DYSKUSJE DOKTRYNALNE > NEUTRALNOŚĆ

Świadkowie Jehowy a produkcja broni

(1/5) > >>

Sebastian:
(ang. Strażnica 01.06 1947 s. 173 – )
There were others who had been called in for work who became so busy with printing things pertaining to this world, working in machine shops producing instruments of war, or serving soldiers in canteens, that they soon lost their appreciation for the truth and were lost in "the sea", eventually drifting right back into the world, no longer having a desire for the good things of the Lord and his full-time ministerial service.

Google
Byli tacy, którzy zostali wezwani do pracy, którzy tak bardzo zajęci byli drukowaniem rzeczy związanych z tym światem, pracą w warsztatach maszynowych produkujących narzędzia wojenne, czy też służbą żołnierzom w stołówkach, że wkrótce stracili uznanie dla prawdy i zostali zagubieni w "morzu", w końcu dryfując z powrotem do świata, nie mając już pragnienia dobrych rzeczy Pana i jego pełnoetatowej służby kaznodziejskiej.

dziewiatka:
Sebastian może coś więcej o jakie państwo chodzi i czy chodzi o drugą wojnę światową.Bo jeżeli chodzi o świadków pod panowaniem Niemiec to ich postawy były skrajnie różne.

Sebastian:
w powyższym cytacie chodzi oczywiście o Australię

Sebastian:
Chodzi o Biuro Oddziału Towarzystwa Strażnica w Australii

„Jednakże, z ubolewaniem odnotowujemy, że podczas okresu zakazu wielu świadków nie trzymało się ścisłego kursu neutralności chrześcijańskiej. Natomiast wielu z nich uczestniczyło w przedsięwzięciach wspierających narodowe wysiłki wojenne. Później bracia uświadomili sobie swój błąd i okazali skruchę” (ang. Strażnica 15.09 1955 s. 559 – It is regrettable to report, however, that during the period of the ban many of the witnesses did not carry out a strict course of Christian neutrality. Rather, many of them participated in enterprises that gave aid to the nation’s war effort. Later the brothers realized their error and repented.).

„W jednej z takich publikacji, wychodzącej w Baltimore w stanie Maryland, gorąco popierano działalność kaznodziejską, ale propagowano także różne przedsięwzięcia handlowe. Początkowo brat Rutherford udzielał niektórym z nich cichego poparcia. Kiedy jednak uświadomiono sobie, do czego mogłoby doprowadzić zaangażowanie się w tego rodzaju interesy, napisano w Strażnicy, że Towarzystwo ich nie popiera. Stanowiło to poważną próbę dla Antona Koerbera, który w ten właśnie sposób zamierzał pomagać braciom pod względem finansowym. Jednakże po jakimś czasie znowu w pełni spożytkowywał swe siły w dziele głoszenia prowadzonym przez Świadków Jehowy. Podobne kłopoty pojawiły się także w Australii w roku 1938 i narastały w czasie zakazu nałożonego na działalność Towarzystwa (od stycznia 1941 do czerwca 1943 roku). Tamtejsze Biuro Oddziału bezpośrednio zaangażowało się w najrozmaitsze przedsięwzięcia zarobkowe, żeby zaspokoić – jak się wówczas wydawało – istotne potrzeby. Był to jednak poważny błąd. Biuro posiadało między innymi tartaki, ponad 20 »farm Królestwa«, przedsiębiorstwo inżynieryjne oraz piekarnię. Dwie drukarnie komercyjne ukradkiem wydawały w czasie zakazu publikacje Towarzystwa. Ale pewne interesy prowadzone pod pretekstem finansowania i wspierania w tym okresie pionierów wiązały się z pogwałceniem chrześcijańskiej neutralności. Niektórzy mieli ogromne wyrzuty sumienia. Chociaż większość została w organizacji, dzieło głoszenia o Królestwie przeżywało ogólny zastój. Co wstrzymywało dopływ błogosławieństw Bożych? Kiedy w czerwcu 1943 roku zniesiono zakaz, bracia z Biura Oddziału zrozumieli, że należy zrezygnować z tych przedsięwzięć na korzyść najważniejszej pracy – świadczenia o Królestwie. Zajęło im to trzy lata, w ciągu których rodzinę Betel zredukowano do normalnej wielkości. Ale dalej trzeba było pracować nad oczyszczeniem atmosfery i przywróceniem pełnego zaufania do organizacji. Chcąc poprawić tę sytuację, w roku 1947 przybył do Australii Nathan H. Knorr, prezes Towarzystwa Strażnica, oraz jego sekretarz, M. G. Henschel. W Strażnicy z 1 czerwca 1947 roku tak napisano o tamtejszej działalności zarobkowej: »Nie chodziło o codzienną pracę świecką zapewniającą braciom utrzymanie, ale o to, że Biuro Oddziału Towarzystwa zajęło się prowadzeniem różnych interesów i nawoływało głosicieli ze wszystkich stron kraju, zwłaszcza pionierów, aby w tym uczestniczyli, zamiast głosić ewangelię«. Doprowadziło to nawet do pośredniego udziału w działaniach wojennych. Zaistniałą sytuację brat Knorr otwarcie omówił na zgromadzeniach zorganizowanych w stolicach wszystkich stanów. Na każdym z nich przyjęto rezolucję, w której bracia australijscy przyznawali się do błędu i za pośrednictwem Jezusa Chrystusa prosili Jehowę o miłosierdzie oraz przebaczenie” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 640-641).

Kleryk:
"Tyle o sobie wiemy na ile nas sprawdzono"

Nie wiadomo czy my byśmy nie zachowali się jeszcze gorzej w takiej sytuacji.

Mnie oburza natomiast to, że gdy wielu braci ponosilo śmierć z powodu swoich przekonań. Ci którzy mówili im co mają robić grzali tyłki w ciepłych posadach, z pełnymi brzuchami.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej