Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Parę słów ode mnie - a propos afery. Muszę wyjaśnić.  (Przeczytany 3354 razy)

Offline Córka Weterana

Dlaczego hipokryzja? Dlaczego użyłam tego określenia?

Parę słów ode mnie. Nie likwiduję konta, niedoczekanie, ale na pewno robię sobie małą przerwę wakacyjną od forum. Przed przerwą postanowiłam jednak coś wyjaśnić, bo czuję wielki niesmak z powodu całej sytuacji i tego, jak stałam się kozłem ofiarnym - dochodzi do tego, że teraz cokolwiek bym nie napisała, to już niektórzy dostają drgawek na widok samego nicku "córka W".
Dostało mi się, jako rzekomej homofobce, dlatego postanowiłam się ustosunkować do tych zarzutów. Trochę trudno, bo już poleciały w kosmos te posty, ale spróbuję.
Powiem tak - wyszło na moje. Nie po to siedzę parenaście lat na forach wszelakiej maści, żeby nie rozpoznać trolla i prowokatora.
Druga sprawa - dlaczego nazwałam Miśka/kogokolwiek hipokrytą? Otóż znałam jednego takiego człowieka osobiście - był moim "kumplem" przez kilka lat (zaraz się wyjaśni, skąd cudzysłów). Paroletnia i dość bliska znajomość z pewnością mocno wpływa na moje sceptyczne spostrzeżenia.
Poznałam X w zborze, do którego należałam jakoś chyba w 2010. X był ode mnie młodszy o 8 lat. Przeniósł się z Warszawy, która jednak nie była jego pierwszym miejscem zamieszkania; pochodzi z Mazur, a zbory i miasta zmieniał już po wiele razy.
X jest prawdopodobnie rodzajem socjopaty, ale że nie jestem specjalistą, nie będę zatem się upierać przy tej charakterystyce. Pochodzi z rozbitej rodziny, w dodatku ojca stracił dość wcześnie. Ze świadkami Jehowy zetknął się w rodzinnej miejscowości. Myślę, że społeczność ta była dla niego rodzajem odskoczni, ale dzisiaj wiem, że dość szybko zorientował się, że jeśli wciśnie im bajeczkę o tym, że mama wyrzuciła go z domu "za prawdę", to będzie miał rajskie życie. W skrócie polegało to na tym, że X, skończywszy liceum, zaczął błąkać się po polskich zborach, wszędzie wciskając kit, jakoby zła matka wyrzuciła go z domu, a on nie ma z czego żyć. Tak źle nie było, bo miał rentę po ojcu przysługującą mu do 26 r. życia, w wysokości ok. 900 zł. Kiedy go poznałam, wynajmował pokój w mieszkaniu studenckim i był pionierem. Stworzył sobie świetny wizerunek - wszyscy go lubili i chętnie się z nim umawiali. Doszło do tego, że nawet robili zbiórki w niektórych zborach na jego rzecz. Bardzo polubiliśmy się z X. Ja żartowałam, że jest to mój młodszy brat (był do mnie podobny). Kiedy się rozwodziłam i opuściłam organizację, to X był jedną z tych kilku osób, które mi zostały - już wcześniej przestał chodzić na zebrania, przestał być pionierem i kiedyś wyznał mi prawdę: jest gejem. Ja miałam takie przeczucie wcześniej - odstawał od innych w jakiś szczególny sposób, którego nie umiałam nazwać. Przyjaźniliśmy się dalej po tym wyznaniu, dla mnie to była rzecz zupełnie naturalna. To X był częścią mojego "nowego" życia pozaorganizacyjnego (odsyłam do mojej historii w innym wątku), byłam z nim na dwóch wypadach zagranicznych, często się spotykaliśmy, łaziliśmy razem po sklepach, i przede wszystkim to on zaprowadził mnie na moje pierwsze karaoke. Okazało się, że równolegle do życia w organizacji prowadził życie w świecie, w tym wchodził w związki z innymi chłopakami i miał już w moim mieście wielu znajomych. X żył pełnią życia - próbował wszystkiego. Nie wszystkie jego zachowania rozumiałam, nie wszystko pochwalałam (np. eksperymenty z twardszymi narkotykami).
X miał niezwykle trudny charakter. Przez cały czas naszej znajomości (ok. 3 lata) przeprowadził się w moim mieście jakieś 30 razy. On po prostu nie umiał się z nikim dogadać. Słowo "kompromis", nawet najmniejszy było mu obce.
W końcu zaczął studia w mieście, najpierw jeden kierunek, później inny, miał też myśli o wyprowadzce do stolicy, w końcu nie wiem czy zrealizowane.
Nasze drogi zaczęły się rozluźniać wtedy, gdy poznałam obecnego męża. W pewnym momencie widocznie X stwierdził, że nie będzie już taki ważny w moim życiu, albo że nie będzie mógł na mnie liczyć finansowo i po prostu wyciął mnie ze swojego życia właściwie bez żadnej rozmowy "wyjaśniającej". Obecnie nie wiem, co robi, gdzie mieszka, nie mam z nim kontaktu.
Mimo, że "bracia" w końcu dowiedzieli się jakoś o jego orientacji i stylu życia, o ile wiem nie "dopadli" go, ponieważ ciągle zmieniał adresy i telefony. O ile mi wiadomo jest wciąż formalnie świadkiem Jehowy, acz nieczynnym rzecz jasna. Do czasu, aż będzie może znów potrzebował wsparcia finansowego ;) X potrafi naprawdę świetnie udawać. Możliwe że przyjaźń ze mną też udawał.
Oto jest obraz jedynego świadka Jehowy - geja, jakiego znałam i to znałam dość blisko. Poza nim znam jeszcze kilku innych gejów (nie śJ ani ex-śJ) i myślę, że bardzo by się zdziwili, gdyby się dowiedzieli, że ktoś mi, ich koleżance którą znają, zarzuca homofobię.
To wyznanie jest przejawem mojej dobrej woli i tego, że chciałam wytłumaczyć swój punkt widzenia. Może komuś to coś da, a może, jeśli ślepy, to dalej będzie mnie hejtować. Trudno, przeżyję :P
Proszę nie robić w tym wątku kolejnej afery.
Dziękuję za uwagę.
« Ostatnia zmiana: 14 Lipiec, 2015, 09:10 wysłana przez Córka Weterana »


