Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Długość życia człowieka  (Przeczytany 2715 razy)

Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6229
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Długość życia człowieka
« Odpowiedź #15 dnia: 16 Marzec, 2019, 18:42 »
Tak tu mądrze dyskutujecie, że aż Was zapytam: gdzie dzisiaj jest drzewo życia, to o którym mowa w rodzaju 3:22?
Takie pytanie ostatnio mi zadano. Nie wiem czym bardziej byłem zdziwiony? Pytaniem czy pytającym?
Dodatkowo, czego Elohim się bali?
Jak by ktoś miał jakiś pomysł na interpretacja, to z chęcią poczytam.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 965
  • Polubień: 8456
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Długość życia człowieka
« Odpowiedź #16 dnia: 16 Marzec, 2019, 18:48 »
mtg: Boskie spotkania, co wykazały już wcześniejsze ludzkie doświadczenia, mogą przybierać rożne formy. Bez względu na to, czy stanowią kontakt bezpośredni, czy przebiegają za pośrednictwem wysłanników, mają cechę wspólną: rozegrały się na ziemi.

A jednak istniała jeszcze jedna forma boskiego spotkania, forma najwyższa, a przez to zastrzeżona dla garstki wybranych śmiertelników: wzięcie do nieba, podniesienie do poziomu życia wśród bogów.
W czasach znacznie późniejszych faraonowie poddawani byli drobiazgowym rytuałom pogrzebowym, aby mogli podjąć radosną podróż do krainy następnego życia do boskiej siedziby.

Ale w czasach przed potopem wybrane jednostki wzniosły się do nieba i żyły jeszcze wystarczająco długo, aby o tym opowiadać. Jeden taki przypadek odnotowuje Księga Rodzaju: dwa opisano w tekstach sumeryjskich.
Wszystkie trzy przykłady wymagają akceptacji sumeryjskiego twierdzenia, że przed potopem istniała rozwinięta cywilizacja, która została zmieciona i pogrzebana pod milionami ton błota przez lawinę wody pochłaniającą Mezopotamię.
Późniejsze pokolenia nie podawały w wątpliwość tego twierdzenia. Pewien król asyryjski (Assurbanipal)  chwalił się, że '' rozumie zagadkowe słowa, rzeźbione w kamieniu w czasach przed potopem'' asyryjskie zaś i babilońskie teksty często wspominają wiedzę i posiadające te wiedzę jednostki, wspominają zdarzenia i osiedla miejskie istniejące na długo przed potopem.

Także Biblia, śledząc historię linii Kaina, opisuje zaawansowana cywilizację budującą miasta, rozwijającą rzemiosła  i dziedziny sztuki.
Choć Księga Rodzaju nie wspomina o takich detalach w części traktującej o linii Seta, sama opowieść o Noem, zawierającą opis konstrukcji arki, świadczy o tym, że ludzie ówcześni dysponowali wiedzą techniczną umożliwiającą im budowę statków  pełnomorskich.
I rzeczywiście, sumeryjskie opowieści o dwóch wybrańcach, którzy wznieśli się do nieba, odnoszą się do początków ludzkiej cywilizacji jak ona powstała przed potopem.

Królowie mezopotamscy, chwaląc się wielka wiedzą twierdzili, że są ''potomkami mądrego Adapy''
Gdy narracja biblijna, wymieniając przedpotopowych patriarchów, którzy poprzedzili Henocha i którzy nastąpili po nim, podaje także wiek, w jakim zrodzili  oni pierworodnego syna, i zaznacza, w jakim wieku umarli, odnośnie do Henocha, siódmego patriarchy Biblia mówi co następuje.

