Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Najważniejsza decyzja życiowa  (Przeczytany 10668 razy)

Offline Adam_73

Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #45 dnia: 24 Kwiecień, 2019, 18:17 »
obawiam sie, ze albo to sciema.. albo dobry czlowiek moze juz miec problemy psychiczne, ktorych konsekwencje dopiero wyjda na jaw za chwile.. i ani pionierowanie ani studia tego docelowo nie przykryja... sorry
jesteśmy wszyscy zwierzętami.. no ok, skrzyżowaniem zwierzęcia z aniołem Bożym ...


Offline dobryczlowiek

Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #46 dnia: 24 Kwiecień, 2019, 19:09 »
obawiam sie, ze albo to sciema.. albo dobry czlowiek moze juz miec problemy psychiczne, ktorych konsekwencje dopiero wyjda na jaw za chwile.. i ani pionierowanie ani studia tego docelowo nie przykryja... sorry
Z jakiego powodu stwierdzasz że jestem chory psychicznie?
Bo zrozumiałem że żyje w sekcie i chcę z niej wyjść stopniowo?
Bo nagrywam na ten temat wideo z perspektywy osoby wewnętrz nie bojąc się o stratę czegokolwiek?
Nie rozumiem Cię, rozwiń wypowiedź bo jestem ciekaw.
Póki co odbieram to jako obrazę:)


Offline hello_him

Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #47 dnia: 24 Kwiecień, 2019, 19:46 »
Nie zwracaj uwagi na to, szybkie przyklejanie łatki innym to pozostałosci po orgu- niektórym to zostaje na zawsze. Takim osobom jest łatwiej oceniac, niż zapytać o powody. Rób swoje: pisz, nagrywaj bo nigdy wszystkich nie zadowolisz. Tak jak w zborze, przyszedłeś na pamiatke-ło tyko na pamiatke przychodzi, nie przyjdziesz- ło nawet na pamiatke nie przyszedł. Wyćwicz sobie "wdupiemanie".


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #48 dnia: 24 Kwiecień, 2019, 19:48 »
Nie zwracaj uwagi na to, szybkie przyklejanie łatki innym to pozostałosci po orgu- niektórym to zostaje na zawsze. Takim osobom jest łatwiej oceniac, niż zapytać o powody. Rób swoje: pisz, nagrywaj bo nigdy wszystkich nie zadowolisz. Tak jak w zborze, przyszedłeś na pamiatke-ło tyko na pamiatke przychodzi, nie przyjdziesz- ło nawet na pamiatke nie przyszedł. Wyćwicz sobie "wdupiemanie".
[/size]
Dobre podejście tylko czasami budzi się sumienie i poczucie winy. Na to trzeba czasu. Ale masz rację tak jest lepiej.
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #49 dnia: 24 Kwiecień, 2019, 20:00 »
   A ja mam mieszane uczucia podobnie jak Adam.
Przychodzisz tu i ogłaszasz wszem i wobec, że nie podoba Ci się świadkowanie.
Prosisz o rady, wsparcie itd itp

Jednak gdy ludzie Ci radzą, Ty masz na wszystko odpowiedź i wiesz lepiej.
Nie wyprowadzisz się z domu , bo tak Ci wygodnie, jak w słowach piosenki...nie ma jak u mamy.
A może tak naprawdę to zborowe ''uwielbienie te piedestały'' Ci pasują i dla nich i domowego ciepełka wolisz być w tym orgu wbrew sobie.
Znam takich co wracali do org..właśnie dla tego uwielbienia, brakowało im ochów i achów, poklepywania po pleckach. W świecie tego nie ma, w świecie trzeba bardzo mocno na wszystko zapracować.

Nie da się mieć ciastko i zjeść ciastko. Nie da się być świadkiem i odstępcą jednocześnie. Bo albo się jest kiepskim świadkiem, albo marnym odstępcą, albo jednym i drugim do....

