Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => NASZE HISTORIE => Wątek zaczęty przez: Disorder w 07 Styczeń, 2019, 12:36

Tytuł: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Disorder w 07 Styczeń, 2019, 12:36
Koniec grudnia i początek stycznia zawsze był dla mnie ciężki. Czas świątecznych spotkań rodzinnych. Choć oficjalnie nadal jestem w WTS to odkąd nie utrzymuję kontaktu ze zborem jestem w tym czasie zupełnie sam. Daje to sporo czasu na przemyślenie swojego życia. I nachodzą mnie różne refleksje. Faktem jest, że brakuje mi w życiu kilku ludzi którzy są w WTS, a których uważałem za przyjaciół. Co jakiś czas dochodzą do mnie informacje jak sobie radzą w życiu. Wyglądają na szczęśliwych, niejednokrotnie układa im się w życiu osobistym, zakładają rodziny, pracują. Żyją w bańce jaką WTS im daje. Komfort nieświadomości.. Czasem próbują nawiązać kontakt, pewnie w dobrej wierze, ale ja raczej go unikam ponieważ nie mógłbym być z nimi zupełnie szczery. A szczerości na tym etapie życia potrzebuję. Wobec siebie i innych.

A ja tkwię na rozdrożu. Nie należę nigdzie. Nie ma mnie w organizacji i nie ma mnie poza nią. Tak naprawdę mnie nie było i nie wiem czy jako człowiek będę gdziekolwiek w 100%. Przed odejściem trzyma mnie rodzina. Poza WTS nie mam prawie nikogo, a jednocześnie nie mogę być w WTS sobą ze świadomością jaką mam. I tak dryfuję starając się zbudować cokolwiek co dałoby mi punkt zaczepienia.

Iignorancja daje szczęście. Sprawdza się powiedzenie: "Im mniej wiesz tym lepiej śpisz". Czy jednak zamieniłbym moją obecną świadomość na beztroskie ślepe poddanie się jej? Myślę, że nie. Jest to cenna wiedza, jednak łączy się ona z bólem. Czuję, że prawda (nie mylić z prawdą w wydaniu WTS), nawet najbardziej bolesna ma najwyższą wartość.

Ale czasem nachodzą mnie myśli, że lepiej bym się na tym świecie nie pojawił. Tak po prostu. Mimo to mam nadzieję, że jest w tym cierpieniu głębszy sens i w przyszłości na coś się te doświadczenia przydadzą. Bo podobno rzeczy cenne mają swoją wartość w wyniku wysiłku w nie włożonego. Tylko muszę do tej przyszłości dotrwać...
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 07 Styczeń, 2019, 12:56
czasami dobre efekty daje wyjechanie do innego miasta i rozpoczęcie "anonimowego" życia na nowo...
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 07 Styczeń, 2019, 13:04
Jestem w podobnej sytuacji jak Ty. Nadal formalnie jestem w ORGu ale nie chodzę ani na zebrania ani nie głoszę. Mam podobne spostrzeżenia do Twoich. Też widzę ludzi sprawiających wrażenie szczęśliwych i spełnionych przez organizacyjny pęd. Wiem że w wielu przypadkach to tylko poza, albo co najmniej prowadzenie ,podwójnego życia'. Wielu ludzi którzy tam tkwią i regularnie utrzymują kontakt ze zborem mogą mieć równie ciężkie rozterki jak opisywane przez Ciebie. Niemniej są na pewno tacy którym organizacja daje prawdziwe szczęście (cóż ludziska są różniste). Ja nie zamierzam wracać do Jehowy. Wiem, ze do końca będę ,inny' bynajmniej wewnętrznie ale cóż da się radę (połowę życia mam już za sobą)  ;) Jestem zadowolony , że w porę się ocknąłem i nie zakaziliśmy do reszty tym wirusiskiem naszych dzieci. Ale ponieważ to okres poświąteczny to powiem, że od kilku lat kupujemy dzieciom prezenty na święta i choć nie ubieramy choinki to powiem, że w tym i w zeszłym roku dzieciaki miały prezenty dla siebie nawzajem i dla nas. Moją żonę wybudzałem powoli, gdy nie była zachwycona "nowościami" ode mnie, nie dyskutowałem i nie przekonywałem ale stosowałem straegię małych kroczków i dziś ma podobne spojrzenie na ORGa jak moje. Moi rodzice i rodzeństwo wiedzą że jestem odstępcą ale utrzymujemy kontakty chociaż zgodnie z ich prośbą nie rozmawiam z nimi na temat doktryn. Niemniej czasem delikatnie dzielę się z nimi nowościami od Niewolnika z USA pokazując jak zmieniają się nauki ale unikam dyskusji, tylko takie delikatne regularne impulsy.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Ola w 07 Styczeń, 2019, 13:12
Sama lepiej chyba bym tego nie ujęła takie życie na rozdrożu ciągnie za sobą pewne konsekwencje jestem na tym samym etapie tylko że z myślą że gdzieś utknęłam szukając wyjścia, często dusząc się w tym wszystkim. Bywam szczęśliwa jak i bardzo smutna czekając na to co przyniosą moje nowe decyzje.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Alicja_W w 07 Styczeń, 2019, 13:56
Oprócz "Kryzysu sumienia" powinna powstać kolejna książka z tej serii pt. "Kryzys osobowości".
To co organizacja zostawia po sobie, nawet u silnych ludzi to poczucie braku tożsamości bez orga, wyobcowanie i to wieczne oskarżanie się.

Bycie szczerym wobec ludzi nawet tych bliskich to znaczy wywalanie im wszystkich swoich aktualnych poglądów, przemyśleń i wniosków?
To się zmienia, dziś jest takie myślenie, jutro może wydarzyć się coś, co je przemebluje. Czy w związku z tym należy natychmiast wyświetlać je otoczeniu?

Moim zdaniem to pozostałość po orgu; przyzwyczajenie do kontroli myśli, lub nawet chęć i potrzeba aby ktoś te myśli monitorował.
Od pewnego czasu mam w sobie zgodę na to, że w co wierzę i jak wierzę i czy w ogóle wierzę to tylko i wyłącznie moja sprawa i mam potrzeby informowania/spowiadania/zeznawania/zwierzania się komukolwiek.
No, chyba że zechcę.
Dlatego uważam, że nie warto a nawet nie wolno pozbawiać się kontaktu z przyjaciółmi tylko dlatego, że zmieniasz poglądy, skoro czujesz, że ich - przyjaciół potrzebujesz. Myślenie nie jest (czasem niestety) chorobą zakaźną i nic się tym ludziom nie stanie jeśli spotkasz się z nimi.

Disorder, ból, który przeżywasz, miotanie się i straszne rozterki to jest przejściowe. Choć może wydaje się Tobie, ze nigdy nie miną. Wątpliwości co do pojawienia się na świecie, pokazują jak cierpisz.
Zadbaj o siebie, spotykaj się z ludźmi, z którymi chcesz się spotykać.
Już wystarczająco organizacja narzucała wyborów i sposobu postępowania. Zapytaj siebie czego naprawdę potrzebujesz i dąż do tego.

Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: klara kot w 07 Styczeń, 2019, 14:02
o ile łatwiej żyć, mając jasno sprecyzowany cel i sens życia który daje organizacja...  Ja to czasem żałuję, że weszłam na to forum... I tak chodzę na zebrania i głoszę, póki co muszę tak żyć, a teraz przez wejście tu nie mam motywacji do robienia tego z radością. Nie jestem nawet już pewna czy Bóg istnieje, czy mogę mieć nadzieję na życie po śmierci. Czuję się rozbita psychicznie. A w zborze ? Wszyscy wydają się być szczęśliwi. Pracują, goszczą się, jeżdżą razem na wakacje, wycieczki... Po zebraniu przez godzinę jeszcze trwają rozmowy i śmiechy. A ja... udaję.  :(
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Kleryk w 07 Styczeń, 2019, 17:29
Poruszyliscie ważny temat. Jesteśmy zwierzętami stadnymi i potrzebujemy innych aby być szczęśliwi.

Gdy jeszcze będąc w JW zaczęliśmy odkrywać, że coś tu nie gra odrazu bardziej otworzyliśmy się na świat. Zaczęliśmy do siebie zapraszać małżeństwa i znajomych spoza org. 
Znalezienie towarzystwa w świecie wymaga oczywiście poświęcenia czasu i sił (jak chodzenie na zebrania i do sluzby) ale obracanie się wśród wartościowych ludzi daje satysfakcję.
Obecnie mamy więcej przyjaciół, znajomych w świecie niż w zborze. To że oficjalnie jesteśmy jeszcze w org, wynika z tego, że chcemy mieć dobre kontakty z rodziną.

Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Reskator w 07 Styczeń, 2019, 17:38
Klara kot-Pracują i są szczęśliwi bo NIC nie wiedzą.Ja wiem i nie mógłbym samego siebie oszukiwać.
Jak mogę iść do ludzi i naganiać do organizacji wiedząc że pedofilia, że akcje zbrojeniowe, że zmieniające się nauki,że fałszowanie Biblii,że ostracyzm,że krew, że sądy kapturowe trzech na jednego,że CK podpisuje przysięgę wierności wobec USA- Oath of Allegiance- gdy otrzymują paszporty i wiele wiele innych rzeczy o których filozofom się nie śniło a co dopiero mi prochowi marnemu jak mawiał Paweł.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Rusek w 07 Styczeń, 2019, 18:01
Klara Kot

Ja zalowalem i żałuję że poznalem te tak zwana  "prawdę" i że później dałem się jako smark w to wciągnąć. Bez tego jako zwykły człowiek że "świata" byłbym teraz w lepszej sytuacji bo nawet jako Wykluczony mam koło siebie stado ludzi którzy są ŚJ i łatwo nie jest funkcjonować.

Ale po zajrzeniu na to forum, i gdy spadły mi klapki jest mi lżej. I nie żałuję. I tego życzę Tobie. Nie żałuj :)ciesz się że teraz to wiesz a nie po spędzeniu prawie całego życia w Org. Wtedy po opadnieciu kurtyny ból byłby jeszcze większy.

Tyle że ja jestem w lepszej sytuacji bo już machnalem na to całe bagno ręką  :)
dumnie, z głową w górze, z wielką radością z życia codziennie idę i robię swoje ku wielkiemu niezadowoleniu wszystkich byłych braci którzy to widzą.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Asturia w 07 Styczeń, 2019, 18:02
ja wiem, że ludzie są różni, różne podejścia i różne poglądy, ale ja osobiście wolę mieszkać sam na pustyni niż wracać tam z powrotem, szkoda naszego życia, dlaczego niby mam dalej zainwestować w fałszywą i warunkową przyjaźń? czy nie szkoda zdrowia, czasu, nerwów?
przecież to plastikowe społeczeństwo niewolnika amerykańskiego natychmiast uznaje człowieka za śmiecia lub trupa kiedy dowiaduje się, że nie tańczysz tak jak wymaga ich ziemski bożek z Warwick?
nie robiłeś nikomu krzywdy, ani kwaśniej miny nie pokazałeś do nikogo, jesteś w porządku w oczach Boga ale tylko dlatego, że dowiedziałeś się o manipulacjach klaunów z Warwick i zmieniłeś pewne poglądy to jesteś skreślany i nazwany wrogiem Boga i odstępcą
poważnie do takich ludzi chcemy wracać? chyba, że po poznaniu prawdy o prawdzie chcemy dalej sami siebie oszukiwać wmawiając, że gorzkie to słodkie a białe to czarne bo tak uważa niewolnik
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Sługa Pozaoczny w 07 Styczeń, 2019, 18:43
Nie tak pesymistycznie, prosze. Badzmy pozytywnych mysli - osobiscie czuje bliskie bankructwo finansowe jworga - bedzie po klopocie dla wielu z nas :)
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Safari w 07 Styczeń, 2019, 18:43
Mnie trudno jednak uwierzyć, że ludzie tam są szczęśliwi. Organizacja sprawia, że nie możesz być sobą, nie rozwijasz sie emocjonalnie - bo nie bierzesz odpowiedzialności za swoje decyzje (masz przygotowane scenariusze jak i kiedy masz się zachować). I ten ciągły przymus by robić więcej. To ciągle przypominanie o Armagedonie, o tym jak marnym jesteś grzesznikiem a jak Jehowa jest wspaniały. Że masz być święty...

Nie. Ja naprawdę myślę, że jeśli ktoś jest tam szczęśliwy to tylko dlatego, że nie wie jak bardzo jest zniewolony i nie zaznał prawdziwego poczucia szczęścia. Powtarza puste słowo - bo tak uczą na zebraniach.

A co do bycia poza organizacja... Ja odeszlam oficjalnie bo tego potrzebowałam. Nie mam się czego wstydzić. A nie chciałam być częścią organizacji. (Część rodziny ze mną zerwała kontakty, ale ta ważniejsza część - na szczęście nie - więc nikomu nic nie radzę, bo każdy ma inną sytuację.).

Ale myślę, że w życie zaczyna się dopiero wtedy gdy stajesz wyprostowany i mówisz sobie tak: cóż, chciałbym X i Y i Z (np. mieć rodzinę). Na razie tego nie mam - cóż, są ludzie samotni na tym świecie, może ja będę jednym z nich. Ale ponieważ mam potrzebę bycia z kimś - to będę próbował. Musi się udać." I próbujesz. Nie wazne, może chcesz mieć lepszą pracę - a przez Org nie poszedłeś na studia, to chowasz swój wstyd do kieszeni że będziesz najstarszym gościem na studiach i to ROBISZ.

Bierzesz odpowiedzialność.

Nie narzekasz. (No może czasem sobie poplaczesz - bo ciężko czasem iść po to czego się pragnie, czasem jest pod górkę, czasem tego nie osiągamy tak szybko jak byśmy chcieli). Ale próbujesz.

I po jakims czasie stwierdzasz, że lubisz swoje zycie, dużo się nauczyłeś i zaczynasz się nim cieszyć. I wtedy najczęściej pojawiają się owoce twoich starań.

Ja tak myślę - człowiek jest szczęśliwy gdy działa i gdy bierze odpowiedzialność za swoje decyzje.

Hej. Wszyscy coś w życiu przegraliśmy. Ale jeszcze wiele rzeczy jest do zobaczenia. Wiele rzeczy do przeżycia!

Jeszcze wiele rzeczy do wygrania!
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 07 Styczeń, 2019, 22:13
Witaj-DISORDER

cytat: ''Wielkość istnieje w Tobie a Wolność umysłu - gdy zapominasz o przeszłości i układasz życie na nowo więc wyciągnij lekcje z wczoraj żyj dniem dzisiejszym i miej nadzieje na jutro''.

Wielu z Nas przechodziło i przechodzi te katusze, nie Jesteś odosobniony w tej udręce, tu właśnie na tym Forum, znajdziesz ukojenie swej duszy i pozbierasz rozrzucone ''zabawki''  :) :)
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Martin w 07 Styczeń, 2019, 22:48
Mnie trudno jednak uwierzyć, że ludzie tam są szczęśliwi. Organizacja sprawia, że nie możesz być sobą, nie rozwijasz sie emocjonalnie - bo nie bierzesz odpowiedzialności za swoje decyzje (masz przygotowane scenariusze jak i kiedy masz się zachować). I ten ciągły przymus by robić więcej. To ciągle przypominanie o Armagedonie, o tym jak marnym jesteś grzesznikiem a jak Jehowa jest wspaniały. Że masz być święty...

Nie. Ja naprawdę myślę, że jeśli ktoś jest tam szczęśliwy to tylko dlatego, że nie wie jak bardzo jest zniewolony i nie zaznał prawdziwego poczucia szczęścia. Powtarza puste słowo - bo tak uczą na zebraniach.

A co do bycia poza organizacja... Ja odeszlam oficjalnie bo tego potrzebowałam. Nie mam się czego wstydzić. A nie chciałam być częścią organizacji. (Część rodziny ze mną zerwała kontakty, ale ta ważniejsza część - na szczęście nie - więc nikomu nic nie radzę, bo każdy ma inną sytuację.).

Ale myślę, że w życie zaczyna się dopiero wtedy gdy stajesz wyprostowany i mówisz sobie tak: cóż, chciałbym X i Y i Z (np. mieć rodzinę). Na razie tego nie mam - cóż, są ludzie samotni na tym świecie, może ja będę jednym z nich. Ale ponieważ mam potrzebę bycia z kimś - to będę próbował. Musi się udać." I próbujesz. Nie wazne, może chcesz mieć lepszą pracę - a przez Org nie poszedłeś na studia, to chowasz swój wstyd do kieszeni że będziesz najstarszym gościem na studiach i to ROBISZ.

Bierzesz odpowiedzialność.

Nie narzekasz. (No może czasem sobie poplaczesz - bo ciężko czasem iść po to czego się pragnie, czasem jest pod górkę, czasem tego nie osiągamy tak szybko jak byśmy chcieli). Ale próbujesz.

I po jakims czasie stwierdzasz, że lubisz swoje zycie, dużo się nauczyłeś i zaczynasz się nim cieszyć. I wtedy najczęściej pojawiają się owoce twoich starań.

Ja tak myślę - człowiek jest szczęśliwy gdy działa i gdy bierze odpowiedzialność za swoje decyzje.

Hej. Wszyscy coś w życiu przegraliśmy. Ale jeszcze wiele rzeczy jest do zobaczenia. Wiele rzeczy do przeżycia!

Jeszcze wiele rzeczy do wygrania!
Jeden z najlepszych postów, jakie przeczytałem na tym forum. Szacun.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: klara kot w 08 Styczeń, 2019, 08:32
Ja zalowalem i żałuję że poznalem te tak zwana  "prawdę" i że później dałem się jako smark w to wciągnąć. Bez tego jako zwykły człowiek że "świata" byłbym teraz w lepszej sytuacji bo nawet jako Wykluczony mam koło siebie stado ludzi którzy są ŚJ i łatwo nie jest funkcjonować.

żałuję tego również. Tyle, że w ciągu kilku lat zdążyłam założyć tam rodzinę, urodzić dziecko i zamieszkać na terenie teściów  ::)

Pracują i są szczęśliwi bo NIC nie wiedzą.Ja wiem i nie mógłbym samego siebie oszukiwać.

no teraz jak już wiem, to czasu nie cofnę. Weszłam na to forum i to odmieniło moje życie na zawsze.
Na ten moment, forum jest dla mnie największym wsparciem. Niemalże każdy artykuł studiowany na strażnicy doprowadza mnie do szaleństwa. Dzięki Wam, jeszcze nie zwariowałam  :)
Ja niestety mam taką osobowość, że nie potrafię być spontaniczna i żyć dniem dzisiejszym,  tylko zawsze byłam dobrze zorganizowana i wszystko starałam się zaplanować. Od zawsze nurtowały mnie pytania dotyczące życia, dlatego poznałam tzw "prawdę"...Miałam cele i do nich zmierzałam. Oczywiście, nadal cele sobie stawiam - zmieniam pracę, ale nie mam już tego nadrzędnego najważniejszego w życiu celu jakim był bieg po życie! A te "pomniejsze" cele aż tak mnie nie satysfakcjonują. Bo co z tego, że miałabym np. świetnie płatną pracę, skoro w każdej chwili mogę np. śmiertelnie zachorować a nadziei na życie bez chorób brak...? Co z tego, że mam szczęśliwą rodzinę, ale zdaję sobie sprawę, że rodzice już wiekowi, nie wiadomo jak długo przyjdzie im jeszcze żyć na tym świecie, a nadziei na życie wieczne brak? Są pewne rzeczy, które dają tymczasowe szczęście, ale zawsze gdzieś nad nimi widzę widmo utraty tych rzeczy...
A jeśli chodzi o zbór, myślę że ludzie sa tam szczęśliwi. Tak się akurat składa, że w moim zborze jest super atmosfera, bardzo ciepła, rodzinna. Takie rzeczy o których piszecie jakieś zdrady, oszustwa itp to dla mnie totalny kosmos! U nas nigdy nic takiego się nie działo, naprawdę, no chyba, że o czymś nie wiem. Za to znane są wszystkim tego typu zachowania ale osób które oddaliły się od zboru i teraz kilka z nich z podkulonym ogonem wraca do zboru...
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Rusek w 08 Styczeń, 2019, 09:47
Klara

To po poznaniu przykrych faktów o organizacji legły w gruzach Twoje refleksje odnośnie nadziei na przyszłość?

W moim wypadku jedyne co uległo zmianie to myśl że przynależność do religii ma najważniejszy wpływ i zbawienny.

Nadzieja na przyszłość jakoś mi się nie zawaliła ::)
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: klara kot w 08 Styczeń, 2019, 10:06
Klara

To po poznaniu przykrych faktów o organizacji legły w gruzach Twoje refleksje odnośnie nadziei na przyszłość?

W moim wypadku jedyne co uległo zmianie to myśl że przynależność do religii ma najważniejszy wpływ i zbawienny.

Nadzieja na przyszłość jakoś mi się nie zawaliła ::)

To na czym opiera się Twoja nadzieja?
Na Biblii?

Ja podobnie jak wiele osób po utracie wiary w boskie kierownictwo w organizacji zaczęłam kwestionować wszystko, w co do tej pory wierzyłam. Aktualnie rozpatruje kwestię czy Biblia to słowo Boga czy ludzi. Porównuje z hinduistycznymi księgami Wedy, chińską księgą przemian, analizuję kodeks Hammurabiego itp.  Oglądam naukowe filmy o powstaniu życia oraz wszechświata. Rozpatruję, czy cuda opisane w Biblii wydarzyły się naprawdę. Czy Biblia to nie jest przypadkiem żydowski mit a cuda tam opisane np plagi, rozstąpienie się morza czerwonego, służyły pokrzepieniom serc dla kolejnych pokoleń... być może ludzie nie potrafiąc wyjaśnić pewnych naturalnych zjawisk dostrzegali w tym rękę Bożą...a dziś większość z tych "cudów" ma wyjaśnienie naukowe. Widzisz jaki galimatias mam w głowie.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 08 Styczeń, 2019, 10:33
kiedyś byłem na podobnym etapie co Klara i moje myślenie uzdrowił sen o wygranej w totolotka

śniło mi sie że wygrałem fortunę, nie jakiś tam jeden "marny" milion ale że było to 500 mln i to nie w złotówkach ale w euro.

Sprawdziłem że padły moje liczby i pojechałem do Wrocławia (jeden z oddziałów totolotka tam się właśnie mieści) "odebrać nagrodę" a mówiąc ściślej: osobiście okazać zwycięski kupon i wskazać nr rachunku bankowego na który przelane będą pieniążki.

Na miejscu dowiaduję się że żadna nagroda mi się nie należy, a swój rzekomo zwycięski kupon porówanałem z wynikami losowania w innym dniu niż należy. Gdybym te same cyfry skreślił dzień wcześniej to owszem, ale w obliczu faktów nie należy mi się absolutnie nic i jeszcze nie potrzebnie wydałem pieniądze na bilet autobusowy do Wrocławia. Dotarło do mnie że żadnej wygranej nie ma i jedyne co mam to dotychczasowe zwyczajne życie bez fajerwerków.

Wracałem do domu autobusem i rozmyślałem, że w sumie moje dotychczasowe życie jest udane, ja jestem szczęśliwy w życiu osobistym i jestem spełniony pod względem zawodowym i niczego mi w życiu nie brakuje.

Obudziłem się i pomyślałem że zwyczajne ziemskie życie jest fajne i "brak nagrody" po śmierci nie jest powodem aby smucić się z tego powodu.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: klara kot w 08 Styczeń, 2019, 11:04

jestem szczęśliwy w życiu osobistym i jestem spełniony pod względem zawodowym i niczego mi w życiu nie brakuje.

Obudziłem się i pomyślałem że zwyczajne ziemskie życie jest fajne i "brak nagrody" po śmierci nie jest powodem aby smucić się z tego powodu.

dopóki nie przydarzy Ci się jakaś tragedia w życiu osobistym. Wiara i nadzieja mimo wszystko pomagają przetrwać trudne chwile...

Dzięki za ten przykład, teraz czekam na swój sen...
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Safari w 08 Styczeń, 2019, 11:13
dopóki nie przydarzy Ci się jakaś tragedia w życiu osobistym. Wiara i nadzieja mimo wszystko pomagają przetrwać trudne chwile...

Dzięki za ten przykład, teraz czekam na swój sen...

Pewnie niektorym ludziom jest latwiej z wiara innym Bez niej przechodzic trudnosci. To czego sie nauczylam w orgu to to, ze wiara to tylko (albo DLA innych az) zlepek przekonan ktore masz I ktore wydaja ci sie prawdziwe (lub Jan wola inni: SA prawdziwe).

Wraz ze zmiana przekonan tez I wiara sie zmienia. Mozna zmienic religie lub z niej zrezygnowac. Ale niekoniecznie az tak sie musi zadziac - mozesz wierzyc w to samo ale np o kilka stopni mniej (porownywac to do temperatury zblizasz sie do zeta np ze 95 do 80 to jest zbltez zblizanie sie do zera) lub o kilka wiecej - z 80 do 95 lub z 2do3 na plusie. To SA zmiany. I mysle (tak przypuszczam) kazdy takie wahniecie mial w zyciu.

