i będąc usprawiedliwiony popieram to uczynkami płynącymi z tej właśnie wiary.
Czy ja dobrze Ciebie zrozumiałem? W/g Ciebie, czy ktoś wierzy, czy nie wierzy może być zbawiony? ? ? Tylko ten kto wierzy ma taryfę ulgową?
Weźmy ostatnie zdanie z Twojego postu który zacytowałem: "Czy obieram drogę taką, iż jestem "już usprawiedliwiony" przez wiarę w JCH i zmartwychwstanie, i będąc usprawiedliwiony popieram to uczynkami płynącymi z tej właśnie wiary". Czy zauważyłeś że zło jakim jest ostracyzm wypływa właśnie z wiary w JCH?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 25 Wrzesień, 2015, 19:07
Czy ja dobrze Ciebie zrozumiałem? W/g Ciebie, czy ktoś wierzy, czy nie wierzy może być zbawiony? ? ? Tylko ten kto wierzy ma taryfę ulgową?
Weźmy ostatnie zdanie z Twojego postu który zacytowałem: "Czy obieram drogę taką, iż jestem "już usprawiedliwiony" przez wiarę w JCH i zmartwychwstanie, i będąc usprawiedliwiony popieram to uczynkami płynącymi z tej właśnie wiary". Czy zauważyłeś że zło jakim jest ostracyzm wypływa właśnie z wiary?

Nie do końca tak zrozumiałeś jak chciałem. Człowiek wierzący w usprawiedliwienie i dzieło JCH jest usprawiedliwiony w oczach Bożych o ile postępuje w myśl tej wiary owocując dzięki niej. Człowiek nie słyszący o JCH gdyż nigdy ku temu nie miał okazji siłą rzeczy nie może skorzystać z tej wiary i sądzony jest na podstawie samych uczynków (bez wiary) co nie gwarantuje uznania za prawego gdyż samymi uczynkami bez wiary trudno to osiągnąć. (innymi słowy jak mawiali poganie waga i szalka)

Nieco złożony to temat jak na jeden post a ja wybacz nie jestem sędzią ale pisze tak ja to rozumiem jeżeli chodzi o kwestie tych ludzi o jakich piszesz wyżej i tak mnie uczy Słowo NT.
Jeżeli jest inaczej w świetle NT niech mnie ktoś mądrzejszy pouczy - chętnie przyjmę korektę.


Czy zauważyłeś że zło jakim jest ostracyzm wypływa właśnie z wiary w JCH?

Nie z wiary. Zło wypływa z głupoty ludzkiej i cielesnego postrzegania zbawienia oraz pewnych źle interpretowanych nauk. Patologii jaka się wkradła pod płaszcz wiary.
Zdrowa wiara w JCH nie ma z tym nic wspólnego moim zdaniem.


Dlatego właśnie pod loginem KAZ mam to co mam w opisie. Nie jako jakiś nawiedzony, nagrzany, ewangelizujący
ale jako praktyczny sposób życia gdyż czuję i rozumiem naukę, przesłanie i ducha JCH
oraz wierzę w zmartwychwstanie w innej powłoce bytu.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 25 Wrzesień, 2015, 19:08
Czy zauważyłeś że zło jakim jest ostracyzm wypływa właśnie z wiary w JCH?

Proszę, rozwiń tę myśl.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 25 Wrzesień, 2015, 20:28
Proszę, rozwiń tę myśl.
Ok. "Każdy, kto wybiega zbytnio naprzód, a nie trwa w nauce [Chrystusa], ten nie ma Boga. Kto trwa w nauce [Chrystusa], ten ma i Ojca, i Syna. Jeśli ktoś przychodzi do was i tej nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie go, albowiem kto go pozdrawia, staje się współuczestnikiem jego złych czynów" 2 J 1, 9-11.
Tylko dlaczego "złych czynów"? Właśnie np: przez ten werset śJ twierdzą, że każdy kto "nie trwa w nauce Chrystusa jest zły. Biorąc na zdrowy rozum nie mogę przyjąć pod swój dach muzułmanina, bo "nie trwa w nauce Chrystusa". Z tego jasno wychodzi, że wiara w JCH nakazuje okazywać brak tolerancji dla innych wyznań nie opierających się na biblii oraz agnostyków i ateistów. Przecież to jest chore.
To taki jeden przykład który akurat przyszedł mi do głowy.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 25 Wrzesień, 2015, 22:40
Ja rozumiem cytat, który przytoczyłeś w kontekście tego, co ap. Jan napisał na początku tego listu:

Łaska, miłosierdzie, pokój od Boga Ojca i od Jezusa Chrystusa, Syna Ojca, niechaj będzie z nami w prawdzie i w miłości. (…) (6) A to jest miłość, abyśmy postępowali według przykazań jego. Takie jest to przykazanie, które słyszeliście od początku, aby było zasadą waszego postępowania. (7) Bo wyszło na świat wielu zwodzicieli, którzy nie chcą uznać, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele. Taki jest zwodzicielem i antychrystem (2 J. 1, 3-7)

Podobnie rzecz się ma na początku listu do Galacjan:

Dziwię się, że tak prędko dajecie się odwieść od tego, który was powołał w łasce Chrystusowej do innej ewangelii, (7) chociaż innej nie ma; są tylko pewni ludzie, którzy was niepokoją i chcą przekręcić ewangelię Chrystusową. (…) Jeśli wam ktoś zwiastuje ewangelię odmienną od tej, którą przyjęliście, niech będzie przeklęty!

Moim zdaniem, nie chodzi o to, żeby nie przyjmować pod swój dach ludzi odmiennie myślących, nie chodzi o brak tolerancji wobec innych wyznań, ale o to, żeby cudze wywody weryfikować w świetle Słowa, w świetle Ewangelii zwiastowanej przez apostołów. Nie dać się zwieść domorosłym interpretacjom, ale podążać za wskazaniami Ducha Bożego. Na tym polega „nie przestawanie”, aby nie mieć udziału w złych naukach (np. gdy ktoś namawia do okultyzmu, to namawia do złych uczynków; jeżeli wspomniany przez Ciebie muzułmanin namawia do ścięcia czyjejś głowy, to namawia do złego uczynku; jaką ewangelię np. głosił Jim Jones, przywódca sekty w Gujanie doprowadzając do zbiorowego samobójstwa - 909 osób? Z takimi, którzy głoszą inną ewangelię mamy nie przestawać, aby nie mieć udziału w ich złych uczynkach).

Piszesz, że ŚJ, powołując się na 2 J. 1, 9-11 mówią, że każdy kto nie trwa w nauce Jezusa jest zły.

Pytanie, co to znaczy trwać w Jego nauce i czy oni sami trwają w niej?

(1) Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym.(…) (4) Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się, (5) nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego, (6) nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy; (7) wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi. (8) Miłość nigdy nie ustaje; (…)(13) Teraz więc pozostaje wiara, nadzieja, miłość, te trzy; lecz z nich największa jest miłość. (1 Kor. 13)

Czy działania CK i wierchuszki zborów ŚJ cechuje dobrotliwość, brak chełpliwości, nie nadymanie się? Czy oni wszystkiemu wierzą, wszystko zakrywają (owszem, zakrywają, ale to z czego powinni się tłumaczyć :P), wszystko cierpliwie znoszą? Owoce, które wydają nie świadczą o tym, że trwają w miłości Chrystusowej, w Jego łasce, w Nim samym. Oni nie podążają za Chrystusem. Tu tkwi problem.

Przychodzi mi jeszcze do głowy przypowieść o Samarytaninie (Łuk. 10, od 27).

Kto był bliźnim wobec potrzebującego (a więc, kto jest także naszym bliźnim)? Nie był nim ani Lewita, ani kapłan (a więc ludzie, którzy powinni być wzorem dla innych i byli prawowitymi Żydami). Był nim Samarytanin (z Samarytanami Żydzi w ogóle nie powinni się zadawać, pogardzali nimi, to byli ci „gorsi”). Jezus jego właśnie wskazuje nam za wzór w tej przypowieści.
Bóg nie ma względu na osobę.

Przepraszam za trochę przydługi wywód…
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 25 Wrzesień, 2015, 23:15
Wywód rzeczywiście przydługi. Spory po miedzy Tobą ( i innymi wierzącymi na tym forum), a mną (i innymi agnostykami, czy ateistami na tym forum) mogą trwać w nieskończoność. Osobiście, to mi bóg do niczego nie jest potrzebny, potrafię dokonywać życiowych wyborów bez jego podpowiedzi. A podejmując jakiekolwiek decyzję nie muszę się zastanawiać czy to się bogu aby podoba. Bo właściwie, to co się bogu podoba czy nie, to tylko i wyłącznie wymysł religii... takiej, czy innej. Można by bez końca odbijać piłeczkę i przerzucać się cytatami i jeden będzie kontrą dla drugiego. Ale to nic nie da. Ani Ty mnie nie przekonasz do swojego sposobu myślenia, ani ja Ciebie. Mój światopogląd wziął się z rozczarowania wizerunkiem boga kreowanego przez ST i dwie religie... których, miałem wątpliwą przyjemność być członkiem.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 26 Wrzesień, 2015, 12:03
Nemo,
Problem powstaje wtedy, gdy zamiast na Piśmie Świętym, nauka danej religii opierana jest na nauce jakiegoś człowieka. Zamiast studiować Biblię, zbór zaczyna studiować nauki ludzkie. Proszę, nie zrozum mnie źle, nie jestem przeciwko ludziom, którzy prowadzą innych, są ich nauczycielami. Chcę tylko powiedzieć, że jeżeli taki człowiek i jego nauka nie jest weryfikowana w świetle Bożego Słowa, nie jest dobrze. Jest napisane, że prowadził i uczył nas będzie Duch Święty (m.in.1 J. 2, 20-29; J. 16, 13; Kol. 2, 6-10; 2 Kor. 11, 3-4; 2 Tym. 3, 14-17; 1 Kor. 1, 4-8; Przyp. 3, 1-8). Zwróć uwagę, że w NT wszystkich nawróconych chrześcijan nazywa się świętymi (2 Kor. 13, 12; Efez. 1, 4; Fil. 4, 22; Hebr. 3, 1; Rz. 8, 27; itd.)

Ja z tego właśnie powodu zrezygnowałam z KK.
Po odrodzeniu w Chrystusie najpierw tam uczęszczałam, bo tylko to znałam. Chodziłam na Mszę co niedzielę z wielką chwałą dla Boga w sercu. Potem po dwóch niezgodnych z Pismem kazaniach (jedno z nich dotyczyło 10 przykazań i zbawienia, niestety ksiądz nie powiedział ani słowa o łasce, tak jakbyśmy nadal żyli tylko pod zakonem), na jednej z Mszy pojawiły się w mojej głowie słowa:
„Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich”. Mat. 18, 20
To nie dawało mi spokoju, było bardzo uporczywe. Wiedziałam, że musimy szukać. Nie potrzebujemy wielkich zgromadzeń, potrzebujemy wspólnoty.
Znaleźliśmy zbór ewangeliczny, gdzie od pierwszego spotkania poczuliśmy się jak w domu. Nauczanie oparte tylko na PŚ , z Nim zgodne, wielbienie Jezusa, pomaganie innym ludziom.

Rozumiem, że jesteś zawiedziony religią, rytuałem, człowiekiem. Jednak chcę Ci powiedzieć, że Bóg jest żywy i działa bardzo mocno w obecnych czasach.
Wiem, że teraz nie jesteś tym zainteresowany, ale pomimo to piszę, bo może kiedyś będziesz.

To nie ja Cię mogę przekonać, tylko Ojciec może to zrobić. J. 6, 44
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: matus w 26 Wrzesień, 2015, 12:10
Znaleźliśmy zbór ewangeliczny, gdzie od pierwszego spotkania poczuliśmy się jak w domu. Nauczanie oparte tylko na PŚ , z Nim zgodne, wielbienie Jezusa, pomaganie innym ludziom.
Czyli po prostu znalazłaś sobie grupę, której interpretacje Ci pasują.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Iza w 26 Wrzesień, 2015, 13:45
Czyli po prostu znalazłaś sobie grupę, której interpretacje Ci pasują.
Ale czyż nie na tym właśnie polega korzystanie z rozumu i wolnej woli, dwóch darów danych człowiekowi ? Chcemy utożsamiać się z tym , co odpowiada naszemu aktualnemu zrozumieniu świata, nas samych, naszemu sumieniu , i wewnętrznemu przekonaniu, które z tych wszystkich czynników wypływa.
A na koniec ... Wszystko się okaże.Nic tak skutecznie nie weryfikuje naszych decyzji jak... czas.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: matus w 26 Wrzesień, 2015, 14:21
Ale czyż nie na tym właśnie polega korzystanie z rozumu i wolnej woli, dwóch darów danych człowiekowi ? Chcemy utożsamiać się z tym , co odpowiada naszemu aktualnemu zrozumieniu świata, nas samych, naszemu sumieniu , i wewnętrznemu przekonaniu, które z tych wszystkich czynników wypływa.
A na koniec ... Wszystko się okaże.Nic tak skutecznie nie weryfikuje naszych decyzji jak... czas.
Jak najbardziej.

Tylko jak to swoje zrozumienie świata i wewnętrzne przekonanie zaczyna się uważać za jedyne słuszne, i neguje co rusz zrozumienie świata i wewnętrzne przekonanie innych to przestaje już być fajnie.

Serio, moje zrozumienie świata i wewnętrzne przekonania są wynikiem naprawdę długich rozmyślań i dociekań. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że być może dłuższych, niż większości z forumowiczów.
Miałem do czynienia z parudziesięcioma opartymi na Biblii, i to nie po łebkach.
Samą biblię przeczytałem paręnaście razy, w wielu tłumaczeniach.
Zapoznałem się także z innymi religiami i wierzeniami - zarówno większymi, jak i tymi mniejszymi - oraz ich świętymi księgami (o ile je mają) z wielu różnych zakątków świata - od Inuitów do Aborygenów.

Dlatego jestem poirytowany, gdy ktoś zaczyna mówić mi, czy pisać, że "kiedyś dojrzeję", i przez to dojrzewanie rozumie to, że zacznę myśleć, tak jak on.
Bo mi takim czymś zwyczajnie umniejsza.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 26 Wrzesień, 2015, 14:26
Ale czyż nie na tym właśnie polega korzystanie z rozumu i wolnej woli, dwóch darów danych człowiekowi ? Chcemy utożsamiać się z tym , co odpowiada naszemu aktualnemu zrozumieniu świata, nas samych, naszemu sumieniu , i wewnętrznemu przekonaniu, które z tych wszystkich czynników wypływa.
A na koniec ... Wszystko się okaże.Nic tak skutecznie nie weryfikuje naszych decyzji jak... czas.

Ale dlaczego osoby wierzące z tego forum ciągle usiłują przekonać osoby niewierzące bądź wątpiące do swoich racji? Nie zauważyłam, by było odwrotnie :/
Może skoro czas ma wszystko zweryfikować, to po prostu dajcie sobie z tym spokój i "dajcie czas czasowi"?
Muszę przy okazji powiedzieć, że niezmiernie irytują mnie osoby, które nigdy nie były świadkami Jehowy, a przychodzą na to forum albo po to, by nawracać do innej religii, albo po to, by się wyśmiewać z naszej przeszłości w WTS. Sorry, ale ze ślepym o kolorach to tak średnio się rozmawia.
Nie wierzę w szczerość tych osób.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Iza w 26 Wrzesień, 2015, 15:19
Ale dlaczego osoby wierzące z tego forum ciągle usiłują przekonać osoby niewierzące bądź wątpiące do swoich racji?
Muszę przy okazji powiedzieć, że niezmiernie irytują mnie osoby, które nigdy nie były świadkami Jehowy, a przychodzą na to forum albo po to, by nawracać do innej religii, albo po to, by się wyśmiewać z naszej przeszłości w WTS. Sorry, ale ze ślepym o kolorach to tak średnio się rozmawia.
Nie wierzę w szczerość tych osób.
Mam wrażenie ( ale mogę się mylić) ,że Twojaprzeszłość w WTSie zostawiła jakiś niefajny rys na Twojej osobowości. Od razu wystawiasz pazury , gotowa do obrony, myśląc,ze inni chcą cie skrytykować , skrzywdzić , wykpić. Może to tylko Twój odbiór? Nie czytałam wszystkich postów na tym forum, jestem tu za krótko, ale żadnego nie odebrałam jako naśmiewczego, owszem czasem nerwy użytkownikom puszczają. A czemu wierzący przekonują do swoich racji nie odwrotnie? Może dlatego ,ze to wiara ma wielka moc, niewiara nie ma żadnej. poza tym nawet wspólna przeszłość w WTSie nie gwarantuje zrozumienia po drugiej stronie. jesteśmy inni po prostu. i tak jak w życiu, tak i na forum szukam tych , co nadają ze mną na jednej fali, ale nie krytykuje innych. Przecież wszyscy chcemy by szanowano nasze wybory. To i my szanujmy wybory innych. Naprawdę niewiele trzeba by przestrzeń życiowa wokół nas była jasnym i przyjaznym miejscem.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 26 Wrzesień, 2015, 16:08
Nemo,
Problem powstaje wtedy, gdy zamiast na Piśmie Świętym, nauka danej religii opierana jest na nauce jakiegoś człowieka. Zamiast studiować Biblię, zbór zaczyna studiować nauki ludzkie.

Główną różnicą w poglądach Twoich i moich jest to, że Ty traktujesz biblię jako słowo boga. Dla mnie jest to książka napisana przez kilka osób nie wiadomo kiedy i gdzie. I od tego punktu nasze zrozumienie sprawy jest skrajnie różne. Ty wierzysz w boga, stworzenie, niepokalane poczęcie Jezusa. Ja wierzę w wielki wybuch, ewolucje i zdaje sobie sprawę, że po ziemi co jakiś czas chodzi jakiś prorok i mianuje się synem lub posłańcem boga.

Rozumiem, że jesteś zawiedziony religią, rytuałem, człowiekiem. Jednak chcę Ci powiedzieć, że Bóg jest żywy i działa bardzo mocno w obecnych czasach.
Wiem, że teraz nie jesteś tym zainteresowany, ale pomimo to piszę, bo może kiedyś będziesz.

To jest Twoje zdanie. Choć nie do końca pozbawione racji. Rzeczywiście jestem bardzo zawiedziony wszelką religią. Ale dopóki nie pcha się ona z buciorami w moje życie, to mi nie przeszkadza. Co do boga, to raczej tu się nie zgodzę. Mam całkowicie inne zdanie. Ale szanuje Twoje. Jak pomaga Ci w życiu wiara w żywego boga, i jesteś przez to dobrym człowiekiem to bardzo dobrze.

To nie ja Cię mogę przekonać, tylko Ojciec może to zrobić. J. 6, 44
Wiesz co. Mam jednego ojca. Stefan ma na imię. I jeszcze do niczego nie udało mu się mnie przekonać. To szybciej ja go przekonuję do zachowań takich, czy innych. I z tego co mi wiadomo nie mam innych ojców.
To tak żartem bo wiem co miałaś na myśli. Ale nigdy nie będę traktował boga jak ojca, bo musiałbym o sobie mówić że jestem sierotą.

To nie dawało mi spokoju, było bardzo uporczywe. Wiedziałam, że musimy szukać. Nie potrzebujemy wielkich zgromadzeń, potrzebujemy wspólnoty.
Znaleźliśmy zbór ewangeliczny, gdzie od pierwszego spotkania poczuliśmy się jak w domu. Nauczanie oparte tylko na PŚ , z Nim zgodne, wielbienie Jezusa, pomaganie innym ludziom.

Dlaczego piszesz o sobie raz w liczbie pojedynczej, a raz w mnogiej?

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 26 Wrzesień, 2015, 16:54
Matus, na pewno nie przeczytałam tyle razy Pisma Świętego, co Ty, ani nie studiowałam różnych religii tak dokładnie. Zawód, który wykonuję jest kompletnie z innej bajki, a w katolicyzmie nie było to potrzebne. Tam są gotowe odpowiedzi, a jeśli ktoś nie wnika, siedzi sobie cichutko i na własne potrzeby wierzy trochę „po swojemu” - nikt mu tego nie zabrania, ani w tym nie przeszkadza.

Przyszedł jednak w moim życiu czas (i tu się zgodzę z Tobą CW, że sztucznie wywołać się tego nie da), że z wielkiej swojej niemocy zawołałam do Boga, aby dał mi odpowiedź, Kim jest. Przyczyną mojego wołania był mętlik w mojej głowie wywołany przez nauki oraz niezrozumiałe dla mnie zachowania pewnego ŚJ. W słabościach naszych Bóg nas odnajduje.
 
Ja nikomu na siłę nie chcę wciskać Pana Jezusa, po prostu chcę się dzielić z innymi skarbem, który otrzymałam, a który jest dostępny absolutnie dla każdego. Myśli, które zawieram w moich postach nie są wyrazem moich teoretycznych przemyśleń, ale rzeczywistych doświadczeń. Bóg widzi, że robię to szczerze i nie przyświecają mi inne pobudki.

Zgadzam się z Tobą, Iza, że czas weryfikuje nasze postawy i że niewiele potrzeba, aby przestrzeń wokół nas była słoneczna i przyjazna. Dodam tylko, że czy w Niego wierzymy, czy nie, czy mamy z Nim osobistą więź, czy nie – i tak kiedyś przed Nim staniemy. Każdy. Teraz mamy Jego Słowo i czas, aby decydować, dokonywać wyborów. To nie jest łatwy wybór. Takie decyzje rodzą się w bólach. Ap. Piotr, kiedy wychodził z łodzi, aby iść za Jezusem po wodzie, także nie dokonał prostego wyboru (bezpieczna, bo znajoma łódź – głębina, wzburzone fale; stąpać po wodzie? – przecież to niemożliwe, absurdalne). Jego wybór był po ludzku rzecz biorąc, irracjonalny i głupi…

Skąd moja obecność na tym forum? Jak wyżej napisałam, mam ogromną wdzięczność do ŚJ, ponieważ pośrednio dzięki nim uwierzyłam w Jezusa Chrystusa. Bóg ma na nas sposoby. Poza tym, pomimo sporej ilości przeczytanej literatury, część pytań „dlaczego?” pozostała. Jednak słusznie zauważyłaś CW, że nie mogę się równać z Wami, bo brak mi Waszego doświadczenia w organizacji…

Jeżeli moja obecność tutaj nie jest pożądana, jeżeli wolicie się pławić we własnym sosie i samozadowoleniu, mogę to forum opuścić.

Nemo, teraz przeczytałam Twoją ostatnią odpowiedź, więc krótko się ustosunkuję:
1.   Oczywiście, różnica w podejściu do Biblii zamyka dalszą dyskusję
2.   To, co napisałeś, że nie masz innego Ojca poza rodzonym, jest bardzo smutne
3.   Napisałam tutaj z liczbie mnogiej, ponieważ zadziałał skrót myślowy - miałam na myśli siebie, mojego męża i dzieci
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: M w 26 Wrzesień, 2015, 17:44
Jeżeli moja obecność tutaj nie jest pożądana, jeżeli wolicie się pławić we własnym sosie i samozadowoleniu, mogę to forum opuścić.

Twoja obecność tutaj jest tak samo pożądana jak każdego innego. Każdy kto nie wpycha się z butami w cudze życie i wierzenia lub nie zaczyna oceniać innych przez pryzmat swoich poglądów jest tutaj mile widziany.

To zrozumiałe, że pewne tematy są drażliwe, szczególnie w dyskusji biorą udział osoby o skrajnych poglądach. Dlatego jeśli ktoś ma słabe nerwy powinien najlepiej pewnych dyskusji unikać, aby nie denerwować siebie i przy okazji innych :).
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 26 Wrzesień, 2015, 21:21
Mam wrażenie ( ale mogę się mylić) ,że Twojaprzeszłość w WTSie zostawiła jakiś niefajny rys na Twojej osobowości. Od razu wystawiasz pazury , gotowa do obrony, myśląc,ze inni chcą cie skrytykować , skrzywdzić , wykpić. Może to tylko Twój odbiór? Nie czytałam wszystkich postów na tym forum, jestem tu za krótko, ale żadnego nie odebrałam jako naśmiewczego, owszem czasem nerwy użytkownikom puszczają. A czemu wierzący przekonują do swoich racji nie odwrotnie? Może dlatego ,ze to wiara ma wielka moc, niewiara nie ma żadnej. poza tym nawet wspólna przeszłość w WTSie nie gwarantuje zrozumienia po drugiej stronie. jesteśmy inni po prostu. i tak jak w życiu, tak i na forum szukam tych , co nadają ze mną na jednej fali, ale nie krytykuje innych. Przecież wszyscy chcemy by szanowano nasze wybory. To i my szanujmy wybory innych. Naprawdę niewiele trzeba by przestrzeń życiowa wokół nas była jasnym i przyjaznym miejscem.

Mylisz się, najwyraźniej z tego powodu, że faktycznie nie czytałaś wszystkich postów. Pewien katolik przyszedł tu na forum wyłącznie po to, by zadawać różne głupie pytania, na priva napisał mi, że nie wierzy w prawdziwość moich przeżyć opisanych m.in. w liście do Focha, do którego podałam link, a poza tym posunął się do próby poniżenia mnie tekstem, że niby robił coś bardzo ważnego w czasie, gdy ja "biegałam po osiedlach ze Strażnicami". Akurat do mnie to napisał, ale publicznie na forum, a uważam, że na naszym forum nie ma miejsca na tego typu teksty - de facto taki opis "bieganie ze Strażnicami" dotyczy i deprecjonuje każdego z eksśJ, czy tych śJ którzy przejrzeli ale jeszcze są w organizacji, a działają na tym forum. Ale oczywiście to ja oberwałam, a że nie mam zwyczaju pozwalać bezkarnie się atakować, wyszło jak wyszło.

Ja i tak jestem bardzo grzeczna! w stosunku do tego, co sobie myślę, czytając niektóre teksty tutaj. Naprawdę.

Aha, dziękuję za próby analizy mojej osobowości, ale jak będę potrzebowała, to udam się do SPECJALISTY, nie będę się kierować opiniami przypadkowych bytów wirtualnych, które nic o mnie nie wiedzą i próbują dokonywać psychoanalizy na podstawie kilku postów. 

Osobiście nie twierdzę, że ktoś powinien z forum odchodzić czy przychodzić. Chociaż nieraz widzę, że niektórzy uprawiają tu prowokacje. Ale jeszcze raz proszę, podobnie jak M, tylko wyrażam to innymi słowami, wprost: drodzy wierzący, przestańcie nawracać nas niewierzących i wątpiących. To i tak nic nie da.
A co ma być, to będzie, mówię to jako agnostyk teista.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 26 Wrzesień, 2015, 21:56
Ja nikomu na siłę nie chcę wciskać Pana Jezusa, po prostu chcę się dzielić z innymi skarbem, który otrzymałam, a który jest dostępny absolutnie dla każdego.

Nowa, i to właśnie wielu byłym śJ źle się kojarzy. Do wielu z nas czyli ex śJ to właśnie ktoś kiedyś zapukał do drzwi i "podzielił się" tym właśnie skarbem. A potem był kubeł zimnej wody czyli przebudzenie, a potem ostracyzm, który nie jest niczym przyjemnym.

Jeżeli moja obecność tutaj nie jest pożądana, jeżeli wolicie się pławić we własnym sosie i samozadowoleniu, mogę to forum opuścić.

A dlaczego od razu tak radykalnie. Mogę uczciwie napisać, że mi osobiście pomimo skrajnie różnych poglądów Twoich i moich, bardzo sympatycznie się z Tobą dyskutuje. Pomimo tego, że ktoś postronny może odbierać tą dyskusję w ten sposób, że prowadzimy...małą wojenkę na argumenty. :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 26 Wrzesień, 2015, 22:30
Nemo,
miłe to, co napisałeś :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 27 Wrzesień, 2015, 22:13
Matus,


Jeżeli moja obecność tutaj nie jest pożądana, jeżeli wolicie się pławić we własnym sosie i samozadowoleniu, mogę to forum opuścić.



   Oj tam, oj ta zaraz niepożądana, nie ma co się nerwować. :)

Widzisz moja droga  jesteś osobą bardzo wierzącą i pobożną . Natomiast duża część ex -śJ ma wręcz nadwrażliwość na modlitwę, religijność itp. Wiesz to taki produkt uboczny bycia w organizacji.
Choć oczywiście są i tacy którzy nawet po opuszczeniu szeregów śJ nadal są bardzo wierzący, tylko ich wiara nabiera innych wymiarów i celu wielbienia.

A to że nie byłaś w organizacji tak do końca, nie masz naszych doświadczeń wcale Cię nie dyskwalifikuje i nie czyni Cię gorszą. Forum jest dla wszystkich, ważne by się trzymać tematu. A jak nie to Moderatorzy bacikiem przypomną. :D
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 27 Wrzesień, 2015, 22:47
A to że nie byłaś w organizacji tak do końca, nie masz naszych doświadczeń wcale Cię nie dyskwalifikuje i nie czyni Cię gorszą. Forum jest dla wszystkich, ważne by się trzymać tematu. A jak nie to Moderatorzy bacikiem przypomną. :D


Temat jest: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Ja po prostu mówię: Z Bogiem  :).
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: M w 27 Wrzesień, 2015, 22:52
Teraz owszem taki jest temat. Ale sporo postów zostało tu wydzielonych z wątku "świeckie życie", także wiesz ::).
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 27 Wrzesień, 2015, 22:54
Od czegoś trzeba zacząć  ;)
Zresztą, temat zmienia się samoistnie, a skoro jest rozmowa - znaczy, że jest "zapotrzebowanie" ;)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 28 Wrzesień, 2015, 09:52
Wielu tu ma pewną wiedzę, wielu przeczytało mnóstwo publikacji, wiele razy biblię i inne święty czy mniej święte pisma. Ja skromnie pisząc miałem i ten przywilej dłubać, szukać czytać w poszukiwaniu odpowiedzi na wiele pytań. Nawet o koran się otarłem chcąc go poznać nieco. Wszędzie tam osobiście dostrzegam dualistyczną naturę człowieka cielesną i duchową. Jednak moim zdaniem rzecz ujmując najwięcej tej duchowej strony egzystencjalnej i praktycznej dostrzegłem w ST i NT. Dlaczego ? Pisma poszukujące pewnych odpowiedzi jak i propagujące pewne zdobycze ducha powstawały w pewnych narodach i okolicznościach. Czasach częstokroć trudnych i skomplikowanych. Trudno nam dzisiaj oczekiwać dla nas ideału gdyż były kierowane do innych odbiorców i w innych kulturach, często innym poziomie percepcji, który dzisiaj uchodzi za śmieszny. Jednak moim zdaniem najwięcej tej informacji i czytelności ducha jest w Biblii. Ona moim zdaniem jest liderem pośród tych ksiąg i to nie dlatego, iż zostałem tak wychowany (bo to nie prawda) czy znam ją lepiej od innych pism. Oprócz tego co widzimy przez dzieło stworzenia jest dopełnieniem przez słowo i ducha posłane przez tych (ludzi) którzy to widzą, czują, przelewając to na pergaminy. Sam także nigdy już nie poddam się żadnej religii w niewolę gdyż to właśnie biblia uczyniła mnie wolnym człowiekiem w sensie wiary, dojrzałości  i spojrzenia na duchową stronę ludzkiego bytu. Jednak wiarę w Boga miałem i nadal mam tak jak pragnienie społeczności z ludźmi wyznającymi te kryteria wiary i moralności.

Trudno mi zrozumieć do końca dlaczego ktoś kto prawdziwie wierzył w Boga będąc ŚJ, nagle po rozczarowaniu organizacją albo przestał w Niego wierzyć, albo podaje pod wątpliwość całość objawienia się Boga przez Pisma za pośrednictwem ludzi. Taki proces jest zauważalny u wielu ludzi. Ale jak jeszcze miał to zrobić ponad dzieło kreacji jak nie przez nich ? Pewnie przeszedłem podobny proces jak wielu tutaj i miałbym o czym pisać. Jednak napiszę tylko tyle, że jeżeli ktoś tak chce tak żyć jak uważa to Jego sprawa i wolność wyboru, nawet jak twierdzi że nie potrzebuje Boga do niczego. Choć to nieco przykre słowa. Nic mi jednak do jego wyboru i wolności w życiu jak posiada. Jednak każdy powinien być czujny, czy aby i tym razem się nie myli tak samo gdy był w Organizacji.

Moim zdaniem powinniśmy starać się oddzielać prawdziwą religię a zwłaszcza naukę NT od tego co wyprawiają z nią ludzie i korporacje. Bowiem częstokroć odrzucając dla poczucia bezpieczeństwa wszytko (aby ponownie nie być zwiedzionymi) raczej nie czynimy się bezpiecznymi jak w tej przypowieści Jezusa o domu wymiecionym. (podatnym na wiele złego)

Ok. "Każdy, kto wybiega zbytnio naprzód, a nie trwa w nauce [Chrystusa], ten nie ma Boga. Kto trwa w nauce [Chrystusa], ten ma i Ojca, i Syna. Jeśli ktoś przychodzi do was i tej nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie go, albowiem kto go pozdrawia, staje się współuczestnikiem jego złych czynów" 2 J 1, 9-11.
Tylko dlaczego "złych czynów"? Właśnie np: przez ten werset śJ twierdzą, że każdy kto "nie trwa w nauce Chrystusa jest zły. Biorąc na zdrowy rozum nie mogę przyjąć pod swój dach muzułmanina, bo "nie trwa w nauce Chrystusa". Z tego jasno wychodzi, że wiara w JCH nakazuje okazywać brak tolerancji dla innych wyznań nie opierających się na biblii oraz agnostyków i ateistów. Przecież to jest chore.

To taki jeden przykład który akurat przyszedł mi do głowy.

To nie jest chore Nemo. Chorym jest wypaczenie tych słów listu przez pseudo chrześcijańskich nauczycieli. Jednak aby podnieść taki zarzut należało by poznać okoliczności w jakich padły te słowa. Apostoł nie zakazuje przyjmowania pod dach muzułmanina ale tych nauczycieli słowa, którzy rujnują zbór oraz dzieło zapoczątkowane przez apostoła w duchu Jezusa Chrystusa, wprowadzając zamieszanie oraz podważając nauki i mesjańskie posłannictwo Chrystusa. Zalecenie to ma na celu ochronę czystości nauk jak i samych członków kościoła a nie brak tolerancji jak sugerujesz. Zważ też na trudne okoliczności pierwszego wieku gdzie żydowskich nauczycieli krążących po zborach było wielu a zwłaszcza tych, którzy ponownie chcieli ich pogrążyć w niewole prawa żydowskiego a nawet obrzezywać. Kto jak kto ale ty raczej powinieneś poprzeć właśnie inicjatywę skierowana do zboru tymi słowami gdyż tak naprawdę chodziło o ochronę ludzi uwolnionych właśnie spod prawa nauką JCH . Uwolnionych spod jarzma prawa i poprzedniej formy religijności ST. Tutaj światło nauki JCH jest wyzwoleniem i wolnością.



Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 28 Wrzesień, 2015, 11:12
P.S. Gdyż wcięło mi możliwość edycji.


Temat jest: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Ja po prostu mówię: Z Bogiem  :).

Ja też dodam w kontekście tematu:
Z Bogiem. Ale Prawdziwym i Żywym ale nie stricte wypaczonym teologicznie i dogmatycznie.
Bo moim zdaniem prawdziwy Chrystianizm i wiara nie ma wiele wspólnego z tym co się dzieje dookoła pod niby Jego wezwaniem.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 28 Wrzesień, 2015, 12:03
Przecież wszyscy chcemy by szanowano nasze wybory. To i my szanujmy wybory innych. Naprawdę niewiele trzeba by przestrzeń życiowa wokół nas była jasnym i przyjaznym miejscem.

No właśnie, zatem proszę uszanować mój wybór i przestać wciskać mi Chrystusa na siłę.

Może dlatego ,ze to wiara ma wielka moc, niewiara nie ma żadnej.

Wiara ma moc, ogłupiania chyba. Ja sobie chwalę, że uwolniłam się od działania mocy :)

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 28 Wrzesień, 2015, 13:48
Iza

Wiara ma moc - owszem. Moc wykraczającą poza to co standardowe w świecie. Ale trzeba odróżnić łatwowierność od wiary, tak jak mądrość od głupoty. Wiara prawdziwa oparta na zrozumienie woli Bożej ma moc prawdziwej miłości i sprawiedliwości, a naiwność i łatwowierność moc ogłupiania. Trudno tu nie przyznać pewnej racji ale sprowadzenie tego do wspołnego mianownika to nie porozumienie.  Jak wygląda np. historia kościoła prawie 2000 lat przez wiele zła jakie się działy za jego kierownictwem, od kultów świętych przez krucjaty, palenie na stosach czy nawracanie mieczem ameryki południowej. Czy tego chciał JCh w Jego Królestwie ? Ale czy w Kościele nie ma też rzeczy dobrych ?

Kwestią jednak nadrzędnym jest odróżnienie zła w religii od dobra, którego niestety jest zdecydowanie za mało. Wszędzie wkradła się bowiem patologia, ludzi wykorzystujący w innych pragnienie dobra, gorliwość i nadzieję a także inne złe cechy jak pycha czy pragnienie bycia wielkim. Jednak zrozumienie w Duchu Bożym daje tę przewagę, iż człowiek czuje pewną osobistą więź z stwórcą który ukazuje mu wszytko w prawdziwym świetle. Dzięki temu dokonuje słusznych Bożych wyborów i nie da się zwieść.

Czy nie wiara ma jakąś moc ? Moim daniem żadnej, bo jej po prostu nie potrzebuje. Myślę zatem, że o ile niewierzący chce trwać w własnej prawości to będzie trwał na tyle ile ma jej w sobie samym. Jednak bez wsparcia w tym jest zdecydowanie trudniej tym bardziej nie wierząc, że jednak jest ktoś kto patrzy i widzi lub po prostu sądzi o nas.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Iza w 28 Wrzesień, 2015, 15:57
dziękuje  za uwagi i spostrzeżenia ! nie mam chwilowo głowy ani czasu dołączyć do tej dyskusji.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 28 Wrzesień, 2015, 19:53

Temat jest: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Ja po prostu mówię: Z Bogiem  :).

  Tematem jest życie, nasze ludzi ubabranych w organizacji śJ. Mniej, więcej, kiedyś, teraz, w przyszłości się babrających...

Po odejściu z organizacji pewien bardzo fajny gość, przemiły człowiek ksiądz z mojej miejscowości zapraszał mnie do kościoła. Równie miło mu podziękowałam, że z deszczu pod rynnę to ja nie będę się cisnęła...
Ponieważ nie miałam żadnej luki, pustki którą musiałabym czymś zapełniać.

Kaz pisze, że nie wierzy iż ludzie wierzący w Boga po odejściu z organizacji nagle się odcinają. A znasz coś takiego jak zmęczenie materiału?  Z człowiekiem może być tak samo, było tyle tego w moim życiu że aż dostałam "zgagi" i nie mam potrzeby przelewania z pustego w próżne i ciągłego analizowania.

Moim zdaniem ludzie którzy odeszli z organizacji i wierzą nader mocno, albo jeszcze mocniej. Jehowę zamienili na Jezusa, analizuję pismo, chcą sobie wciąż udowadniać że dobrze zrobili odchodząc, że to co teraz robią jest prawdziwe i słuszne. I nie zasługują na potępienie jakim ich namaściła organizacja.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 28 Wrzesień, 2015, 20:44
Czy nie wiara ma jakąś moc ? Moim daniem żadnej, bo jej po prostu nie potrzebuje. Myślę zatem, że o ile niewierzący chce trwać w własnej prawości to będzie trwał na tyle ile ma jej w sobie samym. Jednak bez wsparcia w tym jest zdecydowanie trudniej tym bardziej nie wierząc, że jednak jest ktoś kto patrzy i widzi lub po prostu sądzi o nas.

KAZ. Jesteś osobą wierzącą, i jeżeli Tobie wiara w boga pomaga być dobrym człowiekiem to dobrze. Nie rezygnuj z tej drogi. Ale czy naprawdę, żeby być dobrym człowiekiem potrzebujesz stałego nadzoru, i ciągłego oceniania Twoich decyzji przez boga? Mi osobiście żaden nadzór nie jest potrzebny, a nawet nie życzę sobie takowego. A ocenę moich decyzji pozostawiam wyłącznie moim najbliższym z którymi żyję, oraz osobom z którymi się stykam czy to na gruncie prywatnym czy zawodowym.
 
Kto jak kto ale ty raczej powinieneś poprzeć właśnie inicjatywę skierowana do zboru tymi słowami gdyż tak naprawdę chodziło o ochronę ludzi uwolnionych właśnie spod prawa nauką JCH . Uwolnionych spod jarzma prawa i poprzedniej formy religijności ST. Tutaj światło nauki JCH jest wyzwoleniem i wolnością.

Dla mnie wolność zaczęła się z chwilą wyzwolenia się z pod wszelkich nauk. Czy to ST, czy NT. Braciszkowie swoim postępowaniem skutecznie wyleczyli mnie z religijności i wiary. Wiem, że Twoje zdanie jest inne w tym temacie. Ale dla mnie to religia stworzyła wiarę, a nie odwrotnie. Wiarę w...obojętnie co. Wiara jako wytwór religii, jest moim zdaniem tylko po to, aby wzbudzać w ludziach strach przed czymś lub kimś. A człowiekiem zastraszonym łatwiej się kieruje.
KAZ. Wiem że się ze mną nie zgodzisz,  ale dla mnie każda wiara jest nierozerwalnie połączona z religią. Dzisiaj twierdzisz że jesteś człowiekiem wierzącym nie należącym do żadnej religii. Ale za jakiś czas (może nie za naszego życia) kiedy kilkoro ludzi o poglądzie takim jak Twój się spotka i zaczną rozmawiać o swojej wierze, a potem pojawią się słuchacze, a następnie zwolennicy tego sposobu myślenia to do założenia religii już tylko mały krok.
Nie wiem dlaczego, ale dla mnie osobiście każda religia jest podobna do "Folwarku zwierzęcego" George’a Orwella


Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 28 Wrzesień, 2015, 20:49
Świetnie to ująłeś, Nemo, podpisuję się pod tym. Tazła też ma rację.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 29 Wrzesień, 2015, 08:47
Ok. Nemo rozumiem Twoje stanowisko i szanuję zdanie, tylko co w naukach JCh, czy zbieraniu się po jego Imieniem jest takiego z czego należy się wyzwalać ? Ja naprawdę nie dostrzegam :)

Ja postrzegam NT jako właśnie wyzwalający od religii, ludzi, złych pasterzy. Dostrzegam też tak jak mówi Tazła pewne zmęczenie, czy raczej niechęć, poniekąd zrozumiałą u większości. Moje stanowisko w kwestii wiary już opisałem i mogę jedynie jeszcze dodać do Twojej wypowiedzi, iż prawdziwe chrześcijaństwo to nie kolejna religia, choć wielu by tego chciało i robi wszytko aby tak było. To styl życia i ukierunkowana wiara w słuszność tego wyboru, połączona z nadzieją obecną w nas zanim powstała religia. Gdyż to było pierwsze a nie odwrotnie jak sugerujesz w swoim poście. Pozwolę sobie na szybko zacytować kogoś kogo nawet nie znam ale pełni tak samo to rozumiem:

"Najpowszechniejsze nieporozumienie związane z religią jest takie, że chrześcijaństwo jest kolejną religią taką jak islam, judaizm czy hinduizm, itd. Smutne jest to, że wielu z tych, którzy wywodzą się z kręgów chrześcijańskich, praktykuje chrześcijaństwo jako następną opcję religijną. Dla wielu chrześcijaństwo jest niczym więcej aniżeli zestawem zasad i rytuałów, które osoba musi przestrzegać, aby dostać się po śmierci do nieba. Nie jest to jednak prawdziwe chrześcijaństwo. Prawdziwe chrześcijaństwo nie jest religią; jest raczej właściwą relacją z Bogiem, poprzez przyjęcie Jezusa Chrystusa jako swojego Zbawiciela-Mesjasza, z łaski przez wiarę. Owszem, chrześcijaństwo ma pewne „rytuały”, których się przestrzega (np. chrzest i wieczerzę Pańską). Owszem, chrześcijaństwo ma „zasady”, które należy przestrzegać (np. nie zabijaj, kochaj drugiego człowieka itp.). Jednak te zasady i rytuały nie są podstawą chrześcijaństwa."


Dodam na koniec, iż myślę że rozumiem dlaczego tak się dzieje i szanuję każdego wybór co do swojej drogi. Trudno oczekiwać że będzie czynił wbrew swojemu poznaniu i sumieniu. Jednak jestem przekonany, że właściwie pojmowany Chrystianizm jest skuteczniejszy w działaniu niźli odrzucanie wszelkiej formy wiary i autorytetów pisma, gdyż wyzwala wierzącego z fałszywych nauk, wzmacnia w postanowieniach, pomaga wybaczać, i jest to zdecydowanie bezpieczniejsza moim zdaniem droga niźli odejście od wszelkiej wiary i autorytetów Pisma.


Ale czy naprawdę, żeby być dobrym człowiekiem potrzebujesz stałego nadzoru, i ciągłego oceniania Twoich decyzji przez boga? Mi osobiście żaden nadzór nie jest potrzebny, a nawet nie życzę sobie takowego. A ocenę moich decyzji pozostawiam wyłącznie moim najbliższym z którymi żyję, oraz osobom z którymi się stykam czy to na gruncie prywatnym czy zawodowym.

Nemo nie zrozumiałeś chyba intencji mojego postu. Chcę być dobry bo wiem, że to jest dobre a nie dlatego, że ktoś mnie ocenia czy będzie za to sądził. To nie średniowiecze :) czy prawo mojżeszowe. Chcę być dobry bo sprawia mi to przyjemność, radość, satysfakcje ale o własnych siłach i samemu łatwiej upaść i zwątpić w słuszność tej dobroci gdy przychodzi próba tej dobroci czy życie codzienne. Strach mnie w tym nie angażuje ani nie motywuje. Tu piszesz o jakimś starotestamentowym, stereotypie wkładając go w ramy współczesności i nauki NT. Nadzoru też nie potrzebuje gdyż jestem wolny wolą znając wolę Bożą jaka mnie pouczyła o każdej dziedzinie życia.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 29 Wrzesień, 2015, 13:13
Chcę być dobry bo wiem, że to jest dobre a nie dlatego, że ktoś mnie ocenia czy będzie za to sądził. To nie średniowiecze :) czy prawo mojżeszowe. Chcę być dobry bo sprawia mi to przyjemność, radość, satysfakcje

I tylko w tym się z Tobą zgadzam w 100%

Ale Córka Weterana napisała coś fajnego, co do mnie pasuje jak ulał.

No właśnie, zatem proszę uszanować mój wybór i przestać wciskać mi Chrystusa na siłę.

Wiara ma moc, ogłupiania chyba. Ja sobie chwalę, że uwolniłam się od działania mocy :)







Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 29 Wrzesień, 2015, 13:15
I tylko w tym się z Tobą zgadzam w 100%

Dobre i to ;)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 29 Wrzesień, 2015, 13:18
Zmodyfikowałem post. Dalej Ci się podoba?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 29 Wrzesień, 2015, 13:18
Ja też uzupełniłem o cytat :)


Powiem tak. "Com napisał - Napisałem". Nie oczekuje oklasków, chwalenia czy aprobaty.
Przedstawiłem w tej kwestii swój punkt widzenia. Także w kwestii wiary i mocy ogłupiania.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 29 Wrzesień, 2015, 15:11
KAZ. Choćbyś nie wiem co pisał, dla mnie zawsze będzie: wiara=religia=psychomanipulacja=zniewolenie=zatracenie własnej świadomości. Taki już jestem niereformowalny :) Ale dyskutuje się z Tobą nieźle :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 29 Wrzesień, 2015, 15:38
KAZ. Choćbyś nie wiem co pisał, dla mnie zawsze będzie: wiara=religia=psychomanipulacja=zniewolenie=zatracenie własnej świadomości. Taki już jestem niereformowalny :) Ale dyskutuje się z Tobą nieźle :)

Czy ja wiem? Nudno i męcząco. Ja go wygasiłam.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 29 Wrzesień, 2015, 18:01
Oj tam, oj tam.  :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 29 Wrzesień, 2015, 20:18

Dodam na koniec, iż myślę że rozumiem dlaczego tak się dzieje i szanuję każdego wybór co do swojej drogi. Trudno oczekiwać że będzie czynił wbrew swojemu poznaniu i sumieniu. Jednak jestem przekonany, że właściwie pojmowany Chrystianizm jest skuteczniejszy w działaniu niźli odrzucanie wszelkiej formy wiary i autorytetów pisma, gdyż wyzwala wierzącego z fałszywych nauk, wzmacnia w postanowieniach, pomaga wybaczać, i jest to zdecydowanie bezpieczniejsza moim zdaniem droga niźli odejście od wszelkiej wiary i autorytetów Pisma.




   Kaz a skąd u Ciebie to przekonanie o właściwym pojmowaniu Jezusa? Każda religia, organizacja uważa się za tą właściwą jedyną i prawą. Każdy interpretuje po swojemu i uważa się za tego na właściwej drodze.

Sorry za porównanie, ale liznąłeś jednych nauk - poglądów później  innych i co teraz masz własną metodę na życie wieczne, wybawienie itp?

      Tak jak pisał Nemo żaden bat nie jest mi potrzebny aby codziennie móc bez wyrzutów sumienia spojrzeć w lustro i powiedzieć....dobry z ciebie kobieto człowiek. I takich właśnie ludzi życzyłabym sobie spotykać na własnej drodze.

Ale sobie na koniec posłodziłam.  ;D A co kto skromnemu zabroni? :P
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 29 Wrzesień, 2015, 20:21
Już dawno zauważyłam, że Twój nick do Ciebie nie pasuje, powinno być Tadobra  :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 29 Wrzesień, 2015, 20:57
   Kaz a skąd u Ciebie to przekonanie o właściwym pojmowaniu Jezusa? Każda religia, organizacja uważa się za tą właściwą jedyną i prawą. Każdy interpretuje po swojemu i uważa się za tego na właściwej drodze.

Chrześcijaństwo zapoczątkowane przez apostołów to nie religia, ale osobista więź (relacja) z Bogiem, taka jaką ma dziecko z ojcem. Dziecko prowadzone przez ojca nie kalkuluje, tylko mu ufa, zawierza.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 29 Wrzesień, 2015, 21:03
Dziecko prowadzone przez ojca nie kalkuluje, tylko mu ufa, zawierza.

  Dziecko ojca ma namacalnie, nie musi go sobie wyobrażać i czegoś tam interpretować. Ma, widzi, jest w zasięgu ręki.

Widać moja wyobraźnia jest zbyt płytka żeby aż tak wierzyć. Aby sobie tyle dopowiadać i brać to za fakty.

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 29 Wrzesień, 2015, 21:24
  Dziecko ojca ma namacalnie, nie musi go sobie wyobrażać i czegoś tam interpretować. Ma, widzi, jest w zasięgu ręki.

Widać moja wyobraźnia jest zbyt płytka żeby aż tak wierzyć. Aby sobie tyle dopowiadać i brać to za fakty.

Na tym polega wiara.

błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli J. 20, 29

Ostatnio chodzi za mną hymn do miłości z 1 Kor. 13. Ktoś zwrócił moją uwagę (wcześniej nigdy tego nie zauważyłam), że warto przeczytać go sobie zastępując słowo miłość – słowem Bóg.

Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się, (5) nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego, (6) nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy; (7) wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi.

Bóg przecież jest miłością, czyż nie? (1 J. 4)

Ja nic sobie nie wyobrażam, nie dopowiadam, ani niczego szczególnie nie interpretuję, przeciwnie – przyjmuję Słowo jak dziecko, pozwalam Mu przemawiać do siebie.

Wiem, że zaraz spadną gromy na moją głowę   :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 29 Wrzesień, 2015, 22:51
Wiem, że zaraz spadną gromy na moją głowę   :)

Nowa. W żadnym wypadku, bo Twój cytat:

Ostatnio chodzi za mną hymn do miłości z 1 Kor. 13. Ktoś zwrócił moją uwagę (wcześniej nigdy tego nie zauważyłam), że warto przeczytać go sobie zastępując słowo miłość – słowem Bóg.

Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się, (5) nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego, (6) nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy; (7) wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi.

Jest prawie idealny.
 Ale nie zamieniaj słowa "miłość", słowem "bóg". Naprawdę, bo wtedy ta bardzo dobra sentencja straci cały urok. Bo... Czytając ST trzeba być naiwnym do kwadratu żeby nazwać boga miłością. A to kazał Abrahamowi utłuc jedynego syna na ofiarę, a kto spalił sobie Sodomę i Gomorę, i dodatkowo żonę Lota zamienił w słup soli, tylko dlatego, że ciekawska kobiecina odwróciła się do tyłu żeby zobaczyć jak w wyniku kaprysu miłościwego boga, dorobek jej życia obraca się w popiół, a potem przyklasnął jak córki Lota uprawiały sex z własnym ojcem ( to akurat zawsze napawało mnie gigantyczną odrazą) A kto ganiał izraelitów 40 lat po pustyni, bo byli niegrzeczni. O potopie, Hiobie, czy wygnaniu z raju Adama i Ewy (Ewę, to jeszcze bym zrozumiał, ale Adama, on przecież zjadł to co mu dała do jedzenia jego żona) nawet nie wspomnę. Także Nowa pomysł z zamianą słowa "miłość" słowem "bóg" jest (w/g mnie) złym pomysłem.
 W związku z tym:

Bóg przecież jest miłością, czyż nie? (1 J. 4)

Wracając do j/w... żadnym wypadku.

Ja nic sobie nie wyobrażam, nie dopowiadam, ani niczego szczególnie nie interpretuję, przeciwnie – przyjmuję Słowo jak dziecko, pozwalam Mu przemawiać do siebie.

Jak byłem dzieckiem wierzyłem w św. Mikołaja. Naprawdę wierzyłem. Ale wyobraź sobie jak bym teraz w niego wierzył? Byłoby to rozsądne? Właśnie, to ja osobiście od czasu, kiedy zacząłem nie przyjmować wszystkiego tak bezkrytycznie i wiernie jak dziecko, wyrobiłem sobie mój właściwy (dla mnie ) światopogląd.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 29 Wrzesień, 2015, 23:36
Nemo,

Co skłoniło pierwszych chrześcijan do oddawania życia za wiarę?
Co sprawiło, że zionący nienawiścią do wyznawców Chrystusa Szaweł zamienił się w poświęcającego wszystko, całe swoje życie dla Niego, Pawła?
Co się stało z tchórzliwym Piotrem i innymi przestraszonymi po śmierci Jezusa apostołami, którzy po dniu pięćdziesiątnicy, zaczęli głosić Słowo w mocy?

Myślisz, że oni zgłupieli, że naiwność skłoniła ich do tego?
Ja myślę, że oni poznali miłosiernego, miłującego Boga objawionego w Chrystusie.

A tak na marginesie, to nie ja wymyśliłam, że Bóg jest miłością. Napisał to ap. Jan…
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 29 Wrzesień, 2015, 23:44
Nemo,

Co skłoniło pierwszych chrześcijan do oddawania życia za wiarę?
Co sprawiło, że zionący nienawiścią do wyznawców Chrystusa Szaweł zamienił się w poświęcającego wszystko, całe swoje życie dla Niego, Pawła?
Co się stało z tchórzliwym Piotrem i innymi przestraszonymi po śmierci Jezusa apostołami, którzy po dniu pięćdziesiątnicy, zaczęli głosić Słowo w mocy?

Myślisz, że oni zgłupieli, że naiwność skłoniła ich do tego?
Ja myślę, że oni poznali miłosiernego, miłującego Boga objawionego w Chrystusie.

A tak na marginesie, to nie ja wymyśliłam, że Bóg jest miłością. Napisał to ap. Jan…


 Powtórzę się.
Główną różnicą w poglądach Twoich i moich jest to, że Ty traktujesz biblię jako słowo boga. Dla mnie jest to książka napisana przez kilka osób nie wiadomo kiedy i gdzie. I od tego punktu nasze zrozumienie sprawy jest skrajnie różne. Ty wierzysz w boga, stworzenie, niepokalane poczęcie Jezusa. Ja wierzę w wielki wybuch, ewolucje i zdaje sobie sprawę, że po ziemi co jakiś czas chodzi jakiś prorok i mianuje się synem lub posłańcem boga.

Nowa. A tak po prawdzie, to nie będę opisywał dokładnie co myślę o przykładach przytoczonych przez Ciebie, bo ostatnią rzeczą jakiej bym chciał, to to że uraziłbym nawet pośrednio, czyjeś sumienie, czy uczucia religijne. Dlatego powstrzymam się od wypowiedzi.
 :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: matus w 30 Wrzesień, 2015, 00:36
Nie da się "obrazić uczuć".
Jakichkolwiek.
To termin, który tak naprawdę nic nie oznacza.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 30 Wrzesień, 2015, 07:58
Nie da się "obrazić uczuć".
Jakichkolwiek.
To termin, który tak naprawdę nic nie oznacza.
Może źle to sprecyzowałem, ale wiadomo o co chodzi :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 30 Wrzesień, 2015, 09:20
Nemo,

Co skłoniło pierwszych chrześcijan do oddawania życia za wiarę?
Co sprawiło, że zionący nienawiścią do wyznawców Chrystusa Szaweł zamienił się w poświęcającego wszystko, całe swoje życie dla Niego, Pawła?
Co się stało z tchórzliwym Piotrem i innymi przestraszonymi po śmierci Jezusa apostołami, którzy po dniu pięćdziesiątnicy, zaczęli głosić Słowo w mocy?

Myślisz, że oni zgłupieli, że naiwność skłoniła ich do tego?
Ja myślę, że oni poznali miłosiernego, miłującego Boga objawionego w Chrystusie.


  Właśnie sobie odpowiedziałaś, że....wiara zwłaszcza ta ślepa i strach ogłupiają . Ludzie robią różne rzeczy w imię Boga, a raczej boga.

Piotr nazywasz go tchórzliwym, a czy on miał wybór skoro to było z góry zaplanowane? Przecież był tylko narzędziem wykonawczym.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 30 Wrzesień, 2015, 09:28
Nemo,

Co skłoniło pierwszych chrześcijan do oddawania życia za wiarę?
Co sprawiło, że zionący nienawiścią do wyznawców Chrystusa Szaweł zamienił się w poświęcającego wszystko, całe swoje życie dla Niego, Pawła?
Co się stało z tchórzliwym Piotrem i innymi przestraszonymi po śmierci Jezusa apostołami, którzy po dniu pięćdziesiątnicy, zaczęli głosić Słowo w mocy?

Myślisz, że oni zgłupieli, że naiwność skłoniła ich do tego?
Ja myślę, że oni poznali miłosiernego, miłującego Boga objawionego w Chrystusie.

A tak na marginesie, to nie ja wymyśliłam, że Bóg jest miłością. Napisał to ap. Jan…


Popełniasz jeden KARDYNALNY błąd. Pomijasz milczeniem istnienie ST.
Otóż, Bóg ST i NT to ten sam Bóg. Wg jednych nawet i Chrystus, bo to ta sama osoba (wiara w Trójcę), wg innych ojciec, a zatem Chrystus na to wszystko patrzył i aprobował. Podobnie jak Nemo, pogodzić się nie mogę! A on wymienił tylko nieliczne przykłady.
I tak, moim zdaniem oni wszyscy zgłupieli. Przykro mi.
Wiesz ile o miłości ma do powiedzenia islam, hinduizm, buddyzm, konfucjanizm? Założenia są nawet piękniejsze niż nowotestamentowe. To tylko my Europejczycy kręcimy się w naszym judeochrześcijańskim światku.
Gdyby moje potrzeby duchowe były większe, zwróciłabym się z pewnością na Daleki Wschód. Zresztą wielu ludzi Zachodu się zwraca i znajduje ukojenie, o wiele większe niż kiedykolwiek mogła dać wiara w Chrystusa.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 30 Wrzesień, 2015, 09:31
  Właśnie sobie odpowiedziałaś, że....wiara zwłaszcza ta ślepa i strach ogłupiają . Ludzie robią różne rzeczy w imię Boga, a raczej boga.

Piotr nazywasz go tchórzliwym, a czy on miał wybór skoro to było z góry zaplanowane? Przecież był tylko narzędziem wykonawczym.

Ja w ogóle protestuję przeciwko nazywaniu Piotra tchórzliwym! To był po prostu człowiek, miał prawo zwątpić w takiej sytuacji.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 30 Wrzesień, 2015, 09:48
Ja w ogóle protestuję przeciwko nazywaniu Piotra tchórzliwym! To był po prostu człowiek, miał prawo zwątpić w takiej sytuacji.

    Dokładnie. Z drugiej strony nie miał wyboru, klamka odgórnie zapadła. I gdyby on nie postąpił jak postąpił Jezus by nie spełnił swojej życiowej roli na ziemi.

Ktoś sobie uknuł plan, a na biednym Piotrze się wiesza psy. :D
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: matus w 30 Wrzesień, 2015, 10:57
Taka historyjka.

Szedłem sobie kiedyś przez miasto, do marketu. Na jednym z osiedli obskoczyła mnie banda dzieciaków w wieku różnym. Nic mi nie chciały te dzieciaki zrobić, tylko podokuczać. Biegała ta zgraja wokół mnie i wyzywała od łysoli (co prawdą jest zresztą, gdyż na mózgoczaszce włosy u mnie występują nader nielicznie).
Akurat rozmawiałem przez telefon ze swoim Ziomem, i napomknąłem mu o tych dzieciakach. Bąknął coś w stylu "aha, zaradzimy może".
Po chwili z bramy w niedalekim falowcu wychynęło 2 przypakowanych drecholi, o posturze sześcianu.
Jedyne, co od nich usłyszałem, to "Ziomek nas przysłał". Po czym zaczęli prać dzieciaki. Bez pardonu - kastetami, pałami, nawet śmietnikiem. Część uciekła, jednak aż około 40 ciał po tym fakcie leżało pokrwawionych na chodnikach i trawnikach.
Drechole po tym zwiały do swojej bramy, a ja kontynuowałem spacer do marketu.
Ziomek to spoko gość.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Szyszoonia w 30 Wrzesień, 2015, 12:38
Taka historyjka.

Szedłem sobie kiedyś przez miasto, do marketu. Na jednym z osiedli obskoczyła mnie banda dzieciaków w wieku różnym. Nic mi nie chciały te dzieciaki zrobić, tylko podokuczać. Biegała ta zgraja wokół mnie i wyzywała od łysoli (co prawdą jest zresztą, gdyż na mózgoczaszce włosy u mnie występują nader nielicznie).
Akurat rozmawiałem przez telefon ze swoim Ziomem, i napomknąłem mu o tych dzieciakach. Bąknął coś w stylu "aha, zaradzimy może".
Po chwili z bramy w niedalekim falowcu wychynęło 2 przypakowanych drecholi, o posturze sześcianu.
Jedyne, co od nich usłyszałem, to "Ziomek nas przysłał". Po czym zaczęli prać dzieciaki. Bez pardonu - kastetami, pałami, nawet śmietnikiem. Część uciekła, jednak aż około 40 ciał po tym fakcie leżało pokrwawionych na chodnikach i trawnikach.
Drechole po tym zwiały do swojej bramy, a ja kontynuowałem spacer do marketu.
Ziomek to spoko gość.

OMG toz to Kill Bill 4
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 30 Wrzesień, 2015, 12:44
Ja się solidaryzuję z grupą, która nie wierzy. Raduje sie serce me ze juz nie wierze w Biblie Jhwh i Chrystusa. Cudowne uczucie. Do mnie to wolność. Wisznu Allahy i inne bóstwa tez mnie nie interesują. Piekła, Armagedony, Siódme Nieba i trzynaste wymiary - asta la vista.

Wolność postrzegania, interpretowania i wolność od strachu. To dla mnie oznacza odrzucenie religii.

I notka do wierzących: Kieruje sie w zyciu zasadą miłości do drugiego człowieka, uczciwości i szacunku. Nie potrzebuje chrześcijaństwa by być dobrym człowiekiem.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 30 Wrzesień, 2015, 16:09
KAZ. Choćbyś nie wiem co pisał, dla mnie zawsze będzie: wiara=religia=psychomanipulacja=zniewolenie=zatracenie własnej świadomości. Taki już jestem niereformowalny :) Ale dyskutuje się z Tobą nieźle :)

Takie nasze prawo rozumie tak jak kto chce. Ja świadomości nie zatraciłem. Żyję w świecie i żyję z Bogiem. I mi to w niczym nie przeszkadza a wręcz upewnia o słuszności.

