Z powyższego cytatu ze Strażnicy połączono dość luźno kontakt z wykluczonym członkiem rodziny oraz możliwością wykluczenia z powodu utrzymywania kontaktu z wykluczonymi, ale jednak nie napisano wprost, że to "utrzymywanie kontaktu z wykluczonym członkiem rodziny może prowadzić do wykluczenia".
Ciekaw jestem, czy było to tylko niedomówienie czy celowe wprowadzenie w błąd - teraz przecież nie można wykluczyć za kontakt z członkiem rodziny, nawet jeśli nie mieszka pod jednym dachem więc gdyby chcieli napisać ostrzeżenie w Strażnicy, to musieliby je sformułować w taki sam niejasny sposób.
Pewnie też przez ten niejasny sposób komunikacji przez lata byłem przekonany jako aktywny świadek, że za kontakt z krewnymi też się wyklucza - a tu niespodzianka! Tylko żeby ta niespodzianka była jasna, to trzeba otworzyć podręcznik dla starszych, gdzie dopiero wprost jest napisane, że za to nie wykluczamy.
Także wydaje mi się, że ten komunikat jest celowo nie jasny. Budują wrażenie, że za to wykluczą, choć nie napisali tego wprost, a co do czego zawsze można powiedzieć, że przecież takich kontaktów nigdy się nie zabraniało pod rygorem wykluczenia. Nie wiem, czy już w latach 70 byli tacy cwani, czy tak po prostu im się to napisało.