BIBLIOTEKA > MOJA PRZYGODA Z ORGANIZACJĄ... LEBIODA

Na początku był Olek… Zanim rzucę ten „kamień”, Dyskusja.

(1/7) > >>

gedeon:
 Na początku był Olek… Zanim rzucę ten „kamień”, Dyskusja. Założyłem bliźniaczy temat, aby pozostawić założony przez Lebiodę temat tylko do jego dyspozycji. Proszę aby wszelką dyskusje nad tym tematem przenieść do tego miejsca.

Gdy w marcu 2014 roku otrzymałem kwerendę naukową w Instytucie Pamięci Narodowej, wiedziałem że odnajdę wiele informacji które rzucą sporo nowego światła na historię Świadków Jehowy w Polsce. Kwerenda naukowa w IPN daje mi nie ograniczony dostęp do wyszukiwarki danych. Poszukiwania mogę prowadzić w różnych konfiguracjach, wpisując nazwisko, frazę lub zdarzenie. Po wpisaniu frazy Świadkowie Jehowy otrzymałem dostęp do 4 800 modułów w skład którego wchodzi przynajmniej jedna teczka która liczy sobie ok 300 stron. Można sobie wyobrazić jaki to daje materiał do badań. Nie jest to możliwe aby przejrzeć wszystkie teczki.
W tej chwili wybieram te o znaczących nazwiskach i znaczeniu. Prze okres od marca 2014 roku przejrzałem ok 100 teczek z tego ok 50 teczek zrobiłem skany fotograficzne, daje to parę tyś dokumentów.
Do całości pozyskanej dokumentacji ma nieograniczony dostęp Lebioda, który jako jedyny opracowuje te dokumenty, pisząc komentarze, za co mu bardzo dziękuje.

Co wniosły te dokumenty do historii Świadków Jehowy w latach 1945 do 1990 roku, pozwoliły spojrzeć zupełnie pod innym kontem na pewne wydarzenia i ludzi.
To benedyktyńska praca Lebiody przyczyniła się do odkrycia nowych faktów dotyczących L.W. Scheidera i Olka Rutkowskiego i wielu innych.
Co jeszcze odkryjemy w tych dokumentach....? Tego nie wiem.
W dniu dzisiejszym byłem w IPN w Poznaniu, wyszukałem 10 różnych teczek o tematyce Świadków Jehowy. To ok 3000 dokumentów.
Cały czas poszukuje teczki personalnej Aleksandra Rudkowskiego jak do tej pory ta teczka nie jest dostępna, pomimo że wszystkie akta "esbeckie" zostały odtajnione to jednak nadal są teczki specjalnego znaczenia których zawartość została ukryta na lat 120. O Aleksandrze Rutkowskim możemy przeczytać tylko zdawkowe informację zaczerpnięte z innych akt. Myślę że i kiedyś i do tej teczki sie dokopie. ;D ;D ;D

Jeżeli jest ktoś kto ma zacięcie historyczne i dysponuje czasem a chciałby pomóc w opracowaniu dokumentów to proszę o kontakt.

Roszada:
Lebiodo!
Piszesz:

--- Cytuj --- Do końca nie wiem, która wersja wydarzeń jest bliższa prawdzie. Pomimo włożonej pracy, dociekań i karkołomnej spekulacji, nie doszedłem do ostatecznego przekonania, że z czystym sumieniem mogę podnieść kamień i nim rzucić.
--- Koniec cytatu ---

I tak już pewnie zostanie.
Tak w historii bywa, że są alternatywne wnioski historyków.
Najważniejsze rzetelnie przedstawić znane fakty, a ludzie przygotowani sami wyrobią sobie zdanie i pewien wniosek. Taki, zbliżony lub przeciwny.
Zawsze pojawią się też tacy, co będą mieć "spiskową teorię dziejów". ;)

Roszada:
Lebiodo jeszcze jedna prośba.
Gdy będziesz dawał 'tasiemiec' o losach Olka, bądź łaskaw wstawić na początku w punktach takie oto wprowadzenie, np.
1. Pierwsze lata w łasce Towarzystwa
2. Okres jego niepewnej przyszłości
3. itp, itd.

Później łatwo jest podzielić te jego losy w 'tasiemcu', bo masz duży zasób wiedzy i materiału. Będzie widać zaraz gdzie się znajdujemy w historii.

Nie żebym marudził, ale to pewnie nam 'laikom' ułatwi zrozumienie i wejście w temat. :)

gedeon:
Lebioda napisał:

--- Cytuj --- Wówczas inni bracia zaczęli otrzymywać listy wysyłane rzekomo przez przyjaciół, w których usiłowano zdyskredytować osoby cieszące się ogólnym szacunkiem, a wybielano błądzącego, albo na odwrót. Rzecz zrozumiała, że powstało trochę zamieszania, a właśnie o to chodziło władzom" 
--- Koniec cytatu ---

Od kogo pochodziły te tajemnicze listy, pamiętam te listy przychodziły również do mojego domu, listy te były zaraz palone przez moja mamę jako uznawane za szatańskie zło. Ale kto pisał te listy. Listy były podpisywane jako komitet 12, co to za komitet i z czyjej inicjatywy powstał. Tak jak już nie jednokrotnie pisaliśmy UB posiadało dokładne wykazy wszystkich Świadków Jehowy w Polsce. Dlatego powstał w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych specjalny wydział do pisania takowych listów, tajni współpracownicy dostarczali w swych raportach informacji, które odpowiednio zretuszowane i podkręcone stanowiło swietny materiał do siania defetyzmu. Ta intryga Służbie Bezpieczeństwa udała się znakomicie. Tak więc listy podpisywane przez komitet 12 były autorstwa Służb Bezpieczeństwa.
Był jeszcze komitet 15 ale o tym napiszemy w stosownym czasie.

To jest lista zborów z lat 50, która była w posiadaniu Służb Bezpieczeństwa z wykazem zborów w obwodzie.
Posiadam pełny spis zborów i obwodów z tych lat. To jest dowód na to że słuzby bezpieczeństwa gdyby miały takie polecenie jednej nocy mogli by aresztować wszystkich, nie zrobili tego. Dlaczego...?




Nemo:
 Kurcze. Pierwsze dwa wpisy Lebiody w Jego temacie czyta się jak początek powieści szpiegowskiej. Czekam na c.d.  :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej