Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Takie tam o Biblii  (Przeczytany 1279 razy)

Offline Ruda woda

Takie tam o Biblii
« dnia: 08 Maj, 2019, 13:26 »
.
"Nigdy nie próbuj upodobnić kogoś do siebie. Ty wiesz - i Bóg wie to również - że jeden taki egzemplarz jak ty zupełnie wystarczy"  Ralph Waldo Emerson


Offline matowa

Odp: Takie tam o Biblii
« Odpowiedź #1 dnia: 08 Maj, 2019, 13:29 »
Gdyby były jakieś PISMA faktycznie natchnione przez Boga, on nie dałby nam takich wątpliwości, a natchnienie ducha św. jest pomysłem zaczerpniętym właśnie z tej księgi, więc...
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.


WIDZĘ MROKI

  • Gość
Odp: Takie tam o Biblii
« Odpowiedź #2 dnia: 08 Maj, 2019, 14:58 »
Mnie osobiście zastanawia, ilu tak NAPRAWDĘ wierzy obecnej, Biblii, tak na prawdę, ponieważ tak na prawdę, żaden z nas nie ma absolutnie żadnej pewności, ile wspólnego z oryginałem mają kopie, kopii.

Apostołowie będący przy Panu Jezusie mięli wątpliwości, widząc to co widzieli.

To cóż dopiero my, ja, krojony przeróżną informacją, gdzie włos nie jest dzielony na czworo, a na setki części.


Offline Mefiboszet

Odp: Takie tam o Biblii
« Odpowiedź #3 dnia: 08 Maj, 2019, 16:55 »
Przecież wiadomo która jest najwierniejsza.
Sreberko aktualnie  ;) :D


Offline Storczyk

Odp: Takie tam o Biblii
« Odpowiedź #4 dnia: 08 Maj, 2019, 17:46 »
7 lat temu Ostatnie Manuskrypty Ewangelii Łukasza znaleziono.Wydaje mi sie ,ze do dzis uchowaly sie osoby którym zależy na poprawności ....


Offline Światus

Odp: Takie tam o Biblii
« Odpowiedź #5 dnia: 08 Maj, 2019, 18:02 »
Gdyby były jakieś PISMA faktycznie natchnione przez Boga, on nie dałby nam takich wątpliwości, a natchnienie ducha św. jest pomysłem zaczerpniętym właśnie z tej księgi, więc...

Krótkie zdanie, a mam tyle pytań  :D

1. Czy wątpliwości sa "dane" przez Boga? Tzn., że Bóg istnieje, ale Biblia nie jest natchniona.
2. Czy wątpliwości pochodzą od nas samych? Tzn., że:
Boga nie ma, a Biblia nie jest natchniona.
Prawda jest niezmienna i dla wszystkich taka sama. Inaczej nie jest prawdą.


Offline matowa

Odp: Takie tam o Biblii
« Odpowiedź #6 dnia: 10 Maj, 2019, 10:25 »
Krótkie zdanie, a mam tyle pytań  :D

1. Czy wątpliwości sa "dane" przez Boga? Tzn., że Bóg istnieje, ale Biblia nie jest natchniona.
2. Czy wątpliwości pochodzą od nas samych? Tzn., że:
Boga nie ma, a Biblia nie jest natchniona.


Osobiście obecnie nie mam pojęcia. Gdyby ktoś na ziemi znał odpowiedź na to pytanie nie byłoby dyskusji. Podoba mi się myśl, że Bóg dociera do tych którzy chcą go przyjąć a do reszty trafiają religie. Ale jeśli istnieje, to ja chyba nie chcę takiego obojętnego Boga. Chyba, że nie jest on osobowym ojcem, a nieokreśloną siłą bez uczuć. Ale skoro teoria Boga powstała, ponieważ w opinii ludzkiej nic nie mogło powstać z niczego - skąd wziął się Bóg? Coraz częściej wątpię w Jego istnienie, ale chciałabym wierzyć.

