Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: pandemia w towarzystwie fanatyka religijnego pod jednym dachem  (Przeczytany 3263 razy)

Offline Sebastian

Nie chciałem rozbijać wątku Harnasiowi, ale nawiążę do zamieszczonej przez Moysesa refleksji o przyczynach nieobecności na pogrzebie
W granicach psychopatycznej pandemii może się bali przyjść
zgadzam się z Moysesem, co więcej: myślę że jest to element szerszego zjawiska społecznego...

teraz gdy pandemia trwa nadal, a każdy już ogarnął swoje mieszkanie, wysprzątał je na glanc i zaczyna się nieco nudzić w domu, ludzie dzwonią do mnie (telefon mają chociażby z forum) i przeróżne rzeczy mi opowiadają...

Kiedyś w ciągu tygodnia odbierałem z nieznanych mi nr kilka połączeń telefonicznych, teraz tych połączeń jest więcej, nawet kilkanaście w tygodniu...

generalnie, pandemia odbierana jest przez wielu ŚJ apokaliptycznie a część z nich mocno sfanatyzowała się, wyobrażając sobie, że już w tym roku będzie Armagedon. Owszem, CK wygaduje różne ponaglające ogólniki (typu: "bliżej niż myślimy") ale z tego co mi wiadomo, w oficjalnym przekazie jw.org napewno nie pada 2020 ani 2021 jako data armagedonu. A jednak wielu ŚJ "swoje wie" i usilnie próbuje zaciągnąć współmałżonka i najbliższą rodzinę do organizacji.

Osoby będące ofiarami fanatyzmu swoich najbliższych dzwonią do mnie i opowiadają mi to i owo.

Aby nakreślić tło społeczne i aby uczynić moje opowiadanie zrozumiałym dla większości czytelników, wspomnę że większość z nas zapewne czytała w internecie różne teorie że wirus nie istnieje, a wymyślili go np. Żydzi masoni albo cykliści albo depopulatorzy tacy jak Bill Gates. Dla wielu osób wystarczającym "dowodem" na _nieistnienie_ wirusa jest to, że nikt z ich znajomych _jeszcze_ nie zachorował.

Aby takich wierzących w bzdury ludzi racjonalnie przekonać, w Polsce musiałby wystąpić ciężki przebieg choroby u co najmniej czterystu tysięcy ludzi (gdyby chorowało 5% społeczeństwa, w tym 1% społeczeństwa zachorowałoby ciężko, to dopiero wtedy prawie każdy miałby znajomego który ciężko zachorował). Czyli, aby takich ludzi przekonać że wirus naprawdę istnieje, realnie w Polsce musiałoby być ze 2 miliony chorych z tego np. 400.000 chorujących ciężko.

Dopóki to nie nastąpi (a zapewne NIE nastąpi, bo przecież właśnie w tym celu zatrzymano gospodarkę aby tak masowe zachorowania NIE nastąpiły), wiele osób wypisuje bzdury w internecie, że rzekomo wirus nie istnieje.

Bardzo podobna do tych teorii jest pomysłowość _niektórych_ świadków Jehowy.

Niestety, nie mam wiedzy jaki % świadków Jehowy w Polsce uwierzył że już teraz trwa wielki ucisk. Wiem jednak, że takie osoby napewno istnieją, bo osoby zmuszone żyć z takimi fanatykami pod jednym dachem dzwonią do mnie i opowiadają mi co teraz przechodzą.

Wielu fanatycznych świadków Jehowy nie zna żadnej osoby _ze_zboru_, która ciężko zachorowałaby na korona wirusa (tych co chorują bezobjawowo można przecież zignorować) i _na_tej_podstawie_ ubzdurało sobie, jakoby korona wirus był plagą spadającą _tylko_ na bezbożników (a na świadków Jehowy NIE!).

