Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => OSTRACYZM => Wątek zaczęty przez: Rajski Ptak w 30 Kwiecień, 2018, 20:57

Tytuł: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Rajski Ptak w 30 Kwiecień, 2018, 20:57
Kochani, zaczęłam nowy wątek, który pewnie jest rzeczywistością większości z Was- zerwania przez rodzinę kontaktu. Właśnie to dziś nastąpiło. Rodzina mojego męża dowiedziała się od innych, że odeszliśmy. (i tak się nam udało to ukryć prze pół roku!) Dwie ciocie napisały takie SMSy, które przeszyły nasze serca na wylot. Jest nam dziwnie, źle i nieswojo. Cała mieszanina uczuć. Choć wiem, że to kolejny kamyczek do ogródka, argument, że to nie jest organizacja Boża, tylko sekta. Bo nikt normalny nie zachęca do zrywania kontaktów z rodziną. Napiszcie proszę choć parę słów otuchy, co Wam pomagało lub pomaga poradzić sobie z tym wszystkim.
Życzę Wam miłego wieczorku :)
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Kleryk w 30 Kwiecień, 2018, 21:14
Bardzo współczuję.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Kwiecień, 2018, 21:15
No nie napiszę Ci, jak Towarzystwo, że tu macie teraz nową rodzinę.

Napiszę zaś, że jest mi smutno razem z Wami. :-\
To bardzo przykro, jak z dnia na dzień się traci bliskich. To tak jakby śmierć kogoś przyszła.

Całe szczęście w tym nieszczęściu, że jesteście rodzinką tą najmniejszą razem.
Może jakieś nowe więzi założycie.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 30 Kwiecień, 2018, 21:34
Może to wątpliwe pocieszenie, ale przywykniesz. Rok, dwa i spowszednieje Ci ten nielogiczny ostracyzm. Zmiana sytuacji życiowej, która nie jest zmianą na lepsze, ma trzy etapy. Pierwszy to strach, potem gniew, a potem akceptacja.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Lame Dog w 30 Kwiecień, 2018, 21:37
Lepiej późno niż później...
Decyzja o odejściu z org niesie ze sobą min. takie konsekwencje.
Trzeba je przyjąć na klatę i dać sobie i rodzinie nieco czasu na oswojenie się z nową sytuacją.
Musicie być wielkim wsparciem dla siebie w tych trudnych chwilach i nie zapominaj, że wielu forumowiczów trzyma za Was kciuki.
Powodzenia.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Salome w 30 Kwiecień, 2018, 22:05
Rajski Ptaku!
Pomaga mi następujące rozumowanie:
-ci, którzy tam zostali są zniewoleni, a ja jestem wolna;
-ci, którzy nie chcą ze mną utrzymywać żadnych kontaktów sami się wyeliminowali z mojego życia, bo moje drzwi są dla nich otwarte;
-smutno nie jest mi wcale, co najwyżej jestem wkurzona, że tak późno się pokapowałam, że to sekta, bo mogłam to zrobić jak miałam 18 lat.

Będzie lepiej z każdym dniem, tygodniem, miesiącem. Potrzebny jest do tego dystans. Polecam zająć się pracą, hobby oraz zawieraniem nowych znajomości. Wszystko w dużych ilościach czyli tzw. życie na pełnych obrotach. 
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Rajski Ptak w 30 Kwiecień, 2018, 22:12
Dziękuję Wam za te słowa otuchy i Wasze przemyślenia:) Najgorszy jest ten pierwszy moment. To jak zderzenie z pociągiem. Z czasem będzie lepiej :) Juz nawiązujemy fajne relacje i moja część rodzinki (wykluczeni i wybudzeni) jest z nami. I jesteście oczywiście Wy - forumowicze! :) Wszystkiego dobrego dla wszystkich!
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Estera w 30 Kwiecień, 2018, 22:21
Dziękuję Wam za te słowa otuchy i Wasze przemyślenia:) Najgorszy jest ten pierwszy moment. To jak zderzenie z pociągiem. Z czasem będzie lepiej :) Juz nawiązujemy fajne relacje i moja część rodzinki (wykluczeni i wybudzeni) jest z nami. I jesteście oczywiście Wy - forumowicze! :) Wszystkiego dobrego dla wszystkich!
   Rajski Ptaku.
   Ostracyzm nie jest czymś przyjemnym, oczywiście.
   Ale jak widzę, macie dość jasne światełko w tym tunelu wyjścia z tej "pełnej, pozornej miłości", organizacji.
   Twój mąż i dość bliska rodzina, jest po waszej stronie, a to już wiele.
   Niektórzy nie mają tego, pociesz się.

