Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)  (Przeczytany 9336 razy)

Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #15 dnia: 25 Listopad, 2016, 18:30 »
Pewnie wg socjologów i psychologów wygląda to bardziej skomplikowanie, ale zgadzam się - zapewne tak właśnie jest.
 
   I fachowcy pewnie byliby poróżnieni w tej kwestii.

Jednak tu chodzi o prostych ludzi, aby oni się łapali na ten miód. Wiemy jak jest z reklamami w tv lub towarami w sklepach, wszystko tak zaprogramowane aby trafić do klienta, jeśli nie przez oczy to przez uszy.

Za moich czasów świadkowie zarzucali KK, że łapią ludzi na kolorowe pierdoły czyli...choinka, Mikołaj, zajączek, pisanki a dzieci prezentami na komunii przekupują.

A teraz zadajmy komuś pytanie, takiemu nie znającemu zagadnień organizacji....śJ pierwsze skojarzenie? Większość odpowie...mili, uśmiechnięci ludzie którzy chodzą po domach. A dlaczego? Tak mają zapisane w podświadomości, pierwszy obraz uśmiech, jak u sprzedawcy ubezpieczeń.
« Ostatnia zmiana: 25 Listopad, 2016, 18:46 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #16 dnia: 25 Listopad, 2016, 18:49 »
Sam jestem naukowcem i wcale się nie spotkałem z tym, o czym piszesz. Może to zależy od dyscypliny - nie wiem. Nie znam nikogo osobiście takiego, ale nie przeczę, że tacy są. Wg mnie to sianie stereotypu. Tak samo brzmi dla mnie jak "Wszyscy Cyganie to..."; "Polacy są...". Wiadomo - coś za tymi stereotypami stoi, ale czasem to krzywdzące dla niektórych uczciwych ludzi.


Blizna

  • Gość
Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #17 dnia: 25 Listopad, 2016, 18:53 »
Nie zdobywaj wykształcenia, chyba że po to, by służyło jw.org :P


Offline Estera

Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #18 dnia: 25 Listopad, 2016, 19:26 »

*** w89 15.9 s. 23 ***
 Jednakże w organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia,[/b] a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą.

   Niezależne myślenie jest, ... tylko im się wydaje, że nie ma.
   To taki efekt psychicznego wyparcia, dla zmylenia przeciwnika.
   Dowodem namacalnym, jest chociażby to forum, na którym są ludzie właśnie niezależnie myślący.
   I tacy, którzy już wiedzą, że tym przewodnikom, omylnym i nienatchnionym, raczej ufać nie można.
« Ostatnia zmiana: 25 Listopad, 2016, 19:35 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Deborah

Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #19 dnia: 25 Listopad, 2016, 19:53 »
Jak wyżej potwierdzam .
Stosunek do świata nauki WTS to kolejna typowa dla cwaniaków szukających mniej od siebie inteligentnych, płytka manipulacja o czy jest w tym wątku https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=3643.0

Czyli m.in.

7 – UTRZYMAJ SPOŁECZEŃSTWO W IGNORANCJI I PRZECIĘTNOŚCI
Spraw, aby społeczeństwo było niezdolne do zrozumienia technik oraz metod kontroli i zniewolenia. „Edukacja oferowana niższym klasom musi być na tyle uboga i przeciętna na ile to możliwe, aby przepaść ignorancji pomiędzy niższymi a wyższymi klasami była dla niższych klas niezrozumiała (zob. Silent Weapons for Quiet War).
8 – UTWIERDŹ SPOŁECZEŃSTWO W PRZEKONANIU, ŻE DOBRZE JEST BYĆ PRZECIĘTNYM
Spraw, aby społeczeństwo uwierzyło, że to „cool” być głupim, wulgarnym i niewykształconym.

