BYLI... OBECNI... > NASZE HISTORIE

Kilka rad dla osób zamierzających odejść z organizacji Świadków Jehowy

(1/3) > >>

Salome:
Niedługo mija trzeci rok mojego pobytu na forum. Czytam różne historie różnych osób, które się tutaj rejestrują i przeżywają najróżniejsze perturbacje życiowe w związku z przebudzeniem się z „rajskiego snu”. Rozmawiam w realu z wieloma osobami, które odeszły lub planują odejść z organizacji Świadków Jehowy w najbliższym czasie.

Na bazie artykułu ze strony doctrinesoffaith.com postanowiłam przetłumaczyć i  zinterpretować na swój sposób duże fragmenty tekstu
pt. „Jak uwolnić się z sekty: kilka rad dla chcących opuścić grupę wysokiej kontroli jaką jest organizacja ŚwiadkówJehowy”.
Może komuś przyda się kilka słów wsparcia?

„Osobie będącej członkiem organizacji SJ nie jest łatwo zaakceptować fakt, że wraz z odejściem może bardzo dużo stracić. W rzeczywistości jest to bardzo stresujące i frustrujące przeżycie, gdyż oficjalne odłączenie się od zboru z pewnością wywoła konsekwencje. Nie ma jednego dobrego sposobu na odejście. Nie da się tego zrobić całkiem bezboleśnie. Ale jest nadzieja: ta decyzja wcale nie musi zrujnować naszego życia. Co więcej, może stanowić początek czegoś nowego i lepszego.













https://doctrinesoffaith.com/how-to-leave-a-cult/

Adam_73:
dobre i przydatne, dzieki!

dygresja, szczegolnie przykul ma uwage fragment o ''pewnych problemach natury psychicznej'' ;) ciekawe ilu nasz na tym forum takie ma?

Rajski Ptak:
Mądra Kobitko,
Dzięki za super materiał  :) Rady są wyważone i mądre. Wiem, że samo odejście z sekty to nie wszystko, dużo pracy przede mną... ale warto powalczyć o fajne życie  :D

Tazła:

--- Cytat: Adam_73 w 24 Kwiecień, 2019, 07:45 ---
dygresja, szczegolnie przykul ma uwage fragment o ''pewnych problemach natury psychicznej'' ;) ciekawe ilu nasz na tym forum takie ma?

--- Koniec cytatu ---

 Wszyscy, tylko nieliczni się do tego przyznają.  ;D

Z odejściem z orgu jak z żałobą po kimś bliskim, każdy ją przeżywa po swojemu i musi ją przejść. Nie ma takich których ona nie dotyka.

Jakiś czas temu rozmawiałam z Kobietą która odeszła z org jakieś 7 lat temu. I jak na początku mówiła, a raczej wmawiała bardziej sobie niż mnie, że po niej to szybko spłynęło i że już po roku czuła się jak nowo narodzona, tak teraz mówi całkiem inaczej.  Przyznała się, że przez kilka lat nadymała się iż jest taka silna, a później przyszedł moment owego zmęczenia materiału, powietrze zeszło i ją dopadło.

Storczyk:
Bardzo przydatny materiał,krotko i na temat.Ja też 3 lata ,poczatek to szok i niedowierzanie.Dzis dostrzegam światełko w tunelu.Bardzo współczuję tym co maja tam całe rodziny,współmałżonków i zostaja sami ,czasem rozwód . Prawdziwie tragedię .Czlowiek, ma pewien próg psychiczny, ktory w takich przypadkach pęka.Sekty to wiedzą!

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej