Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ  (Przeczytany 21124 razy)

Offline M

Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #15 dnia: 26 Kwiecień, 2016, 23:04 »
Fox - było im pokazać ten sławny artykuł z jw.org:

Cytuj
A co w sytuacji, gdy wykluczony zostaje mąż, natomiast jego żona i dzieci w dalszym ciągu są Świadkami Jehowy? Chociaż łącząca ich więź duchowa uległa zmianie, to nadal stanowią rodzinę — darzą się uczuciami i utrzymują ze sobą stosunki rodzinne.

Niestety jak Twój przypadek pokazuje, często teoria sobie, a życie sobie.


Offline gangas

Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #16 dnia: 27 Kwiecień, 2016, 00:25 »
Fox - było im pokazać ten sławny artykuł z jw.org:

Niestety jak Twój przypadek pokazuje, często teoria sobie, a życie sobie.

 M ale tam każda odpowiedź na zadaną kwestię jest odwrócona.
Czy są tolerancyjni wobec innych religii? Tak ( czytaj nie)
Czy maja listę zakazanych ksiązek i piosenek? nie ( czyt. tak)
Czy uważają się za jedyną prawdziwą religie?
Czy skłaniają innych do zmiany religii?   itd, itd,
Jutro to dziś tyle że jutro.


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #17 dnia: 27 Kwiecień, 2016, 11:49 »
Fox - było im pokazać ten sławny artykuł z jw.org:

Niestety jak Twój przypadek pokazuje, często teoria sobie, a życie sobie.

Mogę zabluźnić? ************, ************, ******************* ***** ** ********!
Ten artykuł z jw.orga doprowadza mnie do szewskiej pasji za każdym razem gdy go widzę!


Blizna

  • Gość
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #18 dnia: 27 Kwiecień, 2016, 12:51 »
Mogę zabluźnić? ************, ************, ******************* ***** ** ********!
Ten artykuł z jw.orga doprowadza mnie do szewskiej pasji za każdym razem gdy go widzę!

Ta ich nowomowa :P Odwykłam.
Często gdy o tym myślę, zastanawiam się, jak mogłam w tym tkwić w ogóle. To jest tak bardzo sprzeczne z jakąkolwiek logiką i racjonalnym myśleniem.


Offline alojzy pompka

Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #19 dnia: 27 Kwiecień, 2016, 15:52 »
Ale to było w tekście Strażnicy czy w nadinterpretacjach w wypowiedziach zgłaszających się? Pierwsze słyszę o takiej bredni.

To nie brednia, to fakt.
Miał miejsce w moim zborze.
I to była nadinterpretacja.
Brat Starszy bardzo wymownie podkreślił zasadę 'pobierajcie się w Panu' jako starszak - osoba która się tego dopuściła, a choćby jej małżonek poznał prawdę to i tak będzie odpowiadała przed samym Jehową.
Koniec. Kropka. Normalnie grzech przeciwko Duchowi Świętemu.

Podobny  pogląd  prezentował też NO.
Na wizycie pasterskiej, podczas której miał mnie pokrzepić, wesprzeć ciepłym słowem,
pochwalić za wysiłek i trud jaki wkładam w służbie, w pomocy słabym braciom,
to on mnie bezczelnie rozliczał z przeszłości, jakbym była czarną owcą w zborze, którą trzeba solidnie zganić i zbesztać!!
Zero szacunku, zero miłosierdzia!
I do tego ten błazeński ton!
On tak mnie wkurzył, że mało nie wyleciał z mojego domu. :o :o :o
Miał szczęście, bo pojawił się mój małżonek i jakoś załagodził sytuacje [widział mój dziki wzrok],
po czym wyszedł ze starszym, bo 40 minut minęło.
Po tej fantastycznej wizycie całą noc nie spałam >:(
Poszłam na niedzielne zebranie i powiedziałam starszemu, 
żeby mnie nigdy więcej nie uwzględniał w grafiku wizyt pasterskich.
To była ostatnia, która mnie zdołowała i NIGDY więcej nie pozwolę,
aby młody szczun [dosłownie] który życia nie zna,
nigdy nie pracował na swoje utrzymanie,
dzieci nie wychował, mnie rozliczał, a co to ja jestem?
zabiłam kogoś czy co? Jako chrześcijanka nie zasługuje ani na jedno miłe słowo?
Ja sobie takich wizyt nie życzę!!!
Brat patrzył i gooopio się uśmiechał,
próbował jakoś z tej sytuacji wybrnąć.
Od tamtej pory wizyta NO mi lotto.