Nawet ta krótka relacja biblijna przekazuje więcej niż mogłoby się wydawać w tłumaczenie, bo w oryginale hebrajskim powiedziano, że ''Henoch chodził z Elohim'' i został zabrany w górę ''przez Elohim''.
Ów hebrajski termin, znaczył to samo, co DIN GIR w sumeryjskich źródłach Księga Rodzaju.
A więc to z Anunnaki ''chodził'' Henoch i to oni zabrali go w górę.
Te objaśnienia oraz dane naukowe, które mogły pochodzić tylko z sumeryjskiego systemu sześć dziesiątkowego i z sumeryjskiego kalendarza nippuryjskiego, wskazują na starożytne źródła, dzięki którym wiemy znacznie więcej o Henochu niż wynika  to z lakonicznego zapisu biblijnego.
Tyle w temacie  :) :)


Offline HARNAŚ

Odp: Długość życia człowieka
« Odpowiedź #17 dnia: 16 Marzec, 2019, 19:17 »
Co do rozwiniętych cywilizacji z przed potopu nie ma wątpliwości . Za przykład niech posłuży Mohendżo-Daro. Bombę atomową wykorzystano w latach 40 dwudziestego wieku a tymczasem podobne skutki odkryto w tej starożytnej miejscowości .
A ruiny na księżycu ? I NASA , która zaciera obraz i ostrość zdjęć?
« Ostatnia zmiana: 16 Marzec, 2019, 19:18 wysłana przez HARNAŚ »


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 965
  • Polubień: 8456
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Długość życia człowieka
« Odpowiedź #18 dnia: 16 Marzec, 2019, 19:50 »
Tak tu mądrze dyskutujecie, że aż Was zapytam: gdzie dzisiaj jest drzewo życia, to o którym mowa w rodzaju 3:22?
Takie pytanie ostatnio mi zadano. Nie wiem czym bardziej byłem zdziwiony? Pytaniem czy pytającym?
Dodatkowo, czego Elohim się bali?
Jak by ktoś miał jakiś pomysł na interpretacja, to z chęcią poczytam.
podkreślenie osobiście dodałem
Witaj-Moyses

Drzewo życia to jeden z podstawowych mitologemów wielu kultur świata. Aby zrozumieć czym naprawdę w myśleniu mitycznym jest Drzewo życia czy Rajskie Drzewo, należało by podkreślić konieczność zmiany optyki – otóż  nie jest tak, że w raju znajduje się Drzewo, innymi słowy, że Drzewo jest tu dlatego, że zaistniała przestrzeń sakralna zwana rajem (czy jakkolwiek inaczej) – przeciwnie - to Drzewo ewokuje świętość przestrzeni rozciągającej się wokół niego.

Drzewo pojawia się w wielu mitologiach świata, najstarsze i zapewne znane nam najlepiej tradycje to oczywiście egipska, mezopotamska, starogrecka.
Owszem, niektóre elementy zdają się wskazywać, że Drzewo pojawiało się tu w roli axis mundi. Także w Indiach, w tradycji upaniszadowej.
A w tradycji sumeryjskiej byłoby to Drzewo rosnące w abzu (Praoceanie) — zwane mes, a było to drzewo „wznoszące się nad wszystkimi krajami, jak wielki smok stojące w Eridu".

Pierwotnie drzewo rośnie nad brzegiem Eufratu. Ma to duże znaczenie, w znakomitej bowiem części mitów, w których pojawia się Drzewo życia pojawia się również woda, owa materia prima...
Nie inaczej jest zresztą w Biblii – właśnie  z raju, gdzie rosną sakralne drzewa wypływają cztery główne rzeki uniwersum (liczba cztery także ma swoje znaczenie, porównaj np. cztery główne kierunki świata).