   I pamiętaj.
   Prawdziwi przyjaciele, wspierają nas bez względu na rasę, kolor skóry i religię.
   W tej sekcie wszystko jest warunkowe, a ostracyzm, jest konsekwencją, z którą niestety trzeba się liczyć.
   Im szybciej to do nas dotrze, tym łatwiej nam będzie się z tym uporać.
   Czego Wam z całego serca życzę.
   :'( :-*
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Gorg w 30 Kwiecień, 2018, 22:23
Dla mnie to świeża sprawa zostałem ogłoszony na ostatnim zebraniu służby.I od tego czasu nie mam już znajomych których znałem od lat.Nawet teściowa dzień dobry nie odpowie nie mówiąc już żeby na kawę zawołała. Całe szczęście ze mam hobby w którym się spełniam oraz ogród. Bynajmniej mam co robić żeby nie myśleć o tej sekcie. A czas goi rany.Zaczynam nowy rozdział swojego życia.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: zero1 w 30 Kwiecień, 2018, 22:24
Znajdź ukojenie dla swojego serca w muzyce:
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 30 Kwiecień, 2018, 22:31
Dziękuję Wam za te słowa otuchy i Wasze przemyślenia:) Najgorszy jest ten pierwszy moment. To jak zderzenie z pociągiem. Z czasem będzie lepiej :) Juz nawiązujemy fajne relacje i moja część rodzinki (wykluczeni i wybudzeni) jest z nami. I jesteście oczywiście Wy - forumowicze! :) Wszystkiego dobrego dla wszystkich!

  Zawsze na początku boli, później będzie tylko lepiej.
Macie siebie, macie część rodziny, która już się wyłamała, a więc nie jesteście sami. A to bardzo, bardzo wiele znaczy.

A ci co zrywają z nami kontakt, cóż..Pan Bóg jak chce kogoś pokarać, odbiera  mu rozum.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Reskator w 30 Kwiecień, 2018, 22:56
Rozum to odbiera WTS -nie Bóg
Bóg daje rozum lub inaczej daje możliwości by go posiąść.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 30 Kwiecień, 2018, 23:00
  Bóg zaczyna odcinać dopływ  już wtedy, gdy ktoś się nimi zaczyna fascynować, a później to już z górki.  :P
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 01 Maj, 2018, 09:38
Jesteście wartościowymi młodymi ludźmi o szerokich horyzontach i olbrzymiej wiedzy. Macie siebie i część rodziny , która się z wami utożsamia. Tak na prawdę to wy jesteście wygrani , oni są w kleszczach . Zdążycie zbudować sobie jeszcze trwałe znajomości a może nawet i przyjaźnie . Ludzie z tak zwanego świata , często przerastają świadków w okazywaniu empatii i bezinteresownej pomocy. Swiadkowie zaściubili się w swoim światku , nie widząc wartościowych ludzi , którzy ich otaczają . Wam już to nie grozi zatem do PRZODU.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Salome w 01 Maj, 2018, 09:57
Nawet teściowa dzień dobry nie odpowie nie mówiąc już żeby na kawę zawołała.

Hej GORG!
Domniemam, że mieszkasz blisko teściowej...
Może spróbuj ją zagadywać: "Cześć teściowa, wpadnij na kawę"....
I tak siedem dni w tygodniu. :) :) :) :)

Przecież my jako odstępcy nie musimy grać w tę ich grę. To ONI nie mogą się do nas oddzywać. Dla nas nic się nie zmieniło- te chore zasady nas nie dotyczą, my jesteśmy wolnymi ludźmi.
Niech sobie stosują swoje przepisy i regulaminy. Z pewnością ich to przybliży do Jehowy.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Bożydar w 01 Maj, 2018, 12:14
Mnie też niedługo ogłoszą... W sumie mam to w poszanowaniu, bo proces wychodzenia z ORG uznaję za uwolnienie z pęt ośmiornicy pożerającej mój czas, emocje i pieniądze. Już od jakiegoś czasu zajmuję się sobą i rozwijam hobby, poznaję odstępczuchów, którzy okazują się być fajnymi ludźmi. Wszystko zależy od tego jak bardzo żyliście tzw. "życiem zboru", a ile tego życia zostawialiście sobie. W niektórych przypadkach może być konieczne skorzystanie z pomocy terapeuty żeby się zdetoksykować po ŚJ.
Generalnie podpisuję się pod słowami Salome. Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Postrzegajcie wyjście z ORG jako uwolnienie i dar. Na początku ciężko tak do tego podejść, ale z czasem to poczujecie. Trzymajcie się. :)
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Opatowianin w 01 Maj, 2018, 12:18
Cel stosowanego ostracyzmu jest oczywisty - rzucić na kolana, zmusić do poniżającego powrotu w szeregi "nieskazitelnych". Właśnie w tym widać, jak wygląda ta "chrześcijańska miłość" w orgu >:( >:( >:(!!!!!

Naprawdę cudownie się stało, że odeszliście razem i w tych trudnych (początkowo!) chwilach wspieracie się wzajemnie w drodze ku prawdziwej wolności! Nie zaznajecie "domowego piekiełka", a to naprawdę niemało znaczy!!! Życzę Wam wiele szczęścia!!! :) :) :) :) :)
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Rajski Ptak w 01 Maj, 2018, 12:53
Cel stosowanego ostracyzmu jest oczywisty - rzucić na kolana, zmusić do poniżającego powrotu w szeregi "nieskazitelnych". Właśnie w tym widać, jak wygląda ta "chrześcijańska miłość" w orgu >:( >:( >:(!!!!!

Naprawdę cudownie się stało, że odeszliście razem i w tych trudnych (początkowo!) chwilach wspieracie się wzajemnie w drodze ku prawdziwej wolności! Nie zaznajecie "domowego piekiełka", a to naprawdę niemało znaczy!!! Życzę Wam wiele szczęścia!!! :) :) :) :) :)
Opatowianin skłaniam się do tego co piszesz. Oni specjalnie tak nas traktują żebyśmy na kolanach wrócili. Po moim trupie. Wiem, że to matrix, więc o opcji powrotu nie ma nawet mowy. To ich zakaz, nie nasz.
Dziękuje raz forumowiczom za miłe słowa! :)
Udanej majóweczki! :)
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Baran w 01 Maj, 2018, 15:01
Gdyby, ktoś chciał zrobić sobie test na ostracyzm i sprawdzić  jak mój organizm daje sobie z tym radę, to proponuję pójść dzisiaj do Zoo w Gdańsku. Jeżeli mieszkasz w Trójmieście, to jak mówił mi kolega z Gdańska, 1 maja,  świadkowie maja taką „tradycję” i spotykają się w oliwskim zoo, aby pooglądać zwierzątka i poczuć klimat raju. Tam pierwszego maja jest podobno jak podczas przerwy na  kongresie   ;)
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: zero1 w 01 Maj, 2018, 20:39
No wiecie co...żeby się przesiąść z raju duchowego do fizycznego, z tych wznioślejszych doznań duchowości opartej o najnowszą wersję Anroida i iOS'a do dziedziny doznań fizycznych, ziemskich, cielesnych, to jest jak mezalians. Jehowa jest zły!
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Dorkas w 01 Maj, 2018, 22:48
Odrzucenie zawsze boli, jest szczególnie bolesne dla tych "stadnych zwierząt" , organizacja była dla wielu z nas całym życiem . W niej budowaliśmy swoje znajomości , w większości ograniczając się tylko do braci , bo przecież "światusy" nie mogą być dobrym towarzystwem  :-[.
Rozumiem smutek z tego powodu, sama też go doznaję , muszę budować swoje życie od nowa a to czasami jest cholernie trudne .Ale kto powiedział , że będzie łatwo?
Forum jest takim miejscem gdzie można choć czasami pogadać , wyżalić się , podyskutować ,
Życzę powodzenia Wam wszystkim , którzy byliście , jesteście gotowi do podjęcia walki o siebie , swoich bliskich do uczenia się NOWEGO  życia.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: CEGŁA w 02 Maj, 2018, 00:20
Ja tam pier.....em wszystkich w jednym momencie. Mam taką psychę. A raczej będąc pionierem, starszym etc. przekonałem się o tym że tą organizację toczy rak. Wykształciła się wtedy we mnie filozofia olewki i wyje.....ania na różne różniste różności organizacji zorganizowanej.
Jak to się mówi, zrobiłem wyje...kę i jest mi z tym zaj...ście! Moi prawdziwi przyjaciele pozostali, reszta się mało liczy.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: zero1 w 02 Maj, 2018, 00:26
Szkoda tylko, że przez aż takie przeżycia muszą się przetyrać osoby, które oddały serce na ołtarzu orgowskim - a to wszystko przez to parcie korposekty i jej mgliste obietnice bez pokrycia. Poraniona dusza to ciężar, z którym potem idzie się już samemu.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Dorkas w 02 Maj, 2018, 00:54
Zero 1  nie żałuj , bo to do niczego nie prowadzi , trzeba wyciągnąć to co dobre , mnie organizacja zabrała 33 lata , nie licząc ostatnich trzech :D . W pewnym momencie mojego życia  swoimi mrzonkami uratowała je , bez tej mrzonki może by mnie nie było . Choć dziś już nie jestem taka pewna , czy to czasami nie moja silna wola, mój charakter mnie nie ocalił .
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 02 Maj, 2018, 08:06
Cegła , chyba jednak nie do końca jest prawdą co mówisz , że masz wylane na nich , skoro w jednym zdaniu kilka bluzg poleciało. Raczej nad psychą to musisz jeszcze popracować , ale rozumiem skąd te emocje. ;)
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: CEGŁA w 02 Maj, 2018, 08:46
Wierz mi Harnaś, jest inaczej niż twierdzisz.
Napisałem to bez emocji. To Ty tak to odebrałeś.
Może myślisz tak, bo po prostu mnie nie znasz. Bez urazy. :)

To tylko takie wzmocnienie stwierdzenia. Mam już tak, jak widzę taki debilizm sięgający kosmosu. Życie uczy, a organizacja w szczególności, ze dzisiaj ktoś jest, a jutro go nie ma. Nie ma sensu rozczulać sie nad tym co było. Nigdy nie wróciłbym do poprzednich znajomosci. Nigdy nie wracam. Kiedy ludzie sie ode mnie odwrócili, przestało mi na nich zależeć i przestałem o nich myśleć w stylu szkoda, czy coś podobnego. Stają sie dla mnie obojętni. W organizacji wiele ludzi ładnie sie uśmiechało, zapraszali do domów itp. To tylko z korzyści osobistych. A później obgadywali, wykorzystali i takie tam. Jak jest dużo takiego fałszu z czasem zamiera w człowieku wrażliwość na kogoś. Po kolejnych takich sytuacjach zaczalem olewać te braterską, straznicową, jakże prawdziwa miłość. Spuszczasz wodę i wychodzisz.

Napisałem to tak delikatnie jak potrafię, żebyś znowu mnie źle nie odebrał  :)

Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 02 Maj, 2018, 08:53
Cegła i tak wolę z Tobą zgubić niż z pojebami z Organizacji znaleźć . ;D
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Rajski Ptak w 02 Maj, 2018, 08:58
Hmm chcialabym tylko podkreslic, ze rzeczywiscie byłe znajomosci ze zboru sa warte funta kłakow :P to sa relacje czysto warunkowe. Jestem jednak pierwszy raz w sytuacji odrzucenia przez rodzine. A to jednak nie to samo. Kolejny dzien mija i jest lepiej, ale cios od swoich bliskich to inna rzecz. Jak mija mnie na ulicy jedna czy druga  z amnezja i nie mowi czesc, to naprawde mnie to bawi i patrze im w oczy usmiechajac sie. Ale juz jesli chodzi o rodzine tak nie zareagowalam. To inny wymiar. Tak sobie mysle ze SJ to przewrotni ludzie: jak oni zmieniali wiare i rodzina sie ich wyrzekala to byla tragedia, a co sami robią w stosunku do swich bliskich, ktorzy obrali inny kurs zyciowy? Powolutku z mezem dojdziemy do siebie, potrzeba tylko czasu.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 02 Maj, 2018, 09:03
Jakby co , bierz swojego , on niech weźmie swój wykrywacz metali i pobiegamy dla odstresowania po odzyskanych ziemiach. :)
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Rajski Ptak w 02 Maj, 2018, 09:15
Jakby co , bierz swojego , on niech weźmie swój wykrywacz metali i pobiegamy dla odstresowania po odzyskanych ziemiach. :)
Hehe przekaze mojej drugiej połowie😊😊 chetnie do Was wpadniemy przy okazji☺
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: CEGŁA w 02 Maj, 2018, 10:00
Hmm chcialabym tylko podkreslic, ze rzeczywiscie byłe znajomosci ze zboru sa warte funta kłakow :P to sa relacje czysto warunkowe. Jestem jednak pierwszy raz w sytuacji odrzucenia przez rodzine. A to jednak nie to samo. Kolejny dzien mija i jest lepiej, ale cios od swoich bliskich to inna rzecz. Jak mija mnie na ulicy jedna czy druga  z amnezja i nie mowi czesc, to naprawde mnie to bawi i patrze im w oczy usmiechajac sie. Ale juz jesli chodzi o rodzine tak nie zareagowalam. To inny wymiar. Tak sobie mysle ze SJ to przewrotni ludzie: jak oni zmieniali wiare i rodzina sie ich wyrzekala to byla tragedia, a co sami robią w stosunku do swich bliskich, ktorzy obrali inny kurs zyciowy? Powolutku z mezem dojdziemy do siebie, potrzeba tylko czasu.

Masz rację, to nie to samo i musi boleć. Mnie tylko większa część rodziny odrzuciła. Gdybym został całkowicie sam, myślę że też bym sobie poradził. Każdy z nas ma inną wrażliwość. Bardzo mi przykro z Waszej sytuacji. Moja znajoma prawie popełniła samobójstwo z powodu ostracyzmu. Na szczęście nie udało się jej do końca.

Cytuj
Wysłany przez: HARNAŚ
« dnia: Dzisiaj o 08:53 » Umieść cytat
Cegła i tak wolę z Tobą zgubić niż z pojebami z Organizacji znaleźć . ;D

I vice versa Harnaś  :)
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Opatowianin w 02 Maj, 2018, 14:15
Tak sobie mysle ze SJ to przewrotni ludzie: jak oni zmieniali wiare i rodzina sie ich wyrzekala to byla tragedia, a co sami robią w stosunku do swich bliskich, ktorzy obrali inny kurs zyciowy?

Po prostu: filozofia Kalego. Ale to tylko pokazuje, jakimi ŚJ są "chrześcijanami" - jakie sami sobie wystawiają świadectwo...
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: lilianna w 02 Maj, 2018, 14:24
Ja też myślę, że sobie nie poradzę, boję się najbardziej właśnie tego wykluczenia, braku wsparcia i ostatecznie samotności....
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 02 Maj, 2018, 16:04
moje trzy grosze:

Doszedłem do takiego wniosku , po długim, długim okresie czasu:
Lepiej być nieszczęśliwym-samotnym przez krótki okres czasu, niż nieszczęśliwym z przymusu w zakłamanej (Ww).
To wielkie osobiste dla każdego wyzwanie, lecz przejściowa samotność otulona ostracyzmem wywołana przez zakłamanie, trwa tylko chwilkę, trzeba to mieć szczególnie na uwadze.
Samotność jak powiadają mędrcy - ”jest domeną silnych”', ostracyzm jaki doświadczają osoby przez  przyjaciół z (Ww), tak naprawdę to blichtr pseudo-przyjaciół, kto zaufa ten buduje dom na piasku ….., wiele osób taki kardynalny błąd popełniło a efekt końcowy: bólu, rozgoryczenia  był nieunikniony ... tylko w odpowiednim momencie upływającego dla nas czasu.
Byłem betonowcem!! - ufającym w szczerą przyjaźń w tej sekcie, z dala od innych ... jak wspomniałem na forum, wielką  przeszedłem kolejną szkołę życia, aby znaleźć się ponownie wśród normalnych ludzi.
To nie łatwe wyzwanie !!!,lecz warte wysiłku, czasami ponad nasze siły, które z czasem przynosi ulgę, spokój, radość wewnętrzną i nadzieję na lepsze jutro - tego wszystkim osobą wybudzonym życzę  :) :) :)
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Salome w 02 Maj, 2018, 16:46
Ja też myślę, że sobie nie poradzę, boję się najbardziej właśnie tego wykluczenia, braku wsparcia i ostatecznie samotności....

-"Gdzie są ludzie? - zaczął znowu Mały Książę. - Czuję się trochę osamotniony w pustyni...
- Wśród ludzi jest się także samotnym - rzekła żmija."

Antoine de Saint-Exupéry – Mały Książę
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 04 Maj, 2018, 20:49
Ja też myślę, że sobie nie poradzę, boję się najbardziej właśnie tego wykluczenia, braku wsparcia i ostatecznie samotności....

  A kto powiedział, że życie jest łatwe? Jak o coś walczysz  to bardziej to szanujesz..
A co masz do stracenia? Mrzonki, udawane przyjaźnie i miłość na warunkach?
To nic nie warte, towarzyszą im ciągłe obawy, lęk, poczucie winy, że nie jest się dość dobrym.

Może i będzie bolało, ale nie aż tak bardzo jak sobie wyobrażasz. Najbardziej boimy się tego co nieznane, spróbuj i poczuj się wolnym człowiekiem, a to jest jest bezcenne.

Zobaczysz ilu masz prawdziwych przyjaciół, ile znaczysz dla bliskich.
Może to nie jest przyjemne, jak człowiek się przekonuje, że się dla niektórych nie liczy, ale lepiej mieć dwóch trzech prawdziwych przyjaciół, niż cały tabun chorągiewek.
Najważniejsze to nie okłamywać siebie.
 
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Światus w 04 Maj, 2018, 21:39
Rozumiem Lilianno, że nie wierzysz już w nauki niewolnika.
TaZła napisała Ci, że masz znajomych w zborze, tylko dlatego, że udajesz i stars=asz siebyć taka jak reszta.
A ja Ci powiadam; Zamiast zamartwiać się, że stracisz tamtych, zacznij szukać nowych przyjaciół "ze świata". Jak powiedział pewien znajomy mojemu kumplowi, który szukał żony w zborze; "Chcesz złowić rybę w kałuży, a obok jest wielki ocean pełen ryb"  ;D
Przyjaciół można znaleźć wszędzie. A rodzina cóż...
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: rychtar w 04 Maj, 2018, 21:55

To bardzo przykro, jak z dnia na dzień się traci bliskich. To tak jakby śmierć kogoś przyszła.

Pozwolę sobie Roszado troszkę nie zgodzić się z Tobą. Mimo, że śmierć kogoś bliskiego jest bardzo trudną sprawą to wydaje mi się, że jednak łatwiej się z nią pogodzić niż z tym, że bliska mi osoba odwraca się ode mnie w pełni świadomie i z pełną powagą, jest to po prostu bardzo bolesne, że ktoś może aż tak postępować. Oczywiście to tylko moja opinia.

Tak czy siak jest to bardzo przykre gdy bliskie nam osoby odwracają się od nas ze względu na religię. Jest to okrutne i powinno się ukrócić takiego postępowania.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: zawsze letni w 04 Maj, 2018, 22:47
Mnie wydawało się, że jestem silny, a jednak...
Życie pisze różne scenariusze.  W imię jakichś iluzji zmieniają ludziom relacje w rodzinach. Moje dzieci pozostaną zapewne przy stojakach, ograniczą relacje z wnukami... 
To wszystko jednak nie jest takie proste.
I te natrętne myśli, że przecież -przez lata- SAM je do tego programowałem.

Gdyby wcześniej był internet.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: zero1 w 04 Maj, 2018, 23:05
Dobre to, że Internet już na dobre z nami pozostanie:-D
Jeszcze wielu się wybudzi. Przejdzie czarną noc duszy, ale po tym narodzi się na nowo.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 04 Maj, 2018, 23:58
Ja poniekąd straciłam rodzinę, gdy zostałam Świadkiem. Moja katolicka rodzina nie była zadowolona z tego, że przyłączam się do Świadków, której to religii nigdy nie akceptowali. Oczywiście odzywali się do mnie, ale szczególnie moja matka co chwilę powtarzała mi litanię, że muszę wierzyć w Trójcę itd. itp. To był taki chłód emocjonalny z ich strony.
Ja szukałam więc "ciepła" w zborze, ale nigdy nie znalazłam go tyle ile potrzebowałam. Znalazłam tam znajomych, którzy od czasu mojego opuszczenia jw-orga, już moimi znajomymi nie są.
Akurat tych znajomych to mi nie żal.

Żal mi serce ścisnął tylko w przypadku dwóch osób - takich, które niegdyś uważałam za przyjaciół. Jedna z owych osób ślepo zapatrzona w orga, gdy jej przez telefon powiedziałam, że się odłączyłam, stwierdziła, że w takim razie powinniśmy już zakończyć rozmowę.

Druga osoba tylko częściowo wierzy w orga, ale bardziej na zasadzie: "do jakiej innej religii mam pójść? Na tle innych religii Świadkowie wypadają najlepiej." Myślałam, że to przyjaciel. Owszem - rozmawia ze mną przez telefon, ale boi się jakichkolwiek innych kontaktów i już się nie widujemy.

Tak... w przypadku tych dwóch osób było mi smutno. Ale to trwało tylko kilka dni.
Wytłumaczyłam sobie, że najważniejsze jest MOJE dobro! I że nie będę z powodu tych dwóch osób (nie będących jednak PRAWDZIWYMI przyjaciółmi) tkwiła w sekcie!

Co do rodziny... jeszcze się odezwą. Nie wiem czy w związku z wybudzeniem się, ale pewnie będzie trzeba kiedyś jakieś formalności załatwiać itp.

Znam Świadka, który pomimo wykluczenia swojego (dorosłego) dziecka miał z nim normalny kontakt; pomaga też niektórym osobom wykluczonym mieszkającym po sąsiedzku.
Jak ktoś ma dobre serce, to nawet strażnicowe zakazy go nie złamią.
A jak ktoś ma tylko strażnicowe serce, to utrata jego towarzystwa - z powodu strażnicowego zakazu - nie jest tragedią.
Jeśli rodzina ma mnie w nosie, to po co mam się jej narzucać?!

Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: zawsze letni w 05 Maj, 2018, 10:27
Jak ktoś ma dobre serce, to nawet strażnicowe zakazy go nie złamią.
A jak ktoś ma tylko strażnicowe serce, to utrata jego towarzystwa - z powodu strażnicowego zakazu - nie jest tragedią.
Jeśli rodzina ma mnie w nosie, to po co mam się jej narzucać?!

Ładnie, rozsądnie to napisałaś. I to wszystko prawda.
Tylko, że dla niektórych rodzina to także wnuki, także te kilkuletnie, które nie chcą nikogo razić ostracyzmem, a jednak ... muszą.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 05 Maj, 2018, 11:51
Ładnie, rozsądnie to napisałaś. I to wszystko prawda.
Tylko, że dla niektórych rodzina to także wnuki, także te kilkuletnie, które nie chcą nikogo razić ostracyzmem, a jednak ... muszą.

Doświadczyłam w życiu różnych sytuacji. Motyw wnuków nie mających kontaktów z dziadkami jest bolesny, ale czasem po prostu takie jest życie. Ja tak miałam - nie z powodów religijnych, ale z powodu konfliktu w rodzinie. Zawsze jest wtedy przekichane. No cóż - rodziny się niestety nie wybiera.

Z rodziną jest o tyle kłopot, że więzy genetyczne niejako dają przyzwolenie jej członkom na to żeby wtrącali się w nasze życie i chcieli nim rządzić.
Wcale nie trzeba różnicy poglądów religijnych, aby czasami dochodziło w rodzinie do kłótni i walk "na noże". I wtedy dla własnego zdrowia psychicznego trzeba pomyśleć o odcięciu się lub ograniczeniu kontaktów.

Chciałabym każdemu ex-Świadkowi dać gwarancję, że na pewno miałby super relacje z rodziną gdyby nigdy nie byli w organizacji. Ale tej gwarancji nigdy i nikomu nikt nie da.
U mnie z większym zrozumieniem i życzliwością oraz chęcią pomocy spotykam się ze strony swoje sąsiadki niż ze strony (nie-Świadkowej) rodziny.

Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: krewetka_ w 09 Maj, 2018, 11:41
Powiem Wam, że przykro jest mi słuchać, jak mało życia zaznali ludzie, którzy dzieciństwo, wiek dojrzewania i/lub dorosłość spędzili pod "skrzydłami" Zboru. Przerażające jest to wszystko, toksyczne i destrukcyjne. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy zostaję ja lub moje dziecko wykluczone z jakichkolwiek kontaktów z rodziną tylko dlatego, że głowa tej sekty tak powie. Kto by pomyślał, że tego typu "organizacja" ma więcej do powiedzenia niż więzy rodzinne, krew z krwi...
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 09 Maj, 2018, 11:47
Witaj Krewetka! :)
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Voyager w 07 Sierpień, 2018, 21:36
Rozumiem Cię doskonale.. co mogę Ci powiedzieć, czas leczy rany. Jestem poza organizacją już 3 lata. Wychowałam się w organizacji i byłam naprawdę posłuszna, w szkole nie zawierałam przyjaźni, w pracy też, przyjaciele i znajomi tylko "w prawdzie". Gdy odeszłam zostałam sama. Jednak gorsze niż początkowa samotność jest ta nieufność wobec ludzi "ze świata". Mózg prany całe życie ciężko przekonać że poza WTSem są też fajni i uczciwi ludzie. Tego podejścia ciągle się uczę i nie wiem czy kiedykolwiek się nauczę. Ale z czasem jest coraz lepiej, a przyjaźnie i znajomości z poprzedniego życia się pomału zacierają. Czas leczy rany i to jest piękne :) Nie martw się na zapas, wszystko się ułoży.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: bialy w 09 Sierpień, 2018, 11:03
Rzeczywiście pierwsze momenty, kiedy spotykamy się z ostracyzmem są bardzo trudne. Trudno jest się z tym pogodzić, trudno to zrozumieć. Ale trzeba przyjąć to na tak zwaną klatę i przeć dalej. Myk jest w tym, że człowiek ma potrzebę przynależności - a rodzina jest pierwszą i podstawową komórką społeczną, do której należy się od narodzin. Właśnie dlatego to tak boli.
Jedynym sposobem jest ruszyć dalej. Nie mieć zbędnych nadziei, co do ponownego nawiązaniu kontaktu z rodziną - chociaż też nie powinniśmy odrzucać okazji, jeśli taka się pojawi. Przede wszystkim znaleźć społeczności, które nas przyjmą i tam zbudować swoje poczucie przynależności.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Alicja w 09 Sierpień, 2018, 16:04
Kochani, zaczęłam nowy wątek, który pewnie jest rzeczywistością większości z Was- zerwania przez rodzinę kontaktu. Właśnie to dziś nastąpiło. Rodzina mojego męża dowiedziała się od innych, że odeszliśmy. (i tak się nam udało to ukryć prze pół roku!) Dwie ciocie napisały takie SMSy, które przeszyły nasze serca na wylot. Jest nam dziwnie, źle i nieswojo. Cała mieszanina uczuć. Choć wiem, że to kolejny kamyczek do ogródka, argument, że to nie jest organizacja Boża, tylko sekta. Bo nikt normalny nie zachęca do zrywania kontaktów z rodziną. Napiszcie proszę choć parę słów otuchy, co Wam pomagało lub pomaga poradzić sobie z tym wszystkim.
Życzę Wam miłego wieczorku :)
Współczuję :( to straszne, że ludzie przedkładają organizację nad swoją rodzinę

Na dłuższą metę mi pomaga terapia i codzienna praktyka medytacji - niby zwykłe skupianie się na oddechu, a uspokaja i pomaga zebrać myśli

W cięższych momentach pomaga mi dobry film czy serial, albo gra komputerowa. Ale najlepsze co mi pomaga to ćwiczenia - już 15 minut rozruszania się rozładowuje moje napięcie i szybko poprawia humor. Moje odrycie roku

