Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Prześladowani Świadkowie Jehowy?  (Przeczytany 4892 razy)

Offline Roszada

Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« dnia: 08 Listopad, 2016, 16:29 »
Towarzystwo Strażnica skarży się, że jego głosiciele byli prześladowani za to, że głosili w niedzielę, jak inne kościoły 'babilońskie'. :-\

Prześladowania

„Ponieważ J. F. Rutherford był prawnikiem i niegdyś sam pełnił funkcję sędziego, dobrze wiedział, że Świadkowie potrzebują wskazówek w tej dziedzinie. Okazały się one przydatne zwłaszcza od roku 1926, kiedy to zaczęto bardziej zachęcać do głoszenia od domu do domu w niedzielę i posługiwania się przy tym książkami objaśniającymi Biblię” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 690).

„W roku 1927 członkowie ludu Jehowy zostali zachęceni do tego, by co niedziela poświęcać trochę czasu na świadczenie grupowe. Natychmiast pojawiły się przeszkody prawne. W samych USA przez kilka lat rosła liczba aresztowań: w roku 1933 było ich 268, w roku 1934 – 340, w roku 1935 – 478, a w 1936 – aż 1149. O co oskarżano Świadków? Wymyślano różne zarzuty, jak handel bez zezwolenia, zakłócanie spokoju bądź naruszanie prawa do odpoczynku niedzielnego” (jw. s. 82).

„W 1928 roku w South Amboy w stanie New Jersey aresztowano kilku sług Jehowy za głoszenie dobrej nowiny w niedzielę. Dało to początek trwającej dziesięć lat »walce w New Jersey«” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 62).

Za co prześladowani?

„Gdy jakichś chrześcijan aresztowano w służbie polowej, zaraz powiadamiano o tym Towarzystwo. Rozsyłano wezwania i w najbliższą niedzielę cała zmotoryzowana grupa spotykała się w wyznaczonym wcześniej miejscu, zazwyczaj na wsi, otrzymywała wskazówki i przydziały terenu, a następnie robiła »nalot« na miasto niczym »szarańcza«, wydając wszystkim mieszkańcom świadectwo, co zajmowało niekiedy zaledwie 30 do 60 minut (Obj. 9:7-9)” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 69).

I co dalej?

„Orędzie Królestwa rozbrzmiewało również z samochodów i łodzi wyposażonych w megafony. (...) Gdy samochód wyposażony w megafony stawał na wzgórzu, orędzie Królestwa słyszano w odległości wielu kilometrów” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 87).

Na dachu swego domu zainstalował głośnik i codziennie przez jakieś pół godziny odczytywał wybrane fragmenty książki Dzieci, Nowy świat bądź innych publikacji Towarzystwa Strażnica. Wzmacniacz nastawiał tak głośno, że było go słychać kilka przecznic dalej. Nic dziwnego, iż denerwowało to sąsiadów. Poradzono mu, by zrezygnował z głośnika i głosił od domu do domu” (Rocznik Świadków Jehowy 1996 s. 197-198).

Niektóre gramofony instalowano w samochodach i na łodziach, a głośniki umieszczano na dachu, aby głos mógł się daleko rozchodzić. W Australii Bert i Vi Hortonowie jeździli ciężarówką z dużym głośnikiem tubowym zamontowanym na dachu i opatrzonym napisem »Poselstwo Królestwa«. Jednego roku niemal na każdej ulicy w Melbourne rozbrzmiewały entuzjastyczne przemówienia, w których demaskowano religię fałszywą i w porywający sposób przedstawiano błogosławieństwa Królestwa Bożego. W Indiach pracował w tym okresie jako pionier Claude Goodman. Miał samochód z megafonem oraz płyty z nagraniami w miejscowych językach i docierał do tłumów ludzi na bazarach, w parkach, przy drogach – wszędzie, gdzie można było ich znaleźć. (...) W Libanie bracia odtwarzali wykłady z samochodu zaparkowanego na wzgórzu, a dźwięk z megafonu roznosił się po okolicznych dolinach” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 566).

Czy słusznie ich skarżono na policję i do sądu?
Woleli samosąd?
Wtedy byłby dopiero krzyk... że motłoch za wiarę w Jehowę ich bije. :-\

Sami przyznajcie, że nie za Jehowę czy Jezusa ich goniono, ale za nachalne przeszkadzanie ludziom i to od godzin rannych w niedzielę.

Jak mnie wnerwia jak jeździ czasem auto z reklama z megafonem. Ale ono przejedzie w kilka sekund i spoko, ale jak ktoś kazania by mi nadawał pod oknem? Chyba bym gościa pogonił. ;)


Offline Światus

Odp: Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #1 dnia: 08 Listopad, 2016, 17:06 »
Jest napisane, że oskarżano ich o handel bez zezwolenia.
Czy w tamtych latach Strażnica i książki nie były już płatne?
Prawda jest niezmienna i dla wszystkich taka sama. Inaczej nie jest prawdą.


