Tak się nad tym zastanawiam i wierzyć mnie się nie chce , jak można nisko upaść, by tak się błaźnić i czcić wózek na kółkach.
Ja o swoim wózku na zakupy to poemat bym musiała napisać, ile to on nie dźwiga.
Strasznie jestem mu wdzięczna,że mój kręgosłup nie musi być obciążony targaniem ciężarów,flaszki swoje ważą .
Organizacja z 15 lat temu bez brudcastingu i wózków,tabletów zamiast Biblii, była chyba mniej korporacyjna.