Zgadzam się z tym i widzę, że WTS doskonale opanował ten rodzaj manipulacji.
W moim otoczeniu jest sporo młodych ŚJ w wieku do 30 lat, wychowanych "w prawdzie", którym bardzo odpowiada stanowisko WTS w sprawie zdobywania wyższego wykształcenia. Są to osoby, którym po prostu nie chce się uczyć. Szybko pozawierały związki małżeńskie, często mają już po jednym dziecku. Wiele z młodych sióstr - mężatek nie pracuje. W wielu rodzinach tylko mąż pracuje zawodowo. :o
Zakończyli swoją edukację na szkole zawodowej lub średniej i tyle im do szczęścia wystarczy (dotyczy to zarówno sióstr i braci). Jedna z młodych sióstr, która niedawno została matką tak właśnie mi kiedyś powiedziała,  że ona "zakończyła już swoją edukację", choć skończyła ogólniak, więc nawet zawodu nie ma. Takie osoby kompletnie nie myślą o tym, że warto podnosić swoje kwalifikacje, bo nigdy nie wiadomo, co się w życiu wydarzy. Nie myślą, bo po co, skoro Armagedon "już za rogiem". ::)
Z drugiej strony to właśnie te osoby i te słabo wykształcone po 50-tce, a nawet 60-tce przodują w posługiwaniu się tablecikami, smartfonami na zebraniach i w służbie, obnosząc się ze swoją "nowoczesnością". WTS swoim zamiłowaniem do "gadżetów elektronicznych" wypełnił lukę w ich poczuciu własnej wartości ;) - teraz niewielkim nakładem finansowym mogą być "cool". ;)
Generalnie w naszym zborze jest bardzo mało osób z wyższym wykształceniem - chyba palce jednej ręki by wystarczyły, żeby je policzyć. ;)


Offline Estera

Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #20 dnia: 25 Listopad, 2016, 20:12 »
   Skoro WTS szerzy doktrynę ... że lada moment armagedon ...
   To kto będzie stawiał na przyszłość? Nie warto!  ... wielu tak myśli.
   To tak jak niektórzy przed 1975 rokiem ... pobrali kredyty, bo spłacać nie trzeba będzie...
   Posprzedawali swoje nieruchomości i pieniądze na CK ... albo w hulanki ...
   A potem ... przyszło wielkie rozczarowanie, bo armagedon nie nadszedł ...
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline pies berneński

Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #21 dnia: 26 Listopad, 2016, 09:20 »
Pewnie odmienne zdanie na tym forum nie jest mile widziane,ale zaryzykuję.
 Uważam,że problemem nie jest wykształcenie,czy podnoszenie kwalifikacji zawodowych,ale zwyczaje,styl życia ,który towarzyszy nauce. Ci co poznali lub słyszeli o życiu w akademiku lub szkoleniach  i delegacjach z zakładu pracy pewnie wiedzą ,o czym piszę.Jest takie powiedzenie,że złego kościół nie naprawi,a dobrego karczma nie popsuje.
Ale w życiu bywa różnie.Wieczorem zabawa,więcej alkoholu i facet rano się obudził, ale nie przy własnej żonie.
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.


Offline Estera

Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #22 dnia: 26 Listopad, 2016, 09:34 »
 Bardzo życiowo to opisałeś. Bywa właśnie tak. I dlatego uważam, że bardzo ważna jest praca nad sobą.
 Że tak to ujmę, żeby przy lada sytuacji, nie popaść w jakieś skrajności.
 Zapewne, styl życia, o którym się słyszy, jaki panuje na studiach czy spotkaniach integracyjnych, jest jakimś
 zagrożeniem by zejść "na złą ścieżkę" ... ale wts nie popiera raczej oświecenia w pełnym tego słowa znaczeniu.
 Bardzo często w swoim zborze słyszałam argument, że taki się kształci i odchodzi od zboru, co jest stawiane na równi z Bogiem.
 A przecież wcale tak nie musi być. Ktoś może mieć swoje pojmowanie Boga, niekoniecznie takie, jak wts.
« Ostatnia zmiana: 26 Listopad, 2016, 09:40 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #23 dnia: 26 Listopad, 2016, 09:58 »
Pewnie odmienne zdanie na tym forum nie jest mile widziane,ale zaryzykuję.

  Jesteś tu nowy, a więc tę głupotę Ci daruję i przemilczę.  ;D
Jeśli jest naprawdę jakiś problem....to tylko wtedy gdy  ludzie w imię zasad zapominają o człowieczeństwie. To jest moje zdanie.