Ale dziękuję za dobre słowo :)


Co do innych wypowiedzi użytkowników forum powiem że poruszacie tak szerokie spektrum tematyczne od wolności poprzez grzech, dobro, zło, samostanowienie, manipulacje, narzędzie jakiem jest człowiek oraz inne zagadnienia, że naprawdę trudno odnieść się do tego merytorycznie jednym postem.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 30 Wrzesień, 2015, 16:20
Ja go wygasiłam.

Nie wiem czym :) Widać nie zauważyłem.
Każdy przychodzi aby porozmawiać, podzielić się, nawiązać relacje, poznać zdanie innych, etc. Ja nie przychodzę tutaj dla wygaszania kogokolwiek.

Kaz a skąd u Ciebie to przekonanie o właściwym pojmowaniu Jezusa? Każda religia, organizacja uważa się za tą właściwą jedyną i prawą. Każdy interpretuje po swojemu i uważa się za tego na właściwej drodze.
Sorry za porównanie, ale liznąłeś jednych nauk - poglądów później  innych i co teraz masz własną metodę na życie wieczne, wybawienie itp?

Pozwól że i ja zapytam. Skąd u Ciebie pewność że postępujesz słusznie i dobrze, oraz że ta decyzja jakę podjęłaś jest najlepsza dla Ciebie ?

Piotr nazywasz go tchórzliwym, a czy on miał wybór skoro to było z góry zaplanowane? Przecież był tylko narzędziem wykonawczym.

Ale posłuchaj :) Miał wybór. Piotr zawsze miał wybór. Tak wtedy gdy się zaparł Jezusa jak i wówczas kiedy do niego dołączył. Nie znajduję w piśmie nigdzie potwierdzenie dla tego co piszesz. Każdy z nas ma wolną wolę jak tu jesteśmy. Wszyscy jesteśmy nią "obdarowani" czy to przez Stwórcę, czy ewolucje czy przypadek jak to mawiają inni. Nawet JCh mógł się wycofać gdyby tego zechciał i widać to tak w modlitwie na górze oliwnej oraz scenie kuszenia. Nie rozumiem skąd takie argumenty u Ciebie. Ty masz wybór, ja mam wybór, wszyscy tutaj mamy wybór bez wyjątku a i Piotr nie był tu żadnym wyjątkiem.

Wiesz ile o miłości ma do powiedzenia islam, hinduizm, buddyzm, konfucjanizm? Założenia są nawet piękniejsze niż nowotestamentowe.

Mogę prosić o jakiś przykład ? Najlepiej od razu te piękniejsze założenia.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 30 Wrzesień, 2015, 17:36
Ale posłuchaj :) Miał wybór. Piotr zawsze miał wybór. Tak wtedy gdy się zaparł Jezusa jak i wówczas kiedy do niego dołączył.

 KAZ. Przecież Jezus przepowiedział Piotrowi, że się go wyprze (Marka 14, 29-30) To jaki miał wybór? Przeciwstawić się proroctwu?

 
Takie nasze prawo rozumie tak jak kto chce. Ja świadomości nie zatraciłem. Żyję w świecie i żyję z Bogiem. I mi to w niczym nie przeszkadza a wręcz upewnia o słuszności.

 Ja właśnie odzyskałem świadomość. Świadomość własnej wartości, wartości człowieka wolnego od wszelkich dogmatów religijnych. Które nie mają moim zdaniem nic innego na celu jak tylko trzymanie ludzi na smyczy strachu.

KAZ. Tak na marginesie. Czytając Twoje odpowiedzi na moje posty, od pewnego czasu odnoszę wrażenie że czujesz się lepszym człowiekiem niż ja? I próbujesz mi to ciągle udowadniać. Zrozum, że osoba niewierząca też może być wartościowym człowiekiem.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 30 Wrzesień, 2015, 19:53
Nie wiem czym :) Widać nie zauważyłem.

Pozwól że i ja zapytam. Skąd u Ciebie pewność że postępujesz słusznie i dobrze, oraz że ta decyzja jakę podjęłaś jest najlepsza dla Ciebie ?

Ale posłuchaj :) Miał wybór. Piotr zawsze miał wybór. Tak wtedy gdy się zaparł Jezusa jak i wówczas kiedy do niego dołączył.


      Moja decyzja jest moją decyzją i jest dla mnie dobra na tu i teraz. A to co będzie później to nikt nie wie. To jak wróżenie z fusów lub pisanie palcem na wodzie. A najważniejsze nie krzywdzić innych i tyle wystarczy. Nie trzeba żadnych wielkich słów ani deklaracji.

        A odnośnie Piotra to zapytam bez ogródek....brałeś coś ? :D

Jaki wybór? To był precyzyjnie przygotowany plan od początku do końca. Dziewica rodzi syna, Józef ma chować jak swojego, nawet imię ma nadane z góry. I to że właśnie Piotr się go zaprze też było zaplanowane. I kilka innych rzeczy. Chłop nie miał żadnego wyboru.

«Wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy. Bo jest napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada.
         Jezus mu rzekł: «Zaprawdę, powiadam ci.
.... a więc Jezus doskonale znał plan.

       

Tak miało być i tyle.  Widać ta akcja lepiej zaplanowana niż ta z Adamem i Ewą. :D


Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 30 Wrzesień, 2015, 23:37
Jaki wybór? To był precyzyjnie przygotowany plan od początku do końca. Dziewica rodzi syna, Józef ma chować jak swojego, nawet imię ma nadane z góry. I to że właśnie Piotr się go zaprze też było zaplanowane. I kilka innych rzeczy. Chłop nie miał żadnego wyboru.

«Wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy. Bo jest napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada.
         Jezus mu rzekł: «Zaprawdę, powiadam ci.
.... a więc Jezus doskonale znał plan.

Tak miało być i tyle.  Widać ta akcja lepiej zaplanowana niż ta z Adamem i Ewą. :D

Naprawdę uważasz, że jesteśmy tylko pionkami na wielkiej szachownicy Boga, gdzie On sam rozgrywa partię z szatanem?
Wiadomo, kto wygra, ale bój jest na śmierć i życie?
Jaki by to miało sens?
Okrutny, zły Bóg i taki sam diabeł.

Świat zbudowany jest na zasadzie przeciwności: noc – dzień, smutny – wesoły, itp.

Skoro wszyscy są zaprogramowani, to jak to się stało, że Wy uwolniliście się z matrixa?
To też przecież musi być częścią planu, czyż nie?
Jeżeli nie ma wolnej woli, Wy też jesteście tylko zabawką w rękach okrutnego/szalonego Boga.
W takiej sytuacji i Lucyfer nie miał wyjścia i musiał się zbuntować, przeobrazić się z anioła światłości w przeciwnika Boga. To nie była jego decyzja.

Takie rozumowanie prowadzi do absurdu.

Gdzie jest mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości świata? (21) Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie. (22) Podczas gdy Żydzi znaków się domagają, a Grecy mądrości poszukują, (23) my zwiastujemy Chrystusa ukrzyżowanego, dla Żydów wprawdzie zgorszenie, a dla pogan głupstwo, (24) natomiast dla powołanych - i Żydów, i Greków, zwiastujemy Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą. (25) Bo głupstwo Boże jest mędrsze niż ludzie, a słabość Boża mocniejsza niż ludzie. 1 Kor. 1

Ja wybieram to głupstwo i tę słabość.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: matus w 01 Październik, 2015, 00:09
Naprawdę uważasz, że jesteśmy tylko pionkami na wielkiej szachownicy Boga, gdzie On sam rozgrywa partię z szatanem?
Wiadomo, kto wygra, ale bój jest na śmierć i życie?
Jaki by to miało sens?
Okrutny, zły Bóg i taki sam diabeł.
Dokładnie.
Tako rzecze Biblia.
Poczytaj ją całą, od początku do konca, bez wybierania tylko tego, co Ci pasuje, to się przekonasz.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Randori w 01 Październik, 2015, 00:11
      Moja decyzja jest moją decyzją i jest dla mnie dobra na tu i teraz. A to co będzie później to nikt nie wie. To jak wróżenie z fusów lub pisanie palcem na wodzie. A najważniejsze nie krzywdzić innych i tyle wystarczy. Nie trzeba żadnych wielkich słów ani deklaracji.

        A odnośnie Piotra to zapytam bez ogródek....brałeś coś ? :D

Jaki wybór? To był precyzyjnie przygotowany plan od początku do końca. Dziewica rodzi syna, Józef ma chować jak swojego, nawet imię ma nadane z góry. I to że właśnie Piotr się go zaprze też było zaplanowane. I kilka innych rzeczy. Chłop nie miał żadnego wyboru.

«Wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy. Bo jest napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada.
         Jezus mu rzekł: «Zaprawdę, powiadam ci.
.... a więc Jezus doskonale znał plan.

       

Tak miało być i tyle.  Widać ta akcja lepiej zaplanowana niż ta z Adamem i Ewą. :D

Tazla - jestem ciekaw czy kiedyś świadomość społeczeństwa wzrośnie do tego stopnia, że ludzie sami się zorientują, że nie potrzebują wierzyć w jakieś cudowne, czarodziejskie bajki, żeby nie krzywdzić siebie samych "swoimi przekonaniami" i innych ludzi wokół "swoją racją".

Czy sama chęć współpracy z innymi ludźmi nie jest wystarczającym motorem żeby postępować w sposób uczciwy i moralany? Czy na prawdę potrzebujemy do tego uznawać za 'fakt' całą tą opowieść, którą powszechnie nazywa się Biblią?

https://www.youtube.com/watch?v=qpqgvZp4zic

Mogę się mylić, ale sądzę, że każdy powinien osobiście wpierw poszukać i ustalić na jakiej podstawie uważa, że wszystkie informacje w Biblii to autentyczne fakty. Dopiero potem warto dyskutować, czy żyć z opisanym tam Bogiem czy bez niego.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 01 Październik, 2015, 07:35
Nowa, zbyt emocjonalnie podchodzisz do zagadnienia, rozpatrywanie wszystkiego w kategorii dobra i zła jest nieracjonalne. Bo po to mamy rozum i wolną wole, czyli sumienie, które ma ta sprawę regulować.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 01 Październik, 2015, 09:47
Skoro wszyscy są zaprogramowani, to jak to się stało, że Wy uwolniliście się z matrixa?
To też przecież musi być częścią planu, czyż nie?
Jeżeli nie ma wolnej woli, Wy też jesteście tylko zabawką w rękach okrutnego/szalonego Boga.
W takiej sytuacji i Lucyfer nie miał wyjścia i musiał się zbuntować, przeobrazić się z anioła światłości w przeciwnika Boga. To nie była jego decyzja.

To że wyszliśmy z matrixa (dobrze nazwałaś ten stan) możemy zawdzięczać tylko temu, że mamy takie a nie inne podejście do sprawy wiary.

Nazwałaś boga (okrutnym /szalonym) masz racje. Czy postępowałabyś ze swoimi dziećmi, tak jak bóg ze swoimi? Czy zastosowałabyś takie kary dla swoich dzieci, jakie bóg stosował względem swoich dzieci/narodu wybranego opisane w ST?
Dla mnie sprawa jest jasna, ktokolwiek krzywdzi bezbronnych, a zwłaszcza niewinne niczego nie świadome dzieci nie zasługuje na żaden szacunek, a tłumaczenie że rodzice są odpowiedzialni za dzieci, i jak oni są winni to i ich dzieci muszą być ukarane są brednią. Ale tak właśnie postępował bóg w czasach biblijnych. A w naszych czasach kto tak postępował, postępowali w taki sposób ludzie powszechnie uważani za tyranów, dyktatorów i ludobójców. I nikt o zdrowych zmysłach nie powie że kierowali się miłością. Natomiast o bogu nikt z wierzących nie powie, że był ludobójcą.

A co do Piotra, przecież gdyby postąpił inaczej niż przepowiedział mu Jezus to nie opisano by tego w biblii. 
Przecież bóg pewne sprawy planował, a innym sprawom pozwolił biec własnym torem. Przecież zaplanował potop, zniszczenie Sodomy i Gomory, zaplanował że przyśle Jezusa na ziemię. To nie mógł zaplanować że Piotr powie "nie znam go". Moje myślenie jest czysto hipotetyczne i oparte na tym co przeczytałem w biblii, a nie na naukach KK czy WTS-u.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 01 Październik, 2015, 09:55
Nowa, zbyt emocjonalnie podchodzisz do zagadnienia, rozpatrywanie wszystkiego w kategorii dobra i zła jest nieracjonalne. Bo po to mamy rozum i wolną wole, czyli sumienie, które ma ta sprawę regulować.

W ogóle nie podchodzę emocjonalnie  :)
Podoba mi się rozmowa z Wami, szanuję Wasze zdanie, pomimo tego, że mam inne.
Na co dzień żyję normalnie, wyglądam tak jak Wy (w tym sensie, że nie noszę np. moherowego beretu ;)), nie jestem dewotką  ;)
Po prostu moje doświadczenia życiowe skłoniły mnie do poszukiwań w tym temacie, dlatego tak chętnie biorę udział w tego rodzaju dyskusjach (nie tylko z Wami przecież i nie tylko w internecie   :) ).
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 01 Październik, 2015, 10:00

Nazwałaś boga (okrutnym /szalonym) masz racje. Czy postępowałabyś ze swoimi dziećmi, tak jak bóg ze swoimi? Czy zastosowałabyś takie kary dla swoich dzieci, jakie bóg stosował względem swoich dzieci/narodu wybranego opisane w ST?
Dla mnie sprawa jest jasna, ktokolwiek krzywdzi bezbronnych, a zwłaszcza niewinne niczego nie świadome dzieci nie zasługuje na żaden szacunek, a tłumaczenie że rodzice są odpowiedzialni za dzieci, i jak oni są winni to i ich dzieci muszą być ukarane są brednią. Ale tak właśnie postępował bóg w czasach biblijnych. A w naszych czasach kto tak postępował, postępowali w taki sposób ludzie powszechnie uważani za tyranów, dyktatorów i ludobójców. I nikt o zdrowych zmysłach nie powie że kierowali się miłością. Natomiast o bogu nikt z wierzących nie powie, że był ludobójcą.


Nowa konsekwentnie pomija milczeniem istnienie Starego Testamentu. Zupełnie, jakby Nowy Testament, Jezus i Chrześcijanie wzięli się z innej galaktyki.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 01 Październik, 2015, 10:04
Nowa konsekwentnie pomija milczeniem istnienie Starego Testamentu. Zupełnie, jakby Nowy Testament, Jezus i Chrześcijanie wzięli się z innej galaktyki.
Nowa reprezentuje, jak widać z jej podejścia, protestantyzm.
A protestanci mają to do siebie, że raczej ST jest u nich w głębokim tle. :-\

W KK widzi się bardziej ST jako zapowiedź pewnych rzeczy, a u protestantów bardziej polega to na odrzuceniu ST. :-\
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: matus w 01 Październik, 2015, 10:10
Zupełnie, jakby Nowy Testament, Jezus i Chrześcijanie wzięli się z innej galaktyki.
Bo poniekąd tak jest ;)
Przeskok pomiędzy nimi jest ogromny.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 01 Październik, 2015, 10:42
KAZ. Przecież Jezus przepowiedział Piotrowi, że się go wyprze (Marka 14, 29-30) To jaki miał wybór? Przeciwstawić się proroctwu?

Powiem to co każdy znający zagadnienie proroctw i wypowiedzi Jezusa powinien wiedzieć. Czasem mamy do czynienie z wiedzą i znajomością natury ludzkiej oraz światłem sytuacji i poparciem tego słowami proroctwa lub wypowiedzi profetycznych. Nie każda wypowiedź jest jest też w konsekwencji typowym proroctwem na zasadzie tak się stać musi. W tym wypadku zacytowane fragment o uderzeniu pasterza jest moim zdaniem ukazaniem natury ludzkiej na odstawie tekstów ST, tak jak obłudy faryzeuszy z Izajasza i innych wypowiedzi. Czyli jak się dzieje gdy traci się pasterza owce idą w rozproszenie i do przewidzenia tego faktu nie potrzeba proroctwa w wiedza i rozsadek. Jezus znając okoliczności jakie miały nadejść był pewny tego zachowania i wydarzeń jakie nastąpią. Nie zabierajmy Jezusowi rozumu :) Nie musiało to być więc wcale proroctwo a po prostu wiedza i socjologia poparta doświadczeniem znajomości podobnych wydarzeń z pisma. Moim zdaniem na tak wątłym założeniu nie można odbierać Piotrowi Wolnej Woli a potem na podstawie tego przykładu budować kolejnego gigantyczngo molocha przekonań o braku Wolnej Woli i manipulacji człowiekiem.

Ja właśnie odzyskałem świadomość. Świadomość własnej wartości, wartości człowieka wolnego od wszelkich dogmatów religijnych. Które nie mają moim zdaniem nic innego na celu jak tylko trzymanie ludzi na smyczy strachu.

Jestem przekonany ze wartości nigdy nie straciłeś, co jedynie może przekonanie o tym fakcie. Jesteś tym samym wartościowym człowiekiem dla mnie i nie ma znaczenie czy byłeś SJ czy już nim nie jesteś, czy jesteś wierzącym czy ateistą. I o ile nie plujesz na mnie i moje wartości, nie wyśmiewasz to zawsze możemy mieć zdrowe relacje. Ważne jednak że i to odzyskałeś co uważasz za ważne.

KAZ. Tak na marginesie. Czytając Twoje odpowiedzi na moje posty, od pewnego czasu odnoszę wrażenie że czujesz się lepszym człowiekiem niż ja? I próbujesz mi to ciągle udowadniać. Zrozum, że osoba niewierząca też może być wartościowym człowiekiem.

Oczywiście że może. Ty zdaje się mnie wkładasz do jednego worka wizerunku wierzących . Uwierz mi, że nie czuje się w niczym anie lepszy ani gorszy. Znam ateistów lepszych niż niektórzy wierzący ? Czy w końcu to oświadczenie moje wystarczy aby zdementować raz na zawsze taki odbiór ? Czy i ja na na marginesie mogę dodać jedynie tyle, że moim zdaniem wielu byłych SJ jest na to bardziej wyczulonych niż inni gdyż niegdyś sami czuli się światłem świata i może stąd te ciągłe konotacje ?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 01 Październik, 2015, 10:57
A odnośnie Piotra to zapytam bez ogródek....brałeś coś ? :D

A co masz na myśli ? :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 01 Październik, 2015, 11:08

Jaki wybór? To był precyzyjnie przygotowany plan od początku do końca. Dziewica rodzi syna, Józef ma chować jak swojego, nawet imię ma nadane z góry. I to że właśnie Piotr się go zaprze też było zaplanowane. I kilka innych rzeczy. Chłop nie miał żadnego wyboru.

«Wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy. Bo jest napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada.
         Jezus mu rzekł: «Zaprawdę, powiadam ci.
.... a więc Jezus doskonale znał plan.
Tak miało być i tyle.  Widać ta akcja lepiej zaplanowana niż ta z Adamem i Ewą. :D

O przykładzie Piotra pisałem nieco wyżej. Powinienem do tego jeszcze dodać że widza co się wydarzy nie jest dowodem na brak Wolnej Woli jednostki. To nieporozumienie. Jednak nie zgadzam się z tym do końca jak to widzisz. Tym sposobem nie ma żadnej Wolnej Woli a to gdzie jesteś obecnie i każda decyzja nie jest Twoją decyzją. Trzeba by rozważyć każdy przypadek biblijny osobno abym miał szansę przedstawić swoje zdanie na ten temat. Jednak nie mam wielkiej nadziei, że będzie mi to na spokojnie tu dane. Ograniczę się więc jedynie do wypowiedzi takiej, iż tak NT jak i ST jest pełen przykładów wolnej woli a nawet sprzeciwu. Trudno to jednak dostrzec gdy widzi się wszechobecną manipulację i akwarium z rybkami. Podam więc jeden z wielu przykładów gdzie widać ewidentnie Własną Wolę i "zapytanie" a nie nakaz czy narzucanie woli.

"I usłyszałem głos Pana mówiącego: Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł? Odpowiedziałem: Oto ja, poślij mnie! I rzekł [mi]: Idź i mów do tego ludu ... " (Izajasz)

Takich przykładów jest dużo. Bowiem jest jakiś plan czy zamierzenie, natomiast kto je wypełni to już odrębna kwestia powołania lub Wolnej Woli oraz decyzji jednostki przy zrozumieniu celu i ważności tego zadania. Ważne co teraz napiszę, że nie zgadzam się z żadnym " skrajnymi i szablonowymi sterotypami" tak pośród "wierzących jak i nie wierzących". Jednak czy mogę o tym pisać otwarcie i swobodnie na tym forum bez obaw, przypinania mi łatek, drwin czy etykiety czucia się lepszym lub innym ? O ile tak to proszę o wyrozumiałość i cierpliwość dla mojego ciemnogrodu.



P.S. Moja wina. Czy mogę prosić o scalenie w jeden post wypowiedzi moderację ? Ciągle nie mogę się przyzwyczaić do tej metody modyfikacji postów.


Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 01 Październik, 2015, 12:28
Czy zauważyliście jak religie zmieniają swoje wykladnie? I to nie tylko SJ. Ludzie wierzą w cos w danym okresie czasu a potem to się to zmienia.
Kiedys ludzie wierzyli ze Zeus jest wielki, Zeus jest mocny i niepokonany jest tez. Gdyby usłyszeli, ze w przyszlosci Zeus będzie ciekawostka historyczna, mitem, bajką, pewnie byliby mocno poruszeni. Pewnie ich wiara byla zarliwa, a ich oddanie szczere. Ale nie sprawilo to, żeby Zeus był prawdziwym Bogiem.

Może to samo kiedys spotka chrzescijanstwo/islam lub inne wielkie religie? Nie wiem tego na pewno, jednak wydaje mi sie to wielce prawdopodobne.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 01 Październik, 2015, 12:48
Osobiście nie widzę wielkiego wkładu jaki Zeus miał wkład w prawo i życie jakie mamy obecnie.
Jestem też przekonany że będzie nagonka na religie w pewnym czasie.
Ale sądzę też, że wiara w Boga Żyjącego przetrwa gdyż zbudowana jest na miłości a nie strachu i wojnie.
Miłość ta jest esencją każdego życia o którym się powiada, że w istocie prawdziwie ŻYJE.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 01 Październik, 2015, 12:56
Przepraszam, że zapytam.
A kiedy Zeus żył?
Kiedy się urodził i kiedy zmarł? ;)

O Jezusie coś tam wiadomo. :-\
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 01 Październik, 2015, 14:12
😃  ej Roszada😃  pytać zawsze można, nie trzeba przepraszać 😁. Ogólnie wiesz 😃  z tego, co mi wiadomo, Jezus nie miał poczatku ani konca też, wszak jedna z postaci Boga trojjedynego jest, może jednak sie mylę co do obowiązującej na dzis wykldni. 😁 Natomiast Zeus mial rodziow (jako rzeczy Wikipedia).

 Mnie chodzilo o cos innego - o to, że ludzie  dawniej wierzyli w Zeusa (czy inne bóstwa), których dzis juz nie ma. Mysle, ze w wielu przypadkach potrafiliby zabić w imię tego boga.
Dzis wzruszamy ramionami - Zeus. Phi. To mit. Dzis tak to widzimy. Zeus nie działa na nas. Ale inne wyobrażenia Boga tak. W Europie chrzescijanstwo wraz z biblijnym Bogiem/Trójca, gdzie indziej Allah, Wisznu itd itd.

Tak to widzę. 😊😊 moja perspektywa, mój pogląd, mój sposób postrzegania 😊 nie przekonuje ani nie dowodze racji - wyrazam pogląd.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 01 Październik, 2015, 14:22
Ależ Zeus wcale nie był starszy od Boga ST.
A nawet młodszy. :)
Nie wiem czemu go dowartościowywać. :-\

A co do Jezusa to mówiłem o tym co namacalne, a nie o teologicznym wierzeniu.

Zeusa matka była taka sama jak on. Nikt nie wie czy kiedykolwiek istniała.
Wikipedia nic nie pomoże. :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 01 Październik, 2015, 14:32
Ja ogólnie nie zajmuje sie bóstwami i ich pochodzeniem. Ani wyższością jednego wyobrażenia boga nad drugim.

Moj post dotyczy wiary tych dawno żyjących ludzi, szczerej i żywej, ich przekonań  o prawdziwości ich sposobu postrzegania świata. Mowie  o ich przekonaniu, ze ich Bóg (podalam przykład Zeusa, można wstawić inne bóstwo czczone w dawnych czasach jak choćby Światowid, którego kult podobno dzis ma swych zwolenników) jest prawdziwy i wieczny i ten jedyny.
 
Tekst o Wikipedii był napisany w tonie żartobliwym 😃
 

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 01 Październik, 2015, 14:58
Ja bym rozbudował to pytanie dalej. Jak to jest że jak słusznie zauważył Roszada młodsi "bogowie" jak i starsi w większości powymierali śmiercią naturalną oraz owy fenomenem pewnego Absolutu Hebrajskiego na bazie którego objawienia za pośrednictwem ludzi tworzono podwaliny prawa funkcjonujące do dzisiaj, mające nawet swoje miejsce Konstytucji Stanów Zjednoczonych oraz Światowych Prawach Człowieka. Gdzie owi inni bogowie są ? Fenomenu gdyż w tym czasie jak i długo po nim, ludzie nadal wierzyli stricte w posagi i "bogów" pod ich postacią przy niezmienności i wołaniu o sprawiedliwość, miłość i miłosierdzie niewidzialnego/ukrytego/bez wizerunkowego formą Boga, przez prawie 4000 lat.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 01 Październik, 2015, 15:27
Ale inne wyobrażenia Boga tak. W Europie chrzescijanstwo wraz z biblijnym Bogiem/Trójca, gdzie indziej Allah, Wisznu itd itd.

Tak to widzę. 😊😊 moja perspektywa, mój pogląd, mój sposób postrzegania 😊 nie przekonuje ani nie dowodze racji - wyrazam pogląd.

W innych religiach istnienie i życie różnych bogów to również FAKTY, według wyznawców. My mamy odniesienie judeochrześcijańskie, żyjąc w tej kulturze i dlatego my mówimy "phi" na starożytnych i ich panteon bóstw, czy na wiary innych kultur. A dla starożytnych to nie było "phi". I oni mieli swoje księgi święte, swoje wyrocznie.
Spróbuj powiedzieć muzułmanom, że Mahomet nie był posłany przez Boga.
Spróbuj powiedzieć hinduistom, że ich panteon nie istnieje. I tak dalej, i tak dalej.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 01 Październik, 2015, 17:16
Tak 😃 Corko Wetrana,mysle o tym podobnie 😃
Każ,
Jesli chodzi o wpływ Hebrajskiego Absolutu na dzisiejsze prawo - dla mnie nie ma w tym nic niezwykłego. Żyjemy w czasach dominacji myśli chrześcijańskiej w Europie i Ameryce, dlatego tez w obyczajowości i prawie znajdują sie odniesienia do tychże wartości. W czasach dominacji myśli greckiej (oraz świetności Zeusa, ze się go tak czepię jako przykładu 😉) przy rozwiazywaniu sporów również odwolywano sie do niego i  myśli religijnej z nim i reszta bóstw związanej.

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 01 Październik, 2015, 19:46

Kiedys ludzie wierzyli ze Zeus jest wielki, Zeus jest mocny i niepokonany jest tez. Gdyby usłyszeli, ze w przyszlosci Zeus będzie ciekawostka historyczna, mitem, bajką, pewnie byliby mocno poruszeni.

(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/11953191_606396959500313_8281077878404922138_n.jpg?oh=c497d869b9733cae9a16f9b6dd153734&oe=568508F7)

Nic dodać nic ująć ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 01 Październik, 2015, 20:01
Naprawdę uważasz, że jesteśmy tylko pionkami na wielkiej szachownicy Boga, gdzie On sam rozgrywa partię z szatanem?
Wiadomo, kto wygra, ale bój jest na śmierć i życie?
Jaki by to miało sens?
Okrutny, zły Bóg i taki sam diabeł.


   Tak uważam. Zakładamy że biblia jest taka jak ją widzisz, a ten na górze wszechmocny.
To ci na dole są marionetkami w całej tej rozgrywce. Dostają w d....od jednego i drugiego.
A ludzie okrucieństwo Boga tłumaczą miłością. Co to za miłość? To jest chora miłość i tyle.
Większość "pupilów bożych" z biblii to mordercy i okrutnicy. Dziwni faworyci i makabryczne skłonności  prawda?

 Pomijam już Piotra, a co z Judaszem? Gdyby nie on cały plan wziąłby łeb, misja Jezus byłaby daremna.
I o czym byśmy teraz dyskutowali? Przecież tak naprawdę Judasz zrobił wierzącym przysługę. A niewdzięcznicy tak po nim jadą. :P

PS Co też było zaplanowane.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 01 Październik, 2015, 20:13
   Tak uważam. Zakładamy że biblia jest taka jak ją widzisz, a ten na górze wszechmocny.
To ci na dole są marionetkami w całej tej rozgrywce. Dostają w d....od jednego i drugiego.
A ludzie okrucieństwo Boga tłumaczą miłością. Co to za miłość? To jest chora miłość i tyle.
Większość "pupilów bożych" z biblii to mordercy i okrutnicy. Dziwni faworyci i makabryczne skłonności  prawda?


Przypomniał mi się Benajasz, syn Jehojady, który wywijał włócznią nad... (nie pamiętam, ale chyba jakimś tysiącami, setkami). Po prostu zwykły rzeźnik, ale z kontekstu wynikało, że bohater (na dworze króla Dawida lub Salomona, lub obu, nie pamiętam już, bo dawno nie czytałam tych przygodowych ksiąg).
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 01 Październik, 2015, 20:26
Przypomniał mi się Benajasz, syn Jehojady, który wywijał włócznią nad... (nie pamiętam, ale chyba jakimś tysiącami, setkami). Po prostu zwykły rzeźnik, ale z kontekstu wynikało, że bohater (na dworze króla Dawida lub Salomona, lub obu, nie pamiętam już, bo dawno nie czytałam tych przygodowych ksiąg).

1Kn 11,22-25 :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 01 Październik, 2015, 21:19
Mój wywód będzie przydługi (i nie zachowam chronologii), ale nie sposób w paru słowach zawrzeć dociekań dotyczących natury Boga i kondycji człowieka.

Nt. tego, co napisaliście o innych religiach – powiem tylko jedno zdanie: Tylko w chrześcijaństwie człowiek spotyka się z Bogiem osobowym, który w dodatku go zbawia i oczyszcza. Wszędzie indziej są tylko byty bezosobowe, absolut. Bóg – Osoba, to jest to, co wyróżnia chrześcijaństwo i sprawia, że jest ono wyjątkowe. Powtarzam także: chrześcijaństwo nie jest religią.

Odniosę się teraz do zarzutów, że pomijam ST.

Bóg Starego i Nowego Testamentu to ten sam Bóg :
Tak mówi Pan, Król Izraelski i jego Odkupiciel, Pan Zastępów: Ja jestem pierwszy i Ja jestem ostatni, a oprócz mnie nie ma Boga. Iz. 44, 6

Nie lekceważę starotestamentowych historii, które przedstawił np. Nemo. Bardzo dobrze je znam.
Pragnę jednak zwrócić Waszą uwagę na fakt, że ST należy rozpatrywać przez pryzmat dzieła Jezusa Chrystusa, czyli przez pryzmat NT. W ST znajdują się bowiem wszystkie proroctwa dotyczące Mesjasza, które znalazły swoje spełnienie właśnie w osobie i dziele Jezusa Chrystusa.

ST przedstawia poszczególne etapy degradacji natury człowieka, spowodowanej pierwszym nieposłuszeństwem w Edenie. Wyrzucenie ludzi z raju nie było aktem okrucieństwa Boga, lecz miłosierdzia. Dlaczego? Ponieważ upadły człowiek, który by spożył z drzewa życia, żyłby wiecznie bez szansy na odkupienie (tak jak szatan – i musiałby podzielić jego los) 1 Mojż. 3, 22.
Potem był np. Kain i Abel, wieża Babel, itd..

