Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów  (Przeczytany 19261 razy)

Offline ufoludek

Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #15 dnia: 17 Listopad, 2016, 11:25 »
   Nie koniecznie trzeba być exsem, żeby doznawać uczucia ostracyzmu.
   Wystarczy być mniej aktywnym w zborze, nie chodzić na zebrania, zbiórki,
   nie wyjeżdżać na zgromadzenia, od razu zbór nastawia się "drapieżnie" do takiej osoby.

   Nie zaprasza się jej na spotkania towarzyskie i w ogóle wyizolowuje się taką osobę z towarzystwa.
   Bo jest też takie założenie, że jak nie ma jej w zborze, to grzeszy, a jak być może grzeszy,
   to z mety jest złym towarzystwem dla reszty.
Estero, masz rację. Bliska mi osoba, SJ, nie fanatyk, ze względu na wiek i stan zdrowia , od kilku lat nie bierze udziału w służbie, ale chodzi na zebrania. Ostatnio byłam świadkiem, jak została potraktowana przez swoje siostry ze zboru- jak powietrze, nawet żadne "dzień dobry" nie padło. No , ale to były siostry bardzo "dojrzałe duchowo"...Te lepsze.
"To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałabym być w pobliżu kiedy to się stanie" ;-)


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2037
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #16 dnia: 17 Listopad, 2016, 11:51 »
Ponieważ moje dziecko urodziło się baaaardzo szybko po ślubie, więc czekał nas KS.
Zabrzmiało strasznie.

P.S. Każdy normalny człowiek cieszy się razem z rodzicami z nowego życia.
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #17 dnia: 17 Listopad, 2016, 14:18 »
Estero, masz rację. Bliska mi osoba, SJ, nie fanatyk, ze względu na wiek i stan zdrowia , od kilku lat nie bierze udziału w służbie, ale chodzi na zebrania. Ostatnio byłam świadkiem, jak została potraktowana przez swoje siostry ze zboru- jak powietrze, nawet żadne "dzień dobry" nie padło. No , ale to były siostry bardzo "dojrzałe duchowo"...Te lepsze.

Czasem wystarczy zrezygnować z jakiegoś "przywileju" by poczuć zimne spojrzenia siostry przełożonej.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 517
  • Polubień: 14344
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #18 dnia: 17 Listopad, 2016, 18:25 »
Jednak już dawno wyzbyłam się kaca po organizacyjnego. Jest to proces długotrwały, ale mija i wtedy człowiek dopiero wie, że żyje. Żyje jak chce, jak lubi, bez bata i świdrującego wzroku ,, braci".

Ja niestety jeszcze nie. Może dlatego, że jest spora różnica pomiędzy naszymi drogami do tej destrukcyjnej organizacji religijnej. Ty byłaś praktycznie siłą wcielona do organizacji przez swoją gorliwą rodzicielkę. Ja natomiast zrobiłem to będąc dorosłym i z własnej nieprzymuszonej woli, robiąc przy tym niesamowitą przykrość np: moim rodzicom. Dlatego niestety kac po organizacyjny gnębi mnie jeszcze do teraz.  :(
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Estera

Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #19 dnia: 17 Listopad, 2016, 19:38 »
Estero, masz rację. Bliska mi osoba, SJ, nie fanatyk, ze względu na wiek i stan zdrowia , od kilku lat nie bierze udziału w służbie, ale chodzi na zebrania. Ostatnio byłam świadkiem, jak została potraktowana przez swoje siostry ze zboru- jak powietrze, nawet żadne "dzień dobry" nie padło. No , ale to były siostry bardzo "dojrzałe duchowo"...Te lepsze.
    Zauważam, że poza, niejako obowiązkowym ostracyzmem wobec wykluczonych, jest jeszcze ten drugi rodzaj
            ostracyzmu panujący w zborach ... i to kierowany od władzy zborowej, wobec tych kulejących ...


    Słyszałam, że starsi, mają jakby celowo, nie okazywać zbyt serdecznych uczuć, wobec tych, którzy nie biorą zbytnio, udziału
    aktywnego w życiu zborowym. Taka postawa, ma wyraźnie nieść sygnał dla zboru, że taka osoba, jest jakby naznaczona,
           przez ten lód emocjonalny ... "niech się kaja w popiele" ... żeby powrócić do normalnego życia zboru ...

    Jak to usłyszałam, postanowiłam przeprowadzić pewien eksperyment. Ponieważ na zebrania pokazuję się raz na 2-3 miesiące,
    więc, chciałam zaobserwować jak to będzie wyglądało w praktyce. I tak, pojechałam na zebranie któreś, tak, jak zawsze miałam
    zwyczaj, wcześniej ... i po zebraniu ... celowo ... zostawałam dłuższą chwilę, by dać szansę, starszym zboru, podejść, porozmawiać
    ze mną, żeby nie było tłumaczenia, "a, późno przyjechała, szybko po zebraniu wyszła, nie zdążyliśmy jej złapać ..."

    Nie uwierzycie, moje obserwacje się potwierdziły ... obserwowałam, a jakże tych wszystkich usługujących ... mieli czas na
    rozmowy to z tym, to z tamtym ...aktywnym br., s., żaden do mnie nie podszedł, po 2 miesiącach mojej nieobecności ...
    Ledwie wytrzymywałam wewnętrzny śmiech, żeby nie parsknąć na całą salę, z właśnie negatywnych owoców mojego
    eksperymentu ... owszem, podchodzili ... ci zwykli, szarzy członkowie zboru, nawet serdecznie się ze mną witali ...przed i po zebr,
    pytali, a co się ze mną dzieje, i w ogóle gdzie się podziewam, że mnie nie ma, że im smutno, że mnie nie ma itd., itp.,
                   ... ALE NIE STARSI ... a starsi, to stali jak zamurowani, zajęci zadaniami, jakby mnie nie było ...
    Gdybym nie miała tej wiedzy, o tej WTS, jaką mam i rozkminioną tą ich warunkową miłość, to pewnie z płaczem wyszłabym z SK,
    bo dla wrażliwego, dłuższy czas nieobecnego członka zboru, sytuacja emocjonalnie, wręcz traumatyczna ...
    uśmiechałam się tylko sobie, znacząco pod nosem, co myślałam, głośno tu nie powiem, ze względu na kulturę tego forum.
    A tak, to mi to tylko potwierdziło informację, która do mnie dotarła. Straszne to jest, co ta wts funduje swoim owieczkom!!!
    I co w ogóle robi z człowieczeństwem w ludziach. Nic dziwnego, że tam nie ma miłości ani współczucia, o której mówił Jezus.
   
   
« Ostatnia zmiana: 17 Listopad, 2016, 19:51 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #20 dnia: 17 Listopad, 2016, 19:46 »
Ja niestety jeszcze nie. Może dlatego, że jest spora różnica pomiędzy naszymi drogami do tej destrukcyjnej organizacji religijnej. Ty byłaś praktycznie siłą wcielona do organizacji przez swoją gorliwą rodzicielkę. Ja natomiast zrobiłem to będąc dorosłym i z własnej nieprzymuszonej woli, robiąc przy tym niesamowitą przykrość np: moim rodzicom. Dlatego niestety kac po organizacyjny gnębi mnie jeszcze do teraz.  :(

 Na pewno jesteś w gorszej sytuacji, jak na organizację można się wypiąć, tak kac że się kogoś zraniło pozostanie na długo. Zraniło w imię czego.....
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 517
  • Polubień: 14344
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #21 dnia: 17 Listopad, 2016, 20:00 »
Zraniło w imię czego.....
...głupoty, maksymalnej głupoty 22 latka który myślał że pozjadał wszystkie rozumy.  :(
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Julita

Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #22 dnia: 17 Listopad, 2016, 20:06 »
Zabrzmiało strasznie.

P.S. Każdy normalny człowiek cieszy się razem z rodzicami z nowego życia.

No właśnie, normalny człowiek, normalni rodzice się cieszą.
Moja matka wpadła w amok, ojciec zbaraniał, a nam usiłowano wmówić, jaką straszną rzecz uczyniliśmy.
No dobra, tak się złożyło. Ale gdy patrzę na swoje dziecko, to jakoś mało tego żałuję :) :) :)

Za to czasu spędzonego z ludźmi , którzy nie umieli zdobyć się na żaden gest życzliwości żałuję i to bardzo.
Może właśnie dlatego nie czułam się tam dobrze. Bo wokół było tyle dwulicowości, a ja nie potrafię dobrze funkcjonować w takim towarzystwie.
Na KS bracia zachowywali się jak oczadziali. Patrzyli na leżacego w łóżeczku niemowlaka i się jąkali : jak to możliwe, taka siostra gorliwa i taki brat, on wprawdzie dość krótko w zborze, ale nadzieja była,że jakiegoś przywileju dostąpi i taki numer....
Zaden nie zapytał, czy dzieciątko zdrowe ani mu tego zdrowia nie życzył.
A najbardziej wkurzył mnie ich tok rozumowania. Zapytali, czy wiemy ,jakiego dopuściliśmy sie grzechu. No tak, niemoralność czyli spanie przed ślubem. Na to oni, że wcale nie. Że jeszcze inne, które sie z tym wiążą. I zaczęli wymieniać: cudzołóstwo (???), kłamstwo, wszeteczeństwo, niemoralność, dawanie złego przykładu, sianie zgorszenia, odstępstwo.........potem już nie pamiętam, bo wyłączyłam słuch.
Serio, to że jestem z dala od zboru, to ich zasługa. Sami do tego doprowadzili, bo nie pozwolę , by ktokolwiek decydował o moim życiu, moim czasie i mojej rodzinie. Mogę z czystym sumieniem pokazać im środkowy palec.
Są 3 rzeczy, które przemijają i nie wracają nigdy więcej : słowa, czas, szanse. Nie rzucaj, nie trwoń, nie marnuj.