Wątpię w Biblię jako Jego list. Dlaczego? Bo gdybym urodziła się w innej szerokości geograficznej wierzyłabym w koran.
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3498
  • Der bestirnte Himmel über mir...
Odp: Takie tam o Biblii
« Odpowiedź #7 dnia: 10 Maj, 2019, 13:26 »
Problem , ktory mamy z Bogiem  i Jego  Slowem  , to problem  z  przekazywaniem  informacji .

Nie wiemy :
- czy Bog istnieje ?
- czy kazal  te ksiegi spisac  ?
- czy to co  w nich jest  , jest  autentyczne ?
-  czy nalezy te informacje rozumiec doslownie  czy w przenosni ?
- czy  mozna  Biblie  roznie interpretowac ?

Z punktu widzenia  teorii  przekazywania informacji  jest to prawdziwa  KATASTROFA  !
Bo  przeciez  powinno  zalezec  NADAWCY    na  wlasciwym i niesfalszowanym   odbiorze   tego  , co chcial  przekazac ODBIORCY  , czyli  nam .
Tymczasem  , ow  hipotetyczny  Bog-Nadawca  wybiera  jako  medium  nasz  ludzki  jezyk   , ktory  jest  skazony  wielka podatnoscia  na przeklamania  i  moze byc rozmaicie interpretowany .
Czy mozna  sie zatem dziwic , ze  powstaja  niezliczone   ugrupowania (religie)  , ktore  inaczej  rozumieja  przekaz biblijny ? 
Aby dodatkowo  skomplikowac sytuacje  , istnieja  jeszcze inne "swiete" ksiegi  , ktore rowniez  roszcza sobie prawo do bycia Slowem Bozym .

I co ma zrobic w tej sytuacji  taki  przecietny  Kowalski  czy inny  Schmidt   , ktory  chce  zrozumiec  Biblie ?

Dla mnie   sytuacja jest jasna :  nie moge  w zgodzie z wlasnym sumieniem uznac  zbioru tych  ksiag   za  Natchnione
Slowo  Boze .
Jest to  slowo ludzkie i jako takie obarczone  bardzo  grubym marginesem bledu . ( Co nie oznacza , ze nie ma w nim prawdziwych informacji )
Pzdr.


« Ostatnia zmiana: 10 Maj, 2019, 13:28 wysłana przez listonosz »


Offline Światus

Odp: Takie tam o Biblii
« Odpowiedź #8 dnia: 10 Maj, 2019, 16:31 »
Wątpię w Biblię jako Jego list. Dlaczego? Bo gdybym urodziła się w innej szerokości geograficznej wierzyłabym w koran.

Nie sądzę  ;)
Wtedy powiedziałabyś; "Wątpię w Koran. Gdybym urodzila się w Polsce, wierzyłabym w Pismo Święte"/  :D

PS. To pewnie przejęzyczenie, ale dla uściślenia napiszę. Nie trzeba wierzyć W Biblię, można wierzyć w Boga. Nie dyskryminujmy analfabetów  ;D

Ja mam powody żeby wierzyć. A "kochaj Boga i bliźniego", to nie jest skomplikowana nauka.  ;)
Prawda jest niezmienna i dla wszystkich taka sama. Inaczej nie jest prawdą.


Offline matowa

Odp: Takie tam o Biblii
« Odpowiedź #9 dnia: 28 Maj, 2019, 16:55 »
Nie trzeba wierzyć W Biblię, można wierzyć w Boga.

Ale wyobraź sobie, że ludzie nie szukają odpowiedzi, nie wymyślają postaci Boga i nie powstają żadne księgi, w które powiedzmy że, nie wierzysz. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że nie wpadłbyś na możliwość istnienia kogoś takiego.
Nie wykluczam Jego istnienia, ale trochę nam narzucono, że ktoś taki jest. I wszyscy powtarzają Bóg, Bóg, Bóg. Popularna postać, nie wiemy, czy nie fantastyczna stworzona by zaspokoić jakoś strach i ciekawość ludzką.
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.