Bóg nie od razu karał. Czekał i przestrzegał. Myślicie, że jak Noe budował arkę, to nikt tego nie widział, nie pytał, co on robi? Pewnie pytali, pukali się w głowę i naśmiewali z niego. Adamowi i Ewie też Bóg powiedział, że z drzewa poznania nie wolno im jeść. Co oni z tym zrobili? …

Niestety, dokonali takich, a nie innych wyborów (jeżeli napijesz się wódki, wsiądziesz do samochodu i zabijesz człowieka, idziesz do więzienia, ponosisz konsekwencje złego wyboru).

Na zło trzeba  odpowiednio reagować. Starożytna maksyma hebrajska głosi: „Ci , którzy są dobrzy dla złych, staną się źli i okrutni dla dobrych.” 
Jeżeli kogoś kto krzywdzi niewinnych ludzi, traktuje się jak kogoś kto nikogo nie krzywdzi, krzywdzi się niewinnych.
Niestety, wybory ludzi są konsekwencją danej im przez Boga wolnej woli.

To, że Bóg jest wszechwiedzący i z góry wie, jakich dokonamy wyborów, nie zmienia faktu, że my sami ich dokonujemy.

Właściwym obrazem Boga ST jest cierpliwy Bóg, który dawał szansę nawrócenia i poprawy (jak było z Sodomą i Gomorą? Co tam się działo, ilu sprawiedliwych tam żyło?)
Zawsze Bóg pragnął bardziej miłosierdzia i miłości niż ofiar (Ps. 50, 23; Mat. 9, 13)
Karał dopiero, gdy ludzie trwali w nieposłuszeństwie i zatwardziałości.

(23) Czy rzeczywiście mam upodobanie w śmierci bezbożnego - mówi Wszechmocny Pan - a nie raczej w tym, by się odwrócił od swoich dróg i żył? (Ez. 18)

Czas starotestamentowy, to od Mojżesza czas zakonu, który Bóg dał swojemu narodowi, aby ten żył w zgodzie z Nim wg określonych przez Boga standardów. Należało słuchać Boga, który przemawiał wtedy poprzez swoich proroków i wypełniać przykazania.
Człowiek jednak nie słuchał Boga, nie był w stanie, jego natura była skażona grzechem (tak jak i nasza teraz, natura ludzka się nie zmieniła).

Co zrobił Bóg dalej? Sam na siebie wziął zapłatę za nasze grzechy. Nie mógł zaprzeć się swojej sprawiedliwości, a żaden człowiek nie mógł wykupić drugiego (Ps. 49, 8-10) dlatego Sam wziął na siebie nasze winy i poniósł je na krzyż.

(24) On sam, w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości - Krwią Jego zostaliście uzdrowieni. 1 P.2
Albowiem grzech nad wami panować nie będzie, bo nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską. Rz 6, 14

No właśnie, i tu dochodzimy do sedna:

Teraz jest czas łaski (Joel 3, 2 Kor. 6, 2)
(23) Zanim zaś przyszła wiara, byliśmy wspólnie zamknięci i trzymani pod strażą zakonu, dopóki wiara nie została objawiona. (24) Tak więc zakon był naszym przewodnikiem do Chrystusa, abyśmy z wiary zostali usprawiedliwieni. (25) A gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod opieką przewodnika. (26) Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. (27) Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. (28) Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. (29) A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy. Gal. 3

Natura Boga jest niezmienna, Bóg jest ten sam wczoraj i dziś, w Starym i Nowym Testamencie, ale dzięki dziełu Jezusa (Boga) możemy w czasie Nowego Przymierza mówić tylko o miłości, ponieważ sprawiedliwość Boża została zaspokojona w dziele Chrystusa, który już zapłacił (Wykonało się! J. 19, 30).

Pozostanę ten sam aż do waszej starości i aż do lat sędziwych będę was nosił; Ja to uczyniłem i Ja będę nosił, i Ja będę dźwigał i ratował. Iz. 46, 4


Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 01 Październik, 2015, 21:41
Natura Boga jest niezmienna, Bóg jest ten sam wczoraj i dziś, w Starym i Nowym Testamencie, ale dzięki dziełu Jezusa (Boga) możemy w czasie Nowego Przymierza mówić tylko o miłości, ponieważ sprawiedliwość Boża została zaspokojona w dziele Chrystusa, który już zapłacił (Wykonało się! J. 19, 30).


Dlaczego nazywasz Jezusa bogiem? Nigdy nim nie był, i kilka razy sam o tym mówił, np:
Łk22,41-42 "A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się 42 tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!"
J14,28 "Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie"
Kiedy Jezus powiedział o sobie że jest bogiem? Bo może umknął mi jakiś szczegół biblii.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 01 Październik, 2015, 22:13
Mój wywód będzie przydługi (i nie zachowam chronologii), ale nie sposób w paru słowach zawrzeć dociekań dotyczących natury Boga i kondycji człowieka.

Nt. tego, co napisaliście o innych religiach – powiem tylko jedno zdanie: Tylko w chrześcijaństwie człowiek spotyka się z Bogiem osobowym, który w dodatku go zbawia i oczyszcza. Wszędzie indziej są tylko byty bezosobowe, absolut. Bóg – Osoba, to jest to, co wyróżnia chrześcijaństwo i sprawia, że jest ono wyjątkowe. Powtarzam także: chrześcijaństwo nie jest religią.

Odniosę się teraz do zarzutów, że pomijam ST.

Bóg Starego i Nowego Testamentu to ten sam Bóg :
Tak mówi Pan, Król Izraelski i jego Odkupiciel, Pan Zastępów: Ja jestem pierwszy i Ja jestem ostatni, a oprócz mnie nie ma Boga. Iz. 44, 6

Nie lekceważę starotestamentowych historii, które przedstawił np. Nemo. Bardzo dobrze je znam.
Pragnę jednak zwrócić Waszą uwagę na fakt, że ST należy rozpatrywać przez pryzmat dzieła Jezusa Chrystusa, czyli przez pryzmat NT. W ST znajdują się bowiem wszystkie proroctwa dotyczące Mesjasza, które znalazły swoje spełnienie właśnie w osobie i dziele Jezusa Chrystusa.

ST przedstawia poszczególne etapy degradacji natury człowieka, spowodowanej pierwszym nieposłuszeństwem w Edenie. Wyrzucenie ludzi z raju nie było aktem okrucieństwa Boga, lecz miłosierdzia. Dlaczego? Ponieważ upadły człowiek, który by spożył z drzewa życia, żyłby wiecznie bez szansy na odkupienie (tak jak szatan – i musiałby podzielić jego los) 1 Mojż. 3, 22.
Potem był np. Kain i Abel, wieża Babel, itd..

Bóg nie od razu karał. Czekał i przestrzegał. Myślicie, że jak Noe budował arkę, to nikt tego nie widział, nie pytał, co on robi? Pewnie pytali, pukali się w głowę i naśmiewali z niego. Adamowi i Ewie też Bóg powiedział, że z drzewa poznania nie wolno im jeść. Co oni z tym zrobili? …

Niestety, dokonali takich, a nie innych wyborów (jeżeli napijesz się wódki, wsiądziesz do samochodu i zabijesz człowieka, idziesz do więzienia, ponosisz konsekwencje złego wyboru).

Na zło trzeba  odpowiednio reagować. Starożytna maksyma hebrajska głosi: „Ci , którzy są dobrzy dla złych, staną się źli i okrutni dla dobrych.” 
Jeżeli kogoś kto krzywdzi niewinnych ludzi, traktuje się jak kogoś kto nikogo nie krzywdzi, krzywdzi się niewinnych.
Niestety, wybory ludzi są konsekwencją danej im przez Boga wolnej woli.

To, że Bóg jest wszechwiedzący i z góry wie, jakich dokonamy wyborów, nie zmienia faktu, że my sami ich dokonujemy.

Właściwym obrazem Boga ST jest cierpliwy Bóg, który dawał szansę nawrócenia i poprawy (jak było z Sodomą i Gomorą? Co tam się działo, ilu sprawiedliwych tam żyło?)
Zawsze Bóg pragnął bardziej miłosierdzia i miłości niż ofiar (Ps. 50, 23; Mat. 9, 13)
Karał dopiero, gdy ludzie trwali w nieposłuszeństwie i zatwardziałości.

(23) Czy rzeczywiście mam upodobanie w śmierci bezbożnego - mówi Wszechmocny Pan - a nie raczej w tym, by się odwrócił od swoich dróg i żył? (Ez. 18)

Czas starotestamentowy, to od Mojżesza czas zakonu, który Bóg dał swojemu narodowi, aby ten żył w zgodzie z Nim wg określonych przez Boga standardów. Należało słuchać Boga, który przemawiał wtedy poprzez swoich proroków i wypełniać przykazania.
Człowiek jednak nie słuchał Boga, nie był w stanie, jego natura była skażona grzechem (tak jak i nasza teraz, natura ludzka się nie zmieniła).

Co zrobił Bóg dalej? Sam na siebie wziął zapłatę za nasze grzechy. Nie mógł zaprzeć się swojej sprawiedliwości, a żaden człowiek nie mógł wykupić drugiego (Ps. 49, 8-10) dlatego Sam wziął na siebie nasze winy i poniósł je na krzyż.

(24) On sam, w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości - Krwią Jego zostaliście uzdrowieni. 1 P.2
Albowiem grzech nad wami panować nie będzie, bo nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską. Rz 6, 14

No właśnie, i tu dochodzimy do sedna:

Teraz jest czas łaski (Joel 3, 2 Kor. 6, 2)
(23) Zanim zaś przyszła wiara, byliśmy wspólnie zamknięci i trzymani pod strażą zakonu, dopóki wiara nie została objawiona. (24) Tak więc zakon był naszym przewodnikiem do Chrystusa, abyśmy z wiary zostali usprawiedliwieni. (25) A gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod opieką przewodnika. (26) Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. (27) Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. (28) Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. (29) A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy. Gal. 3

Natura Boga jest niezmienna, Bóg jest ten sam wczoraj i dziś, w Starym i Nowym Testamencie, ale dzięki dziełu Jezusa (Boga) możemy w czasie Nowego Przymierza mówić tylko o miłości, ponieważ sprawiedliwość Boża została zaspokojona w dziele Chrystusa, który już zapłacił (Wykonało się! J. 19, 30).

Pozostanę ten sam aż do waszej starości i aż do lat sędziwych będę was nosił; Ja to uczyniłem i Ja będę nosił, i Ja będę dźwigał i ratował. Iz. 46, 4

Skomentuję tylko: to, co piszesz o innych religiach, jest nieprawdą, nawet nie zadałaś sobie trudu, by się chociaż pobieżnie czegoś o nich dowiedzieć i patrzysz na nie przez pryzmat chrześcijaństwa.  Z którego nie potrafisz się wyzwolić i zupełnie tego nie dostrzegasz.

Co do ST to sorry, ale nie przemawia do mnie i do wielu ludzi ta ilość okrucieństwa i rozlewanej krwi "w imię Jehowy" (czy Jahwe, czy jak tam ktoś chce, chodzi o Boga).
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 01 Październik, 2015, 22:28
Dlaczego nazywasz Jezusa bogiem?

Jest jeden Bóg:

Tak mówi Pan, Król Izraelski i jego Odkupiciel, Pan Zastępów: Ja jestem pierwszy i Ja jestem ostatni, a oprócz mnie nie ma Boga.
Iz. 44, 6

Ja jestem alfa i omega, pierwszy i ostatni, początek i koniec (…) Ja, Jezus, wysłałem anioła mego, by poświadczył wam to w zborach.
Obj. 22. 13-16

Wzmocnijcie opadłe ręce i zasilcie omdlałe kolana! (4) Mówcie do zaniepokojonych w sercu: Bądźcie mocni, nie bójcie się! Oto wasz Bóg! Nadchodzi pomsta, odpłata Boża! Sam on przychodzi i wybawi was! (5) Wtedy otworzą się oczy ślepych, otworzą się też uszy głuchych. (6) Wtedy chromy będzie skakał jak jeleń i radośnie odezwie się język niemych, Iz.35, 3-6

A Jezus im odpowiedział: Idźcie i oznajmijcie Janowi, co słyszycie i widzicie: (5) Ślepi odzyskują wzrok i chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą, umarli są wskrzeszani, a ubogim zwiastowana jest ewangelia; (6) a błogosławiony jest ten, kto się mną nie zgorszy. Mat. 11, 4-6

Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam ułożę je na ich legowisku - mówi Wszechmocny Pan. (Ez. 34, 15)
 
Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce. (To mówi Jezus w J. 10, 11)

I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej.
Ojciec mój, który mi je dał, jest większy nad wszystkich i nikt nie może wydrzeć ich z ręki Ojca.
Ja i Ojciec jedno jesteśmy.

J. 10, 28-30

Zobacz też inne paralele ze ST i NT:

Zach. 2, 14-15  -  J. 1. 1-18 (Bóg zamieszka pośród nas)
Joel 3, 5   -  Dz. 2, 21   -   Rz. 10, 13 (Każdy kto wezwie imienia Pańskiego, zbawiony będzie)
Iz. 8, 13   -   1 P. 2, 6-8   -   Ef. 2, 20-21  -   Dz. 4, 11 (On jest kamieniem obrazy, skałą potknięcia)
Iz. 45, 21-22   -   Dz. 4, 11-12   -   Iz. 43, 11 (Zbawienie w Bogu)


Dlatego powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeśli bowiem nie uwierzycie, że to Ja jestem , pomrzecie w swoich grzechach. To mówi Jezus w J. 8, 24

...i obietnice, do których należą ojcowie i z których pochodzi Chrystus według ciała; Ten jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki. Amen. Rz. 9, 5

Wiemy też, że Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali tego, który jest prawdziwy. My jesteśmy w tym, który jest prawdziwy, w Synu jego, Jezusie Chrystusie. On jest tym prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym. J. 5, 20
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 01 Październik, 2015, 22:29
Skomentuję tylko: to, co piszesz o innych religiach, jest nieprawdą, nawet nie zadałaś sobie trudu, by się chociaż pobieżnie czegoś o nich dowiedzieć i patrzysz na nie przez pryzmat chrześcijaństwa.  Z którego nie potrafisz się wyzwolić i zupełnie tego nie dostrzegasz.

Źle oceniasz moją wiedzę nt. innych religii.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 01 Październik, 2015, 23:03
Jest jeden Bóg:

Tak mówi Pan, Król Izraelski i jego Odkupiciel, Pan Zastępów: Ja jestem pierwszy i Ja jestem ostatni, a oprócz mnie nie ma Boga.
Iz. 44, 6

Ja jestem alfa i omega, pierwszy i ostatni, początek i koniec (…) Ja, Jezus, wysłałem anioła mego, by poświadczył wam to w zborach.
Obj. 22. 13-16

Wzmocnijcie opadłe ręce i zasilcie omdlałe kolana! (4) Mówcie do zaniepokojonych w sercu: Bądźcie mocni, nie bójcie się! Oto wasz Bóg! Nadchodzi pomsta, odpłata Boża! Sam on przychodzi i wybawi was! (5) Wtedy otworzą się oczy ślepych, otworzą się też uszy głuchych. (6) Wtedy chromy będzie skakał jak jeleń i radośnie odezwie się język niemych, Iz.35, 3-6

A Jezus im odpowiedział: Idźcie i oznajmijcie Janowi, co słyszycie i widzicie: (5) Ślepi odzyskują wzrok i chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą, umarli są wskrzeszani, a ubogim zwiastowana jest ewangelia; (6) a błogosławiony jest ten, kto się mną nie zgorszy. Mat. 11, 4-6

Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam ułożę je na ich legowisku - mówi Wszechmocny Pan. (Ez. 34, 15)
 
Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce. (To mówi Jezus w J. 10, 11)

I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej.
Ojciec mój, który mi je dał, jest większy nad wszystkich i nikt nie może wydrzeć ich z ręki Ojca.
Ja i Ojciec jedno jesteśmy.

J. 10, 28-30

Zobacz też inne paralele ze ST i NT:

Zach. 2, 14-15  -  J. 1. 1-18 (Bóg zamieszka pośród nas)
Joel 3, 5   -  Dz. 2, 21   -   Rz. 10, 13 (Każdy kto wezwie imienia Pańskiego, zbawiony będzie)
Iz. 8, 13   -   1 P. 2, 6-8   -   Ef. 2, 20-21  -   Dz. 4, 11 (On jest kamieniem obrazy, skałą potknięcia)
Iz. 45, 21-22   -   Dz. 4, 11-12   -   Iz. 43, 11 (Zbawienie w Bogu)


Dlatego powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeśli bowiem nie uwierzycie, że to Ja jestem , pomrzecie w swoich grzechach. To mówi Jezus w J. 8, 24

...i obietnice, do których należą ojcowie i z których pochodzi Chrystus według ciała; Ten jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki. Amen. Rz. 9, 5

Wiemy też, że Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali tego, który jest prawdziwy. My jesteśmy w tym, który jest prawdziwy, w Synu jego, Jezusie Chrystusie. On jest tym prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym. J. 5, 20

To w/g Ciebie w końcu kto jest tym bogiem? Jahwe czy Jezus?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Randori w 01 Październik, 2015, 23:07
Nt. tego, co napisaliście o innych religiach – powiem tylko jedno zdanie: Tylko w chrześcijaństwie człowiek spotyka się z Bogiem osobowym, który w dodatku go zbawia i oczyszcza. Wszędzie indziej są tylko byty bezosobowe, absolut. Bóg – Osoba, to jest to, co wyróżnia chrześcijaństwo i sprawia, że jest ono wyjątkowe. Powtarzam także: chrześcijaństwo nie jest religią.
Wg. niektórych, podobno najwyższą formą poznania Boga jest przyznanie, że nic tak na prawdę się o nim nie wie.

Pragnę jednak zwrócić Waszą uwagę na fakt, że ST należy rozpatrywać przez pryzmat dzieła Jezusa Chrystusa, czyli przez pryzmat NT.

Skąd taka pewność, że akurat Ty wiesz jak należy interpretować stary testament? Żydzi dla przykładu, tak nie robią, a wierzą.

ST przedstawia poszczególne etapy degradacji natury człowieka, spowodowanej pierwszym nieposłuszeństwem w Edenie. Wyrzucenie ludzi z raju nie było aktem okrucieństwa Boga, lecz miłosierdzia. Dlaczego? Ponieważ upadły człowiek, który by spożył z drzewa życia, żyłby wiecznie bez szansy na odkupienie (tak jak szatan – i musiałby podzielić jego los) 1 Mojż. 3, 22.

Czy to nie sam Bóg biblijny ustalił ten warunek, dając człowiekowi możliwość wyboru śmierci? Jeśli człowiek miałby żyć wiecznie, to po co robić jakieś nieracjonalne podchody z drzewami i owocami - od których to miałaby zależeć pomyślność całej ludzkości? A nawet jeśli to była prawdziwa historia i człowiek miał żyć wiecznie, to czy po prostu nie mógł ten Bóg biblijny wybaczyć ludziom? Albo zrobić restart? Musiał posyłać 'swojego syna' żeby 'cierpiał i umarł'?  To się kupy nie trzyma.

Niestety, dokonali takich, a nie innych wyborów (jeżeli napijesz się wódki, wsiądziesz do samochodu i zabijesz człowieka, idziesz do więzienia, ponosisz konsekwencje złego wyboru).

Czy koniecznie trzeba wierzyć w biblijnego Boga, żeby unikać jazdy po pijanemu, albo innych nieracjonalnych zachowań?

Na zło trzeba  odpowiednio reagować. Starożytna maksyma hebrajska głosi: „Ci , którzy są dobrzy dla złych, staną się źli i okrutni dla dobrych.” 
Jeżeli kogoś kto krzywdzi niewinnych ludzi, traktuje się jak kogoś kto nikogo nie krzywdzi, krzywdzi się niewinnych.
Niestety, wybory ludzi są konsekwencją danej im przez Boga wolnej woli.

Czy żeby zaobserwować zależności przyczyny i skutku, trzeba do tego dokładać całą historię o Bogu? Co to zmienia? Konsekwencje głupoty ograniczonych umysłowo jednostek i tak są odczuwalne.

To, że Bóg jest wszechwiedzący i z góry wie, jakich dokonamy wyborów, nie zmienia faktu, że my sami ich dokonujemy.

...nie mam pytań. Z Twojego zdania wynika, że chyba sam jestem Bogiem:)

Co zrobił Bóg dalej? Sam na siebie wziął zapłatę za nasze grzechy. Nie mógł zaprzeć się swojej sprawiedliwości, a żaden człowiek nie mógł wykupić drugiego (Ps. 49, 8-10) dlatego Sam wziął na siebie nasze winy i poniósł je na krzyż.

Skoro tak jak twierdzisz, Jezus był Bogiem, to po co ustalił sobie takie zasady, żeby płacić swoim życiem za ludzi których stworzył? Skoro jest wszechwiedzący, to nie mógł sobie tego lepiej zorganizować? Nie musiałby wtedy za nikogo cierpieć i umierać.

Nowa - nie napisałem tego, żeby Cię obrazić. Broń Boże!;) Warto może jednak spojrzeć na pewne sprawy z szerszej perspektywy niż z samego poziomu pewnej prastarej księgi... jak Ty to czujesz?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 02 Październik, 2015, 07:26
Nowa. A jeszcze do tego że mianujesz Jezusa bogiem. A dekalog? I pierwsze przykazanie? Kto to powiedział Jahwe, czy Jezus? Jak myślisz?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 02 Październik, 2015, 08:26
To w/g Ciebie w końcu kto jest tym bogiem? Jahwe czy Jezus?

Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Śwęty.

 "...prawdziwe i wiekuiste Bóstwo wielbimy odrębność Osób, Jedność w istocie i równość w majestacie".
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 02 Październik, 2015, 08:42
Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Śwęty.

 "...prawdziwe i wiekuiste Bóstwo wielbimy odrębność Osób, Jedność w istocie i równość w majestacie".
Równość w majestacie? To dlaczego Jezus modlił się do swojego ojca słowami: "Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie", dlaczego mówił do uczniów: "Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie"
Gdyby Jezus traktował się na równi z bogiem, swoim ojcem to nie używałby takich słów.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 02 Październik, 2015, 09:03
Równość w majestacie? To dlaczego Jezus modlił się do swojego ojca słowami: "Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie", dlaczego mówił do uczniów: "Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie"
Gdyby Jezus traktował się na równi z bogiem, swoim ojcem to nie używałby takich słów.

Kurde, nie sądziłam, że po odejściu od śJ będę jeszcze brała udział w dyskusji nt bzdurnego i nielogicznego poglądu o tak zwanej "świętej Trójcy" :) i rzekomej boskości Jezusa...
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 02 Październik, 2015, 09:08
Źle oceniasz moją wiedzę nt. innych religii.

Twoje wypowiedzi niestety nie pozwalają na inną ocenę.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 02 Październik, 2015, 09:47
Kurde, nie sądziłam, że po odejściu od śJ będę jeszcze brała udział w dyskusji nt bzdurnego i nielogicznego poglądu o tak zwanej "świętej Trójcy" :) i rzekomej boskości Jezusa...

Nie znasz Jana 1:1
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 02 Październik, 2015, 09:51
dlaczego mówił do uczniów: "Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie"
Gdyby Jezus traktował się na równi z bogiem, swoim ojcem to nie używałby takich słów.

Jan. 14:28
28. Słyszeliście, że powiedziałem wam: Odchodzę i przychodzę do was. Gdybyście mnie miłowali, tobyście się radowali, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest niż Ja.
(BW)

Bardzo dobrym wyjaśnieniem jest fragment z listu do Hebrajczyków:

Hebr. 2:9
9. Widzimy raczej tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów, Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego.
(BW)
Widać, że Jezus w czasie ziemskiego bytowania był mniejszym od aniołów, a co dopiero od Boga Ojca!!! Argument na ukazanie niższości Syna nie jest trafiony, gdyż słowa "Ojciec większy jest niż Ja" odnoszą się tylko do okresu bycia Jezusa na ziemi.

Chrystus chce nas uczyć pokory:

Filip. 2:5-11
5. Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie,
6. Który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu,
7. Lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem,
8. Uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej.
9. Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię,
10. Aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią
11. I aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca.
(BW)

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 02 Październik, 2015, 10:28
Nowa że tak się dołączę - ale wersety i wyjaśnienia tu nic nie pomogą o ile nie ma się chęci zweryfikowania jeszcze raz tego wszystkiego w co do tej pory się wierzyło prawdziwie biblijnie, o ile miłowało się prawdziwe słowo Boże. Naprawdę podziwiam ogrom pracy jaki wkładasz  te posty. Wiem z autopsji ile to zabiera czasu i chylę czoła. Tu jednak musi być reset całkowity tego i pragnienie spojrzenia na naukę biblijną jeszcze raz w innym świetle. Studium na nowo od A-Z. Na nic wersety i wyjaśnienia. Na nic przekonywania i pragnienie pokazania, że naprawdę jest inaczej. Jeżeli ktoś nie potrafi dostrzec w ST wielu zależności kultury, czasów, okoliczności starotestamentalnej, przemocy na każdym kroku, a widzie tylko może krwi przelanej w ST, nie dostrzegając że cała nauka Boża miała prowadzić ludzkość do osobowości na miarę JCH, to nic się nie poradzi.

Ludzie najczęściej raz zawiedzeni już nie chcą tego przechodzić, czasem po prostu obawiają aby znowu w coś się nie wpakować lub argumentują to logicznie najsłuszniej jak potrafią, koncentrując się także na błędach pewnych religii i ich przywódców - mając oczywiście do tego pełne prawo. Czy mają rację ? Moim zdaniem w wielu zagadnieniach zdecydowanie nie, gdyż wyczuwalnie popełniają kolejny błąd pewnego "mentalnego ostracyzmu". Czy zechcą to ponownie zweryfikować ? Zapewne też nie - bo po co ?

Tak wiec niech każdy idzie własną drogą jaką uważa zgodnie z czystym sumieniem.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 02 Październik, 2015, 10:31
Nowa ale wersety i wyjaśnienia tu nic nie pomogą o ile nie ma się chęci zweryfikowania jeszcze raz tego wszystkiego w co do tej pory się wierzyło prawdziwie biblijnie. Tu musi być reset całkowity tego i pragnienie spojrzenia na naukę biblijną jeszcze raz w innym świetle.

Pełna zgoda KAZ.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 02 Październik, 2015, 11:13
Tak więc musi być choć niewielka chęć gotowości od nowa uczyć się prawd wiary chrześcijańskiej, nawet bez pomocy innych ludzi ale pod wpływem pragnienia poznania Ducha Bożego. Jeżeli nie, to nie powinno się tego czynić gdyż dojdzie się do całkiem odmiennych wniosków i skupienia się na czymś innym niż w tej "drodze" zamierzono.
Na zasadzie: "Co kto szuka, ten to znajduje". 
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 02 Październik, 2015, 11:31
To samo Kaz tyczy sie wierzących. Musi być w człowieku otwartość na inne poglądy, taka cicha myśl, ze może nie mam racji.. Posłucham, jak dowiem sie czegos, co mnie przekona, to zmienię zdanie.  Ateiści, których znam, nie odrzucają hipotezy Boga jako takiej - po prostu uznają, ze jest to malo prawdopodobne, żeby istniał. W związku z tym sa otwarci na dyskusje.  wierzący, których spotykam, z definicji nie mogą sobie pozwolić na taki luksus powątpiewania. Myśl "a może Biblia nie ma racji" jest nie do przyjęcia, dlatego z reguły (jak wynika z moich doświadczeń i obserwacji) nie dyskutują, tylko przekonują, albo przerywają rozmowę, gdy dojdą do wniosku, ze to nic nie da.

Moim zdaniem wlasnie z tego przekonania o pewności, ze Jezus miał racje a skoro ja mowie to, co on (co nota bene jest b trudne do stwierdzenia, zważywszy na ogromną ilość odłamów chrześcijaństwa i ich interpretacji slow, czynów i myśli Jezusa) to tez na pewno mam racje a ten drugi się myli. Miedzy innymi dlatego odrzucam religie i samo chrześcijaństwo - tu nie ma wolności - albo uznajesz to co trzeba i dochodzisz do poprawnych wniosków albo sorry, cos z toba nie tak.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 02 Październik, 2015, 11:40
To samo Kaz tyczy sie wierzących. Musi być w człowieku otwartość na inne poglądy,

Oczywiście. Całe życie w tym przekonaniu chodzę :)

wierzący, których spotykam, z definicji nie mogą sobie pozwolić na taki luksus powątpiewania. Myśl "a może Biblia nie ma racji" jest nie do przyjęcia, dlatego z reguły (jak wynika z moich doświadczeń i obserwacji) nie dyskutują, tylko przekonują, albo przerywają rozmowę, gdy dojdą do wniosku, ze to nic nie da.

Nie wiem z kim miałeś do czynienie pisząc o wierzących. Nie obraź się proszę ale myślę, że chcąc prowadzić naprawdę konstruktywna dyskusję ukazująca prawdę tutaj popełniasz strategiczny błąd. Ponieważ otwarcie na inne poglądy nie ma nic wspólnego z definicji z powątpiewaniem w to co się już dotychczas wie. Otwarcie na inne poglądy jest podyktowane pragnieniem poznawania i poniekąd narzędziem prawdy a nie powątpiewania, czy pozostawionym sobie niewielkim buforem nie pewności.

Ateiści, których znam, nie odrzucają hipotezy Boga jako takiej - po prostu uznają, ze jest to malo prawdopodobne, żeby istniał.

Logiczne. Skoro to uczciwi ateiści a nie anty teiści. Jednak dla mnie osobiście nawet przy spotkaniu się z przeciwnymi poglądami, większym "szaleństwem" jest odrzucenie kreacji i bytu za nią odpowiedzialnego na rzecz przypadku i bezcelowości, niźli "szaleństwo" wiary w przyczynowość, cel i skutek. Mój świadomy wybór.

Obiektywnie więc i hipotetycznie zakładając dla potrzeby tego postu, chyba nie odrzucisz tej hipotezy, że przy okazaniu się kiedyś, iż to racja jest po stronie tego drugiego "szaleństwa", większymi mędrcami będą owi prości pasterze trzód, niźli owa cała mądrość ludzka z swoim dorobkiem naukowym pokładająca mniemanie w "szaleństwie" pierwszym ?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 02 Październik, 2015, 12:04
Kurde, nie sądziłam, że po odejściu od śJ będę jeszcze brała udział w dyskusji nt bzdurnego i nielogicznego poglądu o tak zwanej "świętej Trójcy" :) i rzekomej boskości Jezusa...
Właśnie, dogmat o trójcy jest w/g mnie totalną bzdurą krzewioną przez np: katolicyzm. Jak może być że: ojciec i syn i duch święty (czyli moc boża) są jednością, jednym ciałem, jednym stworzeniem. Próbował to ktoś sobie kiedyś na zdrowy rozum wyjaśnić. W tym akurat zgadzam się z nauką WTS-u.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 02 Październik, 2015, 12:06
Próbował to ktoś sobie kiedyś na zdrowy rozum wyjaśnić.

Ja :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 02 Październik, 2015, 12:11
Właśnie, dogmat o trójcy jest w/g mnie totalną bzdurą krzewioną przez np: katolicyzm. Jak może być że: ojciec i syn i duch święty (czyli moc boża) są jednością, jednym ciałem, jednym stworzeniem. Próbował to ktoś sobie kiedyś na zdrowy rozum wyjaśnić. W tym akurat zgadzam się z nauką WTS-u.

I Duch Święty jako osoba: jakże więc można być napełnionym Duchem Świętym??? Ech, naprawdę, jak słowo daję że sobie książkę Prowadzenie rozmów :P musze przypomnieć :P
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 02 Październik, 2015, 12:11
Ja :)
I co? Jakie wnioski?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: matus w 02 Październik, 2015, 12:13
Trójcę bardzo łatwo wyjaśnić, jeśli uzmysłowimy sobie, że technologia wykraczająca poza granice aktualnego pojmowania jest odbierana jako magia/cuda.