Uważam,że problemem nie jest wykształcenie,czy podnoszenie kwalifikacji zawodowych,ale zwyczaje,styl życia ,który towarzyszy nauce. Ci co poznali lub słyszeli o życiu w akademiku lub szkoleniach  i delegacjach z zakładu pracy pewnie wiedzą ,o czym piszę.Jest takie powiedzenie,że

 Śmiem stwierdzić że TS temat jeszcze podkręcała, wiele osób z obawy o swoje pociechy  nie posyłało dzieci do szkół. Sama znam kilka przypadków, gdzie po szkole podstawowej dawano dziecko do rzemieślnika w tej samej miejscowości aby zdobyło zawód i wciąż było na oku rodziców.  Co bardziej postępowi posyłali dzieci do ZSZ wybierając im takie zawody, które będą przydatne w raju. Skąd taki pomysł, jak ta ma być wszystko doskonałe? Nie wiem.
Ze mnie matka nawet chciała zrobić krawcową, ale się nie dałam, kazałam się lepiej zaraz zabić. Nasza sąsiadka krawcowa, miała tzw wdowie plecy, od ciągłego siedzenia przy maszynie. I tego się bardzo bałam, na nic obietnice, że Jehowa mnie wyprostuje.  ;D

złego kościół nie naprawi,a dobrego karczma nie popsuje.
Ale w życiu bywa różnie.Wieczorem zabawa,więcej alkoholu i facet rano się obudził, ale nie przy własnej żonie.

 Postawiłam na swoim, dziecka nie przyniosłam, nałogów się nie nabawiłam, choć lubiłam się bawić i cieszyć z życia.
Jest takie stare ludowe powiedzonko....kto się wróblem urodził kanarkiem nie zdechnie i odwrotnie. :D
« Ostatnia zmiana: 26 Listopad, 2016, 10:20 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline pies berneński

Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #24 dnia: 26 Listopad, 2016, 10:26 »
  Postawiłam na swoim, dziecka nie przyniosłam, nałogów się nie nabawiłam, choć lubiłam się bawić i cieszyć z życia
Brawo Ty.
Dawno temu przed AWF w Poznaniu stało coś takiego:
http://www.lepszypoznan.pl/wp-content/uploads/2012/07/Samolot-przy-Moscie-Krolowej-Jadwigii-wtedy-Moscie-Marchlewskiego-rok-1971.jpg
Wieść gminna głosiła (!), że ten samolot-pomnik odleci z tego miejsca w chwili, gdy dziewica zostanie absolwentką AWF-u... no i kuźwa zniknął w połowie lat 90-tych -hehe
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #25 dnia: 26 Listopad, 2016, 10:28 »
Brawo Ty.
Dawno temu przed AWF w Poznaniu stało coś takiego:
http://www.lepszypoznan.pl/wp-content/uploads/2012/07/Samolot-przy-Moscie-Krolowej-Jadwigii-wtedy-Moscie-Marchlewskiego-rok-1971.jpg
Wieść gminna głosiła (!), że ten samolot-pomnik odleci z tego miejsca w chwili, gdy dziewica zostanie absolwentką AWF-u... no i kuźwa zniknął w połowie lat 90-tych -hehe

 Można? Można :D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Deborah

Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #26 dnia: 26 Listopad, 2016, 10:42 »
Śmiem stwierdzić że TS temat jeszcze podkręcała, wiele osób z obawy o swoje pociechy  nie posyłało dzieci do szkół. Sama znam kilka przypadków, gdzie po szkole podstawowej dawano dziecko do rzemieślnika w tej samej miejscowości aby zdobyło zawód i wciąż było na oku rodziców.  Co bardziej postępowi posyłali dzieci do ZSZ wybierając im takie zawody, które będą przydatne w raju. Skąd taki pomysł, jak ta ma być wszystko doskonałe? Nie wiem.
Ze mnie matka nawet chciała zrobić krawcową, ale się nie dałam, kazałam się lepiej zaraz zabić. Nasza sąsiadka krawcowa, miała tzw wdowie plecy, od ciągłego siedzenia przy maszynie. I tego się bardzo bałam, na nic obietnice, że Jehowa mnie wyprostuje.  ;D

 Postawiłam na swoim, dziecka nie przyniosłam, nałogów się nie nabawiłam, choć lubiłam się bawić i cieszyć z życia.
Jest takie stare ludowe powiedzonko....kto się wróblem urodził kanarkiem nie zdechnie i odwrotnie. :D

Zgadzam się z tym, co napisałaś. :)
WTS wcale nie martwi się o nas, czy nasze dzieci, żebyśmy czasem nie wpadli w "złe towarzystwo". To jest tylko kolejna zasłona dymna w ich ogólnej propagandzie. Tak naprawdę przecież martwią się o siebie! Żeby czasem jakaś owieczka nie wychyliła się za mocno z tego WTS-owskiego grajdołka i nie zobaczyła, że świat wokół wcale nie jest taki groźny i zły, jak to się jej wmawiało. Nie daj Boże, owieczka wtedy zacznie samodzielnie myśleć i analizować. :o To jest największy wróg WTS-u.
Gdyby naprawdę martwili się o nasze dzieci, to by zachęcali do zdobywania solidnego wykształcenia (niekoniecznie wyższego), a nie tylko takiego, które pozwoli zaspokoić podstawowe potrzeby. Co w ogóle znaczy "podstawowe"?
Uważam, że w Polsce trzeba nieźle zarabiać, żeby zapewnić sobie i rodzinie "żywność, odzienie i dach nad głową" :-\, a wielu zawodów nie można już wykonywać mając tylko średnie wykształcenie, tak jak w USA (np. pielęgniarki, fizjoterapeuty). W wielu urzędach wymagają tylko wyższego wykształcenia nawet w przypadku "referenta".

Jeżeli idąc tym tokiem rozumowania wbiję mojemu 15-letniemu synowi do głowy, że szczytem marzeń powinna być dla niego praca robotnika na budowie lub mechanika samochodowego (po zawodówce), to na jakie towarzystwo się narazi już podczas nauki i później - w pracy zawodowej??? Oczywiście, nie można generalizować, ale na ogół można być pewnym, że nasłucha się przekleństw, niewybrednych kawałów, nawącha dymu papierosowego i jego zasady moralne będą czymś dziwacznym w takim otoczeniu...
A może trochę lepsza kariera - kasjer w dyskoncie??? - praca na zmiany, w weekendy, w stresie, towarzystwo również niewysokich lotów... Niech CK odpowie: gdzie tu siły i czas na zebrania i służbę??? I tak przez wiele, wiele lat.
A jak się pojawi rodzina to już nic nie pozostaje tylko wyjechać za granicę, żeby godnie zarabiać i nie przegapić momentu, gdy dziecko z noworodka stanie się nastolatkiem...

"Kariera" młodej dziewczyny, posłusznej radom WTS-u mogłaby się potoczyć podobnie. Z pewnością ma zagwarantowaną głównie pracę od rana do wieczora (np. od 10 do 18-tej), na zmiany, w weekendy. Tak wygląda polska rzeczywistość, gdy jest się kasjerem, sprzedawcą, fryzjerką, kosmetyczką itp.
Ja na szczęście nie poddałam się manipulacji WTS-u i skończyłam bardzo dobre studia (już pracując) i dzięki temu mam taką pracę, że mogłam i nadal mogę wiele czasu poświęcić synowi. Mąż nie musiał wyjechać za granicę, a w pracy mam taką koleżankę, która choć jest katoliczką, to jednak przestrzega zasad moralnych. Nie pije, nie pali i nie przeklina. Mamy bardzo podobne poglądy na kwestie wychowywania dzieci i obie nie lubimy spotkań integracyjnych, które w naszej firmie odbywają się tylko raz w roku (taka kolacja podsumowująca cały rok) i są naprawdę na wysokim poziomie. My nie chodzimy nie dlatego, że towarzystwo nam nie odpowiada, ale po prostu obie wolimy spędzić czas z naszymi rodzinami. :)


od-nowa

  • Gość
Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #27 dnia: 26 Listopad, 2016, 12:19 »
  Jesteś tu nowy, a więc tę głupotę Ci daruję i przemilczę.  ;D
Jeśli jest naprawdę jakiś problem....to tylko wtedy gdy  ludzie w imię zasad zapominają o człowieczeństwie. To jest moje zdanie.

 Śmiem stwierdzić że TS temat jeszcze podkręcała, wiele osób z obawy o swoje pociechy  nie posyłało dzieci do szkół. Sama znam kilka przypadków, gdzie po szkole podstawowej dawano dziecko do rzemieślnika w tej samej miejscowości aby zdobyło zawód i wciąż było na oku rodziców.  Co bardziej postępowi posyłali dzieci do ZSZ wybierając im takie zawody, które będą przydatne w raju. Skąd taki pomysł, jak ta ma być wszystko doskonałe? Nie wiem.
Ze mnie matka nawet chciała zrobić krawcową, ale się nie dałam, kazałam się lepiej zaraz zabić. Nasza sąsiadka krawcowa, miała tzw wdowie plecy, od ciągłego siedzenia przy maszynie. I tego się bardzo bałam, na nic obietnice, że Jehowa mnie wyprostuje.  ;D

