Przykład jest źle dobrany, chociażby z tego powodu, na który zwróciłeś uwagę. Jest dużym uproszczeniem. Gdyby miał być trafny, należałoby porównać sytuację do czegoś, na co nie ma się wpływu, chociażby do genetyki (gdyby chcieć zachować bliższą zgodność z ich nauczaniem, chociaż moim zdaniem oni chorują na przykłady i często przez to dobierają je całkiem beznadziejnie, ale w przekonaniu, że bez przykładu niczego nie można nauczyć).
Mnie w ogóle nie przekonuje organizacyjna narracja dotycząca grzechu właśnie ze względu na duże uproszczenia, które w zestawieniu z innymi ich doktrynami moim zdaniem przedstawiają Boga w negatywnym świetle.