To nie jest atak na Ciebie, to są sprzeczności w Twoich postach.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline ewa11

Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #50 dnia: 24 Kwiecień, 2019, 20:18 »
Nie da się mieć ciastko i zjeść ciastko. Nie da się być świadkiem i odstępcą jednocześnie. Bo albo się jest kiepskim świadkiem, albo marnym odstępcą, albo jednym i drugim do....
Eurypides ponoć twierdził, że każdy nosi jakąś maskę. Więc można być odstępcą, będąc SJ jednocześnie. Ja akurat nigdy nie zachęcałam nikogo do natychmiastowego wyskakiwania z organizacji, bo można doznać skurczu, jak przy skoku do zimnej wody w upalny dzień (bez stopniowego schładzania się). No ale każdy sam zna swoją sytuację i powinien podjąć decyzję też sam, czy natychmiast się odłączyć, czy stopniowo odpływać.

A co do szczęścia - szczęśliwym się bywa, a nie jest cały czas. Dobry człowieku, cokolwiek wybierzesz, czy studia i pracę w wymarzonym zawodzie, czy coś innego, musisz zaakceptować, że będą lepsze i gorsze czasy. Jak powiedziała mi koleżanka z pracy, raz się jest na wozie, raz pod wozem, i trzeba się z tym pogodzić. Nikt nie ma idealnego życia.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 965
  • Polubień: 8456
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #51 dnia: 24 Kwiecień, 2019, 20:48 »
(mtg): Czasami mamy stany w życiu, takie zawirowania jak na karuzeli wszystko szybko się kręci pewnym rytmicznym tokiem.
Podjąć taką a nie inna decyzje to pewne wyzwanie naruszenie takiego cyklicznego biegu.
Nasz ''dobryczlowiek'' wypowiada rożne opcje, skok z bandżi to pewien wyczyn.
Uważam na drodze rozsądku powinno się zaczerpnąć dużo informacji na ich dopiero podstawach wybrać taką a nie inną opcje, na pewno będzie zmodyfikowana według kryteriów i sytuacji rozgrywającej się bezpośrednio osoby w tym uczestniczącej.
Podstawowym w takiej sytuacji według mojego spostrzeżenia ( to nie znaczy, że mam racje), powinno podjąć się  stanowcze kroki osłabić swoje zaangażowanie w działalności w tym ugrupowaniu religijnym [na pewno z ich strony (Ww) nastaną słowa tzw. zachęty], miedzy innymi i najbliższych domowników.
Głupiec tylko od razu, nagle robi przewrót wokół siebie, lecz stopniowe systematyczne, stanowcze działanie powoduje inną reakcje otoczenia (tzn.- pewne przyzwyczajenie do zaistniałych bieżących wydarzeń)- to taka systematyczna walka podjazdowa w osiągnięciu zamierzonego przez siebie celu.
Ale podstawowym w dalszym działaniu jest nie ustępliwość w swoich przekonaniach, racji czy kolejnych zamierzeń, róże mogą zaistnieć reakcje, dlatego trzeba przewidzieć każdą sytuacje przeciwnika, na tym polega skuteczna walka można przegrać wiele bitw odnieść wiele porażek, ale wojnę bezapelacyjnie trzeba wygrać.
Aby ją wygrać musi się mieć dobre zaplecze, uzbrojenie  i odpowiednie nastawanie.
Dlatego uważam, że  Nasz User pyta, rozważa każdą przedstawioną możliwość, nawet w pewnym toku, możemy uważać za niespójną z Jego strony.
Pisanie postów( to tylko techniczne przedstawianie swoich spostrzeżeń) to nie rozmowa w której natychmiastowo reaguje się postawą, mimiką na rozważany problem w postach - tego brakuje.

 
« Ostatnia zmiana: 24 Kwiecień, 2019, 21:15 wysłana przez Nadaszyniak »


Offline Adam_73

Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #52 dnia: 24 Kwiecień, 2019, 21:35 »
Z jakiego powodu stwierdzasz że jestem chory psychicznie?
Bo zrozumiałem że żyje w sekcie i chcę z niej wyjść stopniowo?
Bo nagrywam na ten temat wideo z perspektywy osoby wewnętrz nie bojąc się o stratę czegokolwiek?
Nie rozumiem Cię, rozwiń wypowiedź bo jestem ciekaw.
Póki co odbieram to jako obrazę:)

Bracie umilowany, nie odbieraj tego jako obrazę
przyjdzie czas przyjdzie pora
i wtedy zobaczymy
jesteśmy wszyscy zwierzętami.. no ok, skrzyżowaniem zwierzęcia z aniołem Bożym ...