Offline Robertus

Odp: Parę słów ode mnie - a propos afery. Muszę wyjaśnić.
« Odpowiedź #1 dnia: 14 Lipiec, 2015, 09:39 »
Wpis usunięty ze względu na treści obraźliwe dla użytkowników forum
« Ostatnia zmiana: 14 Lipiec, 2015, 14:27 wysłana przez Weteran »


Offline Roszada

Odp: Parę słów ode mnie - a propos afery. Muszę wyjaśnić.
« Odpowiedź #2 dnia: 14 Lipiec, 2015, 11:52 »
Gdzie był tatuś gdy córeczka obrażała innych użytkowników? Jej  wolno? Wolno  jej było ciągle prowadzić do kłótni? Co to ma być jakaś elita? Nie dobrze się robi patrząc na to wszystko! Trzeba było weteranie wychować córkę a później mieć pretensje.
Zdaje się żegnałaś się już w odpowiednim wątku.
Skończ z łaski swojej atakowanie nowej forumowiczki.
Ciekawym jakbyś się czuła gdybyś zawitała na nowym forum a frontalny atak by z Ciebie nie schodził.
Sama widzę prowokujesz a udajesz myszkę biedna.
Straciłem dla ciebie wszelki szacunek. :-\


Offline agnesss

Odp: Parę słów ode mnie - a propos afery. Muszę wyjaśnić.
« Odpowiedź #3 dnia: 15 Lipiec, 2015, 11:32 »
wow corko weterana dziekuje Ci za potwierdzenie moich dlugoletnich przemyslen

dopiero po przeczytaniu Twojego wpisu poukladalam resztki puzli

mam calosc, uf