Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Prawa do dzieł Raymonda Franza  (Przeczytany 1262 razy)

Offline Natan

Prawa do dzieł Raymonda Franza
« dnia: 24 Styczeń, 2024, 04:19 »
Witam serdecznie,


Przez dłuższy czas prawa do dzieł Raymonda Franza miała Deborah Dykstra, która opublikowała na jego prośbę najnowsze wydanie "Kryzysu sumienia", wzbogacone o jej świadectwo jako byłej pionierki stałej, artykuł eksperta od sekt oraz wybrane fragmenty książki "W poszukiwaniu wolności chrześcijańskiej".

Dziś natknąłem się na stronę: Przyjaciele Raymonda Franza:

https://friendsofraymondfranz.com/

Napisano tam:

"Na przestrzeni lat Ray Franz polegał na wielu bliskich współpracownikach, którzy pomagali w rozpowszechnianiu jego dzieł za pośrednictwem jego wydawnictwa Commentary Press. Po jego śmierci spuścizna Raya przez pewien czas leżała odłogiem. Teraz jednak ta strona jest poświęcona udostępnianiu dzieł pierwotnie opublikowanych przez Commentary Press, w tym pism Raya, za darmo online".

Oryginał:

"Over the years, Ray Franz relied on a number of close associates to help disseminate his works through his publishing concern, Commentary Press. After his death, Ray’s legacy was left fallow for some time. Now, however, this site is dedicated to making works originally published by Commentary Press, including Ray’s writings, available for free online".

Drodzy Forumowicze, wynika stąd, że można nadal swobodnie w naszym kraju drukować jego literaturę, w naszym przypadku - jak dotąd - Kryzys sumienia. Najwyraźniej są to osoby mające dostęp do źródłowych plików, np. książek i esejów, a nawet nagrania MP3. To nie są przypadkowi ludzie.

Myślę, że to ważna informacja.

Uwaga: z tej strony można swobodnie ściągać pliki, np. drugą książkę R. Franza w j. czeskim.

« Ostatnia zmiana: 24 Styczeń, 2024, 05:05 wysłana przez Natan »


Szwejk (dawniej Gorolik)

  • Gość
Odp: Prawa do dzieł Raymonda Franza
« Odpowiedź #1 dnia: 24 Styczeń, 2024, 08:52 »
Strona istnieje conajmniej od kilku lat.


Offline Roszada

Odp: Prawa do dzieł Raymonda Franza
« Odpowiedź #2 dnia: 24 Styczeń, 2024, 14:26 »
Strona istnieje conajmniej od kilku lat.
To trzeba było kilka lat temu poinformować o tym, a nie dla siebie trzymać wiedzę.
Dziś przynajmniej od Natana wiemy o tym. Od Ciebie od "kilku lat" milczenie było. :)


Szwejk (dawniej Gorolik)

  • Gość
Odp: Prawa do dzieł Raymonda Franza
« Odpowiedź #3 dnia: 24 Styczeń, 2024, 15:14 »
Wielkich odkryć na tej stronie nie ma, szczególnie jest niekorzystna dla każdej zorganizowanej religii. I nic nie wnosi do walki z "sektą". :) Ponieważ dodatkowe artykuły tam znajdujące idą w kierunku anarchizmu religijnego, czyli pomijania wszelkich ogniw pośrednich i "słusznych interpretacji". Przypomnę, to dlatego druga książka Raymonda Franza nie została wydana drukiem w Polsce.  :-[


Offline NNN

Odp: Prawa do dzieł Raymonda Franza
« Odpowiedź #4 dnia: 24 Styczeń, 2024, 17:39 »
Czy dobrze zrozumiałem, że już można swobodnie drukować książkę "W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności" ? Czy tak?
Nie walczę z organizacją, ja się przed nią bronię, jestem jej ofiarą!
Droga jest mi moja wolność.


Szwejk (dawniej Gorolik)

  • Gość
Odp: Prawa do dzieł Raymonda Franza
« Odpowiedź #5 dnia: 24 Styczeń, 2024, 19:23 »
Niezupełnie o to chodziło, ale egzemplarz dla własnego użytku można sobie wydrukować i oprawić. Prawa autorskie (z tego co wiem) są blokowane, dlatego nie można legalnie wydać drukiem i sprzedawać.


Offline Roszada

Odp: Prawa do dzieł Raymonda Franza
« Odpowiedź #6 dnia: 24 Styczeń, 2024, 19:43 »
Wielkich odkryć na tej stronie nie ma, szczególnie jest niekorzystna dla każdej zorganizowanej religii. I nic nie wnosi do walki z "sektą". :) Ponieważ dodatkowe artykuły tam znajdujące idą w kierunku anarchizmu religijnego, czyli pomijania wszelkich ogniw pośrednich i "słusznych interpretacji". Przypomnę, to dlatego druga książka Raymonda Franza nie została wydana drukiem w Polsce.  :-[
Nie bój żaby. 99% forumowiczów nie należy do "zorganizowanej religii". Natomiast ja choć należę, to jestem być może jednym z tych w Polsce, który najczęściej przywołuje R. Franza i w artykułach, na forach i grupach oraz na swoim profilu. ;D


Szwejk (dawniej Gorolik)

  • Gość
Odp: Prawa do dzieł Raymonda Franza
« Odpowiedź #7 dnia: 25 Styczeń, 2024, 17:47 »
Pranie mózgu
[Jeden z ciekawszych tekstów na tej stronie (fragment)]

Zadaje się pytanie: „Czy Świadkowie Jehowy poddawani są ‚praniu mózgów’?” Poniżej znajduje się informacja napisana do jednego z pytających na ten temat:

W przedstawionych przez Ciebie kwestiach przeciwnicy religii Świadków szybko klasyfikują ją jako „sektę” i mówią o „praniu mózgu” jej członkom. Jedną z rzeczy, którą każdy z nas powinien rozpoznać, jest nasza osobista odpowiedzialność za zaakceptowanie błędu. Nie możemy całkowicie uwolnić się od odpowiedzialności za nasze decyzje, mimo że na decyzję miały wpływ wprowadzające w błąd informacje. Zawsze istnieją powody, dla których zaakceptowaliśmy twierdzenia, które zostały tylko częściowo poparte, motywy tego, co można nazwać bierną akceptacją. Jak ujmuje to dr Primrose w XVIII-wiecznym dziele Olivera Goldsmitha „The Vicar of Wakefield”:

„Wada nie polega na zgadzaniu się z dowodami, które widzą; ale będąc ślepymi na wiele [dodatkowych, być może sprzecznych] dowodów, które [sami sobie prezentują]. Podobnie jak skorumpowani sędziowie w składzie orzekającym, [tacy] decydują właściwie o tej części dowodu, którą usłyszą; ale nie wysłuchają wszystkich dowodów. Tak więc, mój synu, chociaż nasze błędne opinie są mimowolne w momencie ich kształtowania, to jednak ponieważ umyślnie zepsuliśmy się lub bardzo zaniedbaliśmy je w formułowaniu, zasługujemy na karę za nasz występek lub pogardę za naszą głupotę.”

Choć byliśmy "ofiarami ofiar", wciąż mieliśmy powody, by pozwolić sobie na bycie ofiarami i być może przeanalizowanie naszego myślenia i naszych motywów z tego punktu widzenia może być najbardziej korzystnym sposobem, dającym najlepszą nadzieję na uniknięcie podobnych okoliczności. W swojej książce "The Road Less Traveled" psychiatra Scott Peck poczynił następujące obserwacje, z których część została zacytowana w mojej drugiej książce:

„Ilekroć staramy się uniknąć odpowiedzialności za własne zachowanie, robimy to, próbując przekazać tę odpowiedzialność innej osobie, organizacji lub podmiotowi. Oznacza to jednak, że oddajemy naszą władzę temu podmiotowi, czy to ’losowi’, czy ’stowarzyszeniu’, czy rządowi, czy korporacji, czy naszemu szefowi. To właśnie z tego powodu Erich Fromm tak trafnie zatytułował swoje studium nazizmu i autorytaryzmu ’Ucieczka od wolności’. Próbując uniknąć bólu odpowiedzialności, miliony, a nawet miliardy codziennie próbują uciec od wolności. . . .”

Dr Hilde Bruch w przedmowie do swojej książki „Learning Psychotherapy” stwierdza, że w zasadzie wszyscy pacjenci przychodzą do psychiatrów z "jednym wspólnym problemem: poczuciem bezradności, lękiem i wewnętrznym przekonaniem o niemożności "poradzenia sobie i zmiany sytuacji". Jednym z korzeni tego "poczucia bezsilności" u większości pacjentów jest chęć częściowej lub całkowitej ucieczki od bólu wolności, a tym samym częściowe lub całkowite niepowodzenie w przyjęciu odpowiedzialności za swoje problemy i życie. Czują się bezsilni, ponieważ w rzeczywistości oddali swoją władzę. Prędzej czy później, jeśli mają zostać uzdrowieni, muszą nauczyć się że całe dorosłe życie jest serią osobistych wyborów, decyzji. Jeśli są w stanie całkowicie to zaakceptować, stają się wolnymi ludźmi. Jeśli tego nie zaakceptują, na zawsze poczują się ofiarami.

Podczas gdy indoktrynacja jest jednym z czynników, dla których ludzie wierzą w twierdzenia organizacji i "linię partii", innym który może być równie silny jest chęć uwierzenia. Czasami to co fałszywe wygląda bardziej atrakcyjnie niż to co prawdziwe, choć wygląd ten jest zarówno powierzchowny, jak i zwodniczy. Jedna z piszących osób wspomniała o swoim "silnym przekonaniu, że ten system zakończy się w październiku" 1975 roku, co przyczyniło się do tego, że namawiała swoją córkę do przyjęcia chrztu. Podczas gdy wielu mocno wierzyło w tę datę, nie wszyscy tak robili. Czytali te same czasopisma i słyszeli te same przemówienia, co ci którzy to zrobili, ale nie wpłynęło to na nich w ten sam sposób. Osobiście czułem się zmuszony do wygłaszania przemówień, w których podawałem powody przeciwko pokładaniu takiego zaufania w dacie.

Kiedy z jakiegokolwiek powodu zdecydowanie preferujemy pewien kurs, który w rzeczywistości może nie leżeć w naszym najlepszym interesie, możemy zracjonalizować wszystkie drogowskazy, które powinny wskazywać nam niepożądany koniec do którego zmierzamy. List do Hebrajczyków 3:13 w pewnym sensie wskazuje w tym kierunku, mówiąc o byciu zatwardziałym przez "podstępność grzechu". Wiem że wstąpiłem do religii Świadków nie dlatego, że moi rodzice mnie do tego zmusili (nawet nie nalegali na uczestnictwo w spotkaniach, gdy osiągnąłem wiek nastoletni i przez kilka lat nie uczęszczałem), ale zamiast tego zrobiłem to z otwartymi oczami. Wierzyłem w błąd, ale w wielu przypadkach było tak dlatego że błąd był atrakcyjny i poddałem się temu apelowi. Nie usprawiedliwia to propagatorów błędu, ale też nie zwalnia mnie z odpowiedzialności. Dla wielu jest to sytuacja podobna do tej opisanej w Ewangelii Jana 12:42, 43: Jak oddaje to Phillips:

„Niemniej jednak wielu nawet z władz wierzyło w Niego. Ale nie chcieli się do tego przyznać z obawy przed faryzeuszami, na wypadek gdyby zostali ekskomunikowani. Bardziej zależało im na uznaniu ludzi niż na uznaniu Boga.”

Oczywiście w nauczaniu Towarzystwa Strażnica były i są pewne elementy prawdy i niewątpliwie to one początkowo przyciągnęły nas do niego, przemówiły do naszych serc. Dopiero z czasem zdaliśmy sobie sprawę, w jakim stopniu te cenne prawdy zostały przyćmione i pomniejszone - a nawet wypaczone - przez inne nauki.

Ponownie, odpowiedzialności nie można ograniczać wyłącznie do jednego poziomu organizacji lub systemu. Hitler i jego główni współpracownicy nigdy nie osiągnęliby tego co zrobili bez wsparcia innych urzędników i większości narodu niemieckiego. Rzeczywista realizacja polityki Strażnicy spoczywa przede wszystkim na starszych zboru. Kiedy przyjmują nominację na starszych, w efekcie przyjmują odpowiedzialność za wspieranie i popieranie obowiązującej polityki i nauk. Tak jak w moim przypadku, zrobili to gdy różne zasady wykluczania i wprowadzające w błąd nauki były już na miejscu. Byłem gotów wyrazić swoje poglądy, często być w mniejszości (nawet być mniejszością jako jedyny), gotów narazić się na rosnącą wrogość i ostateczne odrzucenie, aby stawić czoła rozpoczęciu życia na nowo zbliżając się do 60 roku życia. Niektórzy starsi obrali podobny kurs, ale uważam że dowody wskazują na to, że jest ich stosunkowo niewielu. Wielu, którzy zdali sobie sprawę z wad, wolało milczeć.