Niech kazdemu pomaga to, co mu pomaga. A jesli chce zmienic to, co mu pomaga to tez powinien miec drove wolna. Czy to w strone ateizmu czy wiary czy ziololecznictwa (tylko please, przed zmianami warto zebrac troche informacji o opcji w strone ktorej zmierzamy ) 😆

P.S. Martin, dziekuje za mile slowa.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 08 Styczeń, 2019, 11:22
Wiara i nadzieja mimo wszystko pomagają przetrwać trudne chwile...
jeśli już jesteśmy przy wierze i przy nadziei to pamiętajmy o tym, że jest jeszcze miłość...

A napełnić swoje życie miłością może zarówno człowiek wierzący jak i niewierzący...
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Rusek w 08 Styczeń, 2019, 11:58
Jak człowiek ma w głowie wątpliwości to dla mózgu jest to sytuacja stresowa i stara się ta sytuacje zmienić dla komfortu psychicznego(dlatego chyba wiele osób tkwi w religi/religiach). Później gdy taki ktoś szuka informacji wybiera te które najbardziej pasują do jego myślenia i się w nim utwierdza. Tak twierdzą ci od psychologii. Mniej więcej.

Klara:
Na Biblii na którą  patrzę z lekkim tylko dystansem bo chyba każde słowo pisane jest natchnione: ludzką wena, siłą wyższa(chyba że ktoś pisał tylko aby coś sobie pisać). Dlatego Biblii jako całości nie biorę za pewnik bo jak napisał apostoł Jan 'badajcie duchy' (natchnione wypowiedzi) i nie próbuje jej na siłę interpretować choć fakt, jakaś nadzieję z niej czerpie.

Ale najbardziej nadzieję opieram o swoją wiarę w Boga. Nie uważam ze człowiek powstał sobie tylko na nic, w drodze jakiegoś przypadku czy jakimś cudem wyewoluował i jest nad resztą istot żywych bo ma funkcję myślenia.
Za dużo u ludzi jest chęci życia i potrzeby duchowej co potwierdza historia ludzi, narodów. Nie wiem czy był w historii jakikolwiek naród który wierzył w Nic.

Dlatego wierzę w Boga i w nim mam nadzieję.

Ot moje przemyslenia
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 08 Styczeń, 2019, 12:02
Rozumiem Klarę doskonale , choć jej etapy mam już za sobą. Ja nawet jako wykluczony / oczywiście , że niesłusznie / czułem się świadkiem i było mi tam dobrze.
 Miałem swoje towarzystwo , przyzwyczajenia , obowiązki . Niektóre mi się nie podobały ale jakoś lawirowałem skutecznie. Z pewnością nie byłem idealnym świadkiem Orgowym ale szczęśliwym mimo wszystko człowiekiem  akceptowanym w środowisku z szansami na spełnienie obietnic Strażnicy , których wyczekiwałem i przewidywałem koniec tego systemu najdalej w najbliższej pięciolatce i tak przez 30 lat :)
Kurtyna opadła . Wiem czym jest organizacja i nie ma opcji abym tam wrócił . Mam w miarę satysfakcjonujące życie ale wolałbym nie wiedzieć tego co wiem o WTS i bez tej wiedzy być nadal w zborze .
 To co na pewno to zrezygnowałbym z bycia starszym i spokojnie funkcjonował wśród znajomych .
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: klara kot w 08 Styczeń, 2019, 12:35
gdy taki ktoś szuka informacji wybiera te które najbardziej pasują do jego myślenia i się w nim utwierdza. Tak twierdzą ci od psychologii. Mniej więcej.

Na Biblii na którą  patrzę z lekkim tylko dystansem 

Dlatego wierzę w Boga i w nim mam nadzieję.


no wygodne:  "na Biblię patrzę z dystansem" (=więc nie muszę stosować się do wszystkiego co w niej napisano)
"a w Boga wierzę i w nim mam nadzieję" (=czyli mam nadzieję na przyszłość)

to ja tez tak bym chciała wybierać sobie z Biblii co mi pasuje, i jednocześnie wierzyć że Bóg istnieje i nagradza, ale czy to oto chodzi?
Bo wg mnie jest raczej tak: albo wierzę w Boga i stosuję się do całej Biblii i mam nadzieję
albo nie wierzę w Boga i nie stosuje się do Biblii i nie mam nadziei

Mam w miarę satysfakcjonujące życie ale wolałbym nie wiedzieć tego co wiem o WTS i bez tej wiedzy być nadal w zborze .

wow nie sądziłam że tak uważasz. Ja chyba tez bym tak wolała... Ale skoro już się stało, muszę nauczyć się funkcjonować  w życiu od nowa. I poznać odpowiedzi które mnie zadowolą.

Zdajecie sobie sprawę, że jeśli istnieje Bóg i wymaga od nas tego co jest napisane w Biblii, to ryzykujemy swoje życie....
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 08 Styczeń, 2019, 12:51
wow nie sądziłam że tak uważasz. Ja chyba tez bym tak wolała... Ale skoro już się stało, muszę nauczyć się funkcjonować  w życiu od nowa. I poznać odpowiedzi które mnie zadowolą.

Zdajecie sobie sprawę, że jeśli istnieje Bóg i wymaga od nas tego co jest napisane w Biblii, to ryzykujemy swoje życie....

Można się spierać czy Bóg istnieje czy  go jednak nie ma ale nie to jest tematem wątku. Ja przyjąłem , że biblijny Bóg nie istnieje a przekonało mnie badanie tematu i branie życia na logikę . Lubię rozmawiać na argumenty a nie ich brak dlatego najbardziej rozsądny wydaje mi się deizm.
Nie wykluczam istnienia Boga , nie wierzę jednak że Biblia jest listem od niego . Owszem napisali ją mądrzy ludzie , bo tylko mądrzy kiedyś potrafili pisać. Wierzę , że istniał ktoś taki jak Jezus ale myślę , że bardzo by się zdziwił gdyby przeczytał co o nim napisano w Ewangeliach.
 Wierzę w życie tu i teraz  , dlatego dbam o siebie i urządzam przestrzeń wokół  na swoich zasadach . Czy istnieje coś po śmierci ? Nie wiem i nie wstydzę się tego , że nie wiem .
Bardzo bym chciał aby jednak jakaś forma życia była ale traktuję to na zasadzie bonusa , giftu . Jest to fajnie ale jeszcze nikt tego nie dowiódł .
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Rusek w 08 Styczeń, 2019, 13:29

Na Biblię patrzę z dystansem nie= robię tylko to co mi pasuje. Dlaczego mam przyjmować każdego autora księgi biblijnej za pewnik? Tylko dlatego że ktoś tak stwierdził?

Każdy tak robi, jako ŚJ, katolik czy jeszcze ktoś inny nie robisz wszystkiego czego biblijny Bóg oczekiwał w tej księdze. Chyba że obchodzisz wszystkie święta starożytnego Izraela, składasz ofiary ize zwierząt itp.
 
Kończę debatę bo jak Harnas słusznie stwierdził wątek nie ten.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 08 Styczeń, 2019, 14:05
Na Biblię patrzę z dystansem nie= robię tylko to co mi pasuje. Dlaczego mam przyjmować każdego autora księgi biblijnej za pewnik? Tylko dlatego że ktoś tak stwierdził?

A co sprawia , że niektórych autorów ksiąg biblijnych uznajesz za pewnik ? Coś co odpowiada Twojemu światopoglądowi czy masz inne kryteria.?
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Wiedza w 08 Styczeń, 2019, 14:26
Na Biblię patrzę z dystansem nie= robię tylko to co mi pasuje. Dlaczego mam przyjmować każdego autora księgi biblijnej za pewnik? Tylko dlatego że ktoś tak stwierdził?

Każdy tak robi, jako ŚJ, katolik czy jeszcze ktoś inny nie robisz wszystkiego czego biblijny Bóg oczekiwał w tej księdze. Chyba że obchodzisz wszystkie święta starożytnego Izraela, składasz ofiary ize zwierząt itp.
 
Kończę debatę bo jak Harnas słusznie stwierdził wątek nie ten.
Pozdrawiam

Na Biblię patrzysz pewnie tak samo jak na koran i inne księgi! Dlaczego? Myślę, że (ale nie jestem pewien) wcale jej nie przeczytałeś i nie studiowałeś - a bardziej bym się skłaniał ku temu drugiemu.
Nie chcę zaczynać jakiejś kłótni czy przepychanki, ale powołujesz
Cytuj
Chyba że obchodzisz wszystkie święta starożytnego Izraela, składasz ofiary ize zwierząt itp.
oraz stwierdzasz, że autor Biblii nie jest znany.
Mimo mnóstwa przekładów i tłumaczeń Biblii wciąż pozostaje ona najstarszą, dokładną księgą która najlepiej oddaje sens życia jeśli ktoś wierzy, że Świat został stworzony przez Boga a nie że jesteśmy dziełem przypadku. Jeśli życie duchowe Cię nie interesuje to najprawdopodobniej nie będziesz uznawał tej księgi.

Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 08 Styczeń, 2019, 14:32
Zastanawia mnie dlaczego Jezus , taki mądry gość , który po chrzcie przypomniał sobie , że jest synem Boga , nie napisał do ludzi ani jednego listu , zdania , no dobra nawet słowa .
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Martin w 08 Styczeń, 2019, 15:03
Mimo mnóstwa przekładów i tłumaczeń Biblii wciąż pozostaje ona najstarszą, dokładną księgą która najlepiej oddaje sens życia jeśli ktoś wierzy, że Świat został stworzony przez Boga a nie że jesteśmy dziełem przypadku.
Bzdury, bzdury, bzdury. Poczytaj o prawdziwej historii (nie tej strażnicowej) powstawania Biblii, a potem się wypowiadaj. Na razie to z wiedzą kiepsko, pani Wiedzo.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: matus w 08 Styczeń, 2019, 16:36
Porównuje z hinduistycznymi księgami Wedy, chińską księgą przemian, analizuję kodeks Hammurabiego itp.  Oglądam naukowe filmy o powstaniu życia oraz wszechświata.
Kroki wymagający naprawdę sporo odwagi od osoby głęboko wierzącej. Naprawdę.
Rozpatruję, czy cuda opisane w Biblii wydarzyły się naprawdę. Czy Biblia to nie jest przypadkiem żydowski mit a cuda tam opisane np plagi, rozstąpienie się morza czerwonego, służyły pokrzepieniom serc dla kolejnych pokoleń...
W sumie jak wszystkie inne tzw. "święte księgi", które są zbiorami mitów ludzi żyjących w danej kulturze. Biblia niczym szczególnym się na ich tle nei wyróżnia, jak się w nie wszystkie wczyta.
być może ludzie nie potrafiąc wyjaśnić pewnych naturalnych zjawisk dostrzegali w tym rękę Bożą...a dziś większość z tych "cudów" ma wyjaśnienie naukowe.
To jest zjawisko tzw. "kieszonkowego boga". Dawno temu ludzie nie potrafili wytłumaczyć znacznej części otaczającego ich świata i ktoś wpadł na pomysł boga. Z czasem, gdy ludzkość zaczęła coraz dokładnie badać świat rzeczy niewyjaśnionych robiło się coraz mniej, a miejsce dla boga zostało tylko w kieszonkach-cudach.

Pytanie-zagwozdka: Skoro Biblia (i inne "święte księgi") tłumaczy wszystko, to dlaczego nie ma tam minimalnych choćby wzmianek o mikroświecie, o którym ludzie dowiedzieli się dopiero po odkryciu mikroskopu?
Widzisz jaki galimatias mam w głowie.
Żeby się uporządkowało, czasem trzeba dodatkow nabałaganić ;)

Cytat: klara kot
no wygodne:  "na Biblię patrzę z dystansem" (=więc nie muszę stosować się do wszystkiego co w niej napisano)
"a w Boga wierzę i w nim mam nadzieję" (=czyli mam nadzieję na przyszłość)

to ja tez tak bym chciała wybierać sobie z Biblii co mi pasuje, i jednocześnie wierzyć że Bóg istnieje i nagradza, ale czy to oto chodzi?
Bo wg mnie jest raczej tak: albo wierzę w Boga i stosuję się do całej Biblii i mam nadzieję
albo nie wierzę w Boga i nie stosuje się do Biblii i nie mam nadziei
Właśnie odkryłaś, jak działają denominacje w chrześcijaństwie ;)
W sumie żadna nie stosuje się do całej Biblii, a każda wybiera sobie to, co jej pasuje ("to co napisane tu bierzemy literalnie, to co tam - to tylko przypowieść, a gdzie indziej - pomijamy").
To tzw. "cherrypicking" (po naszemu - wyżeranie z keksa ulubionych łakoci)
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Wiedza w 08 Styczeń, 2019, 16:53
Wobec tego nie zostaje nic innego jak tylko żyć, jeść i pić, wydawać na świat potomstwo i umrzeć. Skoro materia powstała z niczego, skoro wszystkie prawa fizyki i chemii się same stworzyły, mądrość, uczucia oraz myślenie powstało z przypadku, jeśli wiara właśnie w takie pojęcie wszechświata komuś odpowiada to nie będę go namawiał.
 Co do powstania bibli to nie czytam artykułów że strażnic żeby się "dokształcać".
Nie wierzę, że świat po prostu sobie istnieje. Wolę wierzyć w Boga niż nie wierzyć.
Można znaleźć sens życia bez Boga, ale jeśli jest coś dalej, to ten kto nie wierzy tylko zmniejsza swoje szanse na wieczność. Powtarzam "jeśli"
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 08 Styczeń, 2019, 17:18
I słusznie. Jeżeli jednemu do szczęścia jest potrzebna wiara, to niech się tego trzyma, po co ma się unieszczęśliwiać tłumiąc to w sobie? Drugiemu wiara nie jest potrzebna do szczęścia i dlaczego miałby się na siłę zmuszać do uwierzenia w coś, co wg niego jest bajką lub mitem.
Najważniejsze, żeby jedni drugim nie wmawiali ze ci są w błędzie.
Ile ludzi tyle światopoglądów. 
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Safari w 08 Styczeń, 2019, 17:44
Wobec tego nie zostaje nic innego jak tylko żyć, jeść i pić, wydawać na świat potomstwo i umrzeć. Skoro materia powstała z niczego, skoro wszystkie prawa fizyki i chemii się same stworzyły, mądrość, uczucia oraz myślenie powstało z przypadku, jeśli wiara właśnie w takie pojęcie wszechświata komuś odpowiada to nie będę go namawiał.
 Co do powstania bibli to nie czytam artykułów że strażnic żeby się "dokształcać".
Nie wierzę, że świat po prostu sobie istnieje. Wolę wierzyć w Boga niż nie wierzyć.
Można znaleźć sens życia bez Boga, ale jeśli jest coś dalej, to ten kto nie wierzy tylko zmniejsza swoje szanse na wieczność. Powtarzam "jeśli"

Ja na przyklad nie potrzebuje miec sensu zycia. DLA mnie samo zycie jest sensem. Czemu mowic "tylko" pic I jesc I tylko miec dzieci I umrzec. A czemu nie powiedziec "az" jesc I pic I az miec dzieci.

Tak to czuje 😀

A jesli jest cos tam po smierci (w co szczerze watpie I graniczy to z 99,9...%) to naprawde nie wydaje mi sie by bog/Bog/bogini/Bogini rozliczal/a ateistow z ich niewiary. Jesli jest to chyba jest wiekszy niz to. Niz rozliczanie ludzi ze wszystkich drobnostek. 😁😁

Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Reskator w 08 Styczeń, 2019, 18:10
Ja na przyklad nie potrzebuje miec sensu zycia. DLA mnie samo zycie jest sensem. Czemu mowic "tylko" pic I jesc I tylko miec dzieci I umrzec. A czemu nie powiedziec "az" jesc I pic I az miec dzieci.

Tak to czuje 😀

A jesli jest cos tam po smierci (w co szczerze watpie I graniczy to z 99,9...%) to naprawde nie wydaje mi sie by bog/Bog/bogini/Bogini rozliczal/a ateistow z ich niewiary. Jesli jest to chyba jest wiekszy niz to. Niz rozliczanie ludzi ze wszystkich drobnostek. 😁😁
A dlaczego szczerze wątpisz?
Byłaś tam po niewidocznej stronie księżyca.Zostaw sobie margines!
Spotkali się astronauta z neochirurgiem i rozmawiają:
astronauta:byłem w kosmosie i Boga niet!
neurochirurg:a ja gdy robię operację mózgu nie widzę myśli ani snów ale wiem na pewno że tam są.



Byłem w kosmosie -"boga niet"
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Safari w 08 Styczeń, 2019, 18:23
A dlaczego szczerze wątpisz?
Byłaś tam po niewidocznej stronie księżyca.Zostaw sobie margines!
Spotkali się astronauta z neochirurgiem i rozmawiają:
astronauta:byłem w kosmosie i Boga niet!
neurochirurg:a ja gdy robię operację mózgu nie widzę myśli ani snów ale wiem na pewno że tam są.



Byłem w kosmosie -"boga niet"


Nie rozumiem?

Po co? Ja sie nie zarzekam, nie nauczam innych, ogolnie sie juz nad tym nie zastanawiam. Jest czy go nie ma - nie ma wplywu na moje zycie.

Nie rozumiem dlaczego z powodu przytoczenia tejze przemilej historyjki przez Ciebie mialabym zostawiac sobie margines na wiare w Boga. Fajna opowiastka. Jesli Ciebie przekonuje - swietnie!.

Szczerze watpie - poniewaz zebralam wiadomosci na ten temat, wyrobilam sobie zdanie - aczkolwiek zawsze z uwaga czytam to co pisza wierzacy - by jednak nie stac sie twardoglowym wyznawca jednego przekonania. Jak na razie - jak DLA mnie - nie znalazlam po stronie wierzacych argumentu, ktory by mnie przekonal do zmiany stanowiska. 😘
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Wiedza w 08 Styczeń, 2019, 18:34
A takich ludzi tak wypowiadających się jak Safari to ja szanuję, kulturalnie i mądrze! Nemo także
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 08 Styczeń, 2019, 18:44
dopóki nie przydarzy Ci się jakaś tragedia w życiu osobistym.
Wiara i nadzieja mimo wszystko pomagają przetrwać trudne chwile...
a jak przydarzy się tragedia to co wtedy da człowiekowi wiara? samooszukiwanie się?

mój tato zmarł w 2008 roku, byłem z nim mocno związany emocjonalnie, ale wiem że już go nie zobaczę. Czy mam okłamywać samego siebie że spotkamy się w raju ziemskim lub niebiańskim? po co? trzeba spojrzeć faktom w oczy i żyć dalej.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Reskator w 08 Styczeń, 2019, 18:51


Nie rozumiem?

Po co? Ja sie nie zarzekam, nie nauczam innych, ogolnie sie juz nad tym nie zastanawiam. Jest czy go nie ma - nie ma wplywu na moje zycie.

Nie rozumiem dlaczego z powodu przytoczenia tejze przemilej historyjki przez Ciebie mialabym zostawiac sobie margines na wiare w Boga. Fajna opowiastka. Jesli Ciebie przekonuje - swietnie!.

Szczerze watpie - poniewaz zebralam wiadomosci na ten temat, wyrobilam sobie zdanie - aczkolwiek zawsze z uwaga czytam to co pisza wierzacy - by jednak nie stac sie twardoglowym wyznawca jednego przekonania. Jak na razie - jak DLA mnie - nie znalazlam po stronie wierzacych argumentu, ktory by mnie przekonal do zmiany stanowiska. 😘
I tak trzymaj!
Bądż wierna swoim przekonaniom.
Chociaż przekonania nie są dowodami.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 08 Styczeń, 2019, 20:42
Wobec tego nie zostaje nic innego jak tylko żyć, jeść i pić, wydawać na świat potomstwo i umrzeć.
oprócz jedzenia picia seksu i umierania można jeszcze np.:
- czytać książki
- tworzyć prozę, poezję i sztuki teatralne
- wynajdywać leki na choroby które były dotychczas nieuleczalne
- przeciwdziałać nierównościom społecznym
- pomagać osobom potrzebującym
- przeciwdziałać zanieczyszczeniu środowiska
- prowadzić badania astronomiczne
- wymyśleć nowy dział matematyki
- itd. itp.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Villa Ella w 08 Styczeń, 2019, 20:57
Wiesz Klaro, ja też mam swoje przemyślenia... To, co dla swoich przekonań robią ŚJ, to trochę jak inwestowanie na emeryturę w funduszu, który wymaga bardzo wysokich składek. Obiecuje za to wysokemeryturę w przyszłości. Składka bardzo obciąża twój budżet, na tyle bardzo, że musisz wyrzekać się wszelakich przyjemności, jakie daje życie. Najtańsze, używane ubrania i buty, najtańsze, często przecenione z powodu nieświeżości jedzenie, z kosmetyków jedynie wazelina i tanie mydło, zero wakacji, za to praca na dwa etaty, bo z jednego (mimo wyrzeczeń) ni starczy... Tak żyjesz ty i każdy inny, kto zainwestował w ten fundusz. Zarząd funduszu, to ludzie, którzy z waszych składek żyją na wysokim poziomie, mają wszystko, o czym można pomarzyć i oczywiście, ani myślą o tym, aby kiedykolwiek komuś z was wypłacić chociaż grosz. W ich interesie jest, aby izolować was od innych, bo nie widzicie, jak ich poziom życia odbiega od waszego. Dodatkowo krytykują inne fundusze, często posługując się kłamstwami i półprawdami. Wmawiają wam, że równie korzystnych warunków, nie dostaniecie nigdzie indziej. Jednocześnie co chwilę zmieniają warunki umowy, powiększają składkę, oddalają termin przejścia na emeryturę. Tej umowy nie wolno przeczytać nikomu z ubezpieczonych, bo grozi to natychmiastowym rozwiązaniem umowy i przepadkiem zgromadzonych funduszy. Za to zarząd regularnie wydaje biuletyn, dotyczący umowy, w którym ogólnikowo wspomina o dokonanych zmianach, pisząc w samych superlatywach, jak bardzo wpłynie to na poprawę warunków emerytury. Wmawiają tobie, jak bardzo musisz czuć się szczęśliwa, że zdecydowałaś się na ten fundusz!
A czy ty czujesz się szczęśliwa? Wszyscy inni ubezpieczeni, przy każdym spotkaniu wydają się być szczęśliwi, w prospekcie czytasz o ludziach, którzy już przeszli na obiecaną emeryturę i opisują, jak cudowne życie teraz mają. Jeżeli nie poświęcasz czasu na myślenie, dlaczego tak surowo zabronione jest czytanie umowy, a nie jedynie poleganie na prospektach, nie porównujesz swojego poziomu życia z innymi, spoza funduszu, nie zastanawiasz się dlaczego nigdy osobiście nie spotkałaś żadnego emeryta, to możesz czuć się szczęśliwa...
I nagle, przypadkiem spotykasz ludzi oszukanych przez twój fundusz... Starych, schorowanych po pełnym wyrzeczeń życiu, którzy mimo podeszłego wieku nadal muszą pracować, bo ich składki przepadły. Spotykasz się z ubezpieczonymi w innych funduszach, widzisz ich piękne domy, eleganckie ubrania, smakujesz u nich potrawy, o których możesz jedynie pomarzyć i oglądasz zdjęcia z egzotycznych wakacji. Stać ich na więcej, bo ich składki są dużo niższe. Spotykasz też takich, którzy przeczytali zakazaną umowę i opowiadają, jakie klauzule i kruczki prawne są tam zawarte. Pozwalają one zarządowi pławić się w luksusach, kosztem ubezpieczonych, którym nigdy nie zostaną wypłacone żadne pieniądze... Pokazują ci zdjęcia członków zarządu, ich luksusowe domy, jachty, wakacje...
Wiesz prawdę, wiesz, że twoje pieniądze przepadły, pieniądze innych też. Nigdy nie będzie beztroskiej emerytury pod palmami. Co zrobisz? Możesz zmienić fundusz i liczyć, że inny cię nie oszuka. Ale demografia niestety wykazuje, że przy obecnym, ujemnym przyroście naturalnym lepiej liczyć na siebie... Może lepiej olać wpłacone składki, dalej nie płacić i zainwestować w siebie: wartościowe jedzenie, więcej wypoczynku, uprawianie sportu, witaminy, rehabilitację, dokształcenie się w zawodzie, który możesz wykonywać nawet w podeszłym wieku? Albo urodzić wiele dzieci, które na starość się tobą zajmą?
Obojętnie. Moim zdaniem wszystko jest lepsze, niż rezygnacja z siebie i płacenie wysokiej składki oszustom.

Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 08 Styczeń, 2019, 21:04
oprócz jedzenia picia seksu i umierania można jeszcze np.:
- czytać książki
- tworzyć prozę, poezję i sztuki teatralne
- wynajdywać leki na choroby które były dotychczas nieuleczalne
- przeciwdziałać nierównościom społecznym
- pomagać osobom potrzebującym
- przeciwdziałać zanieczyszczeniu środowiska
- prowadzić badania astronomiczne
- wymyśleć nowy dział matematyki
- itd. itp.
 