Wysłane przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Iwonka w 09 Sierpień, 2018, 19:02
Jestem wybudzona zaledwie od miesiąca, na zebrania przestałam chodzić, odszukuję tych, którzy odeszli wcześniej, mają radochę, najlepszą ma mąż - odszedł 10 lat temu i w życiu by nie uwierzył, że ja też się obudzę, no i dołączyła przyjaciółka, coraz więcej ludzi budzi się ale boją się odejść, potrzeba czasu, odważnych co odeszli podziwiam, to jest coś, dodajecie odwagi nam swą postawą, pozdrawiam
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Inka w 09 Sierpień, 2018, 19:54
Zachowanie rodziny ślepo wykonującej rozkazy ludzików z USA świadczy, że są pod wpływem sekty. To kolejny ważny argument, aby opuszczać tego typu sekty. Nasze odejście jest też świadectwem dla innych. Właśnie pod wpływem naszego życia po odejściu, które obserwują, nasi przyjaciele też odeszli. Dało im do myślenia / jak przyznali/nasze odejście i porządne, pełne miłości i pokoju życie po wyjściu. Do tego nasze wspólne rozmowy - mieli wątpliwości od dawna. Nie urwali kontaktów z nami po naszym odejściu. Niedawno znajoma zadzwoniła i poprosiła mnie o wzór pisma do zboru dot odejścia. Jesteśmy szczęśliwi, że udało się z Bożą pomocą wyciągnąć z sekty osoby o dobrym i szczerym sercu. Po odejściu z sekty może być tylko lepiej.Smutek, nostalgia itp to tylko emocje, to przez  emocje wdepnęliśmy w tego Matrixa. Trzeba kierować się rozumem i  wiedzą na temat sekty.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Rajski Ptak w 10 Sierpień, 2018, 08:18
Dziękuję, że piszecie słowa otuchy :) mineło już ponad 3 miesiące i jest lepiej. Oczywiście nie płaczę w poduszkę całymi dniami. Są lepsze i gorsze chwile. Czasem jak mamy nerwa na ostracyzm z mężem, to dajemy temu upust :D
A wiecie co jest ciekawe? Po wyjsciu spotykam na ulicy mase SJ, którzy mnie znają. Nie do końca mi to pomaga zapomnieć, ale to działa też w drugą stronę. Przypominam im o sobie. Może ktoś się zastanowi: dlaczego oni odeszli? Żyją, mają sie w miarę dobrze, nie leżą w rynsztoku.... ;) Poza tym Kochani w ostatnim miesiącu udało mi się pogadać ok 15 minut z dwiema kobietami które są SJ. Jedna z nich przytulała mnie chyba ze trzy razy i płakała (jakbym autentycznie umarła), z powodu tego że odeszłam. A ja ją pocieszałam żeby się uspokoiła. Może je to zastanowi....
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 10 Sierpień, 2018, 09:01
Ja nie byłem aż tak mocno zmanipulowany i nie stanowiło dla mnie problemu, aby spotkać się czy porozmawiać z osobami spoza organizacji. Ale z siostrą straciłem kontakt na długie lata. Z drugim rodzeństwem o mało także nie utraciłem kontaktu z braku czasu dla niego.Teraz patrzę na to z innej perspektywy i sam wychodzę z inicjatywą: telefony, propozycja wspólnego wyjazdu czy też zwykłe zjedzenie wspólnego obiadu. Odbudować relacje jest niezwykle ciężko, zwłaszcza po latach.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Max w 15 Sierpień, 2018, 23:30
Witaj Rajski Ptaku
Jezus się żachnął na obcesowe zwrócenie mu uwagi, że najbliższa rodzina czeka tam gdzieś na niego a on tu sobie prowadzi dysputy, które (w domyśle) mogłyby przecież poczekać. Subtelna gra.
Nawet ja nie dałbym się zbić z tropu - a cóż dopiero Jezus.
Mogłabyś im odpowiedzieć, że cnota krytyk się nie boi, ale lepiej nic nie mów (1.Samuela 25:17).
To na razie tyle.
Good bye
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Kerostat w 16 Sierpień, 2018, 00:05
...Są lepsze i gorsze chwile...

Sam tak mam. Ostatnio mój spokój zburzyła rozmowa z byłą, mimo iż ma zakaz, bo ona nadal tam tkwi, ale nie miała odwagi dalej utrzymywać kontakt.
Bywam czasem pod salą, z uśmiechem wszystkich witam, aby wbić szpilę w wyobrażenie o odstępcy, że niby musisz być zniszczony moralnie, duchowo, emocjonalnie, aby widzieli na własne oczy że żyję dobrze.
Tytuł: Odp: Jest mi smutno, ostracyzm to ciężka rzecz
Wiadomość wysłana przez: Gwynbleid w 21 Wrzesień, 2018, 22:26
   Rajski Ptaku.
   Ostracyzm nie jest czymś przyjemnym, oczywiście.
   Ale jak widzę, macie dość jasne światełko w tym tunelu wyjścia z tej "pełnej, pozornej miłości", organizacji.
   Twój mąż i dość bliska rodzina, jest po waszej stronie, a to już wiele.
   Niektórzy nie mają tego, pociesz się.

   I pamiętaj.
   Prawdziwi przyjaciele, wspierają nas bez względu na rasę, kolor skóry i religię.
   W tej sekcie wszystko jest warunkowe, a ostracyzm, jest konsekwencją, z którą niestety trzeba się liczyć.
   Im szybciej to do nas dotrze, tym łatwiej nam będzie się z tym uporać.
   Czego Wam z całego serca życzę.
   :'( :-*
"Im szybciej to do nas dotrze, tym łatwiej nam będzie się z tym uporać."
Dokładnie.