Offline dobryczlowiek

Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #53 dnia: 25 Kwiecień, 2019, 00:03 »
   A ja mam mieszane uczucia podobnie jak Adam.
Przychodzisz tu i ogłaszasz wszem i wobec, że nie podoba Ci się świadkowanie.
Prosisz o rady, wsparcie itd itp

Jednak gdy ludzie Ci radzą, Ty masz na wszystko odpowiedź i wiesz lepiej.
Nie wyprowadzisz się z domu , bo tak Ci wygodnie, jak w słowach piosenki...nie ma jak u mamy.
A może tak naprawdę to zborowe ''uwielbienie te piedestały'' Ci pasują i dla nich i domowego ciepełka wolisz być w tym orgu wbrew sobie.
Znam takich co wracali do org..właśnie dla tego uwielbienia, brakowało im ochów i achów, poklepywania po pleckach. W świecie tego nie ma, w świecie trzeba bardzo mocno na wszystko zapracować.

Nie da się mieć ciastko i zjeść ciastko. Nie da się być świadkiem i odstępcą jednocześnie. Bo albo się jest kiepskim świadkiem, albo marnym odstępcą, albo jednym i drugim do....

To nie jest atak na Ciebie, to są sprzeczności w Twoich postach.

To że praca trzyma mnie przy moim miejscu zamieszkania jest logicznym argumentem na to że nie muszę się nigdzie wyprowadzić na tą chwilę. Mieszkanie z rodzicami = odcięte koszty za mieszkanie + więcej oszczędności na życie i studia.
Wiadomo że trzeba na wszystko pracować, ale lepiej sobie chyba ułatwiać życie niż utrudniać nie?
Da się mieć ciastko i zjeść ciastko. Bo zazwyczaj jak masz ciastko to w pudełku jest ich trochę więcej, nie kupuje się pojedynczego ciastka.
Można upiec wiele pieczeni na jednym ogniu bo nie muszę odejść jak gdybym w ogóle nie szanował tego co przeżyłem - ale mogę to zrobić w naturalny sposób, który jest robiony z szacunkiem do innych i do rodziny.
To że prowadzę kanał na YT i wyrażam na nim swoje poglądy to nie znaczy że jestem nagle odstępcom. Równie dobrze mogę nagrać film o innej grupie wyznaniowej, ale nagrywam o konkretnie tej, o której wiedzy mam dosyć dużą ilość.
Nie widzę w tym żadnych sprzeczności.


Offline mav

  • Ja tu tylko sprzątam
  • Wiadomości: 1 228
  • Polubień: 6988
  • Nie sztuka się godzić, sztuką jest się wcale nie pokłócić.
Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #54 dnia: 25 Kwiecień, 2019, 00:20 »
To że prowadzę kanał na YT i wyrażam na nim swoje poglądy to nie znaczy że jestem nagle odstępcom.

Wyrażasz publicznie - na Youtubie - poglądy, które stawiają organizację w niekorzystnym świetle. To czyni Cię w oczach Świadków Jehowy odstępcą nawet większym, niż wielu innych użytkowników tego forum :).

Wybacz nieufność niektórych osób wypowiadających się tutaj, przez te kilka lat istnienia forum mieliśmy do czynienia z różnymi ludźmi, również takimi, którzy podszywali się pod kogoś kim nie są, dla realizacji jakichś swoich celów. Dlatego naturalnie niektórzy z nas są podejrzliwi szczególnie, gdy ktoś pisze w sposób taki jak Ty - będąc rozdartym pomiędzy dwoma światami. Ja osobiście Ci wierzę, tak już mam, że z automatu daję ludziom kredyt zaufania i dopóki oni sami go nie wyczerpią to nie zakładam z góry złych pobudek ;).

Jestem w stanie też zrozumieć Twoje rozdarcie wewnętrzne i chęć bycia zarówno tam jak i tu. Znam nawet osoby, które wiele lat z różnych powodów nadal pozostają Świadkami Jehowy, choć już dawno poznali prawdę o tej organizacji i nie uważam, że należy takie osoby potępiać. Każdy na swój sposób próbuje znaleźć najlepsze wyjście z tej porąbanej sytuacji w jakiej nagle się obudziliśmy - w sytuacji, gdzie niczym w Neo w Matriksie nagle uświadamiamy sobie, że całe życie byliśmy częścią systemu, który teraz okaże się naszym wrogiem jeśli zaczniemy go kwestionować. Systemu, który ma pod kontrolą również naszych najbliższych. Każdemu z nas zostawia to mniejszą lub większą rysę na psychicę. Każdy znajduje jakiś sposób, by ten konflikt rozwiązać. Życzę Tobie, abyś Ty również odnalazł swój, i idealnie aby niósł on jak najmniej negatywnych długofalowych konsekwencji dla Ciebie i Twoich bliskich.


Offline ewa11

Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #55 dnia: 25 Kwiecień, 2019, 07:12 »
Cytuj
Każdy na swój sposób próbuje znaleźć najlepsze wyjście z tej porąbanej sytuacji w jakiej nagle się obudziliśmy
Otóż to.


Offline matowa

Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #56 dnia: 25 Kwiecień, 2019, 10:01 »
Nie zrażaj się do ludzi, brak zaufania na początku może ukłuć, jak to było w moim przypadku. Mówiłam szczerze a ludzie pisali mi, że nic z tym nie robię i coś jest nie tak. Potem zrozumiałam, że nikt nie chce źle. Wiesz, Twój sposób myślenia dla większości jest dziwny, bo ŚJ cały czas mówi się, że nie powinno się oglądać jakichś treści o ŚJ np. na YT, a Ty sam je tworzysz i nie uważasz się za odstępcę. Nie wiem, jakim cudem ominął Cię taki sposób myślenia, może po prostu masz otwartą osobowość mimo bycia ŚJ. Tak czy siak, powodzenia.
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.


Offline HARNAŚ

Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #57 dnia: 26 Kwiecień, 2019, 17:03 »
Pogubiony dzieciak.


Offline matowa

Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #58 dnia: 26 Kwiecień, 2019, 17:07 »
Pogubiony dzieciak.


A to poczucie wyższości objawiające się w tym pejoratywnie nacechowanym stwierdzeniu to zostało Ci z organizacji, czy tak po prostu masz?
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.


Offline HARNAŚ

Odp: Najważniejsza decyzja życiowa
« Odpowiedź #59 dnia: 26 Kwiecień, 2019, 17:25 »
Nie sądzę aby organizacja miała wpływ na moją opinię . Kiedyś byłem grzeczniejszy . Miałem problemy z byciem asertywnym . Zawsze tylko aby nikogo nie urazić itp. . Teraz rzadko się ograniczam w kontrowersjach . Inaczej widzę świat . Nie uważam , że mam rację ale tak go odbieram . Młody chłopak , który nie rozumie , że robi czarny pijar swojemu nurtowi religijnemu a zarazem czerpie garściami z jej ofert. Nie przyjmuje  , że jest odstępcą i oszukuje sam siebie bo słowo ODSTĘPCA brzmi równie źle jak sekta dla aktywnych świadków.
Dlatego dla mnie to pogubiony dzieciak .
Nie czuję też żadnej wyższości nad kolegą . Nie nagrałem żadnego filmiku szkalującego organizację i do 44 roku życia nie napisałem w internecie ani gdziekolwiek indziej ani jednego złego słowa o religii moich rodziców.  Z perspektywy ZŁA , robi więcej niż ja.
« Ostatnia zmiana: 26 Kwiecień, 2019, 17:54 wysłana przez HARNAŚ »