Offline iLost

Odp: Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #2 dnia: 08 Listopad, 2016, 17:47 »
W sumie tu nie chodzi nawet o to czy Świadkowie Jehowy coś głosili. Chyba każdego rano czy nawet w dzień denerwuje jak sąsiedzi koszą trawę lub hałasują. Może w miastach mniej, ale na wsi zazwyczaj słychać jakieś traktory lub maszyny. Wiadomo, że człowiek chciałby ciszy. A jeśli to się powtarza co jakiś czas to prosi się sąsiada, żeby przestał to robić. Gdyby jakiekolwiek inne wyznanie tak robiło to tak samo byliby traktowani.


Offline Roszada

Odp: Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #3 dnia: 08 Listopad, 2016, 18:15 »
Jest napisane, że oskarżano ich o handel bez zezwolenia.
Czy w tamtych latach Strażnica i książki nie były już płatne?
Pewnie, że były płatne, aż do 2000 r. na Zachodzie

„Zadecydowano nie pobierać za publikacje żadnych opłat, tylko wyjaśniać, że nasza działalność jest wspierana dobrowolnymi datkami. Od stycznia 2000 roku postanowienie to weszło w życie we wszystkich krajach, w których wcześniej jeszcze nie obowiązywało” (Rocznik Świadków Jehowy 2001 s. 18).

Co ludziom mogło jeszcze przeszkadzać?

„Ta sama chrześcijanka wspomina jeszcze: »Pamiętam, jak w 1940 roku zaczęliśmy głosić z czasopismami na ulicy. Wcześniej organizowane były pochody informacyjne. Idąc gęsiego chodnikiem, bracia i siostry nieśli tablice z hasłami ‚Religia to sidło i oszustwo’ oraz ‘Służ Bogu i Chrystusowi Królowi’. Podczas takiego marszu wręczano przechodniom bezpłatne traktaty. Uczestniczenie w tej gałęzi służby wymagało odwagi, ale dzięki niej ogół społeczeństwa nieustannie słyszał o imieniu Jehowy i o Jego ludzie«. »W małych miasteczkach służba z czasopismami była bardzo trudna« – wspomina inna siostra. »W tamtym okresie Świadkowie napotykali silny sprzeciw. (...) Potrzeba było nie lada odwagi, by stać na rogu z czasopismami i wykrzykiwać zalecane hasła...«” (Strażnica 15.02 2012 s. 9).


Offline Roszada

Odp: Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #4 dnia: 08 Listopad, 2016, 19:11 »
Te gramofony, wzmacniacze i megafony od roku 1933 uważano za "pozafiguralne trąby" jerychońskie:

„Wydanie Strażnica z 15 marca, 1933, ogłosiło o tych aparatach głośnikowych. Wytwarzanie publicznej mowy przez aparaty głośnikowe się zaczęło i na czerwca tego samego roku w samej Ameryce używane było 300 takich aparatów głośnikowych czyli pozafiguralnych trąb” (Strażnica 01.06 1939 s. 165).

„(...) świadkowie Jehowy obchodzili nominalne chrześcijaństwo, pozafiguralne Jerycho, i trąbili pozafiguralnymi trąbami, a zarazem wręczyli do rąk ludzi dwadzieścia cztery miliony książek i broszur” (Strażnica 01.06 1939 s. 167).

Rutherford podbudował im biblijnie te przeszkadzanie ludziom.

Jak już pisałem, nawet na cmentarzach ludziom przeszkadzali, prowokowali zaczepki:

„Pod koniec 1938 roku nareszcie dotarły nagrania z orędziem Królestwa w języku portugalskim. W Dniu Zmarłych z samochodu z megafonem, który jeździł od cmentarza do cmentarza, odtwarzano takie nagrania, jak: »Gdzie są umarli?«, »Jehowa« oraz »Bogactwo«. Wysłuchało ich ponad 40 000 osób odwiedzających groby! Śmiałe publiczne rozgłaszanie prawd biblijnych nie podobało się oburzonym duchownym, którzy często naciskali na lokalne władze, by uciszyły samochód z megafonem. Siostra Yuille wspominała, jak pewnego razu wokół auta zebrał się tłum podburzony przez miejscowego księdza. Ale przybył też burmistrz z policjantami, który wysłuchał całego programu i przyjął literaturę biblijną. Tego dnia nie doszło do żadnych zamieszek” (Strażnica luty 2016 s. 32).

