Cześć,
Od dłuższego czasu jestem na forum przypadkowym gościem. Jest to spowodowane wieloma zajęciami, którymi jest wypełnione moje życie.
Osiągnąłem w życiu stan całkowitego odcięcia pępowiny od sekty JW.
Mentalnie oczyściłem umysł z toksyny, którą przyjmowałem 25 lat.
Pomimo pojawienia się piątki z przodu na liczniku związanej z moim wiekem realizuję siebie.
Nadrabiam stracony czas i realizuję życie po swojemu.
W przyszłym tygodniu bronię pracę licencjacką (szatańskie studia wyższe).
Postawiłem na rozwój osobisty i zdrowe relacje międzyludzkie.
Poszedłem w politykę i zostałem Radnym Powiatu.
Mam jeszcze kilka planów na siebie.
Co na to wszystko sekta?
W tym roku zostałem zaocznie wykluczony.
I wiecie co? Zero reakcji z mojej strony,
Nie było gniewu, złości, żalu, poczucia niesprawiedliwości. Temu wydarzeniu nie towarzyszyło nic ze strony mentalnej.
To świadczy o tym, że ta sekta nie ma już żadnego wpływu na moją psychikę.
Zostawiłem ją za sobą jak nierealny sen, który staje się nieostry i znika z pamięci.
Mój umysł wyparł już toksynę i teraz świadomie napełniam go tym co uważam za słuszne i wartościowe.
Teraz jestem scenarzystą i reżyserem swojego życia.
Ono należy do mnie.
Życzę Wam wszystkim drodzy osiągnięcia takiego i jeszcze lepszego stanu i pogody ducha.
Postawcie na siebie i swoje życie.
Od czasu do czasu będę tu wpadał z ciekawości.
Powodzenia