Bóg to kosmita z zaawansowanej cywilizacji, dla którego Ziemia to takie poletko eksperymentalne. Coś jak mrówcza farma.
Jezus to jego dron-biodroid z samoewoluującą AI opartą na jego własnej osobowości.
Duch Święty to wieloczynnościowe nanomaszyny połączone z Bogiem neurołączem rozsiane po całej planecie.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 02 Październik, 2015, 12:15
KAZ,

Mamy różne definicje otwartości na poglądy.

Jesli okaże się ze Bóg istnieje, dlaczego Twoim zdaniem mam przyznawać racje pasterzom trzód?

Czy odnosisz się do Biblii? W twoim pytaniu jest z góry powzięte założenie, ze jesli okaże się, ze Bóg istnieje, to będzie to Bóg Biblii. Skąd ta pewność?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 02 Październik, 2015, 12:21
I Duch Święty jako osoba: jakże więc można być napełnionym Duchem Świętym??? Ech, naprawdę, jak słowo daję że sobie książkę Prowadzenie rozmów :P musze przypomnieć :P

Jeśli Duch Święty to nie osoba, to w takim razie kim/czym jest?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 02 Październik, 2015, 12:22
Ech, naprawdę, jak słowo daję że sobie książkę Prowadzenie rozmów :P musze przypomnieć :P

To podręcznik akwizytora
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 02 Październik, 2015, 12:24
I co? Jakie wnioski?

Powiem tak. Przez kilka lat po wyjściu z organizacji kwestia ta nie pozwalał mi utożsamiać się z ogólnie pojętym chrześcijaństwem. Jednak z czasem mnie "oświeciło" w Piśmie i nauki NT mnie uwolniły od tego, bo przecież nie o to idzie w NT aby definiować pewne terminy, które bardziej dzielą niźli jednoczą. Cała historia i podział kościoła to ukazują. Chrystianizm dla mnie to "droga" i sposób na życie, a nie kolejna denominacja religijna mówiąca w co mam i jak wierzyć. Tego nie chciał Jezus Chrystus. Dzisiaj jestem ponad to i nie skupiam się na dogmatach jakie potworzono przez ludzi na przełomie stuleci. Cofam się do podstaw chrześcijaństwa i żyje jego duchem. Prostota tego rozwiązania jest tak genialna i odkrywcza, że wręcz doskonała tak jak maiła być pierwotnie. Wszelkie próby dogmatyki katolickiej czy protestanckiej zakwalifikowani mnie samego, czy innych przeze mnie w myśl ludzkich wymysłów późniejszych jako trynitarngo czy nie trynitarnego są mi obce i nie prowadzą do niczego.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 02 Październik, 2015, 12:30
ak może być że: ojciec i syn i duch święty (czyli moc boża) są jednością, jednym ciałem, jednym stworzeniem.


Ef 3:16 "Żebyście byli przez Ducha Jego mocą utwierdzeni w wewnętrznym człowieku".

Rz 15:13 "abyście przez moc Ducha Świętego byli bogaci w nadzieję".

CZyli mocą mocy? Absurdalne
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 02 Październik, 2015, 12:32
Walka na wersety trwa od wieków. I nadal są Ci którzy wierzą w trójcę i oponenci tej nauki. To nie jednoczy a dzieli.
Tak nie miało i nie ma być, ale widać od wieków są Ci, którym zależy na podziale kościoła i braku owej jedności niźli na jednym ciele zespojonym w całość.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 02 Październik, 2015, 12:35
zgadza sie :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 02 Październik, 2015, 12:40
Zawiadamiam uprzejmie, że wygasiłam zarówno KAZ jak i tomek_s więc jeśli przypadkiem któryś z Was pisze coś w moją stronę, to daremny trud, nie odpiszę.
Obaj jesteście nudni, męczący, KAZ notorycznie próbuje poniżać pewną grupę użytkowników swoimi aluzjami, a tomek dodatkowo pozwala sobie nagminnie na prostackie teksty i prymitywne wycieczki osobiste, o które go nikt nie prosi. Ponieważ jednak moderacja tego forum jest bardzo tolerancyjna, nie pozostaje mi nic innego, jak samej sobie poradzić z treściami, których nie mam ochoty czytać.
Nie pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 02 Październik, 2015, 12:45
Zawiadamiam uprzejmie, że wygasiłam zarówno KAZ jak i tomek_s więc jeśli przypadkiem któryś z Was pisze coś w moją stronę, to daremny trud, nie odpiszę.

Gdzież bym śmiał pisać. Nie wiem jak KAZ, ale jam niegodzien. :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 02 Październik, 2015, 12:45
Nie wiem o co chodzi z tym postem zwracającym na siebie uwagę CW, ale ja nic do niej już stricte od dawna nie piszę.
Gedeon napisał że mam odpuszczać to odpuszczam.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 02 Październik, 2015, 12:52
To w/g Ciebie w końcu kto jest tym bogiem? Jahwe czy Jezus?

Jezus i Ojciec to dwie różne Osoby, ale ten sam Bóg.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 02 Październik, 2015, 12:55
Tak więc musi być choć niewielka chęć gotowości od nowa uczyć się prawd wiary chrześcijańskiej, nawet bez pomocy innych ludzi ale pod wpływem pragnienia poznania Ducha Bożego.

Bardzo ładnie to ująłeś  :).
Zgadzam się w 100%.

Nt. tego co napisałeś wcześniej:
Ja nie wyszukuję wersetów specjalnie na potrzeby postów tutaj.
Wcześniej przeszłam tę drogę, „badając Pisma, jak się rzeczy mają”.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 02 Październik, 2015, 13:05
I Duch Święty jako osoba: jakże więc można być napełnionym Duchem Świętym??? Ech, naprawdę, jak słowo daję że sobie książkę Prowadzenie rozmów :P musze przypomnieć :P

Czy Jezus Chrystus jest Osobą?
Tak, chyba to nie ulega wątpliwości.

No to popatrz:

Jak więc przyjęliście Chrystusa Jezusa, Pana, tak w Nim chodźcie, wkorzenieni weń i zbudowani na nim Kol. 2, 6-8

Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Gal. 3, 27

Druga sprawa: Czy moc Boża podobna do energii elektrycznej w gniazdku elektrycznym, może być zasmucona, potrafi mówić, prowadzić i uczyć, tak jak potrafi to czynić Duch Św? np. J. 14, 26; J.15, 26; J. 16, 7-11

A propos Trójcy:
A różne są dary łaski, lecz Duch ten sam. (5) I różne są posługi, lecz Pan ten sam. (6) I różne są sposoby działania, lecz ten sam Bóg, który sprawia wszystko we wszystkich. 1 Kor. 12, 4-6

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 02 Październik, 2015, 13:08
Bardzo ładnie to ująłeś  :).
Zgadzam się w 100%.

Dlatego w pełni rozumiem takie podejście jak czytam "klarują":

W moim wypadku jest tak, że uświadomiłem sobie jak daleko byłem przez te lata od Boga. Strasznie przykre było dla mnie zwłaszcza to, że moje przekonania umniejszały znaczeniu Jezusa.
Ciągle tylko organizacja, Jehowa, niewolnik, niewolnik, niewolnik. A wystarczyło bez doktryny zacząć czytać biblie. Mówiąc biblie mówię o normalnym przekładzie. PNŚ jest interpretacją, czy wręcz fałszerstwem przekazu jaki otrzymaliśmy. Sam wiele lat śmiałem się np z tysiąclatki, a tu szok. To, co najważniejsze jest oddane dużo bardziej klarownie niż PNŚ. Teraz korzystam z wielu przekładów i każdemu, kto chce lepiej poznać biblię polecam tę metodę. Oczywiście warto czasem korzystać z książek historycznych, czy komentarzy, ale w poznaniu takiej kwintesencji bycia chrześcijaninem wystarczy samo Pismo Święte.  Podsumowując:
Wierze w Boga Ojca i jego syna (posiadającego boską naturę) bardziej niż kiedykolwiek.
A jeśli chodzi o inne poglądy, to przyznam szczerze, że od wielu miesięcy dopiero się klarują. Wiadomo, trzeba się przestawić i odniewolniczyć  ;)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 02 Październik, 2015, 13:11
Czy Jezus Chrystus jest Osobą?
Tak, chyba to nie ulega wątpliwości.

No to popatrz:

Jak więc przyjęliście Chrystusa Jezusa, Pana, tak w Nim chodźcie, wkorzenieni weń i zbudowani na nim Kol. 2, 6-8

Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Gal. 3, 27

Druga sprawa: Czy moc Boża podobna do energii elektrycznej w gniazdku elektrycznym, może być zasmucona, potrafi mówić, prowadzić i uczyć, tak jak potrafi to czynić Duch Św? np. J. 14, 26; J.15, 26; J. 16, 7-11

A propos Trójcy:
A różne są dary łaski, lecz Duch ten sam. (5) I różne są posługi, lecz Pan ten sam. (6) I różne są sposoby działania, lecz ten sam Bóg, który sprawia wszystko we wszystkich. 1 Kor. 12, 4-6


Nowa, sorry, ale daremny Twój trud, nie ewangelizuj mnie, bo mnie to nie interesuje.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 02 Październik, 2015, 13:57
Jezus i Ojciec to dwie różne Osoby, ale ten sam Bóg.
Nie przyjmuj tego co napiszę osobiście. Ale większej głupoty to na tym forum jeszcze nie czytałem. A czytałem wiele.
Wybacz ale po takich wypowiedziach pozbawionych sensu jestem wdzięczny organizacji WTS za to że mnie skutecznie zniechęciła do przejmowania się jakąkolwiek religią.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 02 Październik, 2015, 13:59
KAZ,

Mamy różne definicje otwartości na poglądy.

Jesli okaże się ze Bóg istnieje, dlaczego Twoim zdaniem mam przyznawać racje pasterzom trzód?

Czy odnosisz się do Biblii? W twoim pytaniu jest z góry powzięte założenie, ze jesli okaże się, ze Bóg istnieje, to będzie to Bóg Biblii. Skąd ta pewność?

KAZ w ogólnej dyskusji umknelo moje powyższe pytanie, a szczerze jestem ciekawa odpowiedzi.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 02 Październik, 2015, 14:03
KAZ w ogólnej dyskusji umknelo moje powyższe pytanie, a szczerze jestem ciekawa odpowiedzi.

Faktycznie. Wybacz. Jestem w pracy. Już się za to biorę.

KAZ,
Mamy różne definicje otwartości na poglądy.

To jak mamy się rozumieć  ? Trzeba to najpierw ustalić. Ponadto czy to możliwe zatem iż jedna z nich może być (przynajmniej z założenia) nie prawdziwa ?
Może wiec sprecyzuj swoja definicje otwartości aby uniknąć nieporozumień.


Jesli okaże się ze Bóg istnieje, dlaczego Twoim zdaniem mam przyznawać racje pasterzom trzód?

Czy naprawdę nie widzisz odpowiedzi na swoje postawione pytanie tutaj w kontekście mojego pytania o to ?


Czy odnosisz się do Biblii? W twoim pytaniu jest z góry powzięte założenie, ze jesli okaże się, ze Bóg istnieje, to będzie to Bóg Biblii. Skąd ta pewność?

W samej rzeczy. To jeden z argumentów krytycznych krytyków biblii tzw. Aramejskie baśnie pastuchów. Myślałem że znasz :)
Odpowiadając moim zdaniem Stwórca nie jest jedynie Bogiem Biblii. Gdyż objawiał się jeszcze przed nią. Jednak jestem przekonany, że najpełniej w niej właśnie się objawił człowiekowi.
Przeczuwam stricte filozoficzne dochodzenie jakiemu zaraz będę poddany :)

Mylę się ?


I ja pytałem. Czy i Ty możesz mi odpowiedzieć ?

Logiczne. Skoro to uczciwi ateiści a nie anty teiści. Jednak dla mnie osobiście nawet przy spotkaniu się z przeciwnymi poglądami, większym "szaleństwem" jest odrzucenie kreacji i bytu za nią odpowiedzialnego na rzecz przypadku i bezcelowości, niźli "szaleństwo" wiary w przyczynowość, cel i skutek. Mój świadomy wybór.

Obiektywnie więc i hipotetycznie zakładając dla potrzeby tego postu, chyba nie odrzucisz tej hipotezy, że przy okazaniu się kiedyś, iż to racja jest po stronie tego drugiego "szaleństwa", większymi mędrcami będą owi prości pasterze trzód, niźli owa cała mądrość ludzka z swoim dorobkiem naukowym pokładająca mniemanie w "szaleństwie" pierwszym ?


Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 02 Październik, 2015, 14:51
Powiem tak. Przez kilka lat po wyjściu z organizacji kwestia ta nie pozwalał mi utożsamiać się z ogólnie pojętym chrześcijaństwem. Jednak z czasem mnie "oświeciło" w Piśmie i nauki NT mnie uwolniły od tego, bo przecież nie o to idzie w NT aby definiować pewne terminy, które bardziej dzielą niźli jednoczą. Cała historia i podział kościoła to ukazują. Chrystianizm dla mnie to "droga" i sposób na życie, a nie kolejna denominacja religijna mówiąca w co mam i jak wierzyć. Tego nie chciał Jezus Chrystus. Dzisiaj jestem ponad to i nie skupiam się na dogmatach jakie potworzono przez ludzi na przełomie stuleci. Cofam się do podstaw chrześcijaństwa i żyje jego duchem. Prostota tego rozwiązania jest tak genialna i odkrywcza, że wręcz doskonała tak jak maiła być pierwotnie. Wszelkie próby dogmatyki katolickiej czy protestanckiej zakwalifikowani mnie samego, czy innych przeze mnie w myśl ludzkich wymysłów późniejszych jako trynitarngo czy nie trynitarnego są mi obce i nie prowadzą do niczego.

KAZ. Ja jestem prostym człowiekiem z aby średnim wykształceniem. Proszę napisz to co zaznaczyłem na niebiesko, tak żebym zrozumiał.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 02 Październik, 2015, 14:59
Dobrze. To może inaczej skoro rozmawiamy o aspekcie Trynitarności.

Nie oceniam ludzi ani nie kwalifikuje do uczniów Chrystusa na podstawie wiary (lub niewiary) w naukę jaka jest zdefiniowana przez późniejsze chrześcijaństwo o Trójcy Świętej, i nie chcę aby też mnie tak kwalifikowano czy oceniano. Słowo uczy mnie, iż nie po tym miano odróżniać prawdziwych chrześcijan.

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 02 Październik, 2015, 15:19
Dla mnie otwartość na poglądy innych to dopuszczenie w sobie opcji, ze może jednak nie mam racji i w razie konstruktywnych argumentów zmiana zdania (takze powątpiewanie, myslenze mogę użyć tego słowa).

Kaz, pasterze trzód kojarzą się z Biblia. Zadaj pytanie jak najbardziej prosto i zwięźle. Bo najpierw pytasz nie w prost o Boga Biblii (odnosząc się do pasterzy) a teraz piszesz, ze dla ciebie stworca nie jest jedynie Bogiem Biblii ale, ze w niej się najpewniej objawił. Okresl o ci chodzi. A właściwie to odbieram to jako unik by nie odpowiedzieć na moje pytanie - zadałam pytanie o dowody na podstawie których twierdzisz ze Bóg pasterzy okaże sie tym prawdziwym, a teraz zmieniasz ze to nie o niego chodzi. 
Poproszę jednoznacznie, konkretnie i niemetaforycznie zadawać pytania. I odpowiadać wprost.

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 02 Październik, 2015, 15:21
KAZ. To w/g Ciebie, osoby praktykujące chrystianizm mogą wierzyć w trójcę, albo nie? Ich wola. A Ty wierzysz w trójcę? Bo już się pogubiłem.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 02 Październik, 2015, 15:32
Neo wszytkom zależy co kto rozumie pod pojęciem Trójca. Tu zaczynają się schody na które nie chce wchodzić z powodu jaki opisałem kilka postów wstecz.
Jednak dla Ciebie wyjątkowo napiszę że:

Wierze w Boga jako stwórcę. (Absolut autorski jako twórca widocznej kreacji)
Wierzę w JCH jak mesjasza i Syna Bożego.
Wierze w oddziaływanie i rolę ducha Bożego w człowieku.

To wszytko znajduję w Piśmie wprost i nie nie ma tu czego dorabiać. Nie definiuję jednak tego w sensie nauk późniejszych wieków.
Jest to mi do niczego nie potrzebne. Gdy czytam listy pasterskie nie widzę też takowej potrzeby u apostołów i nauczycieli słowa.

Moim zdaniem Chrystianizm to słowo żywe i życie wg, niego wraz z jego owocami a nie teologia. Dalsza teologia to już pewego rodzaju patologia.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 02 Październik, 2015, 15:43
Nowa, sorry, ale daremny Twój trud, nie ewangelizuj mnie, bo mnie to nie interesuje.

CW,
Nie chcę Cię ewangelizować  :). Po prostu rozmawiamy.
Mój poprzedni post był odpowiedzią na Twój zarzut dotyczący Ducha Św. – Osoby.

Chciałam zwrócić Twoją uwagę na fakt, że pomimo bezspornej osobowości Jezusa, ap. Paweł napisał, że można wkorzenić się w Niego i być na Nim zbudowanym, można być także w Niego ochrzczonym i przyobleczonym.
Raczej trudno być ochrzczonym i przyobleczonym w człowieka, już nie mówiąc o wkorzenieniu w niego i zbudowaniu na nim.

Takie określenia świadczą o przenikaniu się Boga: Ojca, Syna i Ducha.
Gdzie indziej jest przecież napisane, że Bóg jest Duchem (2 Kor. 3, 14-18)
i że …Chrystus jest wszystkim i we wszystkich. ( Kol. 3, 11)

Druga część mojego postu była nawiązaniem do nauk organizacji ŚJ dot. Ducha Św.
Gdy przeanalizuje się sposób, w jaki On działa i jakich określeń używają autorzy NT na to, co Duch Św. robi (można Go zasmucić, On prowadzi i uczy, pociesza i napomina) – widzi się absurdalność tłumaczeń Strażnicy. Po prostu porównanie tych działań do "zachowań" prądu z gniazdka nijak nie pasuje.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 02 Październik, 2015, 15:47
Neo wszytkom zależy co kto rozumie pod pojęciem Trójca. Tu zaczynają się schody na które nie chce wchodzić z powodu jaki opisałem kilka postów wstecz.
Jednak dla Ciebie wyjątkowo napiszę że:

Wierze w Boga jako stwórcę. (Absolut autorski jako twórca widocznej kreacji)
Wierzę w JCH jak mesjasza i Syna Bożego.
Wierze w oddziaływanie i rolę ducha Bożego w człowieku.

To wszytko znajduję w Piśmie wprost i nie nie ma tu czego dorabiać. Nie definiuję jednak tego w sensie nauk późniejszych wieków.
Jest to mi do niczego nie potrzebne. Gdy czytam listy pasterskie nie widzę też takowej potrzeby u apostołów i nauczycieli słowa.

Moim zdaniem Chrystianizm to słowo żywe i życie wg, niego wraz z jego owocami a nie teologia. Dalsza teologia to już pewego rodzaju patologia.
KAZ. Kręcisz jak polityk(bez urazy ;) ). Czy Ty osobiście wierzysz w trójcę, tak czy nie? Krótkie pytanie, krótka odpowiedź.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 02 Październik, 2015, 15:50
Nemo :)
Szkoda że nie rozumiesz mnie. Nie ma znaczenia czy wierzę w trojcę.

Jak zdefiniujesz Trójcę to Ci odpowiem. Tylko czy to ma jakieś dla Ciebie znaczenie ?
Czemu to ma służyć powiedz najpierw zanim odpowiem ?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 02 Październik, 2015, 15:58
Nemo :)
Szkoda że nie rozumiesz mnie. Nie ma znaczenia czy wierzę w trojcę.

Jak zdefiniujesz Trójcę to Ci odpowiem. Tylko czy to ma jakieś dla Ciebie znaczenie ?
KAZ. Ok. Nie chcesz odpowiadać, nie odpowiadaj. Staram się Ciebie zrozumieć, ale się nie da. Bo nie odpowiadasz na pytania, wprost, tylko kluczysz opłotkami.
 Napisałem to żartem, ale naprawdę czytając Twoje odpowiedzi, czuję się jakbym słyszał naszych posłów którzy jak mają odpowiedzieć na jakiekolwiek pytanie nigdy nie odpowiedzą tak lub nie.
Ps. Teraz doczytałem. Twoja odpowiedź ma na celu zaspokojenie mojej ciekawości. Tylko tyle.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 02 Październik, 2015, 16:01
Nie klucze ani nie unikam odpowiedzi. Napisałem że odpowiem ale chce być jedynie dobrze zrozumiany.
Chcąc się pod czymś podpisać wolę wiedzieć jak ktoś to rozumie.
Błędnie mnie jednak oceniasz. Rób więc uważasz i nie wracajmy więcej do tego tematu.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 02 Październik, 2015, 16:04
Błędnie mnie oceniasz. Rób uważasz. Nie wracajmy wiec do tego tematu.
Ok. Wystarczyło napisać że :" to moja prywatna sprawa". I byłoby po temacie.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 02 Październik, 2015, 16:12
Ale ja nie mam powodu aby tak napisać :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 02 Październik, 2015, 16:27
Ale ja nie mam powodu aby tak napisać :)
KAZ. Gdybyś zapytał mnie wprost, "czy wierzysz w boga", odpowiedziałbym w prost że nie, gdybyś zapytał co sądzę na temat biblii, odpowiedziałbym że jest to dla mnie zwykła książka napisana nie wiadomo kiedy i gdzie. Nie mam w temacie mojego światopoglądu żadnych tajemnic, i się go nie wstydzę. Na jasno postawione pytanie powinna być udzielona jasna odpowiedź. 
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 02 Październik, 2015, 16:49
A tak ogólnie, to w tym temacie już chyba wszyscy wszystko powiedzieli. Są dwa obozy. Jeden obóz twierdzi, że nie da się żyć bez boga, a drugi wprost przeciwnie, znakomicie sobie radzi bez wiary w boga. I najważniejsze, żeby każdy z członków danego obozu był szczęśliwy, czy to z bogiem, czy bez niego. A wzajemne udowadnianie sobie swoich racji nie ma chyba dalej sensu, bo może to nawet niechcący doprowadzić do spięć. Co chciałem napisać to napisałem, przedstawiłem swoje zdanie, poznałem zdanie wielu innych forumowiczów. Z niektórymi się zgadzam w 100%, z niektórymi w nie wszystkim, a co niektórzy mają całkowicie odmienny od mojego światopogląd. Ale różnorodność jest ciekawsza niż monotonia. Osobiście robię sobie urlop od wypowiadania się w tym temacie.  :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 02 Październik, 2015, 16:56
Wg. niektórych, podobno najwyższą formą poznania Boga jest przyznanie, że nic tak na prawdę się o nim nie wie.

Zgadzam się, bo Jego mądrość to nie mądrość nasza.

Skąd taka pewność, że akurat Ty wiesz jak należy interpretować stary testament? Żydzi dla przykładu, tak nie robią, a wierzą.

Żydzi nie wierzą, że  Jezus jest Mesjaszem i że w Nim ziściły się wszystkie starotestamentowe proroctwa. Po ludzku rzecz biorąc – ponad 300 proroctw nie mogło się spełnić w jednym człowieku, a jednak…
Biblia jest jak układanka, jak puzzle, proroctwa w niej zawarte się wypełniły lub wypełniają. To napawa szacunkiem.

Czy to nie sam Bóg biblijny ustalił ten warunek, dając człowiekowi możliwość wyboru śmierci? Jeśli człowiek miałby żyć wiecznie, to po co robić jakieś nieracjonalne podchody z drzewami i owocami - od których to miałaby zależeć pomyślność całej ludzkości? A nawet jeśli to była prawdziwa historia i człowiek miał żyć wiecznie, to czy po prostu nie mógł ten Bóg biblijny wybaczyć ludziom? Albo zrobić restart? Musiał posyłać 'swojego syna' żeby 'cierpiał i umarł'?  To się kupy nie trzyma.

Ja, rozpatrując sprawę swoim ograniczonym umysłem, też wolałabym aby moje dziecko słuchało mnie, kochało i szanowało w swojej wolnej woli. Raczej nie wyobrażam sobie, że założyłabym mu obrożę na szyję i smycz, i wodziła za sobą. Gdybym miała moc stwórczą, też nie ograniczyłabym jego możliwości np. umysłowych na rzecz bezwzględnego posłuszeństwa wobec mnie. Cóż to by była za przyjemność dla mnie (dla niego w ogóle żadna, gdyż byłoby jak robot na pilota)?
Gdyby jednak, moje dziecko, mając wolną wolę, nawet po upadkach i błędach swojego dziecięcego życia wybrało wartości zaszczepiane mu przeze mnie – miałabym prawdziwą satysfakcję. Mogłabym powiedzieć: dobrze wychowałam swoje dziecko!

Jeśli tedy wy, będąc złymi, potraficie dawać dobre dary dzieciom swoim, o ileż więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go proszą. Mat. 7, 11

Czy koniecznie trzeba wierzyć w biblijnego Boga, żeby unikać jazdy po pijanemu, albo innych nieracjonalnych zachowań?

Oczywiście, nie. W mojej wypowiedzi chodziło mi jednak także o konsekwencje złych wyborów.

Czy żeby zaobserwować zależności przyczyny i skutku, trzeba do tego dokładać całą historię o Bogu? Co to zmienia? Konsekwencje głupoty ograniczonych umysłowo jednostek i tak są odczuwalne.

Oczywiście, jednak pisałam swój post jako odpowiedź na pytanie o naturę Boga.

...nie mam pytań. Z Twojego zdania wynika, że chyba sam jestem Bogiem:)

Jesteś nim czy nie, to nie zmienia faktu, że codziennie dokonujesz wyborów, poczynając od tego, czy wstać z łóżka…
.... a może stwierdzisz, że to Bóg dokonuje za Ciebie tego wyboru ;)?

Skoro tak jak twierdzisz, Jezus był Bogiem, to po co ustalił sobie takie zasady, żeby płacić swoim życiem za ludzi których stworzył? Skoro jest wszechwiedzący, to nie mógł sobie tego lepiej zorganizować? Nie musiałby wtedy za nikogo cierpieć i umierać.

Głupie to, ale chyba ukochał człowieka
J. 3, 16

Nowa - nie napisałem tego, żeby Cię obrazić. Broń Boże!;) Warto może jednak spojrzeć na pewne sprawy z szerszej perspektywy niż z samego poziomu pewnej prastarej księgi... jak Ty to czujesz?

Myślisz, że mój światopogląd jest ograniczony?
Może masz i rację. Bóg wybrał to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mądrych.

…ale to, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby zawstydzić mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne, (28) i to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić, (29) aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym. (30) Ale wy dzięki niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem, (31) aby, jak napisano: Kto się chlubi, w Panu się chlubił. 1 Kor.1
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 02 Październik, 2015, 17:08
Osobiście robię sobie urlop od wypowiadania się w tym temacie.  :)

Ja też, bo ta rozmowa przypomina kopanie sie z koniem.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Randori w 02 Październik, 2015, 18:48
Nowa - Twoje odpowiedzi pomogły mi zrozumieć coś ważnego. Dziękuję.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 02 Październik, 2015, 19:10
Tazla - jestem ciekaw czy kiedyś świadomość społeczeństwa wzrośnie do tego stopnia, że ludzie sami się zorientują, że nie potrzebują wierzyć w jakieś cudowne, czarodziejskie bajki, żeby nie krzywdzić siebie samych "swoimi przekonaniami" i innych ludzi wokół "swoją racją".

Czy sama chęć współpracy z innymi ludźmi nie jest wystarczającym motorem żeby postępować w sposób uczciwy i moralany? Czy na prawdę potrzebujemy do tego uznawać za 'fakt' całą tą opowieść, którą powszechnie nazywa się Biblią?

https://www.youtube.com/watch?v=qpqgvZp4zic

Mogę się mylić, ale sądzę, że każdy powinien osobiście wpierw poszukać i ustalić na jakiej podstawie uważa, że wszystkie informacje w Biblii to autentyczne fakty. Dopiero potem warto dyskutować, czy żyć z opisanym tam Bogiem czy bez niego.

  Jest grupa ludzi która wierzenia, religii, jakiegoś poparcia potrzebuje jak powietrza. Nie wnikam dlaczego tak mają, czym się kierują. Skoro tak im dobrze niech sobie mają.

Ale nie lubię też jak ktoś mnie próbuje podciągnąć pod swoje "rozmyślanie i gdybanie". Sorry ale mnie proszę nie wciągać w konszachty z.....
Tak jak piszesz, sama chęć bycia takim a nie innym wystarczy i to jest mój wybór, moje zdanie i nie podpinam je pod żaden instruktarz.

Znam ex-śJ którzy po odejściu z organizacji zaraz wpadli w ramiona Badaczy, Adwentystów czy jeszcze innych wyznań. Gdy zapytałam dlaczego? Odp...bo nie umiemy być sami. Cóż skoro tak ja to szanuję, ale jak już chcieli mnie przekonywać o swojej słuszności i zaletach ich nowych przyjaciół to mówiłam STOP.
Zbyt wiele ufa się jednej książce która miała tylu autorów i tyle tłumaczeń . Gdy każdy kto w niej gmerał dorzucił coś od siebie, tyle ona ma wspólnego z" boską lekturą" co ja z mongolskim baletem. :D
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 02 Październik, 2015, 21:45

Znam ex-śJ którzy po odejściu z organizacji zaraz wpadli w ramiona Badaczy, Adwentystów czy jeszcze innych wyznań. Gdy zapytałam dlaczego? Odp...bo nie umiemy być sami. Cóż skoro tak ja to szanuję, ale jak już chcieli mnie przekonywać o swojej słuszności i zaletach ich nowych przyjaciół to mówiłam STOP.


Są ludzie, którzy muszą "gdzieś chodzić", do czegoś należeć, w czymś uczestniczyć. Są ludzie, którzy mają tzw. "potrzebę duchowości". I szukają tej duchowości w nieraz bardzo dziwnych miejscach i kierunkach. Moich rodziców z tzw. "prawdą" zapoznało pewne malżeństwo bliskich znajomych. Znajomość i przyjaźń trwala nadal nawet mimo odległości (tamci przeprowadzili się dość daleko). Później to małżeństwo zainteresowało się czymś zupełnie innym - nie poszli w żaden kierunek chrześcijański, mniejsza o szczegóły, ale to też jest dość silny światopogląd i pewien rodzaj propagandy tam występuje. Oczywiście zaczęli się tym dzielić z wszystkimi znajomymi. Mój ojciec, wtedy już ex-śJ powiedział: "Dziękuję Ci, droga X, nie jesteśmy zainteresowani. Już raz nas do czegoś przekonałaś. Wystarczy, limit się wyczerpał".
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 05 Październik, 2015, 12:22
KAZ. Gdybyś zapytał mnie wprost, "czy wierzysz w boga", odpowiedziałbym w prost że nie, gdybyś zapytał co sądzę na temat biblii, odpowiedziałbym że jest to dla mnie zwykła książka napisana nie wiadomo kiedy i gdzie. Nie mam w temacie mojego światopoglądu żadnych tajemnic, i się go nie wstydzę. Na jasno postawione pytanie powinna być udzielona jasna odpowiedź. 

Zgoda Nemo. Zawsze możesz coś uprościć. Kwestia trynitarna nie jest tak oczywistym i znanym definicyjnie zjawiskiem czy nauką jak to świadkowie prezentują. Wielu katolików jej nawet nie rozumie podpisując się pod nią - dlatego ja tak nie czynię. Co dopiero ją wykładać co czyniło przez wieki wielu z lepszym czy gorszym skutkiem. Ja mam zasadę, że zanim odpowiem pragnę się upewnić co kto rozumie pod danym pojęciem. Często osoby pytające wcale nie wiedza o co pytają a konsekwencją jest szufladkowanie ludzi.
Ty natomiast nazywasz to politykowaniem i kręceniem sam prawdopodobnie nie rozumiejąc tego zagadnienia biblijnie.


Jeden obóz twierdzi, że nie da się żyć bez boga ...

W którym miejscu tak twierdzi ? :)

znakomicie sobie radzi bez wiary w boga.

Co znaczy znakomicie sobie radzi ? Co masz na myśli ?

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 05 Październik, 2015, 12:32
Znam ex-śJ którzy po odejściu z organizacji zaraz wpadli w ramiona Badaczy, Adwentystów czy jeszcze innych wyznań. Gdy zapytałam dlaczego? Odp...bo nie umiemy być sami. Cóż skoro tak ja to szanuję, ale jak już chcieli mnie przekonywać o swojej słuszności i zaletach ich nowych przyjaciół to mówiłam STOP.

Sami ? A cóż takiego pięknego w samotności ? Nie umiemy zbytnio gdyż nie jest to naturalne i do końca dobre. Moim zdaniem ludzie szukają społeczności podobnych do siebie z potrzebami duchowymi wyznających podobne wartości. Tu na forum dzieje się przecież w pewnym stopniu podobnie. Myślę też, że w samotności z wyboru człowiek dziwaczeje i nie rozwija się prawidłowo, tak umysłowo jak i emocjonalnie. Nawet ptaki powiada stara księga przystają z podobnymi sobie. Co kto szuka ten to znajduje.

Zbyt wiele ufa się jednej książce która miała tylu autorów i tyle tłumaczeń . :D

Ja widzę to nieco inaczej. Bo co to za argument że wielu autorów i wiele tłumaczeń :) Gdyby napisała ja to jedna osoba ludzka też było by źle i bat na ten fakt :) To takie ludzkie i wręcz oczywiste znając przekorną naturę człowieka. Praca zbiorowa w jednym duchu jest zdecydowanie lepsza, gdyż ukazuje jedność myśli i ducha wielu i w ten sposób autoryzuje się przez to. Natomiast tłumaczenia generalnie duchem, przesłaniem, nadzieją, nie odbiegają od siebie. Poznałem już chyba w życiu wszystkie argumenty tzw. racjonalistów i nie przekonały mnie że jest inaczej.

to po co ustalił sobie takie zasady, żeby płacić swoim życiem za ludzi których stworzył? Skoro jest wszechwiedzący, to nie mógł sobie tego lepiej zorganizować? Nie musiałby wtedy za nikogo cierpieć i umierać.

Arcyciekawe zagadnienie. Ale najprostsza odpowiedź jest w przysłowiu że "najlepszy wykład to własny przykład". Bóg nie jest jak faryzeusze, którzy wkładali ciężary nie do uniesienie przez innych a sami palcem tknąć nie chcieli. Nawet Jezus im to wypomina. Natomiast Bóg sam pokazał przez Syna, że można zrobić to co on sam zrobił.

Ja, rozpatrując sprawę swoim ograniczonym umysłem, też wolałabym aby moje dziecko słuchało mnie, kochało i szanowało w swojej wolnej woli. Raczej nie wyobrażam sobie, że założyłabym mu obrożę na szyję i smycz, i wodziła za sobą. Gdybym miała moc stwórczą, też nie ograniczyłabym jego możliwości np. umysłowych na rzecz bezwzględnego posłuszeństwa wobec mnie. Cóż to by była za przyjemność dla mnie (dla niego w ogóle żadna, gdyż byłoby jak robot na pilota)?
Gdyby jednak, moje dziecko, mając wolną wolę, nawet po upadkach i błędach swojego dziecięcego życia wybrało wartości zaszczepiane mu przeze mnie – miałabym prawdziwą satysfakcję. Mogłabym powiedzieć: dobrze wychowałam swoje dziecko!

Jeśli tedy wy, będąc złymi, potraficie dawać dobre dary dzieciom swoim, o ileż więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go proszą. Mat. 7, 11

Zgadzam się w zupełności. Jednak człowiek jako byt ma od urodzenie pewną cechę boską. Dar pozwalający mu dokonywać wyborów w pewnej wolności i konsekwencji tych wyborów. Natura ludzka jednak jest na tyle niedojrzała w doświadczenia, mądrość i wiedzę o sobie samym i świecie, że popełnia błędy. Zwłaszcza gdy jak te wspomniane dzieci mamy tendencje: "ja chcę", ja wolę" ja sam" nie do końca mając pełną świoadomość swoich wyborów. Stąd pojawiają się też bunty i pragnienie samostanowienia o sobie. Jest to oczywiście wrodzone w nas i poniekąd dziedzictwo i owoc owej wolności wyborów jak "bogowie". Czy jednak tak naprawdę we wszystkim potrafimy dokonywać najlepszych wyborów ? Czy nie potykamy się i nie upadamy przez nie często ? Dlatego moim zdaniem jest konieczna pewna pokora (słowo które uczula wielu), czy choćby świadomość że jesteśmy omylni i potrzeba nam ciągle nauki i prowadzenie wg. ducha a nie wg. ciała.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 05 Październik, 2015, 19:10
Kaz,
A Safie po raz drugi nie odpowiedziałeś.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 05 Październik, 2015, 20:10

Ja widzę to nieco inaczej. Bo co to za argument że wielu autorów i wiele tłumaczeń :) Gdyby napisała ja to jedna osoba ludzka też było by źle i bat na ten fakt :) To takie ludzkie i wręcz oczywiste znając przekorną naturę człowieka. Praca zbiorowa w jednym duchu jest zdecydowanie lepsza, gdyż ukazuje jedność myśli i ducha wielu i w ten sposób autoryzuje się przez to. Natomiast tłumaczenia generalnie duchem, przesłaniem, nadzieją, nie odbiegają od siebie. Poznałem już chyba w życiu wszystkie argumenty tzw. racjonalistów i nie przekonały mnie że jest inaczej.



  Tak, praca zbiorowa czyli odpowiedzialność zerowa. 
Czym więcej rąk  a może głów? Czym dalej od "producenta" tym dalej od oryginału.

A o tym natchnieniu duchem to kiedyś słyszałam jak pytałam o produkcję strażnic. :P
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 05 Październik, 2015, 20:28
Bez wchodzenia w ciężką filozofię powiem że każdy widzi co chce lub potrafi :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 05 Październik, 2015, 20:30
Dla mnie otwartość na poglądy innych to dopuszczenie w sobie opcji, ze może jednak nie mam racji i w razie konstruktywnych argumentów zmiana zdania (takze powątpiewanie, myslenze mogę użyć tego słowa).

Oczywiście. Nie neguję.  Tutaj się okazuje że jednak błędnie założyłaś pisząc poniższe słowa:

KAZ, Mamy różne definicje otwartości na poglądy.

Tylko co ma to wspólnego z powątpiewaniem ? Czy będę uznany za zamkniętego na poglądy innych tylko dlatego że widzę białe wino w kieliszku i nie dopuszczam myśli że może być czerwone bo ktoś tak twierdzi ? Rozwinąwszy więc nieco definicję, moim zdaniem otwartość umysłu zakłada poważne traktowanie każdych możliwości i dociekań nawet pozornie irracjonalnych czy alternatywnych, oczywiście jeśli nie ma mocnych dowodów do uznania ich za fałszywe a nie li stricte odrzucanie ich z uwagi na wysoki czynnik ryzyka i niepewności. O ironio otwartość umysłu powinna właśnie podsuwać myśl o dopuszczeniu kreacji i Boga objawionego w biblii do głosu a nie odwrotnie.

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 05 Październik, 2015, 20:38
Kaz,
A Safie po raz drugi nie odpowiedziałeś.

Safi nadal czekam na Twoją odpowiedź. Sama jej widzę unikasz. Chciałbym być traktowany jak partner w rozmowie a nie podmiot. Także liczę na odpowiedź skoro sam ich udzielam. Termin pasterze trzód już wyjaśniłem choć moim zdaniem wiedziałaś o co chodzi. Czy aż tak trudno zająć stanowisko w pewnej hipotezie ? Odpowiem więc gdy i ty odpowiesz.

Trzeci raz więc zapytam:

Jednak dla mnie osobiście nawet przy spotkaniu się z przeciwnymi poglądami, większym "szaleństwem" jest odrzucenie kreacji i bytu za nią odpowiedzialnego na rzecz przypadku i bezcelowości, niźli "szaleństwo" wiary w przyczynowość, cel i skutek. Mój świadomy wybór.

Obiektywnie więc i hipotetycznie zakładając dla potrzeby tego postu, chyba nie odrzucisz tej hipotezy, że przy okazaniu się kiedyś, iż to racja jest po stronie tego drugiego "szaleństwa", większymi mędrcami będą owi prości pasterze trzód, niźli owa cała mądrość ludzka z swoim dorobkiem naukowym pokładająca mniemanie w "szaleństwie" pierwszym ?


P.S. Znowu odruchowo dodałem posty zamiast zmodyfikować. Sorki i proszę o wyrozumiałość i jaki trzeba proszę moderację o połączenie w jeden.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 05 Październik, 2015, 21:48
Kaz. Prosiłam, żebyś uściślił pytanie. Jakie "szaleństwo", pasterze trzód. Prosiłam o konkretne, niemetaforyczne pytanie. Dobrej pory tego nie zrobiles.
Kolejna rzecz: kreacjonizm contra bezcelowość i przypadek? O czym mówisz? Czy o ewolucji? Pisz otwarcie, proszę - wtedy ja będę się czuła jak podmiot w tej dyskusji. (dla jasności - nie mam zamiaru w tym wątku rozmawiać o ewolucji ani o swoich poglądach w tej sprawie).

Dla jasności napisze jak zrozumiałam twoje metaforyczne wypowiedzi i się  ustosunkuję - i oczekuje Twojej odpowiedzi na moje pytanie.

Otóż, jeśli kiedyś okaże się ze Bóg istnieje, świetnie, uznam to, co zostanie udowodnione.
Nie odrzucam hipotezy Boga, a jedynie uznaje ja za malo prawdopodobna. Takze, jesli jednak okaze  się prawdziwa - dla mnie ok.
  Czy wtedy przyznam racje pasterzom trzód? Dlaczego zadajesz mi pytanie, w którym zawarty jest wniosek, ze jesli okaże sie ze Bóg istnieje, to będzie to bóg pasterzy?(btw. Zadawanie pytania w ktorym umieszcza sie swoje założenie jako pewnik, jest jednym z nieuczciwych trików stosowanych w dyskusjach i na to nie mam zgody. Odpowiadając na tal postawione pytanie automatycznie akceptuje sie założenie rozmówcy - a ja z twoim założeniem się nie zgadzam, bo nie przedstawiłeś dowodów na podstawie których miałabym je przyjąć). I jeszcze jedno: dochodzimy do tego o czym pisałam w poprzednim poście - ja zrozumiałam ze chodzi Ci o Boga Biblii ale ty napisałeś cos takiego, z czego, jak rozumiem, wynika ze nie o niego chodzi - wiec OKRESL to jasno. Inaczej nie da się prowadzić dyskusji.

Wiec proszę o odpowiedz na moje pytanie - na jakiej podstawie twierdzisz, ze jesli okaże się ze istnieje bóg, to będzie to bóg pasterzy czyli Bóg
 Biblii.(jesli dla ciebie bóg pasterzy to nie bóg biblii to określ jasno i wyraźnie o co ci chodzi).

Przykład z winem - jest pewien problem z metaforami w dyskusjach. Czasem są nieadekwatne - nie będę rozwijać tej metafory. Dookreślę - mówiłam o otwartości na poglądy. Chodzi o sytuacje, w której zmieniamy pogląd wtedy, gdy ktos dostarczy nam przekonujących dowodów.

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 06 Październik, 2015, 08:23
Bez wchodzenia w ciężką filozofię powiem że każdy widzi co chce lub potrafi :)

  Idąc tokiem natchnionej księgi....oko za oko... Uczyniło świat ślepym. :P
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 06 Październik, 2015, 13:07
Kaz. Prosiłam, żebyś uściślił pytanie. Jakie "szaleństwo", pasterze trzód.

Safari.  Gdzie pytałaś o uściślenie "szaleństwa" ?
Owszem pytałaś co rozumiem pod pojęciem "pasterze trzód" i dostałaś i odpowiedź. I choć przypuszczam że każdy z tego forum wiedziałby co mam na myśli to pisząc, ty wolisz marnować czas tłukąc słowa.

  Idąc tokiem natchnionej księgi....oko za oko... Uczyniło świat ślepym. :P

Co masz na myśli ? :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 06 Październik, 2015, 13:13
Dla jasności napisze jak zrozumiałam twoje metaforyczne wypowiedzi i się  ustosunkuję - i oczekuje Twojej odpowiedzi na moje pytanie.

Otóż, jeśli kiedyś okaże się ze Bóg istnieje, świetnie, uznam to, co zostanie udowodnione.
Nie odrzucam hipotezy Boga, a jedynie uznaje ja za malo prawdopodobna. Takze, jesli jednak okaze  się prawdziwa - dla mnie ok.

Dziękuję za odpowiedź.

Dla Ciebie tylko Ok ? Tylko tyle ?

Nie było by Ci pisząc delikatnie niezręcznie, że w swej wiedzy czy mądrości i wnikliwości nie zauważyłaś tego co np. Ci prości ludzie ? Że Stwórca zwany przez ludzi Bogiem Jest ?

Wiec proszę o odpowiedz na moje pytanie - na jakiej podstawie twierdzisz, ze jesli okaże się ze istnieje bóg, to będzie to bóg pasterzy czyli Bóg
Biblii.(jesli dla ciebie bóg pasterzy to nie bóg biblii to określ jasno i wyraźnie o co ci chodzi).

Odpowiedź już poniekąd padła wcześniej. Moim zdaniem najpełniej objawił się właśnie w niej. Nie pisałem, że jest to "bóg pasterzy", ale napisałem, że tak się pogardliwie się pisze czasem (także na tym forum) przez sceptyków, krytyków i ateistów. Zwracaj uwagę jak piszesz - proszę :) W tym miejscu oczywiście nie neguję, iż objawiał się pasterzom tak samo jak i innym ludziom czy mędrcom.

Dalej "Bóg biblii" to też Twoje sformułowanie jaki padło - nie moje, a które to sformułowanie chcesz jakby także założyć na wstępie pytania. Dlaczego ? Możesz też doprecyzowac co rozumiesz pod pojęciem "Bóg Biblii" abyśmy pisali o tym samym i nie marnotrawili już czasu na wyjaśnienia tych terminów ?

Napisałem też że Stwórca objawiał się wielu ludziom także poza czasami biblijnymi zanim ona powstała.
Pozwól więc że i ja zapytam chcąc poznać pobudki dyskusji ;)
Mianowicie jaki cel mają Twoje pytania i dlaczego miałbym na nie odpowiadać ?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 06 Październik, 2015, 16:01
Bóg Biblii - Jehowa znany tez jako Jahwe (lub w rozumieniu chrześcijan Bog w Trójcy jedyny). Ja nie używam na co dzien sformułowania "bóg pasterzy" - poznałam je od ciebie.


Powiedziales, ze jak odpowiem na twoje pytanie to ty odpowiesz na moje. A teraz pytasz mnie o motywy??? W tym poście tez nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Bardzo mi się to nie podoba. Kluczysz i zwlekasz z odpowiedzią.

Powiem Ci tak, brak Twojej odpowiedzi uznam za brak argumentów.

 
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 06 Październik, 2015, 16:43
  Tak, praca zbiorowa czyli odpowiedzialność zerowa. 
Czym więcej rąk  a może głów? Czym dalej od "producenta" tym dalej od oryginału.
A o tym natchnieniu duchem to kiedyś słyszałam jak pytałam o produkcję strażnic. :P

Myślę, że należy się zastanowić nad jednością Biblii. To, że była pisana przez różnych autorów, którzy posługiwali się różnymi językami, pochodzili z różnych środowisk, mieszkali w różnych miejscach; to, że była pisana na przestrzeni ok. 1.500 lat, a jednak pozostała jednością, pozwala mieć do Niej wielki szacunek. Dlaczego uważam, że Biblia jest jednolita pomimo różnic dotyczących czasów jej powstania i różnych autorów? Ponieważ cała przedstawia (oprócz historii Izraela) Boży plan zbawienia ludzkości w Osobie Mesjasza. Sam Jezus mówił, że wszystkie Pisma i Psalmy mówią o Nim.  J. 5, 39, 46-47; Łuk. 24, 27.

Jest jeszcze jedna kwestia, która nie pozwala mi przejść obojętnie wobec Biblii.

Mianowicie – spełnione proroctwa.

Jakie było prawdopodobieństwo wypełnienia się proroctw (mówię o tych starotestamentowych dotyczących różnych miejsc, czy osób, np. miasta Petry, Tyru, zamurowania Bramy Złotej prowadzącej do Jerozolimy, ale przede wszystkim chodzi o proroctwa dot. Jezusa Chrystusa – podam jedno dot. Jego męki i śmierci, jaką umrze, przez ukrzyżowanie; w czasach, kiedy Psalm 22 i Iz. 53 były pisane, a więc ok. 700 lat p.n.e. sposobem uśmiercania ludzi wg prawa żydowskiego było kamienowanie, nie krzyżowanie, a o potędze Rzymu jeszcze się nikomu nie śniło).
Starotestamentowe proroctwa były pisane grubo przed ich wypełnieniem. Prawdopodobieństwo ich spełnienia było żadne albo bardzo niewielkie, tymczasem one spełniły się i nadal spełniają (np. powstanie państwa Izrael w 1947 r.).
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 06 Październik, 2015, 16:47
Prawdopodobieństwo ich spełnienia było żadne albo bardzo niewielkie, tymczasem one spełniły się i nadal spełniają (np. powstanie państwa Izrael w 1947 r.).

Really? Gdzie w Biblii jest takie proroctwo?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 06 Październik, 2015, 20:46
Really? Gdzie w Biblii jest takie proroctwo?

Kto słyszał o czymś takim? Kto widział coś takiego? Czy ziemia może być zrodzona w jednym dniu, czy naród może się urodzić za jednym razem? A jednak Syjon, zaledwie poczuł bóle, od razu porodził swoje dzieci. Izaj. 66:8
"14 maja 1948 roku Żydzi w Palestynie ogłosili powstanie niepodległego Państwa Izrael"

I uczynię z nich jeden naród w tej ziemi na górach izraelskich, i jeden król będzie panował nad nimi wszystkimi, i już nie będą dwoma narodami, i już się nie rozdzielą na dwa królestwa. Ezech. 37:22
"Współczesne państwo Izrael, to nie dwa podzielone królestwa (czyli Juda i pn. Izrael), ale jedno państwo – co dokładnie zapowiedziało proroctwo – nawet bez podziałów na plemiona, jak było niegdyś."

To fragmenty z artykułu, którego całość jest pod poniższym linkiem. Jest w nim więcej wyszczególnionych proroctw dot. Izraela:
http://www.mesjasz.info/book-page/9-przywr%C3%B3cenie-istnienia-pa%C5%84stwa-izrael-a-biblia
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 06 Październik, 2015, 21:42
Kto słyszał o czymś takim? Kto widział coś takiego? Czy ziemia może być zrodzona w jednym dniu, czy naród może się urodzić za jednym razem? A jednak Syjon, zaledwie poczuł bóle, od razu porodził swoje dzieci. Izaj. 66:8
"14 maja 1948 roku Żydzi w Palestynie ogłosili powstanie niepodległego Państwa Izrael"

I uczynię z nich jeden naród w tej ziemi na górach izraelskich, i jeden król będzie panował nad nimi wszystkimi, i już nie będą dwoma narodami, i już się nie rozdzielą na dwa królestwa. Ezech. 37:22
"Współczesne państwo Izrael, to nie dwa podzielone królestwa (czyli Juda i pn. Izrael), ale jedno państwo – co dokładnie zapowiedziało proroctwo – nawet bez podziałów na plemiona, jak było niegdyś."

To fragmenty z artykułu, którego całość jest pod poniższym linkiem. Jest w nim więcej wyszczególnionych proroctw dot. Izraela:
http://www.mesjasz.info/book-page/9-przywr%C3%B3cenie-istnienia-pa%C5%84stwa-izrael-a-biblia

Do proroctw biblijnych na zimno da się dopasować mnóstwo rzeczy, tak są mętne.
Wiesz co, widziałam dzisiaj dobry obrazek w internecie.
Dowodem istnienia Boga jest książka Pismo Święte, tak jak dowodem istnienia Pinokia jest książka "Pinokio" Carlo Collodi.
Tak, że tyle w temacie.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 06 Październik, 2015, 22:16
Do proroctw biblijnych na zimno da się dopasować mnóstwo rzeczy, tak są mętne.
Wiesz co, widziałam dzisiaj dobry obrazek w internecie.
Dowodem istnienia Boga jest książka Pismo Święte, tak jak dowodem istnienia Pinokia jest książka "Pinokio" Carlo Collodi.
Tak, że tyle w temacie.

Tak, tyle w temacie, jeśli chodzi o rozmowę z Tobą.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Randori w 07 Październik, 2015, 00:24
Miałem 'przyjemność' raz być obserwatorem zebrania Badaczy Pisma Świętego. Po zebraniu rozmawiałem z lokalnymi Starszymi żeby dowiedzieć się jak wyglądają wierzenia, kwestia wykluczeń i organizacja. O dziwo, 90% podobieństw do ŚJ. Jeśli ktoś jest ŚJ - warto się przejść - otwiera oczy.

Jednym z ciekawszych momentów była próba przekonania na podstawie Biblii, że państwo Izrael to spełnienie się proroctwa z Biblii. Ciężko było zaprzeczyć tej interpretacji, gdyż argumentacja oparta była na wyrywkowo wybranych wersetach rozumianych 'dosłowne', które z kolei są traktowane przez ŚJ 'w przenośni'.

Byłem jeszcze u Baptystów raz zobaczyć co z kolei u nich piszczy w trawie.

Wniosek do którego doszedłem po kilku wypadach - każda religia chrześcijańska ma RACJĘ - 'swoją' rację. Ponieważ opiera tę rację na indywidualnej interpretacji, które wersety należy traktować dosłownie, a które w przenośni. Pytanie - w którą rację chcę wierzyć? A może zamiast wierzyć w czyjąś rację, warto by było lepiej poznać fakty, zgłębić rzeczywistość i to, co jest tu i teraz?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 07 Październik, 2015, 08:53
Miałem 'przyjemność' raz być obserwatorem zebrania Badaczy Pisma Świętego. Po zebraniu rozmawiałem z lokalnymi Starszymi żeby dowiedzieć się jak wyglądają wierzenia, kwestia wykluczeń i organizacja. O dziwo, 90% podobieństw do ŚJ. Jeśli ktoś jest ŚJ - warto się przejść - otwiera oczy.

Jednym z ciekawszych momentów była próba przekonania na podstawie Biblii, że państwo Izrael to spełnienie się proroctwa z Biblii. Ciężko było zaprzeczyć tej interpretacji, gdyż argumentacja oparta była na wyrywkowo wybranych wersetach rozumianych 'dosłowne', które z kolei są traktowane przez ŚJ 'w przenośni'.

Byłem jeszcze u Baptystów raz zobaczyć co z kolei u nich piszczy w trawie.

Wniosek do którego doszedłem po kilku wypadach - każda religia chrześcijańska ma RACJĘ - 'swoją' rację. Ponieważ opiera tę rację na indywidualnej interpretacji, które wersety należy traktować dosłownie, a które w przenośni. Pytanie - w którą rację chcę wierzyć? A może zamiast wierzyć w czyjąś rację, warto by było lepiej poznać fakty, zgłębić rzeczywistość i to, co jest tu i teraz?

To jest po prostu tzw. zimny odczyt. Proroctwa biblijne są na tyle mętne i elastyczne jednocześnie - jak surowe jajko. Przyjmują kształt naczynia, do którego je wlejesz. Świetnie widać spełnienie proroctw o Królu Północy i Południa z Księgi Daniela, jeśli chodzi o czasy starożytne, włącznie z jakimiś małżeństwami zawieranymi przez potomków Ptolomeuszy i Seleucydów, ale to, co ma dotyczyć teoretycznie naszych czasów - jedna wielka niezrozumiała niewiadoma. Już rózne rzeczy słyszałam o Królu Północy - Rosja, Islamiści, Chiny... dalej nie wiadomo, patrząc na dzisiejszą sytuację polityczną i przyjmując, że Królem Południa jest faktycznie Anglo-Ameryka (oraz sojusznicy).
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 07 Październik, 2015, 10:36
Bóg Biblii - Jehowa znany tez jako Jahwe (lub w rozumieniu chrześcijan Bog w Trójcy jedyny). Ja nie używam na co dzien sformułowania "bóg pasterzy" - poznałam je od ciebie.

A ja od innych użytkowników forum.

Kluczysz i zwlekasz z odpowiedzią.
Powiem Ci tak, brak Twojej odpowiedzi uznam za brak argumentów.

Uznasz jak uważasz. Masz prawo uznać jak czujesz i rozumiesz. Ja jednak uważam że odpowiedziałem bardzo prosto na proste pytanie.
Jeżeli moja odpowiedź Ciebie nie satysfakcjonuje to może zapytaj inaczej ? Na pewno odpowiem.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 07 Październik, 2015, 10:43
A teraz pytasz mnie o motywy???

Nazwę to jednak pobudkami.
Pytam gdyż chciałbym odpowiadać precyzyjniej. Znając pobudki jestem w stanie odpowiadać skuteczniej a nie wskazując jedynie na monetę i wizerunek cezara.

Kto słyszał o czymś takim? Kto widział coś takiego? Czy ziemia może być zrodzona w jednym dniu, czy naród może się urodzić za jednym razem? A jednak Syjon, zaledwie poczuł bóle, od razu porodził swoje dzieci. Izaj. 66:8
"14 maja 1948 roku Żydzi w Palestynie ogłosili powstanie niepodległego Państwa Izrael"

I uczynię z nich jeden naród w tej ziemi na górach izraelskich, i jeden król będzie panował nad nimi wszystkimi, i już nie będą dwoma narodami, i już się nie rozdzielą na dwa królestwa. Ezech. 37:22
"Współczesne państwo Izrael, to nie dwa podzielone królestwa (czyli Juda i pn. Izrael), ale jedno państwo – co dokładnie zapowiedziało proroctwo – nawet bez podziałów na plemiona, jak było niegdyś."

To fragmenty z artykułu, którego całość jest pod poniższym linkiem. Jest w nim więcej wyszczególnionych proroctw dot. Izraela:
http://www.mesjasz.info/book-page/9-przywr%C3%B3cenie-istnienia-pa%C5%84stwa-izrael-a-biblia


Dodam jeszcze inne o miejscu pochowania Mesjasza:

"Owego dnia to się stanie: Korzeń Jessego stać będzie na znak dla narodów. Do niego ludy przyjdą po radę, i sławne będzie miejsce jego spoczynku. "

(Ks. Izajasza 11:10, Biblia Tysiąclecia)


Wniosek do którego doszedłem po kilku wypadach - każda religia chrześcijańska ma RACJĘ - 'swoją' rację. Ponieważ opiera tę rację na indywidualnej interpretacji, które wersety należy traktować dosłownie, a które w przenośni. Pytanie - w którą rację chcę wierzyć? A może zamiast wierzyć w czyjąś rację, warto by było lepiej poznać fakty, zgłębić rzeczywistość i to, co jest tu i teraz?

Znam, wiem, rozumiem z autopsji. Pójdę jeszcze dalej, że lepiej zastosować to czego naucza NT w praktyce w wykształceniu cnót ducha, wiary i pouczania siebie, w czym mają RACJE wszystkie wymienione. Natomiast skupianie się na walce pomiędzy "RACJAMI" danych wyznań zostawić współczesnym faryzeuszom i saduceuszom oraz uczonym w Piśmie.

Tak, tyle w temacie, jeśli chodzi o rozmowę z Tobą.

Ja rozumiem takie reakcje. Tak bywa że ludzie czasem aby nie połknąć muchy odrzucają cała strawę w jaką wpadła powodowani uczuciem obrzydzenia, niechęcią, nie ufnością czy po prostu kalkulują na zimno. Co do odczytywania proroctw i ich współczesnych wykładni do obecnych czasów w (jak czytam wyżej u CW) to moim zdaniem są sceptyczni i poniekąd mają nieco racji obserwując to co się wyprawia w pewnych wyznaniach i doświadczeniu bycia SJ. Do tego trudno czasem odróżnić proroctwo o powołania się na dany fragment ST wstecz. Nawet w NT są takie przypadki. Jednak ja jestem przekonany że królestwa północy i południa dotyczyły czasów Judejczyków i ICH dni ostatnich (Izraela), do czasu upadku tego narodu i świątyni 70 r.ne. Mówi dobitnie o tym wypowiedź anioła z ks. Daniela. Wszelkie próby spełnienia się tzw. podwójnego proroctwa są moim zdaniem nie porozumieniem i naciągnięciem u ŚJ i im podobnych.

Chyba że postrzegamy to w świetle słów Salomona, który pisał że sparafrazuję: to co już było to także i będzie a nie ma pod słońcem nic nowego. Innymi słowy historia uczy i  doszukujemy się pewnych podobieństw historycznych na podstawie przeszłości chcąc przewidywać przyszłość. To jednak nie ma nic wspólnego z prawdziwym proroctwem, czy podwójnym proroctwem, eschatologią jaka jest widziana w KS Daniela przez nauki ŚJ. Taki język pisania był też pewnego rodzaju sposobem przekazu Judejczyków.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 07 Październik, 2015, 16:35
Kaz odpowiedziałam na twoje pytanie, teraz zgodnie z tym, co pisałeś odpowiedz na moje.


Pobudki nie są tematem naszej dyskusji. Nie rozumiem - skoro wysunales jakies twierdzenie, to chyba masz jakies argumenty na jego poparcie? Pobudki pytającego nic tu nie wnoszą - no chyba ze chcesz napisać, z przekąsem ze w takim razie nie odpowiesz bo znajomość moich pobudek jest ci niezbędna by sformułować odpowiedz. Mnie to nie przekonuje.

Pisałam juz, ze brak odpowiedzi uznaje za brak argumentów.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 07 Październik, 2015, 17:44
Znam, wiem, rozumiem z autopsji. Pójdę jeszcze dalej, że lepiej zastosować to czego naucza NT w praktyce w wykształceniu cnót ducha, wiary i pouczania siebie, w czym mają RACJE wszystkie wymienione. Natomiast skupianie się na walce pomiędzy "RACJAMI" danych wyznań zostawić współczesnym faryzeuszom i saduceuszom oraz uczonym w Piśmie.

Całkowita zgoda  :)
Tu i teraz jest dla nas najważniejsze. Decyzje na dzień dzisiejszy.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 08 Październik, 2015, 11:22
Pobudki nie są tematem naszej dyskusji. Nie rozumiem - skoro wysunales jakies twierdzenie, to chyba masz jakies argumenty na jego poparcie?

Owszem że argumenty są.

Pobudki nie są tematem ale chciałbym je uczciwie poznać. Mój czas poświęcony dla Ciebie i moje prawo do tego. 
Ja też już pisałem, że uznasz jak uważasz, twój osąd i twoje prawo i nic mi do tego.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 08 Październik, 2015, 12:11
Moje prawo do odmowy podania moich pobudek, Kaz - nie umawialiśmy się na rozmowę o pobudkach - ale na wymianę poglądów.

 Stosujesz metody prowadzenia dyskusji , unikania odpowiedzi, zmieniania tematu, na które nie mam zgody (to, co mam na myśli można znalezc we wcześniejszych naszych postach w tym temacie, jakby ktos chcial sobie sprawdzić).

Pozostawiam to bez komentarza.

Każdy czytelnik sam wyciągnie swoje wnioski.

Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Klocek w 08 Październik, 2015, 12:16
"14 maja 1948 roku Żydzi w Palestynie ogłosili powstanie niepodległego Państwa Izrael"

I uczynię z nich jeden naród w tej ziemi na górach izraelskich, i jeden król będzie panował nad nimi wszystkimi, i już nie będą dwoma narodami, i już się nie rozdzielą na dwa królestwa. Ezech. 37:22
"Współczesne państwo Izrael, to nie dwa podzielone królestwa (czyli Juda i pn. Izrael), ale jedno państwo – co dokładnie zapowiedziało proroctwo – nawet bez podziałów na plemiona, jak było niegdyś."
Czy Izrael, który stał się niepodległym państwem, jest tym zapowiedzianym o którym podałaś owe proroctwa? Dla mnie nic na to nie wskazuje, gdyż tym wyzwolonym mają być wierzący, że Jezus jest zapowiedzianym Mesjaszem, który wyzwala nie z niewoli terytorialnej, ale od Prawa Mojżeszowego i innych wierzeń odbiegających od nauk Jezusa. Łuk 1:68 (http://biblia.apologetyka.com/read?utf8=%E2%9C%93&q=%C5%82k+1%3A68&bible%5B%5D=nwt-pl&fmt=&num=&codes=1) <-->   Ja 8:32 (http://biblia.apologetyka.com/read?utf8=%E2%9C%93&q=j+8%3A32&bible%5B%5D=bw&fmt=&num=&codes=1) <--> 2 Pi 2:18 (http://biblia.apologetyka.com/read?utf8=%E2%9C%93&q=2P+2%3A18&bible%5B%5D=bw&fmt=&num=&codes=1) . Tymczasem Izrael jako całość nie uznaje Jezusa za Mesjasza.