Ja 'opracowóje' - nową technologię nad 'rozdziałem wody życia dla wszystkich (pragnących) '- potrzebuje asystentów do pomocy
Może rozwiniemy "super biznes" i będziemy już zawsze "piękni, bogaci i młodzi" - oto (tylko) propozycja (a nóż się ziści ?) - ( :D) ..
Plan jest dobry i szlachetny w idei i założeniu- powinien odnieść sukces (co najmniej komercyjny i wizerunkowy)
Zachęcam do współpracy (to znowu mój żart  :D) ..
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Wiedza w 08 Styczeń, 2019, 21:57
Sawaszi, jeśli chodzi Ci o 'wodę życia' to mogę kupować od Ciebie procenty %%%% tej wody,  40% już styka, choć wiem że w domu można uzykac nawet 70
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 08 Styczeń, 2019, 22:09
oprócz jedzenia picia seksu i umierania można jeszcze np.:
- czytać książki
- tworzyć prozę, poezję i sztuki teatralne
- wynajdywać leki na choroby które były dotychczas nieuleczalne
- przeciwdziałać nierównościom społecznym
- pomagać osobom potrzebującym
- przeciwdziałać zanieczyszczeniu środowiska
- prowadzić badania astronomiczne
- wymyśleć nowy dział matematyki
- itd. itp.
przykładowo ja Sebastian mam takie "hobby" że wielu ludziom pomogłem w sprawach urzędowych (jak ktoś jest biedny to nie biorę żadnej zapłaty jak mu się dobrze powodzi to płaci) i robię to dla własnej satysfakcji - moja Beatka nigdy nie ma pewności czy wrócę z zakupów za 20 minut czy za 80 minut (bo akurat kogoś spotkam i poświęcę mu nieco czasu)

nie oczekuję że Jezus mi za to wynagrodzi po śmierci, nie wnioskuję o żaden rabat przy ustalaniu na sądzie ostatecznym wyroku ile lat mam przesiedzieć w czyścu itd., wystarczy mi tu na ziemi czyjś uśmiech i słowo dziękuję

dzięki temu moje życie nie ogranicza się do jedzenia picia i seksu
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 08 Styczeń, 2019, 22:53
Można znaleźć sens życia bez Boga, ale jeśli jest coś dalej, to ten kto nie wierzy tylko zmniejsza swoje szanse na wieczność. Powtarzam "jeśli"
a skąd "wiesz", że zmniejsza szansę a nie że zwiększa?

a jeśli Stwórca istnieje i ma tak specyficzne "poczucie humoru" że kara za wiarę a nagradza za niewiarę - to co wtedy?! :)

a może ów hipotetyczny Stwórca w ogóle ignoruje kwestię wiary lub niewiary i ocenia wg uczynków? I wtedy "bezbożnik" Zbigniew Religa może wylądować w niebie, a np. Ty jako chrześcijanka możesz miliard lat odsiadywać wyrok w czyścu bo na sądzie dowiesz się że nie zrobiłaś jednego promila tego dobra które wyświadczył innym ludziom tamten sławny lekarz...

jeśli rozmawiamy o wierze to musimy na wstępie zrozumieć że niczego nie wiemy (nie mamy żadnej "wiedzy", a jedynie wiarę lub niewiarę)
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 08 Styczeń, 2019, 23:40
Sawaszi, jeśli chodzi Ci o 'wodę życia' to mogę kupować od Ciebie procenty %%%% tej wody,  40% już styka, choć wiem że w domu można uzykac nawet 70
 
Nie - to był (tylko) mój głup żart ( :()
Wybacz mi to (ok.? )
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Estera w 09 Styczeń, 2019, 05:19
Wiesz Klaro, ja też mam swoje przemyślenia... To, co dla swoich przekonań robią ŚJ, to trochę jak inwestowanie na emeryturę w funduszu, który wymaga bardzo wysokich składek. Obiecuje za to wysokemeryturę w przyszłości. Składka bardzo obciąża twój budżet, na tyle bardzo, że musisz wyrzekać się wszelakich przyjemności, jakie daje życie. Najtańsze, używane ubrania i buty, najtańsze, często przecenione z powodu nieświeżości jedzenie, z kosmetyków jedynie wazelina i tanie mydło, zero wakacji, za to praca na dwa etaty, bo z jednego (mimo wyrzeczeń) ni starczy... Tak żyjesz ty i każdy inny, kto zainwestował w ten fundusz. Zarząd funduszu, to ludzie, którzy z waszych składek żyją na wysokim poziomie, mają wszystko, o czym można pomarzyć i oczywiście, ani myślą o tym, aby kiedykolwiek komuś z was wypłacić chociaż grosz. W ich interesie jest, aby izolować was od innych, bo nie widzicie, jak ich poziom życia odbiega od waszego. Dodatkowo krytykują inne fundusze, często posługując się kłamstwami i półprawdami. Wmawiają wam, że równie korzystnych warunków, nie dostaniecie nigdzie indziej. Jednocześnie co chwilę zmieniają warunki umowy, powiększają składkę, oddalają termin przejścia na emeryturę. Tej umowy nie wolno przeczytać nikomu z ubezpieczonych, bo grozi to natychmiastowym rozwiązaniem umowy i przepadkiem zgromadzonych funduszy. Za to zarząd regularnie wydaje biuletyn, dotyczący umowy, w którym ogólnikowo wspomina o dokonanych zmianach, pisząc w samych superlatywach, jak bardzo wpłynie to na poprawę warunków emerytury. Wmawiają tobie, jak bardzo musisz czuć się szczęśliwa, że zdecydowałaś się na ten fundusz!
A czy ty czujesz się szczęśliwa? Wszyscy inni ubezpieczeni, przy każdym spotkaniu wydają się być szczęśliwi, w prospekcie czytasz o ludziach, którzy już przeszli na obiecaną emeryturę i opisują, jak cudowne życie teraz mają. Jeżeli nie poświęcasz czasu na myślenie, dlaczego tak surowo zabronione jest czytanie umowy, a nie jedynie poleganie na prospektach, nie porównujesz swojego poziomu życia z innymi, spoza funduszu, nie zastanawiasz się dlaczego nigdy osobiście nie spotkałaś żadnego emeryta, to możesz czuć się szczęśliwa...
I nagle, przypadkiem spotykasz ludzi oszukanych przez twój fundusz... Starych, schorowanych po pełnym wyrzeczeń życiu, którzy mimo podeszłego wieku nadal muszą pracować, bo ich składki przepadły. Spotykasz się z ubezpieczonymi w innych funduszach, widzisz ich piękne domy, eleganckie ubrania, smakujesz u nich potrawy, o których możesz jedynie pomarzyć i oglądasz zdjęcia z egzotycznych wakacji. Stać ich na więcej, bo ich składki są dużo niższe. Spotykasz też takich, którzy przeczytali zakazaną umowę i opowiadają, jakie klauzule i kruczki prawne są tam zawarte. Pozwalają one zarządowi pławić się w luksusach, kosztem ubezpieczonych, którym nigdy nie zostaną wypłacone żadne pieniądze... Pokazują ci zdjęcia członków zarządu, ich luksusowe domy, jachty, wakacje...
Wiesz prawdę, wiesz, że twoje pieniądze przepadły, pieniądze innych też. Nigdy nie będzie beztroskiej emerytury pod palmami. Co zrobisz? Możesz zmienić fundusz i liczyć, że inny cię nie oszuka. Ale demografia niestety wykazuje, że przy obecnym, ujemnym przyroście naturalnym lepiej liczyć na siebie... Może lepiej olać wpłacone składki, dalej nie płacić i zainwestować w siebie: wartościowe jedzenie, więcej wypoczynku, uprawianie sportu, witaminy, rehabilitację, dokształcenie się w zawodzie, który możesz wykonywać nawet w podeszłym wieku? Albo urodzić wiele dzieci, które na starość się tobą zajmą?
Obojętnie. Moim zdaniem wszystko jest lepsze, niż rezygnacja z siebie i płacenie wysokiej składki oszustom.
   Villa Ella.
   To, jaką świetną analogię zrobiłaś z tą wspaniałą, obiecaną emeryturą i wysokimi składkami do funduszu.
   Przywołało mi na pamięć opowieść Czarnego Smoka o twierdzy.
   https://sjwp.pl/towarzyskie/swiadkowie-jehowy-co-tobie-i-mi-sie-podoba-w-organizacji/msg97801/#msg97801

   I inną opowieść o autobusie strażnicy.
   Które w dwóch wersjach znajdują się na tym wątku.
   https://swiadkowiejehowywpolsce.org/psychomanipulacja/autobus-straznicy-czyli-jak-dlugo-wedlug-pana-potrwa-jeszcze-nasza-podroz/

   Niestety, strażnica od dziesiątków lat oszukuje ludzi.
   I zapewne tego procederu nie zaprzestanie.
   To machina nakręcająca kasę od ponad stu lat i wielu się w nią wkręca.
   Pocieszające jest to, że coraz więcej ludzi jest świadomych tego.
   Co ma swoje odzwierciedlenie w statystykach tej "świętej" korporacji.