Co więcej osoby takie ubzdurały sobie, że już teraz trwa wielki ucisk i że świadkowie Jehowy stali się już teraz "nieśmiertelni" (bo kiedyś tam kilkadziesiąt lat temu w jakiejś strażnicy napisano że żaden sługa Jehowy nie umrze w wielkim ucisku a rzekomo ten wielki ucisk już zaczął się i trwa).

Niektórzy są nawet tak pomysłowi, że "zamknięcie kościołów" (z przyczyn zdrowotnych!) kojarzy im sie z niszczeniem Babilonu Wielkiego przez Bestię! Oczywiście taki pajac jeden z drugim nie przyjmuje do wiadomości, że kościoły są całkowicie zamknięte tylko w niektórych krajach w Europie, a w Polsce do niedawna było ograniczenie do pięciu osób na mszy (ostatnio limity poluzowano i np. w Karpaczu w średniej wielkości kościele limit wynosi 30 osób).

Tacy fanatycy NIE dostrzegają, że władza świecka nie zabija biskupów i nikt nie aresztował Papieża Franciszka ani nie zarekwirował skarbów Watykanu. Wg fanatyków _teraz_ w 2020 roku trwa "niszczenie Babilonu"...

Co więcej, w starej strażnicy sprzed kilkudziesięciu lat napisano że właśnie wtedy gdy Babilon będzie niszczony duża grupa ludzi opuści tenże Babilon i schroni się w arce Bożej.

Z tych przyczyn podejmują różne wysiłki aby swoich współmałżonków i członków rodziny zagnać do owej arki, bo "juz za chwileczkę już za momencik" anielski pluton egzekucyjny po ich osiedlu zacznie się kręcić, a zdziczałe sępy już niedługo będą się żywić leżącymi na ulicy zwłokami ludzi nie należących do organizacji Bożej.
« Ostatnia zmiana: 08 Maj, 2020, 12:34 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

Odp: pandemia w towarzystwie fanatyka religijnego pod jednym dachem
« Odpowiedź #1 dnia: 09 Maj, 2020, 01:26 »
jeśli komuś z czytelników przypadł los spędzania pandemii pod jednym dachem z fanatycznym świadkiem Jehowy (w szczególności: współmałżonkiem lub członkiem najbliższej rodziny) to zachęcam do opisania swoich przeżyć w tym wątku
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Trinity

Odp: pandemia w towarzystwie fanatyka religijnego pod jednym dachem
« Odpowiedź #2 dnia: 09 Maj, 2020, 12:13 »
rozmawiałam z siostrą która mi opowiadała
że nadejdzie wielki głód
jakaś mądrala napisała w internecie
że będzie on ten głód można porównać
z biblijnym głodem.

ja wchodzę na zooma i paczę
jak dla mnie bomba, leżę sobie w barłogu
wreszcie zebrania są takie jak lubię


Offline Safari

Odp: pandemia w towarzystwie fanatyka religijnego pod jednym dachem
« Odpowiedź #3 dnia: 09 Maj, 2020, 14:09 »
Ja juz poza orgiem 😂😂😂

Czy ktos moze sie wypowiedziec? 😄 Jestem ciekawa opowiesci o tym jak swiadkowie reaguja na ta cala sytuacje. Prawdopodobnie nie jest to najlepszy czas na wybudzanie :(
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline Aliki

Odp: pandemia w towarzystwie fanatyka religijnego pod jednym dachem
« Odpowiedź #4 dnia: 20 Maj, 2020, 23:09 »
Nie wiem, może już ktoś coś takiego proponował... Stwórzmy zbiór takich apokaliptycznych treści (screenshots) zamieszczanych na różnych forach przez SJ. Będzie do czego sięgnąć w przyszłości.


Offline Triss

Odp: pandemia w towarzystwie fanatyka religijnego pod jednym dachem
« Odpowiedź #5 dnia: 21 Maj, 2020, 06:07 »
Ja juz poza orgiem 😂😂😂

Czy ktos moze sie wypowiedziec? 😄 Jestem ciekawa opowiesci o tym jak swiadkowie reaguja na ta cala sytuacje. Prawdopodobnie nie jest to najlepszy czas na wybudzanie :(

W moim przypadku był to idealny moment na wybudzenie! Nareszcie miałam czas, aby zatrzymać się i pomyśleć nad swoim życiem i to w co wierzę :)
Chyba jestem za słabo wierzącym świadkiem, bo nawet przez moment nie spojrzałam na pandemię pod kątem rychłego armagedonu 🤣 za to moja przyjaciółka rzeczywiście podnieca się tym wszystkim i powtarza że "jeszcze tylko troszeczkę, jeszcze chwilka" i to wszystko się skończy. Biorę na nią poprawkę, bo ma dziewczyna problemy zdrowotne i ta "nadzieja" trzyma ją w ryzach, a jednocześnie hamuje przed przyłożeniem się do leczenia i zadbania o siebie.
"Forgive your enemies, but never forget their name"


Offline Takajaja

Odp: pandemia w towarzystwie fanatyka religijnego pod jednym dachem
« Odpowiedź #6 dnia: 21 Maj, 2020, 11:49 »
Ze wzgledu na obecna moja sytuacje....krajową kwarantanne musialam spedzic ze SJ pod jednym dachem 24/24h.

Jej praktykowanie religii przed kwarantanną:
-2 razy w tyg.zebranie
-1 na tydzien, lub na 2 tyg. Sluzba w sobote...polegajaca na...( nie wnikam)

Jej prakrykowanie w trakcie kwarantanny:
-2 razy w tygodniu zebranie na zoom
-7razyw tyg. Czytanie Bilbii na zoom
-7 razy w tyg.tekst dzienny na zoom
- 3razy w tyg.zbiorka do gloszenia plus gloszenie przez telefon.
(W tym opracowywanie terenu)
Do tego dochodzą punkty...w szkole🙄

Ogolnie rzecz biorac....z mojego punktu widzenia. Maglowali ich niemilosiernie.
Oraz podsycali w nich przekonanie że bedzie co raz gorzej.
Oczy ze zdumienia przecierałam jak pewnego dnia sie dowiedziałam że czekają nas zamieszki na ulicach,ludzie bedą krasc i pladrowac mieszkania itp. Czyli istny koniec swiata. Była chwila że nawet "moj SJ" chciał wracac do polski (akcja powrot do domu)
Teraz troche zluzowali chyba widzac ze pomalu wszystko wraca do normy....


Offline Triss

Odp: pandemia w towarzystwie fanatyka religijnego pod jednym dachem
« Odpowiedź #7 dnia: 21 Maj, 2020, 12:21 »
Jej prakrykowanie w trakcie kwarantanny:
-2 razy w tygodniu zebranie na zoom
-7razyw tyg. Czytanie Bilbii na zoom
-7 razy w tyg.tekst dzienny na zoom
- 3razy w tyg.zbiorka do gloszenia plus gloszenie przez telefon.

nieźle śrubkę dokręcili o_O
U mnie oprócz zebrań i jednej zbiórki wiem, że każdego wieczora kto chce to się spotyka na zoomie i sobie gadają. Także nie mam pojęcia jakie emocje buchają w związku z pandemią.
"Forgive your enemies, but never forget their name"


Offline Vog

Odp: pandemia w towarzystwie fanatyka religijnego pod jednym dachem
« Odpowiedź #8 dnia: 21 Maj, 2020, 15:00 »
Nie wiem, może już ktoś coś takiego proponował... Stwórzmy zbiór takich apokaliptycznych treści (screenshots) zamieszczanych na różnych forach przez SJ. Będzie do czego sięgnąć w przyszłości.
Tego jest pełno w grupach dyskusyjnych. Ostatnio chętniej wieszczą rychłą zagładę odstępców i wszelkich krytyków orga. Niektórzy nawet nie ukrywają że ta perspektywa ich cieszy.