''...Następuje jednak coś dramatycznego - drzewo z przestrzeni odległej, która nie jest w pełni uporządkowana (ów gwałtowny wiatr jako oznaka chaosu) zostaje przeniesione do miasta.
Miasto, co zresztą wymagałoby osobnego omówienia, nie było w myśleniu mitycznym zaledwie „miejscem do mieszkania", jego znaczenie było daleko bogatsze. W jego rozplanowaniu, zabudowie tkwi czynnik takiego ładu, który w zamyśle miał imitować czy powtarzać uporządkowanie świata „w ogóle" - było więc ludzkim mikrokosmosem. Jednak aby nabrało cech sakralnych, należało dokonać pewnych czynności - np. sprowadzić święte drzewo. I posadzono je w Uruk, w ogrodzie czy sadzie Wielkiej Bogini Inany... To że pełni tu funkcję kosmologiczną nie ulega wątpliwości.
Na dwóch końcach owego axis mundi widzimy „kosmologiczne" zwierzęta – węża  u korzeni
i ptaka w koronie. To rozpowszechniony obraz. Wąż „rządzi" sferą podziemną, ptak -
niebiosami. A pośrodku... Pojawia się tu postać Lilit, postać ambiwalentna, albo i ciemne alter
ego samej Inany? ...''

Zaś dowodem, że Hebrajczycy zetknęli się z tą lub podobną opowieścią jest to, że w wersjach niekanonicznych pisma pojawia się postać Lilit jako „pierwsze wcielenie" (nieudane wedle autorów) Ewy.

Dlatego obraz Drzewa życia jako axis mundi nakłada się na obraz filara świata.
W całej tej skomplikowanej materii warto zwrócić uwagę na mit biblijny -  może bowiem ukazać nam nowe sensy.
W Edenie znajdowały się właśnie dwa najważniejsze drzewa – Drzewo  Znajomości Dobra i Zła czy prościej Drzewo Wiedzy oraz Drzewo życia rosnące, jakżeby inaczej, pośrodku Edenu.

Ten motyw „podwójności" tradycja biblijna dzieliła z tradycją i sumeryjską, i egipską, jakkolwiek inne sensy z niego „wyczytywała".
W Piśmie nie są wprost podane gatunki obu drzew, a w świecie starożytnym miały one swoje znaczenia; dowiadujemy się tylko, że Ewa podaje Adamowi owoc (jabłko to wynik późniejszych interpretacji), a gdy zaczęli wstydzić się swej nagości, przysłonili się liśćmi figowymi.

W całym powyższym wywodzie figowiec pojawia się często jako drzewo znaczące – święte i to we wszystkich najstarszych cywilizacjach Wschodu.
Nic przeto dziwnego, że także Hebrajczycy ten motyw przejęli.
W pozabiblijnej tradycji hebrajskiej jest o tym mowa wprost: za Drzewo życia uważano właśnie figowiec. Drzewo Wiedzy z kolei uważano za olbrzymie źdźbło pszenicy, albo pęd winnej latorośli.

Owszem, owoce, które spożyli Ewa i Adam także są niezwykłe – obdarzają  świadomością, ale w Biblii aspektem pierwszoplanowym nie jest akurat to, w ogóle przecież nie postrzega się tego jako „daru", lecz jako złamanie boskiego zakazu.
Już nie mówiąc, że w przeciwieństwie do np. tradycji egipskiej spożycie owoców nie niesie nadziei na nieśmiertelność, ale wręcz jest przyczyną jej utraty...


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Długość życia człowieka
« Odpowiedź #19 dnia: 16 Marzec, 2019, 19:53 »
Harnaś ciekawy przykład podałeś, nie znałem tego. Pozwolę sobie zamieścić opis Mohendżo-Daro:

W 1922 roku na jednej z wysp rzeki Indus w Pakistanie archeolodzy odkryli pod piaskiem ruiny starożytnego miasta. Miejsce to nazywa się Mohendżo Daro, co w miejscowym języku oznacza "Wzgórze Umarłych". Wykopaliska wskazują na to, że ludzie zginęli tam w bardzo krótkim czasie i działała na nich wysoka tempeatura. Może to być miejsce użycia broni jądrowej i to przed 4000 tysiącami lat.
Według przyjmowanych ustaleń naukowych, miasto to powstało mniej więcej 2600 lat p.n.e. i istniało przez ponad 900 lat. W czasach świetności cywilizacji Doliny Indusu było to jedno z najbardziej rozwiniętych miast w Azji. W szczytowym momencie mieszkało tam od 50 do 80 tysięcy mieszkańców.
Mohendżo-Daro nawet cztery tysiące lat temu było zorganizowane w dość współczesny sposób.  Ulice były ułożone w kratownicę jak w Nowym Jorku.  Domy miały przeważnie 4-6 pokoi, kuchnię i pokój do mycia.  Główne ulice były bardzo szerokie.  Jedne prowadziły z północy na południe, a drugie z zachodu na wschód. Byłą tam kanalizacja i studnie. Ścieki przez podziemne rury były odprowadzane poza miasto. Archeolodzy odkryli tam nawet najstarsze znane ludzkości publiczne toalety.
Mimo to, że prosperita tego miejsca wydawała się wieczna,  miasto i jego mieszkańców spotkała katastrofa. Mohendżo Daro w rzeczywistości przestało istnieć w jednym momencie. Nie wiadomo co się stało, ale było to dosyć gwałtowne. W jednym z domów znaleziono szkielety trzynastu osób dorosłych i jednego dziecka. Ludzie ci zostali zabici gdy siedzieli jedząc coś z miski. Inni zginęli po prostu chodząc po ulicach.  Ich śmierć była bardzo gwałtowna i w pewnym sensie przypomniało to zdarzenie jakie miało miejsce w Pompejach.
Dla archeologów był to poważny problem, bo musieli ustalić co mogło się stać mieszkańcom. Wzięto pod uwagę kilka wersji. Jedna z nich zakładała, że miasto zostało nagle napadnięte przez wroga i spalone.  Jednak wykopaliska nie potwierdziły obecności żadnej broni, ani żadnych śladów walki.  Zachowane szkielety są bardzo nieliczne, ale żaden z nich nie wygląda tak, jakby zginął po jakiejkolwiek walce. Z drugiej strony liczba szkieletów dla tak dużego miasta nie wydawała się wystarczająca. Sugerowano, że większość mieszkańców Mohendżo-Daro opuściło to miasto przed katastrofą.
Podczas wykopalisk archeolodzy natknęli się na "grupy szkieletów”, których pozycje wskazywały, że w chwili śmierci ludzie ci byli wyraźnie zaskoczeni.  Analiza szczątków wykazała też inną niezwykłą właściwość ruin Mohendżo-Daro – duży poziom promieniowania. Ściany niektórych domów były wręcz stopione. Niekiedy warstwy gruzu były rozdzielane stopionym szkłem. Był to taki sam rodzaj szkła jaki powstał na pustyni Nevada, po pierwszych próbnych amerykańskich próbach jądrowych.
Dopiero gdy na tragedię Mohendżo Daro spojrzy się z punktu widzenia jaki możemy przyjąć znając rozmiary destrukcji w Hiroszimie można zastanowić się nad tym jak bardzo charakter zniszczeń przypomina wydarzenia z sierpnia 1945 roku. Mohendżo-Daro mogło być pierwszym miastem w historii Ziemi, na które dokonano czegoś na kształt ataku nuklearnego.
Z badań brytyjskiego archeologa D. Davenporta i włoskiego badacza E. Vincentiego, analiza próbek z wykopalisk wykazała, że topnienie gleby i cegieł jakie nastąpił podczas zniszczenia miasta sięgało 1400-1500C. To są takie temperatury, które w tamtych czasach można było otrzymać tylko w kuźni, a nie na wolnej przestrzeni.
Oczywiście mamy tak zakodowane w głowach, że wybuch jądrowy w starożytności wydaje się nam czymś absurdalnym.  Wydaje nam się, że broń jądrową opracowano dopiero w latach czterdziestych ubiegłego wieku, a tu nagle mamy do czynienia ze skutkami jej użycia cztery tysiące lat temu. Jednak gdy weźmie się pod uwagę opisy ze starożytnego hinduskiego eposu "Mahabharata", może się okazać, że opcja z wojną jądrową w starożytności nie jest wcale tak absurdalna.
Wspomina się tam o broni, która jaśniała jak tysiąc słońc i wzrastała w nieskończonym blasku paląc miasta wraz z ziemią.  Opisy wykorzystania tej broni również do złudzenia przypominają to co wiemy o skutkach eksplozji jądrowych. W Mohendżo Daro, tak jak w Hiroszimie, część ludzi wyparowała, a część zginęła lub ucierpiała w wyniku oddziaływania fali uderzeniowej
Sceptycy powiedzą, że starożytne teksty nie są opisem rzeczywistości, tylko mają alegoryczny charakter. Czyżby? Wygląda na to, że dopiero teraz można właściwie ocenić co tam jest napisane. Część technologii wspominanych wielokrotnie w różnych eposach hinduskich nawet obecnie brzmi zbyt fantastycznie, ale to nie znaczy, że będzie tak zawsze i może kiedyś zrozumiemy jeszcze więcej na temat tego jak historia lubi się powtarzać
« Ostatnia zmiana: 16 Marzec, 2019, 20:03 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline HARNAŚ