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2037
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #23 dnia: 17 Listopad, 2016, 20:17 »

Na KS bracia zachowywali się jak oczadziali. Patrzyli na leżacego w łóżeczku niemowlaka i się jąkali : jak to możliwe, taka siostra gorliwa i taki brat, on wprawdzie dość krótko w zborze, ale nadzieja była,że jakiegoś przywileju dostąpi i taki numer....
Zaden nie zapytał, czy dzieciątko zdrowe ani mu tego zdrowia nie życzył.

...

 I zaczęli wymieniać: cudzołóstwo (???), kłamstwo, wszeteczeństwo, niemoralność, dawanie złego przykładu, sianie zgorszenia, odstępstwo.........potem już nie pamiętam, bo wyłączyłam słuch.


Głupków nie powinno się wpuszczać do domu, ani nie powinno się rozmawiać z głupkami.
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline Julita

Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #24 dnia: 17 Listopad, 2016, 20:36 »
teraz to wiem i gorliwie stosuję. :-*
Wtedy człowiek nie był jeszcze wielu rzeczy świadomy i zwyczajnie za młody.

Dzisiaj zatańczyłabym z nimi po swojemu. Gwarantuję, że musieliby potem poddać się terapii.
Są 3 rzeczy, które przemijają i nie wracają nigdy więcej : słowa, czas, szanse. Nie rzucaj, nie trwoń, nie marnuj.


Offline Światus

Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #25 dnia: 17 Listopad, 2016, 20:41 »
Dlatego niestety kac po organizacyjny gnębi mnie jeszcze do teraz.  :(

Szkoda żeby przeszłość (zamknięta), psuła ci teraźniejszość i przyszłość.
Żyj normalnie. Teraz jesteś wolny. Nawet największy kac mija. Wystarczy tego cierpiętnictwa. Bycie w organizacji było wystarczająca karą za głupotę.
Zapewne juz rozmawiałeś z rodzicami o tym co było. Jeśli nie to zrób to (jeśli masz taka możliwość) i zacznij wszystko od nowa. Teraz czas na radość.

Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się". I zaczęli się bawić. "
Prawda jest niezmienna i dla wszystkich taka sama. Inaczej nie jest prawdą.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 517
  • Polubień: 14344
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #26 dnia: 17 Listopad, 2016, 21:09 »
Zapewne juz rozmawiałeś z rodzicami o tym co było. Jeśli nie to zrób to (jeśli masz taka możliwość) i zacznij wszystko od nowa. Teraz czas na radość.

Wykluczony jestem 12 lat, a rodzice mieszkają o rzut beretem, ale co z tego że wszystko wróciło do normy. Kac to kac.  :(
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Estera

Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #27 dnia: 17 Listopad, 2016, 21:41 »
Wykluczony jestem 12 lat, a rodzice mieszkają o rzut beretem, ale co z tego że wszystko wróciło do normy. Kac to kac.  :(
     Boże Jedyny, Prawdziwy ... co ta sekta robi z rodzinami !!!!!
     Mam syna wykluczonego, jest już dorosły, miałam z nim kontakt, choć nie taki, jakbym chciała ...
     Teraz, po odkryciu prawdy, o tej przebiegłej wts, mam nareszcie taki kontakt, jakiego pragnęłam zawsze ...
     I był jedną z pierwszych osób, której powiedziałam o swoim odkryciu nt. tej sekty...
     Żeby mu przypadkiem nie przyszło do głowy do niej wracać ...
« Ostatnia zmiana: 17 Listopad, 2016, 22:46 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Światus

Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #28 dnia: 17 Listopad, 2016, 21:43 »
Nie jestem psychologiem więc to będzie mój ostatni post na ten temat.
Mam nadzieję, że ci przejdzie. Niektórzy pisali, że takie :życie po" może trwać do kilkunastu lat.
Zawsze można rozmyślać "gdybym wtedy zrobił tak i tak, to...". Ale życie płynie i trzeba je jak najlepiej wykorzystać.
Z tego co piszesz widać, ze jesteś wrażliwy więc nie będę ci ględził.

Trzymaj się i bądź twardy  :)
Prawda jest niezmienna i dla wszystkich taka sama. Inaczej nie jest prawdą.


Offline Estera

Odp: Samopoczucie "obdarzanych" ostracyzmem eksów
« Odpowiedź #29 dnia: 17 Listopad, 2016, 21:48 »
Wykluczony jestem 12 lat, a rodzice mieszkają o rzut beretem, ale co z tego że wszystko wróciło do normy. Kac to kac.  :(
     Nemo, życzę Ci, żeby Twoi rodzice obudzili się z tego snu WTS ...
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.