Oddzielenie się od dużej organizacji i byłych współpracowników może rzeczywiście powodować okres samotności. Wydaje się jednak, że nawet to może mieć swoje korzystne aspekty. Może ono uświadomić nam bardziej niż kiedykolwiek wcześniej potrzebę pełnego polegania na naszym niebiańskim Ojcu, że tylko w Nim mamy prawdziwe bezpieczeństwo i pewność Jego opieki. Nie chodzi już o płynięcie z prądem, ale o rozwijanie osobistej wewnętrznej siły, zdobytej przez wiarę, o dorastanie, aby nie być już dziećmi ale dorosłymi mężczyznami i kobietami, wzrost osiągnięty dzięki naszemu wzrostowi w miłości do Syna Bożego i sposobu życia który On naśladował. (Efezjan 4:13-16) Nie postrzegam moich minionych doświadczeń jako straty, ani nie czuję że niczego się z nich nie nauczyłem. Znajduję wielką pociechę w słowach Pawła z Listu do Rzymian 8:28 (Przekład Nowego Świata zmienia znaczenie tego tekstu, wstawiając słowo "jego" w wyrażeniu "wszystkie jego dzieła", ale nie tak brzmi oryginalny tekst grecki). Według wielu tłumaczeń Paweł stwierdza:

„Wiemy, że obracając wszystko ku ich dobru, Bóg współpracuje ze wszystkimi, którzy Go miłują - przekład Biblii Jerozolimskiej.”

Nie tylko w "swoich dziełach", ale we "wszystkich rzeczach" lub we "wszystkim" Bóg jest w stanie obrócić każdą okoliczność - jakkolwiek bolesną lub w niektórych przypadkach nawet tragiczną - dla dobra tych którzy Go kochają. W danym momencie może być nam trudno w to uwierzyć, ale jeśli zwrócimy się do Niego z pełną wiarą i pozwolimy Mu na to, On może też sprawi, że tak się stanie. Może sprawić że staniemy się lepszymi ludźmi dzięki temu doświadczeniu, wzbogacając nas pomimo smutku którego możemy doświadczyć. Czas pokaże że tak jest i ta nadzieja może dać nam odwagę by kontynuować, ufając Jego miłości.

Musimy jednak wystrzegać się oczekiwania, że Bóg zapewni nam to, czego nie obiecał. Jeśli oczekujemy od Niego, że wyprowadzi nas z jednej organizacji, która fałszywie twierdziła że ma wszystkie odpowiedzi i która narzuciła swoim członkom fałszywą jedność - zobowiązując ich do wyznawania że są "jednego zdania" w sprawie nauk lub cierpienia z powodu organizacyjnej i rówieśniczej dezaprobaty, a nawet odrzucenia - a następnie poprowadzi nas do innej organizacji, która naprawdę ma wszystkie odpowiedzi i w której wszystkie osoby są w pełni zgodne w każdej sprawie, nie stawiamy czoła rzeczywistości. Jeśli ktoś po prostu przeczyta listy napisane przez Pawła w pierwszym wieku, jest oczywiste że nie wszystkie osoby w zborach do których pisał, postrzegały sprawy w ten sam sposób. Przypowieść Jezusa o "pszenicy" i "chwastach" pokazuje, że każdy, kto spodziewa się znaleźć "idealną" organizację złożoną w pełni z prawdziwych chrześcijan i nauczającą tylko prawdy, szuka czegoś, czego po prostu nie ma.


Offline Storczyk

Odp: Prawa do dzieł Raymonda Franza
« Odpowiedź #8 dnia: 25 Styczeń, 2024, 20:56 »
Musimy jednak wystrzegać się oczekiwania, że Bóg zapewni nam to, czego nie obiecał...

To fakt.

Nie pamiętam już, ale chyba do końca wierzył w Jehowe?


Szwejk (dawniej Gorolik)

  • Gość
Odp: Prawa do dzieł Raymonda Franza
« Odpowiedź #9 dnia: 25 Styczeń, 2024, 21:09 »
A to jakaś wada? Ja też wierzę i to nie z powodu Strażnicy. Ale jego książkę (pierwszą) exy lubią. Wiem że większość chrześcijan wierzy w innego Boga, ale w 2 Moj 23:2 pisze: "Nie idź za większością, aby wyrządzić zło,".


Offline Storczyk

Odp: Prawa do dzieł Raymonda Franza
« Odpowiedź #10 dnia: 25 Styczeń, 2024, 22:20 »
Ok, spokojnie .
To nie jest wada, tylko twoja sprawa w co wierzysz  :)