Na jaki lud Bóg zwrócił uwagę, aby go wyzwolić? Czy na cielesny Izrael? Apostoł Paweł wyjaśnia, że nie chodzi o cielesny lub geograficzne granice narodu Izraelskiego, lecz nazywa go "nowym stworzeniem, Izraelem Bożym" Łuk 22:30 (http://biblia.apologetyka.com/read?utf8=%E2%9C%93&q=%C5%81uk+22%3A30&bible%5B%5D=bw&fmt=&num=&codes=1) <--> Gal 6:15-16 (http://biblia.apologetyka.com/read?utf8=%E2%9C%93&q=Gal+6%3A15-16&bible%5B%5D=bw&fmt=&num=&codes=1) mających ojczyznę w niebie, a nie na bliskim wschodzie Flp 3:20 (http://biblia.apologetyka.com/read?utf8=%E2%9C%93&q=Flp+3%3A20&bible%5B%5D=bw&fmt=&num=&codes=1)

Natomiast rok 1948 jest czystą fantazją dopasowywania do własnego widzimisię, gdyż Biblia ostrzega, że spekulacje ludzkie odnośnie czasu nie mogą być znane Dz 1:6-7  (http://biblia.apologetyka.com/read?utf8=%E2%9C%93&q=dz+1%3A6-7&bible%5B%5D=bw&fmt=&num=&codes=1). Twierdziłaś, że niema podziału na plemiona, tymczasem Biblia podaje takie rozróżnienie co do przyszłości Ap 7:4 (http://biblia.apologetyka.com/read?utf8=%E2%9C%93&q=ap+7%3A4&bible%5B%5D=bw&fmt=&num=&codes=1). Ponadto Izrael jest nadal podzielony na Palestynę i z nią skonfliktowany z którą cały czas prowadzą wojnę. Mimo tych wydarzeń, proroctwa biblijne wskazuje, że w Izrael będzie wyzwolony od bezbożności, a nie chodzi o jakieś granice na ziemi. Rz 11:26 (http://biblia.apologetyka.com/read?utf8=%E2%9C%93&q=Rz+11%3A26&bible%5B%5D=bw&fmt=&num=&codes=1).

Jak widać, można sobie "stroić struny" interpretacji na różne sposoby. Biblia jest takim instrumentem, że kompilowanie różnych wersetów daje najróżniejsze wyniki. Ja natomiast nie wierzę w interpretację tych proroctw, ani podane przez ciebie, jak i moją, gdyż Biblia nie jest spójna, choć pragnący mówią, że jest.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 08 Październik, 2015, 12:47
Moje prawo do odmowy podania moich pobudek, Kaz

Oczywiście. Widać jesteś w tym uczciwa.
Ale to wiemy tylko my oboje.


Twój wybór.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 08 Październik, 2015, 13:07
Oczywiście. Widać jesteś w tym uczciwa.
Ale to wiemy tylko my oboje.

Proszę o dokładne sprecyzowanie, co dokladnie masz na myśli.
Czy stwierdzasz fakt, ze jestem uczciwa, czy masz na myśli cos innego? Co takiego wiemy tylko my oboje? Nie wiem co masz na myśli.
Czy sugerujesz, ze moje pobudki nie są uczciwe?

Oglaszam publicznie, ze nie mam pojecia, co Każ miał na myśli pisząc powyższy post. Nie kontaktuje sie z nim na privie ani nie znam go osobiscie. Nie mamy takze wspólnych sekretów.  Nie mam pojecia co miał na myśli pisząc "Ale to wiemy tylko my oboje".

😁 


Powtarzam raz jeszcze: Przedmiotem naszej dyskusji byla wymiana poglądów a nie pobudek.
Tez mogłabym pytać o twoje pobudki jesli chodzi o unikanie odpowiedzi, nie robię tego, bo 1.zwyczajnie mnie to nie interesuje 2.nie wnosi to nic merytorycznego do dyskusji. 😊
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 08 Październik, 2015, 13:20
Proszę o dokładne sprecyzowanie, co dokladnie masz na myśli.
Czy stwierdzasz fakt, ze jestem uczciwa, czy masz na myśli cos innego? Co takiego wiemy tylko my oboje? Nie wiem co masz na myśli.
Czy sugerujesz, ze moje pobudki nie są uczciwe?

Oglaszam publicznie, ze nie mam pojecia, co Każ miał na myśli pisząc powyższy post. Nie kontaktuje sie z nim na privie ani nie znam go osobiscie. Nie mamy takze wspólnych sekretów.  Nie mam pojecia co miał na myśli pisząc "Ale to wiemy tylko my oboje".

😁 


Powtarzam raz jeszcze: Przedmiotem naszej dyskusji byla wymiana poglądów a nie pobudek.
Tez mogłabym pytać o twoje pobudki jesli chodzi o unikanie odpowiedzi, nie robię tego, bo 1.zwyczajnie mnie to nie interesuje 2.nie wnosi to nic merytorycznego do dyskusji. 😊


Safari, jestem Twojom fankom :D
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 08 Październik, 2015, 13:29
W międzyczasie dopisalam ostatni akapit w swojej wypowiedzi.

Czyli, ze nie chce klamac? KAZ: nie chce pisac o pobudkach, bo to nie bylo tematem dyskusji (po co włączać watki poboczne?). Po prostu. Nie mam potrzeby klamac.

Pożegnałam sie post wczesniej, ale napisałeś post w taki sposób, ze chciałam to wyjaśnić do konca. Nie podoba mi się pisanie niejednoznacznych komentarzy na mój temat.

Dla mnie to nie jest cyrk.

Jeszcze raz pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Klocek w 23 Październik, 2015, 16:00
Chociaż ja jako agnostyk już nie wierzę, aby Bóg biblijny ingerował w treść Biblii, to mimo tego czasem można wyłowić pewne obrazy interpretując m. in. tak:   

Palący się krzew przed Mojżeszem, jest nic nie wartym chwastem nadającym się jedynie na spalenie.  Obrazuje to wykluczonych wzgardzonych i wygnanych lub uciekinierów ze społeczności ŚJ (czyt. Egipcjan lub faryzeuszy). Tak jak Mojżesz czują się na pustyni opuszczeni przez byłe rzekomo przyjazne środowisko bez perspektyw akceptacji. Choć nie słyszą głosu Boga, to jednak po pewnym czasie otrzymują nowe życie od Boga biblijnego, lub nowego "boga" tego transcendentnego, gdyż „deszcz” błogosławieństw pada na mających różne światopoglądy, a mimo tego starają się żyć moralnością dobra i miłości. Jednak ci, którzy szerzą swą postawą zbiorowym nawoływaniem do nienawiści, to czyż ich Bóg zasługuje na miłość? Moim zdaniem nic nie pomoże pisanie z dużego ,,B", wolę z małego ,,b", gdyż nie straszy piekłem ani Armagedonem, a jedynie ukształtował mózg do racjonalnego korzystania z niego dla dobra społecznego. Gdy będziemy czynili dobro społeczne, sami również skorzystamy z tego.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 26 Październik, 2015, 11:26
A po co ma straszyć piekłem jak sam sobie je zgotuje :) Racjonalizm faja rzecz i narzędzie ale "głupota" ludzka nie zawsze pozwala z niego korzystać w właściwy sposób. Każdy racjonalizm jest sprzedajny jak (... własna cenzura) i można zrobić z nim co się tylko zechce. Pytanie jeszcze zasadnicze o którym czy jakim racjonalizmie mówimy.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 27 Październik, 2015, 10:17
Temat kontynuje z innego wątku aby nie robić tam offtopu:


Ja byłam w organizacji ok.30 lat,mąż 15...
Zaczynaliśmy w czasach gdy nie było internetu...dlatego trwało to tak długo ...
Dzisiaj jest o wiele łatwiej...
Dostęp do wiedzy o SJ w necie jest  na wyciągnięcie ręki ,wystarczy mała szparka w umyśle by zaczęła tam docierać...
Z zamkniętymi betonowymi umysłami bywa trudniej...
Bywa jednak że ktoś dostanie obuchem w głowę,coś się w jego życiu wydarzy, zrobi się dziura i zacznie umysł nabierać wody prawdy o prawdzie,czego każdemu SJ życzę...

Słuszna uwaga. Internet i wymiana informacji to przyczyna wielu zmian na ziemi. Także pośród ŚJ. Jednak nie zmienia to faktu, że w czasach braku internetu czy nawet dostępu do jakichkolwiek publikacji zdrowy rozsadek nie był czymś rzadkim - prawda ?

Ciekawe dla mnie myśli mnie naszły, mianowicie:
Czy zawsze musi być KTOŚ, kto pokaże co jest złe a co dobre w naszym życiu ? Czy nie możemy tego zobaczyć sami ?
Czy nauka Chrystusa dla ŚJ jest całkiem nie widoczna aby przez 10,20 cz 30 lat pozostawała w ukryciu dla czytającego ja tak wiele razy ?
Czy i teraz może być tak, iż za jakiś czas ktoś pokaże nam w jakim błędzie dzisiaj jesteśmy ?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: M w 27 Październik, 2015, 10:59
Ciekawe dla mnie myśli mnie naszły, mianowicie:
Czy zawsze musi być KTOŚ, kto pokaże co jest złe a co dobre w naszym życiu ? Czy nie możemy tego zobaczyć sami ?

Osobiście znam osobę, która wybudziła się sama, tylko dzięki czytaniu Biblii. Po prostu zaczynała dostrzegać coraz więcej nieścisłości, sprzeczności z nauką WTS-u itp. To ośmieliło do dalszych poszukiwań, przeglądania Internetu i potem już poszło z górki.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 27 Październik, 2015, 12:12
To o mnie ? ;)



A co myślicie po pozostałych trzech pytaniach ?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleid w 20 Sierpień, 2018, 17:52
Witam. Mam odruch wymiotny słysząc o jakiekolwiek religii. Przynajmniej na razie. Myślę, że spowodowane jest to zbyt dużą traumą związaną z przebywaniem od dzieciństwa w korporacji dewelopersko-wydawniczej. Świadkizm wypłukał ze mnie skutecznie "potrzeby duchowe".... Nie wiem, czy to dobrze, czy źle.....
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Helleboris w 22 Sierpień, 2018, 23:02
Bez Boga. Za dużo widziałam i słyszałam, żeby dać się nabrać ponownie
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Estera w 26 Sierpień, 2018, 12:49
Witam. Mam odruch wymiotny słysząc o jakiekolwiek religii. Przynajmniej na razie. Myślę, że spowodowane jest to zbyt dużą traumą związaną z przebywaniem od dzieciństwa w korporacji dewelopersko-wydawniczej. Świadkizm wypłukał ze mnie skutecznie "potrzeby duchowe".... Nie wiem, czy to dobrze, czy źle.....
   To jest straszny moment, kiedy człowiek odkrywa, że ta niby prawda, to nieprawda.
   Wspominam tę chwilę z przerażeniem, kiedy do mnie dotarły dwie żeliwne ściany myślenia.
   Jedna, którą posiadałam od kilku dziesięcioleci, że śj, to jedyna, słuszna i zbawienna droga do Boga.
   Druga, że to KŁAMSTWO uszyte bardzo grubymi nićmi przez wyrafinowanych, korporacyjnych oszustów zza oceanu.
   :'( :'(

   Na dziś.
   Cieszę się.
   Że rozsądnie pozwoliłam polemizować swojemu mózgowi i dać mu przemówić niezaprzeczalnym faktom!!
   I że nie zbudowałam wokół niego muru nie do przebicia tym strażnicowym, wbijanym dziesiątki lat, fanatyzmem.
   Gdzie się mówi, że jak strażnica twierdzi, że czarne jest białe to i ja też tak będę twierdziła wbrew wszelkiemu rozsądkowi i prawom.

   ZWYCIĘŻYŁA PRAWDA.

   Dzięki temu, dziś jestem tu gdzie jestem.
   I jest mi z tą prawdą bardzo dobrze.
   I że tak jak dziś, w niedzielne popołudnie, piję sobie spokojnie wyśmienitą kawkę, zamiast po pioniersku szlifować betonowe chodniki dla jw.org.
   Z kłamliwą myślą, że robię to dla Boga.

   I poświęcam czas rodzinie, czas, który kiedyś straciłam na tę korporację, a który się nigdy już nie wróci.
   I staram się mieć duży wpływ na teraźniejszość i przyszłość.
   I nie rozpaczać nad przeszłością, której już nie jestem w stanie zmienić.

   To jest moja dewiza życiowa na obecną chwilę.
   Dewiza, która też z psychologicznego punktu widzenia jest bardzo zdrowa, a nawet pożądana, w naszej traumie postrażnicowej.
   Pozdrawiam wszystkich, których wątpliwości kołatają serce i muszą dokonywać życiowych wyborów.
   Ja już takich dawno nie mam w tej kwestii.
   Wiem jak mam żyć, bez jw.org.
   :-* :-*
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleid w 21 Wrzesień, 2018, 22:14
   To jest straszny moment, kiedy człowiek odkrywa, że ta niby prawda, to nieprawda.
   Wspominam tę chwilę z przerażeniem, kiedy do mnie dotarły dwie żeliwne ściany myślenia.
   Jedna, którą posiadałam od kilku dziesięcioleci, że śj, to jedyna, słuszna i zbawienna droga do Boga.
   Druga, że to KŁAMSTWO uszyte bardzo grubymi nićmi przez wyrafinowanych, korporacyjnych oszustów zza oceanu.
   :'( :'(

   Na dziś.
   Cieszę się.
   Że rozsądnie pozwoliłam polemizować swojemu mózgowi i dać mu przemówić niezaprzeczalnym faktom!!
   I że nie zbudowałam wokół niego muru nie do przebicia tym strażnicowym, wbijanym dziesiątki lat, fanatyzmem.
   Gdzie się mówi, że jak strażnica twierdzi, że czarne jest białe to i ja też tak będę twierdziła wbrew wszelkiemu rozsądkowi i prawom.

   ZWYCIĘŻYŁA PRAWDA.

   Dzięki temu, dziś jestem tu gdzie jestem.
   I jest mi z tą prawdą bardzo dobrze.
   I że tak jak dziś, w niedzielne popołudnie, piję sobie spokojnie wyśmienitą kawkę, zamiast po pioniersku szlifować betonowe chodniki dla jw.org.
   Z kłamliwą myślą, że robię to dla Boga.

   I poświęcam czas rodzinie, czas, który kiedyś straciłam na tę korporację, a który się nigdy już nie wróci.
   I staram się mieć duży wpływ na teraźniejszość i przyszłość.
   I nie rozpaczać nad przeszłością, której już nie jestem w stanie zmienić.

   To jest moja dewiza życiowa na obecną chwilę.
   Dewiza, która też z psychologicznego punktu widzenia jest bardzo zdrowa, a nawet pożądana, w naszej traumie postrażnicowej.
   Pozdrawiam wszystkich, których wątpliwości kołatają serce i muszą dokonywać życiowych wyborów.
   Ja już takich dawno nie mam w tej kwestii.
   Wiem jak mam żyć, bez jw.org.
   :-* :-*
Tradycyjnie. W samo sedno. Całe życie sądziłem, że jestem chrześcijaninem.... Trudno się odnaleźć
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: nowa w 03 Grudzień, 2018, 11:07
Pytanie było - życie po organizacji, z Bogiem, czy bez? Nie - z religią, czy bez religii. To nie jest to samo.
Problem polega na utożsamieniu Boga z organizacją (Bóg Ojcem, organizacja matką) i odrzuceniu Ich/ ich razem.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 03 Grudzień, 2018, 11:43
No to kto jest matką?
Jest Ojciec, jest Syn, a matki nie ma? ;)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ewatta w 03 Grudzień, 2018, 18:04
No właśnie .Fajny wątek.Długo myślałam,że bez Boga i bez organizacji to życie puste. Bałam się samodzielnego myślenia. Okazało się że myślenie nie boli . Ja sobie ułożyłam w głowie że jest siła wyższa ,która dba o mnie. Medytacje są fajne dla relaksu i znalezienie spokoju.Książki są po to by je czytać . Myślę że w każdej religii jest coś dobrego. Mamy wolna wolę  więc kozystam z niej. Unikam organizacji ale nie Boga . Bóg jest obok mnie gdy wieje wiatr,świeci słońce i uśmiecha się do mnie stary człowiek. Uczę się doceniać to co mam. Przecież mam tak dużo . Jestem i oddycham ,mam co jeść i gdzie spać. Co więcej potrzeba?Zaczynam rozumieć że nie jestem dziwna . Dzięki,że mi to uświadomi liście. Jestem po prostu inna jak każdy z was. Czy muszę należeć do jakiejś grupy? Jeśli tak to brak grupy to też jakaś grupa.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 03 Grudzień, 2018, 18:16
Cytuj
ułożyłam w głowie że jest siła wyższa ,która dba o mnie
Okazuje się, że na forum rozmawiałem z kilkoma osobami, które tak mówią. Wszyscy to exŚJ.

Oni nie są w stanie zaakceptować 'Boga biblijnego'. Widzą dla siebie innego Absoluta.

Ja bym powiedział tak. Już w II wieku byli w chrześcijaństwie tacy, co zaczynali majstrować z Bogiem biblijnym.
To nie jest pretensja do Was, ale taka moja refleksja.
Takim gościem był Marcjon:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Marcjon#Nauczanie

Później byli również gnostycy, poszli jeszcze dalej, innego Boga tworzyli sobie, wg swoich zachcianek. Różnego w zależności od odłamu gnostycyzmu.

Z czasem więc pojawili się ludzie, którzy odrzucili całkiem biblijnego Boga, na rzecz jakiegoś ideału wytworzonego przez nich.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 03 Grudzień, 2018, 18:30
Ja bym powiedział tak. Już w II wieku byli w chrześcijaństwie tacy, co zaczynali majstrować z Bogiem biblijnym.

A no byli. Powoływali potem sobory i decydowali które z licznych ewangelii są kanoniczne a które nie. Które doktryny uznać, a które odrzucić. Mieli swoich interpretatorów, swoich filozofów. Cała sztuczka polegała tylko na jednym - na tym co zawsze - by wcisnąć, że twoje interpretacje nie są twoimi, tylko samą prawdą. Że niby ty nie interpretujesz, nie bawisz się w politykę, nie idziesz na kompromisy z obyczajem, kulturą, temperamentem, ambicjami, mądrością etapu. Nie, ty walisz prawdę 1:1. Nie należy czynić sobie rzeźb ani się im kłaniać, chyba że idzie o matkę boską w miliardzie osób - które niczym bogowie greccy przychodzą po pomoc w każdej dziedzinie życia, wystarczy poprosić właściwą :P

Później byli również gnostycy, poszli jeszcze dalej, innego Boga tworzyli sobie, wg swoich zachcianek. Różnego w zależności od odłamu gnostycyzmu.

We wczesnym chrześcijaństwie było multum sekt. Wygrała wizja jaka wygrała i teraz można się mądrzyć, że wygrała bo była prawdziwa, a reszta przegrała bo była fałszywa i coś sobie wymyślała. Tak samo stary numer jak z wojnami, rację mają zawsze zwycięzcy. Dlatego jak czytamy o ludach co siedziały w ziemi obiecanej to zawsze są pokazani jako zezwierzęceni skurwysyni których trzeba wybić do cna, a żydzi jako naród wybrany, który musiał zatriumfować, bo Bóg był z nimi. A zgadnijcie kto te kroniki napisał i kiedy?

Jakby Hitler wygrał wojnę, to też dzieci niemieckie na tych terenach dziś uczyłyby się z podręczników, że Słowianie nie różnili się specjalnie od bydła i byli podludźmi, urodzonymi niewolnikami. I nikomu by na myśl nie przyszło, że tamci mieli swoją wersję całej sytuacji i że mogłoby być inaczej gdyby sprawy potoczyły się w innym kierunku. Wyznawcy i piewcy takich deterministycznych ideologii tłumaczonych po fakcie są niczym więcej jak tylko pionkami historii, przemijają gdy tylko wizja której bronią się dezaktualizuje.

Z czasem więc pojawili się ludzie, którzy odrzucili całkiem biblijnego Boga, na rzecz jakiegoś ideału wytworzonego przez nich.

Tak samo mówi islam o chrześcijaństwie - jako o jednym wielkim politeistycznym wypaczeniu prawdziwego monoteizmu.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 03 Grudzień, 2018, 18:32
No i jaki wniosek?
Bez Boga czy bez organizacji. bo taki temat.

na razie to tylko od sasa do lasa.
Od gnostyków do Hitlera. :-\
I jeszcze islam wmieszany i Słowianie.
No i Żydzi i sekty, bez podania nazw.

Tylko Tobie wierzyć. ;D
Widzę piszesz jak frustrat. :-\
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 03 Grudzień, 2018, 18:40
na razie to tylko od sasa do lasa.
Od gnostyków do Hitlera. :-\
I jeszcze islam wmieszany i Słowianie.

To się nazywa esej. Jedna z podstawowych form literackich, czasem każą go napisać na maturze, stąd każdy średnio wykształcony i średnio dojrzały człowiek nie powinien mieć problemu z rozpoznaniem.

Widzę piszesz jak frustrat. :-\

Zapewniam cię, że naciskam klawisze z iście zdumiewającym spokojem, harmonią i finezją. Gdyby to było pianino, byłbym teraz Mozartem.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 03 Grudzień, 2018, 18:46
Zrobiłeś kogel mogel i tyle.
Ja pisałem o II wieku a Ty o Hitlerze.
Eseje zachowaj do innych wątków. Tam gdzie pisałeś je.
Wklej to tam, bo tu bajzel robisz. :-\

Frustraci też bywają spokojni. Może do takich należysz. :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 03 Grudzień, 2018, 18:51
Wklej to tam, bo tu bajzel robisz. :-\

O tym już zadecydują czytelnicy, nie ty. Więc nie baw się z łaski swojej w moderatora i nie ustawiaj innych forumowiczów, równych ci w prawach, bo trąca to frustracją, o którą jakże ochoczo oskarżasz innych :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 03 Grudzień, 2018, 19:13
Ano to pisz, to i mnie wyręczysz. ;D
Lubią Twe eseje (dostałeś lubiki nawet), w odróżnieniu do mych postów, więc ja spadam i nie przeszkadzam już.
Tylko napisz coś na temat, a nie tylko kontry. 8-)

A tak swoją drogą, to ja Ciebie znam ze starego forum. Nieźle się ukrywasz pod innym nickiem. ;)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 03 Grudzień, 2018, 22:50
Ja czekam z zaciekawieniem na odpowiedź specjalisty od esejów w kwestii kluczowej wątku, bo o tym zapomniał:

 Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?


Bo akurat Hitler mnie nie interesuje w tej kwestii. Papież też nie. :-\
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 03 Grudzień, 2018, 23:54
ja myślę że po wyjściu z organizacji jest podobnie jak po zakończeniu niszczącego emocjonalnie związku z osobą płci przeciwnej - człowiek potrzebuje nieco oddechu a nie nowej tyranii i nowego kieratu i tym należy tłumaczyć zjawisko że ex-ŚJ nie garną się do zorganizowanych kościołów, a niektórzy odrzucają wiarę w Boga

trzeba jednak wziąć pod uwagę, że "bycie ex-ŚJ" to nie jest żaden określony światopogląd, ale czysta kartka którą możemy zapełnić dowolną treścią: religią, indywidualną wiarą, bezbożnictwem, filozofią, hedonizmem, altruizmem, sztuką, czymkolwiek innym...
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 04 Grudzień, 2018, 06:59
A no byli. Powoływali potem sobory i decydowali które z licznych ewangelii są kanoniczne a które nie. Które doktryny uznać, a które odrzucić. Mieli swoich interpretatorów, swoich filozofów. Cała sztuczka polegała tylko na jednym - na tym co zawsze - by wcisnąć, że twoje interpretacje nie są twoimi, tylko samą prawdą. Że niby ty nie interpretujesz, nie bawisz się w politykę, nie idziesz na kompromisy z obyczajem, kulturą, temperamentem, ambicjami, mądrością etapu. Nie, ty walisz prawdę 1:1. Nie należy czynić sobie rzeźb ani się im kłaniać, chyba że idzie o matkę boską w miliardzie osób - które niczym bogowie greccy przychodzą po pomoc w każdej dziedzinie życia, wystarczy poprosić właściwą :P

We wczesnym chrześcijaństwie było multum sekt. Wygrała wizja jaka wygrała i teraz można się mądrzyć, że wygrała bo była prawdziwa, a reszta przegrała bo była fałszywa i coś sobie wymyślała. Tak samo stary numer jak z wojnami, rację mają zawsze zwycięzcy. Dlatego jak czytamy o ludach co siedziały w ziemi obiecanej to zawsze są pokazani jako zezwierzęceni skurwysyni których trzeba wybić do cna, a żydzi jako naród wybrany, który musiał zatriumfować, bo Bóg był z nimi. A zgadnijcie kto te kroniki napisał i kiedy?

Jakby Hitler wygrał wojnę, to też dzieci niemieckie na tych terenach dziś uczyłyby się z podręczników, że Słowianie nie różnili się specjalnie od bydła i byli podludźmi, urodzonymi niewolnikami. I nikomu by na myśl nie przyszło, że tamci mieli swoją wersję całej sytuacji i że mogłoby być inaczej gdyby sprawy potoczyły się w innym kierunku. Wyznawcy i piewcy takich deterministycznych ideologii tłumaczonych po fakcie są niczym więcej jak tylko pionkami historii, przemijają gdy tylko wizja której bronią się dezaktualizuje.

Tak samo mówi islam o chrześcijaństwie - jako o jednym wielkim politeistycznym wypaczeniu prawdziwego monoteizmu.


Przepiekne podsumowanie.
To jest ciekawy punkt widzenia Roszado. W punkt.  A ze Tobie sie nie podoba to nazywaja go frustratem. Mnie jest ciezko brac Cie na serio, bo swoich oponentow jestes bardziej niz skory obrazac.

Moze warto czasem wziac pod uwage co piszz osoby, ktore sie z Toba nie zgadzaja. Albo przynajmniej przemilczec. Dzizas. Ja widze frustracje nie u ExIna.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 04 Grudzień, 2018, 09:15
Safari, co miałem do napisania, napisałem tu:

https://swiadkowiejehowywpolsce.org/ostracyzm/zycie-po-organizacji-z-bogiem-czy-bez/msg166875/#msg166875

I jestem dumny z tego, że niektórzy exŚJ powiedzieli mi wprost, że nadal wierzą w jakiegoś swojego Absoluta, choć nie jest to Bóg biblijny.
Ten ich Absolut to właśnie mój Bóg biblijny.
Prawie każdego exŚJ w rozmowie osobistej pytam o jego wiarę ale nie po to by ją prostować, tylko by wiedzieć co dana osoba wyznaje, bo ona wie w co ja wierzę.

Cytuj
Przepiekne podsumowanie.


Jakie podsumowanie eseisty?
To że exŚJ wierzą w Hitlera?
Piszemy tu o wierze w Boga, a nie o Hitlerze
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 04 Grudzień, 2018, 09:54
Jeśli chodzi o 'różność' Bogów we wczesnym chrześcijaństwie, to nie jest tak jak sugeruje eseista.
Owszem było dużo sekt, ale nie w kwestii patrzenia na Boga (tych było zaledwie kilka, np. antytrynitarze, czy ci co uważali, że Ojciec, Syn i Duch to jedna osoba występująca pod różnymi postaciami w różnych okresach).
Sekty różniły się wieloma kwestiami ale nie w wierze w Boga. Byli np. judaizantes, do których można zaliczyć ebionitów końca I wieku. Były też grupy gnostyczne, które tworzyły różne byty pośrednie i uważały ciało za 'coś zbędnego' (np. twierdzili, że Jezus nie miał ciała zwykłego, tylko pozorne, nie zostawiając za sobą śladów).
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 04 Grudzień, 2018, 09:55
Ja czekam z zaciekawieniem na odpowiedź specjalisty od esejów w kwestii kluczowej wątku, bo o tym zapomniał:
Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?

Zależy od człowieka. Jeden wyjdzie z Organizacji "100% faithproof", inny przystanie do jakiegoś wolnego zboru albo pozostanie chrześcijaninem niezrzeszonym. Są też niezwykle radujące twe serce przypadki (re)konwersji na katolicyzm.

Daleki byłbym od dawania uniwersalnej recepty dla wszystkich, ponieważ każdy wybór człowieka naznaczony jest piętnem osobistego tragizmu, a do motywacji, przekonań, dążeń, całego wewnętrznego świata bliźniego, wstęp mamy zazwyczaj bardzo powierzchowny i niemożliwe by było inaczej, chyba że technika wymyśli jakąś formę połączenia myślami.

Jakie podsumowanie eseisty?
To że exŚJ wierzą w Hitlera?
Piszemy tu o wierze w Boga, a nie o Hitlerze

Biedaku, jak ty dałeś sobie radę przebrnąć przez nowy testament? Tam cały czas ludzie uczeni chcą rozmawiać na poważne tematy, zadają konkretne i poważne pytania, a Chrystus w odpowiedzi bełkocze coś o wielbłądzie i uchu igielnym, o siewcy, o talentach, o denarze, o burzeniu świątyni...

Pewnie przez całą lekturę stałeś po stronie tych rozsądnych, no nie?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 04 Grudzień, 2018, 09:57
Cytuj
iedaku, jak ty dałeś sobie radę przebrnąć przez nowy testament? Tam cały czas ludzie uczeni chcą rozmawiać na poważne tematy, zadają konkretne i poważne pytania, a Chrystus w odpowiedzi bełkocze coś o wielbłądzie i uchu igielnym, o siewcy, o talentach, o denarze, o burzeniu świątyni...

Ale mądre wywody. ;D
Rzeczywiście jedidiah ze starego forum wychodzi z ciebie.
Ta sama buta i chodząca mądrość.

Na chleb mówiłeś bep gdy ja poznawałem Biblię, ateizm i religioznawstwo. :-\
Tak więc do pouczania o uchu igielnym weź jakieś dzieci, a nie mnie.
Dla mnie nauczycielem nie będziesz, bo przed godniejszymi stoję. :-\

Trzeba przyznać jedno, wyszydzić NT to umiesz doskonale. ;D
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 04 Grudzień, 2018, 10:26
Tak więc do pouczania o uchu igielnym weź jakieś dzieci, a nie mnie.
Dla mnie nauczycielem nie będziesz, bo przed godniejszymi stoję. :-\

Pismo nakazuje stać się niczym dzieci, ale niektórzy widać wciąż lubią zasiadać na najlepszych miejscach w świątyni oraz modlić się tak, by pozostali ich widzieli, przy tym dziękując żarliwie za to, że nie są jak ci pozostali. Nic nowego.

W jednym przypominasz mi wzorcowego Świadka Jehowy - totalnie nie potrafisz znieść krytyki własnego kościoła i własnego wyznania. W takich momentach wyłazi z ciebie ta sama zaściankowa mentalność, która cechuje Organizacyjne betony, z którymi łączy cię więcej niż dzieli. Gdyby nie to że jesteś zagorzałym katolikiem, byłbyś idealnym świadkiem jehowy, zaplecze mentalne już masz.

A teraz zostawię ci jeszcze miejsce abyś dał ostatnią odpowiedź i mógł we własnym mniemaniu odejść jako zwycięzca dyskusji "bo kto ma ostatnie słowo, ten ma rację", choć akurat w tym przypadku lubiki świadczą o czymś przeciwnym.

Miejsce na kończące, a zarazem rozstrzygające dyskusję ostatnie zdanie Roszady[...]

(https://media.giphy.com/media/BR49NJ7bLm6jK/giphy.gif)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 04 Grudzień, 2018, 10:30
Ja w ogóle nie użyłem słowa KK a pisałem o sektach, o Biblii.
Wcale go tu nie broniłem. To nie to forum.
Tu pisałem historię exŚJ a nie KK.
Kompletnie mylisz pojęcia.

