Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Jak to jest być postrzeganym jako „dziecko szatana”  (Przeczytany 487 razy)

piter1953

  • Gość
Jak to jest być postrzeganym jako „dziecko szatana”
« dnia: 29 Październik, 2021, 09:46 »
Jak to jest być postrzeganym jako „dziecko szatana”          10 października 20
Jim Winter stracił wszystko i zaczął mieć problemy ze snem, czas korony stał się jeszcze bardziej samotny dla Gerdy Gorter: co „nieludzka” polityka wykluczania robi z byłych Świadków Jehowy.
Pierwotnie opublikowany w języku niderlandzkim przez Rianne Oosterom  i   Marinde van der Breggen 10 października 2021 r. na Trow

W zwykły dzień pracy, cztery lata temu, zadzwonił telefon w biurze Jima Wintera. Na linii dwóch starszych zboru Świadków Jehowy w jego rodzinnym Tilburgu. Ich przesłanie: zamierzali wszcząć przeciwko niemu wewnętrzny proces sądowy z powodu „porneii”, czyli cudzołóstwa.

Stał tam z telefonem w rękach. Przeszłość przemknęła mu przez głowę. Sprawy nabrały tempa, odkąd zachorował na raka okrężnicy. Choroba sprowadziła go z powrotem do podstaw życia i zaczął kwestionować różne rzeczy, które widział podczas swoich lat jako Świadek Jehowy.

Zaczął zmagać się z teologią i sposobem, w jaki Świadkowie radzili sobie z wykorzystywaniem seksualnym w pomieszczeniach. Próbował porozmawiać z żoną o swoich wątpliwościach, ale ona nie chciała o tym słyszeć. W końcu nawet się z nim rozwiodła, wierząc, że miał zły wpływ na jej wiarę.

Znalazł „pocieszenie w ramionach innej kobiety”, mówi. Jego najlepszy przyjaciel i jego były wiedzieli o tym. Ponieważ była to „światowa” kobieta, a nie Świadek, starsi powiedzieli, że to „rozpusta” i że sprawa ma charakter wewnętrzny. Jego była żona i chłopak zeznawali przeciwko niemu. Werdykt: został wykluczony.
Okropny okres

Wszyscy jego dawni przyjaciele, była żona i inni członkowie zboru ignorowali go, co jest powszechną praktyką. Właśnie wyleczony z raka Winter stracił wszystko. „Ten okres był straszny”, mówi o tym teraz. Był bardzo emocjonalny i źle spał. Nie miał na kim się oprzeć.

Jego lekarz ogólny, którego w końcu zapukał, był „ratownikiem życia”. Zaaranżował wsparcie psychologiczne i zalecił uważność, aby poradzić sobie z sytuacją. Powoli nauczył się stać na własnych nogach i zbudował sieć kontaktów poza wspólnotą religijną, do której należał od dziesięciu lat.

Według Świadków Jehowy, czy ignorujesz byłych członków, to osobista decyzja, wyjaśnia. „To typowe dla ich gimnastyki słownej. Ponieważ w edukacji, którą prowadzą i rozpowszechnianej przez nich literaturze, wszystko ma na celu wpłynięcie na wzorce myślenia członków, aby nie mogli zrobić inaczej”.

Na przykład wykluczeni i odstępcy są nazywani „dziećmi szatana”, a obcowanie z nimi jest określane jako bardzo szkodliwe, mówi. Ignorowanie, zgodnie z nauczaniem, jest najlepsze dla samych wykluczonych, ponieważ wtedy szybciej wracają. „Dlatego uważam, że ta praktyka jest gorsza niż zastraszanie, możesz coś z tym zrobić, to cały system”.
Nawet pozdrowienia

Gerda Gorter doświadczyła również w swojej gminie na północy Holandii, że wybór kontaktu z byłymi członkami może być krytykowany wewnętrznie. Kiedy byli członkowie rzeczywiście przychodzili na nabożeństwo – co jest dozwolone – czasami byli witani lub członkowie kongregacji odbywali krótką pogawędkę. „Ale na spotkaniu w dni powszednie wyraźnie podkreślono, że nie było to intencją” – mówi.

Zna teraz niezliczone wstrząsające historie. Kobieta, która przez jakiś czas spała w swoim samochodzie, ponieważ po zakazie nie wolno jej było mieszkać w domu. Wyrzucona ze społeczności piętnastolatka, która strasznie tęskni za rodzicami. Młody mężczyzna, który wyszedł, został na tym terenie poddany ostracyzmowi, a teraz został uznany za zmarłego przez rodzinę.

Gorter chce powiedzieć, że jej własna historia nie jest najgorsza. Ona, oburzona tą polityką, z biegiem czasu rzadziej chodziła na spotkania. Ale potem jej matka zachorowała na raka, więc pozostała członkiem, aby nie chciała już z nią kontaktu.

W tym czasie, kiedy była mniej aktywna, członkowie jej kościoła próbowali ją skłonić do powrotu. Podeszli do drzwi, wysłali karty, przynieśli prezent na początku czasu korony, który wisiał na wędce. Dobry przyjaciel ze zboru wspierał ją, gdzie tylko mogła.
„Jesteś emocjonalnie naćpany”

Aż kilka miesięcy po śmierci matki krytykowała sposób, w jaki Świadkowie Jehowy radzą sobie z nadużyciami na Facebooku. Ten dobry przyjaciel ją zablokował, podobnie jak inni członkowie oddziału, w którym dorastała. Kiedy spotyka ich teraz, jest całkowicie ignorowana.

To unikanie zaczęło się w połowie czasu korony. „To sprawiło, że był to naprawdę dziwny, samotny czas” – mówi. Teraz próbuje zbudować nową sieć. Uważa, że ​​wielu Świadków Jehowy również nienawidzi ignorowania wykluczonych lub odstępców, dlatego ważne jest, aby coś z tym zrobić. „Chcę być teraz wysłuchany”.

To samo dotyczy Wintera: „Zasadniczo jesteś emocjonalnie naćpany jako wykluczony, co powinno być karalne”. Dla niego to wciąż „otwarta rana”, mówi. „Moja rodzina została mi odebrana”. A kiedy spotyka swoją żonę w supermarkecie, odwraca wzrok. „Wciąż mam gulę w gardle. Jak to możliwe, skoro jesteś żonaty od 26 lat?”
Przeczytaj także:
Byli świadkowie otwarty atak na „traumatyczną” politykę wykluczania.   https://a--jw-org.translate.goog/world/what-its-like-to-be-seen-as-a-child-of-satan/?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=nui,sc