Nie wiem czy stawianie 4 wózków obok siebie, też nie jest dziś takim prowokowaniem, by im zaczęto zwracać uwagę, by przez to odczuwali prześladowania. :-\


Offline Światus

Odp: Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #5 dnia: 08 Listopad, 2016, 20:47 »
No i okazało się, że mury Jerycha były nie tylko mocne ale jeszcze miały kraty  ;D
Prawda jest niezmienna i dla wszystkich taka sama. Inaczej nie jest prawdą.


Offline TomBombadil

Odp: Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #6 dnia: 09 Listopad, 2016, 17:46 »
Gdyby w Polsce odstawiano takie numery,to pewnie wcześniej przebudziłabym się. Służba dla Boga ,a tak traktowałam głoszenie miała być taktowna,bez prowokowania,mile kojarzyć się udziom i nam. Czasy zakazu były sprzymierzęńcem w kraju dla WTS.   Dziś to głosiciele prześladują ludzi tym namolnym pukaniem,dzwonieniem,wystawianiem się na rogach. I efekty są mizerne.


Offline Roszada

Odp: Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #7 dnia: 09 Listopad, 2016, 20:09 »
Właściwie za co ludzie prześladują Świadków Jehowy?
Może w Polsce na początek.

Mi się wydaje, że najczęściej za namolność.

Owszem podczas wojen za to, że nie chcieli bronić ojczyzny.
Jednak podczas II wojny światowej jakoś nie słyszałem by ich gdzieś poza Niemcami prześladowali.
Skarżyli się też, że do więzienia ich brali w USA jak nie chcieli przyjąć służby wojskowej podczas wojny.
W krajach komuny też tylko właściwie za wojsko. No może też za nielegalne zbieranie się, ale to wynikało z braku rejestracji, a to znów z odmowy służby wojskowej.


Offline rychtar

Odp: Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #8 dnia: 09 Grudzień, 2016, 20:19 »
Ja kiedyś miałem możliwość wysłuchania wywiadu jednej siostry na zgromadzeniu, która stwierdziła, że w szkole średniej była prześladowana na tle religijnym i nawet doszło do tego, że została pobita przez dziewczyny ze swojej klasy. Jednak po zgromadzeniu okazało się, że owszem została pobita ale tylko dlatego, że jednej z tych dziewczyn dokuczała ponieważ była bardzo gruba. Kiedyś ta dziewczyna nie wytrzymała i z koleżanką umówiła się, że razem wleją tej siostrze.
Wywiad ten zapamiętałem bo to była siostra z mojego zboru, gdzie wszyscy jej żałowali, że jest taka prześladowana. Dodam, że ta "święta siostra" była córunią brata starszego więc nikt nie mógł nic złego na nią powiedzieć. Tak to są niektórzy prześladowani za wiarę :)
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline Roszada

Odp: Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #9 dnia: 09 Grudzień, 2016, 20:23 »
A mój klasowy ŚJ z podstawówki, co mieszkał ze mną w jednym bloku, nie chciał bym mówił w klasie, że on sympatyk ŚJ a matka jego pionierka. :-\
Bał się prześladowań? :)


Offline TomBombadil

Odp: Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #10 dnia: 09 Grudzień, 2016, 21:59 »
Mnie koleżanka z podwórka oblała resztkami zupy jak dowiedziała się,że nie chodzę do kościoła. W podstawówce mieliśmy w klasie chłopca,świadka,syna starszego. Za samo niechodzenie do kościoła był bardzo dręczony przez innych. Mnie ominęło to,bo podkochiwał się we mnie klasowy osiłek i jak ktoś coś o mnie powiedział nie tak,to najpierw lał,a potem pytał czy to prawda. I miałam spokój do końca szkoły. W innym wątku pisałam,jak na terenie byłam osaczana przez młodzież i na ucho szeptano "powiesić kota",miauczano mi też pod oknami. Miałam też zdarzenie,że pewien osiedlowy pijaczek bardzo mi dokuczał. Ubliżał z powodu religii. Było to męczące i kiedyś nerwy mi puściły,przydusiłam go do muru i wycedziłam,że go nie tknę osobiście,ale moi bracia świadkami nie są i jak tylko się poskarżę,to go znajdą. I dał mi spokój,a nawet z daleka się kłaniał. Taki szacunek zyskałam. Takich zdarzeń z nietolerancją w tle miałam więcej. Powodem było bycie kimś innym niż opcja katolicka. Szczególnie w małych miejscowościach to było widać.
Tak,że prześladowania kiedyś były za samo inne wyznanie.


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2037
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #11 dnia: 09 Grudzień, 2016, 22:20 »
A może to nie byli katolicy :) Może poprostu nie lubili inności, dziwności.