Odp: Długość życia człowieka
« Odpowiedź #20 dnia: 16 Marzec, 2019, 20:03 »
Ponad 90% ludzi obecnych na forum podaje się za wierzących , zatem wierzą w kosmitów , bo Bóg według nich mieszka w niebie . Dlaczego zatem miałoby dziwić gdy przytacza się kosmiczne zdarzenia rozegrane na Ziemi? Jezus rzekomo dokonywał cudów , dlaczego nie mogliby ich robić setki lat wcześniej inni kosmici? Nie dziwi anioł zabijający armię jednej nocy , nie dziwi spalenie ogniem Sodomy a dziwi Mohendżo-Daro. Nie dziwi ,że Jezus udał się w kosmos ale dziwią ruiny na Księżycu .
« Ostatnia zmiana: 16 Marzec, 2019, 20:05 wysłana przez HARNAŚ »


Offline Sebastian

Odp: Długość życia człowieka
« Odpowiedź #21 dnia: 16 Marzec, 2019, 23:24 »
Tak tu mądrze dyskutujecie, że aż Was zapytam: gdzie dzisiaj jest drzewo życia, to o którym mowa w rodzaju 3:22? (...) Jak by ktoś miał jakiś pomysł na interpretacja, to z chęcią poczytam.
może jakimś natchnieniem do tworzenia interpretacji będzie ten werset

„Kto ma uszy, niech słucha, co duch mówi do zborów: Zwyciężającemu dam jeść z drzewa życia, które jest w raju Bożym’.” (Obj 2:7)

użyto czas teraźniejszy, więc w I wieku "powinien" gdzieś istnieć ten "raj Boży"...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline sawaszi

Odp: Długość życia człowieka
« Odpowiedź #22 dnia: 16 Marzec, 2019, 23:52 »
WTS wierzy ,że raj jest w niebie gwiazdozbioru Plejad .
Egipcjanie i Sumerowie wierzyli ,że niebo jest w gwiazdozbiorze Oriona i z tam przybyli bogowie na ziemię .
- tezę tą potwierdza fon Deniken i jego wyznawcy "o starożytnych astronautach" .
Prawdopodobnie bogowie (UFO) istnieją i odwiedzają Ziemię regularnie  :o
- ostatnio w Warszawie widziano kila obiektów pomarańczowych nad miastem  :o 


Offline HARNAŚ

Odp: Długość życia człowieka
« Odpowiedź #23 dnia: 17 Marzec, 2019, 14:50 »
Ja zamierzam w każdym bądź razie zrobić ZUS-owi na złość i żyć jak najdłużej