Ty widzisz co chcesz bo nadal masz okulary strażnicowe.

Rzeczywiście musisz szukać do dyskusji kogoś z twoim 'kocim klaszczącym poziomem'.

A tak  w ogóle to nie jestem "zagorzałym katolikiem." :-\
Jakbyś pogadał choćby z Sebastianem, to by Ci powiedział, jaki potrafię być krytyczny wobec KK.

Sprawiasz radochę Safari że dokopujesz wierzącemu i na dodatek katolikowi  ;D
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 04 Grudzień, 2018, 16:56
Ja w ogóle nie użyłem słowa KK a pisałem o sektach, o Biblii.
Wcale go tu nie broniłem. To nie to forum.
Tu pisałem historię exŚJ a nie KK.
Kompletnie mylisz pojęcia.

Ty widzisz co chcesz bo nadal masz okulary strażnicowe.

Rzeczywiście musisz szukać do dyskusji kogoś z twoim 'kocim klaszczącym poziomem'.

A tak  w ogóle to nie jestem "zagorzałym katolikiem." :-\
Jakbyś pogadał choćby z Sebastianem, to by Ci powiedział, jaki potrafię być krytyczny wobec KK.

Sprawiasz radochę Safari że dokopujesz wierzącemu i na dodatek katolikowi  ;D
.

Roszado, pozwol ze bede sama za siebie mowila, jesli Bede miala ochote to powiem co "mi sprawia radoche" a co nie.

"Na chleb mówiłeś bep gdy ja poznawałem Biblię, ateizm i religioznawstwo."

No I co z tego? Dlaczego go dyskredytujesz ze wzgledu na wiek? Mlodzi ludzie moga miec wieksza wiedze w niektorych dziedzinach niz ci urodzeni wczesniej.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 04 Grudzień, 2018, 17:09
Roszado, pozwol ze bede sama za siebie mowila,

Nie kłopocz się z odpowiedzią, zamiast tego spójrz mu na stopkę - wykluczył cię, jak i zresztą mnie. Poczynił przy tym nieodłączne i ociekające megalomanią oraz stylizowaniem się na ofiarę obwieszczenie, które możesz przeczytać na cmentarzu.

Do pełnego pakietu zabrakło tylko komunikatu, że odchodzi z forum. Ale pewnie ten zużyty już szantaż zachował na bardziej stosowną okoliczność, np. spięcie z którymś z modów.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 05 Grudzień, 2018, 19:04
Jakbyś pogadał choćby z Sebastianem, to by Ci powiedział, jaki potrafię być krytyczny wobec KK.
na pytanie czy Roszada jest krytyczny wobec KK można odpowiedzieć zarówno pozytywnie jak i negatywnie i obydwie odpowiedzi będą prawdziwe;

generalnie Roszada nie neguje ani jednej doktryny swojego kościoła i w tym sensie jest bezkrytyczny

ale jednocześnie ten sam Roszada wyraża niezadowolenie co do niektórych poczynań hierarchii kościelnej i tutaj jest mocno krytyczny - i właśnie z tej perspektywy patrząc zrównywanie Roszady z fanatycznymi cynglami Ciała Kierowniczego jest mocno niestosowne
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 05 Grudzień, 2018, 21:08
Bardzo proszę o powstrzymanie się od wycieczek personalnych. Osobiste animozje można przedstawić na PW. Z góry dziękuję za zastosowanie się do mojej prośby.  :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 05 Grudzień, 2018, 22:40
moim zdaniem, po odejściu z organizacji jw.org każdy powinien wg własnych potrzeb wybrać życie z Bogiem lub życie bez Boga, ale każdy powinien żyć zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami współżycia społecznego

jeden odstępca niech sobie wyczyta zakaz kłamstwa i zakaz kradzieży z Pisma Świętego, a drugi niech te same zasady odnajdzie w słowach np. własnego ojca czy matki, ale obydwaj niech żyją zgodnie ze swoim (chrześcijańskim lub niechrześcijańskim ale prawym) sumieniem

droga do szczęścia wiedzie przez zgodność z własnym sumieniem
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Grudzień, 2018, 10:06
generalnie Roszada nie neguje ani jednej doktryny swojego kościoła i w tym sensie jest bezkrytyczny
Jedna uwaga.
Choć to nie jest doktryna, ale zwyczaj, to podzielę się taką swoją 'krytycznością'.

Np. uważam, że papież powinien dać nakaz, by w każdym kościele, a nie tylko gdzie proboszcz pozwoli, Eucharystia była podawana pod dwiema postaciami, choć w kilka świątecznych dni w roku (przede wszystkim Boże Ciało, Wielki Czwartek, Piątek, Sobota, Wielkanoc i Boże Narodzenie).

Po pierwsze, byłaby to pewna jednolitość w KK.
Po drugie, wybiło by to argument przeciwnikom, że w KK zakazuje się spożywania krwi Pańskiej pod postacią wina.
Po trzecie, nie byłoby głupawych uwag, że czuję się 'niedokrwiony', jak pisał do dominikanina o. Salija jeden czytelnik.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 06 Grudzień, 2018, 10:40
Nie kłopocz się z odpowiedzią, zamiast tego spójrz mu na stopkę - wykluczył cię, jak i zresztą mnie. Poczynił przy tym nieodłączne i ociekające megalomanią oraz stylizowaniem się na ofiarę obwieszczenie, które możesz przeczytać na cmentarzu.

Do pełnego pakietu zabrakło tylko komunikatu, że odchodzi z forum. Ale pewnie ten zużyty już szantaż zachował na bardziej stosowną okoliczność, np. spięcie z którymś z modów.

Oh no nie! Nie zauwazylam, ze Roszado mnie ignorujesz.

Hahaha, nie wierze. Czyli to znaczy, ze teraz Roszada nie widzi co ja pisze? Oj, to juz sie chyba nie doczekam wynikow badan na temat pedofilii w innych zawodach.

No coz. Jakbys ktos to czytal nowy to powiem tyle: bylam bardzo wierzaca. A teraz moje poglady choc SA skomplikowane, to powiedzialabym, ze zblizaja sie do ateizmu. Poodejsciu od Swiadkow moje zycie jest 10000000razy lepsze. Jest mi dobrze Bez wiary w Boga/boga/bogow/boginie.

Szanuje ludzkie uczucia. Szanuje potrzebe wiary. Ja jej nie mam. Co mnie odstrecza od wiary to zachowanie wielu osob wierzacych, ktore obrazaja ludzi myslacych inaczej, ateistow i jednoczesnie uwazaja siebie za prawych chrzescijan. To ogolne stwierdzenie.

😘 Milego Dnia wszystkim!
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Kachinas w 06 Grudzień, 2018, 10:54
Osobiscie musze przyznać że mam podobnie jak wielu z Was. Otóż jeszcze jestem w .ORG ale planuje na 2019 definitywnie zamknięcie tego tematu. Byłem na zebraniu w niedzielę i faktycznie w wykładzie poruszany był temat zmian i podporządkowaniu się tym zmianom. Ledwo siedziałem ale to już ostatnie podrygi mojej obecności tam.
Do tego chyba również idę w kierunku ateizmu starając się być dobrym człowiekiem bez dodatkowych nakazów. Ot takie krótkie przemyślenia.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Grudzień, 2018, 11:18
Cytuj
idę w kierunku ateizmu

Dla mnie "idę w kierunku ateizmu", to oznacza, że będę kształcił się w tej dziedzinie, będę kupował nowe książki, czytał starsze na ten temat.

Bo gadanie: "jestem ateistą", a nie posiadanie żadnej wiedzy jako ateista, to nie jest ateizm.
To jest nicość, albo najwyżej agnostycyzm, "nie zaprzeczam i nie potwierdzam istnienia Boga".

Jeśli ateizm ma polegać np. na szydzeniu z KK to pomyłka.
Ateizm zajmuje się poważniejszymi sprawami, a nie wyłapywaniem księży cudzołożników.
Tu na forum jest kilkoro takich niby ateistów.

Jako katolik przeczytałem zapewne więcej mądrych książek ateistycznych niż oni. Nawet niektóre z nich posiadam do dziś.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Kachinas w 06 Grudzień, 2018, 11:36
Dlatego widzisz, osobiście już powiem że średnio chce mi się wierzyć w jakiegokolwiek Boga, dzięki forum też widzę właśnie np. dzięki tobie Roszado, że sporo czytania przede mną i zdobywania nowej wiedzy. Nie jestem z tych co krytykują beznamietnie wszystko, staram się nie krytykować A jak już to robię to tylko jak widzę głupotę. Nic tak mnie nie denerwuje jak prostactwo i głupota.
Chodziło mi raczej o fakt, że faktycznie .ORG produkuje osoby u których zanika wiara.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 06 Grudzień, 2018, 12:32
moje trzy grosze:
(Ww) przez moje życie przeszła jak tsunami, pozostawiając tylko spustoszenie myśli, tak całkowite rozbicie wiary
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 06 Grudzień, 2018, 13:50
Hmmm.
Ktos kto byl swiadkiem  I przestal nim byc - ten MUSIAL podwazyc WSZYSTKO w co wierzyl. Swiat przekonan totalnie sie zawala. Widzisz wiecej. I po takim przebudzenie moim zdaniem trudno wrocic do wiary.

Jesli chodzi o KK, coz. Malo kto jest takim ateista by z upodobaniem zwalczal KK. Ale jesli kosciol KK miesza sie do polityki, ukrywanie pedofilii, jesli jego duchowni nie kieruja sie miernikami ktore glosza, to ktos musi mowic o tym glosno. I niestety, ale niewielu wierzacych na to stac.

Kosciol niestety nie oczyszcza sie Sam z siebie. A szkoda.

A nazywanie kazdej krytyki KK (nawet konstruktywnej) atakiem na kosciol... No coz. W tym momencie konstruktywna dyskusja jest skonczona.

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Martin w 06 Grudzień, 2018, 19:13
Dla mnie "idę w kierunku ateizmu", to oznacza, że będę kształcił się w tej dziedzinie, będę kupował nowe książki, czytał starsze na ten temat.

Bo gadanie: "jestem ateistą", a nie posiadanie żadnej wiedzy jako ateista, to nie jest ateizm.
To jest nicość, albo najwyżej agnostycyzm, "nie zaprzeczam i nie potwierdzam istnienia Boga".

Jeśli ateizm ma polegać np. na szydzeniu z KK to pomyłka.
Ateizm zajmuje się poważniejszymi sprawami, a nie wyłapywaniem księży cudzołożników.
Tu na forum jest kilkoro takich niby ateistów.

Jako katolik przeczytałem zapewne więcej mądrych książek ateistycznych niż oni. Nawet niektóre z nich posiadam do dziś.
Tak Roszado, masz rację, ateizm polega na przekonaniu o nieistnieniu Boga i niezwalczaniu KK opartym na czytaniu "mądrych książek ateistycznych" (cokolwiek to znaczy). :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Grudzień, 2018, 19:16
Mylisz się częściowo, bo ateizm zajmuje się wszelkimi wierzeniami i kultami, a nie tylko katolickim, jak myślą niektórzy.
Trochę czytałem o tym. ;)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Martin w 06 Grudzień, 2018, 19:21
Ateizm się niczym nie zajmuje, bo, powtórzę po raz milionowy, to nie jest żadna ideologia. Nie rozumiesz prostych pojęć, a atakujesz innych za 'taki niby ateizm'. Język polega na tym, że słowa mają uniwersalne znaczenie, a nie takie, jakie Ty w danej chwili uznajesz za słuszne.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Grudzień, 2018, 19:29
Ateizm się niczym nie zajmuje, bo, powtórzę po raz milionowy, to nie jest żadna ideologia. Nie rozumiesz prostych pojęć, a atakujesz innych za 'taki niby ateizm'. Język polega na tym, że słowa mają uniwersalne znaczenie, a nie takie, jakie Ty w danej chwili uznajesz za słuszne.
Ateizm zajmuje się religiami.
Bada np. religie pierwotne i zrzesza naukowców.
Kompletnie nie masz pojęcia.
Sam korespondowałem z takimi z Polski.

Ty mówisz o postawie zwykłego przeciętnego ateisty, bez wiedzy, a ja mówię o uczonych ateistach.
Ty zdaje się należysz, jak widać, do tych pierwszych. :)

Ateizm to nie tylko postawa, ale i działania.
Bzdury piszesz: Ateizm się niczym nie zajmuje
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Safari w 06 Grudzień, 2018, 20:16
Czytam niektore posty Roszady (-o) I sie zastanawiam czrmu ja tak dosadnie do niego nie pisze (sorry pisalam 😄 Bo zostalam zbanowana 😆 nie to zeby za jedna owca pojsc by ja pozyskac, ja juz jestem skreslona) "bzdury piszesz", "piszesz jak frustrat" "ja to znalem jak Ty na hleb mowiles bep"...

Aaaa... Juz mi sie przypomnialo. Nie pisze takich rzeczy, bo rzeczowa dyskusja  na poziomie je wyklucza. Ten kto uzywa argumentu "ad personam" zwykle nie ma innych argumentow.

😘 Ale musze przyznac, ze nieraz mam w glowie takie piekne soczyste risposty 😁
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Grudzień, 2018, 20:24
Czym jest ateizm a czym nie jest to mnie nie ucz Martin, bo sam się zajmowałem nim kilka lat.

W Polsce badania religioznawcze z ramienia ateizmu prowadziło przez lata Polskie Towarzystwo Religioznawcze, skupiające właśnie ateistów, szczególnie kiedyś marksistowskich religioznawców i uczonych.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Polskie_Towarzystwo_Religioznawcze

Kiedyś z jednym, co się zajmował ŚJ, korespondowałem. Nazywał się J. Piegza, był ateistą. Robił doktorat na temat ŚJ.
Inny ex-ksiądz Filipiak znany był mi z książek biblijnych, jeszcze jako wierzący.

Wydawali czasopismo Euhemer

Cytuj
Euhemer. Przegląd Religioznawczy od 1992 r. Przegląd Religioznawczy – czasopismo religioznawcze, założone w 1957 r. w Warszawie przez Stowarzyszenie Ateistów i Wolnomyślicieli

https://pl.wikipedia.org/wiki/Euhemer_(czasopismo)

Ja mam ciut więcej lat niż Ty, więc dane mi było poznać ateizm i marksistowski i ten obecny. Czytam też nadal opracowania krytyczne dotyczące ateizmu.

Miałem kilka książek wydanych właśnie przez religioznawców ateistycznych.
Dziś kilka z nich mam nadal.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: listonosz w 06 Grudzień, 2018, 20:27
Ateizm zajmuje się religiami.
Bada np. religie pierwotne i zrzesza naukowców.
Kompletnie nie masz pojęcia.
Sam korespondowałem z takimi z Polski.

Ty mówisz o postawie zwykłego przeciętnego ateisty, bez wiedzy, a ja mówię o uczonych ateistach.
Ty zdaje się należysz, jak widać, do tych pierwszych. :)

Ateizm to nie tylko postawa, ale i działania.
Bzdury piszesz: Ateizm się niczym nie zajmuje

Roszado , przypisujesz  ateizmowi  wieksze znaczenie niz  ma on w rzeczywistosci .   Martin ma racje piszac , ze to nie jest zadna ideologia . To po prostu odrzucenie wiary  w Boga  czy bostwa .
Definicja na Wiki  przedstawia to dosyc precyzyjnie  :

Ateizm (z greki ἄθεος – ἀ- a- = bez oraz θεός theos = bóg) – brak wiary w istnienie bogów[1][2][3][4]; ewentualnie odrzucenie teizmu[5], pogląd przeczący istnieniu sił nadprzyrodzonych i odrzucający wiarę w boga[6][7]. Może także uznawać religię za nienaukową i sprzeczną z nauką, sprzeczną z rozumem lub niepotrzebną.

Oczywiscie  , jest wielu  ateistow , ktorych  swiatopoglad   wynika z  aktywnego   badania  , czytania  czy analizowania problemu   i mam wrazenie , ze wlasnie z takimi  korespondowales .
Ale jest tez wielu ateistow  , ktorzy sie swoja niewiara  nie zajmuja .
To podobnie jak u wierzacych  :  mozna wierzyc swiadomie i  aktywnie   i mozna  po prostu  wierzyc ...
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 06 Grudzień, 2018, 20:30
Mylisz się częściowo, bo ateizm zajmuje się wszelkimi wierzeniami i kultami, a nie tylko katolickim, jak myślą niektórzy.
Jest ateizm i jest antyklerykalizm.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Grudzień, 2018, 20:31
Ateizm prowadzi badania, wydaje książki, wygłaszane są wykłady.
Ja nie demonizuję. Nie mam do nich pretensji, ani zarzutów.

To kropla w całym świecie, ale nie można mówić, że ateizm to tylko siedzący ludzie, którzy tylko powtarzają mantrę Boga nie ma, Boga nie ma. ;D

Moje nazwisko znalazło się w polskiej wersji książki Dawkinsa, więc mogę coś odezwać się w związku z tym. :)

Jeśli więc ateizm to takie "nic", jak sugerujecie, to zostawiam Wam to nic.
Baj. :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: julia7 w 06 Grudzień, 2018, 21:49
Ateizm wydaje książki? Zaraz powie, że ateizm do dyscyplina naukowa :D
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 06 Grudzień, 2018, 22:41
Dziś przeczytałem list Alberta En. (pisany po niemiecku) "o istnieniu Boga' - w wątpliwość tam podaje istnienie boga sprawiedliwego i podpiera to swoją teoria -
 - "teoria względności" podważa tam teorie Newtona i coś jeszcze ..
Konkluzją wywodów (tego naukowca) jest "Deizm" - poszukać polecam sobie w "Wikipedii" - dla ciekawych istnienia swego i religijnych osób (poszukujących) .
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Martin w 06 Grudzień, 2018, 23:07
Ateizm wydaje książki? Zaraz powie, że ateizm do dyscyplina naukowa :D
Pewnie. Natomiast analfabetyzm to dział literatury.  :D
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 06 Grudzień, 2018, 23:10
Ponownie proszę o zaprzestanie przytyków personalnych. Ten temat zaczyna być zwykłą pyskówką. 
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Grudzień, 2018, 23:12
Ja już swoje powiedziałem i dwie osoby dorzuciłem gdzie trzeba, by mnie nie kusiły. :)
Temat ateizmu zakończyłem, bo nie jestem ateistą więc się tym nie mam zamiaru zajmować. :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: abece w 07 Grudzień, 2018, 00:03
Język polega na tym, że słowa mają uniwersalne znaczenie, a nie takie, jakie Ty w danej chwili uznajesz za słuszne.
"Słowa mając uniwersalne znaczenie" dają w takim wypadku zasadną możliwość używania słów takich, jakie uznaje się za słuszne w danej chwili, ponieważ są "uniwersalne", a będąc "uniwersalnymi" stają się dyspozycyjne w taki sposób, by słów używać jak, kto sobie zażyczy.
To już nie wiem, czy lepiej by nie były "uniwersalne", lub aż tak "uniwersalne", aby nie zostały wypaczone i użyte ku szkodzie.
Obserwujac co dzieje się z "podmianka" znaczenia slow (i nie tylko słów) nie napawa mnie to zjawisko optymizmem.

Co do tematu.
Już dostatecznie zostaliśmy my i nasze rodziny w orgu "poturbowani" psychicznie, emocjonalnie, fizycznie. Można dodać to, co nie zostało tu ujęte, każdy widzi, czuje swoje własne przeżycia, na ich podstawach wybiera, próbuje wybrać dalszą swoją drogę życia.
To przecież jest takie proste do uszanowania, zaakceptowania z pozycji obu stron.
Powodzenia i dobrej drogi Wszystkim i sobie.


Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: listonosz w 07 Grudzień, 2018, 08:07
Dziś przeczytałem list Alberta En. (pisany po niemiecku) "o istnieniu Boga' - w wątpliwość tam podaje istnienie boga sprawiedliwego i podpiera to swoją teoria -
 - "teoria względności" podważa tam teorie Newtona i coś jeszcze ..
Konkluzją wywodów (tego naukowca) jest "Deizm" - poszukać polecam sobie w "Wikipedii" - dla ciekawych istnienia swego i religijnych osób (poszukujących) .
O jakim liscie piszesz  Sawaszi ? O tym ostatnim , co zostal zlicytowany  czy o jakims innym ? Mozesz podac zrodlo ? Pzdr.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 07 Grudzień, 2018, 15:58
O jakim liscie piszesz  Sawaszi ? O tym ostatnim , co zostal zlicytowany  czy o jakims innym ? Mozesz podac zrodlo ? Pzdr.
[/quote   


Dokładnie o tym liście Alberta do (....) napisanym w styczniu 1954 r. (rok przed śmiercią wielkiego naukowca i fizyka teoretycznego) .
Zródła nie podam - poszukaj sam  :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 07 Grudzień, 2018, 18:23
istotą ateizmu jest negacja czyli zaprzeczanie istnieniu Boga

można zaprzeczać jak mędrzec ale można też zaprzeczać jak ostatni idiota... jednakże pozadysusyjne jest że jeśli ktoś zaprzecza istnieniu Boga to jest ateistą ("nawet" jeśli nie przedstawia naukowych uzasadnień swojego stanowiska)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 07 Grudzień, 2018, 18:33
istotą ateizmu jest negacja czyli zaprzeczanie istnieniu Boga

można zaprzeczać jak mędrzec ale można też zaprzeczać jak ostatni idiota... jednakże pozadysusyjne jest że jeśli ktoś zaprzecza istnieniu Boga to jest ateistą ("nawet" jeśli nie przedstawia naukowych uzasadnień swojego stanowiska)
 

Oto nowe oblicze 'księgowy zajmuje się filozofią' - a jego wywody są wprost proporcjonalne do wiedzy jego - aczkolwiek (to człowiek rozumny)  :)
Różnica miedzy naukowcem-a ideologiem jest taka ;
Naukowiec poszukuje dowodów - idealista poszukuje udowodnienia swej ideologi a "prawda" jest pośrodku jeszcze nieodkrytego aczkolwiek istniejącego.
Pobożność dobra jest (bo utrzymuje przekonanie) - nauka dobra jest (bo odkrywa nieznane) - jedno i drugie jest ludzkości bardzo potrzebne aby (dalej) żyć .
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 08 Grudzień, 2018, 15:09
Oto nowe oblicze 'księgowy zajmuje się filozofią' - a jego wywody są wprost proporcjonalne do wiedzy jego - aczkolwiek (to człowiek rozumny)  :)
zawód księgowego wymaga przede wszystkim umiejętności czytania ze zrozumieniem gdyż Cezar w XXI wieku wydaje polecenia w formie pisemnej najczęściej w formie ustaw i/lub rozporządzeń

aby być księgowym trzeba umieć czytać różne ustawowe definicje (i dzięki temu wiedzieć np. czym różni się koszt od wydatku albo dochód od przychodu)

ta umiejętność przydaje sie także jako elementarna podstawa w dyskusjach światopoglądowych - przykładowo bierzemy definicję ateisty i widzimy że istnieje dokładnie jeden warunek konieczny (zaprzeczanie istnieniu Boga) i rozumiemy że jest to warunek wystarczający (aby być ateistą wystarczy zaprzeczać - dowody argumenty itp. nie są konieczne)

Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 08 Grudzień, 2018, 17:10
Nierozsądnie jest myśleć że "Boga nie ma" - bo jest podobne myślenie jak "nigdy nie miałem ojca ni matki" a "żyje bo żyje i nie obchodzi mnie nic po za tym" ..
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 09 Grudzień, 2018, 00:16
a czy rozsądne jest wierzyć w krasnoludki?! :)
a czy rozsądne jest wierzyć że prąd elektryczny to takie małe ludziki biegające po metalowym kablu? :)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: ihtis w 09 Grudzień, 2018, 00:24
a czy rozsądne jest wierzyć w krasnoludki?! :)
a czy rozsądne jest wierzyć że prąd elektryczny to takie małe ludziki biegające po metalowym kablu? :)
odpowiedź NIE
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 09 Grudzień, 2018, 01:00
i tak samo wiara w JHWH jest nierozsądna...

owszem, wiara w krasnoludki może być nośnikiem jakiś tam wartości edukacyjnych, np., dziecko słucha bajki w której krasnoludki komuś tam pomagają i uczy się że należy być dobrym dla innych i pomagać; podobnie można słuchać bajek o tym że Jezus kazał miłować bliźniego swego i też wynieść z tego jakieś korzyści edukacyjne

ale nie zmienia to postaci rzeczy  ze i wiara w JHWH i wiara w krasnoludki są nierozsądne...
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 09 Grudzień, 2018, 01:26
A czy rozsądnym jest wierzenie w grawitację , elektromagnetyzm ,oddziaływania neutrin na protony i fotony ?
Wszak to są zjawiska niewidzialne (dla nas) a odczuwalne (a jakże) - a czy Boga można dotknąć ?? lub zobaczyć ??
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 09 Grudzień, 2018, 01:40
wiara w grawitację jest nierozsądna
rozsądna natomiast jest wiedza o grawitacji
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 09 Grudzień, 2018, 02:27
o grawitacja jest najmniejszym oddziaływaniem na tej planecie - a jakże silnym - bo zawsze przyciągnie (ciało do ciała) - zasada Newtona
A tak poważnie to ; grawitacji jeszcze naukowcy nie zbadali bo jest dla (przyrządów obecnych) nieuchwytna i nie da się jej zmierzyć i opanować - aczkolwiek istnieje
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Martin w 09 Grudzień, 2018, 12:19
o grawitacja jest najmniejszym oddziaływaniem na tej planecie - a jakże silnym - bo zawsze przyciągnie (ciało do ciała) - zasada Newtona
A tak poważnie to ; grawitacji jeszcze naukowcy nie zbadali bo jest dla (przyrządów obecnych) nieuchwytna i nie da się jej zmierzyć i opanować - aczkolwiek istnieje
Ty ukończyłeś szkołę podstawową?
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: listonosz w 09 Grudzień, 2018, 15:22
A czy rozsądnym jest wierzenie w grawitację , elektromagnetyzm ,oddziaływania neutrin na protony i fotony ?
Wszak to są zjawiska niewidzialne (dla nas) a odczuwalne (a jakże) - a czy Boga można dotknąć ?? lub zobaczyć ??

o grawitacja jest najmniejszym oddziaływaniem na tej planecie - a jakże silnym - bo zawsze przyciągnie (ciało do ciała) - zasada Newtona
A tak poważnie to ; grawitacji jeszcze naukowcy nie zbadali bo jest dla (przyrządów obecnych) nieuchwytna i nie da się jej zmierzyć i opanować - aczkolwiek istnieje

Sawaszi ,mam do Ciebie prosbe . 
Zanim  zamiescisz tego typu teksty , jak powyzsze ,  wejdz na Wiki  i sprawdz  co to jest neutrino , co to jest proton  czy foton .
Sprawdz prosze rowniez  co to jest grawitacja  albo elektromagnetyzm  i czy da sie je zmierzyc.
Mozesz w ten sposob uniknac  pisania  kompletnych  bzdur .

Porownywanie  "niewidzialnosci" Boga  do "niewidzialnosci"  grawitacji  czy elektromagnetyzmu  jest bez sensu .
No  chyba , ze  zbudowales jakies urzadzenie , ktore  eksperymentalnie wykaze  istnienie  Boga ?   ;)
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 09 Grudzień, 2018, 20:53
Ty ukończyłeś szkołę podstawową?
 
 
Noo - jestem magistrem "chociaż studiów nie skończyłem" , wykładałem na uniwersytecie (kafelki) i' bozony fiksa' - humor (jeszcze) mnie sie trzyma i nikogo nie ignoruje (błądzić każdy może i w każdym wieku) - obecnie mamy wiek ad XXI i "złota era nauki" - a do sztuki i religii jest coraz to bardziej obraz nijaki -
 - proponuje czytać Tobie moje wpisy ze zrozumieniem i wiedzą (na poziomie wyższym) - "czwartym wymiarze" a po za tym (naucz się pokory) .

[quote author=listonosz link=topic=1925.msg167681#msg167681 date=154436

Porownywanie  "niewidzialnosci" Boga  do "niewidzialnosci"  grawitacji  czy elektromagnetyzmu  jest bez sensu .


[/quote]

Doucz się gdyż wiedza jest kluczem do doskonałości , a jak zdobędziesz wszystkie klucze to "zostaniesz woznym" - a to dobra jest robota  :D
                                                               Pozdrawiam wszystkich .
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: abece w 09 Grudzień, 2018, 21:15
Sawaszi a też Ciebie pozdrawiam.
Nie wszystko jest takie, na jakie wygląda.
Autorytety, nagrody Nobla i zaprogramowanie, by im ufać.
Po latach wypływają fakty dyskredytujace tych powyższych, czy to na "wysokich tronach", czy niskich stoleczkach i trrrrach upadł autorytet, nagroda Nobla kwalifikuje się  do odwolania.
Autorytet ck w drobny pył się rozsypal, tyle warte poleganie na uzurpatorach "wszechwiedzy."
Haha te klucze wiedzy i wozny, fajne.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: listonosz w 09 Grudzień, 2018, 21:17
 
 
Noo - jestem magistrem "chociaż studiów nie skończyłem" , wykładałem na uniwersytecie (kafelki) i' bozony fiksa' - humor (jeszcze) mnie sie trzyma i nikogo nie ignoruje (błądzić każdy może i w każdym wieku) - obecnie mamy wiek ad XXI i "złota era nauki" - a do sztuki i religii jest coraz to bardziej obraz nijaki -
 - proponuje czytać Tobie moje wpisy ze zrozumieniem i wiedzą (na poziomie wyższym) - "czwartym wymiarze" a po za tym (naucz się pokory) .

[quote author=listonosz link=topic=1925.msg167681#msg167681 date=154436

Porownywanie  "niewidzialnosci" Boga  do "niewidzialnosci"  grawitacji  czy elektromagnetyzmu  jest bez sensu .


 

Doucz się gdyż wiedza jest kluczem do doskonałości , a jak zdobędziesz wszystkie klucze to "zostaniesz woznym" - a to dobra jest robota  :D
                                                               Pozdrawiam wszystkich .

Widze , ze masz przekonanie o jakiejs  wyjatkowosci  Twojej wiedzy , i  ze mozna  ja zrozumiec   w  jakims  "czwartym wymierze "...  Mozliwe , nie wiem , nie mam dostepu do tego  specjalnego  wymiaru ...
Ale moze   , kiedy zamieszczasz  swoje wpisy , wzialbys pod uwage , ze  Twoi  dyskutanci    chca zrozumiec  informacje , ktora chcesz  przekazac  i do tego konieczna  jest  rzeczowa argumentacja  .  No chyba , ze Ci na tym nie zalezy ?...
Ale w takim przypadku  dalsza dyskusja staje  sie zbedna ...
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 09 Grudzień, 2018, 22:49
wracając do tematu: po odejściu z organizacji jedni wolą życie "z Bogiem" a drudzy "bez Boga" (jedni są wierzący inni niewierzący);

moim zdaniem nie ma ani dowodów na istnienie Boga ani dowodów na nieistnienie Boga i dlatego nie można mówić że wiara świadczy o mądrości a niewiara o głupocie ani na odwrót: że wiara świadczy o głupocie a niewiara o mądrości;

każdy z nas niech swobodnie wybiera wiarę lub niewiarę, a jeśli jego potrzeby emocjonalne i psychiczne zmienią się niech dokonuje ponownego wyboru na miarę aktualnych potrzeb
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 10 Grudzień, 2018, 01:08
wielu wybiera Boga jako alternatywę,wobec wątpliwości dokąd pójdziemy.Tak czy siak wybierają jakąś formę religijności.Inni wybierają nieco inną drogę, po krótkim okresie wiary w boga ,powiązanej z badaniem podstaw swoich przekonań porzucają wiarę w Boga i zajmują się tym co sprawia im przyjemność.Ponieważ fundamenty na których została zbudowana wiara rozleciały się w prochszkoda czasu na przekonywanie się ,że coś  takiego jak Bóg istnieje.
Tytuł: Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Wiadomość wysłana przez: Ostatni Mohikanin w 25 Grudzień, 2018, 20:47
Ja jestem wierzący,ale coraz bardziej skłaniam sie w kierunku deizmu.