Gdybym był jedynym harekrysznowcem w okolicy to też by mi pewnie łatke wszyscy przypinali :)
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline Lechita

Odp: Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #12 dnia: 10 Grudzień, 2016, 00:06 »
Dokładnie jak piszecie, w Polsce niestety nadal pokutuje opinia , że jak ktoś nie jest katolikiem to jest dziwny.
Za granicą jest inaczej, a pisząc "zagranica" mam na myśli zachód Europy. Rozmawiałem kiedyś z holendrem , który dziwił się, że ja jako Polak nie jestem katolikiem, jednak rozmowa przebiegała w zupełnie innym tonie jak miałoby to miejsce w Polsce. A więc spokojnie, na luzie. Człowiek z szacunkiem wysłuchał tego co miałem do powiedzenia i przyjął argumenty. Często więc jest tak, że to mentalność i zapatrywanie  sprawiają, że ktoś zupełnie normalnie patrzy na inność. Niestety u nas w Polsce wciąż inność to dziwność , to coś czego się obawiamy , coś co niesie ze sobą nieznane zło.
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą"  William "Bill" Cooper


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2037
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #13 dnia: 10 Grudzień, 2016, 00:18 »
Mnie koleżanka z podwórka oblała resztkami zupy jak dowiedziała się,że nie chodzę do kościoła. W podstawówce mieliśmy w klasie chłopca,świadka,syna starszego. Za samo niechodzenie do kościoła był bardzo dręczony przez innych. Mnie ominęło to,bo podkochiwał się we mnie klasowy osiłek i jak ktoś coś o mnie powiedział nie tak,to najpierw lał,a potem pytał czy to prawda. I miałam spokój do końca szkoły. W innym wątku pisałam,jak na terenie byłam osaczana przez młodzież i na ucho szeptano "powiesić kota",miauczano mi też pod oknami. Miałam też zdarzenie,że pewien osiedlowy pijaczek bardzo mi dokuczał. Ubliżał z powodu religii. Było to męczące i kiedyś nerwy mi puściły,przydusiłam go do muru i wycedziłam,że go nie tknę osobiście,ale moi bracia świadkami nie są i jak tylko się poskarżę,to go znajdą. I dał mi spokój,a nawet z daleka się kłaniał. Taki szacunek zyskałam. Takich zdarzeń z nietolerancją w tle miałam więcej. Powodem było bycie kimś innym niż opcja katolicka. Szczególnie w małych miejscowościach to było widać.
Tak,że prześladowania kiedyś były za samo inne wyznanie.

I tak miałaś dobrze. Zobacz film "Quo Vadis". Nie widziałaś prawdziwych prześladowań.

Talerz wylanej zupy to ciacho z kremem waniliowym przy rozwścieczonych lwach pożerających chrześcijan.
« Ostatnia zmiana: 10 Grudzień, 2016, 00:21 wysłana przez tomek_s »
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline Estera

Odp: Prześladowani Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #14 dnia: 10 Grudzień, 2016, 00:43 »
Miałam taką ... jedną z nielicznych sytuacji ... które mogłabym zaliczyć do prześladowań.
W moim bloku mieszkała, taka staruszka, na pozór bardzo pobożna, katoliczka.
Co rano na cały regulator słuchała radia Maryja i inne msze, codziennie chodziła do kościoła, przyjmowała komunię świętą.

A jednak, jak mnie spotykała na schodach, to idąc za mną wyzywała mnie od "jehówek" ... nie mogła mnie strawić z tego powodu.
Zawsze byłam dla niej grzeczna i uprzejma, tak jak i dla pozostałych mieszkańców mojego bloku.
Zastanawiałam się, co z tym zrobić, żeby to uciąć, no i wymyśliłam.

Czekałam znów na taki raz, że będzie mnie wyzywać, idąc za mną i taka sytuacja, oczywiście szybko nastąpiła.
Przeszłyśmy sporo schodków, ona za mną, wyzywająca mnie, niczego się nie spodziewająca, aż w pewnym momencie ...
Zatrzymałam się, ona oczywiście również, zaskoczona, odwróciłam się do niej twarzą i mówię, grzecznie, stanowczo:

"Pani (tu nazwisko), słucha pani codziennie mszy, chodzi pani codziennie do kościoła, czy to w kościele ksiądz
pani każe wyzywać spokojnych ludzi na klatce schodowej? Ja się zastanawiam, czy nie wybrać się do pani pasterza,
i nie opowiedzieć jak się pani na co dzień zachowuje, jako gorliwa katoliczka.
I jest pani w takim wieku, że powinna pani, nam młodym dawać dobry przykład, a tu takie zachowanie?
Nie jest wstyd pani z tego powodu?


Uwierzcie mi, od tamtego momentu, miałam święty spokój z wysłuchiwania, że jestem "jehowką".
Tak to, co jej powiedziałam, podziałało na nią i do jej śmierci miałam święty spokój.
Już mnie nigdy więcej nie wyzwała.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.