 Postawiłam na swoim, dziecka nie przyniosłam, nałogów się nie nabawiłam, choć lubiłam się bawić i cieszyć z życia.
Jest takie stare ludowe powiedzonko....kto się wróblem urodził kanarkiem nie zdechnie i odwrotnie. :D
Tu się nie zgodzę, że  zawód (tylko) krawcowej, jako osoby po tej tzw zawodówce jest przyczyną  "wdowiego garba".
Wyszło na to, że tylko krawcowe mają "wdowie garby" i co z tego, że ktoś jest krawcową, to nie gorszy człowiek bo skończył ZSZ.
Córka jest jest osobą młodą po skończonych studiach wyższych, pracuje w banku przy komputerze i już w tym młodym wieku leczy bóle, które są następstwem "wdowiego garba", którego nabyła od nachylania się przed komputerem, ma problemy z oczami, miała zabieg okulistyczny, z powodu siedzenia w pracy  ma problemy z nogami i ogólnie z kręgosłupem, tak silne bóle, że za każdym razem od lekarza ma przepisaną serię zastrzyków.
Ja pracowałam na poczcie w młodych latach, zrezygnowałam z tej pracy, bo mi organizacja wyprała mózg i pionierowałam, regularnie na ile się dało zebranka, głoszenie, wizyty pasterskie z wiecznym tłumaczeniem się z pierdół, kongresy - sami wiecie. Potem po latach podjęłam pracę jako inspektor / ds kultury i oświaty zdrowotnej, dawała mi ta praca satysfakcję, aż znowu organizacja i brat starszy wyprał mi mózg, zwolniłam się, potem niedługo depresja, resztę historii mojej  znacie.
Nie pogardzajmy ludzmi z  innym wykształceniem niż wyższe, nie pogardzajmy krawcową, piekarzem, szewcem, sprzedawcą.
Jakakolwiek praca ma wpływ na zdrowie.
PS. Odpiszę Wszystkim na wiadomości pv, dziękuje Wam za nie i doceniam, proszę o troszeczkę czasu.
« Ostatnia zmiana: 26 Listopad, 2016, 12:34 wysłana przez od-nowa »


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #28 dnia: 26 Listopad, 2016, 12:33 »
Pewnie odmienne zdanie na tym forum nie jest mile widziane,ale zaryzykuję.
 Uważam,że problemem nie jest wykształcenie,czy podnoszenie kwalifikacji zawodowych,ale zwyczaje,styl życia ,który towarzyszy nauce. Ci co poznali lub słyszeli o życiu w akademiku lub szkoleniach  i delegacjach z zakładu pracy pewnie wiedzą ,o czym piszę.Jest takie powiedzenie,że złego kościół nie naprawi,a dobrego karczma nie popsuje.
Ale w życiu bywa różnie.Wieczorem zabawa,więcej alkoholu i facet rano się obudził, ale nie przy własnej żonie.

Dla mnie życie a tzw. akademiku (a inaczej wygląda to życie jednak w akademiku AWF, inaczej Akademii Medycznej; do tego dochodzą po prostu własne wybory DOROSŁYCH ludzi) a nauka to trochę inne rzeczy. Oni krytykują wprost naukę. W Strażnicy z 2015 r. napisali:
Świat promuje wyższe wykształcenie i wiedzę akademicką. Jednak przeżycia wielu osób dowodzą, że zabieganie o takie rzeczy nierzadko kończy się utratą wiary oraz miłości do Boga.
Akademiki krytykują swoją drogą, problem tzw. wiedzy praktycznej na uniwersytetach swoją, ale wiele gromów uderza w wiedzę akademicką jako taką, samą w sobie. Wg mnie dlatego, że na jakie studia nie idziesz, uczą Cię tam krytycznego spojrzenia, metodologii i metodyki badania czegoś itp. A to im nie na rękę, aby ich dyrdymały były porządnie sprawdzane.


