Dzisiaj wierszyk kreacjonistyczny
O rewolucji w ewolucjiPewien szympans zlazł raz z drzewa ;
- Słuchaj - mówi mi 'gadzina' -
Pogadajmy sobie Zdzichu,
Ja i ty to wszak rodzina
Ja ci powiem jak to było
Z naszym wspólnym pochodzeniem
Ty wyciągnij z torby flaszkę
A ja zajmę się jedzeniem
I słów potok zaczął płynąć
Jak to było przed wiek wiekiem
Kiedy małpa była małpą
I jak stała się człowiekiem
- Działo się to dawno temu
Gdy nasz przodek, zwany Totem
Z drzewa, pijus, spadł na ziemię
I nie umiał wleźć z powrotem
Złamał sobie ogon biedak
Poobcierał strasznie futro
Palce u nóg także złamał
Lecz nadeszło "lepsze jutro"
Wstał na kacu z leśnej ściółki
Głodny, blady - bo nic nie pił
Zerwał z drzewa pięć bananów
I w ten sposób się pokrzepił
Potem Totem znalazł żonę
Uczynił swych dzieci matką
Żyli długo i szczęśliwie
Wychowali pociech stadko
Lecz dzieciaki były dziwne...
Mimo stłuczeń, mimo zranień
Zasuwały na dwóch nogach
I łupały w rękach kamień
Potem to już poleciało
Przez kolejne pokolenia
Aż do homo sapiens sapiens -
Człowiek zdolny do myślenia.
Odrzekł Zdzicho : - W tej historii
Jest Achillesowa pięta
Człowiek rodzi dziś człowieka
Szympans nadal szympansięta
Gdyby było tak jak mówisz
Ty, mój przyjacielu mały
Dziś by żyli tylko ludzie
Małpy zaś by nie istniały.
Milczy szympans zbity z tropu
Cicho jak ta trusia siedzi
Dotąd na pytanie Zdzicha
Nikt nie znalazł odpowiedzi.
Ludzi nic nie nauczyła
Tu historia opisana;
Do szympansa mówią ; małpo
A do Zdzicha ; proszę pana.