« Ostatnia zmiana: 27 Kwiecień, 2016, 15:59 wysłana przez alojzy pompka »


Offline Inka

Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #20 dnia: 27 Kwiecień, 2016, 16:55 »
Fox, bardzo współczuję, dla mnie Ci fanatycy zatracili człowieczeństwo. 2 lata remu "przejrzałam na oczy", że tkwimy w sekcie i odizolowałam rodzinę od organizacji, tych ludzi, przestaliśmy chodzić na zebrania. Ja tam byłam "tylko"5lat, ale mąż ok28. W tym roku formalnie odłączyłam się  /napisałam list o odłączeniu/. Wbrew moim obawom mąż podszedł na luzie do mojej decyzji , nawet nie odradzał, absolutnie nic się nie zmieniło między nami, jak już to na lepsze. Jednak te 2lata odseparowania od toksycznej filozofii to dla nas obojga była kwarantanna oczyszczająca umysł. Mąż też sam doszedł po tych 28 latach do własnych wniosków, np. ostracyzm określa jako nieludzki. Rodzina, małżeństwo jest najważniejsze. To świętość. Oczywiście musimy być czujni, bo zło nie śpi.


Offline Szitus

Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #21 dnia: 27 Kwiecień, 2016, 20:21 »
To ŚJ to w końcu sekta czy nie ? Najpierw katolicy mowili mi że to sekta a teraz sami ŚJ też mówią, że to sekta ? Sami już się gubicie w swojej nienawiści ;)


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2037
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #22 dnia: 27 Kwiecień, 2016, 20:34 »
To ŚJ to w końcu sekta czy nie ? Najpierw katolicy mowili mi że to sekta a teraz sami ŚJ też mówią, że to sekta ? Sami już się gubicie w swojej nienawiści ;)

Skoro jedni i drudzy tak mówią to pewnie tak jest. ;)

http://apologetyka.com/sekty/jehowi/jw_moonies

« Ostatnia zmiana: 27 Kwiecień, 2016, 21:03 wysłana przez tomek_s »
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


od-nowa

  • Gość
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #23 dnia: 27 Kwiecień, 2016, 20:52 »
To ŚJ to w końcu sekta czy nie ? Najpierw katolicy mowili mi że to sekta a teraz sami ŚJ też mówią, że to sekta ? Sami już się gubicie w swojej nienawiści ;)
Nienawiść? raczej edukacja i z biegiem lat  większa świadomość społeczeństwa dotycząca wyżej wymienionego tematu.
« Ostatnia zmiana: 27 Kwiecień, 2016, 20:54 wysłana przez od-nowa »


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #24 dnia: 27 Kwiecień, 2016, 21:02 »
Ja bezpośrednio po odłączeniu zostałem przez rodzinę wykluczony całkowicie z posiłków i jakichkolwiek normalnych kontaktów. Nie mogłem liczyć na obiad ze wszystkimi, ale też nie mogłem poprosić kogoś, że jak idzie to sklepu to żeby coś mi przy okazji kupił.

  Doskonale wiem co czułeś. Ja swoich nie nazywam nawet rodziną, to są moi krewni, ludzie z którymi łączą mnie geny i nic więcej.

Może się komuś to wydać okrutne co napisałam, ale gdy ja ,,skamlałam'' o pomoc, gest, dobre słowo, wtedy mnie nie znali. Byli przy mnie ludzie z którymi nie byłam spokrewniona, a czasem nawet całkiem obcy. Więc jak mam mieć jakieś skrupuły?
Nie życzę nikomu źle, nich sobie żyją sami po swojemu, a ja po swojemu.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2037
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #25 dnia: 27 Kwiecień, 2016, 21:06 »
Ja bezpośrednio po odłączeniu zostałem przez rodzinę wykluczony całkowicie z posiłków i jakichkolwiek normalnych kontaktów. Nie mogłem liczyć na obiad ze wszystkimi, ale też nie mogłem poprosić kogoś, że jak idzie to sklepu to żeby coś mi przy okazji kupił. Najbardziej ekstremalną sytuację miałem kiedy w zeszłym roku miałem grypę i nie mogłem nikogo poprosić o to by skoczył mi do apteki po leki.

Nawet nie staram sobie tego wyobrazić.

A matczyna miłość?

„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 508
  • Polubień: 14309
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #26 dnia: 27 Kwiecień, 2016, 21:12 »
Nawet nie staram sobie tego wyobrazić.

A matczyna miłość?
WTS zastąpił wszelkie ludzkie odruchy, w tym "matczyną miłość". Niestety.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #27 dnia: 27 Kwiecień, 2016, 21:14 »
To ŚJ to w końcu sekta czy nie ? Najpierw katolicy mowili mi że to sekta a teraz sami ŚJ też mówią, że to sekta ? Sami już się gubicie w swojej nienawiści ;)

Zamiast słuchać co ci inni szeptają do ucha - sam zacznij myśleć i analizować  ;)
A wtedy pewnie z wypiekami na twarzy podzielisz się z nami swoimi przemyśleniami  :D
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2037
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #28 dnia: 27 Kwiecień, 2016, 21:24 »
« Ostatnia zmiana: 27 Kwiecień, 2016, 21:34 wysłana przez tomek_s »
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


od-nowa

  • Gość
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #29 dnia: 27 Kwiecień, 2016, 21:30 »
Ja bezpośrednio po odłączeniu zostałem przez rodzinę wykluczony całkowicie z posiłków i jakichkolwiek normalnych kontaktów. Nie mogłem liczyć na obiad ze wszystkimi, ale też nie mogłem poprosić kogoś, że jak idzie to sklepu to żeby coś mi przy okazji kupił. Najbardziej ekstremalną sytuację miałem kiedy w zeszłym roku miałem grypę i nie mogłem nikogo poprosić o to by skoczył mi do apteki po leki. Ostatecznie musiałem zadzwonić do koleżanki, która specjalnie do mnie przyjechała by mi wykupić receptę. Obecnie po około roku od odłączenia jest lepiej.
Również ja współczuję Ci  wyczerpujących emocjonalnie i psychicznie negatywnych przeżyć, których doznałeś od swoich najbliższych.
Po moim odejściu z Org. od męża ŚJ usłyszałam,  że szatan mnie opętał, że mama się w grobie przewróci bo ja odeszłam z organizacji.  Też miałam karę ostracyzmu, jedzenie posiłków osobno, brak pomocy w chorobie, gdzie aby wykupić  lekarstwa z apteki wielokrotnie korzystałam z pomocy przyjaciół/znajomych "ze świata". Mąż powiadomił mnie, że teraz to on może tylko na zwykłe tematy ze mną rozmawiać, a na tematy duchowe absolutnie nie. Czy to nie jest jakaś utopia? Przecież poruszanie tematów duchowych jest istotne w małżeństwie ( i nie tylko), te tematy to emocjonalne wyrażanie siebie, a tu CK zabrania. A tak, to w ogóle nie odzywał się, żadnych rozmów nie było. Tak po roku mąż nieco złagodził karę ostracyzmu wobec mnie, podobnie jak to było u Ciebie.
Wszystkiego Dobrego Ci życzę, szczególnie poprawy stosunków z rodziną.
« Ostatnia zmiana: 27 Kwiecień, 2016, 21:39 wysłana przez od-nowa »