Offline Exodus

Odp: Kolejny przykład nienawiści do nauki uniwersyteckiej (i wszelkiej innej)
« Odpowiedź #29 dnia: 26 Listopad, 2016, 18:48 »
                               Bo ..... "Ciemnotą łatwiej rządzić"

 Wiedzą to wszyscy rządzący nie wyłączając oczywiście tych 7-iu wspaniałych zza Oceanu siedzących na szczycie Wielkiej piramidy WTS-u

A skoro mowa o piramidzie to...
Pamiętamy lekcje z Historii więc przykładem sprzed 4 tysięcy lat niech posłuży nam -  Starożytny Egipt i jego kapłani,którzy:
 -  Dysponowali rozległą wiedzą z dziedziny matematyki czy astronomii.
 - Wiedzieli, kiedy będzie miał miejsce wylew Nilu, który był zbawienny dla egipskiej gospodarki.
 - Bez trudu Potrafili przewidzieć zaćmienie Słońca.

  Jednym słowem mieli połapane, byli bardzo rozgarniętymi ludźmi.

 A teraz,bez kolorowych ilustracji Strażnic czy Przebudźcie się zaczynamy... :)

 Wyobrażać sobie przerażenie ludu w momencie, gdy "bogowie zabierają Słońce"? "
 kapłani przecież powiedzieli - pokutujcie za grzechy względem bogów i władcy. odebrana będzie grzesznym światłość dnia".

 Tym sposobem kapłani zdobywali posłuszeństwo rzesz nieświadomych ludzi, posługując się zjawiskiem, które tak czy inaczej by nastąpiło

Ktoś nieświadomy, pozbawiony wiedzy, można powiedzieć wręcz - ciemny jak tabaka, nie będzie zadawał pytań. Nie zakwestionuje pozycji władzy. Dlatego władza do wiadomości podaje nam, oj przepraszam - Wam drodzy forumowicze śledzący to forum z ukrycia, bo nad NAMI CK nie ma już żadnej władzy !!!

Podaje Wam Władza- CK: Korzeniem wszelkiego zła jest umiłowanie pieniędzy ! ALE ( dawajcie, dawajcie datki.Bez grymaszenia. Bóg miłuje dawcę rozradowanego )
 A że...przy okazji :
 
   - jakiś zegareczek
   - pierścioneczek
   - wycieczka dookoła świata.... Ot to takie drobnostki.

Świat jest zły ale...?  Nadzorcy auta muszą mieć ! A jakże! Podpisujcie więc rezolucję. Zapytam jednak : Nie przeszkadza Wam, że auta produkują koncerny samochodowe ze ŚWIATA? Że większość inżynierów projektujących auta, te do rozwożenia literatury także to Światusy. A może tak D...ska w środki masowego przewozu wsadzić. Przykładów można by mnożyć . Podam Gorszyciela
 -  W Strażnicy z 2015 r. napisali:
Świat promuje wyższe wykształcenie i wiedzę akademicką. Jednak przeżycia wielu osób dowodzą, że zabieganie o takie rzeczy nierzadko kończy się utratą wiary oraz miłości do Boga.
  Kochani
 Mydlić to ja mogę mocno,mocno pobrudzone ręce. Z oczami robię to ostrożnie i Wam także radzę.( sympatycy z ukrycia śledzący forum )
 Tu musicie sobie zdać sprawę, że Ci siedzący na szczycie piramidy Wts-u przejmują się Wami i Waszymi pociechami  jak ja zeszłorocznym śniegiem.

Zdajcie sobie pytanie? Kto zarabiał największe eci-peci - pieniążki w
Amwey,oriflame,modna sprzedaż Flawonoidów itp.

 Góra kochani! Zawsze Góra zarabia a mrówki....mrówki jak to mrówki są bardzo pracowite.
Wskazówki zegara nieustanie są : raz na górze, raz na dole. Jak w życiu - Raz na wozie raz pod wozem. Dlatego nie powinno się odmawiać dalszej edukacji dziecku jeśli chce się uczyć i są możliwości ( pieniążki na stancję,wyżywienie itp)
 Dlaczego?
 Nauczyciel może w razie utraty pracy znaleźć pracę jako konserwator,lecz konserwator z całym szacunkiem dla każdego zawodu jeśli nie ma odpowiednich szkół - nigdy.
Dlatego nie Wierzcie IM ! Oni nie są Natchnieni. Nie idźcie tą drogą !
Posyłajcie dzieci na wszelkie możliwe studia,kursy. Im więcej ,tym lepiej.
 Gdy odkryłem co tak naprawdę się dzieje,przestałem w Org. tkwić jak robak w d...e. Przestałem,nie tkwię i mam się dobrze, czego i Wam wszystkim życzę

Ps.
Ciepło pozdrawiam wszystkich śledzących ten wątek