   Dlatego warto jak najszybciej się otrząsać z tych rewelacyjnych odkryć na jej temat.
   I zacząć normalnie żyć bez niej.
   Nie jest to łatwe, bo każdego droga jest inna.
   Ale możliwe.
   Pozdrawiam.
   :-*
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 09 Styczeń, 2019, 20:50
Ja mam 37%, też dobre.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Wiedza w 10 Styczeń, 2019, 10:08
A Ty Estera już uregulowałaś swoje powiązania z religią Świadków, że dajesz takie rady?

Nie lubię np. słuchach Coachów, którzy wmawiają ludziom jak osiągnąć szczęście itd. bo to ogólnie ludzie którym się przyfarciło, zawsze słucham uważnie osób które mówią jak żyć którzy mają na swojej 'twarzy' ślady doświadczenia życiowego
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Martin w 10 Styczeń, 2019, 20:27
Co do powstania bibli to nie czytam artykułów że strażnic żeby się "dokształcać".
No i jakie wnioski?
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Wiedza w 10 Styczeń, 2019, 23:28
No i jakie wnioski?

Nie podałeś mi źródła do twojej teorii. Nie szukam dowodów na zdradę żony gdy jakaś obca osoba mi powie "powiem panu że żona pana zdradza". Nie działają na mnie takie podpuszczenia.
A ty Martin w co wierzysz?
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Martin w 11 Styczeń, 2019, 08:55
To ja pytam o źródła Twojej teorii, że Biblia jest najstarszą, dokładną i najlepiej pokazującą sens życia księgą.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Estera w 11 Styczeń, 2019, 09:16
A Ty Estera już uregulowałaś swoje powiązania z religią Świadków, że dajesz takie rady?
   Wiedza.
   Traktuję Twoją wypowiedź, jako pretensja do mnie.
   Więc Ci wyjaśniam.
   Oficjalnie, gdzieś w papierach tam figuruję, jako nieczynny świadek i problem na dupie starszych.
   Szczególnie wtedy, jak się zapewne pojawia nadzorca podróżujący.

   Ale jeśli chodzi o moje życie.
   Jest ono jak najbardziej dostosowane do normalności, bez tej sekty.
   Z nowym azymutem na nowy horyzont.
   Wypróbowałam, otrząsnęłam się po pierwszej, głębokiej rozpaczy.
   Doświadczyłam "na swojej twarzy", jak to jest, wychodzić z tej przeszłości.
   I emocjonalnie czuję się dobrze.
   Dlatego polecam taki kierunek działania.
   Bo ciągłe grzebanie w ranach, boli i to bardzo.
   Lepiej skupić się na tym, co daje teraźniejszość i przyszłość.
   I budować na nowo swój świat.
   I swoje życie.
   Szukać nowych przyjaciół.
   Prawdziwych.
   Tak robię.
   I jest mi z tym dobrze.

   :-*
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Wiedza w 11 Styczeń, 2019, 10:16
O, dzięki Estera, właśnie tego obrazu mi brakowało. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć twoich wypowiedzi, bo zawsze chciałem wiedzieć przez jaki pryzmat twojego stanowiska coś komentujesz, teraz łatwiej mi Ciebie zrozumieć.

Martin: nie chcę Cię przekonywać do Biblii, nie jestem nachalnym Świadkiem który włazi butami w czyjeś życie. Dla mnie życie z Biblią ma większy sens od życia bez niej, jeśli dla Ciebie nie, to twoja sprawa. Co do moich źródeł książka:
Interpretując Pismo Święte: Biblia w pytaniach i odpowiedziach
pod redakcją Gerhard Pfandl

strona np 10 (choć od początku piszą o kanoniczności)
(https://drive.google.com/file/d/1fl6vgts4ToLqIM0wJvWsP0o6fMlwk6QT/view?usp=drivesdk)

https://drive.google.com/file/d/1fl6vgts4ToLqIM0wJvWsP0o6fMlwk6QT/view?usp=drivesdk (https://drive.google.com/file/d/1fl6vgts4ToLqIM0wJvWsP0o6fMlwk6QT/view?usp=drivesdk)
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: julia7 w 11 Styczeń, 2019, 14:12
To ja pytam o źródła Twojej teorii, że Biblia jest najstarszą, dokładną i najlepiej pokazującą sens życia księgą.

Biblia zaczęła powstawać w XII/XI w. p.n.e., ale to wtedy powstała chyba tylko pieśń Debory, która mało o sensie życia raczej mówi. Większość ksiąg w całości powstaje znacznie później (zob. https://en.wikipedia.org/wiki/Dating_the_Bible (https://en.wikipedia.org/wiki/Dating_the_Bible)). Mądrościowa literatura mezopotamska i egipska w XI w. p.n.e. już istniała od już co najmniej tysiąca lat wcześniej (dojrzały literacko epos o Gilgameszu datowany jest na 2100 r. p.n.e.). Także co do datacji, to sprawa jest wykazywalna łatwo, że Biblia najstarsza nie jest. Jeśli chodzi o sens życia, to mnie bardziej przekonuje Awesta, a przecież o gustach nie da się dyskutować...
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Martin w 11 Styczeń, 2019, 15:46
Plus kwestia dokładności - żaden poważny badacz nie powie, że Biblia jest dokładna. Zawiera sporo błędów wszelkiego rodzaju i sprzeczności.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 11 Styczeń, 2019, 15:52
Biblia zaczęła powstawać w XII/XI w. p.n.e., ale to wtedy powstała chyba tylko pieśń Debory, która mało o sensie życia raczej mówi. Większość ksiąg w całości powstaje znacznie później (zob. https://en.wikipedia.org/wiki/Dating_the_Bible (https://en.wikipedia.org/wiki/Dating_the_Bible)). Mądrościowa literatura mezopotamska i egipska w XI w. p.n.e. już istniała od już co najmniej tysiąca lat wcześniej (dojrzały literacko epos o Gilgameszu datowany jest na 2100 r. p.n.e.). Także co do datacji, to sprawa jest wykazywalna łatwo, że Biblia najstarsza nie jest. Jeśli chodzi o sens życia, to mnie bardziej przekonuje Awesta, a przecież o gustach nie da się dyskutować...
A znajdziesz tam takie praktyczne rady jak ta "Jeśli siekiera się stępi, a nie naostrzy się jej, trzeba zwiększyć wysiłek. Pożyteczna jest wtedy mądrość, by osiągnąć powodzenie" No i wytłumacz teraz rąbiącym drzewo że biblia nie jest praktyczna i nie ma sensu jej czytać by uporządkować sobie życie.  ;)
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Estera w 12 Styczeń, 2019, 06:48
O, dzięki Estera, właśnie tego obrazu mi brakowało. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć twoich wypowiedzi,
bo zawsze chciałem wiedzieć przez jaki pryzmat twojego stanowiska coś komentujesz, teraz łatwiej mi Ciebie zrozumieć.
   Wiedza.
   Miło mi, że teraz łatwiej Ci będzie pojąć sens moich wypowiedzi.
   Wiele przeżyłam i wiele widziałam w tej sekcie.
   Za dużo.
   Dlatego jestem, gdzie jestem.
   I jest mi super, jak narazie.
   Pozdrawiam.
   :D
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Snowid w 21 Lipiec, 2019, 22:38
Ciekawy wątek. Przeczytałem z nudów.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 21 Lipiec, 2019, 22:52
A znajdziesz tam takie praktyczne rady jak ta "Jeśli siekiera się stępi, a nie naostrzy się jej, trzeba zwiększyć wysiłek. Pożyteczna jest wtedy mądrość, by osiągnąć powodzenie" No i wytłumacz teraz rąbiącym drzewo że biblia nie jest praktyczna i nie ma sensu jej czytać by uporządkować sobie życie.  ;)
Do tego nie trzeba biblii.ludzie którzy nie czytali biblii też o tym wiedzą :)
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 22 Lipiec, 2019, 05:58
Do tego nie trzeba biblii.ludzie którzy nie czytali biblii też o tym wiedzą :)

 :) Seriooo?  ;)
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 22 Lipiec, 2019, 07:17
:) Seriooo?  ;)

Może niektórzy robią to dla jaj? :)
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 22 Lipiec, 2019, 08:11
To ja pytam o źródła Twojej teorii, że Biblia jest najstarszą, dokładną i najlepiej pokazującą sens życia księgą.

Tak, tak, do tego należy dodać, "MILION RAZY PRZEROBIONA", zależnie od potrzeb.
Tytuł: Odp: Refleksyjnie
Wiadomość wysłana przez: Martin w 22 Lipiec, 2019, 10:24
Tak, tak, do tego należy dodać, "MILION RAZY PRZEROBIONA", zależnie od potrzeb.
Może nie milion, ale na pewno wiele.